Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 31.12.15 20:51  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Robal nie poddawał się ani na chwilę. Z dziką determinacją rzucił się w pościg za biednym Niko, sekunda po sekundzie zmniejszając dystans. Reszta podłużnego ciała wyginała się na różne strony, utrudniając tym samym atak i zmuszając pozostałych także do unikania robala, by nie zostać przez niego po prostu uderzonym. Szybka reakcja pozostałych prawdopodobnie uratowała młodemu wilczkowi życie, choć sytuacja wciąż nie wyglądała dla niego różowo. Brzydalowi udało się złapać biedaka za prawą tylną łapę i zacisnął zęby mocno na swojej zdobyczy. Następnym jego ruchem było szybkie wycofywanie się do swojej dziury, ale problemem okazał się kontratak drużyny. Większości udało się skutecznie dopaść bestii, ale problemem mógł być jej rozmiar. Przekonał się o tym Yoku, który został zaskoczony niespodziewanym ruchem robala i oberwał oślizgłym cielskiem prosto w głowę. Cios odrzucił wilka wschodniego na kilka metrów do tyłu i powalił z łap, ale nie powinien odnieść większych obrażeń poza chwilowym oszołomieniem. Działania pozostałych pozwoliły spowolnić wycofywanie się agresora, dzięki czemu Yuu zdołała dobyć no-dachi i ugodzić brzydala w łeb. Pod naporem ostrza ten wypuścił z zębisk swoją ofiarę, wijąc się teraz o wiele bardziej natarczywie. W ostatnich chwilach życia desperacko próbował jeszcze się wycofać, ale uniemożliwiał mu to wbity w głowę metal.
Nikt nie zachowuje się normalnie, gdy zostanie przebity żelastwem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.12.15 21:14  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Nie było mowy, by Kami traciła teraz dekoncentrację. Nawet gdy widziała, że jeden z jej wilków poleciał kawałek uderzony przez wielkiego robala. Musiała to dokończyć, raz a dobrze. Ostrze trafiło w jego łeb, a potem zadziałała już tylko chora siła łowców, która została przez nią użyta, by przebić głowę wielkiego wijącego się dziada na wylot. Poza tym, wbite w jego cielsko nodachi było dobrym punktem zaczepienia. Dłoń Yuu zacisnęła się na rękojeści, na wypadek, gdyby temu zachciało się spróbować ją zrzucić. Nie był gadem, tylko bardziej brzydkim robalem, więc nie powinien móc zbyt wysoko podnosić swojego bezokiego łba. Pozostałe stworzenia, poza rannym Niko i oszołomionym Yoku były raczej pewne tego co robią i nadal kontynuowały swoje agresywne powalanie przeciwnika. Hakai był tu dobrym wsparciem, gdyż jego wilcza siła i znacznie pomagały w opanowaniu bestii. Był jakby nie patrzeć całkiem potężnym basiorem, do tego jedną z mutacji obdarzona specjalnymi zdolnościami.
Dobicie bestii najprawdopodobniej było już tylko kwestią czasu. Możliwe, że sam się podda i będzie zdychał w spokoju, lecz może także starać się walczyć do końca, ale po to właśnie cała reszta ekipy pracowała, by teraz, kiedy został już otoczony, nie udało mu się wyrwać z potrzasku.
A rannymi trzeba zająć się później, kiedy już nadejdzie spokój i rozwiązanie sytuacji. Oby grupa Spadesa doszła do podobnego wniosku, nie wiadomo, co chodzi po łbach dzikim wilkom. Tak przynajmniej wydawało się Kami, że było one dzikie i tylko dzięki rudemu wymordowanemu zachowywały się tak spokojnie i logicznie.
- Niech Cię diabli dziadygo! - głos Yuu po raz kolejny przebił się przez wściekłe warczenie czworonogów. Okrzyki dodawały jej siły, a ona musiała się skupić na wbijaniu ostrza w łeb stworzenia tak długo i tak mocno, aż przebije się przez jego wnętrzności i raz na zawsze pozbawi tego potwora życia. Nie myślała teraz o litości, nie miała jej dla kogoś, kto atakuje inne, sojusznicze dla niej stworzenia.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.12.15 21:45  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Z jego krtani wydobywał się zwierzęcy warkot kiedy to przyduszał glizdę do ziemi, co jakiś czas szarpiąc pyskiem na boki jak gdyby chcąc zatopić zębiska głębiej. przepełniała go determinacja i nie zamierzał odpuszczać, zwłaszcza, że stworzenie również nie było chętne do wypuszczenia łapy Niko. Ba! Chciało wciągnąć go pod ziemię - po jego tupie!
Krótko po tym gdy glizda była dobijana, Spad ciągle nie odpuszczał, dopóki oponent nie przestał się wić. Swym warkotem zachęcał do tego samego inne wilki.
Gdy było pewne, że przeciwnik już im nie zagraża uspokoił się odsuwając się od stworzenia. Z niesmakiem oblizał okrwawiony pysk. Robactwo..napawało go wstrętem. Nie wiedział jednak czy się cieszyć z rozmiarów tego z którym teraz przyszło im się mierzyć, bo musiał przyznać, że wolał tak wielkie gabaryty niż wiadro malutkich wijących się kilkucentymetrowych krewniaków. Ble.
Zaraz potem wzrokiem odszukał Niko, najbardziej pechowego towarzysza swej sfory. Kimi już przy nim była i oblizywała pocieszająco jego pyk. Spad musiał się upewnić, jak bardzo ucierpiało tak, jak na nadopiekuńczą mamusię przystało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.12.15 22:40  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Robal wił się i wił, końcówkę swojego nędznego życia spędzając na rozpaczliwym rzucaniu się na boki. Nikt więcej już nie ucierpiał od jego oślizgłego cielska, na szczęście. Po dłuższej chwili zadygotał wściekle i znieruchomiał, tym razem na dobre. Niestety, skutki jego działań pozostaną z wami dłużej niż ohydne stworzenie.
Yoku jest solidnie poobijany, żadnych złamań, lekkie oszołomienie.
Niko ma mocno poranioną nogę, zębiska robala poharatały mięśnie i złamały kość. Na pewno nie będzie w stanie stać ani chodzić o własnych siłach.
Reszta w porządku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.12.15 23:45  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Nie żyje? Nie rusza się i nie dycha?
Podejrzliwy wzrok przywódczyni nie mógł się oderwać od cielska robala, które z czasem słabło, aż w końcu pozostało wielkim, ohydnym truchłem. Nie wyjmowała ostrza z łba stworzenia przez kolejną minutę pozwalając pozostałym członkom ekipy bezpiecznie rozejść się na boki. Wilki na pewnie lepiej wyczuwały, czy coś jest już martwe, więc zaufała opinii młodego Hakai'a i dopiero widząc jego czujne, psie spojrzenie powoli wyjęła wybrudzoną katanę z przebitej głowy.
Skrzywiła się lekko, a kiedy odsunęła na pewną odległość własną osobę, nie mogła nie przyjrzeć się swojej ofierze z kilku metrów. Automatycznie zaczęła czyścić Lament z pozostałości po robalu, ale nie była skora do świętowania. Prawie, jakby poszło im za łatwo.
Kiedy reszta zaczęła się powoli zbierać i ona postanowiła dołączyć do lizania ran. Wzrokiem odszukała Yoku, który niepewnie stąpał o własnych siłach z podkulonym ogonem. Nigdy nie lubiła obserwować swoich zwierząt w takim stanie, jednak nie mogła nic więcej zrobić, poza uspokajaniem ich głosem i własną obecnością.
- Yoku... - powiedziała czule kładąc dłoń na karku stworzenia, które obdarzyło ją nieco zdezorientowanym wzrokiem jasnych ślepi.
Szybko jednak zrozumiała, że wschodni wykaraska się ze swoich obrażenia zdecydowanie szybciej, od rosnącego, młodego wilka, którego rana po ugryzieniu była bardzo poszarpana. Z automatu więc ruszyła w jego kierunku sięgając ku bezdence po opatrunki. Czy to człowiek czy zwierzę, pędziła ku niemu z taką samą pewnością siebie i gotowością do działania. Zignorowała resztę stworzeń, chyba że te zareagowałyby instynktownie. Nie znała się na leczeniu zwierząt, ale podstawy musiały być takie same jak u ludzi. W pierwszej kolejności wzrokowo oceniła stan stworzenia, a następnie zajęła się jego obrażeniami. Nie mogła za mocno poruszać jego ranną kończyną, ani działać raptownie. Bandaży nie miała za wiele, a woda utleniona ze swoją pianą mogłaby go zaniepokoić, dlatego moczyła jedynie kawałki gazy w cieczy i starała się oczyścić ranę od śliny i brudu.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.01.16 2:18  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Być może postąpił nie rozważnie, lecz wyczuwając śmierć swe pierwsze wilcze kroki skierował ku Niko, nawet nie oglądając się na Yuu. Przy ranionym bracie znajdowała się już siostra, a ten buntowniczy brat stał nieopodal. Spoglądał na cały akt z pewnym zdegustowaniem nieomieszkując posłać Spaowi spojrzenia w stylu "A nie mówiłem?". Dopiero warkot rudzielca sprawił, że ten się zreflektował. Podszedł na odległość kilku metrów od Niko i obserwował wszystko, gdy to Spad nieznacznie polizał ranę swej pociechy. Ta w odpowiedzi zaskamlała i zamachała ogonem mimo położonych po sobie uszu. Wilk próbował zrobić krok do przodu, lecz wyłamana kość w łapie zaciągnęła się po ziemi, sprawiając mu jeszcze większy ból. Nie był wstanie jej unieść na tyle by ta nie sunęła po ziemi. Spad przestraszył się widząc, jak skomplikowanego złamania, a raczej rozszarpania doznał wilczur. Na chwilę obecną nie mógł jednak za wiele zrobić, nawet chociażby odwiązać mu łapę by mógł kuśtykać nie ciągnąc bezwładnej kończyny za sobą. Dlaczego? Bo nie miał przy sobie niczego.
Sierść na karku zjeżyła się gdy nagle Yuu przycupnęła przy Niko, jak również nim samym. Spad nawe mimowolnie wydał z siebie ostrzegawczy warkot, lecz zaraz potem przepraszająco skomlnął i polizał ją po poliku. Był tak przejęty, że na chwilę zapomniał o obecności łowczyni, więc gdy nagle pojawiła się obok zwierzęce instynkty szarpnęły jego naturą. Mimo wszystko - choć był oswojony, to nie wykluczało faktu, że był na wpół zwierzęciem. Nieustanna walka pomiędzy człowieczeństwem, a jego brakiem trwała w najlepsze.
Spokojnie....
Próbował pocieszać młodego, a zaraz potem zastrzygł uszami rozglądając się naokoło. Wiedział, że Yuu chce pomóc jego zwierzakowi, dlatego samemu nie mogąc za wiele - zdecydował się na czuwanie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.01.16 12:07  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Wielu rzeczy ze sobą nie zabrała, bo chociaż bezdenka niwelowała ich rozmiary i wagę, powód takiego stanu rzeczy był trywialny, a mianowicie, nie miała nic więcej. O ile w mieście panował dostatek, a na Desperacji biega, to w kryjówce łowców mieli stan pomiędzy. Czasami jakiegoś towaru mieli w nadmiarze (jak ostatnio alkoholu), a innych jak na lekarstwo. Posiadała własną, malutką apteczkę, która po każdym wypadzie powoli się opróżniała, dlatego pozostało jej jedynie trochę bandaży, gazy i może wody utlenionej.
Teraz jednak musiała improwizować. Nie było szans, by cudownie ozdrowić młodziaka, dlatego było jej źle ze świadomością, iż co najwyżej sprezentuje mu jedynie więcej bólu, chwilowego, lecz ulga nastąpi dopiero po pewnym czasie. Mało które zwierze było w stanie sobie to uświadomić.
- Rudzielcu, powiedz mu, żeby się nie ruszał przez chwilę. Opatrzę mu łapę, ale minie sporo czasu, zanim odzyska sprawność w tej kończynie. - O ile w ogóle, dodała w myślach.
Zsunęła z ramienia torebkę i zaczęła przeczesywać ją wzdłuż i wszerz. Miała tu coś niekonwencjonalnego, ale w końcu medycyna polowa była właśnie taka. Na ziołach się nie znała niestety, zresztą wątpiła, by w tych okolicach rosło coś wartego uwagi. W końcu jej palce natrafiły na miękkie zawiniątko i wyszarpnęła ze środka parę czystych skarpetek, a także scyzoryk i linkę.
- Nie ruszaj się mały... - mówiła zapatrzona w jego ranę, ze skupienia nie odrywając wzroku nawet na moment, właściwie nie mrugała. Jej ręka pracowała automatycznie, jedna trzymała kończynę w okolicach kostki, a druga powoli rozwijała skarpetki i wyodrębniła jedną z nich. Nałożyła kilka czystych gaz po tym, jak oczyściła wcześniej ranę ze śliny bestii, po czym owinęła skąpo bandażem całość, tak, by nie poruszało się. Następnie nasunęła skarpetkę na łapę wilka i przy pomocą linki umocowała ją delikatnie tak, by nie zsuwała się ona z kończyny zwierzęcia. Na końcu odcięła rozwinięty kawałek od reszty szpuli, a ją wpakowała do bezdenki.
Ignorowała powarkiwania innych stworzeń, o ile te w ogóle jeszcze starały się łowczynię odstraszyć. Hakai podbiegł do niej sapiąc z wywalonym jęzorem po swoim ataku, a Yoku stał siedział w pewnej odległości jedynie nasłuchując. Nie czuł się na siłach zainteresować się całym zbiegowiskiem, dlatego czekał, aż przestanie mu szumieć we łbie i robił za czujkę.
Takie zabezpieczenie miało kilka zalet, po pierwsze do rany nie dostawał się brud, a po drugie, czując coś dziwnego na łapie, wilczek powinien czuć dyskomfort stając na niej, więc zmusiłby się do chodzenia na trzech kończynach. A było to możliwe, jej wilki robiły to samo, gdy marzły im w zimie łapy, przeskakiwały z łapy na łapę.
W końcu wypuściła z rąk psowatego i odsunęła się od niego, najpierw na klęczkach, a potem powoli wstając, by tak od razu go nie wystraszyć.
- Możliwe, że nie był tutaj sam. Nie wiem czy wyczuwają krew, ale jeżeli zaniepokoi je hałas, mogą się tu zlecieć w większej grupie. Powinniśmy się oddalić i tam wznowić poszukiwania. - Zaproponowała kierując swoje słowa głównie do rudego wilka, jako najpewniej jedynego rozmówcy, który był w stanie zrozumieć to, co mówiła Kami.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.01.16 20:58  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Niko, połóż si i nie denerwuj. Ona próbuje ci pomóc. Zaufaj jej. - szturchnął pocieszająco młodego po pysku. Kusiło go by w tym momencie zmienić formę na ludzką, lecz doskonale zdawał sobie sprawę, że niczego by to nie zmieniło. Yuu udzielała mu już pomocy o czym nie omieszkała po kilkakroć wspomnieć co bawiło Spada w duchu i zapewne gdyby miał teraz ludzka twarz to lekko by się uśmiechał. Wbrew temu co się tutaj wydarzyło to cieszył się, że wszyscy wyszli żywo z opresji.
Przekręcił uszy w kierunku łowczyni, gdy ta mówiła o większej gromadzie piaszczystych bestii. Gdy kończyła mruknął przytakująco przenosząc jednocześnie swój wzrok z nad piaszczystych pagórków ku łowczyni. Podszedł następnie do swojego rannego dziecięcia. Zlustrował opatrunek, który musiał na chwilę obecną wystarczyć. Następnie zachęcił młodzika by spróbował się przemieszczać. Była to dla niego nowa sytuacja, na pewno potrzebował wsparcia i chwili nim się do niej przyzwyczai i będzie sprawniej kak, że czas ruszyć. Szła przy nim Kimi o której bok mógł zawsz się podeprzeć nim w pełni przyzwyczai się do noweguśtykał. Nie mogli jednak zostać tu dłużej. Było to zbyt niebezpieczne.
Gdy tylko Niko zrobił pierwsze kroki był to zno sposobu poruszania. Nosy poszły w ruch, a zaraz za nimi łapy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.01.16 21:10  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Brawo, właśnie ukatrupiliście wielkiego pustynnego robala! Z tego, co wiadomo, występują one zazwyczaj w stadach. Może macie szczęście, że ten odłączył się od swojej grupy lub reszta zginęła, a może towarzysze martwego zwierza właśnie się na was czają. Póki co trwa cisza w tym aspekcie i może ona mieć bardzo różny wydźwięk. Tego jednak na razie nie wiecie.
Opatrzony Niko z pewnością ma się już nieco lepiej. Da radę ustać na trzech łapkach i kuśtykać niezbyt szybko, ale o bieganiu nie ma mowy - przecież nie tylko nie mógł kończyną poruszać, ale też cały czas bolała.
Yoku powinien poczuć się dobrze już po tej kolejce, nie licząc oczywiście lekkich, dokuczliwych stłuczeń.
Jest zimno i wieje, momentami piaskiem w oczy sypie, prawie jak na uroczych wakacjach na plaży, gdy zapomni się parawanu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.16 19:13  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Skoro zaatakował jeden, bardzo możliwe, że zjawi się i drugi. Nawet z brakiem wiedzy na temat pokonanego właśnie stworzenia, Yuu podejrzewała, że może nie być wcale taki samotny, stąd właśnie plan, by udać się sprawnym krokiem nieco dalej i tam ponowić poszukiwania ryjowców.
Nawet jeżeli marsz z rannym wilkiem był nieco wolniejszy, z całą bandą czujnych nosów powinni w razie czego w porę zorientować się w sytuacji. Teraz byli bogatsi o pewną wiedzę, a mianowicie, że wielkie leje mogą wcale nie mieć nic wspólnego z poszukiwanymi stworzeniami, a przy okazji przyglądanie się martwemu już robalowi pomogło im zdobyć jeszcze kilka informacji.
Kami nie miała czasu zanotować niczego w notatniku, którego nawiasem mówiąc i tak obecnie nie posiadała ze sobą, ale starała się zapamiętać jak najwięcej detali ze swojego otoczenia.
Skierowała się pod wiatr i machnęła ręką na pozostałych, by wybrali ten sam kierunek. Dzięki temu powietrze powinno zdmuchnąć ich woń w przeciwnym kierunku, a im samym dostarczać informacji o czymś, co znajduje się przed nimi, by mogli się przygotować.
Marsz nie był przyjemny, piasek wpadał do oczu i buzi, jednak z tym należy się liczyć, przy każdej wizycie na Desperacji. Nie jest to miejsce pięknych widoków i cudownego klimatu. Nawet teraz Kami szła z rękami przy ciele, ściskając płaszcz przy biodrach, by nie dopuścić chłodu do wniknięcia pod warstwy materiału. Jako jedyna tutaj nie posiadała futra i zazdrościła odrobinę wymordowanemu, że mógł zamienić się w wilka i wędrować w takiej formie. Teraz jednak starała się unikać nieprzyjemnego deszczu drobinek idąc lekko bokiem, lewym okiem bardziej do przodu.
Czujność, spokój i obserwacja, to przede wszystkim. Wznowili poszukiwania, tym razem na pewno pilnując się jeszcze bardziej, niż na początku tej wędrówki.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.01.16 13:03  •  Tereny piaszczyste - Page 2 Empty Re: Tereny piaszczyste
Tak, jak zasugerowała Yuu zmierzali teraz pod wiatr, który nieprzyjemnie pieścił ich ślepia i targał futrem. Jemu samemu bardziej doskwierało to pierwsze, gdyż zwierzęcy włos pokrywający jego ciało sprawnie chronił go przed nieprzyjemnym chłodem. Czuwał, niuchał i obserwował kątem oka Niko, który kuśtykał przed nim. Spades zamykał teraz ten pochód, jak na zatroskanego tatusia przystało. Niuchał ta jednocześnie co jakiś czas oglądając się za siebie. W końcu coś mogło równi dobrze tropić ich w ten am sposób jaki oni sobie obrali. Przezorny zawsze ubezpieczony, prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach