Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 7 z 14 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 10 ... 14  Next

Go down

Pisanie 08.09.16 22:32  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Na szczęście dziewczętom udało się zrozumieć bez zbędnych rozmów czy krzyków. Dzięki temu Nayami mogła pozostać przynajmniej częściowo niezauważona przez polujące na nie zwierzę i spróbować zajść je od dogodnej strony. Na początku przekładała powoli nogę za nogą, ale gdy Miyu biegiem ruszyła do ucieczki przed stworzeniem, wymordowana również przyszykowała się do startu. Przez chwilę można by pomyśleć, że nic nie była w stanie zdziałać przeciwko bestii, jednak prawda wyglądała nieco inaczej. Dla nieuświadomionego obserwatora nagły złoty rozbłysk w oczach dziewczyny nie był niczym szczególnym, ale właśnie on zwiastował uruchomienie nieco innych niż dotychczas mechanizmów w jej ciele. Świecące intensywnie ślepie teraz miała wlepione już tylko w potwora goniącego jej towarzyszkę i gdy już nie był obrócony do Ins frontem, ruszyła za nim biegiem. Plan był prosty, bo gdyby nie był, już dawno by o nim zapomniała; musiała wskoczyć na mutanta od tyłu i objąć go wszystkimi kończynami, by a) nie dać się zrzucić, b) wzmocnionymi nadnaturalną siła rękoma złamać stworowi kark. Albo chociaż porządnie go przydusić. Gdyby tylko udało jej się wskoczyć na bestię, uścisk kończyn powinien zrobić swoje i przynajmniej powalić przeciwnika. A to i tak jeszcze nie był koniec możliwości wymordowanej.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.11.16 17:13  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Rozpęd bestii powalił na ziemię Miyu. Plan miał wyglądać inaczej, niestety jednak nie przewidziały, bo i kto mógłby, że próbująca uniknąć powalenia desperata zaczepi butem o materiał nogawki i legnie jak długa na ziemi. Uderzenie w podłoże ogłuszyło ją gwałtownie i zanim zdołała się wyratować przed bestią, straciła przytomność.
Insomnia pozostała samotna na polu walki, ale szczęście przybrało taką formę, że jaszczurowaty pies nie był w stanie chwycić kończyn leżącej dziewczyny. Miał niewielkie rozwarcie szczęk, więc kiedy postanowił chwycić ją za udo, czubek jego pyska zjechał bokiem i zęby kłapnęły głucho. W tym czasie w jego kierunku zbliżyła się opętana, używając swojej siły, by odciągnąć stworzenie od towarzyszki.
Rzuciła się w stronę stworzenia, ale to było zadziwiająco ciężkie i sztywne. Kiedy oplotła go nogami i rękami poczuła szorstką skórę która kuła w skórę, nawet pomimo warstw materiału. Czuła, jak jej ciuchy w niektórych miejscach szarpią się, gdy trafiały na wypustki ciała wężo-czworonoga. Nie udało jej się go odepchnąć, ale i bestia nie miała jak stanąć na tylnych kończynach czy przewrócić się na bok, żeby zrzucić napastnika. Wiła się więc i szarpała, a silny uścisk dłoni miażdżył mu gardło. Podniesiony w nienaturalny sposób pysk wydawał z siebie bulgoczące odgłosy. Oczodoły znalazły się zaraz pod głową Insomnii, ale stworzenie nie mogło jej widzieć, zaciśnięte szpary nie otwierały się nawet na moment, tylko nos wyraźnie pracował.
Walka trwała w najlepsze.

W skrócie:
- Miyu zemdlała.
- Insomnia walczy na grzbiecie jaszczuropsa.

Z racji braku obecności Miyu, akcja toczy się dalej dla Insomnii tylko.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.11.16 23:54  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Nie zdążyła nawet zarejestrować tego, że jej towarzyszka poległa gdzieś w wysokiej trawie. Choć może jej padające ciało pojawiło się gdzieś w polu widzenia wymordowanej, to jednak teraz całą jej uwagę pochłaniała bestia. Skoczyła na dotychczasowego napastnika z jedną myślą: zabić. A nawet nie samo mordowanie było teraz dziewczynie w głowie, lecz także to, by zwierzaka zatłuc, zagryźć, zjeść choćby żywcem, rozszarpać na strzępy. Była zdesperowana, by ujrzeć jatkę.
Bestia nie poddawała się od razu, ale i Ins nie zamierzała dać za wygraną. Złote tęczówki błyszczały wściekle, w miarę jak wszystkimi kończynami obłapiała przeciwnika coraz mocniej i mocniej, na ile tylko pozwalała jej nadludzka siła. Nie przejmowało ją nawet to, że przy tak dużym nakładzie mocy mogła sobie coś połamać; to jej nie obchodziło w tej chwili, ważny był efekt. Gdy tylko przed swoją twarzą ujrzała ślepia jaszczuropsa, bez namysłu kłapnęła szczękami najpierw w powietrzu, a potem sięgnęła ku oczom zwierzęcia. Mogło to być niemożliwe, ale dla dzikiego dzieciaka pojęcie niemożliwego nie istniało. Było tylko to, czego nie próbowała zrobić, a w tej chwili usiłowała udusić bestię i wygryźć jej ślepia. Albo nos. Albo cokolwiek, za co była w stanie złapać, unikając przy tym spadnięcia z przeciwnika i kontaktu z jego zębiskami.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.11.16 11:59  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
/ LILO XDDD Tej strony Ciebie jeszcze nie znałam.

Wygryzienie oczu bestii było niemożliwe z prostej przyczyny. Nie miała ona 'oczu' a jedynie wąskie szparki, w których na pewnym etapie ewolucji narządy te zaniknęły całkowicie. Dziewczyna wiec gryzła pysk stworzenia, zupełnie już zmieszanego tym, co miało miejsce. Nie pierwszy raz musiało widzieć ludzi, ale zapewne to był jedyny przypadek, gdy to własnie człowiek zaczął wbijać w niego zęby, a nie on w ludzi. Ciało jaszczuropsa było pokryte grubą, ostrą skórą i kiedy szarpali się tak gwałtownie, podciągane pod włos łydki Insomni gwałtownie się zraniły, Rana była płytka, ale na całej długości od kolan, aż do kostek. Skóra poszarpała się i krew zaczęła mocno przeciekać przez materiał spodni. Głośne chrupnięcie uciszyło jednak bestię na dobre. Wygięta w nienaturalny sposób szyja najpierw poddusiła stworzenie i złagodziła jego walkę, a następnie kości nie wytrzymały i któryś kręg pękł paraliżując stworzenie.
Mutant przez kilka minut telepał się jeszcze w drgawkach, ale nie pozostało mu wiele życia. Insomnia gnana szaleństwem wymordowanego jeszcze przez jakiś czas czuła gniew, zwierzęcy szał i ból zdawał się jej nie przeszkadzać. Dopiero gdy odstąpiła na bok poczuła, że po jej łydkach cieknie malutkimi stróżkami krew. Dookoła zrobiło się nagle bardzo cicho.
Gdy odwróciła się, dostrzegła nagle betonowe pozostałości po jakichś budynkach, pokryte mchem i zieloną roślinnością.

Koniec ingerencji, Insomnii udało się pokonać jaszczuropsa.
W ramach nagrody z zarośli możesz zebrać:

- 1 roślina z poziomu łatwego.
- 1 ze średniego.
- 1 z poziomu wysokiego za pokonanie stwora.

Obrażenia dla Insomnii:
- Przez kolejną fabułę będzie zła/poirytowana/agresywna.
- Płytkie, ale rozległe rany od wewnętrznej strony łydek, krwawią, utrudnione chodzenie.

Obrażenia dla Miyu:
- Dezorientacja przez kolejne dwie fabuły.
- Masa siniaków.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.11.16 14:58  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
W momencie wskoczenia na zwierzę z ofiary przerodziła się w najprawdziwszego drapieżnika. Dziki złoty błysk w oczach nie miał w sobie nic z człowieczeństwa, choć przecież dziewczyna nadal była w ludzkiej postaci. Trudno jednak było się dopatrzeć zwyczajnej uroczej przylepy w rozszalałej istocie, której jedynym celem było doprowadzenie do śmierci przeciwnika. Nic nie mogło jej w tym przeszkodzić, nawet rany i ból. Właściwie nie poczuła ich do momentu, w którym bestia zatrzymała się i padła martwa, ryjąc pyskiem o ziemię. Minęło kilka minut, nim zwlekła się z pokonanego stworzenia i ciężko oddychając obrzuciła je pełnym satysfakcji spojrzeniem. Złoty odbłysk w oczach zgasł, ale emocje jeszcze nie zdążyły ustąpić. Ins aż trzęsło, żeby przeżyć takie spontaniczne rodeo jeszcze raz. Rozejrzała się nawet dookoła, czy przypadkiem jeszcze jakaś bestia nie ma ochoty się pobawić, ale niestety - w okolicy było całkowicie głucho. Warknęła cicho i usiadła na truchle zwierzęcia, chwytając za swoją torbę. Scyzorykiem odcięła nogawki spodni nad kolanami - i tak nie nadawały się już do niczego - obficie napluła w dłonie i przetarła poranione łydki, wycierając je resztką dżinsów, a na koniec owinęła rany bandażem. Za niedługo powinny się zagoić same, ale wolała nie ryzykować zabrudzenia. Po zakończeniu prowizorycznego opatrywania wstała i rozejrzała się za swoją towarzyszką, która dalej leżała gdzieś nieprzytomna. Ocucenie Miyu trochę zajęło, a i tak nie za bardzo nadawała się do życia. Nayami poleciła więc koleżance siedzieć w miejscu i krzyczeć w razie niebezpieczeństwa, a sama zarzuciła torbę na ramię i poszła przeszukać roślinność, którą dostrzegła przy ruinach. Dopiero kiedy wróciła z nich usatysfakcjonowana zbiorami, dotransportowała siebie i drugą dziewczynę z powrotem do kryjówki.

[zt]

Altea, martwy korzeń i czarna róża luctus lądują u mnie~
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.11.16 12:38  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Odetchnął z ulgą, kiedy w ostateczności udało mu się przedostać przez wyrwę w murzę, choć niewątpliwie wiele przekleństw wycharczał pod nosem, prześlizgując się przez najmniej zaludnione ulice miasta, by uniknąć sieć kamer. Udało mu się to uczynić przed wybuchem zamieszenia. Ciekawe czy znaleźli już ciała tych popaprańców... Parsknął pod nosem. Znając ich słaby zapłon, potrwa to jeszcze przynajmniej do rana, aż synchronizowane zegary co do sekundy nie wskażą siódmej godziny.
Świtało. To była jego pierwsza myśl, kiedy znalazł się w jednym z najbardziej  charakterystycznych miejsc w tych okolicach. Słońce przeciskało się przez , rzucając wątłe, stłumione światło na okolice. Biomech miał mroczki przed okiem. Postępująca jaskra przypomniała brutalnie o swojej obecności, acz niewykluczone, że była to przede wszystkim robota zmęczenia. Był śpiący i nie do życia.
Worek z bronią przeżył bolesne spotkanie z pierwszym stopniem kamiennych schodów, kiedy sam przetarł oko, by przywrócić choć na chwilę ostrość widzenia. Rezultat był ujemny.
Wyciągnął z kieszeni dogorywający telefon i zerknął na wyświetlacz. Jeszcze tylko pięć minut, mruknął w myślach. Tylko… Cierpliwość już się z niego ulotniła i wyemigrowała na wakacje.
Nie zadbawszy o delikatność odłożył krwawiącego Morozova na ściółkę leśną, sam siadając obok nieprzytomnego ciała. Upewniwszy się, że jeszcze żyje, sprawdzając tętno, uśmiechnął się kącikowo. Nie pozwoli umrzeć skurwysynowi,  dopóki nie pokaże mu gdzie raki zimują... Prowizoryczna opaska uciskowa, którą wykonał z fragmentów materiału bluzy Chashki spełniła w minimalnym stopniu swoją rolę i nie pozwoliła wykrwawić się temu pozbawionemu rozumu lekarzowi.  
Debil… — Prychnął. Nadal nie mógł pojąć motywu, którym kierował się ten rosyjski idiota, przyłażąc do zaułku grozy. Siedzenie na dupie w jednym miejscu mu się znudziło i szukał wrażeń? Sam wykopał sobie grób. Może Yury powinien wytrzasnąć skądś łopatę, coby Morozov mógł dokończyć swoje dzieła i dopomóż mu posyłając kulkę wprost do jego niedotlenionego mózgu?
Sięgnął po papierosa i zapalił. Czując charakterystyczne drapanie w gardle, przymknął na moment oko i zaciągnął się, zaciskając popękane wargi na filtrze. Nie pozwolił sobie jednak na relaks w pełni tego słowa znaczeniu. Przesłuchiwał się tego, co dzieje się wokół niego, jednak nic nie wzbudziło jego podejrzeń.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.11.16 22:44  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Pozbawienie przytomności, choć na ogół mogło, by się wydawać, że może nieść za sobą sporo zalet, to w tym przypadku wiązała się z szeroko pojętymi i zarazem nieodwracalnymi zmianami, w której część składową wchodziła utrata nieodłącznej dotąd „tymczasowej” przepustki świadczącej o pochodzeniu Morozova z M-6 i w następstwie uprowadzeniu go na Desperację. Cóż, takiego obrotu spraw, to się niewątpliwe nie spodziewał, a po przebudzeniu zostanie po prostu postawiony przed faktem dokonanym. Na głowie będzie miał pewnie nie większe zmartwienia niż pozostawiony samopas żółw i jego podopieczny, którego niechcący nauczył rosyjskich przekleństw. Wypadek przy pracy, jak to się mówi.
Nie było to pierwsze postrzelenie w życiu Dra ani tym bardziej tak poważny ubytek krwi, czego świadectwem była wyraźnie odznaczająca się bladość skóry, choć obecny stan wypadało zaliczać jako całkiem poważny i wymagający natychmiastowej interwencji medycznej. Prowizoryczna opaska uciskowa wykonana przez Yury’ego kosztem jego bluzy, która swoją drogą odeszła w zapomnienie, zdała swój egzamin, wykluczając możliwość szybkiego wykrwawienia się i co chyba oczywiste — śmierci samego Rosjanina. Pozbawione okrycia ramiona, tak jak teraz — ukazywały liczne tatuaże pokrywające niemalże całe jego ręce i kończące się na przegubach. Lewe z przyczyn oczywistych pokryte było zaschniętą gdzieniegdzie lub też nadal cieknącą, ciepłą posoką, spływającą obecnie na ściółkę. Krew zdążyła też na dobre wsiąknąć w koszulkę, którą to Morozov miał na sobie i tym samym przykleić się do ciała. Szanse na jego przebudzenie były jak na razie niewielkie, co zapewniło mu mocne uderzenie w głowę, a czego dopełnieniem ostatecznie okazywała się znaczna utrata życiodajnego płynu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.16 20:38  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Nie ukrywał się zbytnio ze swoją obecnością w okolicy, szczególnie odkąd wypatrzył znajomą sylwetkę Smoka. Yasushi był wśród Drug-On znany głównie z tego, że nawet na najbardziej pierdołowatych ludzi potrafił wyłuskać trochę swojego cennego czasu i zaklejać rozcięte palce zdobytymi z Miasta różowymi plasterkami. Gdy tylko miał szansę, odmawiał używania zwykłych kolorów, ale że pracował sprawnie i jeszcze nikt przez niego nie zginął, większość przymykała oko na jego drobne dziwactwa. Ważne było to, że nie zawodził.
Tak samo było tym razem, kiedy na wezwanie kolegi z organizacji zapakował tylko apteczkę do plecaka i wyruszył bez zwłoki, zasuwając jak dziki przez Desperację.
- Hej. Co dla mnie masz? - przywitał się, od razu przechodząc do rzeczy. Zdążył już rzucić okiem na rozłożonego plackiem rannego, ale dodatkowe informacje również były w cenie. W międzyczasie zdjął plecak i wygrzebał swoje medyczne prepiteta, od razu zabierając się za najbardziej pilne sprawy. Wnioskując po plamach krwi sięgnął do ramienia nieznajomego i przystąpił do opatrywania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.16 21:17  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Uniósł kącik ust ku górze, kiedy zarejestrował znajomy głos, choć nie zerknął w kierunku przybysza. Oczy miał nadal zamknięte. Sen powoli się o niego domagał. Westchnął ciężko, znikając w kłębie dymu wraz kolejnym zaciągnięciem.
Rana postrzałowa. Kula utknęła w środku. Musisz ją wyciągnąć. — Parsknął. — A zresztą — machnął rękę, jakby chciał odgonić od siebie upierdliwego owada — co ja ci będę truł. Sam wiesz najlepiej — sprostował gardłowym, zachrypniętym głosem z nieodgadnionym grymasem na twarzy.
Zerknął kątem oka na hydrę, która właśnie była na etapie rozkładania swoich pomocy medyczny. Stary, dobry Yasushi. Zawsze wyrozumiały. Zawsze punktualny jak w zegarku, choć same posiadanie tego urządzenia na Desperacji było przejawem burżuazji.  
Nie musisz być delikatny — podsunął. — Ta szuja na to nie zasłużyła. Powinna zdychać w mękach i cierpieniach — burknął pod nosem. Trochę żałował, że nie zaserwował mu śmierci w tym ślepym zaułku, ale ten skurwysyn – jak na ironię losu – znów musiał się wtrącić.
Syknął.
Ugasił papierosa na stopniu schodka, który służył mu notabene za niezbyt wygodną podpórkę i zapalił kolejnego.
Idę się odlać.
Wstał, kierując swój niepośpieszny krok w stronę drzewa.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.16 22:55  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
- M'key~ - mruknął tylko i kiwnął głową na znak, że zrozumiał. Mimo sugestii Smoka, obchodził się z rannym bardzo ostrożnie i delikatnie wyłuskał kulę z jego ramienia. Wszystkie komentarze skwitował już tylko cichymi mruknięciami; odkąd zabrał się za swoją pracę, świat zewnętrzny stawał się dla niego jakby oddzielony szkłem. Pracował sprawnie jak maszyna, oczyszczając ranę i zabezpieczając ją przed zbytnim krwawieniem. Dla Yasushiego takie zadanie nie było pierwszyzną, z postrzelonymi ludźmi - dosłownie i w przenośni - zadawał się codziennie, a więc nawet nie musiałby bardzo myśleć nad tym, co robi. Nim jeszcze Yury wrócił z "przerwy toaletowej", jego nieprzytomny towarzysz został porządnie opatrzony, a przy okazji skrzywdzony wierzchnią warstwą oczojebnie różowego materiału. Nikt nie wiedział, po co medyk mimo trudów Desperacji pieprzy się z farbowaniem tkanin, ale trzeba było przyznać, że opatrunkom poza estetycznym walorem nie brakowało niczego.
Yasushi cierpliwie odczekał, aż najemnik wróci do rannego i dopiero wtedy podniósł się z klęczek, wcześniej zbierając wszystkie swoje przybory z powrotem do plecaka.
- No, ogarnąłem go. Mam jeszcze sporo do zrobienia, więc... no, do zobaczenia. - Wyszczerzył się i poprawił odwiniętą szelkę plecaka, po czym wrócił, skąd przyszedł. Znając życie czekała go jeszcze długa kolejka ludzi i innych istot, którym należało pomóc.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.16 23:43  •  Zniszczona kapliczka - Page 7 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Zerkał kątem okna na lekarza i rosyjskiego pacjenta, coby się upewnić, że nic im nie zagraża. Hydra nie była w końcu bojowym stworzeniem, więc ochronienie jej pleców leżało w interesie Smoka. Biomech i tak podziwiał faceta, że miał odwagę oddalać się do Smoczej Góry na taką wyczuwalną odległość i nieść pomocą potrzebującym w charakterze niesfornych, pakujących w wieczne kłopoty najemników.
Kiedy się opróżnił, spełniając dobry uczynek w formie podlania drzewa, wrócił do nich. Zerknął na dzieło medyka i pokręcił w akcie aprobaty głową. Był wręcz niezastąpiony w swoim fachu. Lata doświadczenia w końcu robiły swoje i rzutowały na szybkości oraz samej precyzji.
Dzięki, wiszę ci przysługę — powiedział w ramach pożegnania, obserwując jak Yasushi odchodzi z miejsca „zbrodni”.
Podszedł do porzuconego nieopodal worka i po kilku chwilach zmarnowanych na grzebaniu w nim, wyciągnął z niego zimne, metalowe kajdanki. Kluczyk do nich znajdował się w jego kieszeni.
Prześlizgnął zdezelowane spojrzenie po bezmyślnym Rosjaninie i obnażył zęby w niebezpiecznym uśmiechu.
Do twarzy ci w różu, imbecylu — skwitował krótko, wyrzucając pet przed siebie. Zdeptał go ciężkim buciorem.
Pochyliwszy się nad nieprzytomnym ciałem, uwięził najpierw jedną, a potem drugą rękę Morozova w kajdanach, niemal miażdżąc mu nadgarstki pod naporem mechanicznych palców.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 14 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 10 ... 14  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach