Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 15.05.20 15:33  •  Mieszkanie Anceril. Empty Mieszkanie Anceril.
Od jednej z ulic wychodzi uliczka, która prowadzi prosto do kamienicy w którym mieszka Soloview. Pomimo starości budynku, jest on w miarę zadbany i schludny. Nieliczni mieszkańcy tego miejsca bardzo dbają o okolicę i o wnętrze klatki schodowej. Wszędzie różnorakie kwiaty i rośliny nadające temu miejscu klimatu. Ba, nawet ludzie są na tyle uprzejmi, że bezpańskie koty chodzące w okolicy dorobiły się własnych maleńkich domów stworzonych przez jakiegoś stolarza emeryta z sąsiedztwa. Anceril mieszka na piętrze - mieszkanie niezbyt małe, ale też nie przesadnie duże. Jest przytulne, obejmuje dwa pokoje, kuchnie i łazienkę, a także przedpokój. Jednym z pokoi jest sypialnia studentki, w której to  największe wrażenie sprawia duże łóżko. Szafa przy wnęce ścianowej, otwarta zresztą bo tak w jej guście schludniej. Przynajmniej musi dbać teraz o porządek w szafie, ha!  Przy oknie stoi jej przestronne biurko na którym trzyma cały sprzęt potrzebny do pracy. Ściany zdobią przeróżne zdjęcia z rodziną, z młodości, z przyjaciółmi. W salonie znajduje się podwieszany telewizor na ścianie z cegły. W łazience stoi wanna, bowiem długie kąpiele są najlepsze czym może być! Dlatego też rachunki są tak wysokie... W salonie również są drzwi po których otwarciu można wyjść na daszek sąsiedniego sklepiku, gdzie został stworzony piękny i przytulny ogródek. Jak w bajce o królowej śniegu!
*
Ile to już czasu minęło? Miesiąc? Pół roku? Rok?
Czas mijał nie ubłagalnie, jakby uciekał przez palce niczym woda. Ospałość i brak jakiejkolwiek energii.. Dlaczego właśnie w takim stanie znajduje się Anceril? To się już ciągnie i ciągnie a powodów nikt nie zna, mogą jedynie snuć domysły. Dziewczyna wyglądała naprawdę jak kłębek nerwów i tysiąc nieszczęść - podkrążone oczy, blade usta i rozczochrane włosy. W mieszkaniu jak zawsze górował porządek tak tym razem stos śmieci ponakładany jeden na drugie, to na biurku to na podłodze, w kuchni pełno naczyń nieumytych a po łóżku porozrzucane zużyte chusteczki. Nasuwa się pytanie - dlaczego akurat jasnowłosa jest w takim stanie? Już tłumaczę. Jakiś rok temu... może ponad; zmarła bardzo bliska osoba dziewczynie. Ta osoba była przy niej kiedy zmarł jej ojciec przeszło dwa lata temu i bardzo ją wspierała, pomimo tego, że nie wyglądał na kogoś takiego. Bardzo jej pomógł, a teraz go nie ma. Po prostu. Soloview ujęła w dłoń oprawione w ramkę wspólne zdjęcie ze zmarłym, pełne głupkowatych min (przynajmniej ze strony Anc) i miłym klimacie. Jeden słaby uśmiech, po którym znów z oczu pociekły łzy jak strumień górski.
Zza krawędzi obserwowała ją starsza sąsiadka, która odwiedziła ją dziś na prośbę wuja Vladimira. Ten był naprawdę spoko gościem i bardzo troszczył się o zdrowie swojej bratanicy, ot co. Tym bardziej teraz, w tym momencie kiedy doskonale wiedział ile znaczył dla niej ten chłopak i jak bardzo to przeżywa.
- Tak, siedzi na łóżku zupełnie nieobecna. Posprzątam tu trochę i ją przygotuję, lada moment ma w końcu przesyłka dotrzeć, prawda? - odezwała się cicho kobieta, rozmawiając przez telefon. Przytaknęła tylko parę razy po czym się pożegnała i rozłączyła. Podeszła w końcu do dziewczyny i przeczesała czule jej włosy siadając na łóżku. - Anceril, niebawem przyjedzie pewien prezent od Twoich wujów i ciotek zza granicy. Weź kąpiel ja tu posprzątam trochę i odświeżę. Otworzę okna, dobrze?
Próba rozmowy z nią nie przynosiła skutku, bowiem nie odezwała się ani słowem a jedynie przytaknęła nieco niepewnie powoli wychodząc z łóżka. W międzyczasie mruknęła jeszcze o czymś, że nie ma ochoty na wizyty i żeby to odwołać, aczkolwiek sąsiadka była nieugięta. Dlatego też dziewczyna nieco leniwym krokiem ruszyła w stronę łazienki, gdzie pewnie spędzi dobrą godzinkę, nie mając weny na jakąkolwiek kąpiel, a sąsiadka zabrała się za odświeżanie mieszkania.
**
Po bałaganie jaki miał miejsce w tym mieszkaniu nie było już śladu - wszędzie błyszczało i pachniało, do środka weszło odrobinę świeżego powietrza przez otwarte okna i drzwi balkonowe. Przygotowany został również jakiś lekki posiłek, coby po takim czasie niejedzenia mogła w końcu coś poskubać. Prawdę mówiąc przez ten rok schudła jakieś dziesięć kilo!
- No, od razu lepiej, teraz zmykaj się ubrać, zaplotę Ci warkocz albo upnę kucyki, co tylko chcesz! - powiedziała zaraz po klaśnięciu w dłonie, gdy tylko ujrzała Anceril w szlafroku. Mokre włosy opadały na jej ramiona a z nich spływały krople ciężkiej wody która pozostawiała na panelach po sobie ślad.
- Dziękuję ale nie trzeba, poradzę sobię.
Odparła cicho uśmiechając się blado, po czym wróciła do swojego pokoju. Faktycznie było zupełnie inaczej niż przez ostatnie tygodnie czy miesiące. Czyściej i ładniej, świeżo. Krasnoludek zajrzał do szafy, coby przygotować sobie jakieś ubrania, wytarła włosy i przygotowała się tak jak sąsiadka ją prosiła. Nie zamierzała jednak się starać, to przecież tylko jakaś paczka ma przyjść, prawda? Przesyłka? Kurier? Cholera tam wie. W każdym razie ubrała czerwone szorty i białą bluzkę na ramiączkach którą swoją drogą bardzo lubi. Została bowiem przerobiona z koszulki O'Hary. To nie jedyna rzecz którą po nim miała, była jeszcze bluza która schowana była w szafie, w woreczku coby zachować zapach perfum.
Włosy upięła w niedbały kok i usiadła przy biurku gdzie stała jej owsianka. Zmusiła się do zjedzenia paru łyżek tak dla zasady. Następną rzeczą jaką zrobiła, to włączyła pc coby wziąć się za zrobienie jakiejś grafiki. Może w końcu coś konkretnego ją natchnie? Zobaczymy. Wystarczyło teraz tylko czekać.
                                         
Anceril
Studentka
Anceril
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Anceril Marina Soloview.


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.20 16:28  •  Mieszkanie Anceril. Empty Re: Mieszkanie Anceril.
  To był zły dzień.
  Kot narzygał mu do butów, ale zauważył to w ostatniej chwili i nie było mowy o zmianie obuwia, inaczej po raz trzeci z rzędu spóźniłby się do pracy, a to oznaczałoby wylanie go na zbity pysk. Stanowisko kuriera nie było szczytem jego marzeń, ale chwytał się wszystkiego, na czym mógł zarobić. Zdesperowany rozważał nawet przez moment dawanie dupy bogatszym mieszkańcom M-3, na szczęście w porę się z tego otrząsnął, przecież był skończonym homofobem. Prędzej by zwymiotował na takiego delikwenta, niż go tknął.
  No właśnie, rzygi.
  Czuł je w skarpecie przy każdym kroku. Pieprzony kocur, nie rozumiał, dlaczego jeszcze nie wywalił go z mieszkania. Zawsze wracał i miauczał tak żałośnie pod drzwiami, że nie dało się go zignorować. Biedne kitku o wielkich oczach, a jak przyjdzie co do czego, to zepsuje Ci dzień. Phew.
  Gdyby tego było mało, ktoś zamówił w pytkę ciężką paczkę. Jakiegoś androida czy inny mechaniczny złom. Po co to ludziom? Technologia przerażała. Jak ktoś mógł wyglądać i zachowywać się identycznie jak człowiek, ale w miejscu serca mieć śrubki i kable? Przerażające. Ale co on tam będzie wnikał w czyjeś fetysze. Grunt, że dostanie z tego gruby hajs.
  Zadzwonił do drzwi, a kiedy został wpuszczony do środka, wciągnął za sobą paczkę.
  — Proszę podpisać, o tu. — Podsunął holograficzny dokument wyświetlany z przepustki i podał dziewczynie interaktywny długopis. — Ja w tym czasie rozpakuję i aktywuję — mruknął. W końcu to też było w cenie... lepsze to niż składanie mebla. Wystarczyło kliknąć tu i tam i gotowe.
  A kiedy zakończył swoją pracę i android stał wyprostowany w salonie w trakcie odpalania programu, podrapał się po tyłku i niemal zapomniał o rzygach w bucie. Niemal.
  — To będzie wszystko. Dzięki. — Odebrał swój długopis, poprawił czapkę na głowie i udał się do wyjścia.
  Może jednak sprawi sobie takiego mechanicznego kota zamiast prawdziwego...? Taki przynajmniej nigdzie mu nie narzyga.

* * *

  Informacje bombardowały jego umysł z każdej strony. Urywki obrazów, dźwięków, niezidentyfikowanych uczuć, których nie potrafił pojąć. Suche fakty zagnieździły się w jego świadomości — "widział" swoje blond włosy, ciemnozłote oczy czy wąskie wargi. Dezorientacja wkradała się pod skórę, mimo że wiedział wszystko, co wiedzieć powinien. Kim jest, gdzie mieszka, jak wygląda jego środowisko. Ale coś się nie zgadzało. Napotkał niewidzialny mur, przez który nie potrafił się przebić.
  Wypuśćcie mnie.
  Rozejrzał się po obcym pokoju, a kiedy dostrzegł tam telewizor, zmrużył oczy i skupił uwagę na odbiciu w ekranie. To oczywiste, patrzył na siebie.
  Patrzył na siebie?
  Uniósł dłoń do twarzy, przesuwając palce po gładkiej, acz chłodnej skórze. Ubiór, jaki miał obecnie na sobie, był jego szkolnym mundurkiem zachowanym w granatowej tonacji. Szkoła... był w drodze na zajęcia? Nie, to za późna godzina.
  Usłyszał ruch, więc skierował głowę w stronę drzwi. Twarz, jaką w nich ujrzał, doskonale znał, a jednak nie mówiła mu nic więcej poza tym, że Anceril wpatruje się w niego bez słowa.
  — Anc? — Głos zabrzmiał dlań obco, a przecież należał do niego. Wydostał się z jego ust.
  Istniało coś, czego nie chciał dopuszczać do świadomości.
                                         
O'Hara
Replikant
O'Hara
Replikant
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.20 16:57  •  Mieszkanie Anceril. Empty Re: Mieszkanie Anceril.
Przeglądała w międzyczasie foldery pełne zdjęć, i referencje póz. Coś co by ją natchnęło, przeglądała obrazki w internecie, outfity, może nawet jakieś challenge dla rysowników. Coś co mogłaby stworzyć i z czego naprawdę byłaby dumna, choć w obecnej chwili wena twórcza sięga dna. Nie wie co jak ani gdzie, a jedyne na czym dłużej zatrzymuje wzrok to nic innego jak zdjęcia Nathaira, które zrobiła mu jeszcze za życia. Pamiętała pierwsze spotkanie tej dwójki. Była wtedy na spacerze w plenerze, robiąc zdjęcia okolic, zwierząt, scenek między ludźmi. Wtedy też trafiła na wysokiego blondyna, który był tak skupiony i nieobecny, że gdyby aparat nie wydałby z siebie dźwięku, nawet by nie zauważył, że zostało mu zrobione zdjęcie. Potem to jakoś było, no. Relacja się rozwijała powoli acz był przy niej i trwał gdy stary Soloview zmarł na serce. A później? Później taka tragedia która od samej wiadomości zmroziła jej krew w żyłach i złamała serce.
W mgnieniu oka owsianka zniknęła. Głód po paru dniach już w końcu dawał się we znaki, ale to dobrze. Ileż można żyć tylko na wodzie i jakimś paluszku. Czy nawet samej wody. Miała już odrobinę więcej energii, żeby wstać i ruszyć do łazienki, żeby własnoręcznie umyć naczynie z którego zjadła. Podziękowała sąsiadce za posiłek, która wypatrywała cały czas wozu kuriera. Kiedy jednak pojawił się przy chodniku, podskoczyła aż z ekscytacji.
-Już jest! - zawołała szybko biegnąc do Anceril. Ocena z góry do dołu jak wygląda, bowiem sąsiadka jako osoba wtajemniczona doskonale wiedziała co się święci. Zauważyła też swoim starczym okiem jak jasnowłosa wpatrywała się w O'Harę kiedy się widywali. Nie trzeba być detektywem, żeby tego spojrzenia nie zobaczyć. Chwyciła jej policzki palcami jednej ręki, przez co wargi dziewczyny wydęły się automatycznie, po czym delikatnie pomalowała je pomadką studentki. - No, teraz idealnie!
Anceril pokręciła głową, drapiąc się po tyle głowy.
- Po co to wszystko.
Mruknęła cicho po czym gdy tylko rozbrzmiał dźwięk pukania, zaraz podeszła otworzyć drzwi. Zza kuriera ukazało się wielkie pudło, co ją mocno zdziwiło. Do tej pory myślała, że jej wuj zdecydował się znów posłać jakieś ubranie, słodycze czy inne cholerstwo jak to miał w zwyczaju. Do tego pudła zmieściłoby się dziesięć takich paczek jakie do tej pory dostawała.
Wlepiła błękitne ślepia w kuriera po czym kiwnęła głową i machnęła parafkę na cholograficznym odbiorniku. W czasie kiedy kurier aktywował tą rzecz, Anceril powędrowała na chwilę do pokoju, coby narzucić na ramiona bluzę bo zrobiło się chłodno. Kiedy jednak wróciła do salonu nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nie była pewna czy widzi ducha czy informacje jakimi dotąd żyła były fałszywe... A może to sen? Zasnęła? Po takiej ilości tabletek jakich zażywa nie zdziwiłaby się nawet. Wszystko się zgadzało: wzrost, włosy, oczy, rysy twarzy, mundurek. To nie mógł być, a uświadomiła to sobie dopiero kiedy usłyszała jego głos.
Wtedy to już nie wytrzymała.
Nie powstrzymała łez które się cisnęły do jej oczu od pierwszej chwili, aż otrzymały swój upust bezwładnie spływając po policzkach jasnowłosej. Wykonała niepewny krok do przodu.
- N-Nathair......
Szepnęła cicho wyciągając dłoń wysoko w stronę jego twarzy, tak żeby dotknąć jego policzka. Choć wciąż niepewna nie wiedziała jak ta replika jej przyjaciela zareaguje na jakiekolwiek zbliżenie. Agresywnie? Nie? Przyjaźnie? Cholera tam wie, w każdym razie nawet zapach się zgadzał, poniekąd. Odrobina nowości i jego ulubione perfum. Zdaje się? Zadbali chyba o wszystko.
- To Ty.... To naprawdę Ty....
                                         
Anceril
Studentka
Anceril
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Anceril Marina Soloview.


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.20 0:18  •  Mieszkanie Anceril. Empty Re: Mieszkanie Anceril.
  Łzy spływające po policzkach dziewczyny wzbudziły w nim pewną irytację, która uwidoczniła się w skrzywieniu twarzy. Nie cierpiał, kiedy ktoś się tak rozklejał, nigdy nie wiedział, jak zareagować, najchętniej po prostu odszedłby gdzieś na bok i to przeczekał. Zazwyczaj, kiedy ludzie poddawali się swoim negatywnym emocjom, nie można było dojść do porozumienia. Emocje wiele przysłaniały i utrudniały, dlatego on zwykł zachowywać powściągliwość.
  — Nie bądź beksą. Zaraz rozmażesz sobie makijaż — burknął, odruchowo odchylając głowę, gdy uniosła rękę, ale ostatecznie i tak poczuł jej palce na swojej skórze. Osobliwe odczucie. Wciąż nie potrafił sprecyzować sposobu, w jaki to wszystko odbierał. Wszystkie zmysły działały bez zarzutu (może oprócz wzroku, wciąż potrzebował okularów), równocześnie zupełnie inaczej niż... poprzednio.
  Coś w tle jego umysłu nadal przetwarzało algorytmy działania.
  — Nie byłbym tego taki pewien... — Zmarszczył brwi. Oczywiście, że był sobą. Nathairem. Ale czy nie tylko dlatego, że taką informację miał zakodowaną? Że wiedział, jak być Nathairem? — Co się stało? — Nie wiedział, co innego powiedzieć. Co wydarzyło się zanim pojawiła się iskierka świadomości? Jego pierwowzór nie istniał, tego był pewien. Ale w jaki sposób zniknął z tego świata?
  Ulokował wzrok na widoku za oknem, a następnie skierował tam kroki, by wyjrzeć na zewnątrz.
  — Czy to znaczy, że jestem wolny?
                                         
O'Hara
Replikant
O'Hara
Replikant
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.20 16:19  •  Mieszkanie Anceril. Empty Re: Mieszkanie Anceril.
Gdyby tylko Nathair wiedział ile nocy przepłakała, kiedy dotarła do niej wiadomość, że popełnił samobójstwo. Dlatego też nic dziwnego, że reakcja dziewczyny pozostawała taka a nie inna, bowiem była pewna, że więcej już jego wiecznie niezadowolonej twarzy nie zobaczy. A tu proszę, taka niespodzianka! O'Hara stoi w jej salonie jak nowo narodzony. Tym bardziej w momencie w którym się do niej odezwał to Anceril nie miała już w tym momencie żadnych wątpliwości co do autentyczności jego bytu. Jej mina szybko zbrzydła, kiedy się odezwał, był bowiem tak samo wredny jak zawsze.
- Ta, to jesteś Ty.
Stwierdziła, ocierając rękawem swoje policzki. Szczerze mówiąc nie bardzo wiedziała w jaki sposób się teraz zachować, replika zachowywała się tak jakby nigdy nie umarł a ona tu wpadła w jakąś histerię na jego widok. Przynajmniej tak to mogło z jego perspektywy wyglądać. Ot, zaraz mu dziewczyna wszystko wyjaśni. Pierwsze co jednak zrobi to ruszy do kuchni, gdzie wyciągnie z lodówki piwo, bo po trzeźwemu tego nie przejdzie. Po mieszkaniu rozległ się upust wieka puszki i pełne cztery łyki po których westchnęła.
- Anceril, co tam robisz? - odezwała się sąsiadka która zupełnie nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Myślała, że skończy się to rzutem na szyje i słodkim śmiechem! Tak wyobraźnia kobity rozgrywała przeróżne scenariusze jeszcze zanim kurier dostarczył chłopaka. Była lekko... zawiedziona?
Krasnoludek wrócił do salonu trzymając piwo, po czym oparła się o futrynę.
- Wygląda jak on, zachowuje się jak on. Pytanie tylko, dlaczego stoi w moim salonie, skoro był martwy.
Zapytała dziewczyna, zerkając na sąsiadkę, po czym leniwie obeszła chłopaka wokoło. Dokładnie się przyjrzała jego aparycji, ba nawet w międzyczasie podotykała go tu i ówdzie żeby ocenić jakość androida. Sąsiadka obserwując co robi studentka zaczęła tłumaczyć obojgu.
- Nathairze, jesteś androidem. Repliką Twojego prawdziwego ja, które nie żyje. Rodzina Soloview zdecydowała się na stworzenie Ciebie ponieważ Anceril źle przechodziła Twoją śmierć. - opowiedziała podchodząc do jasnowłosej. Odciągnęła ją trochę nim Anc zdążyła złapać jego tyłek.
- Wolny to chyba w tej sytuacji pojęcie względne. Jakim cudem zachowujesz się jak Ty. Roboty są chyba... bardziej robotami?
                                         
Anceril
Studentka
Anceril
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Anceril Marina Soloview.


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.20 18:47  •  Mieszkanie Anceril. Empty Re: Mieszkanie Anceril.
  Z oczywistych względów nie miał pojęcia, że jego pierwowzór popełnił samobójstwo. Owszem, zdawał sobie sprawę o zniknięciu z tego świata, ale zakodowane informacje sprawiały, że nie chciał doszukiwać się głębszego powodu. Był to dla niego suchy fakt, tak samo jak świecące za oknem słońce.
  — Zawiedziona? — Wygiął wargi w sardonicznym uśmieszku, rzucając jej krótkie spojrzenie z ukosa.
  Raczej rzadko kto cieszył się na widok O'Hary. Sam sprawiał, że nie był mile widziany, przynajmniej tam, gdzie faktycznie chciał. Szkoda by było dostać permanentnego bana na wejście do ulubionej cukierni. Właśnie, słodycze... zjadłby coś. Nie z potrzeby fizjologicznej, które opuściły go raz na zawsze, ale dla komfortu psychicznego. Chyba był od nich uzależniony.
  — Hej, ja tu wciąż jestem. — Zauważył z niezadowoleniem, gdy rozmawiała o nim z sąsiadką. Skupił spojrzenie ciut dłużej na trzymanym przez nią piwie, ale nie skomentował. — ...I nie znaczy to, że możesz mnie obmacywać! — Trochę bardziej się w nim zagotowało, gdy czuł na sobie jej nieproszone ręce. Nie był ciuchem na targu, które można było szmacić i wszędzie zaglądać. — To dość egoistyczne, nie uważasz? — Rzucił niemile do starszej kobiety, gdy wyjawiła mu powód jego funkcjonowania.
  Czyli ma pełnić rolę zabawki Anceril? Właśnie o tym marzył.
  Zmarszczył brwi.
  — Nawet ja wiem, że roboty są zaprogramowane w konkretny sposób. Skoro jestem repliką dawnego siebie, to moja osobowość nie zmieni się nagle o sto osiemdziesiąt stopni. Pewnie... pewnie nigdy się nie zmieni. — W jakim sensie ta świadomość była dość przygnębiająca.
  Potrząsnął głową i ruszył ku wyjściu z salonu, by zaraz znaleźć się w kuchni. Potrzebował czegoś słodkiego. Teraz.
                                         
O'Hara
Replikant
O'Hara
Replikant
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.20 19:09  •  Mieszkanie Anceril. Empty Re: Mieszkanie Anceril.
- Nie, nie jestem zawiedziona. Zapomniałam przez rok jaki jesteś, tyle.
Mruknęła cicho Anc posyłając mu mały, chytry uśmieszek. Szczerze mówiąc była w pewnym sensie wdzięczna, że sprawili jej coś takiego. Nie, żeby traktowała Nathaira jako przedmiot, ot po prostu wróci jej chęć do życia, bowiem nie za wielu miała przyjaciół o czym Nathair doskonale wie. Pomimo, że bardzo łatwo nawiązywała kontakty, to i tak w jakiś sposób... Pomimo tego, w jaki sposób do siebie podchodzili to i tak darzyła go niezwykle wielką sympatią.
Niech nie odczuwa tego w sposób, że nie chce jego towarzystwa tutaj. Bardzo się cieszy, że żyje; albo istnieje. Jedno z tych dwóch, bo pierwowzoru już na tym świecie nie ma. Co powinna zrobić najpierw? Pokazać mu jego grób? Zdjęcia? Powinna mu przypomnieć o wszystkich ich przeżyciach? Przypomina jej się pewien film którym matka męczyła dziewczynę jak ta była dzieckiem. Film opowiadał o parze, która przeżyła wypadek samochodowy. Po wypadku jedna strona straciła pamięć, przeżyła amnezję. Mogli w ten sposób od nowa stworzyć swoją relację i się znów zakochać, ot co.
Tak samo może być jeśli chodzi o tę dwójkę - choć zawsze sobie dogryzali i było to nawet częstsze niż na porządku dziennym to i tak w jakiś sposób chyba lubili spędzać ze sobą czas. Anc przynajmniej lubiła, jak z Nathairem było to już druga sprawa.
- No wiem, że tu jesteś. Nie było Cię cały rok więc nadal nie potrafię w to uwierzyć, ot co.
Mruknęła, tykając go w barki. Dziwne, powłoka skórna była miękka, trochę, choć po mocniejszym uścisku można było odczuć stal, metal czy coś co z czego jest zrobiony. Android... Naprawdę wujek Vlad się popisał!
- Daj spokój to ja jestem tą która jest najbardziej zmieszana tm wszystkim!
Mruknęła w końcu rozsiadając się na sofie. Przez głowę przewijały się przeróżne myśli i gdyby mogła to skończyłaby cały dzień na maltretowaniu jego policzka, poprzez dotykanie go palcem bez przerwy. I znając życie ciągle pytała by o to czy jest prawdziwy, ha!
- Nie bądź chujkiem Nath. Dostaleś drugą szansę, powinieneś sie cieszyć.
Skwitowała słowa O'Hary upijając kolejne łyki z puszki piwa, po której skończeniu wyniosła ją do kuchni. Widząc, że młodociany android przeszukuje jej kuchnię, westchnęła cicho otwierając lodówkę. Było tam czekoladowo-truskawkowe ciasto. Od razu cały talerz wyciągnęła na blat.
- Częstuj się.
Uśmiechnęła się wracając do sąsiadki, której już dziś podziękowała za wszystko. Niech pozwoli tej dwójce zostać samym, żeby się w jakiś sposób oswoili z tym wszystkim.
                                         
Anceril
Studentka
Anceril
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Anceril Marina Soloview.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach