Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 16 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 16  Next

Go down

Pisanie 08.01.18 19:35  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Sytuacja Lus nie wyglądała tak źle, jak można by było podejrzewać. Oczywiście najlepiej, aby nie była nigdzie uwięziona z żadnym potworem. Niemniej fakt, że nie robi jej nic poza zadawaniem pytań był interesujący. Może to nawet nie jest żywa istota? Skoro rozumie słowika, musi spowijać ów strażnika silna magia. Nie zdziwiłby się, jeśli bestia była jedynie posągiem lub iluzją. Jakkolwiek nie chciał wątpić w inteligencję Lus, to wciąż był tylko słowik. Nawet jeśli bystry, niezmiennie w swoich ptasich ramach. Zwierzęciu trudno będzie pojąć koncepcję halucynacji. Same zagadki także. Należy się cieszyć, że Akai wciąż ma z nią kontakt.
- Ciepła woda i pokojowa bestia... Może istotnie ten labirynt nie chce nas skrzywdzić? - Nie wyzbył się nieufności całkowicie, to by było przejawem naiwności. Bardziej przestał tak bać się zostawiać Akaia samego. Skoro i tak idzie przodem, przetrze szlak dla szatyna. Zginąć nie powinien. Ani jeden, ani drugi.
- Dobrze zatem. Nie zabaw tu tylko zbyt długo. Będę zostawiał zna...
W tym momencie zostało mu wręczone naręcze mokrych szmat. W każdych innych okolicznościach wyglądałoby to jak "trzymaj Jah, zrób pranie. Już namoczyłem". Teraz jednak niezbyt miał ochotę czy suszyć, czy nosić ze sobą stertę ociekającej wodą wełny.
- ... - Wyżymał chwilę z ubrań nadmiar płynu, zanim wziął je ze sobą i ruszył przodem.
Na rozdrożu wybrał kierunek zachodni, rzucając kurtkę przy wejściu do korytarza. Z pewną radością, że może to tu zostawić. Chwilę odznaczał kierunek na bukłaku, nim ruszył przed siebie. Jedno jest pewne, tego znaku Akai raczej nie przegapi.

Kontrola wody - odpoczynek 2/4

Lus przestraszyła się nieco tego, co się stało. Nie tak mocno, jak samej obecności sfinksa, niemniej znów poczęła krzyczeć w stronę Aka.
- Ciepło! Ciepła mgła! Dużo mgły! - Cisza zapadła na parę przerażająco długich sekund, zanim ptaszyna odezwała się znowu. Uprzednio unosząc łepek i przekręcając go w różne strony, patrząc w miejsce, gdzie do tej pory leżał kot. Teraz nic tam nie było, niemniej słowik nie pojmował, co się właściwie wydarzyło.
- Kota... Nie ma... Nie ma go. Gdzie on? Poszedł? Ściana. Też nie ma. Otwarte. - Kolejne słowa były nacechowane dużo większym spokojem, ale też niepewnością. Do momentu, aż Lus nie dojrzała gniazdka.
- Jajko! - Skacząc, znalazła się przy przedmiocie zostawionym przez strażnika. - Kot miał gniazdo. Ładne gniazdko. Kot umie robić gniazdka? Nie chcę kotów w moim gniazdku. - Poprawiła ze dwie gałązki, chociaż tak po prawdzie niewiele miała do zarzucenia. Konstrukcja wyglądała solidnie. Wskoczyła zatem do środka.
- Dziwne jajko. Koty nie dbają o jajka. Zły kot. Zima to nie pora na jajka. Jajko trzeba ogrzać! - Usadowiła się nad metalowym przedmiotem, zamierzając ów... wysiedzieć. Jak to ptak. - Moje jajko. - Podsumowała, zadowolona z obecnej sytuacji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.01.18 19:46  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Zero odpowiedzi. Prawdę mówiąc, nawet na nią nie liczył. Spacerek ku innemu rozdrożu był spokojny i bez niespodzianek, za co rad był, bowiem mógł bez przeszkód popalać swoją fajkę. Stając zaś przy kolejnym rozwidleniu chwilę popatrzył się na unoszący w górę dym. Teraz też nic mu nie powie prawda? Nie pozostając dłużej w miejscu udał się na zachód.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.01.18 11:46  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Wolał już nie mówić na głos jakie miał zdanie na temat tego labiryntu, ale skwitował stwierdzenie Jaha dość wymownym spojrzeniem. Woda w tej pułapce mogła być idealnie ciepła, spieniona, nacechowana przyjemnymi dla nosa olejkami, a nawet z gumową kaczką dołączoną do zestawu kąpielowego, a szatyn i tak miałby obiekcje co to intencji labiryntu. Jahleel zapomniał, że przed chwilą jego brat stał przed perspektywą utonięcia?
Kiwnął jednak głową, zostawiając sobie wszystkie komentarze i wątpliwości na szczęśliwy koniec wyprawy, który – miał nadzieję – niedługo ich spotka. Wpatrywał się chwilę w plecy towarzysza, nim niepokojąco szybko nie zniknęły mu z pola widzenia. Mechanika tego miejsca była dla niego upiorna…
Przymknął oczy, próbując wsłuchać się w głos Luscinii.
Zacisnął mocniej zęby, zestresowany zdawaną przez słowika relacją. Ciepło? Ciepła mgła? Co się tam do diabła wyprawia? Czuł zmiany nastrojów u ptaszyny, toteż doskonale wiedział o każdym najmniejszym strachu przez nią odczuwanym. Tym gorzej czuł się z dłużącymi sekundami ciszy, podczas których nieświadomie wykręcał kant koszuli palcami, tym samym wyżynając go odrobinę z wody. Lus… umarła? Zagotowali ją w tej parze?
- Lusie, odezwij się…? – rzucił niepewnie w pustkę korytarza, z napięciem oczekując odzewu. Słysząc jej pierwsze słowo, aż opadł plecami o betonową ścianę, opierając się o nią z lekko pochyloną do tyłu głową. Wydarł z siebie powietrze, czując ogromną ulgę, że słowik jeszcze żył. – Kota już nie ma? Jesteś bezpieczna? – zapytał, przecierając rękoma twarz. Naprawdę już nigdy więcej nie puści jej nigdzie samej…
Słysząc, że drzwi, które odgradzały go od zwierzęcia zostały otwarte, oderwał się od sciany z mlaśnięciem mokrego materiału, czym prędzej gnając w kierunku ptaszyny. Po drodze ponownie zgarnął swój plecak. Biegł znów tą samą trasą, uznając, że jeżeli to straszne babsko wciąż ich obserwuje, najpewniej uzna go za idiotę.
Zadanie: znajdźcie wyjście.
Poczynania Akaiaha: bieganie w kółko.
Dobra robota, Aki!
Odgonił od siebie wszystkie czarne komentarze, znów wsłuchując się w gadaninę słowika, która w tym momencie ponownie przestała mieć dla niego sens. W jego świecie zadający zagadki kot był mniejszym dziwactwem od tego, który plótł gniazda i znosił jajka. Czuł się jak w nieśmiesznej komedii.
Jeżeli nic nie stanęło na jego drodze, wbiegł na wariata do pomieszczenia, w którym kiedyś znajdował się sfinks, opadając natychmiast na dół. Ostatnie centymetry niemal przejechał na kolanach, by zakończyć tor tuż przed słowikiem.
- Lus, nic ci się nie stało? Jesteś cała? – zapytał zwierzę, natychmiast zaczynając je głaskać po delikatnej główce i grzbiecie, samemu próbując dojrzeć ewentualne obrażenia. – Martwiłem się o ciebie… nigdy więcej nie będziemy się rozdzielać, dobrze? … na czym ty siedzisz? – zwrócił uwagę na gniazdo, marszcząc brwi. A więc ptak nie kłamał… kot naprawdę zostawił po sobie jajko. Wymienił kilka standardowych uwag z Luscinią, by zaraz… zdjąć ją bezceremonialnie ze złotego dziwactwa i usadzić sobie na ramieniu. Słowik ćwierkał oburzony, machając skrzydłami, tym samym delikatnie okładając nimi Akaiaha po twarzy. W kółko upierał się, by natychmiast ogrzać jajko…
- Ugh, Lus.. uspokój się, proszę… ono nawet nie jest ptasie, a już tym bardziej nie żadnego słowika. – próbował jej cierpliwie wytłumaczyć, ostrożnie biorąc jajo do ręki. Próbował je dokładnie obejrzeć, czy nie ma jakiejś wygrawerowanej informacji, zawleczki..? Jakkolwiek się je otwiera? Na pewno obejrzałby też dokładnie samo gniazdo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.01.18 2:45  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Doprawdy ciekawym zjawiskiem był ten delikatny szron jawiący się na topornie z nią współpracujących, ociężałych - jakby wlano w nie nagle tonę płynnego, lodowatego ołowiu - nogach, lecz wydawał się on jej nie przyczyną jej niekomfortowego stanu, a jedynie marnym sygnałem, komunikatem informującym ją o tym, że jeszcze przez jakiś czas odczuwać będzie w kończynach swych dolnych to sztuczne, niespodziewane zmęczenie i znużenie. W połowie drogi do kolejnego z rzędu rozdroża, Kaijin z zainteresowaniem poklepała się po łydce końcówką dzierżonego w jednej ręce Paryzola, testując reakcje zimnego tworu i sprawdzając jego zachowania - nie mogła powstrzymać się przed wykonywaniem tego typu drobnych teścików, jej łaknienie pozyskiwania wiedzy i informacji zbyt mocno popychały ją do takich działań. Dobrnąwszy, jednakże, do rozwidlenia ścieżki, Bezskrzydła bez najmniejszego wahania czy zatrzymywania się skręciła na południe Labiryntu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.18 11:50  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Nascela
T5 - T4 - T3
Rozdroże: możliwość pójść na północ i południe.
Krótki fragment drogi i kolejne rozdroże. Nie natrafił na nic, co należałoby wspomnieć, tylko ta sama, jednolita droga.

Jahleel
D5 - D4
Pomieszczenie obejmujące D3-D4, E3-E4, F3-F4.
Ubranie rzucone na podłogę plasnęło cicho, a potem zniknęło w ciemności za plecami anioła, kiedy ruszył dalej. Zrobił zaledwie kilka kroków, a otworzyła się przed nim obszerna komora, dłuższa i szersza niż korytarze, którymi dotychczas mogli się poruszać. Do tego, na samym środku niewielkiej sali stała sporych rozmiarów skrzynia.

+ Słowik
Ptaszyna nie wydostała się od razu z sali, chociaż wyjście na nowo zostało otwarte. Zamiast tego instynkt kazał jej zająć się jajkiem.

Hayaiel
P13 - P12 - R12 - S12 - T12
Rozdroże: możliwość pójść na południe i wschód.
Korytarz skręcił ostro, a potem znowu prowadził przez dłuższy, prosty kawałek do kolejnego rozdroża, gdzie anioł musiał podjąć kolejną decyzję.

Akaiah
F6 - G6 - H6 - I6 - J6 - L6 - L6 - M6 - M7 - L7 - K7 - J7 - I7 - H7 - H8
Tunel był długi, ale pokonanie go, kiedy raz już się po nim szło wydawało się dużo łatwiejsze. Pomieszczenie, w którym znalazł się, gdy wreszcie dobiegł do ptaka była szersze i dłuższe od zwykłych tuneli, ale teraz jedynym co znajdowało się w środku była ptaszyna i jajko.
Jajko okazało się wyglądać normalnie, poza oczywiście tym, że miało złotą skorupkę. Było tak samo lekki i delikatne jak prawdziwe, miało temperaturę pomieszczenia, nie było na nim żadnych znaków i symboli.

Kaijin
B16 - C16 - D16 - E16 - F16 - G16 - H16
Nogi poruszały się leniwie, ale Kaijin w końcu pokonała długi korytarz. Nie było tu rozdroża, droga ciągnęła się dalej, ale kiedy anielica przekroczyła krawędź kolejnej płyty, nad jej głową zaczął formować się napis połączony z czytającym go głosem.
Wyjście nie znajduje się na północnym-wschodzie.
Tekst był krótki, pojawił się i znowu wyblakł.

Termin: 18.01
Na prośbę userów, zmniejszam terminy do trzech dni.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.18 13:29  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Przyglądał się jajku nieco sceptycznie, ostrożnie przesuwając opuszkami palców po jej skorupce. Nie było wykonane jednolicie ze złota. Inaczej nie byłoby mu tak lekko w dłoniach. Dziwactwo.
- Moje! Moje! Trzeba ogrzać! - Luscinia trzepotała zaciekle skrzydłami, besztając zwierzchność w najlepsze. Szatyn próbował skupić myśli, dokładnie oglądając twór, jednak szybko doszedł do wniosku, że prędzej słowik potnie mu policzki drobnym dzióbkiem, niż pozwoli spokojnie rozeznać się w sytuacji.
- Dobrze, niech Ci będzie. - wydawał się nieco zirytowany zachowaniem ptaszyny, choć może reagował tak tylko ze względu na stres? Labirynt nie wydawał się tak krwawy i brutalny, jakby to oczekiwano od czegokolwiek na Desperacji, ale i tak wygenerował mu sporo niepokoju. Odłożył jajko z powrotem do gniazdka, pozwalając Lus, by znowu zaczęła je wygrzewać. - Tylko już tak nie hałasuj, proszę... - zabrał ferajnę wraz z całym gniazdem i zaczął szybko wracać tą samą drogą, uważając na szlak, pozostawiony mu przez Jahleela, który oczywiście również brał na ręce, wyglądając jak nieudolny bagażowy czy kelner, który miał za dużo w rękach.

Jeżeli powrót do Jahleela przebiegł pomyślnie:
- Jahuś.. - wydusił z siebie, jakby zdrobnione imię anioła tkwiło mu w krtani przez całą ich rozłąkę i dopiero teraz znalazło możliwość ujścia. Bardzo cieszył się na jego widok, zdecydowanie nie chcąc rozdzielać się już nigdy więcej. - Spójrz kogo przyprowadziłem. - uśmiechnął się, ale niezbyt promiennie. Ta błyskotka pod kuperkiem słowika wciąż niespecjalnie mu się podobała. Lus zaświergotała zadowolona, wyrywając z dzióbka następny monolog o tym jak powinno dbać się o potencjalne potomstwo oraz jak źle zabierał się do tego kot, niemniej Jahleel i tak nie był w stanie zrozumieć niczego poza wesołym ćwir. - Drzwi były otwarte, gdy ponownie poszedłem do końca tego korytarza. Na środku leżało złote jajo w gnieździe, a po kocie ani śladu. Wydaje się niczym nie różnić od zwykłego ptasiego jajka, poza samą skorupką. - skrzywił się. - No... i Lus nie bardzo chce z niego zejść... - ale to problem niższej rangi. Zajął miejsce u boku drugiej zwierzchności, decydując się podążać za nim.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.18 13:48  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Nie spodziewał się rozszerzenia korytarza ani jego przemiany w komorę. Szybko jednak uwagę anioła mocniej niż otoczenie ściągnęła skrzynia. Ciężko jej było nie zauważyć. Zanim powziął jakiekolwiek kroki, wrócił wzrokiem do ścian oraz przyjrzał się podłodze. Skrzynia mogła być przynętą, a w posadzce ukryta pułapka. Poszukiwał inaczej zabarwionych kafelków, nacięć, może wzorów. Nawet na próbę rzucił przed siebie nasiąknięte wodą odzienie Akaia w celu sprawdzenia, czy ciężar mokrej wełny nie zwolni jakiegoś mechanizmu.
W tym momencie dogonił go szatyn. Anioł odwrócił się i spojrzał na brata z wyraźną ulgą w niebieskich oczach. Wyciągnął dłoń i położył ją na głowie pasterza, ciesząc się, że widzi go znów w jednym kawałku. Razem ze słowikiem. Ptaszynę także pogładził po główce, cierpliwie słuchając wypowiedzi obu (chociaż z ćwierkania Lus nic nie rozumiał), zanim się odezwał.
- Złote jajko? - Sięgnął do gniazda, ku wielkiemu niezadowoleniu ptaszyny, chcąc także obejrzeć ów przedmiot. Niestety w przeciwieństwie do Akaia, Jahleel podszedł do jajka nieco bardziej jak do zwykłej - choć delikatnej - rzeczy, a nie tworu zwierzęcego. Zatem ostrożnie nim potrząsnął, chcąc przekonać się, czy w środku coś się znajduje. Gest ten spotkał się z protestem Lus, zatem po chwili brunet oddał jajko słowikowi.
- Zajmij się nim, proszę. - Zostawił gniazdo w rękach Akaia, a sam skupił się na skrzyni.
Jeśli wcześniejsze działania nie wywołały żadnych efektów i nic się nie wydarzyło oraz podłoga wyglądała na bezpieczną, podszedł do skrzyni. Zamierzał ostrożnie obejść ją i obejrzeć wpierw z odległości, potem z bliska. Mogła to być zbyteczna ostrożność, ale szkoda byłoby wpaść w idiotyczną zasadzkę w takim momencie. Gorsze niż dziecko, które złapało się na napis "darmowe cukierki" na ścianie białego wana, stojącego w ciemnej uliczce.
Gdyby dalsze oględziny utwierdziły anioła w przekonaniu, iż jest bezpiecznie, zamierzał sprawdzić obecność ewentualnych zamków na wieku - w ogóle samo wieko, czy się znajduje. A na końcu podjąć próbę otworzenia skrzyni.


Ostatnio zmieniony przez Jahleel dnia 18.01.18 19:08, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.18 13:50  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Zatrzymał się przed rozdrożem, decydując się na wybranie ścieżki południowej, gdyż była to opcja, która najbardziej mu odpowiadała.


Ten ultra długich post. *sigh*
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.18 16:22  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Zawahał się, spoglądając w stronę korytarza wschodniego. Czy nie za długo trwał już ten spacerek? Kiedy droga zaczyna mu się dłużyć, a nic nie wydawało się jakoś szczególnie zakłócać jego wędrówki... to albo coś idzie nie tak, alb pan usunął wszelkie przeszkody z jego wyzwania. Targnęły nim wątpliwości. Wytrzepał resztki popiołów z fajki i zatknął ją sobie za pas, w zamian wyciągając z torby jedną mandarynkę. Ruszył na południe, powoli obierając owoc. Jeśli sięgnie dna, będzie to najwyższa pora by zawrócić i sprawdzić co go do tej pory omijało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.18 18:34  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Jak na razie korytarz ciągnął się nieprzerwanie naprzód i żadne rozdroże dodatkowe nie pojawiło się na jej drodze, toteż Kaijin niezmąconym, spokojnym krokiem maszerowała przed siebie. Co jakiś czas stukała końcówką trzymanego w prawej ręce Paryzola o kolano swoje, sprawdzając stan swych ślicznych nóżek i pokrywającego je szronu. W pewnym momencie wędrówkę tę przerwał jej pojawiający się w powietrzu napis oraz odczytujący go głos - informacja w nich zawarta była doprawdy wartościowa i zaraz zapisana, schowana w pamięci. Mimo pozyskania tychże dotyczących jednego z wyjść danych, jednakże, Bezskrzydła brnęła dalej uparcie na południe, zamiast zawrócić i spróbować jak najszybciej odszukać drzwi ewakuacyjne z tego przedziwnego Labiryntu. Łaknęła sprawdzić, co też niebezpiecznego i groźnego kryło się w tym zakątku, jak również czy za przeszkodą tą możliwą nie znajdowało się coś dodatkowego i cennego - ciekawość, w przypadku tym, wygrała, pchając skutecznie Anielicę ku południu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.18 19:37  •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
Akaiah
H8 - [...] - D4
Ślepy zaułek. Tj. w sali nie ma innych wyjść, mogą się tylko cofnąć.
Anioł bezpiecznie wrócił do drugiego skrzydlatego, droga którą już przebyli nie przyszykowała dla niego nowych niespodzianek. Zrównał się więc ze starszym niosąc w dłoniach gniazdo, jajko i słowika.

Jahleel
D4
Ślepy zaułek. Tj. w sali nie ma innych wyjść, mogą się tylko cofnąć.
Jajo zatelepało się w palcach anioła, ale nie wydawało się, aby różniło się jakoś szczególnie od zwykłego jajka.
Otoczenie skrzyni nie zmieniło się, niezależnie od testów Jahleela, wszystko nadal pozostawało identyczne. Testy nie przyniosły żadnych odpowiedzi, może poza tą, że nic nie wyglądało na niebezpieczne. Anioł zbliżył się więcej do skrzyni i sięgnął ku niej, zdecydowany otworzyć - zamek stukną lekko i wieko uniosło się samodzielnie ku górze prezentując jasny, błękitny materiał i malutką perłą leżącą idealnie na środku.

+ słowik.
Do wyboru: 10 postów wysiadywania lub rozbicie jaja. (Jajko od tego należy do słowika).

Nascela
T3 - S3 - R3 - R2 - S2
Ślepy zaułek.
Droga zakręciła raz, a potem jeszcze jeden, tunel nie różnił się od reszty do momentu, aż ostatnia płyta odkryła przed aniołem ślepy zaułek. Zanim jednak zdążył odwrócić się i wycofać, nad jego głową zaczął formować się napis i brzmieć głos kobiety:
Wschód zbliży cię do skarbu i niebezpieczeństwa.
Zachód do wyjścia i wielu zagadek. Wybierz jednak mądrze, bo nie zawsze najoczywistrza droga prowadzi do celu.

Napis widniał przez kilkanaście długich sekund, niemal jakby czekał aż Nascela odczyta go w całości, a następnie znikł, rozpływając się w powietrzu niczym mgiełka.

Hayaiel
T12 - U12 - U13 - U14 - U15 - U16 - T16 - S16 - S15 - S14 - S13 - R13 - R14 - R15
Ślepy Zaułek.
Droga, wbrew chęciom anioła nie sięgnęła wcale dna, ciągnęła się wężykiem, prowadząc go po kilku ostrych zakrętach do momentu, aż trafił na koniec korytarza. Był to dłuższy kawałek drogi, więc brak możliwości kontynuowania jej mógł być nieco rozczarowujący, ale zanim skrzydlaty wycofał się do poprzedniego punktu, nad jego głową pojawił się napis i zabrzmiał głos, jak nietrudno się domyśleć - głos kobiety.
Jedno z was będzie niedługo musiało podjąć bardzo ważną decyzję. Możesz przekazać w myślach jedno zdanie jednej wybranej osobie.
Przed jego oczami pojawiło się błękitne światełko i błyszczało, czekając na słowa, które miało przekazać wybranemu aniołowi.
[!] //Przymykam oko na wiedzę gracza użytą dla postaci, możesz wybrać kogokolwiek na podstawie tego, co już wszyscy wiecie, naradzić się i tak dalej.

Kaijin
H16 - H17 - H18
Droga natychmiast skręciła jednak w prawo, dlatego anielica poruszała się na wschód labiryntu. Po wiadomości, którą otrzymała, szybko czekała ją kolejna niespodzianka. Przeszła trzy pełne kratki, a wtedy zamarła, czy raczej natrafiła na niewidoczną ścianę, która nie pozwoliła jej ruszyć dalej ani wycofać się. Przed jej oczami powoli wyrosła kolumna, na górze której znalazły się rozsypane w losowym układzie bierki. Jedna z nich, leżąca na samym dnie emanowała błękitnym światłem.

Termin: 21.01.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Wzgórza - Page 5 Empty Re: Wzgórza
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 16 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 16  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach