Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 29.06.19 23:53  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
 Wszystko działo się tak szybko, że cała akcja nie mogła trwać więcej niż jedno jedyne mrugnięcie. Przed zamknięciem oczu wszyscy stali na swoich miejscach, a po ich rozwarciu z w miarę opanowanej sytuacji nie pozostało już nic.
 Padł pierwszy strzał, od którego całej czwórce zadudniło w uszach. Pocisk świsnął tuż obok ucha Lachlana, chybiając o milimetry. Krótką chwilę później padł kolejny strzał, tym razem z wyrzutni. Ściśnięta sieć w locie rozwinęła sidła, sięgając ku stojącej w przodzie trójce niczym chciwe łapsko.
 Rekrut postąpił słusznie, postanawiając się wycofać z pola rażenia. Dotychczas chowający oblicze dzieciak zmarszczył jedynie brwi, później stulił dłonie w pięści. Planował spędzić tę noc na spokojnym, wręcz leniwym żerowania. Jego plan działał bez szwanku, dopóki nie pojawił się rzekomy brat w zbrodni. Że niby wymordowani mieliby trzymać się razem w obliczu zagrożenia? Raczej nie w tym życiu.
 Jasne ślepia sieroty zaskrzyły w ciemnościach, gdy noga wykonała pewny krok naprzód. Prosto w łapska Lachlana i prosto w sieci; oboje w nią wpadli. W powietrze wzbił się tuman kurzu zaś ciszę zaległą po wystrzałach zapełniły odgłosy szamotaniny. Ubrania ocierały się o ubrania, pazury orały ziemię, ubrania pękały, kości trzaskały.
 Zawiązane linie sieci puściły pod naporem wielkich łap rozdzierających więzienie na strzępy. Gruby gadzin ogon uderzył z łomotem o ziemię. Bestia była wielka, porażająca w otoczeniu nocnego mroku i scenerii ogromnej luki w murze. Jaszczurzy pysk szczerzył garnitur zębów ociekających gęsta, lepką śliną. Łapy uzbrojone w długie pazury zakrzywiały się i prostowały, jakby monstrum sprawdzało mobilność po długiej hibernacji. Gad miał co najmniej dwa i pół metra w mocno przygarbionej pozycji. Długością musiał sięgać nawet i sześciu, choć niewątpliwie, że wiele dodawał sam ogon.
 Ochrypły ryk rozdarł noc. Po dziecku nie było ani śladu.


✘ Deadline: na razie brak. Ze względu na nieobecność jednego z was jak i — wciąż aktualną — moją własną. Niemniej postaram się spiąć i was nie trzymać wieki.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.06.19 1:38  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
  Poczuł świst naboju tuż przy ucho, ale nie odstąpił od swojego zamierzenia. Póki co nie traktował młodego wojskowego jako zagrożenia. Był co najwyżej drzazgą w palcu, która przedarła się przez naskórek i drażniła swoją obecnością. Niecelny strzał utwierdził go w tym aroganckim przekonaniu.
  Mimo tymczasowego ogłuszenia odgłosem wystrzału, nie wycofał się. Naparł z całej siły na swojego terytorialnego rywala. Jego ręka wyposażona w pazury wyminęła o milimetry gardziel drapieżnika, gdyż ten zdołał w ostatniej chwili wykonać unik z zawrotną, charakterystyczną dla ich gatunku szybkością.
  Lachlan nie zaatakował ponownie. Odskoczył i znieruchomiał, usłyszawszy szmer w powietrzu, lecz błędnik z powodu wcześniejszych nieprzyjemności zarejestrował ten dźwięk z wyraźnym opóźnieniem. Poza tym na jego drodze pojawiła się jeszcze jedna przeszkoda. Był nią dzieciak, który skutecznie odwrócił jego uwagę od palącego problemu w formie obiektu unoszącego się kilka metrów na ziemią.
  Zanim wywiązała się między nimi szarpanina, obaj znaleźli się w środku zrzuconej na nich sieci. Siła uderzenia sprawiła, że jaguar stracił równowagę i skonfrontował się z podłożem. Choć konsekwencja tego uderzenia nie wzbogaciły go o poważny uszczerbek na zdrowiu, poczuł w przełyku, jak i zarówno w drogach oddechowy piach. Podczas wciągania do nozdrzy powietrza zachłysnął się nim i zakasłał, przez co z jego gardła potoczył się charkot, który zagłuszał odgłosy odgrywającej się tuż obok metamorfozy. Przeoczyłby ją, gdyby nie przystosowane do trudnych warunków ślepia. Dzięki nim przeturlał się kilkanaście centymetrów po piaszczystym gruncie, jednocześnie unikając kontaktu z masywnym ogonem, który wzbił w powietrze kolejną porcję kurzu.
  Przez chwilę przypatrywał się zwierzęcej formie dzieciaka, który jeszcze przed momentem zgrywał wilka w owczej skórze.  Kto by się spodziewał, że skrywał w rękawie takiego asa. Bądź co bądź bardzo... efektywnego. Musiał przyznać, że go nie docenił, ale to też niego jego zmartwienie.
  Obecna, jakże niekorzystna dla wojskowych sytuacjach, była dla niego szansą. Jedną na milion. Miał do dyspozycji zamieszanie powstałe na wskutek pojawienia się monstrualnego gada, a także zasłoną utkaną z piachu i kurzu. Wykorzystał obie na raz. Przemieścił się ku wyrwie w murze, która stanęła ni stąd ni zowąd przed nim otworem. Jak wrota do raju, gdzie pełno było ludzkiego mięsa.

  | zt, za pozwoleniem mg, aczkolwiek… jeżeli chcecie go zatrzymać przy użyciu siły, nie mogę was od tego odwieźć. ヾ(。・ω・。)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.07.19 15:40  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
System Kaori wiedział, że nie jest to jeszcze koniec; skrzydlata, gdyby była człowiekiem, na pewno wyczekiwałaby dalszego rozwoju sytuacji całkowicie spięta. Tutaj, w przypadku androida, spięcie było cokolwiek niewskazane i bardzo dosłowne. Ważne było to, że rekrut zdołał się odsunąć w porę, a obaj wymordowani zostali uwięzieni pod siecią.
  Nakano z automatyczną, nieludzką obojętnością wymalowaną na twarzy, przyglądała się rozwojowi sytuacji. Dźwięk pękających linek nie doszedł do niej, natomiast widok biokinezy już jak najbardziej tak. Była w tym układzie praktycznie sama, jednak ten zaś nie był osamotnionym przypadkiem. Na pewno nie był jedyny na tej odległości, jaką wyznaczała cała wyrwa w murze chroniący M-3.
  Na ryk też niczym nie zareagowała otwarcie; była przecież tylko automatem. W ślad za rekrutem posłała ładunek laserowy prosto w jaszczura; ciężko było jej jednak zauważyć coś innego niż kształt i namierzyć inne źródło ryku. Celowała w miejsce, które zidentyfikowała jako potencjalny łeb. Nie mogła jednak znaleźć drugiego wymordowanego, tego, który przypuścił atak na „dziecko”.
Kyōryū, postaraj się wycofać. Postaram się skupić jego uwagę na mnie. We dwójkę możemy nie dać rady. Potrzebujemy wsparcia– zakomunikowała w przerwie przed kolejnym strzałem w gada. Sekundy upływają jedna za drugą, zaraz miało minąć ich trzydzieści, nim Kaori będzie mogła oddać kolejny strzał. Wciąż była w tej samej pozycji, tak samo, odliczając sekundy, mierzyła do ich ujawnionego wilka w owczej skórze z karabinu.

|| w związku z tym, że jest ograniczenie sekundowe a nie postowe w przypadku Orion Snipera, trochę nie wiem jak to pogodzić z postami, także póki co strzelam raz, bo ogół akcji Kaori raczej nie trwa za długo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.07.19 3:13  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
Huk wystrzału jakby odblokował jeden z kanałów w plątaninie myśli. Naraz w głowie rekruta rozległ się pouczający ton generał Kitō. Pani szkoleniowiec nie zdawała sobie sprawy, jak trafne mogły okazać się jej przykłady, które na poczekaniu konstruowała „ku chwale mówieniu o jednej rzeczy przez następną godzinę”. Widok przeobrażającego się w monstrum dziecka wywołał u Rūki większy wstrząs niż fakt, że chybił z odległości zaledwie... ilu? Może dziecięciu centymetrów? To wszystko obleczone było monotonnym stwierdzeniem Kitō – że ufać nie powinien dosłownie nikomu, bo oni żerowali na naiwności.
Ciężkie obuwie Kyōryū szurnęło po ziemi. Piach i bez tego wzbijał się ku górze coraz większymi i coraz mniej przeźroczystymi kłębami. Najchętniej cisnąłby m-16 w zwarte ze sobą szczęki i ciała, ale waga broni mimo wszystko dodawała mu złudnej otuchy.
„... postaraj się wycofać”.
Nie trzeba mu było mówić dwukrotnie. Nogi, choć jak z waty, zaczęły go wycofywać. Rozedrgane spojrzenie celowało w rosnące zwały mięśni i tłuszczu. Dziecko, za które nie dalej jak minutę temu był w stanie przyjąć cios, zamieniało się w potwora z bajek.
Czarnowłosy czuł ścisk w gardle, gdy unosił nadgarstek. Maska gazowa skutecznie zmieniała mu ton głosu; brzmiał przede wszystkim jakby miał trudności z przebiciem się przez jakąś błonę. Centrala musiała go jednak zrozumieć, kiedy w pośpiechu wzywał posiłki.
... spod kontroli. Potrzebne posiłki przy siódmym posterunku. Wymordowanych jest dwóch... – nakreślając naprędce ogólny zarys gada, rzucił jeszcze szybkim okiem w bok. Jego ludzki zmysł wzroku nie był w stanie przebić się przez panujące wokół ciemności.
Gdzie był tamten?
Rūka, wciąż wycofując się ku siódmemu posterunkowi, rozglądał się z lewa na prawo; przede wszystkim po to, aby nie dać się zaskoczyć, ale także dlatego, że podświadomie szukał czegokolwiek, co mogłoby zadziałać na ich korzyść.
Gad musiał mieć jakiś słaby punkt, racja?
Czarne spojrzenie zatrzymało się nagle na olbrzymim wymordowanym.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.08.19 0:46  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
 Bestia mimo spożytego wcześniej posiłku była głodna. Proces biokinezy wykorzystał całe zgromadzone zapasy, przez co żołądek znów świecił pustką, znów zjadał się od wewnątrz, znów drażnił zmysły, doprowadzając monstrum do czystej furii.
 W pierwszej kolejności uwaga opadła na czmychającego wymordowanego. Tego, który jeszcze tych kilka krótkich minut temu chciał toczyć bój o terytorium. Skulił ogon między nogi i spieprzał w popłochu. Z początku gad chciał ruszyć w pogoń i nauczyć niedoszłego rywala zasad hierarchii. Stawiał już nawet pierwszy krok i pochylał łeb. Tnący powietrze pocisk trafił w grubo obszytą mięśniami szyję, wyrywając z gardła potwora zaskoczony syk. Wówczas przypomniał sobie o pierwotnym powodzenie wejścia za mur. Ów powód rozszarpał pozostałe resztki cierpliwości.
 Wymordowany kłapnął szczękami w powietrzu, opadając na wszystkie cztery łapy. W sekundę rozpoczął szarżę ku Kaori, lecz kątem oka dostrzegł ruch, który skusił jego zmysły jak miód pszczoły.
 Stawiane w panice kroki rekruta zmieniły tor biegu bestii. Zwabiona próbą ucieczki oblizała paskudną mordę zielonym językiem i smagnęła powietrze ogonem, czemu towarzyszył dźwięk podobny biczowi.
 Po metamorfozie wymordowany zdawał się jednak pozbawiony sprytu, który przedstawił w ludzkiej formie. Teraz ciałem kierowała czysty instynkt zwierzęcia, zwykły głód.
 Gad rozchylił paszczę, gotowy pochwycić między szczęki ciało rekruta.


✘ Deadline: na razie brak
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.08.19 20:54  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
W pierwszym mechanicznym odruchu Kaori wzleciała wyżej ku górze; gad na pewno miał jakieś granice, których przekroczenie powinno zagwarantować jej bezpieczeństwo. Na ten moment nie było sensu korzystać raz jeszcze z sieci, więc automatyczna panienka musiała poczekać ostatnie sekundy przed tym, jak będzie w stanie wystrzelić raz jeszcze laser z Orion Snipera. Skrzydlata zamajaczyła znów w domniemanym zasięgu wzroku gada, wykorzystując jednak poprzednie obserwacje do tego, by za łatwo nie dać się pożreć. Oczywiście nie byłaby najłatwiejszym i najmniej bojowym kąskiem, o ile wymordowany nie miał jakiejś zdolności związanej z pożeraniem ofiar, jak na przykład niesamowicie ostrych kwasów żołądkowych, które byłyby zdolne do topienia metalu.
  Oddała w stronę gada osiem strzałów z magazynku swojego normalnego pistoletu, chcąc dokończyć zwracanie uwagi na tyle, na ile mogła. Kyōryū wezwał posiłki; komunikat zatrzeszczał w jej słuchawce. Musieli teraz zatrzymać tu gada na tyle, by nie narobił szkód w pozostałej części Miasta. Nie miała zamiaru z nim negocjować. Raczej oczywisty był fakt, że nie było o czym, a ona, jako posłuszna machina, nie miała prawa sprzeciwiać się rozkazom.
  Gdyby miała jakiś kuchenny licznik, który odmierzałby czas między użyciami Oriona, teraz powinien być ten moment, w którym mogła oddać kolejny strzał. Magazynek pistoletu był pusty, a lufa laserowego karabinu snajperskiego skierowana została znowu w bestię. Jeśli okoliczności na to pozwalały, najchętniej oddałaby strzał celując w łeb bądź pysk gada. Jeśli zaś nie, to jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma i, można by rzec, że oddała wynik strzału w ręce losu. Niezależnie od wyniku strzału, postanowi też przeładować pistolet, naraz zwiększając dystans między sobą a potworem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.08.19 1:05  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
Ciemne brwi ściągnęły się ku sobie, kiedy skończył raportować sytuację. Miał tylko nadzieję, że centrala posłała wsparcie w podskokach – bądź co bądź to ich terytorium, a przez fakt, że mur od tygodni jest dziurawy, wojsko powinno być w pełnej gotowości dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Minie jednak nim tutaj dotrą – oczywiście, że tak. Podskórnie wyczuł już dawno, że na razie zdani są tylko na siebie. Poprosił o wsparcie – zjawiło się w trymiga – ale wtedy także kupował czas. Ile minut będzie potrzeba teraz? Pięć? Piętnaście? Prawie pół godziny?
Spojrzenie przemknęło ostatni raz wzdłuż prawej linii, jakby zakładał, że drugi wymordowany niespodziewanie skorzysta z okazji i postanowi rzucić się na niego z ciemności. Poza głośnym rykiem trafionego dziecka Rūka nie wyłapał jednak żadnych innych dźwięków.
Zostali sami?
Dwóch na jednego?
Zwrócił wzrok prosto na bestię, która gwałtownie wykręciła w jego stronę. Pozycja wojskowej wydawała się o wiele korzystniejsza. Posiadała pełne uzbrojenie, przeszkolenie i – czego brakowało Kyōryū – także multum doświadczenia.
Idąc tutaj nie zakładał, że cokolwiek się wydarzy. Miał być zresztą pod stałą protekcją wyżej postawionych żołnierzy, którzy w razie ataku wymordowanych przejmą dowództwo. Jego udział w akcji ograniczałby się do służalczego przytakiwania i trzymania się z boku.
Tymczasem, zamiast zaparzać kawę jakiemuś napakowanemu bucowi, uderzył piętą w bok posterunku, a sekundę później plecy przylgnęły do zimnej jak stal ściany. Potwór pokonywał dzielącą ich odległość tak szybko, że Rūka czuł się jakby umieszczono go w pojemniku z gęstą melasą.
Ciało reagowało prędzej niż umysł.
Zanim zdążył się zorientować, nogi ugięły się już w kolanach z zamiarem gwałtownego uskoczenia w lewo. Pracowały mięśnie wyrobione na treningach koszykówki – tych licznych razach, kiedy sylwetka obracała się, aby wyrwać przeciwnikowi piłkę z objęć, samemu pozostając nietykalnym. Przed oczami śmignęły mu rzędy kłów – wtedy właśnie, całkowicie swobodnie, uznał, że jeśli będzie dostatecznie szybki i bestia nie rozsmaruje go na ścianie to ponownie poderwie lufę M-16; raz jeszcze szarpnie za cyngiel. Ale tym razem wyceluje w oczy.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.08.19 15:11  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
 Bestia była masywna i wielką jak góra. Na obcych terenach poruszała się swobodnie jak na swoich, szybko nabierała prędkości, a zapadła noc zdawała się jedynie dodawać jej atutów. Jak walczyć z takim przeciwnikiem?
 Seria wystrzelonych pocisków w większości sięgnęła celu, lecz zwykły pistolet okazał się nie być wystarczająco skuteczną bronią, by odwrócić uwagę potwora. Amunicja co prawda zahaczyła o chropowatą skórę wymordowanego, gdzieniegdzie odrzucając twarde łuski w powietrze, lecz impuls nie szarpnął instynktem i nie ściągnął wygłodniałych ślepi z rekruta.
 Później padł strzał z Oriona. Pocisk zetknął się z częścią żuchwy zwierzęcia. Wielki łeb odskoczył, zaś z gardzieli poniósł się echem zbolały ryk. Paski mięsa zwisały ze zranionej mordy, gdy potwór dotykał szkód wierzchem łapy. To zatrzymało go na kilka sekund, po których wściekłość wzięła górę nad instynktem. Ból przesłonił jednak rozsądek, toteż kończyny poniosły gada poprzednim torem, przywracając utracony na chwilę pęd. Wymordowany znów był jedną, ogromną torpedą.
 Rekrut zaskoczył bestię, wykazując się zwrotnością, której jej samej zabrakło. Wyposażone w pazury łapsko zdążyło tylko zadrasnąć łydkę chłopaka, pozostawiając po sobie pamiątkę w postaci płytkiej, lekko krwawiącej rany. Później siła rozpędu wgniotła potwora w ścianę.
 Lufa M-16 zadymiła w sekundę po wystrzale. Gad podrywał akurat mordę, lecz tylko po to, by zaraz schować ją pod łapą. Zaczął wydawać z siebie serię skrzeków i powarkiwań, stałe zarzucając łbem na boki. Żadne z umundurowanych nie mogło tego dotrzeć w ciemności, lecz po pysku ściekała krew oraz paskudny śluz z rozstrzelanego oka.
 Bestia zawyła wściekle, pozostałym okiem szukając sprawcy.


✘ Deadline: na razie brak
✘ W moim następnym poście pojawią się posiłki
✘ Ruu: zadraśnięcie na łydce; lekko krwawi
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.08.19 17:05  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
Trafiali potwora, to było pewne, sądząc po jego reakcjach. Nakano, gdyby była człowiekiem, na pewno szeptałaby w tej chwili „jest!”, „a masz!”, jednak jako android nie odczuwała potrzeby pokrzepiania siebie samej. Nie uderzył w nią też żaden impuls do wydania z siebie jakiegoś okrzyku skierowanego do rekruta, ten radził sobie sam dość dobrze.
  Podleciała bliżej, spoglądając przez celownik Orion Snipera na bestię, chcąc choć odrobinę móc ocenić wyrządzone jej szkody. Czas przed możliwością kolejnego wystrzału mijał zbyt wolno dla skrzydlatej. Gad był raczej bystry, a biorąc pod uwagę to, że jako wymordowany miał też regenerację szybszą niż ludzie, tym bardziej trzeba się było nim zająć. Skupiał się na jednostce mniej mobilnej, mniej zdolnej do ucieczki, co dla Ruuki nie było niczym szczęśliwym, natomiast dla Nakano tak.
  Kaori potraktował wymordowanego kolejnym pełnym magazynkiem pistoletu, krążąc nad nim i celując wciąż w łeb bądź w szyję, starając się ustrzelić jakiś punkt z jej przodu. Zwykle łuski na szyi i brzuchu były delikatniejsze niż na grzbiecie, na który wszak zwykle rzucały się drapieżniki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.08.19 1:09  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
Wydawało mu się, że ciężkie łapy nie uderzają w ziemię – tylko w jego żołądek. Czuł jak trzewia gniotą się, zaciskają, wykręcają; nie spełniają swojej bazowej funkcji. Przez myśl przeszła nawet głupia uwaga, że jeszcze moment, a nie wytrzyma – zegnie się wpół i poczuje ostry, kwaśny posmak przeciskający się siłą przez gardło.
W kinach postacie na ekranie zdobywały nagły przypływ weny, możliwości i szczęśliwych szans, dzięki którym wychodziły zwycięsko z kluczowego wydarzenia. Rūka zacisnął zęby, kiedy o skórę otarły się krzywe pazury; słychać było dźwięk dartego materiału i głośny syk bólu. Kiedy wpadnie mu do głowy ten „cudowny” plan? Co będzie jego najlepszymi opcjami i w którym momencie pojawi się traf, po którym wygrana okaże się już pewna?
Czarne włosy lepiły mu się do skroni i karku; w powietrzu było aż ciężko od wystrzałów. Miało się wrażenie, jakby ktoś pociągał za spust tuż przy uchu. Każde huknięcie rozrywało czaszkę na miliardy kawałków; mroczyło.
Gorąca krew spływała mu wzdłuż łydki, do buta. Krople kapały na ziemię, kiedy starał się wycofać wzdłuż ściany, w którą dopiero co rąbnął przeciwnik. Trzymana w rękach broń ważyła o wiele więcej niż podczas ćwiczeń – teraz równie dobrze mógłby dźwigać betonowy blok.
To czy trafił bestię tak naprawdę nie miało dla niego znaczenia – bo wciąż się poruszała, wciąż miała w sobie wystarczająco dużo sił, aby ryczeć, wrzeszczeć...
Coś w jego głowie zaskoczyło, jakby odblokował się wcześniej zacięty mechanizm. Kątem oka przyjrzał się posterunkowi – niewielkie, tymczasowe konstrukcje, które po odbudowaniu muru zamierzano rozebrać, powinny posiadać w środku nie tylko parę krzeseł dla wynudzonych do granic możliwości wojskowych. Nie wyłącznie czajnik i kilka zużytych papierowych kubków.
Twarz rekruta obróciła się na moment w stronę współtowarzyszki. Było zbyt ciemno, aby mogła dostrzec wyraz jego spojrzenia, ale może samo zawahanie – sam fakt, że w natłoku wydarzeń zatrzymał się jakby nigdy nic i zerknął w jej kierunku – przekazało wystarczającą ilość informacji.
Osłaniaj mnie dalej.
Zadrapanie, choć nie tak głębokie, aby wyciskać z jego oczu łzy i przez ból tracić kontakt z rzeczywistością, wciąż przeszkadzało w normalnym funkcjonowaniu. Podświadomie skupiał się na tym, aby ignorować dreszcze i gwałtowne, mocne impulsy – co przynosiło zupełnie odwrotny efekt. Mimo rannej nogi ruszył jak najszybciej ku wejściu do posterunku.
Zakładał, że wewnątrz będzie cokolwiek, co pozwoli mu kupić czas. Broń z mocniejszym kalibrem albo chociaż alarm, którego dźwięk podrażni czuły słuch wymordowanych. Przecież, do cholery, to nie mogło służyć tylko osłonie przed deszczem.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.08.19 1:34  •  Wyrwa w murze - Page 2 Empty Re: Wyrwa w murze
 Strzały kobiety trafiały. Raz w czułe punkty, a raz w twarde łuski, które stawiały pociskom niemały opór. Osiągnęły tym jednak inny, znaczenie ważniejszy cel – odwróciła uwagę potwora od młodego rekruta.
 Bestia odwróciła nienaruszone oko ku Kaori, mierząc ją pełnym furii spojrzeniem. Mimo iż to nie ona zniszczyła jedno ze ślepi, wymordowany przypisał jej tytuł autorki. Nieprzerwanie do niego strzelała, używają dwóch różnych broni. To musi być ona – podpowiadał instynkt. Przestraszony chłopak, który umykał przed atakami, na pewno nie mógłby tego robić.
 Kłąb białej pary buchnął z na wpół rozwartego pyska. Gad szarpnął łbem i postawił pierwszym krok ku androidowi.
 Ruuka tymczasem przekroczył próg pogrążonego w nocnych ciemnościach posterunków. Budyneczek służył głównie za punkt odpoczynku dla żołnierzy, lecz nie zabrakło w nim również apteczek, pustych opakowań po amunicji, latarek, tarcz kuloodpornych... Wśród całego tego tałatajstwa można było znaleźć kilka mniej lub bardziej przydatnych przedmiotów. Między innymi kilka granatów dymnych, kluczyki do opancerzonego pojazdu oraz pociski oślepiające.
 – Otoczyć go! – głośny krzyk dotarł do rekruta mimo wściekłego ryku, który poruszył okolicą. Pierwsza tura wezwanego wsparcia zjawiła się na miejscu. Grupa składała się z pięciu mundurowych uzbrojonych w ciężkie karabiny, lecz nic poza tym.
 Poszczuty wystrzeloną serią gad wpadł w pierwszego z brzegu żołnierza. Oboje zniknęli w tumanie wzbitego w powietrze kurzu.


✘ Deadline: na razie brak
✘ Ruu: zadraśnięcie na łydce; lekko krwawi
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach