Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 26.02.18 23:16  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
 Wciągnął powoli powietrze do płuc, czując, jak do jego klatki piersiowej przylegają nieprzyjemnie chłodne punkty. Personel medyczny krzątał się po całej sali, a Warner próbował objąć ich wszystkich uwagą – bez skutku, koncentracja rozpraszała się, ostatecznie skupiając jedynie na najbliższej twarzy. Rudy kolor skojarzył mu się z jedną znajomą parającą się inżynierią. Ostatnim razem ich spotkanie skończyło się dla niego uszkodzonym nosem, cóż. To chyba niezbyt dobry znak. Igły wbiły się w skórę, a mięśnie mimowolnie spięły się w odpowiedzi.
 — Proszę się rozluźnić, Moriyama-san.
 Stłumił w sobie niezadowolone westchnięcie.
Zapaliłbym, pomyślał tęsknie o papierosach schowanych w kieszeni swojego płaszcza, a później przypomniał sobie o kaprysach nowego „współlokatora”. Co dawało podobny efekt do nikotyny, ale było zdrowsze? Koniecznie zajmie się tym, gdy dopadnie go głód. A może nie będzie musiał, jeśli dojdzie do jakichś komplikacji? Skazany na zimne serce do końca życia.
 W pewnej chwili świat zaczął się od niego oddalać. Próbował przytrzymać go przy sobie, ale myśli bez jakiejkolwiek siły cofnęły się gdzieś głęboko w odmęty świadomości. Dźwięki unosiły się gdzieś nad nim, a kolory zlewały w jedno. W końcu jego powieki opadły ciężko, a rysy twarzy rozluźniły się, gdy zatonął we śnie.
 Nigdy nie pamiętał swoich snów. Były przelotnym wiatrem na drodze, bezbarwne, bezdźwięczne, pozostawiały po sobie uczucie pustki, ale ono również prędko znikało po powrocie do rzeczywistości. Odnosił wrażenie, że jest zawieszony gdzieś w próżni, niewrażliwy na jakiekolwiek bodźce, samotny w ciemności. Jego zmysły koił taki stan – niczego fizycznie nie doświadczał. Niemal odpoczywał.
 A później coś wyrwało go z tego stanu.

* * *

 Najgorsza część przyszła dopiero po operacji. Gnębił go surowy pokój, w jakim przyszło mu odzyskiwać siły po przeszczepie. Spoglądał w stronę okna zbyt często, marząc o tym, by wyjść na świeże powietrze i porzucić nienaturalną dlań bierność. Jednak ilekroć przymierzał się do realizacji tego pomysłu, przypominał sobie o pilnującej go pielęgniarce.
Jak dziecko.
 Leżał więc w łóżku, zazwyczaj wiercąc się w nim niespokojnie, a w nocy ledwo mrużąc oczy. Ograniczył ruch do minimum, czasami wyobrażając sobie spacer po sali, choć nawet to utrudniałoby mu podpięcie do aparatury. Rosła w nim irytacja z tytułu więźnia przykutego do łóżka, czekała na niego praca, rebelianci do schwytania, nawet głupie papierki do wypełnienia, a on… nic nie robił. Spał, myślał albo rozwiązywał krzyżówki, które ktoś łaskawie podrzucił mu na stolik nocny.
 Starał się nie myśleć o zmianie, jaka zaszła w jego klatce piersiowej, jakby skoncentrowanie się na niej miało zaburzyć pracę nowego narządu. Mimo to zupełnie inaczej odbierał bicie serca – nie potrafił określić tego słowami. Przepełniało go to ekscytacją, a z drugiej strony niepokojem przed nieznanym. Żył. Ale czy miał prawo wiązać z tym jakieś większe nadzieje?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.18 0:29  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
Obudziwszy się, Warner mógł czuć ból w piersi, na której miał teraz niezbyt ładną pionową bliznę. Czasami takie pamiątki zostawały po byciu rozpołowionym na żywca. Niedługo po tym, jak odzyskał przytomność, do sali wszedł Kuroi Asano z tym samym beznamiętnym wyrazem twarzy, co zwykle. W dłoni trzymał podkładkę, na której najwidoczniej miał jakieś wyniki badań, bo spojrzał w nie, zanim się odezwał. - Witam, Moriyama-san. Cieszę się, że już jest pan przytomny. - jeśli nawet się cieszył szczerze, to żaden mięsień jego ciała tego nie zdradził. - Operacja się powiodła, serce zostało wszczepione, ale... - umilkł na chwilę, przekładając papiery na podkładce - ale pojawiły się pewne komplikacje, związane z przyjęciem organu przez pańskie ciało. - cały czas obserwował żołnierza, jakby badał jego reakcję. - Mimo wspólnego DNA, pański organizm odrzuca ingerencję, choć wcześniej współpracował ze sztuczną pompą bez zarzutu. Nie będę owijał w bawełnę - za dwa lata musi pan powtórzyć operację. Może trochę więcej, może trochę mniej. To wszystko zależy od przeciążenia pańskiego organizmu w tym okresie. - zakończył, pozwalając Warnerowi oswoić się z myślą, że nie wszystko poszło tak, jak było zaplanowane.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.18 0:40  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
 Ból pochłonął część jego myśli, choć nie na tyle, by zaburzyć spokój. Oswojony z ranami poważniejszymi, a co za tym idzie, bardziej dotkliwymi, traktował to jak brzęczącą muchę przy uchu. Nie mógł jej co prawda odtrącić ręką, ale nie zamierzał nawet zażywać leków przeciwbólowych, jeśli nie stanie się to konieczne. Nie przepadał za medykamentami, a przytępienie nieprzyjemnego uczucia w okolicy klatki piersiowej uznał za kwestię czasu.
 Kiedy do sali wszedł prowadzący lekarz, poprawił się nieznacznie na łóżku i przeniósł nań spojrzenie.
 No tak, zawsze jest jakieś ale. Mimo to, skoro nie miał większych trudności z funkcjonowaniem, przypuszczał, że komplikacje nie okazały się aż tak brzemienne w skutkach. Z tego powodu czekał cierpliwie na dalsze słowa wyjaśnienia.
 — Czy to wpłynie na wydajność organizmu? — Od razu pomyślał o akcjach terenowych. Dbał o kondycję, ćwiczenia fizyczne były wręcz nierozłączną częścią dnia eliminatora. Czy znacząco ucierpią na tym jego wyniki? — Jak to odbije się na codziennym życiu? — dopytał, czując zesztywnienie karku. Sama wizja powtórzenia operacji za jakiś czas go nie niepokoiła. Liczyło się to co tu i teraz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.18 2:06  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
Lekarz nawet nie mrugnął, kiedy pytania żołnierza od razu wskazały na odpowiedź, którą pragnął usłyszeć. I na niepokój związany z odpowiedzią przeciwną. Tak przynajmniej owe słowa odebrał Asano.
- Owszem, Moriyama-san, przynajmniej w początkowych etapach rehabilitacji. - odparł uprzejmie, a mimo że ton jego głosu nie zmienił się na jotę, to samo zdanie dawało eliminatorowi nadzieję na pooperacyjne odzyskanie pełnej sprawności. Doktor odwiesił podkładkę na oparcie łóżka, zdjął okulary i potarł zmęczone oczy. Nie wyspał się minionej nocy, rozważając możliwe implikacje tej sytuacji. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że eliminatorowi działanie i ruch są potrzebne tak jak innym ludziom tlen i pokarm. Nie mógł więc z czystym sumieniem mu tego odebrać. Jednocześnie lekarski etos nie pozwalał mu na pozostanie biernym wobec możliwego ryzyka, na które narażałby się czarnowłosy, wracając tak szybko do czynnej służby.
- Dopóki nie zaleczą się rany pooperacyjne, będzie pan odczuwał bóle piersiowe, stopniowo zanikające z czasem. Mogą jednak nawracać w stanach wzmożonego wysiłku fizycznego. Nowe serce będzie pan musiał "rozchodzić", w obecnym stanie nie jest bowiem tak wydajne jak mechaniczna pompa. Może pan zaobserwować szybsze męczenie się. - nie patrzył teraz na pacjenta, nadal masując opuchnięte powieki. - Rehabilitację musi pan zacząć ostrożnie, Moriyama-san, lecz po początkowym okresie może pan wrócić do obciążenia bliskiego obecnemu.
Założył okulary i otworzył oczy, przewiercając żołnierza spojrzeniem stalowych tęczówek. - Muszę jednak zapytać, w związku z niepełnym przyjęciem serca: Czy życzy sobie pan, Moriyama-san, abyśmy nadal przeprowadzili wszczep płuca? Ryzyko jest takie samo, jak przy sercu, to jest: zakładaliśmy znikome, a okazało się przekroczyć nasze oczekiwania. Osłabienie będzie się nakładać i wydłuży czas rekonwalescencji. - zapytał i wyjaśnił kłopotliwe szczegóły, podejrzewając o co może zapytać eliminator.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.18 8:44  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
Początkowych. Trzymał się tego słowa kurczowo, wypełniając nim cały umysł. Początkowo oznaczało tylko nieznaczną część, pierwsze kroki po operacji, może samą rehabilitację. To w pewnym stopniu to uspokajało - został uprzedzony o konsekwencjach przeszczepu, nie było wątpliwości, że tak poważna ingerencja w organizm zostawi po sobie ślad, zaś w jego gestii pozostawało zatuszowanie tej blizny. Właściwe podejście do terapii, dobra dieta i ćwiczenia, unikanie czynników szkodliwych.
 Przymknął oczy na kilka sekund, podczas gdy lekarz kontynuował rozmowę. Warner był mu wdzięczny za bezpośredniość; niektórzy zwlekali z podzieleniem się negatywnymi informacjami z pacjentami, jakby miało to całkiem uchronić ich od nieuniknionej frustracji.
 — Jak szybsze? — Liczby. Lubił liczby, statystykę, potrzebował tego rodzaju danych do lepszego zobrazowania sytuacji, kiedy wyobraźnia szwankowała. Mógł poczekać i samemu to sprawdzić, ale wolał wiedzieć, czego się spodziewać. Na ile sobie pozwolić.
 Nie odpowiedział od razu na zadane pytanie, słowa wojskowego poprzedziło krótkie milczenie.
 — Tak, kontynuujmy — odparł zwięźle, gotów na konsekwencje. Jeśli coś robić, to raz a dobrze, nie chciał rozwlekać tego w czasie.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.03.18 23:00  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
"Jak szybsze?"
Doktor spojrzał na żołnierza. - Dopóki rehabilitacja nie zostanie zakończona? Dwukrotnie szybsze. Potem będzie pan odzyskiwał sprawność i za jakieś 3-5 miesięcy pełna sprawność powinna do pana wrócić, Moriyama-san.
Czekał cierpliwie, aż Warner przetrawi w głowie wszystkie fakty, wszystkie za i przeciw. Nie spieszyło mu się, S.SPEC wyraźnie dało do zrozumienia, że ten pacjent ma najwyższy priorytet, dopóki wyższy rangą żołnierz nie będzie w potrzebie, a na to szanse były znikome.
- Rozumiem, Moriyama-san. W takim wypadku proszę wypoczywać, za pięć dni ma pan kolejną operację. - odpowiedział spokojnie, po czym wyszedł z sali.


Po pięciu dniach, tak jak obiecywał, ponownie zjawił się w sali, razem z jakimś asystentem, pchającym przed sobą wózek inwalidzki. - Dzień dobry, Moriyama-san. Czuje się pan na siłach, na dzisiejszą operację? - przywitał się i zapytał, tak jakby wcale nie monitorowali jego stanu 24h na dobę. Na jeden krótki gest mężczyzny, pomocnik zajął miejsce obok Warnera - Pomoże panu usiąść i przewiezie pana na salę. Proszę się nie opierać. Wiem, że jest pan samodzielnym żołnierzem, ale to nie czas i miejsce na wygłupy. - wyjaśnił, uprzedzając przy tym wszelkie stawianie się wojskowego.
Kiedy okularnik w ten czy inny sposób został usadzony na wózku, podążyli do sali.
Na miejscu, mógł doznać uczucia deja vu. W załodze były bowiem te same osoby i te same słowa padły z ust Kuroi'a - Proszę się rozebrać, Moriyama-san. A potem położyć na stole.


// ztx2 -> sala operacyjna
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 1:09  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
 Nie lubił zamieszania wokół swojej osoby, nie wiązało się to z nieśmiałością, prędzej z potrzebą spokoju. Widział, jak personel kolejny raz przygotowuje go do operacji — czuł to zresztą na skórze, kiedy wbijały się w nią igły — tym razem jednak nie poświęcał temu tak dużo uwagi jak za pierwszym razem. Wrócił do kontemplacji znajomego sufitu częściowo przysłoniętego stojącymi w pobliżu urządzeniami medycznymi. Częściowo żałował, że odgradzali widok od otwartego ciała przez zasłonkę, wyobrażał sobie tę sytuację z widoku trzeciej osoby. Nieraz widział wylane na zewnątrz wnętrzności, ale te przypadki cechowały się brutalnością i chaosem.
 Plastikowa obudowa maski zaciskała się na twarzy, a wizja powoli traciła ostrość, pogrążając go w błogiej ciemności.

* * *

 Najpierw poczuł ciepło, które szybko zidentyfikował z kołdrą. Później zrozumiał, że leży na łóżku, ale nie próbował od razu otworzyć oczu. Skupił się na ostatnich wspomnieniach, ale one urywały się gdzieś po przetransportowaniu go do sali operacyjnej. No tak, czekał wówczas na ostatnią operację.
 Zmusił powieki do uchylenia, a światło sprawiło, że szło im to dość opornie. Zamrugał kilka razy, przeganiając silnie trzymającą go senność, po czym poruszył się, szukając w sobie siły do konfrontacji z rzeczywistością.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 1:35  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
Powiadomiony przez pielęgniarkę, Kuroi Asano wszedł szybkim krokiem do sali. Pośpiech był jednak w ruchach, nie w wyrazie twarzy. - Obudził się pan, Moriyama-san. - stwierdził oczywistą oczywistość - To dobrze. Mam dla pana dobrą wiadomość. Płuco zostało przyjęte przez pański organizm znacznie lepiej. Dzięki temu ogólna rehabilitacja i rekonwalescencja nie przedłużą się znacznie. - szybko przedstawił wynik przebytej operacji. Mimo zmęczenia jawiącego się na twarzy, wydawał się bardziej rześki, jakby udany wszczep ujął mu miesiąc nieprzespanych nocy.
- Tradycyjnie, zostanie pan pod obserwacją przez tydzień, byśmy mogli się upewnić, że wszystko jest w porządku.
Mimo, że zabieg był przeprowadzony z powodzeniem, nigdy nie było wiadome na pierwszy rzut oka, czy stan pacjenta będzie stabilny również przez dłuższy czas.
- Czy ma pan jakieś pytania, Moriyama-san?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 1:56  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
 Ledwo zdążył unieść się do siadu i znaleźć wygodniejszą pozycję, a już do jego pokoju wkroczył lekarz.
 Pozwolił sobie nie skupiać na nim całej uwagi, by doprowadzić się do względnego porządku — przetarł palcami kąciki oczu, zebrał w sobie rozbiegane myśli, po czym zgarnął z twarzy kosmyki włosów i dopiero wówczas skoncentrował przyćmione letargiem spojrzenie na mężczyźnie.
 Nie potrzebował uspokojenia, kiedy cała powaga sytuacji jeszcze doń nie docierała, ale słowa lekarza tak właśnie podziałały — przyjął tę wiadomość z wdzięcznością, zdając sobie sprawę, że to przede wszystkim zasługa jego zespołu. Nie ingerował w to żaden bóg.
 Mimo ostatnio wzmożonej aktywności snu, miał ochotę ponownie zapaść się w miękką poduszkę i odpłynąć jeszcze na moment. Najpierw musiał jednak odpowiedzieć sobie na pytanie — czy chciał wiedzieć coś jeszcze? Czy cokolwiek koniecznie powinno zostać poruszone?
 — Nie. — Potrząsnął nieznacznie głową. — Dziękuję za pańską pracę, panie Asano.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 23:22  •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
Kuroi oczekiwał nieco żywszej odpowiedzi ze strony pacjenta, przyzwyczajony jego rzeczową ciekawością. Tymczasem Warner wydawał się nie wymagać niczego więcej, poza snem. Na pewno nie chciał żadnych odpowiedzi. Lekarz odwiesił więc podkładkę na przystosowane do tego miejsce przy łóżku i westchnął cicho, przez nos.
- W takim wypadku, Moriyama-san, proszę wypoczywać. Za tydzień zaczyna się pańska rehabilitacja. - oznajmił tym samym beznamiętnym tonem, co zwykle.
Wyszedł z pomieszczenia, odwróciwszy się na pięcie. Kolejny sukces dołączył do listy, choć tego akurat nie miał ochoty zbytnio świętować. W końcu mogło być dużo lepiej.


KONIEC WYDARZENIA
Efekty: Przeszczepy się udały, Warner żyje i ma się umiarkowanie dobrze. Musisz jednak rozegrać fabułę z rehabilitacją i ma to być realistyczny ból Moriyamy - męczy się teraz dwukrotnie szybciej niż uprzednio, blizny pooperacyjne bolą. Nawet po rehabilitacji, w przypadku długotrwałego wysiłku fizycznego, Warner będzie odczuwał duszności i przeciążenie organizmu, przez 2 fabuły co najmniej.
Jako, że to wydarzenie jest umiejscowione na początku roku, to przyjmijmy, że rehabilitacja zajmi ci ok. miesiąca, półtora i na fabułach dziejących się obecnie nadal będzie odczuwał negatywne efekty operacji. Tak żeby nie było za łatwo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Sala 29 - Page 2 Empty Re: Sala 29
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach