Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 01.12.19 0:10  •  Daleki wschód - stare miasto Empty Daleki wschód - stare miasto
STARE MIASTO


Położony za Kryształowym Mostem zakątek, gdzie natknąć można się na średniej wysokości struktury zbudowane w starym, ceglanym stylu. Większość okien z tychże budynków pozbawiona jest szyb, ich wnętrza wołają o pomstę do nieba, a na ulicach rzadko kiedy da się natrafić na jakikolwiek porzucony wieki temu pojazd, lecz generalnie okolica ta nie wygląda na często przez kogokolwiek odwiedzaną i panuje tutaj niezmącony, łagodny spokój.
                                         
VIRUS
VIRUS
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.02.21 0:58  •  Daleki wschód - stare miasto Empty Re: Daleki wschód - stare miasto
Nie miała przy sobie kompasu ani mapy, ani tym bardziej nie wiedziała gdzie jest. Droga do M3 nie należała do najłatwiejszych. Nadal się zastanawiała czemu tam tak bardzo chciała wrócić. Miała tam swój kąt, pracę, znajomych. Zatrzymała się myśląc o tych trzech rzeczach. Czy aby na pewno było dla niej miejsce za murami miasta w którym żyła?
Pokręciła gwałtownie głową na boki zastanawiając się przez chwilę nad swoim życiem. Uniosła głowę w górę wpatrując się w ciemniejące niebo. Mocniejszy podmuch wiatru szarpnął brudną, wcześniej śnieżnobiałą sukienką. Objęła się rękami, włosy zatańczyły na wietrze. Fioletowe ślepia próbowały dostrzec jakąś kryjówkę na tę noc. Westchnęła ciężko ruszając na nowo przed siebie. Stukot pantofli o popękany miejscami asfalt zanosił się głośniejszym odgłosem.
Szukając w bezpiecznie wyglądającego miejsca trafiła na coś czego by się nie spodziewała w tych rejonach. Wojskowy pojazd i to nie byle jaki. S.SPEC. Ruszyła szybszym tempem do wywróconego na bok masywnego auta. Od boku było spore wgniecenie w drzwiach kierowcy. Po bliższych oględzinach wyglądało to jak atak sporego wymordowanego. Albo większej ilości mutantów. Ślady po pociskach w karoserii tylko ją upewniały o starciu wojska z wymordowanymi. Zaglądając przez wybitą tylną szybę dostrzegła ślady krwi. Pojazd był opustoszały. Ale były ślady. Naruszone ściany budowli, łuski po amunicji. Idąc tym tropem znalazła truchła wymordowanych bestii i ciała poległych żołnierzy.
Jedno z nich przykuło jej uwagę w znacznej mierze. Mężczyzna leżał przygnieciony jakimś starym poniszczonym autem. Stanęła jak wryta wpatrując się w metalowe skrzyło uwalone krwią skrzydlatego. Serce zaczęło bić mocniej w piersi. Nic nie mówiła, stawiając powoli kroki w stronę żołnierza. Pulsowanie w skroniach wymieszany z paskudnym szumem. Oddychała ciężej. Stając przed martwym. "Tylko nie Ty.. to nie możesz być Ty.." nie miała odwagi powiedzieć tego na głos. Klęknęła i na czworaka podeszła bliżej sięgając dłonią do czarnego hełmu. Czuła chłód i smród starej krwi w której leżał przygnieciony żelastwem młody mężczyzna. Tak bardzo jak nie chciała, tak musiała mieć pewność kim był. Dłonie zadrżały łapiąc mocno za spód i powoli zsunęła hełm, pozwalając przedmiotowi wypaść z dłoni. Odetchnęła z ulgą wpatrując się w czarne włosy. Nie znała go. Przytknęła dłonie do piersi czując jak ogromny ciężar zszedł z jej barków.
- To nie Lamarque.. - wymamrotała powoli się podnosząc z ziemi. Ostatni raz spoglądając na młodego mężczyznę ruszyła dalej przed siebie rozglądając się po pobojowisku jakie musiało tam zajść parę godzin temu? Nie była w stanie określić, a może po prostu nie chciała. Cieszyła się że nie był blondas.
Czy dlatego szła do M3? Po mimo zawodu i zniechęcenia jakie czuła do wojskowych teraz. - Cholerne ciało.. - warknęła niepocieszona tym wszystkim co zaszło w ostatnich tygodniach. Idąc przed siebie kątem oka dostrzegła coś jasnego przy jednej ze zniszczonych ścian budynku. Zwłoki sporego wymordowanego nie były jednak tym co przykuło jej uwagę. Ale blond czupryna mężczyzny leżącego nieopodal. Wszyscy w koło byli brutalnie zmasakrowani. Rozszarpane skafandry, pełno krwi wszędzie.
Nawet nie zauważyła kiedy przyłapała się na tym że idzie w jego stronę. Już po chwili stojąc nad nie ruszającym się ciałem. Widziała krew na przedramieniu, głębokie zadrapanie po pazurach. Dostrzegła trochę krwi przy skroni, gdy się nachyliła. Mimowolnie pochyliła się nad ciałem. Ostrożnie ujęła za bark i obróciła go na plecy chcąc się upewnić że to nie On. Nie był przecież jedynym blondynem w SPEC.
Serce jej stanęło. -.. T.. Ta..i.. - wykrztusiła z siebie nie chcąc uwierzyć w to że trzyma w ramionach właśnie jego! Zbliżyła dłoń do tętnicy łapiąc puls. Żył. Docisnęła go mocniej do siebie, ale na tyle ostrożnie żeby nie zrobić mu krzywdy. Nie mogła w to uwierzyć..
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.02.21 4:32  •  Daleki wschód - stare miasto Empty Re: Daleki wschód - stare miasto
Strzały, krzyki i wrzaski, które jeszcze chwilę temu wypełniały całą przestrzeń teraz wydawały się jedynie jakimś odległym echem. Wydawały się zupełnie bez znaczenia. Podobnie ból i poczucie niemocy, które doskwierały Lamarque'owi podczas upadku jeszcze chwilę, a może całe wieki temu.
W tej chwili świadomość mężczyzny nie wywiązywała się ze swoich podstawowych funkcji. Ten nie zdawał sobie sprawy, że znajduje się na pobojowisku, że prawdopodobnie on jeden z całego oddziału przeżył, czy że nawet brał udział w jakiejś bitwie. Ta chwila błogości była jednak wyjątkowo miłą odskocznią od tego co nastąpiło wcześniej, a także tego co miało się wydarzyć już niebawem, gdy utracona przytomność zostanie odzyskana.
Nie od razu otworzył oczy, zresztą wciąż nie było z nim do końca dobrze. Kręciło mu się w głowie, nie był w stanie stwierdzić w jakiej pozycji się znajduje: stał, leżał, a może spadał? Nie zastanawiał się nad tym, czuł przejmujący ból lewej części ciała. Ten rozchodził się znacznie dalej, niż tylko rana Taiya.
Pomimo otwartych oczu nie do końca jeszcze był w stanie przetworzyć bodźce z zewnątrz. Trzymająca go postać jak i wszystko inne wydawało się jedynie zlepkiem świateł o różnej barwie. Z ust żołnierza wyszło kilka dźwięków, jak gdyby próbował coś powiedzieć. Dopiero za trzecią próbą udało mu się złożyć zdanie, które dało się zrozumieć.
-Co się stało? - Zdał sobie sprawę, że ktoś go trzyma, lecz było zbyt wcześnie by rozpoznał twarz. Sięgnął tylko zdrową ręką w górę, łapiąc Sai za ramię. Jego dotyk był delikatny i choć mogło się wydawać, że to za sprawą osłabienia, to nie do końca tak było.
Widział już całkiem dobrze i choć wciąż nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, gdzie się znajduje, jak tu trafił, a ból wcale nie osłabł, to dostrzegł rysy twarzy, lecz nie wierzył swoim oczom. Żył, martwi nie odczuwają bólu, a skoro nie był umarłym, to nie mógł widzieć zmarłych - to musiał być więc ktoś inny.
                                         
Taiyo
Skrzydlaty
Taiyo
Skrzydlaty
 
 
 

GODNOŚĆ :
Taiyo Reynard Lamarque


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.02.21 23:14  •  Daleki wschód - stare miasto Empty Re: Daleki wschód - stare miasto
Siedziała na kolanach obejmując młodego mężczyznę, uważnie obserwując reakcję jego ciała. Rana na przedramieniu nie była nie wiadomo jak głęboka, inni zdecydowanie oberwali mocniej od niego. Wiedziała jacy wymordowani potrafili być brutalni, silni. Sama doświadczyła na własnej skórze ich brutalności. Taiyo zdecydowanie się upiekło. Cieszyło ją to.
Gdy powoli zaczął otwierać oczy sięgnęła dłonią do jego twarzy, odgarniając blond kosmki grzywki z oczu. Opuszkami przesunęła po czole i skroni sprawdzając drobną i to miejsce. Nie chciała mu sprawić krzywdy. - Wszystko będzie dobrze Lamarque.. - odpowiedziała najłagodniejszym tonem głosu na jaki mogła się zebrać. -.. obiecuję.. - dodała.
Spojrzała na dłoń, którą złapał ją za ramię i ponownie wróciła spojrzeniem na twarz chłopaka. Nie widzieli się ponad miesiąc. I podejrzewała że mógł być zaskoczony tym że spotkali się na tu na Desperacji w takich szalonych warunkach. - Oszczędzaj siły.. - wyszeptała sięgając do przepasanej na ramieniu torby i wyjęła z niej po omacku bukłak z wodą. Otworzyła go i zbliżyła do ust rannego. - Napij się.. to świeża woda.. - wyjaśniła lekko unosząc przedmiot tak aby mógł się napić ale by się biedny nie zadławił zbyt dużą ilością.
Rozejrzała się po okolicy w między czasie w poszukiwaniu ewentualnego zagrożenia. Nie była w stanie nic wyłapać, ale też nie miała aż tak wyczulonych zmysłów jak wymordowani. "Trzeba znaleźć jakieś bezpieczne miejsce, zaczyna się powoli ściemniać.." przemknęło jej przez myśl.
- Wiem że jesteś obolały i pewnie wykończony, ale musimy się stąd zabierać.. pomogę ci.. - wyjaśniła na spokojnie patrząc mu w oczy. Chciała się zająć jego ranami ale najpierw musieli znaleźć schronienie.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.02.21 18:26  •  Daleki wschód - stare miasto Empty Re: Daleki wschód - stare miasto
Chociaż świadomość powoli wracała do Taiya, to wciąż nie do końca zdawał sobie sprawę z tego gdzie się znajduje i kto do niego mówi. Spojrzał na pobojowisko. Widok ciał i transportu powoli przywracał wspomnienia.
Pamiętał, że miał razem ze swoim oddziałem chronić transport zapasów do jednej z wysuniętych placówek. Coś jednak musiało pójść nie tak, lecz nie pora by się tym zajmować.  Wystarczyło zaledwie jedno spojrzenie na transporter, by bez większych wątpliwości stwierdzić, że ładunek został rozgrabiony. Co więcej w obecnym stanie nie byłby zdolny powstrzymać nawet dziecka, gdyby te zechciało wyjąć jakąś ze skrzyń oznaczonych wojskowym symbolem.
Przyjął oferowaną mu pomoc i wziął łyk wody, jednak już wtedy miał świadomość, że nie mogą tutaj dłużej zostać. Miał wiele pytań, lecz nie było czasu na ich zadawanie. Na razie musiał zadowolić się faktem, że Sai jakimś cudem żyje i chciała mu pomóc. Czy jednak to ona stała za atakiem? Tego nie mógł wykluczyć, choć przy całej jej potworności - szczególnie objawiającej się w czasie, gdy była belzebubowym pomiotem, czyli dzieckiem - nie posądzał jej o to. Musiała natrafić na niego całkiem przypadkiem. Przynajmniej w to Taiyo chciał wierzyć.
- Dam radę iść. - Odpowiedział, jednocześnie kiwając głową na potwierdzenie, że powinni jak najszybciej się stąd wynieść. - Prowadź. Odpowiedział krótko wstając, jednak nie bez problemów. Wciąż był osłabiony, kręciło mu się w głowie, a zmysły miał nieco przytępione. Miał jednak sprawne nogi i mógł iść, nie wiedział jednak dokąd powinni się udać. W końcu nawet nie pamiętał gdzie zostali zaatakowani.
                                         
Taiyo
Skrzydlaty
Taiyo
Skrzydlaty
 
 
 

GODNOŚĆ :
Taiyo Reynard Lamarque


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.02.21 22:21  •  Daleki wschód - stare miasto Empty Re: Daleki wschód - stare miasto
Zakręciła bukłak z wodą i schowała go na powrót do materiałowej torby. Gdy się podnosił obserwowała go uważnie. Widząc jak ten się zachwiał lekko od razu objęła go od boku, wsuwając się pod ramię zdrowej ręki, ujęła go ostrożnie za przegub. - Ostrożnie.. - powiedziała zerkając kątem oka na zranioną skroń.
Przeleciała wzrokiem po okolicy i zaczęła go prowadzić w nawet sobie nie znanym kierunku. Mijając kolejne budynki, szukała takiego najmniej zniszczonego gdzie mogliby się zahaczyć na noc. Nie miała na sobie swoich wojskowych ciuchów. Paradując w białej, brudnej od syfu Desperacji sukience. W końcu rzucił się w oczy jakiś solidnie wyglądający budynek. Przestępując próg ruszyli powoli korytarzem sprawdzając czy któreś z mniejszych mieszkań nadaje się do zasiedlenia.
Po dłuższej chwili Saiyuri pchnęła drzwi do środka i zaglądając powierzchownie wprowadziła swojego kompana. Pomogła mu usiąść na zniszczonej kanapie i zamknęła za sobą drzwi małego mieszkania. Złapała za krzesło i podstawiła je pod klamkę upewniając się że nikt z zewnątrz za szybko się nie wbije do środka. Rozejrzała się po pomieszczeniu, przegrzebała solidnie szafki aneksu kuchennego. Znalazła małą metalową miskę z której mogła zrobić użytek. Wróciła do blondyna i usiadła przy nim. Zdjęła z ramienia torbę i wyjęła z niej bukłak, nalała nieco wody do miski i wyjęła z torby kawałek czystego materiału. - Nie mam przy sobie apteczki, ale to powinno wystarczyć. - powiedziała łagodnym głosem sięgając dłonią do jego twarzy. Złapała go za podbródek i mocząc materiał w wodzie zbliżyła go do jego buzi. Zabrała się za oczyszczanie rany przy skroni. Fioletowe oczy uważne obserwowały go gdy zaczęła dotykać rannego miejsca. - Jak się czujesz? Boli cię coś poza głową i ręką? - spytała jak na lekarza przystało. - Jesteś może głodny? Mam trochę suchego prowiantu i jakieś owoce.. ale lepsze to niż nic.. - mruknęła starając się brzmieć tak jak zawsze. Spokojnie, opanowanie.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.21 12:00  •  Daleki wschód - stare miasto Empty Re: Daleki wschód - stare miasto
Taiyo pozostawał dość bierny, w jego stanie nie można było oczekiwać nic innego. Dopiero zaczął zdawać sobie sprawę z tego co się wydarzyło. Mijając leżące na ziemi ciała przypomniał sobie o genezie pobojowiska. Dowództwo od początku spodziewało się, że ten teren niesie ze sobą znacznie większe ryzyko ataku niż dłuższa droga - jednak ze względu na pilność dostaw zaryzykowali wysyłając wzmocniony konwój.
Wrogowie zaatakowali w sposób zorganizowany. Czekali do ostatniej chwili, aż żołnierze znaleźli się w okrążeniu. Gdyby był to atak zdziczałych umarlaków, to uderzyliby gdy tylko przednia straż znajdzie się na ich terenie. To było niepokojące, lecz z drugiej strony oznaczało bezpieczeństwo.
Zarówno Taiyo jak i jakimś cudem żyjąca Sai nie musieli obawiać się napastników, Ci zapewne po wygraniu starcia wycofali się na swoje pozycje, które musiały być oddalone. Kto chciałby obozować w pobliżu szlaku transportowego, na którego się napadało. To sprawiło, że mogli nieco odetchnąć.
Niemniej mężczyzna nie chciał zatrzymywać się na dłużej na pustkowiach. Wraki wojskowych ciężarówek i ciała mogą ściągnąć tutaj hieny cmentarne i przysporzyć im sporo kłopotów. Nie czuł się jednak na siłach na dłuższą podróż, więc musiał przystać na zaproponowany przez kobietę plan.
- [coloor=#4169E1]Mogło być gorzej.[/color] - Odparł tylko krótko wyraźnie zajęty jeszcze próbą prawidłowej oceny aktualnej sytuacji. Ujął jej dłoń ostrożnie niezranioną ręką i nieznacznie uśmiechnął się w stronę dawnej sąsiadki. - [coloor=#4169E1]Muszę odpocząć.[/color] - Odparł opierając się o ścianę. - [coloor=#4169E1]Cieszę się, że jesteś cała.[/color] - Nie do końca był jednak pewien, czy ujrzenie jej było czymś dobrym. W końcu miał tyle wątpliwości. Nie wiedział co o tym wszystkim powinien myśleć.
                                         
Taiyo
Skrzydlaty
Taiyo
Skrzydlaty
 
 
 

GODNOŚĆ :
Taiyo Reynard Lamarque


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach