Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 4 z 15 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9 ... 15  Next

Go down

Pisanie 12.04.18 20:05  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Przy którejś z kolei osobie wyniki rzutów zaczęły ją nudzić. Powtarzające się w wielu przypadkach oczka odbierały nieco uroku całej grze, a pod koniec wiedziała już, że podzieli los z dwójką innych osób. Ich sylwetki nie zapadły jednookiej w pamięci, jedna kobieta i jeden mężczyzna, który chwilę po niej sięgnęli na stół po opaski wyglądali całkiem pospolicie. I tylko w jej rękach czarna osłonka odgrywała rolę elementu komicznego, jak się chwilę później okazało.
Rozbawienie jednego z graczy nie umknęło jej uwadze, ale odwróciła się w stronę białowłosego tylko po to, by unieść brwi jak ktoś, kto szuka puenty w źle opowiedzianym żarcie. Zyskał jednak to, że kobieta dokładnie zapamiętała póżniej wynik jego własnego rzutu kostką, jakby czerpała satysfakcję z powtarzającego się niepowodzenia. Kilka innych już zaczynało jej się mieszać, bo każda z tych osób wydawała się jej teraz bezbarwna, wręcz zbyt normalna jak na to perfidnie filmowe otoczenie. Byli bohaterami swoich własnych historii, ale dla niej grali raczej poboczne role.
Siódma rano?
Powtórzyła w myślach z rezygnacją i spróbowała odszukać wzrokiem zegar, zanim na dobre pozbędzie się wzroku. Pilnowanie czasu w takich warunkach raczej nie będzie łatwe, dlatego jak mantrę, zaczęła w myślach odliczać czas, tak na oko. Może jednak los zrobi im prezent i poinformuje wszystkim, zanim wskazówki przekroczą magiczną siódemkę. W końcu śmierć we śnie byłaby raczej przykra.
I nudna, prawda?
- Dobrej nocy, numery od jeden do dziewięć. - Wyprostowała ręce nad głową w rozluźnieniu i przetoczyła się przez framugę drzwi w stronę korytarza. Wąskie przejście mignęło jej w ostatnich chwilach przed założeniem opaski, dlatego szła szybko i na pamięć, póki wizja w jej głowie była jeszcze wyraźna. Jak ślepiec badała wszystko przed sobą wyciągnięta ręką, ale nie miała zamiaru szwendać się i zwiedzać teraz, kiedy wzrok pozostawał czarną, bezkształtną plamą. Wbrew pozorom miała wrażenie, że los potraktował ją dosyć łagodnie, w końcu jako jednooka miała pewne doświadczenia w poruszaniu się bez pełnej wizji. Odległości obiektów zawsze miały dla niej zachwiane wartości, więc poruszała się w specyficzny, ostrożny sposób.
Machnęła ręką na klamkę numeru dziesięć i wparowała do środka. Skrajny pokój, jeden nieznośny sąsiad mniej.
A wnętrze jak wnętrze, nie widziała go.

10
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.18 21:08  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Yuu mi przypomniała. Tak, w każdym pokoju jest zegar na ścianie xD
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.18 22:14  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Do chwili ostatniego rzutu stał na uboczu i przypatrywał się jak kolejna osoba podchodzi do stołu i łapie z kostkę z uprzejmym zainteresowaniem, niczym lekarz, który podziwiał efekt niezbyt skomplikowanego, ale przynajmniej udanego eksperymentu. Niewątpliwie przez jego twarz przedarł się niemal niewidoczny cień satysfakcji; tylko jemu  i jednemu mężczyźnie dopisało szczęście, ale los bywał przewrotny, dlatego posmak wątpliwego zwycięstwa  szybko zależał z ust. Przejechał językiem po spierzchniętych wargach, a na jego nosie ukazała się oznaka irytacji w postaci zmarszczki, po tym jak nieznajomy głos po raz kolejny rozbrzmiał, narzucając im kolejne zasady gry. Włożył dłonie do głębokich kieszeni, po czym udał się we właściwym kierunku.
  Długi korytarz z płowym oświetleniem i surowymi ścianami nie napawał go optymizmem. Sceneria rodem z horroru. Brakowało tylko śladów krwi na posadzce. Potoczył po nim wzrokiem. Schody. Zrobił kilka kroków w tamtym kierunku, ale po chwili, czując na swoim karku chłód obroży oprzytomniał. Zatrzymał się przed drzwiami piątymi i zacisnął palce na klamce. Szarpnął za nią. Zajrzał do środka przez szparę. W jego oczy rzucił się duży, ścienny zegar. Ramiona poruszyły się, kiedy z ust padło westchnienie.
  — Good night — wymamrotał pod nosem z świadomością, że najprawdopodobniej tylko osoby opatrzone w zwierzęce geny były w stanie dosłyszeć te słowa i zniknął w mroku pokoju, zamykając ze sobą drzwi, chociaż wiedział, że sen szybko nie zmroczy jego zmęczonego organizmu.

Nr 5.


Ostatnio zmieniony przez Jekyll dnia 16.04.18 0:04, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Jekyll
Bernardyn     Opętany
Jekyll
Bernardyn     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dr Jekyll, znany również jako Kyle.


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.18 1:01  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Na spojrzenie ciemnowłosej gwizdnął z uśmiechem, jakby był poważnie zaskoczony jej śmiałą reakcją — wtedy jeszcze mógł wydawać odgłosy. Dużo, dużo później zdążył zatęsknić za drobnymi odruchami, które się go trzymały, a które teraz musiał dławić w zarodku.
Nie mógł, przykładowo, westchnąć w ten swój teatralny, wyuczony sposób, by pokazać zmęczenie albo rozdrażnienie. Przez myśl przeszło mu przede wszystkim pytanie — jak dowcipnisia z radia mają usłyszeć osoby, które od razu zastosowały się do jego światłych zasad, a które trafiły na dwa oczka? Szybko jednak stracił tym zainteresowanie; i tak nie zwracał uwagi na efekty rzutów. Skupił się na jednookiej kobiecie, za którą ruszył jak cień, gdy i ona postąpiła pierwszy krok naprzód.
Co za ironia losu.
Gdyby straciła jakikolwiek inny zmysł, mógłby jej po prostu pokazać, o co chodzi. Albo gdyby sam stracił cokolwiek innego, byłby w stanie to powiedzieć. Tymczasem czuł się jak morderca, który śledzi swoją upośledzoną ofiarę. Przechodząc obok numeru 3, uderzył dwukrotnie dłonią o framugę drzwi.
„Good night”.
Wilczur zacisnął usta, nie zatrzymując się przy tym pokoju.
Poszedł za łowczynią; złapał ją za nadgarstek w chwili, w której zamierzała przekroczyć próg swojego tymczasowego lokum. W takich momentach najlepiej byłoby wykrztusić chociaż mało dźwięczne: „shhh”, ale gardło pozostało martwe. Zsunął palce na jej dłoń i przyciągnął nieco bliżej siebie, obracając ją wnętrzem do góry.
Tykanie odliczało upływ czasu.
Przytknął szorstki opuszek do skóry jej ręki i przeciągnął nim w pierwszym znaku. Po nim odczekał dwie sekundy i ruszył z kolejnym.

Przerwa.
見ます
Trzy przerwy.
クロック
Cztery.
A potem uśmiechnął się do samego siebie.
Dawno nie był tak cierpliwy w pisaniu jak teraz.
私はあなたと寝たい。

// Użyłem translatora, więc nie wiem, czy to ma sens (choć według niego ma).

Pokój numer 3.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.18 9:58  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
 Pierwotnie plan zakładał jak najszybsze ulotnienie się ze wspólnego korytarza. Nie odpowiadał jej brak wizji, na którym jak każda istota ludzka polegała najbardziej. Nawet wtedy gdy straciła oko, uczyła się przede wszystkim poruszać z jednym, a nie przy pomocy innych, sprawnych w stu procentach zmysłów. W tej sytuacji, kiedy odebrano jej całkowitą możliwość polegania na obserwacji chciała znaleźć dla siebie chwilę spokoju i pomyśleć.
Co z tym dalej zrobić? Jak sprawić, by opaska na oku nie była przeszkodą, a może nawet przeistoczyć jej niedogodności w zalety?
 Pochwycona w pół machnięcia dłoń zesztywniała w uścisku nieznajomej osoby. Brak możliwości natychmiastowej weryfikacji tożsamości obcego był tak samo irytujący co to, że nie mogła sprzeciwiać się za bardzo. Potrzebowała informacji, które w tym momencie z jednego, ważnego powodu mogli jej dostarczyć tylko pozostali uczestnicy gry.
 — Interesujące. — skomentowała i skierowała głowę na swoją uniesioną rękę. Odniosła się przede wszystkim do szybkiego pomysłu przenoszenia informacji pomiędzy ślepym i niemym. Taki przekaz nie zostawiał śladu, o ile zignorować mrowienie na skórze, które pozostawiało każde przesunięcie szorstkim palcem po miękkim wnętrzu dłoni.
 — W takim razie zapraszam w gościnę.chociażby na czas negocjacji.
 Pozostała surowo obojętna, niezależnie od treści przekazywanej w wyrysowywanych znakach. Mimo to, resztę konwersacji wolała przenieść za zamknięte drzwi, odwlekając chwilowo szukanie sojuszników na kolejne okazje.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.18 19:16  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 BcBUAYU

Długo po swoim rzucie czekać nie musiała na to, co miało nastąpić po tym tymczasowo okaleczającym ich losowaniu, jako że po niej tylko jedna osoba - mężczyzna o czerwonych, szkarłatnych wręcz włosach - chwyciła za kostkę i nią po stole zaturlała. Nie rozluźniła się na wieść, iż dzisiejszego dnia mają już spokój ze strony tajemniczego Gospodarza, jednakże odetchnęła w duchu z delikatną ulgą w odpowiedzi na informację, że przydzielone im zostały pokoje. Nie była to może i wielka rzecz oraz znajdowały się w nich, oczywiście, obserwujące każdy ich ruch kamery, lecz z drugiej strony mieli jakieś swoje cztery wyposażone w łóżko kąty do odpoczynku, do odizolowania się od reszty uczestników tej chorej gry i ogarnięcia się przed kolejnymi, możliwie niebezpiecznymi zadaniami. Ruszyła, toteż, za pozostałymi osobami do drzwi prowadzących do korytarza, w którym to były kwatery dla nich przygotowane i po momencie zawahania za cel obrała drzwi z numerkiem 8. Rozglądając się po obskurnym, naznaczonym czasem korytarzu, Karyuu podeszła do wytypowanego przez siebie pokoju i zerknęła przez ramię na innych uwięzionych. Patrząc na nich stuknęła prawym palcem w cyfrę swojej kwatery, aby zaraz po tym zanurkować w jej czeluście i zapoznać się z tym nowym, oferującym chwilę samotności pomieszczeniem. Przyjrzała się wnętrzu swymi szkarłatnymi ślepiami, ostatecznie zatrzymując ostrożny, baczny wzrok na leżących na szafce racjach żywnościowych. Nie była to jakaś zatrważająca ilość jedzenia, ale jasnowłosa wątpiła, aby była to porcja tylko na jeden dzień - przypuszczała, że to, co tutaj mają ma im starczyć do końca albo jak najdłużej tylko się dało. Tak zakładała, biorąc pod uwagę ich jakże przemiłego Gospodarza. Po momencie namysłu chwyciła za jedno jabłko oraz butelkę wody i usiadła na łóżku w celu skonsumowania owocu oraz wypiciu trzech łyków życiodajnej, orzeźwiającej cieczy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.18 9:30  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Pogrążona w ciemnościach Googly poczuła, że potrzebuje sojusznika. Na gwałt. Może niekoniecznie dosłownie... No ale. Warner wydał jej się idealny. Po pierwsze nie znała go, więc pewnie nie słyszał o jej ekscesach w mieście. Po drugie... Wyglądał jak żywcem wyjęty z filmu wojennego i to niekoniecznie klasy Z. Żołdak? Albo coś żołdakopodobnego. Tak czy inaczej przy takich ludziach warto się było kręcić.
Złapała delikatnie Warnera za płaszcz jak dziecko we mgle. Przy ich różnicy wzrostu to mogło wyglądać irracjonalnie.
- Przychodzi ślepy i kulawy do baru... A nie czekaj, ten żart byłby pewien zabawniejszy, gdyby nie był o nas, albo gdybyśmy przynajmniej mieli tu bar. Tak czy inaczej, Gremlin jestem. A ty? - Podrapała się lekko po głowie, przygryzając wargę. No hej! Ale zagadała, nie? Będzie jakiś punkt zaczepki. Chłopak wydawał jej się jedną z bardziej konkretnych, godnych zaufania osób w ich małym cyrku, dlatego choć obserwowała go jeszcze z czasu rzutów, przysunęła się do niego już na ślepo.
-Jak powiedział kiedyś bardzo mądry pan, przed wyruszeniem na wyprawę należy zebrać drużynę. Co prawda nie niesiemy pierścienia do Mordoru, ale możemy się sobie przydać nawzajem~
Ślepy Vandal to jeszcze bardziej rozgadany Vandal. Co zrobisz, nic nie zrobisz! Fantastycznie. Najwyraźniej też upatrzyła sobie Warnera, dostrzegając w nim potencjalnego sojusznika, albo przynajmniej materiał na mecha (ach ten wzrost! Pewnie wszystkie kobiety mdlały, co?).
- Nie bądź taki sztywny. Toć widzę, że może być z nas zgrana parka.- Ewidentnie podbiła do tematu jego wylosowanej liczby, śmiejąc się serdecznie. Z nim. Nie z niego. I tak był w lepszej sytuacji niż biedne dziewczę, prawda?
Bez względu w sumie na to co jej odpowiedział, tak czy inaczej oboje musieli udać się w stronę pokoi, a Vandalka, kiedy się już raz przyczepił, ciężko było odczepić. Mała pijawka w dresie, nosz kurde! Dlatego wciąż trzymając w łapce płaszcz Warnera, drugą przytrzymywała się ściany tworząc w głowie mapę pomieszczenia i trasy, którą będą musieli pokonać. Skradankowe gry zawsze traktowała po macoszemu, preferując krew i flaki, ale skill pozostał skillem. Zatrzymała się dopiero przy pokoju nr.6 ewidentnie licząc, że War weźmie coś po sąsiedzku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.18 11:47  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Poczuł jak miękkie mięśnie twardnieją pod jej skórą. To niewystarczający argument do puszczenia jej, ale w zamian poluzował nieco uścisk. Dał znać, że nie chce jej wyrządzić krzywdy — zresztą, jeżeli zasady miały rację bytu, i tak nie mógł tego zrobić.
Brakowało mu jednak potwierdzenia tej tezy.
— W takim razie zapraszam w gościnę.
Uśmiechnął się mimo świadomości, że nie rozproszy to gęstego mroku, jaki otoczył dziewczynę. Nie miał szczególnego powodu, żeby wybrać akurat ją; w zasadzie była jedną z gorszych możliwości przez koligujące ze sobą wady ich zmysłów. Zaważył tutaj przypadek. Uznał, że pozbawienie wzroku kogoś, kto i tak widział o połowę gorzej, było zabawne.
A on przecież chciał zabawy.
Wszedł do jej pokoju i zamknął za sobą drzwi. Rozejrzał się wtedy po wnętrzu, dość krytycznie. Nie puścił nadgarstka czarnowłosej, choć palce zahaczały o jej przegub bardzo lekko.
Później odwrócił się z powrotem do towarzyszki i uniósł jej dłoń.
Pisał powoli, tyłem do kamery.
„Chcę przetestować reguły”.
„Zachowujemy się jak psy na ringu”.
„Dano nam zasady i się do nich stosujemy”.
„Skąd pewność, że urządzenia działają?”
„Że nie można stosować agresji”
„albo patrzeć mimo wyniku z jednym oczkiem?”
Tu prawie zachichotał. Prawie.
„W filmach zazwyczaj jeden kretyn od razu łamał zakaz i umierał. A tutaj?”
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.18 12:09  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz

Android w ciszy analizował zbiór przedstawionych im dotychczas zasad, które pomimo tego, że ułożone były dość skrupulatnie, pozostawiały pewne luki wzbudzające wątpliwości. - *Skoro dzisiaj odbyło się pozbawianie zmysłów, a na piętro wchodzimy jutro, to znaczy, że pierwsza eliminacja czeka nas dopiero za tydzień. Ponadto na piętrze w takim razie znajduje się coś więcej niż duży czerwony pokój. No i co się stanie, jak w głosowaniu zostaną już tylko dwie osoby?* - to ostatnie pytanie pozostawało jak na razie bez odpowiedzi i odejmowało całej grze tego przekonania, że ma się wpływ na swój los w grze.

Replikant wybrał pokój nr.1 kierując się przekonaniem, że wszystkie pewnie są takie same. Wszedł do środka, przyjrzał się uważnie zawartości zarówno głównego pokoju, jak i łazienki, zlokalizował jedyną kamerę i zupełnie niezainteresowany prowiantem wyszedł z powrotem na korytarz. Nie dbał o to, by zamknąć za sobą drzwi, skoro i tak nie miał do nich żadnego klucza, a tak przynajmniej przypomniał o tym, że ten został już "zajęty".

- Ktoś też chce pozwiedzać? - rzucił ponownie pytanie w przestrzeń. Dotychczasowe komunikaty nakazywały im wypełniać polecenia i zadania ani słowa nie było o tym, że nie można udać się na wyższe piętro wcześniej. Albo na niższe. Albo sprawdzić, czy da się otworzyć drzwi w końcu korytarza. H31WA bez względu na to, czy ktoś postanowił mu towarzyszyć udał się, by dokładnie w tej kolejności badać możliwe ścieżki. Przykładając jedną dłoń do swojej "obroży" szedł i obserwował, czy kolor lampki nie zmienił się na żółty, co oznaczałoby, że eksploracja danego fragmentu jest niedozwolona. W takim wypadku kontynuowałby sprawdzanie zgodnie z obraną kolejnością, pomijając "zakazane" ścieżki. Jednocześnie uważał w trakcie swojej podróży, aby nie przekroczyć podanego limitu czasowego - dzięki wielu procesorom taktowanym z różnymi prędkościami wiedział bardzo dokładnie, która jest godzina - pod wskazanymi drzwiami był już na godzinę przed terminem.


Ostatnio zmieniony przez H31WA dnia 14.04.18 16:12, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.18 13:57  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Złapał w dłoń przedmiot usytuowany na meblu. Przyjrzał się jej z czułością jak swoim skalpelem. Przejechał po nim opuszkami palca w celu zbadania jego twardej struktury; nie ugięła się pod naporem nacisku. Dr wychodził z założenia, że każda rzecz w zestawie z jego wiedzą o ludzkiej anatomii mogła posłużyć za narządzenie mordu, a ta nie stanowiła żadnego wyjątku, mimo iż miała inne przeznaczenie. Dobrze leżała w dłoni. Nie była dużo, a więc swobodnie mógł mieć ją przy sobie zamkniętą w pięść, gotową do użytku.
  Potoczył wzrokiem po pokoju, ale nie zatrzymał go na łóżku, ani innym meblu znajdującym się w pomieszczeniu; jego zainteresowanie skumulowało się na innym aspekcie. Podszedł do drzwi i oparł się o niej plecami, nasłuchując. Czekał, aż wszystkie głosy ucichnął, w zamiarze przekraczania progu holu i zbadania budynku, nawet jeśli w ramach zakazu jego głowa mogła zostać stracona przez pośrednictwo bomby zmatowanej w ciążącej na szyi obroży.
  Nie miał zamiaru stać się zwierzyną łowną dla jakiegoś pozbawionego zmysłu smaku szaleńca w ekstremalnej grze o życie. Taka forma rozgrywki nieszczególnie go pociągała; nie miała nic wspólnego z medycyną.
                                         
Jekyll
Bernardyn     Opętany
Jekyll
Bernardyn     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dr Jekyll, znany również jako Kyle.


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.18 21:38  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 4 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Chociaż gryzło się to z jej naturalną potrzebą przesadnej ostrożności, pozwoliła mężczyźnie używać własnej dłoni jak kartki papieru. Znaki pojawiały się i znikały, rysowane na skórze docierały tylko i wyłącznie do niej. I gdyby nie brak wizji, najpewniej doceniłaby także niewielki gest nieznajomego, w którym zasłonił plecami małe, czujne oczy kamer.
- Wstrzymaj się, póki nie zginie pierwsza osoba. - rzuciła w odpowiedzi, swobodnie, ale odrobinę ciszej niż przy zwykłej dyskusji. - Wtedy okaże się, jak poważna jest sytuacja.
No tak, ale ona nie miała wzroku. Zmysłu, którego chyba najbardziej jej brakowało. Zmysłu, który mógłby dostarczyć jej bardzo wielu przydatnych informacji. A co mogła zaoferować jemu w zamian za oczy?
- Jestem pewna, że przyda Ci się sojusznik. Pewność, że jeżeli dojdzie do pierwszego głosowania to nie ty będziesz ofiarą testu całej reszty. - przysunęła się bliżej, kierując się ręką sąsiadującą z jej własna. Nie miała pojęcia, czy jest w ogóle jakikolwiek sens szeptać, ale kolejne słowa wypowiedziała z dyskrecją. - Proponuje układ. Bądź moimi oczami, a w zamian zagłosuję na osobę, którą sobie upatrzysz, wykluczając mnie oczywiście.
Różnica w odbiorze sytuacji była wyraźna. Kiedy on szukał nieścisłości w systemie, ona poruszała się w jego zasadach lekko i bez cienia przejęcia w głosie gotowa była skazać kogoś innego na egzekucję.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 4 z 15 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9 ... 15  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach