Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 31.10.15 19:26  •  Sala balowa Empty Sala balowa
Sala balowa
Sala balowa TbSxoH0
Sala balowa jest naprawdę sporych rozmiarów o idealnej akustyce. W pomieszczeniu panuje półmrok, a jedynym źródłem światła są liczna świece. W sali oprócz miejsca na upiorną orkiestrę, można pod ścianą odnaleźć bogato wyposażony stół szwedzki. Placki dyniowe, ciasta, smakowite kawałki mięsa z królika, jelenia, i czegoś jeszcze, nieznanego, mnóstwo słodyczy i alkoholu.
Ponadto sala przyozdobiona została licznymi dyniami, które w paskudny sposób szczerzą się do zebranych, sztuczne i prawdziwe pająki, nietoperze oraz inne akcesoria typowe dla tego jednego święta. Przy wejściu do sali znajduje się wysoki mężczyzna o nienaturalnie długich kończynach, służący wyjaśnieniami, jeżeli ktoś nie wiedziałby, gdzie co znaleźć. Warto wspomnieć, że wstęp tutaj mają tylko i wyłącznie osoby w przebraniach. Inne są momentalnie wypraszane nie tylko z sali, ale i całej rezydencji.
Jedna złota rada. Nie radzę samemu kręcić się po rezydencji. Chodzą plotki, że osoby, które wybrały się w pojedynkę na zwiedzanie, znikały w dziwnych okolicznościach. Jednakże są to tylko plotki, może ty sprawdzisz ile w nich jest prawdy a ile bajek?
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.10.15 22:05  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Spad nie byłby sobą, gdyby nie postanowił skorzystać z darmowej wyżerki. Nawet jeśli nie był zbyt odważną istotą to wizja obżarstwa wciąż przemawiała za tym, by pojawić się na przyjęciu. Na tą szczególną okazję naciągnął nawet czyta bieliznę i wyprasowaną kamieniem koszulę. Nie wspominając nawet o tej puszystym, wyszczotkowanym, lśniącym ogonie oraz...włosach. Nie ma co, ostawił się. Przed przejściem przez drzwi poczuł jeszcze pewną obawę z powodu podejrzanego zapachu rozkładu snującego się wokół fundamentów, lecz podejrzany, straszny pan rozdający cukierki...rozwiał wszelakie wątpliwości. W końcu ktoś wręczający ci łakocie nie może być złym człowiekiem, prawda?
- Och, dziękuję. - Uśmiechnął się szeroko, kiedy w jego łapkach pojawił się cukierek z numerem 1. Czyżby to oznaczało, że przybył jako pierwszy? Że wszystkie przekąski wciąż znajdowały się na swoim miejscu? Przyśpieszył kroku.
Gdy znalazł się w sali musiał przyznać, że wystrój był dość...klimatyczny, choć nie wiele różnił się od wnętrza, jego własnej nory. Mógł się wiec połasić o stwierdzenie, że czuł się jak we własnym domu, lecz kuszące zapachy i krzątające się po ssali człeki w wyjątkowo realistycznych przebraniach wyprowadzały go z błędu. Mimo, że nie przybył jako pierwszy wciąż czekał na niego cukierek pocieszenia. Zjadł go z przyjemnością.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.10.15 22:23  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Sala balowa AFswozM
ZMIENIASZ SIĘ W... BANSHEE!

Teraz już chociaż wiadomo, dlaczego wszyscy omijają SPADESA szerokim łukiem, bo wychodzi na to, że przebywanie w jego towarzystwie oznacza śmierć bliskiej osoby. Nic dziwnego, że większość ucieka w popłochu, póki są żywi. Choć od tych jej wrzasków, zwiałoby pewnie i pół podziemnej społeczności cmentarza.


DODATKOWE: baw się, rly. Po przemianie w danego potwora, automatycznie otrzymujesz również jego umiejętności, wady i zalety. Urok działać będzie do końca balu.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.11.15 14:21  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Jeżeli miałby być szczery, to nie do końca wiedział co go podkusiło, żeby nie tyle co poudawać normalny żywot i przyjść na zabawę w celu pozornie innym, niż bycie humanoidalnym ambulansem, ale też odnaleźć w sobie duszę artysty i z niczego wyłuskać strój. Co prawda wiedział, że jego brak oznaczał kategoryczny zakaz wstępu do rezydencji, jednakże w normalnych okolicznościach raczej sam fakt marnowania czasu na takie pierdoły mocno by go zniechęcił.
Rezydencja wydała mu się na swój własny sposób… mocno podejrzana. Był ostrożnym człowiekiem i zawsze zastanawiał się dwa razy, nim postąpił jakikolwiek krok do przodu, dlatego nim przekroczył bramy ogromnego domu, przez jego ciało przeszedł cień dokuczliwych wątpliwości.
W co ty się pakujesz, głupcze.
Jednak jeżeli miałaby to być pułapka… to ktoś musiałby wyratować ludzi, którzy już byli w środku, prawda? Co prawda to najczarniejszy scenariusz, jaki wymalował mu się w głowie, jednak przezorny zawsze ubezpieczony. Pod czarnym, długim do samej ziemi płaszczem ze śmiesznie stojącym kołnierzem skrył swoją standardową torbę z przetartym, czerwonym krzyżem. Jakby ktoś się skaleczył przy krojeniu karkówki; służył plastrem i dobrym słowem.
Przekroczywszy wejście, minął nienaturalnie wysokiego jegomościa, który zdaniem Ourell’a był najbardziej niepojącym elementem całej upiornej stylizacji pomieszczenia. Poznał w życiu nie jedną dziwną istotę, jednak długie kończyny i zachęcający do nieokreślonych czynów uśmiech sprawił, że po ciele anioła przebiegł ostrzegawczy dreszcz. Mimo wszystko nie mógł odmówić sobie cukierka, do którego wzięcia niemo zachęcała go smukła postać. Nie lubił słodyczy, a właściwie nie zwykł, aby pakować je sobie do ust.. szczególnie od takich dziwnych gości… jednak wszyscy wokoło zdawali się być zadowoleniu z faktu, że na starcie mogą poczuć w ustach słodycz.
Może to faktycznie miała być słodka zapowiedź wieczoru?
Wchodząc na rozległą, acz nieco opustoszałą salę, rozpakował cukierek i włożył sobie do ust. Pomieszczenie pomału zaczęło się zaludniać innymi gośćmi, których spojrzenia bez wyjątku określały zachwyt i małe przerażenie tak klimatycznym wystrojem. Ssąc cukierka, minął Spadesa, racząc go uprzejmym, sympatycznym uśmiechem, zauważając, że była to osoba, która jako pierwsza przekroczyła próg sali balowej.
Zaraz... eh?
Przystanął, zerkając na papierek od cukierka; 18.
Podniósł jedną brew do góry.
Będą bawić się w jakieś losowanie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.11.15 15:41  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Powinnam się nieco rozerwać, pomyślała Alicja. Stanowczym ruchem zamknęła książkę i wstała. Rozejrzała się, zerknęła za okno na Susła i wróciła na swoje miejsce. Cóż - jeżeli ktoś chce się rozerwać, musi najpierw zastanowić się, co takiego zrobić. Anielica przesunęła dłonią po jednym ze swoich misiów i przymknęła z zadowoleniem oczy. Cisza, spokój i...
...
Wrzask bawiących się zwierząt.  Alicja wzdrygnęła się, gdy na łóżko wskoczyły z łomotem Nutria wraz z Kuną. Mały kromstak z zapałem podgryzał wyrośniętego już feniksa. Alicja Wieczorek bez słowa jedną ręką podniosła Kunę, a drugą  zaczęła głaskać Nutrię.
- Cśś, dziewczyny, spokojnie już. - mruczała uspokajająco.  Po kilku minutach wstała i położyła kromstaka na ziemi. Udała się do ogrodu, a zwierzaki grzecznie podążyły za nią jak małe dzieci za matką. Wzdrygnęła się czując ukłucia chłodu na skórze, ale miała coś do zrobienia.
- Suseł - powiedziała, podchodząc do leżącego pod drzewem feniksa. Duża bestia podniosła głowę i zmrużyła oczy, patrząc na małą gromadkę. Sus pełnił rolę opiekuna tej zgrai.  - Zajmij się nimi. - dodała, kucając i popychając dziewczyny w stronę Susła. Poklepała jeszcze zwierzaki po łbach i poszła do chatki się ubrać.
~.~
Zainteresowało ją pewne ogłoszenie. Tego dnia miał odbyć się bal na Halloween, czyli impreza. Dużo ludzi. Zabawa. Muzyka.
To co, moja mała blondynko, czas przełamać swój strach?
Walczyła ze sobą przez kilka minut, ale wreszcie się przemogła i weszła do rezydencji. Była nieco... zaniepokojona, ale hej, nie możemy się ograniczać!  Wzięła więc cukierek od dziwnego mężczyzny i niepewnie przebierała słodkości w palcach. Zjeść, czy nie zjeść? Dobra, raz się żyje! Alcia rozpakowała cukierka i zauważyła, że na papierku pisze jakaś liczba. 12. Co to oznacza? Poszła więc dalej, wchodząc do sali balowej. Oparła się o ścianę, zachwycona dekoracjami.


Ostatnio zmieniony przez Alicja dnia 01.11.15 19:24, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.11.15 16:57  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Sala balowa BWn3grq
ZMIENIASZ SIĘ W... PIRAMIDOGŁOWEGO!

Jeśli ktoś miał jeszcze jakiegokolwiek wątpliwości, dlaczego matki na balu chowają swoje pociechy za spódnicami, to powód jest prosty: OURELL okazuje się być agresywnym mordercą i gwałcicielem, znanym wśród piszczących fanek jako oh, Piramidogłowy~. W wolnych chwilach gotuje, ale czasami zapomni, że noże powinny zostawać w kuchni...


Sala balowa H4p0CNX
ZMIENIASZ SIĘ W... KIKIMORĘ!

Wygląda na to, że ktoś tu ma uraz do mężczyzn... ALICJA przybiera postać maleńkiej kobiety, będącej żywym dowodem na to, że małe może narobić równie dużo szkód. Czasami zmusza dzieci do płaczu, innym razem kopnie domowego psa - to wszystko można jeszcze jakoś znieść. Byle nie zajęła się przędzeniem...


DODATKOWE: baw się, rly. Po przemianie w danego potwora, automatycznie otrzymujesz również jego umiejętności, wady i zalety. Urok działać będzie do końca balu.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.11.15 15:42  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
No nie idź.
Oj, pójdę.
No ale po co?
Fun.

To nie mogło skończyć się dobrze. Powinna właśnie siedzieć w swojej celi lub, co byłoby nawet lepsze, zebrać się w garść i wybrać do Edenu; w lecznicy Kościoła od dawna brakowało licznych korzonków, wątrób i innych dziwnych rzeczy, które normalnie powinny się tam znajdować. Ale nie. Po co. Zawsze można pójść na bal z okazji Halloween. Okiyana bez większego przekonania przekroczyła progi ogromnej Rezydencji, od razu kierując się w stronę sali balowej, gdzie mogła najprawdopodobniej znaleźć jedzenie, alkohol i mnóstwo słodyczy (a jeśli nie - zawsze miała jakieś przy sobie). W końcu nie było innego konkretnego powodu, dla którego miałaby się pojawić na imprezie z okazji święta bynajmniej nie służącemu wychwalania jedynego boga, którego wychwalać świat powinien.
Stanąwszy na progu omiotła niechętnym spojrzeniem plączących się jeden koło drugiego ludzi, wśród których pojawiali się co jakiś czas szczególnie wystrojeni osobnicy. Gdzieś między jedną głową a drugą przemknęła jej znajoma twarz; z odmętów pamięci wychynął członek DOGS, ale poza tym nic więcej nie mogła sobie przypomnieć. Tyle tylko, że poznali się na grzybach.
To śmieszne.
Romantyczne.
W szkłach jej okularów odbiło się światło licznych lamp, gdy obróciła głowę ku nadzwyczajnie rosłej postaci,(Caritas?) rozdającej gościom cukierki. Z uprzejmym uśmiechem wzięła smakołyk do ręki, żegnając nieznajomego skinieniem głowy. Natychmiast zabrała się za dobieranie się do słodkiego środka; rozwinęła papierek, rzucając okiem na wypisaną krzywymi cyframi 8 (co wygrałam?), zaś landrynkę chowając w zaciśniętej pięści.
To będzie smaczne.
Gdzie dostanę więcej?
Odwróciła głowę w kierunku Caritasu, jednak, ku jej zaskoczeniu, postać rozpłynęła się wręcz w powietrzu. Ramiona Uzdrowicielki uniosły się i opadły w wyrazie rezygnacji; zamiast tego odwróciła się z powrotem w stronę, gdzie jeszcze przed chwilą stał Ourell.
Tylko gdzie był teraz?
Podeszła wolno do przewyższającego ją o głowę mężczyzny z ogromnych hełmem na głowie. Też mi strój.
Przepraszam. Widział pan takiego gościa? Jest lekarzem-grzybiarzem — spytała bez skrępowania, stając tuż przed nieznajomym, po czym wrzuciła sobie do ust cukierek, który jeszcze chwilę temu otrzymała od nieznajomego. Uśmiechnęła się błogo, gdy zalał ją smak czystego cukru wymieszanego z dynią.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.11.15 16:04  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Sala balowa TLeZiV4
ZMIENIASZ SIĘ W... STRACHA NA WRÓBLE!

Słodki cukierek wypełnił ciało CHIRYOUSHI lekkością i... wątłością mięśni. Jeśli dotychczas lubiła wygrzewać się w cieple kominka, to dzisiaj będzie omijać go szerokim łukiem, jeśli z bycia Strachem na wróble, nie zamarzy sobie roli Żywej Pochodni.


DODATKOWE: baw się, rly. Po przemianie w danego potwora, automatycznie otrzymujesz również jego umiejętności, wady i zalety. Urok działać będzie do końca balu.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.11.15 14:56  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Wbiegła do Sali machając wesoło rękoma na boki. Biorąc pod uwagę jej aktualną aparycję, to z zewnątrz wyglądało to dość… osobliwie. Ale Eve zdawała się tym nie przejmować. Podskakiwała i śpiewała pod nosem, a jej mroczna peleryna trzepotała na wyimaginowanym wietrze. Kiedy znalazła się już wśród tłumu, który notabene z pewnością wziął ją za kogoś kim nie była, zaczęła rozglądać się za swoimi ofiarami. Biegała od jednego do drugiego, wypowiadając typową na Halloween formułkę. Do tej pory wszyscy dawali się nabrać, dlatego też już po parunastu sekundach w swoim koszyku trzymała sporą ilość smakołyków, nie tylko cukierków.
Uwielbiała Halloween. Jasne, nie było to zbytni zgodne z jej wiarą, ale przecież to nie tak, że wierzyła w jakieś zabobony. Liczyła się dobra zabawa. I wyżebranie jak największej ilości słodyczy. Zatrzymawszy się przed wielkim stołem z jedzeniem, od razu wpakowała sobie w usta kawałek jakiejś wędliny, a w zdrową rękę zgarnęła sporej wielkości kromkę chleba i ruszyła dalej na swoje małe polowanie. W końcu zatrzymała się przed wieeeelkim facetem z trójkątem na głowie. Zadarła nieco głowę i z błyskiem w oku wyciągnęła przed niego swój koszyk.
- Cukierek albo psikus! – zaświergotała wesoło, zwracając uwagę na mniejszą kobietę stojącą obok.
- O, pana żona! To… tak, cukierek albo psikus! – zwróciła się również w jej stronę, czekając na słodycze. Niestety, z każdą kolejną sekundą, z każdym kolejnym uderzeniem serca, zaczynała odczuwać cholerną potrzebę wypicia… krwi. Przesunęła językiem po zębach i zmarszczyła się lekko.
- Napiłabym się krwi. – mruknęła marudnie, wpatrując się w swoich dwóch nowych znajomych, z których jeden należał do DOGS, chociaż sama dziewczyna nie mogła tego zauważyć. Nie teraz.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.15 23:16  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Odchrząknęła raz jeszcze, chcąc znów zaczepić Piramidogłowego, kiedy nagle jej własne mięśnie zaczęły dziwnie szeleścić, kości jakoś zesztywniały, a skóra nabrała, jakby na to nie spojrzeć, dość brązowego odcienia. Zmarszczyła naszyte brwi (od kiedy moje brwi są naszyte?), patrząc ze zdziwieniem na ręce; spomiędzy palców wystawały kłosy słomy, które bardzo mocno łaskotały. Poruszyła raz jeszcze ramieniem, zrobiła szeroki obrót barku (przy okazji trącając pewnego jegomościa po twarzy), by ostatecznie głośno oznajmić i przyznać się przed samą sobą, że...
... cóż, zostałam strachem na wróble. — Mlasnęła językiem, pogrzebała nim po podniebieniu, by po chwili wypluć słomę tuż pod nogi jakiejś niewielkiej panienki, patrzącej wprost na nią swoimi błękitnymi oczyskami.
— ... cukierek albo psikus!
Wróble mają czarne oczyska. To nie wróbel.
A może teraz wróble umieją się maskować?

Zmrużyła guzikowe oczy, opuszczając swoje materiałowe powieki, by zaraz potem dojść do wielce błyskotliwych wniosków.
CIOMPEL! — Wrzasnęła, plując ziarnami zboża na prawo i lewo, po czym wydęła szmaciane policzki, nadęła brzuch i zaczęła machać ramionami zupełnie jakby chciała ją odstraszyć, przegonić, a kysz!, precz, paskudny ptaku! — A kysz, a kysz! Ptoki przebrzydłe, wszyndzie tera wlizo! — Wyrzuciła z siebie kolejną porcję ziarenek, tym razem trafiając jednym prosto w czoło wampirzycy.
Krwi?
Stanęła zaskoczona, mierząc ją jeszcze raz guzikowym spojrzeniem - od samego czubka uszu, aż po przyduże buty, po czym jeszcze raz wróciła do twarzy. A gdzie dziób? Złapała się za podbródek, patrząc uważnie na kichol dziecka, po czym pokiwała w zamyśleniu głową, oznajmiając zdecydowanie zbyt głośno. I zbyt obficie obsypując otoczenie nasionami.
Ty jednak nie ciompel! Przestań bamoncić, mała, bo jak się juchy chce, to zły adres, kochanieńka. — Zamachała przed jej oczami dłonią, z której wystawały złote pasemka słomy. — We mnie ino siano i łobiyle! — Charknęła soczyście, wypluwając słomkę, którą zaraz zaczęła miętosić w bezzębnej gębie. — Ale możem i ci bachorku posznupać jakiej krwi. Niuchaj, jeśliś taki wąpierz!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.15 0:13  •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
Dziewczę, choć w ciele wampira, wciąż była o wiele mniejsza od tego dziwnego stworzenia. Zadarła powoli głowę do góry a jej niebieskie tęczówki momentalnie rozjarzyły się dziwnym błyskiem. Chwilę później Ev wydawała z siebie cichy pisk pełen zachwytu i zaczęła przebierać nogami stojąc w miejscu, jakby ujrzała najwspanialszą rzecz pod słońcem. I zapewne w jej mniemaniu tak właśnie było.
- Ale… ale jesteś fajny! – pisnęła radością małego dziecka I zaczęła niemalże skakać dookoła niego. - Mogę cię dotknąć? Mogę, mogę? – nie czekała jednak na jakąkolwiek odpowiedź…. Tego dziwnego czegoś. Kiedy stanęła naprzeciwko niego, wyciągnęła obie dłonie i złapała go za słomkową rękę.
- Ale super! – rzuciła przesuwając opuszkami po słomie to w jedną, to w drugą stronę. Najwidoczniej pierwszy raz w życiu miała do czynienia z kimś takim. A, że zachwycała się praktycznie wszystkim… łatwo można przewidzieć efekt tego. Raptownie poczuła jak burczy w jej brzuchu a w gardle zasycha niemiłosiernie, jakby nie miała nic do picia w ustach przez co najmniej parę dni. Przełknęła z trudem ślinę i westchnęła ciężko.
- Muszę się napić. – wymruczała cicho, wyglądając przy tym jak smutne dziecko, któremu zabrano lizaka. - Ale jesteś taaaaki fajny. Lubię cię. Chcesz ze mną zbierać cukierki? – dodała po chwili, przy okazji wtulając się w wielkiego stracha na wróble, chichocząc cicho pod nosem.
- Mam kilka cukierków póki co. Chcesz jednego? Ten jest dobry. – wsunęła rączkę do swojego koszyka i wygrzebała cukierka w czerwonym papierku, po czym podsunęła go na otwartej dłoni w jego stronę. Widocznie nic a nic się go nie bała. Ta dziecięca naiwność i szczerość.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Sala balowa Empty Re: Sala balowa
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach