Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 27.08.19 21:05  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
Udało się. Rekrut znalazł się pod osłoną, w której prawdopodobnie znajdzie jeszcze coś do dodatkowej obrony. Cokolwiek, dalej, dalej. Kaori za to gwałtownie cofnęła się w tył i do góry, celem zwiększenia dystansu po raz kolejny. Jej atak z odległości będzie na rękę, natomiast gadowi niekoniecznie, o ile nie zacznie nagle w nią rzucać fragmentami budynków.
Kiedy zostawały jej do przeczekania ostatnie sekundy przed kolejnym strzałem z Oriona, pojawiły się, wreszcie, posiłki. Już miała oddać strzał, palec prawie spoczął na spuście, jednak monstrum porwało jednego z wojskowych. Broń wciąż miała w tej samej pozycji, przyglądała się bestii przez celownik, jednak za sprawą kurzu widziała jedynie zarysy i system podpowiedział jej, że może trafić wojskowego, ale...
Oddała strzał mimo to tam, gdzie zdawało się, że gad się znajdował. Jeśli pojawili się tu żołnierze uzbrojeni w taką broń, z pewnością mogą poturbować tego porwanego jeszcze bardziej. Byleby nie doszło do zarażenia wirusem X. Do tej pory mimo wszystko szło im bardzo dobrze, a teraz, gdy ilość sojuszniczych sił zwiększyła się z dwóch do siedmiu, na pewno dadzą radę z tym monstrum. Byleby nie dać mu się regenerować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.09.19 2:17  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
Z samego dna podświadomości dobijało się do niego ciche, szeptane: wiedziałem. Wiedziałem, że jej się uda. Bo w rzeczywistości, gdyby wreszcie miał czas ochłonąć i spojrzeć na plan działania z dalszej perspektywy, to rola wojskowej wydawała się niezachwiana. Kobieta, w pełni przeszkolona i zorientowana w sytuacji, dopasowywała się do niej bezbłędnie.
Nie mógł ocenić wyrazu jej twarzy – nie w takim popłochu i z obecnej odległości – ale coś w samym jej głosie, metodycznym i stabilnym, kazało sądzić, że mimo wszystko znalazł się w dobrych rękach.
Wparował więc do posterunku z łoskotem, omal przy tym nie wpadając w krzesło na kółkach. Obrócił się natychmiast i uderzył ramieniem w drzwi, próbując je za sobą domknąć. Ochrona raczej licha przed gargantuicznym przeciwnikiem o mięśniach twardszych niż beton – ale zawsze jakaś.
Czarne, rozgorączkowane spojrzenie rekruta potoczyło się po wnętrzu pomieszczenia w sekundę później. Latarki porozrzucane po blacie, stosy papierzysk, radio łączące z centralą. Pokuśtykał do jednej z walizek ułożonych na brzegu biurka. Spodziewał się różnych rzeczy, ale wychwytując kątem oka otwarte pudełko z zerową zawartością, nadzieje zatrzęsły się w posadach.
Drżącymi palcami podważył zatrzaski, a potem uniósł wieko. Oddychał ciężko prosto w filtr maski, rozszerzonymi źrenicami lustrując wyłożone wnętrze ekwipunku. Granaty.
Poruszył nadgarstkiem, ponownie przeciągając okrytymi materiałem rękawiczek opuszkami wzdłuż identyfikatora. Pojawił się interfejs; Rūka natychmiast przestroił się na kontakt ze Skrzydlatą.
Tu Kyōryū – wykrztusił prosto w ID. – Mam tutaj granaty. I pociski... – uniósł pudełko, które akurat wpadło mu w oko. Czytał w pośpiechu, słysząc nie tylko wściekły ryk za dziwnie cienkimi ścianami, ale także bicie swojego serca. Dudniło mu nawet w skroniach. – Oślepiające – dokończył, odkładając je nagle na blat.
Chyba gówno dadzą, przeszło mu przez głowę, kiedy coś błysnęło w rogu ściany. Rwąca od bólu noga płonęła żywym ogniem – czuł się tak, jakby stanął w samym środku paleniska, ignorując protesty wszystkich wokół. Każdy krok przypominał szarpanie za żyły, gniecenie mięśni – musiał jednak przyznać, że trzymało się go szczęście. Kolano lekko mu drżało, kiedy przenosił ciężar ciała na zadrapaną kończynę, ale poza tym dało się wytrzymać. To ledwie draśnięcie.
Z tym przeświadczeniem znalazł się pod haczykiem na którym zawieszono klucze.
Pani Nakano? – podjął, kiedy seria wystrzałów na zewnątrz ucichła. – Czy na zewnątrz są pojazdy? – mówiąc to złapał za kluczki.
Wbrew wcześniejszym obawom nie miał zamiaru siedzieć w środku. Adrenalina wypychała go do walki; prowokowała. Chcesz tu warować jak TCHÓRZ?
Nie chciał.
Dlatego obrócił się jeszcze w kierunku walizki. Zatrzasnął ją i chwycił za rączkę.
Plan był prosty.
Nie dać się zabić. Odwrócić uwagę...
… zneutralizować cel, racja?
I to wszystko dzięki nawigacji Nakano – miała przecież najlepszy wgląd w całość dzięki swojej perspektywie.
Proszę o instruktaż.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.09.19 0:15  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
 Bestia ryczała, rozrzucała dookoła ślinę przemieszaną z krwią, biegała od jednego żołnierza do drugiego i znów umykała przed gradem strzałów. Wyglądała już na lekko zmęczoną; przystając zipiała jak po maratonie oraz oglądała nabyte podczas potyczki rany.
 Zagoniony w ludzki okrąg gad w końcu nie wytrzymał. Puścił się pędem w stronę Kaori, gnając na nią tak samo, jak wcześniej na Ruu. Paszczę rozchylił już w połowie drogi, gotów chwycić kobietę jednym kłapnięciem. Stojący obok żołnierz zareagował w mig. Wypuścił broń z rąk, wyciągając je w kierunku kobiety i wypychając ją z zasięgu potwora. Wiszący na pasku karabin wciąż jeszcze dyndał na ciele mężczyzny, gdy wymordowany zacisnął na nim szczęki z rykiem furii.
 Bestia chwilowo straciła zainteresowanie otoczeniem na rzecz szybkiego posiłku.
 Jeśli żadne z nich nie chciało tracić kolejnego towarzysza, musieli szybko coś wymyślić.


✘ Deadline: 14.09
✘ Ruu: zadraśnięcie na łydce; lekko krwawi
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.09.19 16:56  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
Gdyby była człowiekiem, na pewno byłoby jej przykro, teraz jednak, jako maszyna, jedynie odnotowała jedną stratę. Odepchnięta od paszczy natychmiast wzbiła się w powietrze w celu ponownego oddalenia się od potwora. System chwilę przetwarzał właściwy tor. Kaori, mimo że sam Orion wciąż jeszcze ledwo dychał przed możliwością oddania kolejnego strzału, wymierzyła znowu w bestię.
Odsunąć się od celu  – zakomunikowała głośno i twardo do komunikatora. Jeśli tak się stanie i inni wojskowi faktycznie się odsuną, wypuści w wymordowanego kolejną sieć, tym razem jednak, gdy i jeżeli ta zetknie się z cielskiem bestii, natychmiast zostanie aktywowana funkcja rażenia prądem. Czymkolwiek nie był ich przeciwnik, ranne ciało powinno być podatniejsze na wszelkie kolejne ataki.
To powinno dać im chwilę i osłabić potwora tak, by nie stanowił aż takiego zagrożenia, jakiego poziom pokazał tuż przed chwilą. Dało to wolną rękę wojskowym, którzy dotarli tu w ramach wsparcia; mogli nakarmić tego głodomora taką ilością ołowiu, że nawet nie będzie w stanie się toczyć z przejedzenia.
Otworzyć ogień – nie wiedziała, czy jest najwyżej postawioną osobą tutaj, jednak równie dobrze nowo przybyli nie musieli znać działania technologii, w jaką ją wyposażono. Popchnięcie ich do działań wydawało się jej więc wręcz wskazane... Tak jak pomoc rekrutowi.
Odbiór  – odpowiedziała machinalnie – wyszukuję... – ponownie przytknięty do oka celownik karabinu snajperskiego, wraz z samą skrzydlatą, począł przeczesywać teren w poszukiwaniu tego, o czym mówił chłopak. Jeżeli uda się jej wyłapać położenie jakiegoś pojazdu — przekaże je rekrutowi, instruując go, jak się doń dostać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.09.19 23:01  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
Wyłapywał trzaski i komendy z identyfikatora. Targały nim sprzeczne uczucia. Jakaś część, ta posłuszna i świadoma swoich wciąż nastoletnich odruchów, kazała mu siedzieć w miejscu i nie wychylać łba. Znalazł w miarę stabilną, bezpieczną kryjówkę – dlaczego miałby z niej zrezygnować? W kontrze na to pytanie słyszał cichy głos w głowie, który namawiał go do ryzyka. Do wykonania misji, która już teraz przybrała gorszy obrót. Może właśnie o to chodzi? Może był czynnikiem, który przeciągnie szalę na zwycięstwo ludzi?
Jak miałby stchórzyć?
Jego wargi zacisnęły się pod maską przeciwgazową, gdy łapał pewniej kluczyki. Cofnął się jeszcze po dwa granaty – na litość boską, nigdy nie trzymał tylu śmiercionośnych przedmiotów jednocześnie – i kładł już wolną rękę na klamce, kiedy dobiegł go głos Nakano.
„Wyszukuję...”.
Niech mi pani streści co się dzieje na zewnątrz – poprosił, nabierając głębszego oddechu. Czuł się jak dziecko, które ma zamiar wparować do kuchni wypełnionej wrzaskami skłóconych rodziców. Wszystko działo się niby tuż pod nosem, ale jednak tutaj, za ścianą, był przecież taki bezpieczny. – Jeżeli odciągnie go pani dalej, gdzieś, gdzie nie ma innych, będę mógł rzucić granat. Da pani radę?
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.09.19 0:06  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
 Gad był już zmęczony. Zipiał, drżały mu łapska, kroki stały się bardziej ociężałe i niezdarne. Jeden Bóg wie jakim cudem wciąż się poruszał, skąd znajdywał siłę na ryki oraz kolejne kłapanie szczękami.
 Ataki Kaori – które na początku zdawały się równie efektywne co ukłucie komara – odnosiły coraz lepsze skutki. Wyszkolona kobieta wiedziała gdzie celować i kiedy oddawać strzały. Wyglądała na stworzoną do takich właśnie sytuacji.
Porażona prądem bestia huknęła twardo o ziemię, wzbijając w powietrze kolejny kłąb kurzu. Chmura pyłu przesłoniła widok wszystkim dookoła, pogrążając okolice w chwilowej ciszy. Każdy z obecnych miał w głowie to samo pytanie – czy to koniec? Czy ten ogromny potwór w końcu został pokonany? Można już odetchnąć z ulgą?
 Bulgoczący warkot podpowiadał, że jednak jeszcze nie można.
 Potężny ogon uderzył w powietrze ze świstem bicza.  Wymordowanych dobrze wiedział, który z przeciwników sprawił mu najwięcej szkód. Jadowite ślepia utkwił w sylwetce Kaori, świdrując ją ślepiami na wylot. Nagle wszystko inne przestało mieć dla niego znaczenie; żołnierze, nadlatujące pociski, rekrut, obrażenia... Żadna z tych rzeczy nie była ważna. Ważna była tylko zemsta.
 Umięśniona łapa uderzyła, posyłając w powietrze dwóch najbliżej stojących żołnierzy. Mężczyźni odlecieli kilka metrów dalej, dając bestii pole do manewru. Zaczęła uskakiwać z boku na bok, wolno, ale cierpliwie spychając Kaori pod ścianę, gdzie miałaby możliwość do przeprowadzenia wendety.


✘ Deadline: 20.09
✘ Ruu: zadraśnięcie na łydce; lekko krwawi
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.19 0:20  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
Działała zbyt wolno. Skupiona na wyszukiwaniu, dała się podejść, pozwoliła na to, że wojskowi znowu zostali zaatakowani, a potem wystawiła się na atak. Potrzebowała więcej miejsca, by swobodnie wzbić się wyżej, ale czy nie lepiej faktycznie by było, by to ona padła ofiarą, a nie kolejni ludzcy uczestnicy akcji? Pozwalała się spychać, przynajmniej póki co, niemniej jednak jej karabin wciąż był w gotowości.
Cel atakuje wojskowych. Odpycha ich. Ściga mnie, postaram się go odciągnąć. Kieruję się na zachód od ciebie – poinstruowała pokrótce, przechodząc do realizacji swoich słów praktycznie od razu. Nie było przecież czasu na większe zastanowienie.
  Jej plan był prosty, dynamiczny — strzelić prosto w paszczę, najlepiej otwartą, choć sam strzał oddała na oślep. W kolejnej fazie miała zamiar odbić na lewo, nie wznosząc się jednak wyżej. Mimo mocnych, trwałych materiałów, z których ją stworzono, wolała nie obijać się zbytnio. Z realizacją nie czekała ani chwili.
  Czekała na trzy rzeczy: zakończona powodzeniem jej akcja, zakończony powodzeniem atak wymordowanego, wreszcie rzut granatem w wykonaniu rekruta. Jeśli jej manewr nie skończy się dobrze, bądź, co gorsza, wpakuje ją w paszczę bestii, Kaori wyda Kyōryū ponaglający rozkaz, by rzucił granatem.

|| Przepraszam...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.10.19 23:47  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
Oglądał z Ylvą mnóstwo filmów i chociaż od lat wiedział, że są żałośnie przerysowane, dopiero dziś odczuł to na własnej skórze. W produkcji spod gatunku akcji bohater wyskoczyłby oknem, na ugiętych rękach przekoziołkował do samochodu, którego użyłby za barierę ochronną, zębami zerwał zabezpieczenie, a potem — w koniecznym spowolnieniu — rzucił granatem, który szybując między pociskami, głowami i rękoma, trafiłby prosto w gardło potwora, rozrywając go na tryliardy kawałków.
W rzeczywistości było gorzej.
Rūka odczuwał przede wszystkim pierwsze oznaki tremy, która skutecznie neutralizowała początkowy zastrzyk adrenaliny. W skroniach mu szumiało, a ręka oparta na klamce, nagle stała się nieznośnie ciężka i niezdolna do posłuszeństwa.
„Cel atakuje wojskowych”.
Psia ich mać, syknął, zaciskając zęby. Głos Nakano wciąż dźwięczał mu w uszach, nawet po tym, jak identyfikator zamilkł gwałtownie, pozostawiając jedynie przygłuszone przez ściany odgłosy walki.
Bestia, pomimo ciągłego ostrzału, trzymała się na nogach. Ilu było tu ludzi, jej przeciwników? Dziesięcioro? Więcej?
To bardziej niż cokolwiek innego uświadomiło Kyōryū jak wytrzymali byli wymordowani. A przecież pierwotna forma agresora to dziecko. O ile potężniejsi byli ci starsi?
„Ściga mnie...”
Nabrał głębokiego wdechu, przesuwając kciukiem po nierównej powierzchni granatu. Ta śmiercionośna broń... czy była w ogóle w stanie uszkodzić bestię? Albo przynajmniej spłoszyć ją na tyle, aby uciekła tą samą drogą, którą tu przybyła?
„... postaram się go odciągnąć”.
Co jeśli nie trafi?
Albo uda mu się, ale przy okazji wybuch zrani także pobliskich wojskowych?
Zabije nawet?
„Kieruję się na...”
Wypuścił przetrzymane powietrze. Dopiero zdał sobie sprawę, że przestał oddychać na tych kilka ciągnących się w nieskończoność sekund.
ZACHÓD.
Szarpnął za klamkę i pchnął drzwi. Ciepłe powietrze owiało mu twarz; przymrużył oczy, wolną ręką osłaniając je przed kłębami opadającego wokół pyłu.
Nie musiał zresztą szukać zbyt długo.
Całe pobojowisko działo się raptem kilkadziesiąt metrów od niego.
Pani Nakano — zgłosił się, wsuwając palec w obręcz zawieszki. — Rzucam na trzy. Raz — obrócił korpus przodem do biegnącego wzdłuż drogi potwora. — Dwa... — szarpnął za zawleczkę; przez chwilę miał wrażenie, że gdy podnosił rękę do góry, wszystkie wnętrzności także podskoczyły, rozpychając się w jego gardle. — TRZY — charknął, biorąc zamach i ciskając odbezpieczony granat w kierunku uczestników morderczej gonitwy.
Miał tylko nadzieję, że Kaori w porę wzbije się w niebo.

|| Ja także. Moja nieobecność może się przedłużyć nawet do połowy października. ;w;
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.10.19 21:51  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
 Gdy granat szybował przez powietrze, świat rzeczywiście zamarł. Wszystko prócz walącego w piersi serca zwolniło do stanu, gdzie sekundy rozwlekły się w godziny. Przez ten czas głowę wypełniło milion myśli.
 Czy doleci? Czy trafi? Czy zabije? Czy ktoś jeszcze ucierpi?
 Pozostali przy życiu żołnierze rozproszyli się na bezpieczne odległości. Ich nagłe poruszenie rozproszyło wielkiego gada, lecz po przyjęciu kolejnego strzału od Kaori, który kolejny raz roztrzaskał część szczęki, zrezygnował z dalszej pogoni. Stał w miejscu zipiąc ze zmęczenia. Dopiero świst przecinającego powietrze przedmiotu zwrócił jego uwagę.
 Było już za późno na odwrót.
 Wybuch okazał się zadziwiająco mocny; jego siła zdmuchnęła Kaori na ścianę. Coś, co początkowo miało być niegroźną odmianą z zasłoną dymną okazało się być najzwyklejszym w świecie granatem. Huk posłał w powietrze drobne kamyki, całą falę kurzu oraz coś lepkiego, co oblepiło mundury najbardziej wysuniętych w pole rażenia ludzi. Chmura brudu powoli opadła, odsłaniając przed wojskowymi drobną sylwetkę dziecka. Dziecka pełnego ran, krwawiącego, umierającego. Wymordowany o młodzieńczej twarzy poruszył ustami w próbie wypowiedzenia słów, lecz roztrzaskana przez amunicję buzia nie pozwoliła nawet na płacz. Spoglądał na Ruu wielkimi, pełnymi przerażenia oczyma, zadając mu nieme pytanie: dlaczego mnie zabiłeś?
 Chwilę później ciałko pozbawione resztek życia uderzyło o piach.


KONIEC WYDARZENIA
✘ Ruu: zadraśnięcie na łydce które cały czas lekko krwawi; do opatrzenia
✘ Kaori: ogłuszona wybuchem, ale przytomna
✘ Oboje dostajecie ode mnie po 40PF, mam nadzieję, że nie było wam ze mną źle.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.19 17:56  •  Wyrwa w murze - Page 3 Empty Re: Wyrwa w murze
Z powodu nieobecności Kaori zamrażam wątek!
Poczekam aż user wróci. ;;
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach