Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 13.01.16 15:26  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Coś przyjemnego. <Spades>
Uczestnicy: Spades.
Mistrz Gry: Ja, czyli Rumcajs.
Poziom Misji: Łatwy.
Możliwość zgonu: nie, nie zrobię ci tego.
Nagroda: Wilk Wschodni.

Zamknięty w czterech ścianach, kompletnie osamotniony, bez swoich kochanych psiaków. Nie wiedziałeś, gdzie są i co robią. W zasadzie, to niewiele wiedziałeś. Byłeś w zamknięciu, a to wszystko przez twój wyszczekany pysk. Brutalna walka, w której nie miałeś żadnych szans. A to wszystko, aby zdobyć parę informacji. Do czego jesteś zdolny, żeby uzyskać jakiś temat do plotek? Do tego, aby móc jakoś żyć? Teraz to i tak bez znaczenia, bo twoje dni są zdrowo policzone. Czas egzekucji Cię czeka, a ty niewiele jesteś w stanie zrobić. Próbujesz znaleźć możliwość ucieczki, ale daremnie. Liczysz minuty, godziny, dni. Żołądek upomina się o dawkę jedzenia, jednak go nie dostaje. Suchość w gardle sugeruje, że chce ci się pić. Chwila pragnienia jest niezwykle irytująca, gorsza od ściśniętego żołądka przez panujący głód, już nie wspominając o bólu mięśni.
O wschodzie słońca masz być strącony. Modlisz się o cud, ale cudu nie ma. Nadchodzi twoja pora, twój czas. Wyrywasz się, nie chcąc pogodzić się z tym, że to czas twojej śmierci. Dostajesz po pysku, wyraźnie słysząc i czując jak nos ci się łamie. Przeklinasz na swój los, myślisz o tym, ile mogłeś jeszcze zrobić. Co żałujesz, a czego nie. Trzymają cię mocno, wręcz boleśnie. Wypowiedziana formuła, chwila ciszy, która ciągnęła się w nieskończoność. Zamykasz oczy, pętla na twojej szyi zawisła.
Nagle się budzisz.
Pot zalał twoje ciało. Miałeś niespokojny oddech, po twoich plecach przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Często miałeś tego typu sny, odkąd miałeś do czynienia z Sądem. Widać, że ten moment życia silnie oddziałał na twoją psychikę, ale starałeś się to ignorować. W końcu to tylko nic nie znaczący koszmar. Cóż takiego może znaczyć? To tylko głupie brednie, w które wolałeś się nie zagłębiać.
Wstałeś, stwierdzając, że wypada coś zjeść. Ty i twoje psy czuliście, że czas polowania właśnie nadszedł. W końcu śniadanie trzeba mieć za sobą. Pomimo ciężkości zebrania się (głównie przez ciepło, jakie psy ci dawały), ostatecznie zebrałeś się w sobie i wyszedłeś na polowanie, z nadzieją, że tym razem uda ci się upolować coś wartościowego. Coś, czym będziesz mógł najeść się na długie tygodnie. Ty i twoje psy. A może tak pójść do Edenu i poprosić o coś do jedzenia i picia? Strzelić formułkę o biednej, głodującej istocie? Nie, sama myśl, że masz odwiedzić Eden już przywoływała o młodości.

//Generalnie daję Ci wolną rękę co do ekwipunku, byle z umiarem. A umiar raczej masz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.16 1:36  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Popierał się o ścianę siedząc na podłodze. Głowę miał odchyloną do tyłu. Spoglądał w ciemność, a może miał zamknięte oczy i tak mu się tylko wydawało? Ile czasu opłynęło i ile jeszcze upłynie nim nastanie koniec? Tylko te pytania zaprzątały jego myśli. Tylko one utrzymywały go przy rzeczywistości. Ciało bowiem mu wyjątkowo ciążyło. Czuł się, jakby sam siebie pożerał z tego nieludzkiego głodu, a wszystko po to by pożyć jeszcze chwilę dłużej. Wszystko dlatego, że...
Obiecał.
Zawiasy w drzwiach zaszczękały, wpuszczając ostre światło do pomieszczenia. Hayato poniósł rękę chcąc się przed nim bezskutecznie chronić, tak samo jak przed strażnikiem. Nim jeszcze zaczął stawiać opór doskonale zdawał sobie sprawę z jego daremności co chwilę później potwierdził metaliczny posmak krwi w ustach. Mimo to pojął się go, gdyż...
Obiecał.
Teraz jednak żadna obietnica nie miała znaczenia. Nie, gdy naprzeciwko niego jawił się kat, a on był zbyt słaby by to zmienić. Dziwne. Czuł w związku z tym niepokojącą ulgę. Zamknął więc oczy by zbadać to uczucie. Tak, rzeczywiście - strach, który jeszcze chwilę wcześniej go przeszywał był wyjątkowo odległy, nie tak jak napływające uczucie spokoju. Wszystko się zaraz bowiem miało rozstrzygnąć i skończy. Skończy ie głód, skończy się walka, ból, rozczarowanie, tęsknotą...
Pętla nieprzyjemnie otarła skórę.
Obiecałeś żyć
Hayato zerwał się nagle do pół siadu. Dyszał ciężko, a na jego czole znajdywały się krople potu. Wzrokiem nieobecnym dobiegł otaczającą go przestrzeń, która choć była ciemna nosiła przydomek jego domu. Odetchnął z ulgą, szukając drugą ręką oparcia za swoimi plecami. Podparł się na niej, a drugą przyłożył do oczu, by materiał rękawów wchłonął łzy, które wbrew jego własnej woli zaczęły napływać mu do oczu. Zaśmiał się cierpko by nastepnie kapitulacyjne ponownie opaść w pielesze i sapnąć bezradnie. Ręka z twarzy zsunęła się na szyję. Tam odnalazł zaplątany rzemyk który doprowadził go do niewielkiego mieszka zawieszonego na jego szyi. Zamknął go w dłoni.
- Lilian, jak nieludzkich obietnic ode mnie wymagasz. - Rzekł czule czując pewien żal, który zaraz potem schował głęboko w sobie. Nastał w końcu nowy dzień, a ten nie sprzyja tym, którzy siedzą w norach i użalają się nad sobą. Jeśli chciał żyć, musiał wstać i tak też zrobił.

Gdy tylko się doprowadził i rozbudził wraz ze swą watahą wyruszył na polowanie. Łapy niosły go daleko poganiane głodem. Codzienność.

|Spad jest w formie wilka. Towarzyszą mu inne jego wilki. Na szyi mam mieszek na rzemieniu  + w kłębie jest owinięty jakąś lnianą chustą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.16 19:52  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Spades powinien się cieszyć, że to był tylko sen. Tego typu akcje źle działały na psychikę, a ktoś, kto nie potrafił sobie z nimi poradzić, wiadomo, miał trudniej.
Pętle na jego szyi zastąpił kawałek rzemyka, przewieszonego na szyi. Znajdował się na nim mieszek, coś zupełnie nie groźnego, a wręcz przeciwnie - coś bardzo przydatnego. Emocje wzięły górę i widocznie trudno było powstrzymać łzy. Na jego szczęście nikt tego nie widział, ponieważ był u siebie. Ale nikt całe wieki nie będzie rozpamiętywać pełnego emocji snu. Jedynie co po nim zostało, to nutka rozkojarzenia, którą nie warto się przejmować. Przecież niebawem to uczucie minie.
Kiedy tylko byliście przygotowani na polowanie, wyruszyliście w drogę na tereny Edenu, uważając, że tam zdobędzie o wiele smaczniejszy kąsek, niżeli na Desperacji. W zasadzie już będąc tam, na terenach skażonych wirusem, mogłeś stwierdzić, że z polowania nic by nie było. Uroki pustyni.
Znajdując się na terenach Edenu, kątem oka zerkałeś, czy w pobliżu nie ma jakieś anioła. Wiedziałeś, że w tej formie nic ci nie grozi, ale zdawałeś sobie sprawę, że aniołom ciągle coś odbija i przebywać w ich towarzystwie byłoby niebezpieczne. Niekomfortowe dla ciebie.
Polowanie nie szło wam najlepiej, choć nadal się nie poddawaliście. Głodne brzuchy dawały o sobie znać, więc nawet nie pomyślałeś o rezygnacji. Po krótkiej chwili mogłeś usłyszeć jęki dochodzące zza jakiejś skały. Kiedy się przysłuchałeś, mogłeś usłyszeć ciche "pomocy". Tak, ktoś potrzebował pomocy i wydawał się być ciężko ranną osobą. Jednak to od ciebie zależało, czy zechcesz się zainteresować tą sytuacją. Od ciebie zależało, czy chciałeś tej osobie pomóc i kto wie, być może narazić przy tym swoje życie.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.16 16:37  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Co jakiś czas nawiedzały go koszmary. Ostatnimi czasy nawet jakoś rzadziej, lecz jednak. Po przebudzeniu odcinał się od nich, jak i od wspomnień minionych lat grubą kreską. Radził sobie. Tak twierdził. I chyba była to prawda skoro mało kto mógł dostrzec miotające nim demony przeszłości. Albo po prostu był dobrym aktorem potrafiącym oszukać nawet samego siebie. Byle się w tym za bardzo nie pogubił...
Nieprzyjemny ścisk w żołądku pomógł mu jednak sprawnie odsunąć od siebie wszelakie zmartwienia. Tak, jak zmiana cielesnej postaci na tą wilczą. Otrzepał się niesfornie, a następnie wyrwał się łapami do przodu, coby rozpocząć bieg. Teraz już nie był człowiekiem, a myśliwym i nie interesowało go nic prócz zaspokojeniem głodu o czym podpowiadały mu wszystkie zaostrzone zmysły. Towarzystwo sfory jedynie potęgowało to uczucie.
Łapy poniosły ich do Edenu. Tu było największe prawdopodobieństwo na to, że uda się znaleźć jakiś trop. Spad co prawda po ostatnich wydarzeniach nie był specjalnie przekonany co do tego, czy obrany pomysł był mądry, lecz...żołądek nie sługa.
Wilki, jak i Hayato zwolniły tempa. teraz truchtem przemierzali zielone gęstwiny, co jakiś czas się zatrzymując w poszukiwaniu tropu zwierzyny. Jak na razie nic nie znaleźli. Nie była to nowość.
Spad oderwał nos od ziemi i nastawił uszu gdy obiegły o niego jakieś niepokojące dźwięki.
Zaczekajcie chwilę...
Rzucił w kierunku młodych wilków, następnie ruszając ostrożnie w kierunku tajemniczego wołania. Czaił się, nie chcąc się ujawniać nim nie zbada sprawy...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.02.16 16:48  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Sfora posłusznie posłuchała swojego Pana i poczęła czekać na niego siadając gdzieś niedaleko. Aczkolwiek cały czas była w pogotowiu w razie gdyby. Natomiast kiedy sylwetka Spadesa delikatnie wysunęła się zza jakiegoś głazu był wstanie zauważyć ranną kobietę. Jęki z każdą tonacją były coraz bardziej ciche, całkiem możliwe, że właśnie w tym momencie umierała. Ale nie była sama, ponieważ ktoś nad nią zwisał. Był to chłopiec, wyglądał na lat 12, może nawet i nieco mniej. Jednak w głębi duszy czułeś, że nie jest normalny. Był cały nagi, a z głowy wystawały mu bycze rogi. Ogon wychodził mu z kości ogonowej, generalnie wyglądał jak czarna, włochata wektorowa strzała. Jego długie pazury wbijały się w lewe ramię umierającej kobiety, a diabelskie kły odrywały kawałek mięsa z prawego barku. Widać, że dziewczę było przerażone i bezbronne. Słone łzy ciekły jej po zadrapanym świeżo poliku, a zdegustowany i zmęczony wyraz twarzy sugerował, że ona jeszcze żyła. Nerwowo poruszyła gałkami, starając się wydostać ze szponów wymordowanego. Niestety daremny był to ruch. Kolejny kawał mięsa został oderwany z ciała kobiety, a z jej gardła wydostał się głuchy jęk bólu.


Ostatnio zmieniony przez Rumcajs dnia 23.02.16 14:34, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.02.16 2:10  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Już gdy się zbliżał, do jego uszu dochodziły niepokojąc dźwięki...śmierci. Już samo to zasiało w nim strach, lecz jego ciało wbrew rozsądkowi - nakazało przyspieszyć kroku. Gdy znalazł odpowiednie miejsce, wychylił się nieznacznie. Pierwsze co dostrzegł to kobietę, a potem wiszącego nad nią chłopca. Ten poruszył się, kobieta zawiła, krew popłynęła...Hayato podświadomie wyczuwał w nim coś niepokojącego. Zresztą - dostatecznie długo przebywał na desperacji by wiedzieć, że to co widział mogło być zwodnicze i w gruncie rzeczy o wiele bardziej niebezpieczne niż sądził. Nie było to jednak istotne, gdyż z kolejnym niewieścim skowytem bólu wyskoczył ze swej kryjówki. Mimo, że towarzyszył mu strach coś w nim krzyczało, że tak musi i niewiele potem stał przed myśliwym i jego ofiarą jeżąc sierść. Z pyska wydobył kilka warkliwych szczeknięć, które zaraz potem przeobraziły się w gardłowy warkot. Było to alarmujący sygnał dla reszty watahy, która prawdopodobnie lada moment miała dołączyć do rudzielca. On sam jak na razie pomarszczył nos i ukazał zęby, mając złudną nadzieję, że oponent się płoszy. Zwłaszcza gdy okaże się, że Spad ma przewagę liczebną. Jak na razie metodycznie i pewnie stawiał kroki przed siebie chcąc wywrzeć presję na byczym wymordowanym. Uważnie go obserwował, pozwalając swoim wilczym instynktom kierować ciałem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.02.16 14:48  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Trzy wilki słysząc swojego przywódcę od razu zjawiły się przy Hayato. Chłopak odwrócił się w stronę Spadesa, kiedy tylko go usłyszał, wylizując krwawe palce ze smakiem. Warknął jak lew. Jedno było pewne - nie bał się. Wtedy, kiedy Hibari był kompletnie sam oraz wtedy, kiedy do niego dołączyli trójka przyjaciół. Nagle chłopak powiększył swoje rozmiary, będąc teraz czterokrotnie większy niż ostatnio. Wydawało się, że teraz miał więcej siły i generalnie był groźniejszy niż parę chwil temu, jakby tego było mało. Ale cóż to? Bestia niespodziewanie upadła na ziemię i zaczęła się zwijać z bólu. Skręcało ją na ziemi jakby coś albo ktoś wyżerało ją od środka. Po niedługiej chwili jakaś nieznana substancja wyżarła jemu żołądek. Po prostu stopniowo na jego brzuchu robiła się to co raz większa dziura. Wił się, skomlał aż ostatecznie wyzionął ducha - coś w błyskawicznym tempie wyżarło go od środka. Niespotykane zjawisko, ale najwidoczniej coś niewłaściwego musiał zjeść wcześniej lub krew kobiety sprawiła takie, a nie inne efekty.
Bezbronna kobieta natomiast leżała bezwładnie na ziemi, starając się przewrócić na bok i jakoś wstać. Spora utrata krwi uniemożliwiała jej ten czyn, a ból, który promieniował w barku był nie do zniesienia. Nawet nie miała sił, aby cokolwiek z siebie powiedzieć, podziękować. Nagle padła nieprzytomna przy kolejnej próbie wstania, a wilki tylko spojrzały pytająco na Hayato.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.02.16 22:13  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Hayato zaniepokoił się nie na żarty, gdy przeciwnik nie się nie spłoszył, a wręcz wyzywająco zaryczał niczym dziki kot. Jeszcze bardziej gdy zmężniał i nabrał większych rozmiarów by potem popaść w konsternację, gdy bestia w sposób agonalny zaczęła się wić po ziemi. Przez chwilę myślał, że dzieciak kontynuuje swoją przemianę, jednak wbrew przewidywaniom coś zaczęło przeżerać mu trzewia i sprawiać, że konał. Widok ten był koszmarny. Wilczur w pewnym momencie musiał spuścić wzrok, gdyż na samo wyobrażenie sobie tego co przeżywał w tym momencie byczy oponent robiło mu się dziwnie nieprzyjemnie na żołądku. Gdy przeobraził się w człowieka to uczucie się tylko wzmogło. Poganiany niepokojem podbiegł na ludzkich nogach do kobiety.
- N-Nie bój się...- Szepnął pod nosem przedkładając jej zdrowe ramię sobie przez szyję i pomagając jej wstać i oddalić się. Chwycił kobietę mocniej w talii by ulżyć jej w wysiłku. Czuł, jej słabość, lecz nie było teraz czasu na odpoczynek. Czuł potrzebę oddalenia się od tego miejsca. Nie wiedział czy stworzenie posiadało towarzyszy, jednak wolał nie ryzykować, tak samo jak zainteresowania ze strony aniołów. Oddalał się więc szukając wzrokiem dogodnego miejsca na spoczynek gdzie mógłby poświęcić więcej uwagi kobiecie. Zagwizdał na wilczury by za nim podążyły. Nieprzyjemny chłód iskał jego nagie ciało, jednak starał się to ignorować. Ludzkie ciało było słabe.
- Trzymaj się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.16 10:43  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Kobieta była nieprzytomna, a byczy wymordowany leżał martwy na ziemi. Dla upewnienia jeden ze sfory postanowił sprawdzić to swoim niezastąpionym węchem. Zmysły węchu ani trochę go nie zawiodły i wiedział, że wymordowany nie stanowi większego zagrożenia. Inni nasłuchiwali się podejrzanych odgłosów, podczas gdy ich pan zajął się nieprzytomną panienką. Było z nią kiepsko - teraz liczyły się minuty. Sama nie była pewna tego, ile zdoła walczyć z tym wszystkim. Może będzie miała dość wszystkiego i po prostu umrze? Tak będzie najwygodniej. Nigdy więcej nie będzie musiała się bać.
W okolicy nikogo oprócz nich nie dało się usłyszeć. Mogli być więc pewni tego, że nikt inny nie powinien im przeszkodzić w udzielaniu pomocy. Pytanie tylko na ile zdoła jej pomóc, kiedy nie miał niczego. Jak powstrzyma krwawienie, skoro nie ma ani bandaży, ani niczego podobnego? Dobre pytanie. Może w okolicy jest jakieś źródło z wodą, które pozwoli na oczyszczenie rany kobiety?
Po paru minutach wędrówki nie dało się dostrzec nikogo podejrzanego, ani tym bardziej żadnego anioła, gdzie Spades mógł czuć się bezpieczniej. Z daleka mógł dostrzec źródło z wodą, a ogromna skała, która przy nim była idealnie nadawała się na tymczasowy schron. W razie niebezpieczeństwa zawsze można się za nią schować. Nieopodal również dało się dostrzec gołe drzewa, w których z pewnością żyją jakieś stworzenia lub sama kora mogła być dobrym pożywieniem. Mogła być? Obok drzew również dało się dostrzec krzewy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.16 22:55  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Ułożył ją na ziemi za skałą, która przynajmniej dawała pozory bezpieczeństwa. Przeleciał po jej bladym licu nerwowym spojrzeniem zatrzymując się na dłużej przy okropnej ranie. Sączyła się nieprzyjemnie.
- Zaraz wracam. - Powiedział jej, nie będąc pewien, czy w ogóle była w stanie go usłyszeć. - Pilnujcie! - rzucił w przedbiegu do czworonogów, które z pewną rezerwą położyły się na ziemi nieopodal kobiety. Spad zaś żwawo pognał w kierunku strumienia. Nie czuł wstydu z powodu swej nagości, a jedynie pewien z powodu chłodu. Palce u stóp mu poczerwieniały, tak samo zresztą, jak u dłoni, gdy zanurzył, je wraz z lnianą chustą w lodowatym strumyku. I tak miał szczecie, że zimy w Ednie są wyjątkowo łagodne.
Gdy tylko opłukał i namoczył chustę, która chwilę wcześniej dobiła jego przegub wrócił do kobiety. Podniósł ją delikatnie do siadu, podpierając jej plecy o skałę.
- Może trochę zaboleć...- przestrzegł zmartwionym głosem. Zaraz potem zmiętolił ścierkę w kulkę i delikatnie starał się przemyć ranę. Gdy skończył wycisnął resztki wody na ziemię, tak dokładnie jak był wstanie. Przyłożył ten kawałek szmaty do rany i przycisnął dłonią zastanawiając się co dalej. Nie był wstanie jej za wiele zaoferować...
- Mam nadzieję, że się nie obrazisz...- Szepnął, gdy zaraz zdarł jej kawałek nogawki/spódnicy. Wykorzystał dodatkowy materiał do poprawienia opatrunku by trzymał się samodzielnie.
- Hej, słyszysz mnie...? - przycupnął przy niej, chcąc wiedzieć czy jest przytomna i czy dowie się co się właściwie jej przydarzyło. Może będzie wstanie powiedzieć, gdzie znajdzie kogoś kto mógłby jej pomóc? A może zanim się tego dowie trochę czasu zleci? A może nie będzie miał Hayato takiej możliwości? Czas pokaże.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.04.16 11:48  •  Coś przyjemnego. <Spades>  Empty Re: Coś przyjemnego. <Spades>
Zgodnie ze słowem Hayato, sfora zaczęła bacznie pilnować kobiety. Jedyni czuwali przy niej, inni obserwowali otoczenie na wypadek gdyby ktoś inny miałby się tutaj zjawić. I tak do momentu powrotu Hibari'ego. Cale szczęście, że nic ani nikt nie zaatakował ich. W końcu okolica wyglądała na czystą, więc Spades mógł odetchnąć z ulgą, że przynajmniej tyle dobrego w tym wszystkim było.
Kobieta nie słyszała mężczyzny. Odpłynęła całkowicie, a wewnętrznie walczyła ze swoim życiem. Zdechnąć, być na tyle silnym, żeby przetrwać? Nie wiedziała. Ale do póty nie podjęła słusznej decyzji, była pod opieką wilka. Może bólu ramienia wybudzi ją z tego stanu albo utrata krwi sprawi, że kobieta odejdzie. Tego nie wiedział. Ale słusznym posunięciem było oczyszczenie rany oraz urwanie kawałka materiału, by jakoś wstrzymać cieknącą krew. Może dobrym pomysłem będzie zawlec ją do kogokolwiek, aby uratował jej życie? Ale do kogo, skoro wokół Spadesa były tylko drzewa, roślinność, możliwe, że jakieś pomniejsze zwierzaki, które można upolować i zjeść.
Kobieta ciągle była nieprzytomna. Sugerowały to zamknięte powieki i brak komunikacji z mężczyzną. Ale oddychała normalnie, teoretycznie było z nią dobrze. Może była zmęczona tym na tyle mocno, iż teraz ucięła sobie drzemkę. Nagle coś w krzakach zaszeleściło. Niewiele potem waszym oczom ukazał się wilk o nietypowych barwach. Wyglądał na dorosłego, ale nie na starego. Nie zwrócił szczególnej uwagi na waszą obecność. Widocznie sam był wycieńczony, dlatego nie był skory do walki. Podszedł do strumienia z zamiarem napicia się. Mogłeś zauważyć jak wilk kuleje na lewą przednią łapę. Może coś mu się wbiło albo była złamana? Tego nie wiedziałeś. Jednak wilk odmaszerował skąd przyszedł po napiciu się wody. A Ty nadal byłeś kompletnie sam z ranną kobietą. Może faktycznie dobrym pomysłem będzie, kiedy poszukać kogokolwiek w okolicy, żeby Ci pomóc.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach