Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Odrobinę marszczy brwi, przypatrując się Alowi miękkim, zmartwionym spojrzeniem. Chłopcze... Delikatnie sunie palcami po rozszczelniających się deskach stołu.
- ...Na stałe w Desperacji?
Celowo w jego głosie pobrzmiewa nutka powątpiewania. Jakikolwiek fort by sobie nie zbudował, choćby znalazł na to wszystkie potrzebne asortymenta, co już samo w sobie jest wątpliwe... Nie utrzymałby go. Jedyny sposób na w miarę, w miarę stabilne "osiadłe" życie na pustkowiach, to dołączyć do organizacji, albo wkupić się w łaski właścicieli przybytków Apogeum. Z Alowym usposobieniem...
Ogląda się na podrapane obelkowanie sufitu, z którego zwisają różnego rodzaju suszone zioła.
- Czemu nie tutaj?
Pozwala, aby pytanie zawisło w powietrzu przez kilka sekund. Zaczyna przechadzać się po pomieszczeniu, wędrując spojrzeniem po wszystkich zaniedbanych elementach. Nie powinien tego domu tak zapuścić...
- Przyznaję, myślałem, aby tu odnowić. Uszczelnilibyśmy okna, żeby w nocy nie wiało, spróbowałbym zrobić lakier, żeby zakonserwować podłogę i belkowanie... I coś, żeby załatać dziury w ścianach. Trzeba też rzecz jasna uporządkować wszystkie graty, ale obawiam się, że ta klątwa spoczywa na mnie...
Wymienia niezbyt głośno, jak to on, ale pomieszczenie jest małe, więc i tak wszystko dociera do uszu chłopca. Po chwili sięga do schowka i zaczyna się tłuc, przetrząsając różne dziwne drzewcowe elementy w poszukiwaniu zwykłej miotły. Aż się boi co będzie, jak nią przejedzie po podłodze. chyba każe założyć Alowi maskę. Albo wywali go na pole. W końcu jest ciepło.
                                         
Adriel
Anioł Stróż
Adriel
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Adriel Banita


Powrót do góry Go down

Czemu nie tutaj?
To jest... Bardzo dobre-
Nie. To idiotyczne pytanie.
- Na stałe tutaj? - rzuca sucho, trochę zbyt brutalnie wrzucając naczynia do michy. Woda ochlapuje mu koszulę.
Chyba przez całe życie nie myślał nad sobą tyle, co tutaj. Co ostatnio. Co chciałby robić? Co potrafi robić? Co mógłby robić? Czego on właściwie chce od życia. I poza tym, że jest zajebistym majsterkowiczem... Na każde z tych pytań odpowiedź jest jedna.
Nie wiem.
Bo kiedy on cokolwiek robił, bo... chciał? Tak sam od siebie, bez żadnej przyczyny?
Nauczył się tego wszystkiego, bo myślał, że ojciec go polubi. Tak, był małym, naiwnym debilem, jak chyba większość dzieciaków. A i tak uważał się wtedy za najmądrzejszego z tych debili. Niby który z nich ogarnąłby to wszystko, w tym wieku? Był genialny. Naprawdę genial-...
Eh.
Gdyby nie ta zasrana pamięć, gówno by zrobił. Taka prawda. Nawet nie jest chociażby ponadprzeciętnie inteligentny. Po prostu ma śmietnik w głowie i w miarę radzi sobie z jego układaniem.
Z ojcem też polazł w to gówno tylko dlatego, że się bał. I że nie wiedział, co miałby zrobić sam. A był pewien, że ojciec go zostawi. Teraz nie jest tego taki pewien, patrząc wstecz. Znaczy - na pewno nie zostawiłby go samego. Nie był skurwysynem. Po prostu był pieprznięty i Al go nie obchodził.
Czasem lubił myśleć, że to takie... harsh love. Ale patrząc wstecz - ciężko o jakiekolwiek "trudne" dowody przywiązania, jeśli ktoś cię traktuje, jak powietrze (które od czasu do czasu trzeba karmić, no). Jeszcze ciężej odmówić, kiedy ma się te naście lat, a ze wszystkich ludzi, których mógłby zabrać, ojciec wybiera mimo wszystko ciebie do wielkiej ucieczki i "przygody" poza murami. Chociaż pewnie i tak wziął go na takiej zasadzie, jak bierze się psa. Z przyzwyczajenia. Jakiegoś poczucia odpowiedzialności.
Ale przynajmniej Al miał zajęcie na następne parę lat. Nie umrzeć.
Kurwa. Jakie to było chore.
Wzdycha cicho i zabiera się za szorowanie talerzy.
                                         
Al
Nosiciel
Al
Nosiciel
 
 
 

GODNOŚĆ :
Alexander Packard


Powrót do góry Go down

Kiwa głową, obserwując go dyskretnie, za to bardzo uważnie. Potrafi sobie wyobrazić co musi się dziać w głowie młodzieńca, kiedy już zaznał chwilę spokoju... Nie. Kiedy odkrył miejsce, w którym poczuł się bezpiecznie. I że to poczucie wcale nie wywoływało w jego wnętrzu pokoju. Bezpieczeństwo jest ryzykownym stanem dla dzieci wojny. Konflikt jest potężnym narkotykiem, który przeistacza ludzkie ciała i umysły. Brak jego i adrenaliny przypomina odwyk, przynosząc wraz z sobą trudne pytania. Kim jestem? Co chcę robić? Po co chcę robić to, co chcę robić. Po co robić cokolwiek, skoro wszystkie moje siły nie muszą się już nieustannie skupiać na tym, aby przeżyć? Pojawia się uczucie bezcelowości, strach przed pustką, a czujność nigdy nie znika. A przynajmniej nie w krótkim czasie.
Niespiesznie podchodzi do niego, krytycznym okiem oceniając warstwę kurzu na parapecie.
- Aha... Mógłbyś tutaj zostać albo traktować ten dom jako bazę wypadową, jak ja. Nie musiałbyś się martwić o schronienie, a przez przeważającą większość czasu jest tu bezpiecznie.
Wie, że to niełatwe. Wie jak trudno jest wytyczać sobie samemu cele. Nie mówiąc o jakimś... powołaniu. Sam nie jest aż tak odmienny. Był przecież taki moment, kiedy... nie wiedział kim jest. Podjął decyzję, która miała zmienić jego postać, naturę i... przyszłość. Zaznał śmiertelnego ciała, strachu przed śmiercią... Ale to było nic w porównaniu do wszechogarniającego uczucia zagubienia. Nie miał pojęcia co zrobić z tak słabą formą, po raz pierwszy aby zatroszczyć się o innych, musiał dbać też o siebie. Ale wiedział jedno: że chce chronić. Podejrzewa, że Al nie ma podobnego luksusu. Tak silnego poczucia misji. Jakie to musi być przerażające w umyśle zaledwie dwudziestoletniego śmiertelnika.
- No i... wiesz. Moglibyśmy zastanowić się wspólnie co dalej. W Edenie każda para rąk do pomocy się przyda, a i w Desperacji można znaleźć stabilniejszą robótkę, jeśli wylądujesz pod odpowiednimi skrzydłami. Choć przecież nie muszę ci mówić, jak to tam działa.
Rozkłada ręce, opierając się pośladkami o blat stołu. Nie ukrywa, że sam byłby spokojniejszy, gdyby Al tutaj trochę pobył. Nie musiałby... Ach. Kogo on oszukuje. I tak martwi się o niego każdego dnia, bez względu na okoliczności.
                                         
Adriel
Anioł Stróż
Adriel
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Adriel Banita


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach