Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Go down

Czas akcji: radosne popołudnia wiosny 3004 roku n.e.
Miejsce akcji: Miasto-3
Ofiary: Echotale & Richard


Mówi się, że słowa mają ogromną moc. Czasami łączą z Ao, czasami fundują nam radosną wycieczkę poza mury Miasta, a zazwyczaj (co się ponoć zdarza o wiele częściej) sprawiają, że śpimy przez tydzień lub dwa  na kanapie przykryci jakimś starym kocem.
Ostatnimi czasy Echo pokładała coraz większą nadzieję w to stare powiedzenie, z uporem maniaka powtarzając jedno, krótkie słówko. Nie.
I choć jej bunt sprawiał wrażenie, jakby kapłanka weszła właśnie w ciężki etap nastoletniego dorastania lub ewentualnie w kryzys wieku średniego, to mało kto, a dokładniej cały Kościół Nowej Wiary, wiedział doskonale, o co dziewczynie chodzi.
Bardzo szybko miało się o tym wszystkim dowiedzieć też Miasto, z całym swoim obfitym życiem naziemnym i podziemnym.

Z dnia na dzień jej upór stawał się coraz bardziej rozpaczliwy, a jej „nie” było stopniowo ogłaszane coraz głośniej i dobitniej.
Musicie bowiem wiedzieć, że są takie dni, które każda kobieta odznacza w swoim kalendarzu. Urodziny dzieci, rocznice, coroczną paradę na cześć Ao… Normalne sprawy. A jednak jeden i tylko jeden dzień zazwyczaj zaznacza się rozpaczliwymi czerwonymi wykrzyknikami. Dzień własnego ślubu.

Tego dnia apogeum buntu Elizabth sięgnęło zenitu.
- Echotale przebierz się… Naprawdę nie założysz na siebie niczego lepszego niż ta czerwona sukienka?
- Nie

- Panienko…. Może zrobimy jakąś uroczą fryzurę? Te włosy…
- Nie.

- Maro, czy mogłabyś wreszcie zacząć współpracować? Wiem, że jesteś zła, ale doprawdy, pomyśl, że robisz to w imię Proroka i wspólnego dob…
- Nie. Zamknij się.

Obrażona kobieta bywa demonem.
A obrażonej na własną rodzinę, własnego Boga i Proroka kobiety nie chcą już nawet w Piekle.
W tej podniosłej chwili Echotale z całą pewnością należała właśnie do tego drugiego rodzaju, gdy potulnie dreptała za swoją przywódczynią wprost do jakiegoś śmiesznego urzędu. Sojusz. Też coś. Gdyby ona była Prorokinią zerwała by każdy z głupich sojuszy, a potem świat stanąłby w płomieniach na cześć Ao.
I żadna, ale to żadna kapłanka nie musiałby wychodzić za mąż za jakiegoś głupiego żołnierzyka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wątek zawieszony z braku chęci pisania userów.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach