Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Góra Babel


Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Pisanie 13.01.16 21:51  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
Dobra, koniec tego dobrego, mam kurwa dość. Myśli Marcusa najwyraźniej zbyt długo skupiały się na ewentualnym zagrożeniu zamiast czekać aż ewentualne zamieni się na zabójcze i ruszające się.
Sam pozbył się mocy płaszcza, nie wiedział w jaki sposób się z nim łączył, ale kiedy myśląc o tym aby pozbyć się kamuflażu i szarpiąc za materiał osłona zniknęła, wyszedł zza drzew wyraźnie podirytowany i zwołał swoją drużynę pierścienia.
- Robimy formację na kwadrat, każdy trzyma się w odstępie 3 metrów od osoby obok. Lentaros, twój wzrok się przyda z przodu, więc idziesz ze mną na przedzie. Anterio, idziesz za mną z lewej, Eltyar, idziesz za Lentarosem z prawej. Zrozumieli? No, to idziemy, kurwa.
Rozkaz był jasny, głośny i donośny, chciał dać wiadomość głuszy, że nie dadzą się wpieprzyć bez zabrania ze sobą kilku trupów, ale i sami nie zaatakują pierwsi.
Zdenerwowany chód przemienił się w wkurwiony marsz, w końcu gniew to oznaka strachu, czyż nie? A więc warto użyć tego strachu na korzyść swojej drużyny jak prawdziwy lider.
Mimo to każdy trzymał broń w pogotowiu, każdy palec delikatnie podskakiwał na rękojeści czy spuście, nie byli głupi, wiedzieli, że liczy się ich doświadczenie i refleks więc nie mają co tracić czasu na sięganie po broń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.16 20:49  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina


Lentaros postąpił bardzo mądrze nie wyłączając swojej przydatnej tutaj zdolności. Wyciągniecie kolegi też było bardzo szlachetne z jego strony, nawet jeśli powinien. Niemniej, wracając do samego zagrożenia, wyostrzenie wizji pozwoliło mu zauważyć jeden drobny szczegół - pojawiały się dziwne, małe plamki na widoku, pomiędzy drzewami, które świadczyły o jednym. Że cokolwiek to nie było, miało tak niską temperaturę, że w tym widoku wyglądało jak czarna dziura. Z tym, ze było za późno na powiadomienie - stworzenia biegły prosto na zebraną do kupy czwórkę.
Co do tego, jak widzieli to inni - wataha dziewięciu dokładnie wilków wyglądających jak duchy biegła dokładnie na was, zamrażając wszystko czego się dotknęły (liście, drzewa, nawet stworzenia i tak dalej).
Raczej były małe szanse na unikniecie ich. Nie wiadomo czy się bać, chociaż to uczucie u żywych się nasilało.

Aura strachu 3/4.

Notka od MG: Nie daję wam deadline'u bo sam nie wiem kiedy odpiszę, sesja. Sami się opierdalajcie za zwłokę Bl
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.16 20:07  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
W końcu ktoś zaczął rządzić. No proszę proszę. Spodziewał się, że Slei w końcu ruszy swoją szanowną dupę i zajmie się swoją robotą. Na szczęście zrobił to dość szybko kiedy kompania wpierdolu zaczęła działać jak indywidualiści. Wszak tutaj byli ludzie, którzy nie współpracują z innymi. Taka sytuacja jest chociażby dla Ciro niewygodna, ale nie miał zamiaru się przeciwstawiać. Chciał się wyrwać zza biurka, a anioły to był jego cel. Wierzyły w boga i te wszystkie pierdoły. On miał to głęboko w dupie. To był pierwszy powód dla którego chciał tam iść. Mordowania wierzących sprawiało mu przyjemność. Nienawidził rozmów o bogu, a anioły tylko sprawiały, że dostawał nerwicy. Nie zamierzał robić niczego lekkomyślnego, ale jeżeli będzie musiał to wyruszy przed siebie nie bacząc na rozkazy Slei'a. To taki mały defekt tego, że był indywidualistą tak długi czas. Nie zamierzał się zmieniać tylko dlatego, że jest teraz pełnoprawną częścią Łowców. Będzie taki jak zawsze. Ma teraz swoich ludzi, którymi musi rządzić. Przywódczyni nawet nie zdawała sobie sprawy jak wielką władzę mu dała. Jego ludzie są lojalni wobec Łowców, ale odpowiadają przed nim. Wszystkie informacje zbiera właśnie szpiegmistrz, a by Yuu dowiedziała sie czegokolwiek musi do niego przyjść lub zażądać raportu. No cóż. Shit happens.
Palił fajkę i przyglądał się zastępcy przywódczyni. Szanował go i właśnie z tego powodu nie zareagował negatywnie na nazwanie go po nazwisku. Wiedział jak bardzo go nienawidził, a jednak dalej go wywoływał. "Jeszcze raz." - Powtórzył w myślach upominając Slei'a mentalnie. Nie zamierzał tolerować takiego chamstwa. Przymrużył oczy, ale szedł za Lentarosem. Dłoń trzymał na rękojeści miecza będąc w gotowości do działania. Nie zamierzał dać się zaskoczyć. Jego ręka zadrżała i wtedy strach nasilił się po raz kolejny. Pierdolony niepokój. Wkurwił się jeszcze przy okazji. Nawet bardziej niż przed chwilą. Przyglądał się wilkom, które w trakcie biegu zamrażały wszystko po drodze.
- Slei. - Upomniał go tylko by wydał rozkaz. On jest tutaj szefem. Nie powinni w ogóle reagować dopóki on nie wyda jakiegokolwiek rozkazu chociaż Ciro mocniej zacisnął palce na rękojeści. Oczekiwał tylko na rozkaz. Krótkie słowo. Cokolwiek. Był gotowy wyciągnąć miecz by ich pociachać, ale też odskoczyć lub się rozproszyć. To wszystko zależało od sytuacji, która wyniknie.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.01.16 8:48  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
Mógł się wstrzymać ze swoim brakiem zagrożeń. Termowizja nie wykryła ich wcześniej, lecz teraz widział dość ciekawe zjawisko - poruszające się punkty o bardzo niskiej temperaturze. Niemniej, były już na widoku, więc ostrzeganie o nich wydawało się bezcelowe. Zgodnie z rozkazem Sleipnira (tak się nazywał zastępca?) przeszedł na przód, robiąc za swego rodzaju latarkę całej ekipy. Widział że cała ta wataha szarżuje na nich, i był niemal pewien że ludzka część eskapady podnosi broń, lub trzyma dłonie w jej pobliżu.
On jednak tego nie zrobił. Zwierzęta, nawet magiczne, mają to do siebie że w większości wypadków potrafią wyczuć strach u kogoś. Jeśli dobrze zauważył - byli pod wpływem jakiejś ponadnaturalnej formy strachu, która na niego nie oddziaływała.
- Nie dajcie po sobie poznać strachu, chyba że chcecie walczyć. - Zauważył, choć zapewne jego wskazówka na niewiele się zda, jeśli wilki zaatakują same z siebie. Możliwe że to "test" ze strony Edenu. Jeśli istoty które chcą tu wejść nie czują strachu przed tym - to czemu miałyby się bać istot zamieszkujących to miejsce?
Dlatego też Len nie sięgał ku broni. Nie zaciskał dłoni w pięść, ani też nie skupiał zbyt dużej uwagi na biegnących psach. Był jednak gotów do zmiany swoich postanowień i walki, jeśli będzie taka potrzeba. Zwierzęta jednak nie będą w stanie tego odczuć.

Overload - faza druga - 2/2
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.01.16 17:22  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
Szedł z lekko przymrużonymi oczami cały czas trzymając AA-12 w rękach.
Stałe tempo marszu było znacznie lepsze od poprzedniego chodu, który był wyjątkowo niezorganizowany.
Idąc dalej przez las wciąż czuli na sobie chłodne spojrzenia nieznanych im istot, ale w grupie zawsze pewniej.
Niestety ich grupa szybko została wystawiona na próbę. Skupił wzrok w miejscu, z którego nadchodziło najwięcej dźwięków tak jak Lentaros, a po chwili zaczął zauważać w mroku niewyraźne sylwetki wilków.
- Stop. Trzymajcie broń przy sobie, ale nisko, atak na komendę. Lentaros, wyjdź bardziej przed szereg.W końcu jest androidem, one nie wiedzą co to strach a właśnie to trzeba było pokazać watasze, która była już niebezpiecznie blisko. Stanął po lewicy Lentarosa, dokładnie krok za nim i patrzył przywódcy w oczy.
Czekał i czekał, cierpliwie i długo, tyle ile wymagało to czasu od nich. Broń cały czas w ręku, ale nie celował w nią w żadnego z nich, jeszcze nie.
Jeżeli udało im się wyjść z tego bez tracenia krwi i amunicji to poczekali aż wataha odejdzie dalej aby mogli spokojnie ruszyć w swoją stronę.
Jeśli jednak krew musiała się polać, to kiwnął jedynie głową pokazując, że czas posłać je do piachu i z miejsca wycelował w lidera, w końcu jest najsilniejszy, ale kto nie padnie po strzale w głowę?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.01.16 23:33  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
Na sygnał dowódcy ustawił się w formacji, idąc równym tempem razem z resztą oddziału. Przez głowę przemknęło mu, by zmienić broń i posyłać w stronę przeciwników zabójcze lasery, zrezygnował jednak, z powodu otaczającej go ciemności.
Uczucie niepokoju i rozdrażnienia nasiliło się. I wtedy je ujrzał.
Lodowe wilki, biegnące wprost na nich. Nie wyglądały przyjaźnie i raczej nie miały takich intencji.
Ale słowa Lentarosa miały sens, na dodatek Sleipnir nie wydał żadnych rozkazów. Powinni na nie czekać w miarę możliwości, chociaż Ikar był gotowy do bronienia się przed atakiem.
Wtedy właśnie Marcus wydał dyspozycje. Blight uspokoił się trochę, sytuacja byłą pod kontrolą.
Jeśli nie wydarzyło się nic, podążał dalej z oddziałem.
Jeśli wywiązała się walka, spróbował flankować wilki i odciągnąć ich uwagę od strzelca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.16 18:04  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina


Wataha nacierała, pozostawiając za sobą smugę zamrożonego powietrza, aż dotarła do grupy, gdzie przez nimi się rozdzieliła i otoczyła z każdej strony, pozostawiając wąską lukę, prowadzącą tam, skąd przyszli. Wszystkie dziewięć sworzeń pozostało niewzruszone, stojąc w bezruchu. Były na wpół przezroczyste - w zasadzie mogło się zdawać, że mają jedynie delikatnie niebieską aurę.
Nagle pomiędzy nimi zaczął się pojawiać jeszcze jeden, prawie dwa razy większy wilczur od pozostałych, bardziej trwały fizycznie od pozostałych. Bił od niego taki spokój, przeraźliwy spokój, ze wszystkim wydawało się że samym wzrokiem mógłby zabić. Był ślepy.
"Nie należycie do tego miejsca"
Wszyscy poza Lentarosem (bo w zasadzie nie miał jak) telepatycznie usłyszeli w tym samym momencie to zdanie.
"Wróćcie tam skąd przyszliście zanim zniszczycie to miejsce"

Aura strachu 4/4. Teraz to serio się obawiacie, obojętnie co się działo do tej pory. Taka kulminacja.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.01.16 19:32  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
Moment kulminacji jest najlepszy. Trzeba o tym pamiętać. W każdym przypadku. W momencie kiedy adrenalina dodaje Ci ogromnego zastrzyku siły. Strach sprawiał, że miało się ochotę cofnąć i wrócić do domu. Ale są dwa rodzaje strachu. Jeden sprawia, że masz ochotę się popłakać i oddać siebie przeznaczeniu. Drugi zaś daje Ci motywację i sprawia, że Twoje bariery znikają. Twój organizm sam przystosowuje się do sytuacji. Taki strach podnosi poziom adrenaliny i pozwala lepiej zrozumieć sytuację, która otacza Twoją osobę. W tym momencie Ciro czuł drugi rodzaj i to sprawiało, że pomimo drżenia rąk czuł się szczęśliwy. Tak samo czuł się w momencie kiedy pierwszy raz wbił się w prawdziwą walkę. Strach dający przyjemność. Satysfakcję. W tym momencie tylko go napędzał i nie wiedział ile jeszcze będzie w stanie wytrzymać. Jeżeli szybko ich dowódca nie podejmie jakiejkolwiek decyzji to będzie zmuszony dać upust swoim emocjom. Na jego twarzy pojawił się uśmiech chociaż jego ciało drżało. Nie rozumiał przyczyny tego zjawiska i nie wiedział czy w ogóle chce je rozumieć. W sumie to było nieważne. Najlepsze dopiero przed nimi. Widział jak powoli zbierają się w okół nich wilki. Byli otoczeni, a poza tym pojawił się ogromny ktoś. "Hooo." - W głowie wydał z siebie głos zaskoczenia. Nie widział nigdy tak ogromnego stworzenia pso-podobnego.
- I co teraz, do-wód-co? - Zaakcentował przydomek Slei'a, ale czekał na jego rozkazy. Był gotowy do obrony i do ataku. Uderzył się z plaskacza w twarz uspakajając się delikatnie. Nie pomogło to na dłuższa metę, ale wystarczyło na chwilowe otrzeźwienie. Drżenie rąk minimalnie ustało. Uważnie obserwował lidera wilków i okolicę. Nie wiedział co może się stać jeżeli teraz się na nich rzucą. W razie czego był gotowy do dobycia broni i pociachania paru zuchwałych psiaków. Bo czemu nie?!
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.01.16 9:44  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
Zgodnie z poleceniem dowódcy, przeszedł na sam przód formacji, stając twarzą w pysk z największym spośród otaczających ich wilków, jedynym który wydawał się być bardziej "rzeczywisty" od pozostałych. On jeden posiadał w pełni zarysowany kształt, nie wyglądał jakby się rozpływał, w porównaniu do całej reszty.
Zdołał rozpoznać, że jego towarzysze są objęci formą narastającego strachu, którego sam nie czuł. Przeprowadził szybką analizę zachowań stworzeń i jego towarzyszy, i doszedł do wniosku, jaki został z pewnością przekazany ludzkiej części grupy. Te stworzenia chcą ich odstraszyć, odegnać, z pewnością jest to spowodowane faktem chęci walki, jaką już pokazał jeden z nich, wymachując swoim mieczem na zupełnie niewinne stworzenie.
Stąd też, Len postanowił zadziałać bez rozkazu ze strony Sleipnir'a, w sposób jaki logika mu podpowiadała wedle wszystkich danych i sposobów rozwiązania sytuacji. Wykroczył przed wszystkich, stając w odległości może metra, półtora takowego od największego ze wszystkich wilków, Len najzwyczajniej w świecie powoli i ostrożnie uklęknął przed nim, by następnie odwiązać swoją katanę od pasa i skrytą wewnątrz swojego pokrowca, ułożyć przed sobą, ukazując w ten sposób że nie chce walczyć. Nie chce zabijać. Był gotów ponownie sięgnąć po broń w celu obronienia się, a nawet jeśli bez niej, wciąż mógł się obronić przed atakiem wilka.
Nie chciał tego jednak. Milczał, wpatrując się w emanujący chłodem, wilczy pysk, dłonie opierając na swoich kolanach. Oni tu zresztą nie idą zabijać, no, przynajmniej nie Len. Będą zapewne musieli, ale w celu odbicia Growlithe'a. Jeśli go zabiją, spowoduje to tylko więcej śmierci, gdy całe dogs w zemście ruszy by zniszczyć Eden.
By ocalić więcej, trzeba poświęcić kilku. Niestety.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.02.16 22:02  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
Musiał przyznać, czuł się nieswojo, brnąc coraz głębiej w zamarznięte edeńskie lasy, niepokój osiągał powoli swoje apogeum. Czy skończy się to ucieczką czy też walką, nie był pewien. Nerwowo zaciskał dłonie na rękojeści katany, tym mocniej, im bliżej widmowe wilki podbiegły.
Wtem pojawił się następny wilczur, większy od reszty. "Przemówił" do nich. Ikar poczuł, jakby ktoś oblał go lodowatą wodą, lewa ręka zaczęła mimowolnie drżeć. Zbladł i zacisnął usta, zastanawiając się nad dostępnymi opcjami.
Ten właśnie moment Lentaros wybrał sobie na oddanie hołdu wielkiemu wilkowi, jak gdyby takie zachowanie mieściło się w normie. Cóż, dla niego może i owszem, Anterio jednak nie mógł się zmusić by ukorzyć się tak mocno przed materialnym widmem.
Zdjął jednak dłoń z rękojeści i rozłożył ręce na boki, unosząc je lekko. Jeśli podstęp androida ma zadziałać, muszą współpracować. I nie obchodziło go to, że Sleipnir nie wydał rozkazu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.16 21:04  •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
Niech mnie jakiś wilk pogryzie, niech mnie piorun pieprznie, cokolwiek sobie MG zażyczy za krótkiego posta, ale na dłuższego nie mam siły.

Sleipnir dosyć przerażony pozwolił na wykonanie ruchu Lentarosowi. Widząc jego poczynania rozkazał swojej drużynie na zrobienie tego samego.
Po złożeniu swojej broni przed wielkim wilkiem, przyklęknął i przemówił do niego.
- Przybyliśmy tutaj nie to aby zabijać lecz po to aby ratować. Flora i fauna tego miejsca jest bezpieczna, strażniku. Przepuść nas a sam przekonasz się, że nie mamy złych zamiarów.
Jeżeli się udało to rzucił rozkaz aby podnieść swoją broń i ruszyć dalej.
Jeśli nie to cóż, zawsze mierz w najgroźniejszych, nie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Dolina - Page 3 Empty Re: Dolina
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Eden :: Góra Babel

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach