Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Anielica z pewnym opóźnieniem zwróciła swą uwagę na osobie, która wtargnęła do jej przytulnego gniazdka. Zaskoczona była widokiem, gdyż nie spodziewała się ujrzeć tej osoby zbyt szybko. Podniosła się nieco z materaca i poczekała cierpliwie aż skończy mówić. Wtedy też postanowiła przemówić, zaczynając od początku.
Bełkot? Zacznę więc może od początku... — Wzięła głęboki wdech i wypuściła powietrze, a następnie postanowiła dalej mówić.
Jestem aniołem, który swego czasu żył sobie spokojnie na terenach Edenu. Wszystko się zmieniło, jak  powierzono mi robotę anioła stróża. — Skończyła mówić na jakiś czas. Zamierzała chwilę poświęcić, żeby dobrać właściwe wyrazy do wypowiedzi. Wolała uniknąć kolejnego nieporozumienia, które nie byłoby raczej mile widziane.   Też nie chciała nadużywać cierpliwości dziewczyny więc przeszła do dalszego mówienia.
Stróże mają odgórnie przydzielonych podopiecznych, nad którymi muszą sprawować pieczę. W moim przypadku nie było inaczej. Wybrano mi Ciebie za podopieczną i stąd też chciałam wywiązać się z tego obowiązku.  — Wyjaśniała w przypadku bycia aniołem stróżem. Obecnie nawet myślała, że tego porozumienia mogłaby dawno uniknąć. Jednak musiało to do tego dojść. Postanowiła rozwiać dalsze wątpliwości kolejnymi słowami.
Mogłam Ci o tym wcześniej powiedzieć, ale obawiałam się nieco reakcji z Twojej strony. Ostatecznie i tak wyszło na światło dzienne, nieprawdaż? A co do samej płci... jestem dziewczyną. — W tym momencie skończyła mówić. Trochę jej czasu zajęło z tymi wyjaśnieniami, ale została w tych kwestiach nieco przyparta do muru i nic innego nie pozostawało do zrobienia niż powiedzieć prawdę.

Kupa post, ale co zrobić. Dawno nie pisałem i trochę się zgubiłem z wątkiem. *kaszl*
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Tak, od początku będzie najlepiej - potwierdziła sucho, nadal patrząc na Ratlerka z góry. Miło będzie wreszcie usłyszeć jakieś konkrety, bo chwilę temu została zostawiona sama sobie ze strzępkami informacji, z których nie dało się nic składnego wywnioskować. Skoro miała się jakoś dogadać ze swoim stalkerem, musiała chociaż spróbować zrozumieć jego punkt widzenia, żeby w ogóle było o czym rozmawiać. Zebrała więc wszystkie pokłady cierpliwości, licząc na to, że opowieść będzie zwięzła i składna. Z licznych przywar panny Leather bardzo wybijał się brak umiejętności czekania, co często pakowało ją w kłopoty.
W miarę, jak padały kolejne słowa opowieści, mina Nayami przechodziła od wyrazu roszczeniowego zniecierpliwienia, przez zaskoczenie, po żywe zainteresowanie. Od małego fascynowała się wszystkim tym, co było dla niej zabronione - w tym i wyprawami poza kryjówkę DOGS i jej najbliższe okolice, toteż na samo wspomnienie Edenu w złotych tęczówkach zabłysnęły iskierki ciekawości. Marzyła, żeby móc kiedyś odwiedzić tę krainę, o której opowiadano same cuda i gdy tylko miała okazję kogoś wypytać, czyniła to bez namysłu. Opowieści, opisy i relacje były jej najcenniejszym skarbem, a raz otrzymanych, nikt nie mógł ich jej odebrać.
Jeszcze bardziej szokujący był dla dziewczyny fakt, że miała tuż przed nosem swojego własnego, osobistego, żywego anioła stróża. Przez moment ta informacja w ogóle do niej nie docierała, aż wreszcie wytrzeszczyła oczy prosto na Destrophy, wciąż nie dowierzając słowom, które padły przed momentem.
- O kurde - wydusiła z siebie w końcu, wpatrując się tępo w anielicę. - Nie no. Wkręcasz mnie - dodała po chwili, ale jednak widać było, że uwierzyła w wyjaśnienia dziewczyny. Potrzebowała jeszcze tylko trochę czasu, żeby przyjąć je jakoś do wiadomości i uporządkować je sobie w głowie, gdzie dziwnym trafem nie chciały się pomieścić.
- Ej i w sumie jak to działa? Bycie stróżem jest jak praca? Co się stanie, jeśli nie dasz rady? Kto wybiera, kim się opiekujesz? Ktoś cię sprawdza? - Zalała Ratlerkę lawiną pytań, niepomna tego, że jeszcze chwilę temu sama kazała nieszczęśnicy spadać na drzewo. Teraz sytuacja rysowała się zupełnie inaczej, a dziewczyna ze stalkerki stała się źródłem interesujących informacji.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Zaskoczona była reakcją ze strony Insomnii o byciu jej aniołem stróżem. Nie sądziła, że podopieczna uwierzy jej historii i dojdzie do normalnej konwersacji. — Nie wkręcam, serio. — Odpowiedziała dość szybko na słowa zapewniając, że wszystko to co powiedziała jest prawdą. W obecnej sytuacji się cieszyła Ayame, że konflikt został zażegnany, a przynajmniej na ten moment. Kiedy tylko została zasypana pytaniami to jedynie siedziała cicho. Nigdy nie była pytana o takie kwestie więc musiała poświęcić nieco czasu, żeby wszystko ułożyć z logicznym sensem. — Możesz zwolnić? Nie nadążam z pytaniami. — Krótko rzuciła w stronę czarnowłosej, żeby spokojnie odpowiedzieć na wszystko. Wolała uniknąć bycia zasypaną pytaniami po raz kolejny, gdyż mogło to jedynie skomplikować wszystko. Tak więc postanowiła się rozsiąść na materacu wygodniej i przystąpić do długiej wypowiedzi. Nawet kaszlnęła zasłaniając usta zamkniętą dłonią. — W zasadzie bycie stróżem jest swego zadaniem, które jest powierzone przez anielskie zwierzchnictwo tudzież archanioła. Nie wspominając, że my jako stróże nie mamy wpływu na wybór podopiecznych. Zresztą chyba sama o tym wspominałam wcześniej, a przynajmniej tak mi się wydaje. — Wszystkie te słowa wypowiedziała spokojnie, zastanawiając się na koniec w przypadku kwestii wyboru. Miała nawet wrażenie, że wspominała o wyborze podopiecznych, ale nie zamierzała tego ciągnąć. Jednak nie zamierzała spocząć na laurach, gdyż jeszcze zostało jej odpowiedzieć na resztę pytań. — Wracając do reszty pytań, szczerze to nie wiem. Nigdy mi nie przyszło na myśli zapytać, czy jestem sprawdzana w kwestii wywiązywania się z moich obowiązków. Jedynie jest mi wiadomo, że stróż może dostać nowego podopiecznego... o ile wciąż będzie pełnił taką funkcję. Tak to mniej więcej wygląda. — Z początku mówiła dość spokojnie, ale pod koniec można było wyczuć u niej nutkę niepewności. Sama miała w końcu żeby zrezygnować z roboty stróża po wcześniejszym sporze. Tak więc nie było jej łatwo o tym mówić, choć wolała zaspokoić ciekawość dziewczyny. Kiedy tylko odpowiedziała szczerze na wszystkie pytania, postanowiła jeszcze coś powiedzieć. — Jesteś pierwszą osobą, której o tym wszystkim powiedziałam i mogłoby to między nami zostać? Mogę to nawet jakoś wynagrodzić. — Powiedziała. Nie miała pewności, że na taki układ przystanie. Wolała żeby to nie zostało rozdmuchane po całym DOGS, że jest akurat anielicą. Tak więc pozostawiła tą kwestię w rękach złotookiej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Łoooou. Ale odlot - skomentowała niezbyt elokwentnie, ale w gruncie rzeczy jak inaczej miała zareagować? Mało było rzeczy, które brzmiałyby dla niej bardziej niewiarygodnie niż to, że spotkała właśnie swojego najprawdziwszego anioła stróża. Nie metaforycznego; realną istotę, której pracą było pilnowanie wymordowanej i czuwanie nad nią. Z jednej strony całkiem miłe, z drugiej - równie upierdliwe, co do tej pory. Miała mieszane uczucia co do całej tej sprawy, ale na prowadzenie wybijała się potrzeba, by dowiedzieć się o wszystkim jak najwięcej. Stąd cały ten natłok pytań, który bez zwlekania wystosowała, nie przejmując się wcale, że może tym przytłoczyć drugą dziewczynę. Potrzebowała odpowiedzi - już, teraz, natychmiast. Tak dobry temat nie mógł czekać, nie mogła dać się zbyć ogólnikami! Kij tam, w końcu chodziło też o nią osobiście, więc musiała wyciągnąć każdą możliwą informację.
- Ej, to by było nieźle śmieszne, jakby ktoś cię śledził i patrzył, czy nie nawalasz. I jeszcze przy tym robił notatki. - Prychnęła krótkim śmiechem, wyobrażając sobie takiego "szpiega". Typek musiałby mieć obowiązkowo kapelusz i podniesiony kołnierz, siedzieć skulony gdzieś w krzakach z zeszytem w ręku i zapisywać, jak sprawuje się anielica. No normalnie komedia! Nayami wiele by dała, żeby coś takiego zobaczyć.
- Hm - mruknęła, zastanawiając się nad prośbą wystosowaną przez Des. Nie była to wcale taka łatwa sprawa, jak by się mogło wydawać. Jakkolwiek młoda wymordowana była bardzo podekscytowana spotkaniem twarzą w twarz z własnym, prawdziwym stróżem i bardzo interesowała się tematem, to jednak nie mogła zapominać, że w pewnym sensie taki układ nie jest jej na rękę. Odkąd zrobiła się na tyle duża, żeby samodzielnie chodzić, rwało ją w daleki świat, by wszystko zobaczyć na własne oczy, wszędzie pójść i przeżyć co tylko się da. Tymczasem opiekuńcza Psia Gromadka ustawicznie zamykała przed nią kolejne drzwi. Nie lubiła ich za to winić, ale czuła żal o to, że próbują aż tak bardzo trzymać ją pod kloszem. Była silna i samodzielna, w swoim mniemaniu na tyle, by móc wyrwać się spod czujnego oka przybranej rodzinki. Destrophy nie była w tym układzie żadnym wyjątkiem; stróż czy nie stróż, Nayami nie zamierzała sobie dać wejść na głowę.
- Dobra - stwierdziła wreszcie, doszedłszy do porządku z własnymi myślami. - Nic nikomu nie powiem, ale mam warunki - zadeklarowała twardo. Ton jej głosu wyraźnie sugerował, że odmowa ani negocjacje nie wchodzą w grę. - Ja nic nikomu nie powiem, ale za to ty nie będziesz mnie ograniczać. Nie będziesz za mną łazić, kiedy się na to nie zgodzę i nie będziesz próbować mnie bronić, dopóki sobie tego nie zażyczę.
Może przynajmniej jedna osoba nie będzie drżeć ze strachu nad każdym krokiem czarnowłosej wymordowanej? Gra była warta świeczki, w końcu od czegoś trzeba zacząć. Zawsze byłby to jakiś sukces na początek. Zgodnie z zasadą "dziś mój stróż, jutro cała reszta", zamierzała prędzej czy później doprowadzić do sytuacji, w której jej najbliżsi będą wreszcie postrzegać ją jako osobę dorosłą.
Ale do tego była jeszcze daleka droga.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Kiedy tylko usłyszała w rozmowie fragment o osobie, która obserwowałaby poczynania blondynki i robiła notatki, jedynie parsknęła krótko śmiechem. Wyobraziła sobie szybko takową sytuację i nie mogła się powstrzymać od śmiechu. Zabawna była to wizja dla jej osoby, zważywszy na fuchę jaką pełniła w organizacji. — Kto wie, wszystko jest w końcu możliwe. — Skomentowała na temat szpiega, krzywiąc swe wagi w uśmiech. Niedługo potem poprosiła Insomnię o dochowaniu tajemnicy w sprawie jej płci i wielu innych aspektów, które wolała trzymać w sekrecie. Nie miała pewności jak na te słowa mogłaby zareagować dziewczyna, ale musiała przynajmniej spróbować. Tak więc siedziała cicho i cierpliwie, aż do chwili wypowiedzianych słów ze strony podopiecznej. — Jakie warunki? — Rzuciła krótkim pytaniem i wnioskując po tonie głosu się spodziewała najgorszego. Wsłuchując się w wypowiadane słowa przez czarnowłosą, a chwilę potem odetchnęła z ulgą, gdy usłyszała warunki jakie przedstawiła dziewczyna. — Wnioskuje, że nie podlegają dyskusji, no nie? — Zaczęła mówić spokojnie spoglądając ku rozmówczyni. — Tak więc zgadzam się na te warunki jakie przedstawiłaś. Byłoby to strasznie nierozważne z mojej strony, gdybym się nie zgodziła. — Zapewniała, że wszystko przyjęła do swojej wiadomości i nie będzie już uprzykrzała życia swymi poczynaniami. Teraz mogła więc zasnąć spokojnie wiedząc, że Insomnia dochowa tajemnicy. Jednak anielicę jeszcze jedna rzecz gryzła więc postanowiła wstać z materaca, prostując nogi i wypowiadając kolejne słowa. — A tak przy okazji się nazywam Ayame i mieszkałam dawniej w M-3, kiedyś może o tym opowiem miejscu. — Wszystkie te słowa powiedziała radośnie, wystawiając w jej stronę otwartą dłoń na znak zgody. Uznała, że ten zwykły gest był wymagany w obecnej sytuacji, biorąc pod uwagę wcześniejszy konflikt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Będę się rozglądać, może go znajdę i zdemaskuję! - zadeklarowała ochoczo, pozując na młodocianego poszukiwacza przygód. Jak by na to nie patrzeć, gdyby tylko mogła, już dawno wypuściłaby się w daleki świat w poszukiwaniu nowych, ciekawych miejsc i pasjonujących doświadczeń. Miała duszę podróżnika i uwielbiała dowiadywać się nowych rzeczy, byłoby to więc spełnienie jej największych życiowych marzeń. A że jej na coś takiego nie pozwalano... to już zupełnie inna sprawa. Zżymała się niby i denerwowała, że najbliżsi próbują hamować jej osobisty rozwój i trzymać dziewczynę pod kloszem, ale jednak nie mogła zaprzeczyć, że przecież kierowali się dobrymi intencjami.
- No i widzisz, całkiem sprawnie się dogadałyśmy - przytaknęła z zadowoleniem, kiedy Des przystała na postawione przez swą podopieczną warunki. Jedno było pewne: skoro umowa była obowiązująca, jej złamanie skończyłoby się dla anielicy katastrofalnie. Nawet jeśli Nayami teoretycznie nie było wolno skrzywdzić żadnego członka gangu, z pewnością znalazłaby odpowiedni sposób na odwet. Posiadanie żółtej chusty nie było żadnym zabezpieczeniem. Lepiej więc było trzymać się przyjętych założeń, a wtedy relacje między dziewczętami na pewno będą układały się jak najlepiej. W końcu teraz łączyły je nie tylko relacje stróż-podopieczny, ale też wspólna tajemnica.
- Ayame, - powtórzyła, - ładnie.
Oczy wymordowanej rozbłysły w żywym zainteresowaniu, kiedy blondynka wspomniała o pobycie w mieście. Każdy, kto choć trochę znał Nayami, ten był świadom jej ogromnego zainteresowania innymi rejonami świata niż okolice Psiej Kryjówki. Entuzjazm na twarzy nastolatki wyraźnie sugerował, że od teraz będzie się można spodziewać z jej strony licznych pytań i próśb o opowieści. Jeśli o tę dziedzinę chodzi, nigdy nie miała dość i kiedy słuchała historii o dalekich zakamarkach Desperacji choćby, były to jedyne momenty, kiedy dało się ją usadzić w jednym miejscu na dłuższy czas. A słuchaczem była wdzięcznym i zawsze domagała się więcej, stanowiąc wspaniałe towarzystwo dla tych, co lubili mówić.
- Opowiesz mi - stwierdziła arbitralnie. Nie było żadnego może.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach