x Od: Charles.
x Treść: A mieszka jakoś w chuj daleko? Bo jak nie, to kopsnij się do jego domu. Najwyżej cię wywali oknem razem z szybą, ale chociaż będziesz mieć czyste sumienie.

x Od: Charles.
x Treść: To nie rozumiem, po co się tak zadręczasz. To jakaś twoja bliska rodzina, że musisz się nim zajmować?

x Od: Charles.
x Treść: Spoko. Nie mam nic do gejów. Ale jak nie odpisuje, to ostro się musieliście poprztykać. Wyślij mu się poleconym. Z kokardką na szyi.

x Od: Charles.
x Treść: Haha, uroczy. Serio, nie musisz się krępować, Colin.

x Od: Charles.
x Treść: Jak dojść? No proszę. Chcesz go zdominować? Czy to kwestia impotencji?

x Od: Charles.
x Treść: Ale się miotasz. Jesteś pewien, że cię nie dławią te motyle w brzuchu?

x Od: Charles.
x Treść: Nic cię z nim nie łączy, ale się zamartwiasz i wypruwasz sobie flaki, byle się z nim skontaktować? Taki wrażliwy jesteś?

x Od: Charles.
x Treść: Nie mam.

x Od: Charles.
x Treść: Brzmi zabawnie. Kiedyś koniecznie musisz mi o tym odpowiedzieć coś więcej.

x Od: Charles.
x Treść: Chcesz o tym pogadać?

x Od: Charles.
x Treść: Najwyraźniej.

x Od: Charles.
x Treść: Wyciągnąłeś mnie z kąpieli tym SMS-em, hyeh. Byłem pewien, że kontaktuje się ze mną zleceniodawca. I zależy na co masz ochotę. Sługa to sługa. Poniewieraj do woli. Jest coś, co ci sprawia trudność? Albo nie lubisz tego robić? Niech się katuje za ciebie.

x Od: Charles.
x Treść: Swoją drogą... wohohoh! Nie spodziewałem się, że jesteś taki drapieżny, żeby kogoś zdominować. Chyba, że to prezent na gwiazdkę. Ładna chociaż?