Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down

Pisanie 07.03.18 21:07  •  Niewielki park. - Page 5 Empty Re: Niewielki park.
Miyako przekrzywiła łebek, pozostając zupełnie nieświadomą tego, jakie emocje i myśli targają mężczyzną od środka. Mimo ludzkiej powłoki i programu wymuszającego ludzkie zachowania, dziewczynka wciąż była jedynie maszyną, zatem do najdomyślniejszych istot nie należała. Otworzyła na moment usta, kształtując w głowie jakąś odpowiedź, jednak nie wypowiedziała ani słowa poza posłusznym „un” i rozejrzała się po okolicy. Dopiero gdy nie namierzyła żadnego znaku sygnalizującego zakaz palenia, spojrzeniem wróciła na rozmówcę. Poprawiła kapturek, bardziej naciągając go na głowę.
Nie ma… – Odpowiedziała cicho, ale tonem niepewnym, wahającym się, zupełnie tak, jakby się spodziewała, że pytanie nieznajomego okaże się podchwytliwe. Zauważyła zmianę w mimice mężczyzny, jednak nie komentowała jej. Przechyliła się jedynie w przód i tył kilka razy, tak, jak często robią to znudzone dzieci. Pewnie gdyby miała normalne serce, takie, które poza krwią pompuje też różnorakie emocje, zapewne ze szczerością przejęłaby się jego odpowiedzią. Teraz jedynie robiła to, co nakazywał jej program i to nie podlegało chceniu, niechceniu ani niczemu innemu. Zdaniem niektórych to, co „odczuwały” androidy było w końcu nieszczere. Co za niesprawiedliwość…
… Och – Odezwała się wciąż cichym tonem i przysiadła przy mężczyźnie na ławce. – A co się takiego stało, że nie jest pan szczęśliwy? – Zapytała, jednak nie odpowiedziała na pytanie mężczyzny. Właśnie zaczynała się przejawiać w niej natura pierwowzoru. Delikatnej dziewczynki, która przedkładała szczęście innych ponad swoje. – Kiedy mi jest smutno, staram się zajmować czymś, co lubię – Zabawnie musiało wyglądać dziecko pouczające dorosłego człowieka. Wyprostowała nogi i spojrzała na swoje buciki, przekrzywiając głowę to w jedną, to w drugą stronę.
Mój króliczek poprawia mi humor… – Uśmiechnęła się, znowu zerkając na rozmówcę i wyciągnęła do niego rękę, którą obejmowała przed chwilą pluszową zabawkę średniej wielkości. Miało to wyglądać zachęcająco i proponować mężczyźnie, żeby sam przytulił króliczka. Jeśli działa na Miyako, to na każdego powinno, to w końcu magia!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.03.18 20:46  •  Niewielki park. - Page 5 Empty Re: Niewielki park.
Kojarzycie może tych wszystkich mężczyzn w filmach, którzy uśmiechając się płaczą? Taką ekspresję twarzy miał właśnie Ezechiel, choć nie płakał. Akurat ten odruch powstrzymał już dawno temu, kiedy to stał się, kim jest teraz... Czy tego żałował? Ciężko powiedzieć. Czy chciał być inny? Oczywiście, że tak. Gdyby mógł, to zostałby zawodowym lichwiarzem, odszedłby ze SPEC-u z dwadzieścia lat temu i założyłby rodzinę... Miałby pewnie dzieci, a może i już wnuki w tym wieku.
Niestety, los był dla niego mało litościwy. Zamiast szczęścia dał mu karierę w S.SPEC, która była satysfakcjonująca, ale nie potrafiła zaślepić dziury w sercu, spowodowanej przez stratę, za którą poniekąd do dzisiaj się obwinia. Nie tak jak kiedyś, ale nadal ma do siebie o to pretensje.
Jednakże, był teraz z nim ktoś i wypadałoby jednak zwrócić na niego uwagę, czyż nie? Po odleceniu na chwilę wstrząsnął głową, "schował" swój uśmiech i spojrzał na Miyako.
- Dużo się stało, zbyt dużo do wymieniania, a i sensu to zbytniego nie ma. Tych błędów już nie naprawię. - Powiedział z wręcz bolesną dla siebie szczerością, marszcząc lekko brwi. Ironio, że też doszło do tego, że zwierza się dziecku... Chyba nikt inny nie chciałby go wysłuchać. W sumie, zastanawiające dla niego samego było to, że jednak jej o tym wszystkim mówi. W końcu - to dziecko. Wszystkiego nie zrozumie...
...Ale może właśnie dlatego o tym wszystkim jej mówi? Bo nie chce być zrozumiany, ale po prostu wysłuchany? Jego kolejny myślotok przerwała propozycja... Przytulenia króliczka.

Króliczka. Pluszowego. Pieprzonego królika-zabawkę.

...Spojrzał na Mijkę, ale w zasadzie najbardziej chyba chciał spojrzeć na samego siebie.
- Do czego to doszło, że mam przytulać króliczki? - Zapytał sam siebie po polsku i pogłaskał zabawkę. Tulenie się jest d-dla mięczaków, w-więc na tą chwilę po prostu go pogłaszcze, może mi się zrobi lepiej!
...I to w-wcale nie tak, że nie chce, by tej dziewczynce było smutno! I to też wcale nie tak, że lekko się uśmiechnął to robiąc...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.18 21:45  •  Niewielki park. - Page 5 Empty Re: Niewielki park.
Androidka nie do końca umiała interpretować pewne rzeczy wykraczające poza granice pojmowania wytyczane przez wiedzę dziecka i własne, płytsze doświadczenia. Odebrała więc uśmiech mężczyzny jako wyraz radosny, wesoły, uprzejmy, za sprawą czego sama dziewczynka uśmiechnęła się w podobny sposób. Wyglądała przez to trochę tak, jakby lada moment miała się rozpłakać, jednak jej oczy pozbawione były pewnego blasku świadczącego o zbierających się w nich łzach.
Błędy to nic złego… – Mruknęła cicho, ale z przekonaniem.
Zawsze jest ktoś, kto je wyjaśni… Wybaczy. Przecież człowiek może się mylić – Dziewczynka wolną ręką złapała za krawędź swojego płaszczyka i zacisnęła nań palce. Nie czuła się pewnie w tej sytuacji.
Była dzieckiem.
Ale może właśnie nieskomplikowane myślenie młodziutkich istotek mogłoby tu pomóc? Miyako tego też nie potrafiła określić. Zamiast tego starała się jakoś opisać w głowie to, co sama by czuła w takiej sytuacji. I też nie potrafiła. Biedne, małe stworzonko poczuło nad wyraz ludzki ucisk na gardle, świadczący o tym, że czuje się bezradna. Słysząc nieznany sobie język pociągnęła nosem i zachłysnęła się nieznacznie powietrzem, kiedy mężczyzna pogłaskał pluszowego króliczka.
J-jeśli pan się wstydzi, to… – Odezwała się znowu, chcąc opanować brzmienie swojego głosu, po czym chwyciła zabawkę pod przednimi łapkami i ułożyła je tak, by pluszak przytulał ramię Ezechiela. Uśmiechnęła się, słodko i szczerze. Takiemu stworzonku nie można mówić nieładnych rzeczy!
Etto…– Nakajima zająknęła się jednak i delikatnie ukłoniła. – Zna pan może mojego wujka? Okiayu Shinya – Spytała, mając nadzieję, że jakoś pomoże jej go znaleźć. Powinna opracować jakieś nadajniki GPS, które namierzałyby jej rodzinę. Jej serduszko by się cieszyło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach