Colin napisał:No dość całkiem. W końcu mam podopiecznego, a co?

Colin napisał:I chyba nici z randki, ush. A ty? Idziesz z kimś na festiwal?

Colin napisał:Cholery? Ale chwila, uważasz, że nadawałbym się do tego? O, no to fajnie. Zapowiada się wesoło. I na pewno go wciśniesz. Najwyżej zwiąż i ubierz. Albo zaszantażuj go!

Colin napisał:No, szkoda. Chciałem z nim zobaczyć fajerwerki. No i... no. Spędzić trochę czasu. Ale nie lubi festiwali. :c

Colin napisał:Morfik?! Rany, zawsze chciałem morfika, ale te cholery tak trudno złapać...

Colin napisał:Każdy ma jakieś ukryte fetysze. Spróbuj może wybadać co lubi? Może tak uda ci się do niego dotrzeć.

Colin napisał:Szantaże na niego nie działają, to zbyt twardy przeciwnik. No i upieprzyłby mi obie ręce przy samej dupie jakby zauważył, że zbliżam się do niego z liną, ush.

Colin napisał:No pewnie, że tak! <3

Colin napisał:No to już gorzej. Zamknij go w klatce i zostaw o suchej wodzie.

Colin napisał:Nie wiem, w sumie to mój pierwszy taki przypadek... Tak. A potem podczas festiwalu zniknie działanie i wyląduję przebity pniem drzewa. |: I jest. Z tego co wiem to ma kumpla ale psikus jest taki, że nienawidzę go całym moim sercem. On zresztą mnie też. I jest gnojkiem. Niech ziemia lekka mu będzie.

Colin napisał:Okej. A ja zapakuję Ci książki. I... lubisz pomarańcze?

Colin napisał:Tak. Przyciśnij go tak, żeby sam zaczął ciebie błagać i prosić. Weź go siłą skoro po dobroci nie idzie.

Colin napisał:No, nie jest zbyt społeczną osobą. I nie zabiję go. To gnojek, który nie dopuszcza nikogo do siebie. Traktuje mnie jak śmiecia i przedmiot, niejednokrotnie patrzy na mnie z pogardą. Jest samolubny i egoistyczny. Myśli tylko o sobie i jest ciężki w obyciu, ale... bez niego nie byłoby już to samo. Wiesz, wpadłem raz w kłopoty. Poważne kłopoty. A on przyszedł po mnie. Nawet nic mu nie mówiłem a on sam mnie znalazł i uratował. A przecież mógł mnie tam zostawić. Albo raz byłem cholernie zawstydzony pewną sytuacją i tym, że patrzy na mnie, a on kazał mi zamknąć oczy, żeby było mi łatwiej. Nie jest zły. Po prostu taki już jest.

Colin napisał:Do Ci parę dorzucę. I może uda mi się załatwić trochę mięsa z dzika. Może być?

Colin napisał:No czasami męczy i muszę się do niego dostosowywać, ale, cholera, lubię spędzać z nim czas. Dlatego chciałem go sam na sam na tym festynie. On nie jest ścianą tylko pieprzoną górą lodowca, która zatopiła Titanica.

Colin napisał:..........................

Colin napisał:NIE JESTEM W NIM ZAKOCHANY. Co ty w ogóle wygadujesz?!

Colin napisał: Ale nie mam co przemyśleć >w<

Colin napisał:Przetrzep mu skórę! Niech zna swoje miejsce!