Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 31.12.19 20:08  •  Samotny Wagon - Page 3 Empty Re: Samotny Wagon
Dobrze wiedział, że dziewczyna już na niego czeka od jakiegoś czasu. Powiedziały mu to jej wiadomości, a i sam już wcześniej wyliczył kiedy powinna być na stacji, nawet przy wolnym tempie marszu. Czy mógł przyjść trochę wcześniej? A i owszem. Mógł na nią nawet zaczekać w ich umówionym miejscu, albo i nawet wyjść jej naprzeciw. Mimo to, wyruszył ku ich randezvous dopiero, gdy skończył powoli dopijać drugą pintę piwa w desperackim barze. Nie było mu śpieszno, a zdawał się nawet rozkoszować widokami po drodze, choć te zachwycające w żadnym stopniu nie były. Chciał, żeby Eva na niego czekała - miała go oczekiwać z niecierpliwością. Chciał, żeby się bała - miała z wdzięcznością wskoczyć mu w ramiona. Chciał, by popadła w paranoję niepewności - tylko po, aby móc ujrzeć na jej twarzy poczucie winy, iż zwątpiła w swojego ukochanego. On był jej zbawieniem i tylko na niego mogła liczyć. A jakim byłby potworem, gdyby pozwolił jej o tym zapomnieć? Poza tym, kto wie, może znalazł ją jakiś dziki Wymordowany i właśnie robił sobie kolację z jej wnętrzności. W takiej sytuacji  tym bardziej nie było powodu na pośpiech, bo żadna to przyjemność być przywitanym przez trupa.
Musiał jednak przyznać, bardzo miło go zaskoczyła swoją gorliwością. Była gotowa przybiec do niego na najmniejsze pstryknięcie palcami. Bardzo to w niej lubił i żywił szczerą nadzieję, że się nie zmieni. Inaczej jeszcze mógłby się nią znudzić, a to już by było niefortunne…
Uśmiechnął się do siebie pod nosem znad ekranu telefonu. Ujrzał wreszcie stary wagon, wiedząc, iż właśnie tam czeka na niego jego urocza suczka. Już zaraz zamacha mu wesoło ogonkiem, wlepi swoje szczenięce spojrzenie i zaskomli pod jego dotykiem.
Rzucił na ziemię prawie wypalonego papierosa, nie przejmując się gaszeniem go. Był przesiąknięty ich zapachem, tak jak zwykle, a z nudów w drodze praktycznie palił jednego za drugim. Z kieszeni prochowca wyciągnął jeden z licznych noży poukrywanych tam i ówdzie i ostrzem dotknął zewnętrznej ściany wagonu. Idąc ku ziejącej dziury, będącej wejściem do środka, pozwalał, by metal pocierał o metal, wydając przy tym upiorny dźwięk.
- Idzie wilk, idzie zły wilk. Jak ugryzie, to będzie znak - zarecytował tym swoim niby rozbawionym, niby groźnym głosem.
Ciężkimi i powolnymi krokami, dla dramatycznego efektu nie kryjąc swojej obecności i wszedł na małe schodki wagonu. Zatrzymał się jednak w przejściu. Tak na wszelki wypadek, a nuż jego dziewczynce skoczy ciśnienie w oczekiwaniu i z ewentualnej niepewności.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

 
Nie możesz odpowiadać w tematach