Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Go down

Ten dzień zapowiadał się być idealnym. Łowczyni regularnie odwiedzała matkę w domu. Na szczęście biedaczka była tak zalatana pracą od śmierci męża że nie kontrolowała życia Angel. Ślepo wierząc że młoda studiuje medycynę i ledwo znajduje czas dla wiecznie spędzającej czas w pracy matki. A i przyjemne pogawędki rodzicielki z córką o wszystkim i o niczym były fajną odmianą od szpitala. Angel nie chciała niczego zatajać ale wieść o wstąpieniu do łowców przyprawiłaby jej ukochaną mamusię o zawał serca. Zjadła naleśniki na słodko ze świeżymi truskawkami i bitą śmietaną. A potem ucałowana w policzek z zawiniątkiem wyszła z domu idąc w sobie znanym kierunku. Niby na uczelnię, ale to baza łowców była jej celem. Nie wolno opuszczać żadnego dnia, bo sensei wraca za kilka dni z misji i będzie pewnie chciał przetestować białowłosą. Oczywiście znowu skończy się łomotem ale tym razem może nieco lżejszym. Ani się obejrzała a już maszerowała korytarzami w stronę swojej kwatery. Złapała za klamkę i otworzyła drzwi. Na pierwszym planie rzuciła się w jej oczy mała, siedząca na kolanach na krześle (żeby lepiej sięgać do blatu biurka) dziewczynka. Z kredką w dłoni i jakąś 'kolorowanką'. - Ups.. pomyłka.. - powiedziała zamykając drzwi automatycznie i robiąc trzy kroki zanim się zatrzymała. Zdarzyło jej się to pierwszy raz. Czyżby była aż tak bardzo pochłonięta myślami żeby pomylić pokoje?! "Chwila.." przeszło jej przez myśl i się rozejrzała bardzo dokładnie. - Nie pomyliłam drzwi.. to mój pokój.. - wymamrotała do siebie i cofnęła się tak że stała przed drzwiami na nowo. Wzięła głęboki oddech i złapała za klamkę ponownie. Powoli pociągnęła za nią i po cichu otworzyła drzwi. Rzuciła okiem do środka i musiała stwierdzić że JEJ katana wisiała umocowana na ścianie tam gdzie zawsze. Na komodzie było kilka poprzewracanych książek. Ale to były zdecydowanie JEJ medyczne książki. Ale dziecko siedzące na krześle i pochłonięte rysowaniem dziecko NIE BYŁO JEJ! "Eeeee.." trochę brakło jej słów. Weszła jednak do środka i zamknęła za sobą drzwi. Podeszła bliżej małej i położyła jej dłoń delikatnie na ramieniu. - Umm hej.. mogę wiedzieć kim jesteś i co robisz w moim pokoju? - spytała bardzo grzecznym i miłym tonem. Musiało być jakieś wytłumaczenie tego wszystkiego!
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Chisana czuła się nieco odrzucona.
No bo przecież jak to Ciro nie może mieć dla niej czasu? Dla Chisany, jego córki? Niestety łzawe spojrzenia i cicho wymamrotane "ale tatoooo" nie zadziałało. Łowca zaprowadził ją do jednego z pokoi i kazał poczekać na Angel. Chisana obrzuciła Ciro obrażonym spojrzeniem, ale ten nie wydawał się tym przejmować. Przeciwnie - był z czegoś bardzo zadowolony.
Za tatą zamknęły się drzwi.
Chisana położyła na ziemię kilka lalek, pluszowego psa (biszkoptowy labrador) i kredki. Westchnęła cicho i zaczęła oglądać pokój, które aktualnie było jej więzieniem. Niby mogła wyjść, ale już po wielu takick akcjach nauczyła się, że nie warto. A do tego nie lubi sprawiać Ciro przykrości. Mała łowczyni była sama, więc mogła bez przeszkód łazić po całym pokoju. Najpierw podeszła do łóżka i na nim usiadła. Trwało to tylko kilka sekund, bo po chwili zainteresował ją regał z książkami. Wyciągnęła jedną z nich z nadzieją na zobaczenie jakiejś bajki, ale srogo się przeliczyła. Otworzyła na obojętnie jakiej stronie, wszędzie tylko ściany tekstu. Odłożyła tomiszcze na półkę i wzięła kolejną. To było nieco ciekawsze, bo miało obrazki. Książka była pełna ilustracji przedstawiających narządy człowieka. Chi wzięła ją w łapki i usiadła przy biurku. Przerzucała strony, oglądając czasem z zafascynowaniem, a czasem z obrzydzeniem kolejno przedstawiane układy i części ciała. Aż w końcu doszła do obrazka, który szczególnie ją zainteresował. Zamrugała zdziwiona, spojrzała na obrazek z kobietą i na obrazek z mężczyzną. To chłopcy inaczej wyglądają? Zmrużyła oczy, wyciągnęła język i przechyliła głowę. Jeju, to... wygląda dziwnie. Później zapyta Ciro, on będzie wiedział. Przeglądnęła jeszcze kilka stron z obrazkami, ale dalej były już jakieś nudne opisy, więc dziewczynka odłożyła książkę. Oczywiście na półkę, bo trzeba po sobie sprzątać. Dziewczynka zaczęła bujać się na krześle. Trwało to kilka minut, aż w końcu zbyt mocno przechyliła się do tyłu, a życie mignęło jej przed oczami. Tak blisko śmierci! Chisana wstała i poszła po kredki, mrucząc sobie pod nosem jakąś dziecinną piosenkę. Dzierżąc w dłoni zdobycz, rozglądnęła się za papierem. Jakieś skrawki leżały na biurku owej Angel, więc Chi postanowiła je przywłaszczyć. Pierwszy jej rysunek przedstawiał dokładne, jak na dziecięce standardy, odwzorowanie ilustracji z wcześniejszej książki. Dziewczynka zastanawiała się przez chwilę co narysować, aż w końcu zdecydowała się na Ciro podczas walki. Pokraczna postać z szerokim uśmiechem przecinała na pół mężczyznę w niebieskim ubraniu. Z rany lało się pełno krwi - czerwony kolor dominował na rysunku.
Zupełnie normalne, Chi nie jest psychopatką, zapewniam.
Kończyła właśnie rysunek Ciro, gdy ktoś wszedł do pokoju. Dziewczynka zerknęła na młodą kobietę z białymi włosami. Bez słowa wróciła do kolorowania, ale kobieta znów weszła do pokoju. Chi odłożyła kredkę i spojrzała na nieco zmieszaną kobietę.
- Tatuś mnie tu przyprowadził. Kazał mi tu siedzieć i czekać na panią Angel. Narysowałam tatę i ten obrazek z książki, o! - powiedziała i z dumą uniosła do góry dwa obrazki, oczekując jakiejś pochwały. - Pobawimy się?
Uśmiechnęła się słodko do Angel, która jeszcze nie wiedziała, jakiego diabła trzyma w pokoju.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Mogła by się spodziewać wszystkiego, ale tego co ją spotkało to za cholerę by nie przewidziała. A szkoda bo może by się jakoś mentalnie przygotowała na starcie z małym szarlatanem. Nawet nie wiedziała czyje to bo nie miała pojęcia że jej sensei ma dziecko! Nic na ten temat nie mówił więc stała i się wgapiała w małą przez chwilę, która zdawała się trwać wieczność. Słowa małej dziewczynki powoli do niej docierały. Nie oszukujmy się trochę jej to zajęło. Ale wzięta z zaskoczenia inaczej nie umiała zareagować. Po krótkiej chwili otrząsnęła się i spojrzała na obrazki. Wzięła do ręki pierwszy rysunek. Był cholernie imponujący jak na małą dziewczynkę. No i bardzo ale to bardzo szczegółowy. Narysowała pana ze wszystkimi jego pięcioma kończynami! Angel spojrzała na młodą uśmiechniętą dziewczynkę. Nie miała styczności z karakanami już jakiś czas. Ale zawsze lubiła dzieci. Czasami pilnowała pociechy sąsiadów, jak była młodsza. A teraz miała przed oczami okaz zdrowia małej, radosnej dziewczynki. Nawet nie wiedziała że w bazie są jakieś dzieci! Na twarzy łowczyni pojawił się radosny uśmiech i powoli uklęknęła przy małej na jednym kolanie. Wyciągnęła dłoń przed siebie i położyła na głowie małej dziewczynki. Delikatnie mierzwiąc jej włoski, jeszcze bardziej się do niej uśmiechnęła. - Wow.. wygląda jak żywcem wyjęte z mojej książki medycznej. Masz talent! - pochwaliła ją nie szczędząc na młodą radosnego tonu. Choć nadal pozostawało zagadką czyja jest ta pociecha. "Chwilka.. powiedziała że namalowała tatusia." przypomniała sobie nagle i odkładając rysunek na bok złapała za drugie arcydzieło. Przechyliła głowę lekko w bok, wpatrując się w to co było namalowane na kartce. Niebieski ludzik rozcięty w pół i pełno krwi w koło. "To penie Spec.. a to.." przeszło jej przez myśl, młoda miała serio talent! Typ na czarno z mieczem i uśmiechniętą mordą. Rozwarła jej się buzia i spojrzała na młodą znad obrazka. "Eeee nie wierzę.. w sensie na obrazku wygląda nawet jak... ale przecież nie są podobni do siebie.. chyba że po matce.." przełknęła cicho ślinę uśmiechając się do młodej. - Twój tatuś to.. Ciro Eltyar ? - spytała z uśmiechem. Ale w środku miała dość mieszane uczucia. Nie wiedziała co o tym sądzić. Czekała spokojnie na werdykt małej ale w głowie zaczęły mnożyć się pytania.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Chisana wyszczerzyla ząbki, słysząc pochwałę.
Uwielbiała, kiedy ktoś ją doceniał. Czuła się wtedy taka ważna, co rzadko się może zdarzyć w miejscu takim jak kryjówka Łowców. Szczególnie małej, nieco głupiutkiej dziewczynce. oczywiście nie oznacza to, że Chi nigdy się nie starała. Wbrew pozorom bardzo chciała, by rebelianci ją docenili. Chciała czuć na sobie lekko zdumione spojrzenia i pozytywne zaskoczenie w głosie. A szczególnie zależało jej na pochwałach od Ciro. Nigdy nie okazywała tego, jak bardzo się cieszy, gdy pozytywnie mówił o jej wynikach w nauce czy treningu. Szczerzyła ząbki, skakała i przytulała swojego ojca, ale nigdy nie pokazywała, że potem bardzo przeżywa słowa aprobaty, czasem nawet z tego szczęścia nie mogąc zasnąć.
Chisana chciała być lepsza i lepsza. Chciała, żeby Ciro ją doceniał i był z niej dumny. Mogła zrobić wszystko, żeby usłyszeć zwykłe "nieźle" lub lekki uśmiech u taty. Co prawda czasami często jej nie wychodziło, prawie zawsze kończyło się płaczem i bólem drobnych dłoni, ale jednak wszystko to bladło przy pochwale Ciro.
- Dziękuję! - pisnęła i odłożyła rysunki na biurko. - Narysowałam dużo krwi, bo zawsze jest krew podczas walki. Chyba, że ćwiczę tylko takimi drewnianymi, to wtedy nie ma krwi, tylko pełno siniaków. I wtedy boli, więc muszę być szybka, żeby robić uniki. Ale wtedy zapominam, żeby uderzać. - mały wulkan energii zrobił krótką przerwę, by zaczerpnąć powietrza. - No i na mnie krzyczą, ale ja wtedy się poprawiam i idzie mi coraz lepiej, wiesz? Jak będę dorosła, to zabiję dużo, dużo, dużo ludzi w niebieskich mundurach! - zakończyła swój wywód, wywijąc wyimaginowanym nożem i skacząc w górę. Kompletnie nie przypominało to techniki walki, a raczej małpkę, która próbuje dosięgnąć banana.
Ale się starała! Nie śmiać się z małej dziewczynki, potrafi ugryźć.
Zamrugała zdziwiona, że białowsłosa Łowczyni nie wie tak zupełnie oczywistej rzeczy jak to, kim jest jej ojciec.
- Tak, tatuś to Ciro. Tylko mój tata, nikogo innego. I mogę głaskać jego rysia! Ty jesteś Angel, tak? Bo tata powiedział, że tu przyjdziesz. Mówił, że mam być grzeczna, więc będę. To chooodź, pobawimy się, co? Bo mam lalki.
Chi ukucnęła przy swoich lalkach. Jedną z nich, chudziutką dziewczynę w zielonej sukience, wyciągnęła w stronę Angie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Widocznie było coś co łączyło Angel i Chisanę. A tym czymś było uwielbienie Szpiegmistrza, takie to było proste. Obie się starały i dawały z siebie wszystko byle go tylko zadowolić. Technicznie więc nie było przeszkód aby się zaprzyjaźnić. Ale żadna o tym jeszcze nie wiedziała. No Chisana była jego córką więc wiadomo że chce aby ten był z niej dumny. No a Angel była jego uczennicą i za żadne skarby nie chciała zawieść swojego mentora. Uśmiech na ustach młodej sprawił że i ona się lekko uśmiechnęła. Przechyliła lekko głowę w bok i pokiwała potakująco głową na wzmiankę o walce. Nie dziwota że uczyła się walczyć. Ciro pewnie chciał żeby umiała się bronić jak jego już nie będzie. Każdy rodzic chce dla swoich dzieci jak najlepiej. A właśnie a propo rodziców. W końcu padły najgorsze możliwe słowa z ust dziecka. Ciro faktycznie okazał się być jej ojcem. Te słowa sprawiły że aż zakuło w piersi. W końcu było to nie mały szok. Nie spodziewała się że miał rodzinę skoro nigdy o niej nie mówił. Na palcu nie miał obrączki a ni nawet śladu po niej. Nigdy nie widziała go z inną kobietą, no ale też nie śledziła go 24/dobę, prawda? Jednym słowem zrobiło jej się cholernie przykro na te wieści. Po pierwsze że jej wcześniej o tym nie powiedział a po drugie że no nie miała co liczyć na cokolwiek. A czy liczyła? Nie przyzna się do tego ale no podobał jej się facet. W sumie to nawet nie jej wina a Jego! Był taki silny i stanowczy. Może trochę za impulsywny, ale to jej w sumie nie przeszkadzało. Trochę się pogrążyła w myślach o łowcy, znowu... Kiedy jej to w końcu przejdzie?! Prośby o zabawę wyrwały w końcu łowczynię z zamyślenia. Spojrzała na dziecko i przez chwilę nie wiedziała co ma powiedzieć. Pokiwała głową jedynie i klęknęła przed nią żeby zrównać się z młodą. - Jasne.. śliczne masz lalki.. - powiedziała dość miłym głosem, ale trochę zajęło jej pozbycie się niewygodnych myśli. W pewnym momencie chciała o coś spytać, ale po paru sekundach odepchnęła ten pomysł i uśmiechnęła się do małej. - Mają jakieś imiona? - spytała oczywiście o lalki, bo o co innego mogła spytać małe dziecko? W końcu dostała kubeł zimnej głowy z lodem, którego potrzebowała. Może teraz skupi się bardziej na swoim życiu a nie będzie wiecznie latać za niedostępnym sadystą. Przecież jest od groma facetów na tym świecie! Możliwe że jeszcze pozna kiedyś tego jednego jedynego.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Chisana uwielbiała się bawić swoimi lalkami, właściwie jak każda zwykła dziewczynka. W jej przypadku jednak czasami ta zabawa wykraczała poza granice normalności. Co się stanie, jeśli zabawka wyląduje w mikrofalówce? Dziewczynkę kiedyś przyłapano w kuchni, podczas gdy z wielkim zainteresowaniem oglądała topniejącą, plastikową lalkę. Oglądałam przed chwilą filmiki na Youtubie o pieczeniu barbie w mikrofalówce... Z zachwytem majtała łyżką w czymś, co kiedyś było głową zabawki. Zupełnie normalna, kochana i wesoła dziewczynka. Powinna zostać znawczynią od tortur w Łowcach, bo taki talent rzadko się objawia.
Ciro nie był zbyt dumny ze swojej córki. Wziął ją na kolana i wytłumaczył, że nie na tym powinna polegać zabawa lalkami. Chisana pokiwała głową i ze skurchą pobiegła przeprosić resztę zabawek. Inne lalki się dowiedzą o śmierci swojej przyjaciółki. Mogą to bardzo przeżywać. W końcu też mają uczucia.
Kolejna z lalek, Azusa, przeżyła jedynie dlatego, że Ciro nie dopuścił Chisany do mikrofalówki kolejnego dnia.
Jednak jak na razie Chi nie miała żadnych dziwnych pomysłów i zabawa wyglądała zupełnie normalnie.
- Oczywiście, że mają imiona! Imiona są ważne, wiesz? Na przykład ta jedna ma na imię Azusa. - wskazała na lalkę z obiciętymi włosami. - Była u fryzjera. - dodała, jakby to miało coś wyjaśnić. Oczywiście nie przyznała się, że to ona była tą fryzjerką, która tak skrzywdziła biedną, plastikową szatynkę.
- To jest Rajieta, a to Pōkuchoppu. To siostry. Może pobawimy się w sklep? Ja będę klientką, ale taką wymagającą! - krzyknęła, dumna ze swojego pomysłu. Angel nie musiała długo czekać. Chi wzięła Rajietę i kilka razy jej nogami uderzyła o ziemię, symulując wejście do sklepu.
- Hmmm, hmmm! - pisnęła łowczyni zmienionym głosem. Lalka znów poskakała chwilę, spojrzała na ścianę i pokręciła głową. - Te mięso to jest świeże? Bo ja innego nie kupię! - lalka podniosła rękę, trzymając w dłoni wyimaginowany kawałek wieprzowiny czy innej ludziny. Każdy ma inne gusta. - A to za drogie jest, nie wezmę tego! Pani zejdzie z ceny! -dodała oburzonym głosem.
Angel, jak sobie poradzisz z taką piekielną klientką? Co, jeśli Chi będzie chciała wezwać kierownika? Możesz nawet stracić pracę! Albo, co gorsza... Jakiś inny łowca wejdzie do pokoju.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Patrzyła na mały skarb Senseia i aż nie mogła wyjść z podziwu że ukrywał jej obecność przed łowczynią tak długo! No bo najmniejsza to Chisana nie była. Usiadła na podłodze przed nią wygodnie i słuchała słów dziecka. - Ładne imię.. - skomentowała przechylając głowę w bok. Nie trudno było się domyślić kto obcinał lalce włosy. Sięgnęła paluszkami do fryzury i trąciła delikatnie parę sztucznych kosmków. - Widać fryzjerka się zna na swojej pracy.. - dodała po chwili i oczywiście słuchała dalej opowieści młodej. Uśmiechnęła się do dziewczynki i wzięła lalkę, którą dostała do zabawy. Nie pamięta kiedy miała w dłoniach do zabawy coś innego niż swoją katanę. "Ale mógł mi w prost powiedzieć że ma dziecko a nie w ciuciubabkę się bawić.." przeszło jej przez myśl jedynie. Uniosła brew zaciekawiona kolejnymi słowami młodej. Czy ona w ogóle wiedziała jak być wybredną klientką? Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Angel aż się zdziwiła talentem dzieciaka. "Nooo kitu to jej nikt nie wepchnie w łapki.. ale czego innego można sie spodziewać po Ciro?" kolejna myśl. Wolała te komentarze zachować dla siebie, jeszcze ten mały szkrab mu nakabluje. A nie chciało jej się wysłuchiwać potem jego zrzędzenia. Co to, to nie! - Oczywiście że świeże! No wie pani co? My byle czego nie sprzedajemy. Mięso prosto od rzeźnika.. - i głos Angel się nieco zmienił. Oczami wyobraźni widziała Eltyara w fartuchu uwalonym od krwi jakiegoś SPEC na stole w masarni. Byłby z niego świetny rzeźnik, no może trochę za przystojny na pracę na zapleczu ale fach w ręku to on miał! Aż uśmiech sam jej się wymalował na ustach. - Za najlepsze produkty trzeba więcej zapłacić. Ma pani gwarancję że dobrej jakości. A może chce pani spróbować naszej najlepszej szynki? Wyśmienita! - kontynuowała z jakże przemiłym uśmiechem na ustach. Nic tylko brać! Oczywiście towar a nie ekspedientkę!
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Chisana jak na razie bawiła się znakomicie. Angie była świetną towarzyszką zabaw. Po pierwsze, chciała się bawić. W kryjówce nie było zbyt wiele osób, które chciałyby bawić się lalkami albo pić herbatkę z pluszakami. Wiadomo, jest Ciro, ale nawet ojciec ma jakieś zasady. Sadystyczny, mroczny łowca nie będzie popylać po kryjówce w różowej sukience, udając księżniczkę. Za to Angel...
Możliwe, że Angel...
Ale jak na razie ważna była zabawa lalkami.
Świeże? Chisana nie da się tak łatwo oszukać.
Dziewczynka wpatrywała się przez chwilę zmrużonymi oczyma w kawałek mięsa, czyli w podłogę. W końcu pokręciła głową z oburzoną miną.
- Nieeee, ja tego czegoś nie kupię! - krzyknęła, całkiem nieźle naśladując oburzenie piekielnej klientki. - Ja Pani nie wierzę, to pewnie leży tu od miesiąca. Nie wezmę tego!
Po chwili jednak ekspedientka zaproponowała jej kawałek szynki. Szynka to dobra rzecz. Taka... szynkowa. I smaczna. Chisana rozmarzyła się. Chrupiąca bułka z szynką i pomidorem... A może nawet ogórkiem, podzieliłaby się z Ciro... O, i z Angel, bo jej opiekunka jest miła. Tak, zjadłaby coś. Ale są rzeczy ważne i ważniejsze.
- Tak, poproszę. Chętnie spróbuję. Muszę wiedzieć, czym chce wykarmić rodzinę. - burknęła, przyjmując lalką wyimaginowany kawałek szynki. Lalka kiwała się w przód i w tył (wbrew pozorom nie była to choroba sieroca, tylko imitowanie przeżuwania) i w końcu głośno przełknęła. Oczywiście była to Chisana, ale ćśśś. Lalka!
- Dobre, dobre, biorę. Poproszę trzysta kilogramów. - zapiszczała Chi, uśmiechając się.
Po chwili jednak mina jej zrzedła. Nie jadła dzisiaj niczego konkretnego. Może płatki z mlekiem, może... bułka z szynką? Albo jabłko. Cokolwiek!
Nagle przypomniało jej się, że w pokoju Ciro ukryta jest tabliczka czekolady. Tata nie będzie zły. No i jest tam ryś! Mały, przekochany zwierzak, którego Chisana uwielbiała. Chętnie pobawiłaby się z tym słodziakiem. Właściwie zawsze marzyła o piesku. Chciała mieć takie własnego szczeniaka, a potem przyjaciela. Nie nudziłaby się, mogłaby z nim wychodzić na spacery, a on by nawet ją obronił! Chi nie lubiła małych piesków. Najbardziej kochała wielkie psy,  których ludzie zazwyczaj woleli unikać. Ale skoro na razie był ryś...
- Angeeel... Głodna jestem. Mogę coś do jedzenia? W pokoju taty jest czekolada. Mogę?
Teraz należy wspomnieć o wyrazie twarzy małej Łowczyni. Najlepiej się to opisze gifem...
New challenge: Can You break Me? [Chisana & Angel] Giphy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pokiwała głową gdy Chisana odrzuciła pierwszą propozycję. Na szczęście Angel była w stanie udobruchać wybredną klientkę! Co za ulga, obejdzie się bez rozmowy z kierownikiem! Łowczynie zaczęła szykować szynkę dla lalki. No znaczy.. tą wyimaginowaną. - Jak sobie pani życzy.. - powiedziała uśmiechając się bardzo radośnie. jak by nie patrzeć to te 300kg wyżywi wszystkich łowców w bazie i na desperacji! Ale nie oszukujmy się, to pewnie wszystko było dla Ciro! On tak mizernie wyglądał! Same kości i mięśnie. Biedny wygłodzony Szpiegmistrz. Podała młodej to czego sobie zażyczyła i przechyliła lekko główkę w bok na jej zmieniony wyraz twarzy. I po chwili było wszystko jasne. Młoda była głodna! "Jak długo ona tu w sumie na mnie czeka? Nie było mnie dość sporo, nic dziwnego że głodna." przeszło jej przez myśl i odłożyła lalkę na bok. - Hmm jak głodna toooo.. może zrobię ci coś dobrego do jedzenia.. na co miałabyś ochotę? - spytała z uśmiechem. No trochę się zagalopowała bo nie oszukujmy się Angel nie umiała gotować! No znaczy coś tam umiała. Zrobić kanapki to żadna filozofia. Jajecznica też nie była jakimś tam wyzwaniem. Ba jej specjalnością były naleśniki z wszelkimi możliwymi dodatkami i na tym jej zakres możliwości się kończył. Nie było czasu uczyć się gotować i tego chyba teraz żałowała. Na żonę to ona się z takim ubogim zestawem umiejętności kulinarnych nie nadawała. - Może najpierw naleśniki? A po naleśnikach może być czekolada.. - puściła jej oczko zachęcająco. "Jeśli jeszcze ją zmieścisz.." dodała w myślach. Nie było sensu odmawiać dziecku słodkości, bo to się dobrze nie kończyło. Nagroda za dobre sprawowanie jest lepsza. Cwana Chisana wyciągnęła swojego Asa z rękawa żeby sobie utorować drogę do celu. I choć było ciężko się oprzeć temu niewinnemu wzrokowi to jakoś łowczyni dawała radę. Miłą dla ucha barwą głosu i kuszącą propozycją współpracy. Ale czy to podziała? Córeczka Ciro ale to nie znaczyło wcale że Angel da sobą manipulować jak kukiełką na sznurkach. Jak nie bała się wkurwionego Ciro to chyba nie było już niczego co by ją złamało. A trzeba było przyznać że ten typ jak chciał to potrafił siać grozę samym spojrzeniem.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności prowadzenia lub zakończenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach