Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Zarejestrował ten uśmiech, nie dopytując jednak co miał dokładnie oznaczać. Stany emocjonalne Miraia pozostawały dla niego niespotykaną zagadką, choć zazwyczaj nie miał problemów z odczytywaniem ludzkich potrzeb i zachowań.
- A ja mam wrażenie, że wiesz o mnie wszystko Mirai. O każdym moim nerwie, czy kości. To niezwykle niesprawiedliwe...
Drgnął, gdy inżynier się odsunął. Skoro już był tak blisko Andriej wolał, żeby nie odchodził nawet na krok. Irracjonalne poczucie zagrożenia i zazdrości, które szybko w sobie zdusił.
Posłusznie zamknął prawe ślepie poruszając przez chwilę pod przymkniętą powieką naprawionym mechanizmem. Uchylił je... i nieomal odskoczył.
- Jezus Maria!- Złapał się natychmiast za serce próbując się uspokoić. Przez chwilę uciekał wzrokiem , aby ukryć grymas przerażenia, który tak wyraźnie pojawił się na jego bladym obliczu.- Zobaczyłem cię wyraźnie...
Paskudne poczucie humoru panie Tanaka. Paskudne...
Działa panie inżynierze.- Wydukał próbując uspokoić serdeczny, o dziwo niewymuszony śmiech.- Mechanizm jest sprawny.
- Czy mnie to pociesza? Tak. Nawet jeśli ma to swoją cenę.- Otworzył drugie oko. Perfekcyjna dusza Mirai'a z pewnością go nie zostawi bez sprawdzenia. A potem? Co potem, kiedy wszystko będzie już sprawne i doskonałe?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Wszystko? - z jego gardła wydobył się cichy śmiech - To że wiem że prawą łopatkę masz nieco bardziej wykrzywioną niż lewą a wyrostek mieczykowaty rozdwaja się i zawija do środka, nie znaczy że wiem o tobie wszystko. No fakt, może o twoim ciele - tu posłał Tanace takie spojrzenie znad powiększających okularów, że bez trudu można je było odebrać jako sugestywne.
Potem czekał na wynik swojej pracy. Skrzyżował ręce na piersi, gdy Tanaka potrzebował sekundy by mechanizm w właśnie naprawionym oku zaskoczył. Uniósł lekko brew, widząc taką reakcję.
- Aż tak źle wyglądam?
No w sumie to nie spał już od jakiegoś czasu, na własne życzenie oczywiście. Tworzył i testował nowe protezy i możliwe bronie do wszczepienia kolejnym żołnierzom. Kiedy wpadał w szał pracy, nie potrzebował tak zbędnych rzeczy jak sen. Wystarczyła mu kawa. Zapewne więc nie wyglądał najlepiej, zmęczony i wymięty.
Skinął głową, słysząc że mechanizm działa.
- No to masz jakiś pozytyw w życiu. Dobrze - powiedział znów sięgając po narzędzia i zabierając się za drugie oko. Potrzebował chwili by wyciągnąć mechanizm, zdecydowanie dłuższej chwili. Coś się musiało zaciąć ale już po sekundzie Mirai miał swoje dzieło w rękach. Tutaj wyraźnie widać było uszkodzone elementy.
Nigdy nie nadchodził moment, że coś było sprawne i doskonałe. Zawsze można było coś ulepszyć albo naprawić. Zawsze. Niech o to sie Tanaka nie martwi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Cóż za pamięć do szczegółów anatomicznych mojej osoby. Może chciałbyś uzupełnić wiedzę?- Odparował na to jakże prowokujące spojrzenie. Mała potyczka na słodkie słówka, niedopowiedzenia i sugestie?
Przesunął palcami po bandażu na brzuchu. No cóż, kolejna blizna do kolekcji. Mirai będzie miał sporo do zapamiętywania.
- Czy to pytanie jest pretekstem do tego, żebym ci powiedział coś w stylu "och Mirai, ty zawsze wyglądasz fantastycznie" ?.- Okej, może faktycznie szał pracy nieco ujmował inżynierowi z jego naturalnego uroku osobistego, ale pobitewny Andriej z pewnością wyglądał o wiele gorzej, usyfiony krwią wszędzie gdzie się dało. Grzecznie nadstawił głowę, pozwalając wyjąć drugi mechanizm. Takie dwa małe ustrojstwa, a ratowały mu życie. Czasami zapominał jak to jest być ślepym i zbyt mocno ufał w wytrzymałość mechanizmów. Kiedyś za to niewątpliwie oberwie po pysku, ale dopóki wszystko funkcjonowało bardzo dobrze, dobrze lub w miarę dobrze, nie miał na co narzekać.
- Mam w życiu nieco więcej pozytywów. Mam psa, niezłą pracę i chyba pamiętałem o opłaceniu rachunków. Jesteś elementem bardzo długiej listy inżynierku.- Mruknął obserwując jego poczynania z mechanizmem, jednak nie powiedział nic o "złotych paluszkach Mirai'a". Jeszcze by mu zaprogramował różowy filtr w oku, albo bóg wie co innego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Akurat informacja na temat tego ile osiągasz w wzwodzie nie jest mi specjalnie potrzebna. - uśmiechnął się pod nosem, rzucając tę uwagę. Przez fakt, że Tanaka był pierwszym skrzydlatym, Mirai musiał obadać jego układ kostny, krwionośny, nerwowy, etc. bardzo dokładnie. Wiele rzeczy też zapadło w jego pamieć, szczególnie jeśli było to coś odstającego delikatnie od norm albo coś charakterystycznego.
- A co jeśli tak?
Tak naprawdę to tak nie było. Po prostu rozśmieszyła i nieco zdziwiła go reakcja Tanaki. Jakby zobaczył coś po raz pierwszy w życiu. A przecież ponoć przy uszkodzonym mechanizmie widział jedynie niewyraźnie!
W pokładaniu ufności w mechanizmy nie było nic złego - przynajmniej w mniemaniu Mirai'a. W końcu były całym jego życiem, nieprawdaż? Gdyby nie one pewnie dziś gniłby w jakiejś norze, albo wyczołgiwałby się na wybłaganym wózku inwalidzkim na miasto, żeby żebrać o parę groszy. Więc jeśli czemuś miał ufać, to tylko mechanizmom, najlepiej własnej roboty.
- No wiesz co, właśnie mnie obraziłeś. - zerknął na niego spode łba znad wyciągniętego z oka Tanaki mechanizmu. Tutaj zniszczenia były większe, więc i odnalezienie większej ilości drobniutkich części zajęło mu parę chwil. Potem zaś zabrał się za wymianę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Nie sądziłem, że akurat to przyjdzie ci jako pierwsze do głowy.- Stwierdził unosząc ręce w geście poddania.- Choć podejrewam, że gdybyś się dowiedział nie zapomniałbyś tego tak szybko.
Spoważniał dość szybko. I tak przez chwilę wydawał się być aż nazbyt ludzki, zupełnie jakby starał się zakryć tym jakieś inne uczucia i odciągnąć od nich uwagę inżyniera.
- Wyglądasz dziś fantastycznie.- Mruknął pozbawionym już poprzedniej wesołości głosem.- Zupełnie jak gdyby ktoś cię wrzucił do pralki i odwirował. Kiedy ostatnio spałeś? Pięć dzbanków kawy temu? Sześć?
Musiał przyznać, że z jakiegoś irracjonalnego powodu martwił się o Mirai'a. Im mniej będzie spał, tym trudniej będzie mu się skoncentrować na pracy i tym bardziej zacznie zawodzić. Na to nie mogli sobie pozwolić. Nie mógł. Na Boga, dlaczego Tanaka myślał o tym w kategorii "my"?
To dlatego, że potrzebuję jego umiejętności.- Podszepnęła usłużnie racjonalna część umysłu.
Jasne.- Odparła ta druga i wbiła sobie strzykawkę z morfiną w jeden z neuronów.
Uniósł kąciki ust.
- Doprawdy dopiero teraz? Mirai, bo pomyślę, że chciałbyś być jedynym pozytywnym elementem. To zbyt zaborcze nawet jak na ciebie.- Pokręcił głową dość nerwowo, poprawiając przy tym kołnierzyk swojej niegdyś białej koszuli. Nie czuł się zbyt pewnie pozbawiony możliwości wyraźnego widzenia. Jeszcze parę godzin temu to zaważało o jego życiu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Nie bardzo wiem co jeszcze mógłbym sprawdzić w twoim ciele. - wzruszył rozbawiony ramionami. - bo skoro sam twierdzisz że wiem o tobie "wszystko"... A swoją drogą czemu sądzisz, że nie zapomnę? Moja pamieć jest niezwykła, ale jakieś przeciętne liczby mogą mi jednak ulecieć za jakiś czas. Sądzisz więc że jesteś taki duży? A może taki mały?
Lubił takie drobne droczenie się i gierki słowne z nim. Pozwalały się odstresować. A Mirai nie miał też zbyt wielu osób z którymi mógł tak sobie pożartować. Przyjaciele? Naah. Nie za bardzo takowych posiadał. A z ludźmi z pracy też jakoś nie szło się pod tym względem dogadać. Jego podwładni zawsze byli sztywni jakby połknęli kije. Cóż, tego generalnie od nich wymagano, mieli być profesjonalistami.
- Pięć. - przyznał znów nieco rozbawiony.
Pewnie później nastanie taki moment, że Mirai po prostu padnie i będzie spał przez trzy dni. Nie da sie go nawet obudzić. Będzie drzemać na swoim łóżku polowym tutaj, w laboratorium i choćby się waliło i paliło - on sie nie podniesie. Zdarzały mu sie takie właśnie dni, kiedy inaczej pracować się nie dało, bo właśnie konstruował jakąś bardzo istotną protezę i był tak nakręcony, że ani myślał o odpoczynku. Tak było na przykład przy skrzydłach Tanaki.
Skończył wymianę drobniutkich elementów z których składało się drugie oko Andrieja i zaczął mu je montować.
- Niech ci będzie, pozwolę ci mieć jeszcze parę innych pozytywnych aspektów w życiu - stwierdził wspaniałomyślnie, odsuwając sie w końcu od niego - działa?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Liczby przeciętne dotyczą przeciętnych ludzi. Ja się do takich nie zaliczam z racji bycia elementem jednostki elitarnej.- Ostatnie słowa przecedził rozbawiony, przyjmując ton charakterystyczny dla wszystkich wojskowych przełożonych. Nie chwalił się. Ba, co więcej traktował ten fakt jedynie jako dodatkowy ciężar i życiowe utrapienie. Zupełnie jak gdyby bycie elementem jednostki elitarnej miało cokolwiek zmieniać. Fakt, dawali mu dzięki temu większy rabat w kawiarni za rogiem, ale istniało poważne podejrzenie, że gdyby jakiś rekrucik zatrzepotał rzęsami i zerknął swymi niewinnymi wciąż oczętami to by dostał jeszcze większy. Zawsze byli jacyś równi i równiejsi, a Andriej rzadko kiedy znajdował się w tej drugiej grupie.
- Pięć. Tak czułem. Cóż jest tak zajmującego, że zapominasz spać...- „i czemu tym czymś nie jestem ja?” dodał sobie w myślach. Szczerze mówiąc nawet go to interesowało, choć na technologii znał się jak łowca na mydle, to no cóż... Nigdy nie mógł mieć pewności, że ten wynalazek nie stanie się wkrótce z jakiś dziwnych, ciężkich do wytłumaczenia przyczyn elementem jego własnego ciała.
Poza tym nie zamierzał jeszcze stąd wychodzić i brać udział w identyfikowaniu poległych towarzyszy, a Mirai o swoich wynalazkach mógł trajkotać godzinami.
Syknął, gdy mechanizm lekko się osunął natrafiając na nerw. Szybko jednak wrócił na miejsce niczym soczewka dopasowując się do naturalnego kształtu oka.
Zamrugał aktywując to małe technologiczne cacuszko.
- Działa.- Potwierdził jedynie przyzwyczajając się na nowo do lepszej ostrości widzenia. Zwykle wszelka konserwacja wiązała się z migrenami wieczorem i ogólnie fatalnym samopoczuciem, ale cóż... Było warto.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Tak sądzisz? To zabrzmiało jakbyś faktycznie mógł się pochwalić zawartością spodni. - posłał mu kolejny, delikatny uśmieszek.
Ano, bycie elitą nie zawsze oznaczało że los się zawsze będzie do ciebie uśmiechał. Wszystko zależało jednak od tego, w jakich sferach jest się ową elitą. Mirai też nie miał wcale tak kolorowo - póki był dojną krową, miał wszystko o czym mógł zamarzyć. Ale jeśli przestałby sypać ulepszeniami i protezami jak z rękawa... bardzo szybko by się go pozbyto, albo oddelegowano do naprawiania androidów sprzątających!
- To ściśle tajny projekt, wiesz? Niestety nie mogę ci nic powiedzieć - uniósł jedną brew. Faktem było, że o tym, nad czym pracował, wiedziało póki co niewielu. Trzeba było więc zachować dyskrecję, nieprawdaż? A że skrzydlaci byli traktowani przez Górę po prostu jako jednostki wojskowe o zwiększonych możliwościach ofensywnych i defensywnych, nie stawiało to Tanaki w położeniu, gdzie Mirai mógłby mu zdradzić, nad czym pracuje. Niestety, bo faktycznie, gdyby mógł się wdać w szczegóły, pewnie zeszłoby mu tutaj z godzinę. Albo pięć.
- Doskonale! - aż klasnął w dłonie, słysząc że oko zostało naprawione poprawnie. To znaczy... ba, że zostało dobrze naprawione! W końcu to było jego dzieło i znał je najlepiej! Zaczął zbierać po sobie wszystkie narzędzia i odnosić je na miejsce. Był zadowolony - Tanace nie zagrażało już nic poważnego, chociaż jego rany wymagały troskliwej opieki i doglądania, inaczej mogły zacząć się babrać. Technologia jednak była w stu procentach sprawna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach