Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 02.01.18 23:09  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
W tamtym momencie czas się dla niej zatrzymał, a wszelka przestrzeń przestała istnieć, poza bezmiarem wody, który rozpościerał się tuż przed nią. Wpatrywała się jak zaczarowana w ocean, ogromny aż po horyzont, a z drugiej strony sięgający niemal jej stóp. Fale rytmicznie uderzały o piaszczysty brzeg, wywołując w powietrzu przyjemny dla ucha szum, nie taki sam, jak szelest liści i nie to samo, co odgłos wody przelewającej się w górskim strumieniu. Miała przed sobą obraz tak całkowicie nowy, hipnotyzujący i nie do pojęcia. Ktoś kiedyś opowiadał jej o morzy, ale czym innym były suche słowa, a czym innym - ujrzenie tego ogromu na własne oczy. Jak ktoś, kto spędził prawie całe życie w jednym miejscu, miał wyobrazić sobie tak niebotyczne odległości, w całym swym przepychu wypełnione wodą, wodą i jeszcze większą ilością wody? To było coś tak pięknego, że mogłaby stać i patrzeć w nieskończoność. Z każdej strony ogarniała ją przyjemna woń słonej wody i mokrego piasku. Jak tu z czegoś takiego zrezygnować?
Wszystko to sprawiło, że na początku słowa rybiego wymordowanego do niej nie dotarły. Zarejestrowała, że coś zostało powiedziane, ale nie wyłapała w ogóle znaczenia owej wypowiedzi. W pierwszej chwili poczuła ukłucie żalu z powodu tego, że tak nagle jej przerwano. Przecież chciała popatrzeć jeszcze tylko przez chwilkę... może kwadransik, pół godzinki, godzinę? Jak ktokolwiek mógłby tak bardzo nie mieć serca, żeby jej to odbierać?
Zmusiła się, by oderwać wzrok od bezmiaru wód i odwrócić głowę w kierunku, gdzie już wcześniej kątem oka wychwyciła zbliżającą się postać. Wygląd mężczyzny w ogóle jej nie szokował. Widziała już różne dziwadła i spędzała czas z osobami o podobnie oryginalnej aparycji. Jej własny rodzony brat miał czarny, włochaty odwłok i cały zestaw okropnych, cienkich odnóży, których widoku nie mogła znieść. Ryby jednak wydawała się o wiele mniej przerażająca od pająka, dlatego Zay tylko spojrzała na nieznajomego, przekrzywiając lekko głowę. Drugie pytanie dotarło już do niej w całości, co pozwalało zastanowić się nad jakąś odpowiedzią.
- Wszędzie jest niebezpiecznie - odparła nieznajomemu, nie przybierając na twarz żadnych emocji. - A przyszłam z Gór Shi. To niedaleko. - A przynajmniej tak się jej wydawało, bo nie zauważała upływu czasu. W rzeczywistości była bardzo, bardzo daleko od domu. Tylko nie miała o tym zielonego pojęcia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.01.18 17:37  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
Dziewczynka nie zwracała na niego uwagi z początku, pomimo iż zazwyczaj był dość donośny i przykuwający uwagę innych. Nie znaczy to że to źle, lecz z drugiej strony będąc tak nieuważną, prędzej czy później stanie się jej krzywda. Oczywiście, wciąż pamiętał że może mieć równie dobrze do czynienia z wiekowym monstrum jakie większość stworków odrzuci machnięciem włosów, ale... To nie zmieniało faktu że zmartwił go fakt iż nie było nikogo w pobliżu, a białowłosa panienka nie zwracała uwagi na potencjalne zagrożenia wokół. Ech, Theo, masz zbyt wrażliwe serce i kiedyś to będzie twoją zgubą.
Może i to nie była kwestia "nie ma serca", to była zwyczajna troska. Pomimo wyglądu taki, jaki ma, facet jest troskliwą osobą i nawet jeśli zobaczy kogoś zupełnie obcego, zapewne pomoże mu jeśli na takowego wygląda. A o ile dziewczynka nie wyglądała w tej chwili na potrzebującą, tak sam jej kruchy wygląd sprawiał że chciał pomóc. Ot i tyle.
Koniec końców podszedł już dużo bliżej niż wcześniej, ale jednak postanowił się zatrzymać w pewnej odległości, z kilku powodów. Głównym było to, żeby nie mieć problemów z widzeniem małej osóbki. Pośrednim powodem też by za bardzo rybi zapach jej nie psuł morskiej bryzy. Co prawda ta bryza sama niosła niezbyt znowu przyjemny zapach biorąc pod uwagę cały ten złom w pobliżu czy truchła tu i ówdzie, ale jednak mogła być bliżej niż bezpośrednie towarzystwo ryby.
- Lecz tutaj zagrożenia są większe niż w głębi lądu. - Może zabrzmiał z lekka karcąco (i oczywiście, ciężko go było nie usłyszeć skoro jego tonacja już teraz brzmi jak przez tubę i megafon na raz), ale mimo wszystko jednak to wszystko było z dobroci serca. Nieważne jak silna lub doświadczona (bądź nie) jest, tu jest zbyt niebezpiecznie dla osób jakie nie potrafią albo uciec, albo zwalczyć swoich oponentów. Lub wystraszyć ich wystarczająco solidnie by nie próbowali ataku.
Góry Shi? Zwrócił spojrzenie w kierunku głębi lądu, próbując dojrzeć wspomniane przez dziewczynkę góry. Gdzieś, daleko na horyzoncie, majaczyła mu koślawa kreska terenu, którą uznał za właśnie te góry. Hmmm.
- Masz na myśli te góry, które ledwie stąd widać? - Spytał, wskazując swoją niekształtną łapą w stronę kreski gdzieś daleko na horyzoncie. To nie było "niedaleko". Z drugiej strony, nie mógł się długo gniewać, bo skoro on tu był, to większość z bytujących tu bestii się na razie nie wybierze w to miejsce.
Stąd też, z solidnym hukiem postanowił sobie wygodnie klepnąć na piasku, opierając łapki o kolana i przenosząc wzrok nad taflę wody.
- Rozumiem że nie widziałaś jeszcze oceanu, prawda? - Spytał, wnioskując po jej zapatrzeniu się w niebiesko-zielono-szary horyzont mroźnej wody, jaki rozciągał się przed nimi po nie wiadomo jak daleko. Bez mapy ciężko było mu nawet określić, gdzie się konkretnie znajdują w odniesieniu do innych kontynentów, i choć zdarzały mu się wędrówki na brzegi takowych, ostatnio wolał nie ryzykować. Miał złe przeczucie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.01.18 23:37  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
Wzruszyła lekko ramionami na to ostrzeżenie, wciąż niewzruszona niczym przeciętny głaz. W końcu przez ostatnie czternaście lat nie żyła pod szklanym kloszem, gdzie podsuwano jej wszystko, co do życia potrzebne. Wręcz przeciwnie, kiedy tylko nauczyła się chodzić, uczono ją bezszelestnego skradania, kiedy nauczyła się chwytać przedmioty, niewiele później otrzymała do rąk pierwszą broń. Niebezpieczeństwa to naprawdę nie było coś, o czym trzeba by jej było przypominać. Właściwie sama była jednym z nich, choć tylko dla pewnego określonego grona i w inny sposób, niż te, które zapewne miał na myśli rybi wymordowany. Ale cóż, choć Zay na to nie wyglądała, też potrafiła być całkiem mordercza, nie tylko ze względu na swoje właściwości naturalne, lecz także z powodu sposobu, w którym ją wychowano.
- Dam sobie radę - zadeklarowała spokojnie, nie czując żadnej potrzeby bliższego tłumaczenia, czemu perspektywa czających się nad brzegiem morza zagrożeń w ogóle jej nie przejmuje. Może gdyby jakieś rzeczywiście się pokazało, wtedy by się nad nim zastanowiła, jednak na razie plaza wydawała się być nieskazitelnie spokojna. Jedyną żywą duszą poza młodą egzorcystką był rybi olbrzym, którego pozwoliła sobie obrzucić krótkim, analitycznym spojrzeniem i stwierdzić, że w razie ataku z jego strony ma co najmniej trzy pomysły na natychmiastowe zażegnanie niebezpieczeństwa. Nie musiała się więc bać.
- Masz na myśli te góry, które ledwie stąd widać?
Również podążyła wzrokiem w tamtą stronę, pierwszy raz od początku wędrówki oglądając się za siebie w sposób inny niż przelotne zerknięcie. Rzeczywiście, masyw wydawał się być dość odległy, jednak przecież wcale nie mógł być tak niemożliwie daleko - w końcu cały dystans między nim a oceanem młoda dziewczyna pokonała na własnych nogach.
- No tak, to one - potwierdziła. - Byłeś tam kiedyś? - zapytała, po raz pierwszy wykazując w rozmowie maleńką iskiereczkę zainteresowania. To jedna z tych nielicznych emocji, które najłatwiej było przywołać na twarz białowłosej, choć również nie przeżywała go w sposób szczególnie spektakularny. Lubiła jednak dowiadywać się nowych rzeczy o świecie, a wszystkie napotkanie istoty były dobrymi źródłami informacji. Nie musiała wszystkim ślepo wierzyć w to, co opowiadają, ale im więcej danych zebrała, tym lepiej mogła je ze sobą porównać i wyciągnąć wnioski. A czasem nawet najmniejsza, pozornie błaha ciekawostka potrafiła okazać się bardzo cenna.
- Do dzisiaj - nie. - Spojrzała znów w kierunku wielkiej wody, na co miała ochotę już od momentu, w którym przerwano jej napawanie się tym przepięknym widokiem. Jakim cudem mogła przeżyć kilkanaście lat, nie widząc czegoś tak fascynującego?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.01.18 13:27  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
- Mam taką nadzieję. - Przyjął deklarację dziewczynki, choć to nie zmieniało faktu że i tak zapewne będzie proponował ewentualnie odprowadzenie ją w bardziej cywilizowane regiony. Taka już jego natura - bywa odrobinę nadopiekuńczy w stosunku do innych. Może niepotrzebnie, biorąc pod uwagę że większość mieszkańców tej krainy to bestie dostosowane w jakiś sposób do przetrwania - czy to umiejętnościami, czy mutacjami ciała. On sam zresztą jest na to jednym z dowodów, lecz to nie zmienia faktu że i tak jest jaki jest. Nie umie wyprzeć swojej ludzkiej natury, choć z człowieka nie zostało w nim praktycznie nic, poza umiejętnością mowy.
Na pytanie czy kiedyś wizytował góry, zbliżył swoją łapę do twarzy i podrapał się pod wargami w zamyśleniu. Szczerze mówiąc, nie kojarzył.
Ale nim odpowiedział na to pytanie, podniósł jeden z kamieni leżących mu pod nogami, tak na oko dwa razy taki jak głowa białowłosej i włożył sobie do ust, po czym z wyrazistymi, głośnymi trzaskami zaczął go miażdżyć i ciąć wewnątrz swoich ust, żując. Przekopał się przez niego jak buldożer, bardzo szybko przemielając na chropowatą papkę jaką połknął, oblizując tuż po tym swoje wargi.
- Mam wrażenie że zdawało mi się mijać te pasmo. Słyszałem o tym, że mieszkają tam wyznawcy nowo powstałej wiary w... Ao? Dobrze słyszałem? - Spytał, zwracając wzrok ku małej kobietce. Skąd mógł wiedzieć że miał do czynienia z egzorcystką należącą do oddziałów tego Kościoła? No właśnie. Z pewnością jednak zostanie niedługo uświadomiony w tej kwestii, a może nie?
- Nigdy jednak nie wchodziłem do wnętrza tych gór. Wolałbym przez przypadek nie naruszyć tuneli. - Pozwolił na wydobycie się ze swoich ust krótkiego podśmiania. Z jego anatomią jednak zabrzmiało to jak wybitne roześmianie się przez betoniarkę wypełnioną połamanym, zaschniętym cementem.
Tak, dokładnie tak.
Widząc jej spojrzenie wlepione w ocean, postanowił pomyśleć przez moment o małej rzeczy. Jakby nie było, to wiele od niego nie będzie wymagać, a może rozbawi odrobinkę małą towarzyszkę? Przeszło mu przez myśl czy spytać o to, jak ma na imię, już nabierał wdech by to powiedzieć, ale... Powstrzymał się.
I stwierdził że najpierw przedstawi się sam, jak powinien. Stąd też zwrócił się przodem do osóbki, uchylając nieznacznie przed nią czoła.
- Skoro już rozmawiamy, warto bym się przedstawił. Jestem Theodore Olivier Cordio... Ale możesz mi też mówić Amep jeśli nic z tego nie brzmi ci zbyt dobrze. - Uniósł kąciki swoich ust lekko do góry, zwracając spojrzenie z powrotem ku oceanicznej wodzie. - Chciałabyś bym cię przewiózł na głowie, pływając w tej wodzie? - Wypalił zupełnie znikąd. Zastanawiał się właśnie na tym. Nie był pewien czy dziewczynka umie pływać lub czy w ogóle będzie chciała się zamoczyć, więc, widząc jak zafascynowana jest oceanem...
Zaproponował jej małą przejażdżkę na swojej głowie. Jest wystarczająco duża i twarda, że jej ciężar go nie ruszy, a dzięki temu jego towarzyszka nie będzie musiała nawet zanurzyć bucika. Może w ten sposób też trochę ją rozbawi. Rzadko widywał dzieci, już ledwie pamiętał takowe, lecz wiedział że ich uśmiech to piękna rzecz. Stąd też, chciał przyprawić Panieneczkę obok o jeden.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.01.18 0:52  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
A ja to wiem, miała ochotę odpowiedzieć, jednak darowała sobie dalszą dyskusję. Spotkała się już z osobami o opiekuńczym charakterze i zdążyła sobie przyswoić, że w takich przypadkach upieranie się przy swojej niezależności rzadko się udawało. Lepiej było przemilczeć czyjeś wątpliwości, niż wykłócać się bez sensu. Poza tym nie było potrzeby zdradzać przed nieznajomym pełni swoich możliwości. Lepiej, żeby nie wiedział tak do końca z kim ma do czynienia. To mogłoby wywołać niepotrzebne komplikacje, a przecież nie po nie tu przyszła. Ocean... widok oceanu rekompensował jej wszystko: czas spędzony na podróży, podjęte ryzyko i wysiłek, który powoli zaczynał się odzywać. Mięśnie nóg odzywały się w cichutkim proteście, gdy nadal zmuszała się do stania prosto, choć przemierzyła na nich ogromny kawał pustkowia. Styrane kończyny aż się prosiły o danie im chwili odpoczynku, ale ich właścicielka była nieugięta. Dopiero, kiedy przyjdzie na to odpowiedni moment, pozwoli sobie na odrobinę luzu.
- Dobrze słyszałeś - potwierdziła wraz z lekkim skinieniem jasnej główki. - Tunele są miejscami niskie, rzeczywiście mógłbyś się nie zmieścić. Trochę głupio byłoby się tam zaklinować.
Wyobraziła sobie rybiego wymordowanego, który by utknął w wąskim przejściu, co wydało jej się w pewien sposób zabawne, a równocześnie przykre. Wydostanie się z podobnej pułapki musiałoby być trudne i pewnie przysporzyłoby masę kłopotów w funkcjonowaniu danego korytarza. Zdarzały się czasem takie ciekawe wypadki... ktoś opowiadał jej jakiś czas temu, że kiedyś przez przypadek rozlano w jadalni cały gar kompotu, który ktoś nieopatrznie zamroził. Jej rozmówca klął się na własne życie, że widział dwa liski ganiające się po zamarzniętej tafli, z czego jeden miał być tak naprawdę - jeśli wierzyć plotkom - pewną dawną członkinią starszyzny. Ciężko było w to uwierzyć, ale z drugiej strony historyjka wydawała się ogromnie pocieszna.
- Rozumiem. Moje imię - Zaynab. - Skinęła lekko głową, dopełniając obustronnej prezentacji. Propozycja, która padła chwilę potem, zmusiła ją do zastanowienia. Była ryzykowna, a jednocześnie bardzo kusząca. Powinna odetchnąć, a chyba nie było lepszej możliwości, jak dać odpocząć nogom i przy okazji zobaczyć ocean z jeszcze bliższej perspektywy.
Przecież gdyby wymordowany próbował ją wykiwać i zrobić krzywdę, nie miałaby żadnych oporów żeby się bronić, a nawet go przy tym zabić. I nie sądziła, żeby mógł stanowić dla niej realne zagrożenie, szczególnie że pewnie nie spodziewał się po młodej dziewczynie żadnych szczególnych zdolności. Element zaskoczenia był jej ogromnym atutem.
- Byłoby to bardzo miłe - odpowiedziała w końcu, wciąż z neutralną ekspresją. Wywołanie uśmiechu na piegowatej twarzyczce wcale nie było takie proste, jak się niektórym wydawało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.01.18 17:26  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
Nadmierna opiekuńczość, odrobina upartości i lekki brak taktu spowodowany faktem, że rzadko ma okazje przebywać między ludźmi. Ta kombinacja wystarczy by nie było większej potrzeby kłócić się z tym typem, nawet jeśli ma się racje. Poza tym - on i tak przegada każdego.
Bo umie mówić głośniej, zwyczajnie. Facet ma naturalnie zamontowany megafon, więc dla niego nie będzie problemem przegadać - tudzież przekrzyczeć - nawet najgorszą gadułę. Zwyczajnie lepsze, fizyczne predyspozycje do dyplomacji. No co, przekrzykiwanie kogoś to nie dyplomacja? Oj tam tam. Można o tym zawsze pogadać, prawda?
- Właśnie. Cóż zrobić, lubię duże przestrzenie. - Rozłożył nieznacznie na boki ramiona, bo zapewne wzruszenie barkami byłoby mało widoczne przez jego aparycje. - Mieszkasz tam? - Pytanie niby oczywiste, a jednak niekoniecznie odpowiedź takowa musiała być. Dziewczynka wszak mogła tylko być tam na chwilę, może nawet nie mieszkała tam, tylko z tamtego kierunku przyszła tutaj? Są różne opcje, z ciekawości więc chciał się dowiedzieć o tej najlogiczniejszej. Kto wie, może dowie się tego i owego o wyznawcach i tym całym... Ao? Czymkolwiek lub kimkolwiek ta osoba czy byt były. Trochę wiedzy więcej to zawsze odrobinę mniej zaskoczenia w razie gdyby, nie wiem, jakiś zakon przyszedł i się dopytywał o drogę. Tak, sytuacja wątpliwa, ale nigdy nie wiadomo!
Theodore miał ochotę skomentować to imię, wytknąć fakt że brzmi nietypowo lub nietutejszo, ale po pierwsze - to byłoby niegrzeczne. Po drugie, po jego prezentacji wcale nie był dużo mocniej "tutejszy" niż ona. A skoro ona twierdzi że "pochodzi" z tych gór, to już ma więcej by mówić za tym że jest bardziej "stąd".
Ta propozycja w sumie nie była niczym ciekawym - a zarazem jednak chciał coś zrobić ciekawszego ze sobą i z małą Panienką Zaynab, niż dyskutować o pogodzie i oceanie przed nimi. A co nie jest lepsze od doświadczenia tego? Co prawda, jest wiele rzeczy które lepiej omówić niż doświadczyć - jak śmierć. Tak, to było nieprzyjemne.
Ale tu jednak, może być lepiej, prawda?
Nie musiała długo czekać na reakcje po zgodzie. Ryba machnęła ręką w swoją stronę, po czym skierowała się w bok, wzdłuż plaży.
- Chodź, kawałek. Może być ciężko byś wdrapała się na mnie bez zamoczenia ciuchów, ale niedaleko jest dół, tuż przy brzegu. Stamtąd będzie tobie i mi łatwiej. - Nim skończył tłumaczyć, był już praktycznie na miejscu. Woda w tym miejscu była nieco mętna, zasłaniając pokaźny dół, do jakiego Amep w praktyce wskoczył, wzburzając całkiem sporą falę wokół siebie. Teraz, będąc zanurzonym w wodzie do około linii klatki piersiowej, podstawił swoją łysą glacę pod nogi osóbki. Miał twardą czachę i grubą skórę - nie będzie sie to różnić bardziej od ugryzień komara dla ludzi.
- Jeśli obawiasz się ze zlecisz, możesz złapać się za moje wąsy. I tak do niczego mi sie nie przydają. - Rzucił z lekkim przekąsem, targając prawą dłonią jeden z jego wąsów. Do niczego to to.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.18 2:51  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
- Tak, w tamtej okolicy - przytaknęła. Nie znała się na geografii na tyle, by potrafić powiedzieć, w którym dokładnie miejscu. Góry były w końcu dość obszerne i choć cały masyw uznawało się zwyczajowo za zajmowany przez Kościół Nowej Wiary, to jednak sama siedziba była oczywiście mniejsza. W samych jednak szlakach Zay była całkiem nieźle rozeznała i już rzadko zdarzało jej się trafiać w rejony, których by nie kojarzyła chociaż pobieżnie. Mimo wszystko gdy ktoś regularnie przemieszczał się po pewnym obszarze od wielu lat, nie dało się nie zapamiętać ścieżek, kamieni, drzew i innych charakterystycznych znaków, podobnie jak układu pomieszczeń w świątyni. Oczywiście, pewne części, które nie były przez nią aż tak często odwiedzane, zapamiętała gorzej - ale przecież w końcu ma jeszcze wiele lat na to, by dojść do perfekcji.
- A ty gdzie mieszkasz? Gdzieś niedaleko?
Niby zapytała, ale w sumie i tak niewiele jej to mogło powiedzieć. wydawało jej się za to, że właśnie tak powinna dalej skierować rozmowę. Poza tym dawało jej to pewien obraz tego, kim jest jej nowy znajomy. Zdawał się być dość obeznany ze zjawiskiem oceanu, a więc na pewno nie był w tej dziedzinie takim amatorem, jak młoda Egzorcystka.
Skinęła głowa, kiedy rybi wymordowany zaproponował przejście w dogodniejsze miejsce. Pewnie częściej kręcił się przy brzegu i znał jego układ, dzięki czemu wiedział takie przydatne rzeczy. Zay była w temacie nowa, więc zostawało jej tylko zdać się na opinię Amepa. Obdarzyła go pewną częścią swojego zaufania, choć wciąż ostrożna, by w żadnym wypadku nie dać się podejść. Niejeden mieszkaniec Desperacji od razu wykorzystałby taką sytuację, próbując jasnowłosą okraść, zgwałcić albo zjeść. Lub wszystko po kolei, w pakiecie. A ona w tym momencie udowodniłaby, że jej wieloletnie szkolenie nie poszło na marne i bez mrugnięcia okiem wysłałaby napastnika na drugi świat.
Czasem właśnie najbardziej niepozorna osoba może okazać się najbardziej zabójcza.
Ale na razie nie morderstwa były jej w głowie. Skupiła się na tym, żeby wchłonąć jak najwięcej z pięknego krajobrazu, który otaczał ją z każdej strony, a równocześnie nie zgubić drogi idąc za mężczyzną. Choć jak się okazało, zgubić się nie było gdzie - lada moment byli już na miejscu. Rybi wymordowany wskoczył do wody, na co Zay odruchowo osłoniła twarz ręką, by rozbryzgująca się dookoła słona woda nie dostała jej się do oczu. Pozostawało tylko wskoczyć mu na głowę, co brzmiało nieco dziwnie, ale przedstawiało się banalnie prosto. U białowłosej próżno szukać strachu; sprawnie wskoczyła na czubek głowy Theodore'a, po czym zgodnie ze wskazówką złapała się rybich wąsów. Wolała nie rezygnować z tego zabezpieczenia - w końcu nie umiała pływać, więc gdyby spadła, nie byłoby już tak różowo. Usiadła stabilnie po turecku i upewniwszy się, że raczej nie zleci, podniosła wzrok na horyzont, gdzie stykało się niebo z morzem. Czyż mogło być coś piękniejszego niż ten widok?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.18 16:54  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
- Rozumiem więc że należysz do tej grupy? Czy raczej pozwalają wam tam żyć póki nie ingerujecie w ich bycie? - To były w sumie dwie opcje jakie widział. Nie sądził by można było w świątyni religijnej sekty się "ukrywać" bez zostania wykrytym w jakikolwiek sposób, więc albo pozwalają im tam być, albo ma przed sobą młodą wyznawczynię tej wiary. Tak czy tak nie będzie mu to przeszkadzało. Bogowie, bożki czy inne istoty jakie ludzie wyznają niezbyt go interesowały. Cokolwiek pozwala im żyć i brnąć dalej w tym świecie, prawda? Ale jeśli zaczną nawracać na siłę lub co gorsza, ofiary składać - wtedy to już nieco mniej przyjemna kwestia.
Chyba że to ofiary z czegoś akceptowalnego. Ale zazwyczaj "ofiara" to nie jest słowo na banana czy brzoskwinię.
Na pytanie gdzie mieszka, wysuną swoją dłoń w stronę wybrzeża, nieco na prawo od linii brzegu.
- Tam, w oddali. Zazwyczaj nie siedzę zbyt długo w jednym miejscu, ale najczęściej zdarza mi się "mieszkać" w tamtym okręcie. - Faktycznie, w stronę gdzie wskazał rybi wymordowany było widać gdzieś, daleko na horyzoncie coś, co przypominało okręt na mieliźnie. Z takiej odległości ciężko było zobaczyć co to, ale biorąc pod uwagę że w ogóle można go rozpoznać z takiego dystansu oznaczał że to duża łódka. Wystarczająco duża by go pomieścić, a to już coś.
Nie musiał daleko prowadzić Zay by dotarli do miejsca w jakim mieli się znaleźć. W sumie, myślał że będzie trochę cięższa... Ale to nic. Z jego rozmiarami ciała i tuszą, jej ciężar na jego łysej glacy był podobny do trochę cięższej czapki. Gdy więc został złapany za wąsy, a mała kobietka usadowiła się wygodnie, odepchnął się nogami od brzegu, wykonując dość duży, długi sus w wodę. Jeśli Zay nie trzymała się zbyt mocno, pewnie by zleciała.
Ale miejmy nadzieje że nie. Woda była dość zimna, ale nie było to dla niego specjalnym problemem. Dla niej, jednakowoż, mogłoby się to dużo gorzej skończyć.
Wytracając tempo ostatecznie się zatrzymał, dobre pół kilometra od brzegu. O ile na lądzie poruszał się pokracznie i powoli, w wodzie był prędką bestią, jak na rybę przystało.
- I jak? Chcesz płynąć w jakimś konkretnym kierunku, Zaynab? - Spytał, może powodując lekkie "podskakiwanie" mową u dziewczynki na nim. Pozwolił białowłosej rozeznać się w sytuacji i zapoznać z "nowym" otoczeniem, pływając bez najmniejszego problemu czy obaw. Dla niego ocean nigdy nie był niczym specjalnym, nawet za życia. Ale dla osób mieszkających teraz w Desperacji, nie zbliżających się do brzegu z powodu bestii... Właściwie właśnie takich jak Olivier bestii istot, ocean był czymś tajemniczym i mitycznym. Czymś ciężkim do osiągnięcia, strasznym.
I powinien taki być. Ale dla Zay, skoro przyszła taki kawał sam i to bez strachu, postanowił zrobić mały wyjątek i pokazać nieco lepszą stronę tego niebieskiego bezkresu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.18 19:52  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
- Owszem, należę do Kościoła - sprostowała spokojnie. Nie znała innego życia jak tylko to, które wiodła w świątyniach Ao. Nim została zabrana swoim biologicznym rodzicom była jeszcze zbyt młoda, by cokolwiek pamiętać. Zresztą, nigdy nie opowiadano jej zbyt wiele o tym wydarzeniu. Dowiedziała się tylko, że zginęli oni nieszczęśliwie, lecz udało się uratować zarówno ją jak i chłopca, którego od początków życia uznawała za swego brata. Nie mieli żadnych dowodów na swoje pokrewieństwo, jednak ono było zapisane w ich sercach, nie w genetyce. Trochę zresztą byli do siebie podobni; trudno powiedzieć, czy rzeczywiście przypominali się z rysów twarzy, czy też przez wspólne wychowanie wykształcili podobną mimikę. Chociaż to drugie było mniej prawdopodobne ze względu na Zay, która miała dość ograniczony zasób min i rzadko przybierała jakąkolwiek poza niewzruszoną obojętnością. Ci, którzy mieli z nią więcej styczności, szybko przyzwyczajali się do tego stanu rzeczy i nie widzieli nic nadzwyczajnego w tym, że dziewczynka nie wybuchała śmiechem ani płaczem. Nawet w obliczu swoich największych lęków nie krzyczała i nie uciekała, lecz zamierzała ze strachu, wytrzeszczając oczy. Stanowiła wtedy doprawdy żałosny widok, kruszący nawet najtwardsze serca. Nikt chyba nie potrafiłby być aż tak okrutny, żeby nie zlitować się nad istotką w takim stanie, ledwie dzieckiem.
- Okręcie? A co to takiego - Chyba trudno się dziwić, że nie znała tego pojęcia. O oceanie słyszała co nieco i może kiedyś coś wspominał coś o statkach, jednak okręt jako taki był dla niej słowem kompletnie nieznanym. Białowłosa była zaś na tyle bezpośrednia, że nie wstydziła się braków w swojej wiedzy. Wolała zapytać i zyskać nowe informacje niż krygować się i udawać, że wie, o czym się rozmawia. Wiele jej wybaczano - była w końcu tak młoda! Nikogo nie dziwiło więc, że jest ciekawa świata i zadaje dużo pytań, nawet o rzeczy z pozoru oczywiste.
Trzymała się mocno, chłonąc obraz morza każdym pojedynczym zmysłem. Znalezienie się jeszcze bliżej tylko przyniosło jej więcej radości z tego, co udało jej się zobaczyć. Teraz mogła nadal oglądać ten cud natury pomimo zmęczenia nóg, które teraz już pewnie nie utrzymałyby jej w pionie. O mało nie ukręciła sobie szyi, rozglądając się we wszystkich kierunkach - ku horyzontowi i w stronę brzegu, wypatrując wodnego ptactwa i zerkając w dół, na przemykające pod falami stworzenia.
- Mogłabym zobaczyć z trochę bliższa ten... okręt?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.01.18 17:56  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
- Jak tam jest? Nigdy nie miałem okazji rozmawiać z nikim kto jest członkiem tej religii. - Nie spodziewał się usłyszeć niczego rozwijającego ze strony młodej osóbki, ale być może jednak rzuci jakąś ciekawszą informacją o jakiej nie wiedział. Jedyne wszak co wie to fakt, że wyznają coś innego. Nie wie nawet co, bo jedyne co miał okazje usłyszeć to wołania o pomoc do "Ao", czymkolwiek to było. Tia, dorośli są o dziwo dużo bardziej "przejęci" jego wyglądem w porównaniu do małej Zay, jaka spokojnie wdrapała mu się na łysą glacę i płynie na nim jak na łódce.
A skoro o łódkach mowa, fakt że Zay nie wiedziała co to okręt z początku go zaskoczył. Szybko jednak przypomniał sobie że skoro nie widziała nigdy morza czy oceanu to logiczną drogą nie widziała też nigdy okrętu. Hmmm. To w sumie dobre pytanie. Podrapał się znów w zamyśleniu pod jednym ze swoich podbródków (taki dowcip, heh), myśląc jak to dobrze opisać.
- Okręt to... Bardzo, bardzo duża łódź. Widziałaś te na brzegu, prawda? Można na nie wejść i płynąć nimi po wodzie, tak długo jak nie mają wielu dziur. Okręty to to samo, tylko dużo, dużo większe, z wieloma piętrami i korytarzami wewnątrz nich. W jednym takim można by było spokojnie zmieścić setki ludzi. - Wyjaśnił najbardziej obrazowo jak mógł. Okręty naprawdę były duże, ale też i różne. Były rejsowe okręty, tankowce przewożące ludzi i towary przez oceany, czy też wojskowe okręty wojenne, wyposażone w setki, ogromnych dział i broni by poradzić sobie z atakującymi. Były też i inne typy, w różnych rozmiarach. Ten, o którym mówił Amep to przedstawiciel właśnie tankowców, ogromna, stalowa, wodna maszyna. Był co prawda dziurawy, w wielu miejscach poobdzierany z metalu i ogólnie rozwalony jak cholera, ale jednak wciąż mógł być imponującym widokiem dla kogoś, kto nigdy nie widział takich rzeczy.
Ciężko było mu spojrzeć na osobę będącą na jego głowie, ale biorąc pod uwagę że czuł, jak się na nim wierci był w jakimś stanie zrozumieć że jest zainteresowana tym, co widzi. Pytanie o pokazanie jej okrętu spotkało się z kolejnym momentem zastanowienia. To był dość spory kawałek drogi, może być stamtąd ciężko jej odnaleźć drogę powrotną. Hmmm.
- To dość daleko, inaczej byłabyś w stanie go zobaczyć. Jesteś pewna? Możesz potem nie znaleźć drogi z powrotem. Jeśli oczywiście chcesz, mogę ci go pokazać, a potem ewentualnie odprowadzić z powrotem tutaj. Może jednak już być dość ciemno i późno, a po zmroku lepiej nie podróżować przez pustynię. Co powiesz na to, by na noc zostać ze mną na tym okręcie? Jeśli oczywiście wolisz tu zostać, nie będę miał z tym problemu. - Trochę długa przemowa od ryby znajdującej się do połowy pod wodą, ale jednak musiał trochę wyjaśnić ewentualne opcje małej osóbce. Najmilej by mu było gdyby mała dziewczynka została z nim na noc. Trochę towarzystwa, a i upewni się że nic ją po drodze z powrotem nie zeżre.
No i może w końcu ktoś oceni jego zdolności kulinarne. Ma mało gości jacy zostają na posiłek, zapewne w obawie że mogą się takowym stać. Heh.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.18 1:52  •  Tereny piaszczyste - Page 10 Empty Re: Tereny piaszczyste
- Cóż... to góry, więc trzeba się dużo wspinać, a w tunelach można się zgubić, jeśli się zapomni zwracać uwagi na drogę. Ale dobrze się tam mieszka. Lubię wychodzić blisko szczytu, bo z góry widać bardzo dużo i daleko... - urwała. Ze szczytów widziała wiele, ale to jednak nie było to samo, co oglądanie rzeczy i miejsc z bliska. Odległość jest bezpieczna, jednak przy tym niestety nudna. Dlatego skoro już zdecydowała się na ryzykowny wypad krajoznawczy, musiała wycisnąć z niego jak najwięcej. Kto wie, kiedy znowu będzie w stanie udać się w tak daleką podróż? Bądź co bądź nie było to wcale takie hop-siup i choć Zay z reguły niewielu rzeczy się bała i była pewna, że w razie zagrożenia doskonale sobie poradzi, może jednak lepiej było przez jakiś czas po powrocie zregenerować się w bezpiecznym miejscu po kilku dniach nieprzerwanego wypatrywania niebezpieczeństw. Trwanie w nieustannej czujności było bądź co bądź naprawdę męczące, nawet jeśli miało się do dyspozycji wyostrzone zmysły i solidny instynkt.
Wiedzy zaś często jej brakowało, ale wykazywała ogromny zapał w jej zdobywaniu. Jeszcze nie tak dawno przepytywała pewnego kotowatego myśliwego o coś, co on nazywał językami obcymi; teraz miała niepowtarzalną okazję dowiedzieć się więcej o oceanie i wszystkich pojęciach pokrewnych, takich na przykład jak okręt. W górach zdecydowanie takich rzeczy nie mieli - nie były im potrzebne. Strumienie dało się przekroczyć, nad rzeczkami budowało się kładki, a nikt nie kłopotał się podróżowaniem przy pomocy zbiornika wodnego. Nigdzie też nie zmieściło się coś tak ogromnego jak statek, który wskazał jej Amep. Wyglądał na naprawdę spory, przez co jeszcze bardziej intrygował młodą Egzorcystkę.
- O... to tak jak nasze jaskinie. Też mają dużo poziomów i korytarzy, w których można mieszkać, ale one nie pływają... - odczuła lekki zawód, choć nie dało się tego usłyszeć w spokojnym, może nawet nieco mętnym głosie. Równocześnie była zadowolona z faktu, że otrzymała nowe informacje, nad którymi mogłaby się zastanawiać.
- I jak to się dzieje, że okręt nie tonie? Skoro jest taki wielki, musi być też pewnie ciężki. - Standardowa zagwozdka z gatunku dziecięcych pytań; można było wytłumaczyć wszystkie techniczne szczegóły, jednak białowłosa nie załapałaby z tego ani słowa. Trudność polegała na tym, by tak uprościć cały schemat działania statku, by zdołało go pojąć nawet niewiele wiedzące o świecie dziecko. W końcu nigdzie na Desperacji nie było szkół, nikt dzieciarni nie uczył nawet czytania i pisania, a co dopiero fizyki.
- Chcę go zobaczyć z bliska. Jeśli potem pomożesz mi wrócić w miejsce, z którego trafię z powrotem, to możemy ta m płynąć - zadecydowała. Pokusa była zbyt silna, a druga taka okazja mogła się jej już nie trafić. Raz się żyje!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach