Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 16 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10 ... 16  Next

Go down

Pisanie 28.12.17 22:33  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Ściana.
Nieoczekiwany zwrot akcji. Cóż. Skoro tak, on sam musi też zawrócić. Cofnął się zatem do rozdroża, ciesząc, że przynajmniej teraz na pewno nie minie się z Akaiem. Po drodze zabrał jeszcze swój guzik z posadzki, nim ruszył na północ, nieświadomie podążając śladem szatyna. W międzyczasie wyciągnął ponownie bukłak, aby odznaczyć na jego ściance ślepy zaułek i skorygować drogę, jaką idzie.
Uwagę anioła zwrócił podejrzany szum. Chowając bukłak i nóż, uniósł głowę, aby zlokalizować źródło dźwięku. Zauważył strugi wody, lejące się z sufitu, a pod nimi... Co prawda dążył do odnalezienia brata, ale nie były to okoliczności, na jakie liczył. Dość szybko uderzyła w Jahleela adrenalina, kiedy przyspieszył, pragnąc dostać się do towarzysza. Jeszcze zanim dotarł do niego fizycznie, odwołał się do swojej mocy. Nie musi przecież dotykać wody, aby na nią wpłynąć. Spróbował zatem poderwać płyn. Tako ten znajdujący się na posadzce, jak i ów lejący się ze ścian. Zebrać go i zawiesić ponad Akaiem. Dopiero po tym doszedł do niewidzialnej przeszkody, natrafiając na nią wyciągniętą dłonią. Przystanął przed przezroczystą ścianą. Coś dużo blokad spotyka na swej drodze. Oby tylko ta szybko opadła. Nie na żarty zmartwił się o los przyjaciela. A podobno labirynt miał nie chcieć ich skrzywdzić. Utopienie było raczej znaczącą krzywdą w mniemaniu bruneta. Miał tylko nadzieje, że labirynt ugnie się pod jego mocą i pozwoli wyratować szatyna z tej jakże nieprzyjemnie mokrej sytuacji.

Kontrola wody 1/3

Ptaszyna nie mogła się ruszyć. Niemniej zmiana podyktowana zachowaniem strażnika dość zauważalna, czy raczej słyszalna. Szczególnie dla Aka, w głowie którego rozległ się teraz spanikowany głos Lus.
- Kot ćwierka! Ćwierka! Jak ptak... - Tu ptaszyna zaczęła się skupiać na słowach sfinksa, powtarzając je wolno we własnym łebku. - Pudełko bez zawiasów, klucza ani wieka, a przecież skarb złocisty w środku skryty czeka. Co to takiego? - Jak tylko skończyła, Lus napuszyła się cała, zbyt zmęczona, aby latać i szamotać się dalej. Chociaż dalej zestresowana.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.12.17 0:35  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Opadł  miękko w dół, po czym rozejrzał się po idealnie płaskich i równych ścianach. Nic tutaj nie było. Choćby zadrapania na podłodze, sugerującego jakąkolwiek walkę o życie. Zawiódł się podwójnie, chociaż sam nie był pewien czego tak naprawdę oczekiwał. Może jawnego dowodu, dzięki któremu mógłby wytłumaczyć swoją dziwną niechęć do kobiety? Niestety musiał dać sobie na wstrzymanie. Ocena musi być poparta dowodami. Jak na razie poza dziwną sytuacją z labiryntem nie miał nic. To oni byli intruzami i jakoby wdarli się nieproszeni na dziki teren. Strasznie to upierdliwe. Przecież ziemi dla każdego jest pod dostatkiem. Dostał swoją fajkę i zamyśliwszy się, tym razie wyjątkowo ruszył na wschód, zamiast na zachód, łamiąc wcześniej ustalone przez siebie zasady poruszania się po tym miejscu.

Odpoczynek 1/2
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.01.18 9:51  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Zauważył różnicę w jasności otoczenia i nawet, jeśli była naprawdę niewielka, uważałby, że to całkiem dobry powód do radości. Jasność zawsze kojarzyła mu się ze światłem, światło ze słońcem, a co mogło być lepszego od ciepłych, przyjemnych promieni lejących się z nieba? Być może uznałby to za dobry znak i przyspieszył kroku, gdyby nie działały na niego dwa hamulce, skutecznie uwieszone po jednym na każdym z kącików ust szatyna, mocno zwieszając je ku dołowi. Ze zmartwioną miną rozglądał się po otoczeniu, nie mogąc dojrzeć bruneta. Jak mogli zgubić się na niemal prostej drodze? Jahleel na niego nie poczekał…? Humoru absolutnie nie poprawiał mu brzęczący w głowie płacz słowika. Wiedział jak ptaszyna potwornie się boi i czuł się tym gorzej, że nie mógł robić niczego innego, jak tylko jej słuchać.
- Ćwierka jak ptak..? – zmrużył oczy w zaniepokojeniu. O ile było mu wiadomo, pumy królewskie, ani inne podobne kotom stwory nie potrafiły śpiewać w mowie zrozumiałej dla słowików, a już tym bardziej wymyślać dla nich zagadek. Zrobił zaskoczoną minę, szybko się zasępiając. Pudełko bez zawiasów, klucza ani wieka? Skrzynia ze skarbami odpadała. Zresztą co za głupiec dawałby ptakowi łamigłówkę, której rozwiązaniem jest rzecz w większości niemal mu nieznana? Rozwiązaniem musiało być coś, z czym każdy ptak miał styczność, a przynajmniej doskonale wiedział, czym to było. Długo nie potrafił wpaść na żaden rodzaj pudła, które odpowiadałoby kryteriom w tym ptasim wydaniu, gdy nagle doznał olśnienia. – Lusie, ostrożnie zasugeruj, że to może być jajko, dobrze? Bądź dziel-…
Urwał w połowie zdania ze zdziwieniem spoglądając na zalewającą mu nogi wodę. Idealnie w momencie, w którym zorientował się, że nie wdepnął w kałużę, a cieczy niewątpliwie przybywa, zaskoczenie zmieniło się w strach. Z góry buchnęła na niego kolejna fontanna, zalewając mu oczy. Stanął przed perspektywą utonięcia, toteż w panice zaczął rozglądać się za jakimkolwiek źródłem wydobywającej się wody, napierając z siłą na jedną z niewidzialnych ścian.
- Jah! – zawołał z żałosną miną, wiedząc, że dopóki nie odnajdzie miejsca, skąd wlewa się ciecz, pozostaje bezsilny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.01.18 9:35  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Nascela
U11 - W11
Rozdroże: możliwość pójść na wschód i zachód.
Nascela pokonał krótki fragment labiryntu, przed jego oczami ukazało się kolejne rozdroże, tym razem jednak, być może ku jego niezadowoleniu, żadna droga nie prowadziła na południe. Co ważniejsze, ściana która roztoczyła się przed jego oczami miała nieco inny kolor od wszystkich innych, była nieco ciemniejsza, chociaż nadal równie chłodna, gładka i nienaruszona w żaden sposób.

Jahleel & Akaiah
H5 - H6 - G6 - F6
Do momentu, aż anioł nastąpił na kolejną z wielkich płyt ułożonych na ziemi, nie zdawał sobie sprawy, co dzieje się na jego drodze. W jednej chwili, gdy przekroczył krawędź kolejnej z nich, przed jego oczami wyrósł prostokątny słup zalany wodą i... Akahai w środku, podtapiany przez lejącą się cały czas z góry i boków ciecz. Zareagował szybko. Woda posłuchała go, oddana działaniom mocy zwierzchnika zaczęła buzować i unosić się ku górze. Zniknęła poza zasięgiem ich wzroku w ciemności, a młodszy skrzydlaty został uwolniony. Bariery również opadły.
Akahai został oswobodzony, woda nie zaszkodziła mu w sposób szczególny, teraz był jedynie mokry, ubrania przylegały do ciała a włosy opadały na twarz. Trudno było jednak czynić dalsze zarzuty do pułapki, skoro nie odczuwał nawet chłodu. Woda nie była zima, powietrze w labiryncie nie wywoływało dreszczy. Mogli się przekonać, że niektóre kratki miały najwyraźniej ich zatrzymać i być może coś sprawdzić. Dalsza droga stała przed nimi otworem. Mogli ruszyć dalej (na północ) lub cofnąć się (na południe).

+ słowik
Pomimo chaosu sytuacji, słowa które chciał przekazać ptaszynie Akahai dotarły. Zwierzę miało teraz w swojej małej, ptasiej główne przekazaną odpowiedź. Teraz wystarczyło ją jakoś przekazać sfinksowi, który nadal niewzruszony czekał, gotowy powtórzyć pytanie tyle razy, aż wreszcie otrzyma jakieś słowa w zamian.

Hayaiel
N14 - N15 - N16
Ślepy zaułek.
Anioł zastępu dokonał kolejnego wyboru odnośnie swojej drogi. Wschód krył przed nim tylko kilka płyt drogi, zanim przejście zamieniło się w ślepy zaułek, z którego mógł jedynie wrócić się do poprzedniego punktu i pójść inną ścieżką. Zanim jednak się cofnął, przed jego oczami zaczęły tworzyć się słowa otoczone błękitnym światłem i tak bardzo nielubiany przez niego głos kobiety ogłosił:
Na zachodzie labiryntu znajdziesz dwa ukryte skarby. Na wschodzie tylko jeden.

Kaijin
B9

Kobieta długo nie mogła podjąć decyzji o tym, w którą stronę ruszy. Im dłużej się zastanawiała, tym cięższe stawało się jej ciało. Mogła zauważyć, że od jej stóp do góry rozprzestrzenia coś w rodzaju białego szronu, który znacząco spowalnia jej ruchy.
Dodatkowo za przekroczenie terminu (a nieobecność usera także jest już nieaktualna), z północnej części labiryntu znika jedna informacja.


Termin: 12.01
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.01.18 16:11  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Ślepy zaułek.
Dłoń anioła napotkała ścianę. Wybadał palcami jej chłodną strukturę, mimowolnie czując jak zimno przenika pod skórę. Jednakże, oprócz odmiennego koloru, nie wyróżniała się niczym wyjątkowym, dlatego też wycofał rękę i rozejrzał się dookoła, w poszukiwaniu wskazówki, poniekąd zaintrygowany tym zjawiskiem, ale takowej nie odnalazł. Dostrzegł natomiast rozdroża - wschodnie i zachodnie. Zacisnął zęby delikatnie na dolnej wardze, przez chwilę rozważając w głowie ten dylemat, mniej jednak takowy nie miał zbyt wielkiego znaczenia. W dalszym ciągu nie wiedział, gdzie się znajduje, ani co się stanie, jeśli przemieścić się na jedną lub drugą kratkę, więc ostateczny wybór padł na kierunek zachodni. Wbił wzrok w mrok przed sobą i udał się w tamtym kierunku, chociaż jego uwaga była częściowo rozproszona przez odmienną barwę muru. Miała ona jakieś znaczenie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.01.18 17:29  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Wari, przez ostatnie dwa dni miałam dwunastogodzinne służby i kompletnie wyleciało mi to z głowy.

Kolejne z rzędu rozgałęzienie drogi przywitało ją po paru zaledwie poczynionych krokach, tym razem oferując jednak nie dwie możliwe opcje do wyboru, a trzy. Srebrnooka Anielica zatrzymała się na środku tegoż nowego rozdroża, zaglądając ciekawie w każdy dostępny jej korytarz, lecz nie potrafiąc przebić się zainteresowanym, bacznym spojrzeniem przez zalegające w nich, lepkie ciemności. Mroki, które rozwiewały się, rozstępowały się przed jej personą niby kurtyna zwiewna i skrywająca za sobą magiczne, bajeczne tajemniczości. Nim dane jej było wybrać, którą ścieżką tym razem winna pomaszerować, napis - tak podobny do tego, jakim posługiwała się Szamanka w przemawianiu do nich - pojawił się nad jej głową, oferując jej wskazówkę nacechowaną ostrzeżeniem. Przechyliła lekko głowę, kontemplując nad prawdziwością owej informacji - wszakże mogła to być sprytnie upleciona pułapka mająca zwabić ją w przeciwnych do wymienionego kierunkach - i tym, jak wielkie kryło się za nią potencjalne niebezpieczeństwo. I trwała tak w miejscu chyba nazbyt długo, ponieważ wtem poczuła, jak gdyby ciało jej poczęło stawać się coraz cięższym; jak gdyby organizm jej wypełniany był stopniowo, konsekwentnie płynnym ołowiem; jak gdyby miała znowu zapaść w słodki, wieczny sen. Spokojna jej i niezachwiana kompozycja zadrgała na ułamek sekundy, zatrzęsła się niczym potężny zamek w trakcie brutalnego szturmu wroga, kiedy to wspomnienia drzemki jej zaserwowanej wbiły się na przód myśli, zdominowały umysł i złapały ją za gardło stalowymi, ostrymi szponami. Wyrwała się z ich nieprzyjemnego uścisku w zaledwie parę minut, zaraz zauważając szron osadzający się na jej nogach. O ile interesujące było to zjawisko i przyciągające uwagę - jak również odciągające ją skutecznie od samotności i ciemności, i niemocy - to nie mogła pozwolić sobie na zastygnięcie w miejscu tym jak jakaś lodowa, bezużyteczna statua. Otrząsnąwszy się więc i wziąwszy w garść - i zacisnąwszy mocniej paluszki swoje zgrabne na rękojeści dzierżonego Paryzola - Kaijin ruszyła bez większego, zbędnego wahania na wschód. Nie dość, że ciekawa była tego, cóż to tam się chowa i co groźnego zostało tam wepchnięte, to jeszcze potrzebowała dystrakcji oraz zajęcia - czegokolwiek, co odciągnęłoby jej myśli od tej głębokiej krypty i osamotnienia, i wieloletniego, zwodniczo zbawiennego snu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.01.18 18:50  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Ślepy zaułek nawet anioła ucieszył. Zawsze to jedna droga mniej. Można było ją wykluczyć z dalszych poszukiwań i zdecydować się na coś innego. Uśmiechnął się lekko i już miał podążyć dalej, w kierunku powrotnym, gdy nagle na wysokości jego oczu pojawiły się świetliste napisy. Zacisnął mocniej usta, starając się nie krzywić, słysząc w głowie głos kobiety.
- To, co dla Ciebie bywa skarbem, nie musi być nim dla innych. Rzeczy o których mówisz, nie są celem naszej tułaczki po labiryncie. - Odparł, chociaż nie miał pewności, że jego słowa dotrą w jakikolwiek sposób do kobiety. Czuł jednak, iż powinien w ten minimalny sposób zareagować na niezbyt przydatną w jego mniemaniu wskazówkę.
Nie czekając dłużej, zaczął się cofać do ostatniego rozdroża jakie opuścił. Po czym ruszył pominiętym uprzednio korytarzem. (Do 13N)

Odpoczynek 2/2
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.01.18 0:18  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Znalazł się przy bracie najszybciej jak mógł. Chcąc go podtrzymać, gdyby szok po sytuacji był zbyt silny i Akaiah nie był w stanie ustać na nogach. Rozważał, czy powinien szatyna wysuszyć. Z jednej strony na pewno warto zapobiec przeziębieniu. Z drugiej zaś w każdej chwili może potrzebować mocy. Lepiej nie nadużywać dobrodziejstw ludzkiego ciała, które do najwytrzymalszych z pewnością nie należy. Podtrzymał anioła i położył mu dłoń na policzku. Zabrał ją następnie, obejmując szatyna mocniej. Wsunął wolną rękę pod jego ubranie - kurtkę, sweter i koszulę - aby sięgnąć palcami brzucha. Chwilę przesuwał opuszkami po ciepłej skórze, zanim cofnął dłoń.
- Jesteś rozgrzany. - Poprawił mu włosy, odciągając mokre kosmyki z twarzy. - Nawet pomimo przemoczonego ubrania. Wytrzymasz tę niedogodę? Wolałbym oszczędzać moc na sytuacje krytyczne.
Bądź dzielnym chłopcem, Ak. To tylko mokre ubranie.
Odczekał, aż Akai porządnie stanie, zanim zabrał z niego dłonie i spojrzał w ciemność przed nimi.
- Zostawiłem ci guzik. Nie zauważyłeś go? - Wyciągnął z kieszonki wspomniany przedmiot, pokazując szatynowi. - Oznaczyłem nim korytarz, którym poszedłem. Niestety okazał się ślepy. Masz Lus? Wszystko u niej dobrze? Biedaczka musi być przerażona.
Odszedł dwa kroki, nie chcąc tracić więcej czasu na stanie w miejscu.
- Chodźmy. Im szybciej stąd wyjdziemy, tym lepiej.
Poinformował, zmierzając na północ.

Kontrola wody - odpoczynek 1/4

- Jajko! Jajko! - Lus by chciała jajka, ale to nie jest pora na jajka. Jajka są wiosną. Jajka są ważne, z jajek są pisklaki. Ale to zły czas - kiedy stoi nad tobą ogromny sfinks i powtarza jak zdarta płyta jedno i to samo - aby robić jajka. No i z kim?
Jedno jest pewne, myśli Aka wypełniły owe nieszczęsne jajka.
- Co sobie myśli! Głupi! Zima nie na jajka! - Ofukała Akaia, ćwierkając przy tym głośno. Nie rozumiała koncepcji zagadki, ale jedno jest pewne, mało to tych jaj w komorze sfinksa w danej chwili nie było. Nawet Lus złożyła skrzydła i przeturlała się, stając potem na łapki.
Idealna pora na chwalenie się sztuczkami, których nauczył ją Ak. Przynajmniej zdążyła przestać tak panicznie bać się strażnika.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.01.18 1:50  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Mocno napierał ciałem na niewidzialną powłokę, odgradzającą go od brata, ze strachem spoglądając na dalszy rozwój sytuacji. Czuł się okropnie z myślą, jak bardzo był bezsilny, choć odczuwane rozgoryczenie bez wahań ustępowało miejsca panice. Tuż przed zwieńczeniem działań Jahleela, cienka strużka cieczy wlała się do gardła szatyna, a ten natychmiast zaczął się krztusić, niezdolny choćby do jej przełknięcia. Ściany pułapki zniknęły niespodziewanie, niemal zwalając opartego o jedną z nich Akaiaha. Chłopak wciąż kaszląc, zatoczył się kilka kroków i byłby wylądował przed brunetem na kolanach, gdyby ten w porę go nie przytrzymał i przygarnął do siebie.
- Jahuś-… - wyrwało mu się w przerwie pomiędzy kasłaniem, gdy mocno zahaczył palce o jego ubranie. – Nawet nie wiesz, jak bardzo cieszę się na twój widok. Dziękuję… – zaczął trajkotać, być może zupełnie bez potrzeby, najwyraźniej wciąż będąc w lekkim szoku co do niespodzianki, jaką zaserwował mu labirynt. Chwilę później zadrżał, niekoniecznie spodziewając się poczuć dotyk palców Jahleela pod ubraniem, choć trudno było mu protestować. Czuł się nie tyle co zamroczony, ale i ociężały przez grube odzienie wierzchnie, które teraz przybrało jeszcze więcej na wadze przez wsiąkniętą w nie wodę.
- Nic dziwnego.. swetry dobrze mnie grzały. I nie musisz się martwić. Woda nawet nie była zimna. – zapewnił, dalej nie odklejając się od bruneta, odnajdując w nim dobrą podporę. W kontekście zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Starał się mówić spokojnie, choć walące w piersiach serce nie ułatwiało mu tego zadania. – Bardzo chciałbym odnaleźć już to wyjście…
Zebrał się w końcu do kupy, odsuwając od mężczyzny na stosowną odległość, by zaraz zmarszczyć brzydko nos.
- Guzik? – następnym razem zostaw kłębek kurzu, na pewno zauważy…-  Niestety, jednak umknął mi tak mały przedmiot. Proszę cię, czekaj na mnie na następnych rozwidleniach, lub zostawiaj większe rzeczy... – jęknął, strzepując z rąk wodę. Zalążki oburzenia nie trwały jednak długo. Wspomnienie Lus przywołało na twarzy szatyna wyłącznie smutek i zaniepokojenie. – Niestety, ale.. ysh.. Lus, nie każę ci ich teraz znosić… - rzucił zupełnie oderwane od kontekstu, choć brunet powinien być ostatnim, który na podobne słowa drugiej zwierzchności zareagowałby zdziwieniem. Tryb wariata nie trwał jednak długo, ponieważ Ak zamiast mówić do siebie o jajkach, wolał wyjaśnić skrótowo sytuację słowika jego właścicielowi. – Korytarz, którym udała się Luscinia kończy się ślepym zaułkiem. Zdołałem jednak usłyszeć jej głos. Okazało się, że została zamknięta w kolejnej pułapce z potworem, który zadaje jej zagadki, a ona… o zgrozo je pojmuje. – zmrużył oczy, wciąż pozostając na miejscu. – Przepraszam, Jah, jednak czuję się zobowiązany zadbać o twojego ptaszka. - ściągnął z pleców torbę, zdejmując ciążące mu ubranie. - Malutka okropnie się bała. Zostanę chwilę w miejscu, póki jeszcze dobrze ją słyszę. Im dalej idziemy, tym jej głos coraz bardziej cichnie. Lusie przekazała już odpowiedź na zagadkę, więc jest szansa, że ten stwór ją wypuści. Aby przekazać jej gdzie jestem, muszę mieć z nią dobry kontakt. – mówił z wyraźnym żalem. Nie uśmiechała mu się perspektywa kolejnej rozłąki, jednak nie potrafił tak po prostu zostawić słowika samego, nawet jeśli oznaczało to zmarnowanie kolejnych minut. Zaraz jednak uśmiechnął się smutno i spróbował nadać swojej wypowiedzi żartobliwy ton. – Nie jesteśmy zbyt dobrzy w rozdzielaniu się, co widać po tych mokrych skutkach, jednak… dogonię cię, Jah. Tymczasem... - zrobił przerwę przekładając mokry sweter przez głowę, na ułamek sekundy odsłaniając sobie brzuch. Chłopak zostawił na sobie wyłącznie lnianą koszulę, czując zdecydowanie większą swobodę ruchów. Nie było mu zimno, ale wciąż diabelnie niekomfortowo. Nim Jahleel zniknął mu z pola widzenia, wcisnął mu brania do rąk. - Zostawiaj je na ewentualnych rozwidleniach. Tego już nie przeoczę.
Uśmiechnął się do niego i został w miejscu, nasłuchując Lus.


Upgrade:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.01.18 12:03  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Nascela
W11 - W10 - W9 - W8 - W7 - W6 - W5 - U5 - T5
Rozdroże: możliwość pójść na północ i zachód.
Tym razem korytarz był nieco dłuższy od poprzedniego, dopóki anioł nie odbił w którymś momencie na północ, po jego lewe stronie towarzyszyła mu cały czas ta sama, nieco ciemniejsza od innych ściana. Nie dostrzegł na niej jednak nic, co mogłoby wskazywać, że ma inne właściwości od tych jaśniejszych. Po pokonaniu sporej ilości płyt natrafił na kolejne rozdroże.

Kaijin
B9 - B10 - B11 - B12 - B13 - B14 - B15 - B16
Rozdroże: możliwość pójść na północ i południe.
Mimo podjętej z zapałem decyzji, nogi Kaijin nie chciały współpracować z myślami. Ostatecznie pokonała korytarz po wybranej przez siebie stronie, ale zrobiła to w tempie dwa razy dłuższym, niż mogła się spodziewać. Dolne kończyny nadal pokryte były małą warstwą szronu, chociaż nie zamarzły całkowicie, póki co dopadło je jedynie zmęczenie i uczucie noszenia nienaturalnie dużego ciężaru. Teraz jednak przed kobietą postawiono kolejną decyzję, gdyż natrafiła na jeszcze jedno z wielu rozdroży labiryntu.

Hayaiel
N16 - N15 - N14 - N13 - O13 - P13
Rozdroże: możliwość pójść na wschód i zachód.
Anioł wycofał się do poprzedniego rozdroża i podążył w przeciwnym kierunku w spokoju. Kobieta nie była najwyraźniej skora prowadzić z nim dyskusji odnośnie wartości podawanych wskazówek, dlatego jego słowa odbiły się echem i zniknęły w cichy labiryntu. Kolejne kilka płyt i kolejne rozdroże.

Jahleel
F6 - E6 - D6 - D5
Rozdroże: możliwość pójść na południe i zachód.
Upewniwszy się, że z drugim aniołem wszystko w porządku, starszy mógł ruszyć w dalszą drogę. Przekroczył zaledwie krawędź kolejnej płyty, a obraz Akaiaha zniknął mu sprzed oczu. Korytarze prowadziły go chwilę, a potem znowu sprezentowały rozdroże.

Akaiah
F6

Anioł podjął całkiem dobrą decyzję, z tego miejsca mógł jeszcze słyszeć słowa ptaszyny, ale jak sam zauważył, im dalej szedł, tym gorzej było z rozumieniem przekazywanych słów. Pozostał więc w jednym miejscu oczekując na dalszy rozwój wypadków.

+ słowik
Sfinks nie reagował na rzucane przypadkowo hasła ptaszyny, najwyraźniej nie miał zamiaru kłócić się o to, kiedy powinno znosić się jajka.
Ale właśnie, słowo które padło - jajko - rozwarło szerzej jego złote ślepia, otworzył paszczę i machnął długim, lwim ogonem wydając z siebie przeciągłe sapnięcie. Z jego pysk wydobyła się gorąca para, a potem powoli, niczym pyłek pod wpływem wiatru, zniknął z pola widzenia słowika. Tak samo jak strażnik komory, równie szybko zniknęła ściana, która pojawiła się w miejscu przejścia, wcześniej odcinając ptaka od reszty tuneli. Nie było już żadnego śladu po wielkim kotowanym, który swoją osobą przerażał niewielką ptaszynę. Zamiast tego, w miejscu gdzie wcześniej mógł znajdować się idealny środek nieregularnego ciała sfinksa pojawiło się malutkie gniazdo z leżącym po środku małym, złotym jajkiem.


Termin: 15.01
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.01.18 15:03  •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
Odmienny kolor ścian najwyraźniej nie rzutował w żaden sposób na jakość pułapek, gdyż nie trafił na żadną przeszkodę na swojej drodze, oprócz ścieżki, która prowadziła na południowe segmenty. Po raz kolejny wybrał rozdroże, przez które skierował swoje kroki w lewy korytarz w celu zbadania zachodniej części labiryntu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Wzgórza - Page 4 Empty Re: Wzgórza
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 16 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10 ... 16  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach