Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 05.02.21 21:59  •  Stary ogród na tyłach - Page 2 Empty Re: Stary ogród na tyłach
Podirytowany ton Ego nieco ostudził zapały Abrahama. Do tego stopnia, że chłopak wydawał się tym nieco urażony.
To on próbuje się zaprzyjaźnić, bez większych podtekstów po prostu poplotkować jak podczas ich pierwszego, dużo radośniejszego spotkania przy zdezelowanej toyocie, a ten… Ugh. Wszyscy Desperaci byli tacy sami.
Marudni, naburmuszeni i zakłamani.
Prychnął lekko pod nosem.
- Jak znam stare teksty, to odcięłaby ci palce, zabiła pierworodnego i skazała na wieczne męki w piekle.- Bozia, nie roślinka. Ale tego chyba nie musiał doprecyzowywać.

- Ja… Um.- Zacisnął usta w wąską kreskę, zupełnie jakby cisnęła mu się na język kolejna melodramatyczna opowieść, ale postanowił się w ostatniej chwili powstrzymać. Ewidentnie natomiast analizował wszystkie za i przeciw zwiedzenia ponurego budynku.- Możemy.
Nie brzmiał zbyt pewnie.
I szlag wziął jego plany trzymania się terenów zewnętrznych.
Uniósł głowę, spoglądając ponownie na częściowo powybijane okna. Naprawdę starał się utrzymać swoją teatralną fasadę, ale z każdą chwilą stawał się coraz bardziej zaabsorbowany całą sytuacją. Coraz bardziej ludzki.
- Ale na krótko.- Mruknął, ściągając okulary przeciwsłoneczne z nosa i wciskając je do kieszeni płaszcza.- Na całej Desperacji ciężko o jakiekolwiek zioła. Szpital jest ponoć ostatnim bastionem, gdzie można coś znaleźć. Dlatego przysłali właśnie mnie.- Przyłożył dramatycznie dłoń do piersi, zupełnie jak gdyby był wybitnym poszukiwaczem roślin, Indiana Jones’em na tropie anielskich ziółek i kwiatków o magicznych właściwościach.
Pośrednio odpowiedział też na wiszące w powietrzu pytanie: „a co ty tu robisz do cholery Ab? Znów ci się nudzi?”.
                                         
Abraham
Egzorcysta     Opętany
Abraham
Egzorcysta     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Abraham Shimizu


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.02.21 16:19  •  Stary ogród na tyłach - Page 2 Empty Re: Stary ogród na tyłach
Coś w opisie żądnej krwi Bozi musiało go rozbawić, bo przekrzywił głowę na Abrahama i machnął rozbawiony ręką na znak "daj spokój" z wywróceniem oczu. Bogowie byli ostatnim czym się martwił. A przynajmniej w tej chwili. Schował dwie roślinki do plecaka. Wstał, otrzepał się z ziemi, nie omieszkał zabrać swojego łomu i na moment odwrócił się plecami do szpitala. Językiem wypychał policzek, wzrokiem plądrując jeszcze umierające piękno ogrodu i koncepcje istot boskiej mocy. Podciągnął nosem, nerwowo potarł się w ramię, aż wreszcie uważnie, choć jak zawsze unikając bezpośredniego spojrzenia, zerknął na Abrahama i ruszyli wzdłuż ścieżki ku wejściu.

Na chwilę pożałował swojej propozycji - nie wiedział czemu zaprosił go na wspólne szpitalowanie. Jedno mrugnięcie i zmarszczenie czoła później  podświadomość zaproszenia wyklarowała się i przeszła do świadomości. Pomimo tego że miał kiepski humor, nie chciał zakończyć ich spotkania na przelotnym "dzień dobry i do widzenia" w ogrodzie. Trochę też dlatego, że Abraham patrzył na szpital jak ktoś, kto choć był wewnętrznie spłoszony, tak jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji co zrobić z tym faktem dalej. Teraz już wiedzieli. Matt z zadumaniem chłonął ruchy i słowa Abrahama z wielu powodów. Konkluzje w tym konkretnym przypadku były jednoznaczne - obecne otoczenie nie było ulubionym miejscem egzorcysty na Desperacji. U Matta nie miało znaczenia gdzie się znajdywał - zawsze było w nim coś z rozgoryczenia i cichego rozczarowania. Ale i to zaczynało się zmieniać za sprawą trudu Desperacji, otwartego nieba, własnego warsztatu z dziwami jakich nigdy nie widział oraz, no cóż, wahaniem chorób, które teraz szczególnie nie wiedziały co robić ze swoim nosicielem. Odsunął od siebie wszystkie myśli. Przejrzystość ostatnich dni i pozorna pustka w głowie zaowocowały ulgą w wymowie, jakby zapomniał wpisać do kalendarza czym się ostatnio miał martwić i kiedy zacinać się w słowach.

Kiedy Abraham podzielił się z nim nową informacją, podniósł brwi do góry.
- O-och? - zapytał pozornie od niechcenia, choć tak tak naprawdę pod kiepsko ukrytą obojętnością tliło się zainteresowanie tematem ziół, roślin i ich konekcjami z Abrahamem. W tym krótkim słowie zabrzmiało również echo... zazdrości? - Więc ty możesz kraść, a na mnie mistyczne siły będą wściekłe? - spytał zaczepnie, wracając na moment do tematu (nie)wściekłych Bóź. W tym czasie zdążyli stanąć przed drzwiami. Nie wyglądały na szczególnie fortyfikowane. W zasadzie, to ktoś zdążył już je otworzyć przed nimi, o czym świadczyły ślady intensywnej przemocy wobec ich zawiasów, klamki i zamka. Nie było to szczególnie zaskakujące. Końcem łomu pchnął je mocno, a one po pierwszym jęku sprzeciwu szybko się poddały. Dobrze, bo nie sądził, żeby miął tyle siły w ramionach, żeby forsować się przez jakiekolwiek drzwi. Gestem wyuczonej uprzejmości, która najwidoczniej ciągle w nim jeszcze nie umarła, zaprosił Abrahama przodem. I choć o tym nie wiedział, było w tym coś w myśl zasady "młodzież i starcy przodem", w co Abraham zaliczył się w obydwu przypadkach jeśli brać pod uwagę to, że wyglądał młodziej od Matta, ale był zdecydowanie, oj zdecydowanie starszy.
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.02.21 13:09  •  Stary ogród na tyłach - Page 2 Empty Re: Stary ogród na tyłach
Abraham postanowił nie przeszkadzać chłopakowi w komplementowaniu umierającego ogrodu. Gdzieś z tyłu głowy pojawiła się myśl, żeby pokazać mu kościelne pola makowe. Pewnie by mu się spodobały.
Szybko odrzucił tą myśl – Góry Shi nie były bezpieczne dla kogokolwiek spoza ich małej rodziny. Nawet jeśli Ego rzeczywiście był ze smoczych gór i teoretycznie pozostawał neutralny. Nawet gdyby chciał go przy okazji wciągnąć do KNW… Chyba byłoby mu trochę żal.
Nieświadomie zawiesił wzrok na blondynie na kilka dłuższych sekund, zupełnie jakby oceniał jego szanse przetrwania w jednym kawałku wśród wiernych.
Zero w porywach do pięciu.
Nie wyglądał na kogoś kto nadawałby się na krzewiciela czy nawet kapłana. Nie mówiąc już o siłach bojowych… Zapewne zrobiliby z niego kolejnego bezmózgiego fanatyka, który doprowadzałby go do szału po kilku minutach rozmowy. Naćpany, wytrenowany i całkowicie bezużyteczny. Jak większość w tej cholernej sekcie.
Prychnął gniewnie pod nosem do swoich własnych myśli.
Z jakiegoś powodu Ego dalej ciągnął temat Bozi. Nie ułatwiał sprawy.
- Welp...- Przyłożył knykcie do ust, przygryzając lekko skórę, jak zawsze, gdy się nad czymś głębiej zastanawiał. Czy on powinien kraść? Aoizm był zrodzony w krwi, wojnie i głodzie. Nic dziwnego, że nie zakładał nawet pokojowej opcji zyskiwania surowców i wpływów.
- Tak naprawdę, gdyby nie pomysłowość Bozi w… no wiesz… tym projekcie- Machnął rękoma dobitnie dając do zrozumienia, że mówi o Desperacji jako takiej.- [color:b718=#99ff66]Nie musielibyśmy w ogóle kraść. Ale nie martw się, jeśli gniew Boży kiedykolwiek leżałby ci na serduszku, zawsze mogę Cię rozgrzeszyć.
Zaśmiał się całkiem szczerze i puścił mu oczko.
Chyba. Możliwe. Zawsze mógł się tego wyprzeć i stwierdzić, że Ego sobie wyobraża nie wiadomo co.

Abraham zatrzymał się jeszcze na progu wyważonych drzwi. Sam gest blondyna odczytał bardziej jako „damy w opałach, dzieci i ofiary przodem”, ale jedynie wzruszył lekko ramionami. Dłoń profilaktycznie powędrowała do kabury przy pasie. Na wszelki wypadek, gdyby coś miało ich zaatakować.
Wdech. Wydech.
- Ojciec by mnie zabił, gdyby wiedział, że tu jestem.- Wymamrotał pod nosem, nawet nie zwracając uwagi na to czy Ego go usłyszy, czy też nie. Po prostu wszedł do środka, starając się rozeznać w panującym w korytarzu półmroku.
Po krokach za plecami mógł spokojnie stwierdzić, że jego towarzysz nie uciekł spłoszony w ostatniej chwili.
[z/t dla obojga]

                                         
Abraham
Egzorcysta     Opętany
Abraham
Egzorcysta     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Abraham Shimizu


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach