Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 16.06.16 20:26  •  Hala wejściowa Empty Hala wejściowa
Pierwsze pomieszczenie jakie gości złaknionych mądrości Ao mieszkańców miasta. Skromnie udekorowane, pachnące kadzidłami i zaopatrzone w jedną, prostą ławę pod ścianą, na której spocząć mogą oczekujący przyjęcia interesanci.

Co ona do cholery znowu odwalała? Sama nie była pewna. Ten dzień był jak jakaś kpina, zakręcony niczym słoik dżemu i zupełnie nierealny. Najpierw powrót z Despracji i ojciec, potem problemy w Zone i próbba porwania zakończona uliczną masakrą... Strach się bać co będzie dalej, wszak było dopiero popołudnie! Chyba dlatego zielony napis tak podniósł Ness na duchu - oznaczał kościół, czyli "miejsce w którym nic jej nie grozi". Tak to mówił Sinner, prawda?
Będąc tu jesteś pod opatrznością najwyższego.
Opatrzność... Tak, tego jej teraz brakowało. Gdy nie wiedziała komu ma ufać, co robić i jak myśleć, wtedy potrzebowała boskiej opieki, która pokieruje ją w odpowiednią stronę. A tak się składało, że jedynym obecnym tu bogiem był Ao.
- ...erm, jest tu ktoś? - nie patrzyła czy ta mechaniczna puszka za nią polazła i bez pukania weszła do środka, rozglądając się niepewnie.
Błagam, niech tym razem nie mają pieprzonych węży...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.16 20:44  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
Ezra zatrzymał się przed wejściem do kapliczki, długo wpatrując się w symbol KNW. Bardzo, bardzo długo. Gdyby ktokolwiek zobaczył tą scenę stwierdziłby zapewne, że kapliczka odrzuca go niczym kościół Szatana. I nie pomyliłby się zbytnio. Lavellan infiltrował kiedyś tą organizację, było to w czasach zanim jeszcze S.SPEC nawiązał z nią współpracę. On sam uważał to ugrupowanie religijne za istny dom wariatów. Tańce przy ogniu, dzikie orgie, wiara w jakiegoś Anioła, który rzekomo był potężniejszy od dawnego Boga... Co prawda aktualnie ich polityka nie przewidywała ponoć składania ofiar z Aniołów jak za "starych dobrych czasów", ale wspomnienia gdy przebywał w Górach Shi nadal były żywe w pamięci biomecha. Gdyby tylko nie musiał zajmować się tą upartą dziewuchą...

- Oby nie było tu tych pieprzonych węży... - wszedł do środka, mamrocząc do siebie pod nosem i...prawie wpadł na stojącą blisko wejścia Nessę. Posłał jej krótkie spojrzenie i usiadł na podłodze obok ławy, opierając się plecami o chłodną ścianę. Jeśli jaśnie łaskawa panna Hyles nie chce z nim rozmawiać - to nie będzie. On sam mimo swojego wyglądu nie był maszyną i miał ograniczoną cierpliwość. A Nessarose zawzięcie testowała jej granice.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.16 21:11  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
Echotale oderwała wzrok od księgi powtórzonego prawa Ao. Och… Jakiś nowy wierny?
Nie spodziewała się. Ostatnimi dniami spędzała czas na głębokiej modlitwie, szukając w niej wybaczenia.
Zbliżał się koniec znanego jej świata, nie była gotowa. Czuła, że nie jest gotowa. Nie uniesie ostrza nad…
Zacisnęła usta, opierając zmęczone czoło o księgę. Nie miała siły nawet na standardowe przywitanie. Było jej wszystko jedno.
Biedny Ezra… Gdyby tylko miał świadomość jak wiele się teraz w samym sercu kościoła zmieniało. Dom wariatów zamienił się nie do poznania. Polityka spoczęła w rękach istoty chorej psychicznie.
Nie mogło być gorzej.

- Niechaj Ao błogosławi wam przybysze w każdej sekundzie waszego życia. Co was sprowadza?
Jakby znikąd pojawiła się przy nich niewysoka istota odziana w długą do ziemi białą spódnicę. Górę jej ciała okrywały bandaże począwszy od piersi, przez ręce, aż po nadgarstki i całą długość szyi. Jedynie brzuch miała odsłonięty. Nie wyglądała jakby miała się zaraz oddawać swojemu bogu.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.16 21:45  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
Polazł za nią do kościoła... Czy jego bezczelność nie znała granic?
Spojrzała na mister Puszkę z nieukrywanym oburzeniem, gdy doszedł ją kobiecy głos. Momentalnie odwróciła się w stronę obandażowanej jak mumia obcej panny i postąpiła krok w jej stronę, albo raczej w stronę przeciwną od siedzącego stalkera. Tak, żeby przypadkiem nikt nie uznał, że są tu razem.
- Ja mam sprawę do omówienia... ale na osobności. - skrzyżowała ręce pod piersiami, nie zamierzając spowiadać się obcym, a przynajmniej nie w zasięgu słuchu ojcowskiej wtyki. Trochę prywatności - czy to tak wiele? Dla Eliasa "Ciernia" Hylesa najwidoczniej tak.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.16 22:19  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
Oho, czas rozpocząć przedstawienie w domu wariatów. Tytuł dzisiejszej sztuki: "Kościół Nowej Wiary."

Lavellan przyjrzał się bacznie...istocie...która przywitała jego i Nessę. Tiaaa... Stary, dobry KNW. Zawsze można było liczyć, że zapewni ci kogoś niecodziennego do porozmawiania. Chłopak spojrzał na kapłankę, jakby oceniając jej zdrowie psychiczne, jednak po chwili wzruszył ramionami.
- Panna Hyles najwyraźniej pragnie porozmawiać o bogu, ja jedynie jej towarzyszę.
Zerknął na różowowłosą znużonym wzrokiem. Coraz bardziej go irytowała.  Wstał i podszedł do niej, a następnie pochylił się, żeby wyszeptać jej do ucha:
- Nie zamierzam ci przeszkadzać. Nie zamierzam się też wtrącać w twoje życie prywatne ani wiarę, nie jestem tu po to żeby się z tobą zaprzyjaźniać. - chwycił lekko ręką jej podbródek i uniósł go nieco do góry, trzymając lekko ale stanowczo. Przyciemniane szkło zakrywające prawe oko schowało się w ramce. Wpatrywał się w jej oczy różnokolorowymi tęczówkami.

- Nie jestem psem merdającym ogonem na każde słowo twojego ojca. Może i zważa bardziej na honor twojej rodziny bardziej niż na ciebie jako osobę, ale przestań się zachowywać jak rozpieszczona księżniczka. Nic o mnie nie wiesz, więc z łaski swojej nie traktuj mnie jak śmiecia na posyłki idiotko. - wysyczał przez zęby i cofnął rękę, a jego ostatnim słowom towarzyszyło uderzenie w ścianę tuż obok jej głowy. Metalowa proteza zostawiła lekkie wgłębienie w ścianie.
- Będę na zewnątrz. - biomech odwrócił się i wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami. Oparł się po drugiej stroni i westchnął ciężko. Nie powinien pozwolić sobie na ten wybuch, ale zachowanie dziewczyny działało mu na nerwy. Ojciec nadmiernie ją kontroluje? Oh, jakże mu przykro! Co on może wiedzieć o tak poważnych sprawach! W końcu stracił jedynie wszystkie kończyny i część narządów! Biedna Nessa... Prychnął zirytowany. Wszelkie plany aby jakoś zaprzyjaźnić się z dziewczyną nagle wydały mu się strasznie naiwne. W końcu tak jak mówił, musiał ją jedynie chronić. Jeśli sama traktuje go jak upierdliwego stróża, to nim właśnie pozostanie.
- Idiotka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.16 23:13  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
Przez twarz Echo przebiegł grymas gniewu, który jednak bardzo szybko ustąpił. Musiała się wziąć w garść.
Robisz to w imię Ao. W imię jedynego i umiłowanego Boga.
- Dom Boga nie jest miejscem na kłótnie i spory.- Powiedziała łagodnie, zakluczając za Erzą drzwi. Nie miała najmniejszej ochoty na dopuszczenie czy też odraczanie waśni żołnierza (Tak, mundur mówił o nim praktycznie wszystko) z jakąś dziewczyną.
Kaplica pozostanie zamknięta tak długo aż Echotale nie uzna za stosowne jej na nowo otworzyć, a próby przebicia się przez drzwi nie skończą się dobrze.

- Powiedz mi proszę moje dziecko, cóż to za pilna sprawa? W czym mogę ci pomóc? - Jej przeraźliwie blada, pozaznaczana siateczką naczyń krwionośnych twarz nie wyrażała aktualnie żadnych uczuć. Zupełnie jakby kobieta nosiła na sobie maskę dwudziestoletniej dziewczyny, kryjąc za nią swoje prawdziwe oblicze.
- Chodź.- Spojrzała ponownie na drzwi, przymykając powieki. Czuła się taka zmęczona... Zacisnęła obolałe palce na nadgarstku Nessy, prowadząc ją do ostatnich ławek.
Wystarczająco blisko, aby mieć pełną kontrolę nad tym co się dzieje w Hali, wystarczająco daleko by nikt ich nie podsłuchiwał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.16 23:44  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
Co on ma z tym podkreślaniem jak bardzo nie ma zamiaru się z nią zaprzyjaźniać? Obsesja jakaś? Ness nawet myślała by mu to wytknąć, gdy biomech śmiał złapać ją za twarz i nakierować spojrzenie kobiety na swoje.
Różnokolorowe oczy?
Nie od razu zrozumiała, ale w końcu do niej dotarło; proteza oka. Żadna heterochromia, ani nic równie niezwykłego, a jedynie pamiątka po jednej z wielu bitew, zapewne podobnych do tego co pozwolił sobie zaprezentować przechodniom ulicę obok.
Muszę zadzwonić do ojca i z nim pogadać. Tak nie może...
"...idiotko."
Słucham? SŁUCHAM?
Tak, teraz to go słuchała, choć wcześniejszą część wypowiedzi bez krępacji zlała, zbyt zajęta własnymi przemyśleniami. Mimo wszystko takiego określenia wobec siebie nie miała zamiaru przemilczeć i już otworzyła usta, gdy zamknął je przelatujący tuż obok twarzy cios.
Wyszedł. Może i lepiej, bo u Nessarose bardzo łatwo dochodziło do czegoś w rodzaju odbicia, zwłaszcza w przypadku szoku, po którym następował atak istnego szału. Tym razem powstrzymało go ulotnienie się wkurwiającej niańki i łagodny, wręcz usypiający głos obandażowanej kobiety. Hyles spojrzała na nią, wzdrygając się lekko, gdy chłodna dłoń objęła jej nadgarstek.
Ona ma chyba jeszcze bardziej wszystkiego dosyć niż ja...
Idąc za nieznajomą, Ness zastanawiała się czy powinna jej zawracać głowę. Tylko, że wycofując się teraz, tym bardziej zmarnowałaby czas kobiecie, samą siebie skazując na wyjście z powrotem do pana Puszki. Ugh, już wolała iść na mszę czy coś... cokolwiek się tutaj robiło.
- Tak właściwie to ja jestem już owieczką... to znaczy; wierną! No, jedną z was. Chyba. Trochę odleciałam w czasie rytuału i potem już tam się nie pojawiałam, w tych górach... Nie, że nie miałam zamiaru! Po prostu tyle się działo i... - westchnęła, opierając głowę na rękach.
- Nie wiem co mam dalej robić, no. I jeszcze ten pacan teraz za mną łazi. - wskazała kciukiem w stronę zamkniętych drzwi.
- Myślałam, że Ao wskaże mi drogę czy coś...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.16 15:39  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
- Teraz rozumiem… Jesteś wierną. Wybacz, ostatnimi czasy wpada tu wielu żartownisiów… Obawiałam się, że jesteście jednymi z nich.- Uśmiechnęła się blado.- Przeszłaś już rytuał, ale niczego nie poczułaś? To normalne.
Poprawiła spódnicę, układając splecione dłonie na podołku. Mimo widocznego zmęczenia, ciężko było wybadać co tak naprawdę czuła kobieta.
- Nazywają mnie Echotale, pomogę ci odnaleźć Ao. Poznałaś go już podczas rytuału, teraz tylko musimy sprawić, żebyś zrozumiała, gdzie był. Niestety nie miałam przyjemności być w górach Shi od bardzo dawna…
Zamilkła na chwilę.


Może nie powinnaś się tam w ogóle pojawiać? Może to pozwoli jej przeżyć?

Nie chcę, żeby przeżyła.


Och.
Jej przez moment martwe spojrzenie na nowo spoczęło na dziewczynie. Zagubiła się.
- Cieszę się, że przyszłaś. Wykonałaś pierwszy krok, a to już jest najważniejsze. Opowiedz mi co widziałaś podczas rytuału. Co czułaś gdy tatuowali ci znak naszego Pana? Musisz wiedzieć, że każdy inaczej czuje obecność. Na Desperacji jest… trochę ciężej. Dlatego, gdy przychodzą i proszą o pomoc, jest ona efektem często wielodniowych wędrówek, przybywają do nas skrajnie wykończeni i wiedzą, że tylko Ao może ich ochronić. Potrafią go słyszeć i widzieć w każdym swym kroku. Wychowałaś się w Mieście, nieprawdaż? Otaczanie się zbytkiem i grzeszne dążenie do posiadania wszystkiego sprawia, że ludzie tu pogrążają się chaosie. Ao pragnie byśmy jedynie byli szczęśliwi, ale tego nie da nam ta cała technologia czy rzeczy, które możemy każdego dnia kupić. Aby go poznać musimy mu oddać wszystko co posiadamy. Nie kosztowności, bo one nie są ważne. Oddajemy mu swoje serce, duszę i rozum. A wtedy on do nas przemawia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.16 16:26  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
Żartownisiów? Ludzie w mieście nie mieli lepszych rozrywek niż wpadanie do kaplicy i robienie sobie jaj?
Co się z tym miastem dzieje? Coraz bardziej schodzi na psy...
- Nie, skądże. Ale jeśli macie takie problemy to powinniście je zgłosić odpowiednim władzom. To zakłócanie porządku. Na pewno ktoś się tym... zajmie. - zanim wypowiedziała ostatnie słowo, naszło ją dziwne, zupełnie niepodobne do niej przekonanie, że w istocie nikt nie zainteresowałby się problemami Kościoła Nowej Wiary, nawet pomimo zawartego sojuszu. Chociaż całe jej życie obracało się wokół S.SPEC, Nessarose coraz bardziej zaczynała wątpić w ich dobre zamiary i słuszne idee. Czyżby pokonywała wrodzoną naiwność? A może po prostu dawała się omotać innym...
Echotale... to dopiero dziwne imię.
Przytaknęła, tak by dać kobiecie znak, że jej słucha.
- Właśnie podczas tego rytuału... nie wiem czy poznałam akurat Jego, ale to z pewnością było coś dziwnego i trudnego do opisania. Niewiele pamiętam... Jakieś krzyki i spadanie i ciemność... - ucięła, spuszczając wzrok na podłogę. Naprawdę nie chciała wspominać tych okropieństw jakie ją wtedy nawiedziły. Zresztą one, ku jej uldze, i tak były rozmazane w pamięci i niejasne, jakby podświadomie wypchnęła je ze swego umysłu.
- ...ale nic mi nie tatuowali. - dodała po chwili milczenia, spoglądając z lekkim zaskoczeniem na Echo.
- A mieli?
To pewnie przez to, że uciekłam...
Nawet żałowała, bo lubiła tatuaże i coraz bardziej przekonywała się do nowej wiary. Nie żeby miała nagle rzucić robotę i głosić wiarę w Ao paradując w bezkształtnych szmatach, ale miło było mieć coś, kogoś do kogo można się zwrócić w chwilach zwątpienia. Kogoś w kogo można było pokładać nadzieję.
- Czy to przez brak tatuażu nie czuję się jeszcze jedną z was...? - zapytała cicho, niechętnie przyznając się do tego co tak jej ciążyło odkąd opuściła góry Shi. Pomimo wszystkich obietnic jakimi karmił ją Sinner i pięknych słówek o lepszym życiu, jej egzystencja w żadnym stopniu się nie poprawiła, a nawet wręcz pogorszyła! Chciała cudu, a nie kolejnych problemów. Tak jak zauważyła Echotale; wychowana w mieście Nessarose miała wszystko na wyciągnięcie ręki. Nie wiedziała jak to jest umierać z głodu, z pragnienia, wycieńczenia... Nie doceniała małych gestów... ale była naiwna i łatwa do zmanipulowania. Chociaż różniła się od desperatów szukających schronienia, ona również łykała każdą bujdę jaką jej wciskano. Biedna, zagubiona owieczka wpatrywała się w zmęczoną twarz swej spowiedniczki i szukała rady, wskazówki. Z tą cholerną łatwowiernością widoczną w jasnych oczach. Córka samego generała Ciernia sama pchała się w szpony sekty...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.16 2:31  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
- Z pewnością powiadomimy odpowiednie służby, jeśli to zajdzie za daleko. Jednak... Nie chcemy zmuszać Miasta do interwencji w naszej sprawie. Jesteśmy raczej... niezależni.- Przymknęła na moment oczy i choć Ness mogła odnieść wrażenie, że kapłanka jej nie słucha, ta rejestrowała bardzo dokładnie każde słowo, każdy oddech dziewczyny.
-... ale nic mi nie tatuowali. A mieli?
Zmarszczyła delikatnie brwi.
Ktoś się nie postarał.
Nie byli pewni... Nie byli jej pewni. Ona nic nie wie, jest czysta. Wskazali jej, że Ao istnieje i nic z tym nie zrobili. Dlaczego?
Bo wiedzieli, że nie mogą jej zatrzymać na Desperacji. Albo coś się musiało wydarzyć.

Dziewczyna skierowała w stronę różowowłosej swoją lewą dłoń, prezentując na jej wewnętrznej stronie jasny, nieco przetarty przez lata posiadania tatuaż.
- Okrąg oznacza Kościół i wszystkich jego wiernych jako jedną całość, rodzinę. Wyrastające z niego trzy kreski to nasi Prorocy, którzy prowadzą wszystkich ku górze, szczęściu - Ao. Pierwszy Prorok, który spisał dla nas prawo. Ion, który nauczył nas, że w imię Boga należy wyzbyć się każdej słabości. I Taihen Shi....- Zamilkła na chwilę. Sama myśl o tym, co miało niedługo się stać, napawała ją dogłębnym strachem.-... Nasza wspaniała Prorokini, dzięki której możemy głosić Wiarę zarówno na Desperacji jak i w Mieście.  Tatuaż jest jedynie symbolem. Najważniejsze jest, abyś poczuła Ao tutaj.- Ułożyła dłoń na sercu dziewczyny.- Wtedy nawet bez tatuażu będziesz częścią nas. Pomogę ci.

Łagodny uśmiech sprawił, że ta ciemnowłosa kapłanka ubrana w groteskowe zwoje bandaży i białego lnu stała się aktualnie najbardziej sympatyczną i ciepłą osobą, jaka mogła się znaleźć w otoczeniu Nessy.

- Nim wpuścisz Ao do swojego serca najważniejsze jest, abyś oczyściła swój umysł. Tylko tak go usłyszysz. Jestem spowiedniczką. Jeśli chcesz z chęcią cię wysłucham. Możesz mówić o czym chcesz, jak długo chcesz. Nie mamy ustalonych formułek, nie musisz się bać, bo jestem tu po to, abyś mogła mi opowiedzieć o wszystkim co leży ci na sercu. Opowiedz mi co widziałaś podczas rytuału. To musiało być dla ciebie bardzo dogłębne przeżycie prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.16 3:12  •  Hala wejściowa Empty Re: Hala wejściowa
Niezależni... Skoro oni mogli być niezależni, to może ona również? Czy jeśli pójdzie w ich ślady, wreszcie uwolni się od ojca, Repnina i wszystkich innych, którzy ją dotąd ograniczali? Chciała w to wierzyć.
Zamiast udzielić odpowiedzi na dręczące ją wątpliwości, kobieta wyciągnęła w stronę Ness rękę i ukazała dziwny symbol. Tatuaż...
Rodzina i prorocy... Czy to mogło być takie proste? Hyles dopiero co uciekła z jednej rodziny, swej własnej i rodzonej, ale przecież nie po to by zamieniać ją na inną, do tego zupełnie obcą. Buntowała się ojcu, chciała sama o sobie decydować, a jednak teraz zamiast wolności zapewniała sobie kolejnych zwierzchników. Tylko, że do czego chciał doprowadzić ją ojciec? Do idealnego jego zdaniem życia jakie sobie dla niej zaplanował. Wymagał by zależało jej na tym samym co jemu, chociaż była zupełnie inną osobą o innych potrzebach! Ao obiecywał poprowadzić młodą inżynier ku prawdziwemu szczęściu; czemuś czego tak długo szukała i na co tyle pracowała. Wobec takiej perspektywy Ness gotowa była się nawet ukorzyć. Nawet ona musiała mieć kiedyś wreszcie dosyć życia na przekór - to i tak do niczego nie wiodło.
Z zamyślenia wyrwał ją dotyk Echo, która złożyła swoją dłoń na sercu nowej wiernej. Mimo iż Nessarose nie należała do ckliwych osób, poczuła jak ściska jej gardło i zagryzając wargę aż do krwi, szybko potrząsnęła twierdząco głową, coraz bardziej przekonana do wszystkiego co wmawiała jej spowiedniczka. I tylko jej kolejne pytania znowu odepchnęły od niej różowowłosą, która odwróciła wzrok, wyraźnie niechętna do rozmowy. Tylko i wyłącznie ze względu na pragnienie oczyszczenia się przed Ao, Ness wzięła głęboki wdech i zabrała głos.
- To było okropne... - zaczęła, przymykając oczy, pozwalając strzępkom wspomnień z tamtej chwili powrócić do niej w jak najwyraźniejszej, iście przerażającej formie.
- Najpierw nie widziałam nic. Strasznie mnie łeb napieprzał... - zamilkła na chwilę, jakby zastanawiając się nad czymś. W rzeczywistości pierwszy raz od lat poczuła się skrępowana swym wulgarnym słownictwem... Nie była pewna czy Ao pochwala taki język, ale wizje wytworzone w jej umyśle podczas rytuału były tak potworne, iż postanowiła nie owijać w bawełnę i jak najszybciej je streścić, byle tylko móc znowu zagrzebać je gdzieś z tyłu głowy.
- Ciemność. Spadałam w nią chyba całą wieczność. A im bardziej się w nią zagłębiałam, tym dziwniejsza się stawała. Mniej przejrzysta, mniej... ciemna. Coś jakby patrzeć w ciemny tunel przez brudną kałużę? Kurwa, ale to głupio brzmi... Nie, nie umiem. - prychnęła z lekkim rumieńcem, obejmując dłońmi swe ramiona i odsuwając się od Echotale.
- To durne, ale wtedy było takie realne! Tak rzeczywiste... a jednak, gdy o tym mówię to wydaje się jakieś zupełnie bezsensu.
Nie wiedziała czego się właściwie po sobie spodziewała - przecież ona nigdy nie była dobra w mówieniu o sobie! O swoich uczuciach i przeżyciach... To było dobre dla ciamajd, a nie córki generała! Kto to widział by inżynier S.SPEC, który skończył akademię z tak wysokimi notami gadał o jakiejś nieciemnej ciemności i tunelach i... Durne. Po prostu durne.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach