Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 11.02.14 14:02  •  Nadchodzi Akihiko... Empty Nadchodzi Akihiko...
Akihiko Fune

Karta postaci Akihiko jest ściśle powiązana z KP Dimness. Wszystkie fragmenty z jej KP zostały umieszczone za zgodą autorki.

Nadchodzi Akihiko... 8wvn

Godność:

Nazywa się Akihiko Fune, jednak w identyfikatorze ma wpisane "Isei  Kajiya"
Pseudonim:

Brak pseudonimu jako takiego, ale Dim nazywa go po prostu "Aki", lub fałszywym nazwiskiem: "Isei".

Płeć:
Krążą po wsi legendy, że to chłopak. Co prawda Aki nie ma z tamtą wsią nic wspólnego, ale zaufajmy tym wioskowym babciom.
Wiek:
Ma 21 i pół roku.
Orientacja:
Hetero. Po prostu.
Zawód:
Oprócz bycia prezesem w firmie Obijanie Się Inc., Aki jest najemnym programistą. Pracuje na zlecenia dla osób, które mu za to zapłacą.
Miejsce zamieszkania:
Mieszka w czteropokojowym mieszkaniu jednego z bloków w południowej części Świata-3.
Organizacja:
O ile niegdyś za pośrednictwem wujka miał styczność ze S.SPEC, o tyle teraz jest w stu procentach neutralny.
Rasa:
Wbrew temu, co można o nim sądzić po pierwszym spotkaniu, Aki jest człowiekiem.
Ranga:
Zwykły, szary człowieczek zamieszkujący obszar Świata-3.
Moce (/artefakty/technologia):
Z oczywistych powodów Aki nie posiada żadnych mocy, artefaktów ani innych niesamowitych cudów techniki.
Umiejętności:
> Cechuje go dobre obycie z komputerami. Nie są to umiejętności zdobyte w szkole na żadnych kursach, a jedynie efekt zbyt dużych zasobów wolnego czasu, ciężkiej pracy i siedzenia z nosem w podręcznikach. Obecnie potrafi on jednak pisać programy i włamywać się do komputerów nie gorzej niż niejeden zawodowiec.
> Całodzienne siedzenie przed komputerem nie przeszkodziło mu w doskonaleniu się fizycznie i zawsze mógł znaleźć chwilę czasu na trening. Dzięki temu dysponuje siłą większą, niż zwykły mieszkaniec miasta.
> Ma bardzo krótki czas reakcji, dzięki czemu nie tylko może błyskawicznie podejmować decyzje, ale również cechuje go ponadprzeciętna szybkość i zwinność.
> Kilka lat praktyki wystarczyło, aby opanować doskonale jazdę na motocyklu. Niewielu jest mu w tym momencie w stanie dorównać, jeśli chodzi o prowadzenie jednośladów. Potrafi również bez większych problemów takie maszyny naprawiać.
> W szkole wyższej trenował szermierkę. Nie był to sport, w którym odnosił większe sukcesy, jednak po aferze w laboratorium postanowił wznowić treningi, tym razem skupiając się bardziej na broni siecznej, niż kłutej.
Słabości:
> Jest radiofobem. Nienawidzi zbliżać się do rzeczy, które mogą być chociaż w najdrobniejszym stopniu napromieniowane, a na prześwietlania promieniami X nie zgodzi się nawet, gdyby mu grozili z bronią.
> Jego największą słabością jest... Dim. Nie wybaczył by sobie, gdyby coś jej się stało, toteż zapewne popędziłby jej na ratunek zawsze i wszędzie, a i nie odważyłby się niczego zrobić, gdyby ktoś mu groził przystawiając jej nóż do gardła.
Wygląd zewnętrzny:
Aki jest wysokim, mającym 179cm wzrostu chłopakiem, ważącym ok 65kg. Ma półdługie, jasne włosy ułożone w tak zwanym przez niego artystycznym nieładzie. Jego oczy są błękitne i wyraziste (jak to Dim mówi: "w kolorze nieba w bezchmurny dzień"). Nie jest być może kimś o posturze trzydrzwiowej szafy i mięśniach jak napompowanych, ba, jest raczej szczupły, jednakże jego ramiona są całkiem solidnie umięśnione, co zawdzięcza długim treningom. Ma łagodne rysy twarzy. Ubiera się zazwyczaj na czarno, tj. w czarną bluzę z krótkim rękawem, czarne luźne spodnie na pasek i glany. W domu ubiera się raczej na szaro lub też na biało, bardzo rzadko zakłada coś kolorowego. Nigdy nie ubiera krótkich spodni ani czapek, za to chętnie zakłada na siebie szale i rękawiczki, w których to można go bardzo często zobaczyć. Zawsze ma na sobie jakiś wisiorek i przypina sobie do ubrania metalową przypinkę przedstawiającą wilka z kółkiem w zębach.
Charakter:
Prawie każda osoba znająca Aki'ego, którą o niego spytasz, powie ci, że jest on zamkniętą w sobie mendą o charakterze chłodniejszym, niż pan Amontons (twórca pojęcia "zero absolutne") przewidział, że może istnieć. Nie było po nim nawet widać smutku, gdy jego wujek, czyli ostatni żyjący krewny, został zabity. Mało kto jednak wie, że pod tą skorupą kryje się zupełnie inna osoba. Aki jest bowiem osobą naprawdę oddaną i przyjacielską względem swoich bliskich, pomimo, że raczej nigdy tego nie okaże, a na pewno nie tak, jak normalna osoba mogłaby sobie to wyobrażać. Niewykluczone, że byłby w stanie nawet poświęcić życie za najbliższych. Obecnie jedyną osobą, jaką uważa za bliską, jest Dimness, którą uważa za kogoś, kogo los mu zesłał w zamian za wujka i nie zniósłby jej straty. Nie znaczy to, że jest jakimś paladynem. Aki ma zwyczaj kroczyć własnymi ścieżkami i stawać w obronie swoich racji. Jest też oczywiście bardo tolerancyjny dla innych, jednak jeśli już się go wkurzy, to będzie to pamiętał... ciężko mu zapomnieć o krzywdach, jakie zostały wyrządzone jemu lub jego bliskim. Rozśmieszenie go to rzecz praktycznie niemożliwa, a już na pewno, gdy jest zamyślony. Nie sposób go wtedy zmusić do powiedzenia więcej niż trzech słów w odpowiedzi. Należy też pamiętać, że jest to człowiek straszliwie leniwy. To nie jest tak, że nigdy niczego mu się nie chce robić, ale jak już go leń dopadnie, tak tylko niesamowicie mocne argumenty go przekonają, aby wstać i coś zrobić.
Dodatkowe:

Historia:

Nadchodzi Akihiko... 74u5

Cisza... Najdrobniejszych dźwięków... Nic... Aki szedł białym korytarzem oświetlonym ledwie działającymi lampami. Otaczały go walające się pod nogami zwłoki z wnętrznościami rozsmarowanymi po podłodze i ścianach. Wszystkie były w kitlach laboratoryjnych. Co kawałek znajdowały się również kamery i głośniki... wszystkie te sprzęty były zniszczone. Ktokolwiek to zrobił... urządził na tym korytarzu istny Armagedon. Mimo to jednak chłopak nie zatrzymywał się. Zdawał się w ogóle nie zwracać uwagi na całą tą gehennę, a jedynie szedł przed siebie niczym koń z klapkami na oczach. Na jego twarzy nie było praktycznie widać emocji. Jedynie ci najbardziej spostrzegawczy zauważyliby głęboko zamaskowaną nutę strachu. Wolał nie dopuszczać do swoich myśli najbardziej prawdopodobnego scenariusza zdarzeń.
- Czy ona...? Nie, niemożliwe... Chyba by się nie odważyła... - mówił do siebie spokojnym, jedynie trochę drżącym głosem.
W końcu dotarł do drzwi. Były kiedyś srebrnoszare i błyszczące, ale w tamtym momencie raziły w oczy jedynie czerwienią. Nacisnął przycisk. Drzwi się otworzyły. To co ujrzał, było jedną wielką tragedią. Nie mógł po prostu uwierzyć własnym oczom. Kiedy już zaczęło do niego docierać, co się stało, uświadomił sobie, że całe to pomieszczenie, w którym się znalazł, było pełne zniszczonych szaf, komputerów z popękanymi monitorami i licznych metalowych przedmiotów leżących na podłodze. Na drugim końcu sali spoczywały czyjeś zwłoki. To właśnie na ich widok Aki zaniemówił. Spełniły się jego najgorsze obawy...
- Wujku...! - krzyknął, po czym rzucił się ku zwłokom. Uklęknął przy nich i bez słowa wpatrywał się w nie. Uważny obserwator mógł zauważyć, że z oczu pociekło mu kilka łez, jednak potem wstał i skierował się ku wyjściu. W tamtym momencie z naprzeciwka nadbiegła jakaś kobieta, która poznała chłopaka.
- Aki, wszystko w porządku? Czy... - w tym momencie ucichła, bo zobaczyła, co leżało na drugim końcu sali. - Och, przykro mi...
- Niepotrzebnie... - wybąknął, po czym przeszedł koło niej i poszedł w swoją stronę.
Tamta kobieta jeszcze odwróciła się za nim i chciała go zatrzymać, ale zrezygnowała w ostatniej chwili...

-----------

Deszcz bębnił w okna, tworząc melodię. Krople spadały w dół udając pociski, które zaraz mają zmoczyć ziemię. Była noc, bardzo ciemna. Wręcz wokół był tylko mrok, przenikający i połykający wszystko wokół. Ludzi już dawno nie było na ulicach, zapewne wszyscy siedzieli w swych ciepłych domach. Wszyscy oprócz niego. Tak mu się przynajmniej wydawało. Aki szedł ulicą, raz po raz zatrzymując się i zerkając w kałużę. Nie był zbyt szczęśliwy, widząc swoje odbicie, bo w końcu to on doprowadził do tragedii w laboratorium. Wiedział, że nie czeka go nic przyjemnego ze strony Władz, kiedy tylko wyjdzie na jaw, kto wypuścił "CS". Poza tym powoli uświadamiał sobie jeszcze inną rzecz. Został sam. Nie było już nikogo, kto mógłby mu pomóc brnąć przez życie. Aki już miał stracić nadzieję, kiedy zauważył coś za śmietnikiem w jednym z zaułków. Był to nikt inny, jak tylko... CS-9701! Niesamowite, jaki ten świat mały... Wyglądało na to, że była nieprzytomna i wyczerpana.
- Niech będzie... tak najwidoczniej chciał los - mówił teoretycznie do niej, ale w praktyce do siebie. - Zabrałaś mi wujka, ale sama nie masz na tym świecie nikogo, na kogo mogłabyś liczyć... tak jak i ja...
Mówiąc to, wziął ją w ramiona i poszedł dalej, tym razem bocznymi alejkami.

- I jak? - Biuro. Jeden z naukowców o czarnych włosach i zielonych oczach spoglądał na młodszego kolegę. Sam wyglądał na to że 40 ma już za sobą. Współpracownik był blondynem o niebieskich oczach. Miał łagodne rysy twarzy, a w jego źrenicach widoczne były iskierki radości.
- Tu są wyniki. - Podał kartkę z jakimiś danymi. Mężczyzna odebrał ją i przejrzał szybko.
- Całkiem nieźle. Dzięki, Aki. Możesz odejść. - Chłopak obrócił się szybko na pięcie i wyszedł z biura. Na korytarzu jak zwykle panował gwar. Ludzie chodzili szybko w tą i z powrotem. Niektórzy jednak odpoczywali siedząc na krzesłach, rano zawsze jest taki ruch. A wszystko przez jedną dziewczynę. Co było w niej takiego specjalnego? Blondyn sam się zastanawiał. Odetchnął, został poproszony o pomoc w tym całym zamieszaniu przez swojego wujka. Przy czym go obstawili? Ma nosić te ich wszystkie dokumenty. Chętnie rzuciłby to w diabły, gdyby nie to że wujek stwierdził że to świetny sposób na spędzenie wakacji.
- Akihiko! - Chłopak spojrzał w lewą stronę. Kobieta, która najwyraźniej była już po 30, podeszła do niego. Jej kręcone, rude włosy zafalowały podczas ruchu. Poprawiła na nosie okulary. - Pomożesz? - Spytała się miłym głosem.
- Znów trzeba uporządkować wyniki eksperymentów? - Odparł blondyn.
- Teraz coś ciekawszego. - Na jej słowa, niebieskooki spojrzał na nią. - Pomożesz mi z eksperymentem. Muszę sprawdzić jak długo jest ona w stanie wytrzymać.
- Mówisz o tej dziewczynie..? - Nacisnął mocniej na słowo "tej".
- Tak, o tej. Chodź, pomożesz mi. Ale nie wolno ci powiedzieć o niej nikomu, kto tu nie pracuje. Obowiązuje cię to. - Pogroziła mu palcem a jej wyraz twarz stał się poważny.
- Okej. - Kobieta ruchem dłoni zaprosiła go aby podążył za nią. - W coś ty mnie wpakował wujku? - Mruknął cicho pod nosem blondyn, idąc za rudą.

Wszystko stało się tak szybko... Jeszcze chwilę temu snuł się po ulicy w bez celu, a teraz już siedział w swoim domu... razem z NIĄ...
- Głupia jesteś. - Powiedział, kładąc swoją dłoń na jej czole. - Mogłaś zachorować.
Jej powieki drgnęły, po czym zaczęły się powoli podnosić. Widać było, że zmysły wracały jej do normalności. Powoli i dokładnie prześledziła otoczenie, a jej wzrok zatrzymał się Akim, który obserwował ją bez wyrazu twarzy swoimi niebieskimi oczami. Jedynie siedział tuż koło niej, zastanawiając się jeszcze, cóż takiego najlepszego zrobił, przynosząc ją tutaj. Wyciągnęła w jego stronę swoją prawą rękę. Chłopak złapał ją. W tym momencie wszystkie wątpliwości ustały.
- Cieszę się że mnie pamiętasz. - Położył jej rękę na kołdrze.
Brązowowłosa podniosła się i złapała go za ramię, niestety sił nie miała i upadła z powrotem na łóżko, problem w tym że Aki również się nie spodziewał, a że go pociągnęła z sobą to on wylądował na niej. Trzymała go mocno za ramię i nie pozwalała wstać.
- Jeszcze się nie obudziłaś? - Odwrócił głowę w lewą stronę, byle nie patrzeć na dziewczynę. - Zdjąłem ci te całe żelastwo z ręki. Wiesz, trochę mi niewygodnie.
Nie spodziewał się tego, ale brązowowłosa puściła, pozwalając mu się podnieść. Wstał i obszedł łóżko, a następnie położył się obok niej.
- Aki... - Pisnęła cicho, obracając się całym ciałem w stronę chłopaka.
- Nie wiem czy to co zrobiłem było dobre. Zabiłaś mi wujka... - Spojrzał na dziewczynę. - No cóż... Wygląda na to że tamtym zdarzeniem przypieczętowałem swój los...

------------

... Kobieta jeszcze odwróciła się za Akim i chciała go zatrzymać, ale zrezygnowała w ostatniej chwili. Wiedziała, że nie ma sensu. Nie wiedziała jednak, że to on pośrednio był winien temu całemu zamieszaniu, gdyż to właśnie on odpowiadał za uwolnienie CS-9071. W tym momencie Aki nie miał już niczego do stracenia, więc pognał szybszym krokiem, wiedząc, że jedyne, co mu zostało to uciec. Byle jak najszybciej. Byle jak najdalej. Po chwili szybszy krok zamienił się w bieg. Chłopak mijał kolejne korytarze, kolejne pokoje, kolejne atria. Wspólnym mianownikiem tych wszystkich miejsc było to, że każde miało liczne oznaki zniszczenia, objawiające się porozrzucanym po podłodze sprzętem laboratoryjnym, zwłokami naukowców itp.. W pewnym momencie naprzeciwko niego w korytarzu stanął strażnik laboratorium w pełnym pancerzu kuloodpornym.
-Stój! Kim jesteś!? - Wrzasnął do Aki'ego. Ten jednak nie miał nawet zamiaru stawać.
Chłopak szybkim ruchem zmienił kierunek biegu. Przy najbliższym rozwidleniu skręcił w inną ścieżkę. W jego myślach krążyło tylko jedno pytanie: "gdzie jest to cholerne wyjście!?". Kolejne drzwi. Kolejny strażnik. Kolejna ucieczka, zakończona zeskoczeniem z balkonu w jednym z licznych atriów na jego dolną kondygnację. Chłopak schował się w cieniu i przeczekał, aż kolejny strażnik nie przejdzie. O dziwo, tamten go nie zauważył. Niebieskooki po prostu nie mógł nie wykorzystać tej okazji. Popędził dalej. mijał kolejne zrujnowane pokoje. Po jakimś czasie znalazł się w sekcji, która była utrzymana w pełnym porządku.
-Szlag, zabłądziłem! Nie tędy... - mruknął i pobiegł w przeciwnym kierunku.
Kolejne korytarze. Kolejni strażnicy. Czas płynął. "Szybciej" - myślał chłopak. Wyjście nie mogło być daleko. Biegnąc przez kolejne sale mógł zauważyć wiele ciekawych obiektów laboratoryjnych, jak na przykład egzotyczne stworzenia, tajemniczo wyglądające karabiny na specjalnych stojakach za szybą pancerną, czy nawet rozmontowaną machinę kroczącą. Żadna z tych rzeczy go jednak nie obchodziła. Dla niego nie istniały. Dla niego istniała tylko jedna rzecz: wyjście. Co prawda jeszcze go nie idział, ale musiało gdzieś tutaj być. Nagle, po dłuższym czasie, znalazł się w pomieszczeniu, po przeciwnej stronie którego znajdowała się winda... oraz trzech strażników. Teraz, albo nigdy. Wszystko na jedną kartę... Aki pognał w przeciwnym kierunku, zaś dwóch strażników pobiegło za nim zgodnie z jego oczekiwaniem. Przy najbliższym zakręcie schował się za rogiem, czekając, aż się zjawią. Zjawili się. Ten szybko pobiegł korytarzem, którym wbiegli strażnicy. Tamci rzucili się ponownie w pościg za nim, ale to już nie miało dla niego znaczenia.
Niesamowite, ile taki człowiek potrafi zrobić w amoku. Nie dość, że uciekł tamtej dwójce, to do tego był w stanie wyminąć trzeciego strażnika, który czekał w tamtej sali. Na szczęście drzwi windy były otwarte. Chłopak wbiegł do środka i wcisnął pierwszy z brzegu guzik. Żołnierz zdążył jeszcze wsadzić między drzwi kolbę swojego karabinu, ale Aki był w stanie ją wypchnąć i drzwi się zamknęły. Winda ruszyła do góry. Nareszcie chwila oddechu. Teraz pozostało tylko stąd wyjść i uciec. Wtedy właśnie Aki zadał sobie kluczowe pytanie: "uciec, ale dokąd?".

Biały pokój. Na środku stał stół, blat został obity metalem. Dwa krzesła zostały dostawione do stołu. Pokój był monitorowany, a jedna ściana była oszklona ciemnym szkłem. Aki, oraz ruda kobieta weszli to środka. Okularnica niosła z sobą kartonowe pudełko. Blondyn rozejrzał się oceniając w myślach miejsce do którego trafił. Kamera skierowała się na niego. Niebieskooki zignorował to, podszedł do kobiety, która wykładała z pudełka piłki tenisowe.
- Co jest moim zadaniem? - Spytała się, biorąc jedną piłkę i podrzucając ją sobie.
- Oh, nic poważnego. Zostaniesz tu i będziesz miał na nią oko. - Powiedziała, kładąc pudełko na podłogę. Na stole zaś zostawiła osiem piłek. Rozległo się pukanie. - Oh, przyszła! Pozwól że cię z nią zapoznam. Proszę wejdźcie!
Drzwi się otwarły a do środku wszedł dorosły mężczyzna a za nim dziewczyna z jakimiś dziwnymi obręczami i łańcuchami na lewej ręce. Miała na sobie niebieską bluzkę z długim rękawem, czarne rurki i do tego szare buty. Jej proste brązowe włosy opadały swobodnie na plecy. Co było w niej zadziwiające. Miała heterochromię. Jedno oko miało krwisty odcień czerwieni, podczas gdy drugie było szare. Na szyi znajdowała się metalowa obroża. Mężczyzna skinął głową i wyszedł, zostawiając ich samych.
- Akihiko, to jest CS-9701. Ją będziesz pilnował.
Chłopak stał w szoku. Kobieta położyła swoje ręce na jego ramionach.
- Nie bój się. Jeżeli cię zaatakuje, natychmiast ją za to ukarzemy. A teraz, przejdźmy do eksperymentu. Usiądź wygodnie, jak coś będę za tym.
Wskazała na ciemne szkło, po czym udała się w stronę wyjścia, zostawiając ich samych. Aki chciał coś powiedzieć, ale brązowowłosa przeszła obok niego i usiadła przy stole. Blondyn zrobił podobnie. Zauważył przy okazji że wszystkie kamery momentalnie zwróciły się w stronę dziewczyny. Musiało ją to trochę irytować bo spuściła głowę w dół.
- Okej, CS, twoim zadaniem jest podnieść jak najwięcej piłek leżących na stole i utrzymać je tak długo jak potrafisz. - Kobieta powiedziała przez mikrofon.
Aki rozejrzał się w poszukiwaniu głośnika. Był. W rogu pokoju, tuż pod sufitem. Zanim się obejrzał dziewczyna uniosła w powietrze sześć piłek, nie używając rąk. Blondyn nie wierzył własnym oczom. Słyszał że jest tu dziewczyna o niesamowitych zdolnościach, ale nie myślał że aż takich. Odetchnął. Nadal nie może uwierzyć w to co widzi, ale powoli się przyzwyczajał. Teraz musiał jej pilnować...

----------

- Hej... CS... Jesteś tu? - Blondyn wszedł do pomieszczenia, które było przygotowane specjalnie dla tej dziewczyny. Światło wewnątrz było czerwone, a grube kraty oddzielały jej mały skrawek "domu" od reszty ośrodka i świata. Siedziała w kącie. Na dźwięk znajomego głosu obróciła głowę w stronę Aki'ego.
- Cieszę się że cię widzę. - Powiedział chłopak, po czym podszedł do krat.
- Aki, czemu tu przyszedłeś? Podobno ci nie wolno.
Chłopak wyciągnął kartę z kieszeni.
- Ukradłeś...?
Wstała i podeszła do bariery.
- Ale obroża....
Chłopak na to też był gotowy. Wyciągnął z kieszeni mały pilocik. Nacisnął jeden z guzików a wtedy rozległ się cichy przeskok. Dziewczyna poczuła że obroża się poluzowała. Złapała za nią i delikatnym ruchem pozbyła się jej. Uśmiechnęła się w stronę Aki'ego. Chwilę później niebieskooki wypuścił ją z celi. Nie spodziewał sie tego, ale przytuliła się do niego.
- Dziękuję... - Wycedziła przez zęby, zaś po pewnej chwili puściła go.
- Do zobaczenia. Może się kiedyś spotkamy. - Uśmiechnęła się do niego a blondyn odwzajemnił jej to.
Następnie wybiegła z pokoju a alarm natychmiast się włączył.
- Czy na pewno dobrze zrobiłem...? - Rzucił w pustkę Akihiko.

Mijały długie minuty w ciszy. Blondyn obserwował uważnie CS-9701 zastanawiając się jak to możliwe. Wytrzymywała tak już drugą godzinę. Jemu czas się dłużył niemiłosiernie. Chętnie zdrzemnąłby się na chwilę, ale miał ją pilnować. Zapewne umarłby z nudów, gdyby nagle zauważył że piłki zaczęły lekko drgać. Coś się dzieje. Dziewczyna złapała się za głowę. Natychmiast wstał. Nie spodziewał sie tego ale nagle piłki poszybowały w stronę szkła zbijając je częściowo.
- Hej, nic ci nie jest? Jak mam ci pomóc?! - Nerwy dawały swe znaki. Panika chciała przejąć nad nim kontrolę, ale skutecznie ją zablokował.
- Odsuń się od niej Akihiko! - Krzyknęła do mikrofonu ruda, ale chłopak nie słuchał. Dziewczyna po chwili uspokoiła się i spojrzała na blondyna. Jej kąciki ust, lekko się uniosły w górę, ale tylko na ułamek sekundy. Bo chwilę później dziewczyna złapała się za szyję. Próbowała złapać oddech.
- Przestańcie! - Aki krzyknął w stronę naukowców. Brązowowłosa wstała z krzesła, odsunęła się od stołu i upadła na kolana. Wtedy zaczerpnęła powietrza. Dlaczego jej to zrobili? Oni zmuszają ją do tego.
- Hej... Wszystko w porządku? - Podszedł do niej i kucnął tuż obok. Kładąc swoją dłoń na jej plecach.
- Dzięki... Akihiko... - Odparła po cichu i położyła się na ziemi. Blondyn zrobił to samo. Kobieta wyszła z pomieszczenia w którym była. Nie wracała. Zostali sami w pomieszczeniu. Leżeli tak, dopóki nie wróciła ruda.

-----------

- Będziesz mieszkać tutaj, ze mną. - Powiedział blondyn. Oboje siedzieli na łóżku. Chłopak przyniósł jej ciepłej herbaty. - Dla twojego bezpieczeństwa.
- Wiem. Szukają mnie. Wiedzą że tu jestem? - Spytała się, przenosząc wzrok na niebieskookiego.
- I przepraszam. Nie wiedziałam że to był twój wujek. - Pisnęła cicho. Wyraźnie posmutniała. - Poza tym działałam z chęcią zemsty, a poza tym nie wiedziałam. - Przygryzła wargę.
- Raczej nie. - Odpowiedział na jej pytanie. Spoglądając na nią. - Co się stało to się nie odstanie. - Odparł. - Na próżno próbować ściągnąć tych, którzy odeszli. Trzeba się z tym pogodzić i tyle. - Posmutniał i przeniósł wzrok na podłogę.
- Zostałeś... sam? - Zapytała, pijąc szybko herbatę i nie zważając że trochę się oparzyłam, po czym oddała ją Aki'emu. Chłopak wstał i odniósł pusty kubek do kuchni. Brązowowłosa skuliła się na łóżku. Akihiko szybko wrócił. Wziął głęboki oddech i skierował swój wzrok na nią.
- Tak... - Rzekł, ale po chwili dodał. - Choć w sumie. Nie zostałem tak do końca sam. - Obrócił głowę w jej stronę. Zauważył, że jedna łza spłynęła jej po policzku.
- Mam ciebie. Czyż nie? - Uśmiechnął się do niej ciepło. Dziewczyna przysunęła się do niego, a następnie przytuliła się.
Nadchodzi Akihiko... 6rjx
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.02.14 15:11  •  Nadchodzi Akihiko... Empty Re: Nadchodzi Akihiko...
dysponuje siłą większą, niż zwykły mieszkaniec miasta.
Zależy co przez to rozumieć. Ktoś większy, postawniejszy i też wyćwiczony, raczej nie miałby z nim jakichś problemów.

Przeładowanie Dimness. Em, ta. Generalnie trochę to pogmatwane, bo tak czytałem i tu się okazało, że niby nie ruszyła go śmierć wujka, w historii było, że jednak płakał. Po prostu trochę zdecydowania się, w którym kierunku poprowadzić postać jednak nie zaszkodzi. Taka tam rada na przyszłość, bo później wszystko robi się rozwlekłe i nie takie, jak się planowało. Jak postać ma być chłodna, to niech taka będzie, a nie „w sumie jednak jest empatyczna i tolerancyjna, serca i tęcza w tle”. No rozumiesz. No i to chyba wszystko, czego przede wszystkim należało się przyczepić. Ejmen.

Nadchodzi Akihiko... Ue3d
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach