Może to trochę narcystyczne z jego strony, ale wiedział że nie może mu się oprzeć. To było podparte faktami i tym że zwyczajnie widział, jak strasznie jest napalona i najchętniej by go przygniotła do pierwszego, lepszego mebla i ujeździła jak zadziornego ogiera jakim zresztą jest, prawda?
Ale jaka by była w tym zabawa, jakie napięcie. Nie ma pośpiechu, naprawdę, oboje mają dużo czasu, nigdzie się nie wybierają. Pora też jest taka że większość ludzi jest teraz poza domem, więc nie muszą się powstrzymywać bo nie wiem, sąsiadów obudzą. Ściany zresztą są grube, to byłoby dziwne gdyby apartamenty nie były wyciszone. Prywatność to jedna z pierwszych i ważniejszych cech, nay?
Wydał z siebie ciche "heh" gdy ujrzał jej wierzgnięcie po jego "geście", akompaniowane jękiem białowłosej. Oj tak, miło było móc się odegrać za te innuenda, a przy okazji też ją podrażnić i rozgrzewać tym. Sam zresztą czerpał z tego niemałą przyjemność, co uwidoczniało się w jego gorącym ciele i prędko pulsującej krwi, oraz krótkim oddechu. Pogłębione kolory tęczówek, ciepło ciała... I najbardziej widoczny i pożądany przez Sai w tej chwili efekt, jaki był widoczny bez problemu na spodniach.
- Ech, i cała moja pościel będzie mokra. I co teraz? - Oparł policzek na prawej dłoni, podkładając pod łokieć lewe ramię z uśmiechem, jakim obdarza się dziecko które nie zrozumiało co złego uczyniło.
Oczywiście, nie mógł jej mieć tego za złe, bo to jednak mimo wszystko ich natura.
Założył dłonie na własnej szyi, rozkładając je szeroko na boki i oddając swoje stojące ciało i "sztywne" elementy pod jej kontrolę. Przyglądał się jej z uśmiechem, ale też z wyczekaniem w jego oczach. Ciekawość go zżerała, co też z nim uczyni? Ściągnie go na dół, wejdzie na niego i zerwie ciuchy? Przejdzie na cztery nogi i dorwie się do niego? A może zakręci tym słodkim, rozgrzanym tyłeczkiem przed nim i zanęci go, by jednak nie dał jej czekać?
Albo odpłaci się za męczenie, co też ujrzał że zamierza uczynić w tej chwili. Zmrużył oczy, przyjmując czułe, wilgotne usta na swoim brzuchu i zbliżając nogi do siebie na tyle, by nie miała problemu z zsunięciem ich z niego. Oczywiście, trochę je "strząsną" gdy zeszły poniżej ud, by następnie wydostać się jedną stopą z nich, a drugą rzucając je w kąt. Och, będzie zabawa w szukanie ciuchów po tym.
Uchwycił jej spojrzenie i jej zadziorny uśmiech. Zafalował lekko brwiami, a jego spojrzenie mówiło za niego. "No, dawaj."
Dokonał tego samego co wcześniej ze spodniami, wydobywając stopy z zsuniętych bokserek, z czego ostatnią miotając nimi gdzieś na bok. Teraz stał przed nią jedynie w skarpetkach, rozgrzany i sztywnym narzędziem, jakie z pewnością zadowoli ją. A przynajmniej sam się tak przekonywał.
Nie dotknięty ani razu, poza paroma zaczepkami w to miejsce, jego ciało nie było jeszcze gotowe na sensacje dotyku na tym wrażliwym punkcie. Pierwszy dotyk przyjął z lekkim, cięższym westchnięciem, zachowując jednak twardą postawę w miarę jak jej dłoń przesuwała się po długości. Gdy jednak poczuł jej gorący, wilgotny język na cewce, zamruczał z przyjemności, przyjmując z przyjemnością jej gesty i pieszczoty.
Nie mógł jednak nie skorzystać z tego i gdy zbierała oddech i znów zbliżała rozchylone usta, pchnął biodrami do przodu, wsuwając go w nie. Nie zrobił tego głęboko, ale z uśmiechem, a przez jego ciało przeszedł gorący dreszcz, gdy poczuł ciepło jej ust na trzonku, i wilgoć jej ust od środka. Aż jęknął cicho, gdyż jak dotąd tylko on dawał pieszczoty, a nie przyjmował. Musiał ich trochę zapoznać. Perfidność? Może, ale w granicach rozsądku. Pchnął tylko nieznacznie, nie chciał podrażnić jej języczka podniebieniowego tym, nie musiała zacząć się dławić.
To ma być przyjemne. Dla nich obojga. I na tym się skupi.

Lubiła się pastwić w różny sposób więc czemu by nie w taki? On też to robił, więc i ona mogła! Westchnienia i zmieniony oddech sprawiały że zaczęła się jeszcze bardziej przykładać do tego co robiła. Pieściła go języczkiem, sunęła rozchylonymi wargami po boku trzonu składając przy tym wilgotne pocałunki na jego męskości. Paluszkami drugiej dłoni rozprowadzała swoją ślinę po całym członku. Drażniła gorącym oddechem bo mogła. Robiła wszystko bardzo powoli i dokładnie, niech się Faust nacieszy bliskością swojej nowej współlokatorki. Czy brzmiało to źle? Niep. Oboje byli wolni i mogli robić co tylko chcieli. Zwłaszcza że nie mieli żadnych zobowiązań wobec siebie, może właśnie dlatego to tak szybko poszło. On miał swoje obowiązki jako Gwardzista a nowa pani Hycel też do bezrobotnych nie należała. Rozładowanie stresu w tej formie było nie tylko zdrowe ale i przyjemne! Na jego niespodziewane pchnięcie bioder jedynie mruknęła zaskoczona. Spojrzała na niego zdziwiona, tego się po nim nie spodziewała. Zaskakiwał ją z każdą chwilą co raz bardziej. Dłoń z piersi zsunęła się bardzo powoli po jej ciele i białowłosa zaczęła się powoli dotykać ani na chwilę nie przestając pieścić mężczyzny ustami. Zaczęła brać jego męskość nieco głębiej do ust, zasysając przy tym lekko. Oczywiście nie zamierzała go tak męczyć w nieskończoność, to było by przecież okrutne zwłaszcza dla niej samej! Tak, właśnie tak! Ona już chciała przejść do konkretów. Wolną dłonią złapała go u nasady członka i wysunęła go z ust, spojrzenie uniosła na twarz Fausta. Jęknęła cichuteńko i wysunęła wilgotne paluszki unosząc dłoń do ust. Bez żadnych zahamowań zaczęła oblizywać paluszki ze swoich soków z pomrukami zadowolenia. - Weź mnie Faust.. - wyjęczała zlizując nieco cieczy z ostatniego paluszka. Poderwała się z kolan dość energicznie w górę, uniosła się na paluszkach żeby dosięgnąć bez problemu jego ust i przylgnęła do nich całując go namiętnie. Od razu oplotła go jedną nóżką na biodrze przylegając całym, nagim ciałem do mężczyzny. Jedna dłoń spoczęła na jego przedramieniu, opuszkami drugiej przesunęła po jego karku wplatając paluszki w jego blond włosy lekko za nie ciągnąć.

Pastwić? Huh, to nie była znowu taka zła tortura, ba, zdecydowanie czerpał z tego jakąś przyjemność. Co prawda nie było to to samo, co zwyczajne zagłębienie się w nią, ale nie było tak źle. Mógł sobie pozwolić na chwilę, w której to on był poddawany jak najbardziej przyjemnym zabiegom ze strony jego hmmm, lekarza. Tak. Pacjent zdecydowanie potrzebuje swojego lekarza w tej chwili blisko. Dogłębne badanie jest zalecane!
Pomimo iż jego przyrodzenie trochę przysłaniało widok, podobnie jak i głowa Sai, to był w stanie dostrzec jak bardzo kobieta jest w tej chwili napalona. Nie mogła się powstrzymać od dalszych pieszczot, samej dotykając się w to jedno, konkretne, mokre miejsce. Nie mógł zaprzeczyć że czuł satysfakcje z tego widoku, z tego jak bardzo doprowadził ją do gorejącego obłędu swoją osobą i zabiegami. Dobrze. Bardzo dobrze.
Myślał jednak trzeźwo jeszcze na tyle, by pamiętać o paru faktach, jednym z nich było to że nie zamierzał jej dostarczać zmartwień czy powodów do niepokoju tą chwilą zapomnienia. Nie planował tego, ale jednakowoż zawsze, tak na wszelki wypadek (jak widać, słusznie) trzymał w szufladzie szafki nocnej pudełko z prezerwatywami. To miało być przyjemne, dla nich obojga. Zarówno teraz, jak i później mieli to wspominać dobrze i miło.
I to się dla niego liczyło, dlatego też jeszcze nie rozluźniał się w pełni. Ciągle zmuszał jakąś resztkę swojego umysłu do zachowania trzeźwości, choć było to trudne gdy Sai tak go pieściła. Jego napięty członek pod wpływem dotyku śliskich, ciepłych dłoni i poczucia ciepła i wilgoci jej warg i wnętrza ust, jej języka... To nie było proste, nie było. Odchylił głowę, zamykając oczy i z rozmarzonym uśmiechem przyjmując jej pieszczotliwe tortury, a każde pociągnięcie jej warg wzdłuż jego prącia tylko i wyłącznie bardziej go nakręcało.
Ten szept...
Poczuł od razu że odpuściła już tej pieszczoty, nie chcąc dłużej czekać. Sam też nie chciał. Opuścił głowę, by móc spotkać jej twarz z własną i odwzajemnił namiętny pocałunek, obejmując ją ramionami i dociskając do siebie. Trochę to było niewygodne dla jego sztywnego elementu, ale przecierpiał ten moment, aż do chwili gdy pchnął ją na łóżko. Po raz kolejny posłał jej uśmiech, wychylając się w bok i sięgając ku szufladzie, w jakiej ukrywał zabezpieczenie.
- Wybierz pozycję, w jakiej mam cię zerżnąć tak dobrze, byś wspominała tą chwilę przez następny miesiąc. - Zarzucił zadziornym tonem, odgryzając folię z jednej z prezerwatyw jaką wyciągnął i nakładając ją na członka. Gumowy materiał wymagał jeszcze odrobiny nawilżenia, ale widząc jak bardzo mokra jest jego partnerka, nie sądził by to miał być problem. Wyborem jednak jest, jak woli zacząć, bo nie mógł obiecać że na jednej pozycji poprzestanie.
Ale o tym mówić nie musi, prawda?

Zamruczała z aprobatą gdy przycisnął ją mocniej do siebie. Mogła się kompletnie zatracić w jego ramionach w tej chwili. Uwielbiała go całować, a tym bardziej być przez niego całowana. Nie było skrawka na jej ciele, którego by nie odsłoniła przed jego ustami. Ale ta przyjemność zbyt długo nie trwała bo blondyn rzucił ją na wielkie łóżko. Zgarnęła białe włoski z oczek uważnie obserwując to co robił. A to że przy okazji mogła podziwiać go w pełnej okazałości sprawiło że zniecierpliwienie narastało z każdą chwilą. Przygryzła dolną wargę wydając z siebie ciche mruknięcie w odpowiedzi na jego słowa. Aż dreszcze przebiegły ją po plecach na myśl o tym co się stanie za chwilę. - Jakiś ty dobroduszny.. - wymamrotała i oblizała górną wargę bardzo powoli. Paluszkami wolnej dłoni delikatnie zaczęła sunąć od policzka, po szyjce, dekolcie, lewej piersi aż paluszkami natrafiła na sutek. Delikatnie go ścisnęła z pomrukiem i zwinnie przeturlała się po pościeli lądując na brzuszku. Powoli zaczęła się zbierać do pozycji klęczącej, oparła się na łokciach i przechyliła główkę lekko w bok zerkając na niego przez ramię. Na policzku widoczny rumieniec, źrenice miała tak wielkie że już prawie w ogóle nie dało się dostrzec tęczówki. Czuła jak ciepło ją rozpierało od środka, serce biło znacznie szybciej. Już nie wspominając o tym jak jej ciało reagowało na jego bliskość a tym bardziej na dotyk tego mężczyzny. Wolną dłonią zaczęła powoli sunąc po pościeli nie spuszczając go z oczu ani na sekundę. - Chodź do mnie Faust.. ich will nicht mehr warten.. - wyjęczała zahaczając paluszkami o kolanko i pnąc się w górę po zewnętrznej stronie uda. Gdy opuszki dotknęły pośladka oderwała je od swojej skóry i zamaszyście klepnęła się sama w pośladek z perfidnym uśmieszkiem na ustach. - Chcesz tego.. prawda? - Zamruczała zabierając dłoń, zaczęła się powoli poruszać, kręcąc lekko tyłeczkiem przed nim. Ileż każe jej jeszcze czekać? Nie widział jak bardzo chciała go w końcu poczuć w sobie? Ślepy facet.. xDDD

Ten moment nadchodzi, i jest co raz bliżej. Faust wstrzymywał swój instynkt i swoją żądzę resztkami silnej woli, zwyczajnie nie chcąc, by potem oboje mieli komplikacje przez chwilę zapomnienia. To ma być przyjemność. Od początku, po koniec, i bez konsekwencji dla żadnego z nich.
Nie musiał jednak non stop gapić się na swojego członka przy tym, jedynie kontrolnie zerkał przy nakładaniu gumowej warstwy, w między czasie przyglądając się uważnie powabnym, kocim ruchom jego partnerki. Oj chciała tego. Jego ręce lekko drgały gdy słyszał jej jęki, jakoby sam chciał zacisnąć palce na jej ciele, szarpnąć jej wrażliwe sutki czy jeszcze trochę ją popieścić po jej intymnych sferach.
Cierpliwości. Jeszcze tylko momencik.
A więc chce tak? Dobrze, to bardzo dobrze. Będzie mógł wygodnie stanąć, dobrze ją złapać, no i różnica wzrostu nie będzie takim problemem. Miło że brała pod uwagę jego "walory" osobiste.
Słysząc jak używa jego ojczystego języka, skwitował to póki co tylko cichym, rozbawionym mruknięciem. Nu nu nu, co jeszcze jego kochanka przed nim ukrywa?
Jego narzędzie aż drgnęło wyraźnie, gdy usłyszał siarczystego klapsa na jej pośladkach. - Nu nu nu, bo jeszcze sobie popsujesz ten ładny tyłeczek zanim się za niego zabiorę. - Uśmiechnął się, i będąc pewien że prezerwatywa jest nałożona właściwie, zbliżył się. Jego prącie stało prosto, gotowe do działania i jak najbardziej ku niemu chętne. Ujął go lekko prawą dłonią i przytknął po długości do "sufitu" zrobionego z jej mokrej, gotowej na niego pochwy. Z perfidnym uśmiechem zaczął ocierać pomiędzy "wargami", nawilżając dodatkowo jeszcze trochę członka będącego pod warstwą gumy. Jego lewa dłoń zacisnęła się na jej pośladku, uciskując go i lekko tarmosząc na boki.
- Chcesz go, prawda? Pragniesz go, nie zaprzeczysz? - Klepnął raz czy dwa "tam" przy pomocy swojego penisa, ale już sam nie mógł znieść napięcia. Dlatego też lekko poprawił to, jak stoi, rozchylił nieco mocniej nogi, i przytknął żołądź do jej pochwy, powoli wsuwając go tak, by "zaklinował" się tam. Przez jego ciało przeszedł delikatny dreszcz, jaki objawił się mocnym zaciśnięciem jej jędrnego ciałka i jego, wcale nie takim cichym pomrukiem zadowolenia. Oblizał wargi, widząc jej nagie ciało tuż pod sobą, i czując jej wilgotne, gorące wnętrze przez materiał prezerwatywy. Jego dłonie spoczęły na jej talii, gdy pochylił się nad nią i szepnął cicho, nęcącym i namiętnym tonem. - Sai, od dawna nie byłem tak napalony chęcią seksu z kimś, jak z tobą. Dobrej zabawy. - Dziabnął lekko płatek jej ucha, zaciskując na nim zęby gdy pchnął biodrami. Głęboko, mocno i szybko, brutalnie napotykając opór tam, gdzie już dalej nie była "głębsza". Zajęczał z rozkoszy wprost do jej ucha, po czym cmoknął ustami i uniósł się do pionu. Rozkosznie ciasna, wilgotna i gorąca.
Oj tak.
Nie zaprzestał na tym jednym geście, ale dał im krótki moment na zaklimatyzowanie się do "gości", w obu wypadkach.
Było to jednak raptem kilka sekund, po których jego biodra przełączyły się niemal na "autopilota", wykonując zaprogramowany, pożądliwy ruch w tył i do przodu, wciskając jego penisa jak najgłębiej, jak najmocniej i jak najszybciej, jak się tylko da. Gdy tylko wydobywał się z jej wnętrza, wbijał się w nie znowu, nie chcąc wcale opuścić tego śliskiego, gorejąco rozkosznego miejsca. Słodkie uczucie ocierania się o wilgotne, gorące wnętrze kochanki było naprawdę idealne, i wcale tego nie przysłaniał niczym. Jego oczy były przymrużone, w jego polu widzenia znajdowała się teraz tylko i wyłącznie ona. Szarpał za jej talię z każdym ruchem swoich bioder, zmuszając jej ciało by dorównywało jego sile i namiętności, a z jego ust wydobywały się pomruki przemieszane z jękami, wszystko sklejone w jakąś papkę powtarzaniem co kilka chwil, jak mantry, imienia jego kochanki. Pożądliwym, gorącym i pełnym namiętności tonem.
Tak.
Długo to odwlekał.
Ale było warto.

Poruszała się i mruczała chcąc w końcu przejść do konkretu. No bo ileż można czekać ma danie główne?! Zagłodziłby ją skubaniec gdyby nic z tym sama nie zrobiła! Stan podniecenia jest taki rozkoszny o ile nie trwa wiecznie. Chyba wystarczyło w zupełności że na niego leciała, prawda? Z resztą to tylko seks. Chwila zapomnienia, obojgu się przyda. Na głowie Gwardzisty tyle obowiązków a i świeżo upieczona pani Hycel trochę się tego nazbierało. Czemu by sobie nawzajem nie pomóc? Oczy Saiki dziko błyszczały gdy obserwowała jak zakładał prezerwatywę. Jakie to urocze że myślał o ich bezpieczeństwie, nie uśmiechało jej się przecież zajście w ciążę. Miała tyle na głowie, na Desperacje musiała się szykować. To nie było dobre miejsce dla ciężarnych kobiet, a przynajmniej nie teraz. Za młoda na to była jeszcze, jej skromnym zdaniem oczywiście. Przymrużyła nieco ślepka i zamruczała ochoczo na jego słowa. Czy on ją prowokował? Klaps jakiego sobie sprzedała sama do najdelikatniejszych nie należał, na bladej skórze od razu pojawił się rumień. Dziewczyna sprawiała wrażeniem bardzo zadowolonej, widocznie nie miała nic przeciwko ostrzejszej zabawie. Westchnęła gdy poczuła jak ociera się o nią całym członkiem. Rozchyliła nieco bardziej wargi wzdychając przy tym podekscytowana. O nawilżenie się musiał się martwić, była taka rozpalona że aż po wewnętrznej stronie uda cieniutka stróżka zaczęła sunąć. - Faust.. - mruknęła czując jak mężczyzna przymierza się do działania. - .. tak.. chcę go poczuć w sobie.. - wyjęczała pochylając się torsem w dół. Tak że oparła się na łokciach o materac. Zerknęła na niego przez ramię wpatrując się w jego twarz. I z jej ust wydostał się nieco głośniejszy jęk gdy w końcu po tak dłuuuugim czasie się w nią wsunął. Dłonie same się zacisnęły na pościeli. Nie pamiętała kiedy ostatnio była z kimś tak blisko. A brakowało jej tego, to było pewne. Gorący oddech przyjemnie drażnił delikatną skórę na szyi i uszku kiedy mężczyzna się odezwał. Przygryzła dolną wargę w odpowiedzi i poruszyła się pod nim ocierając plecami o jego tors tylko przez chwilę. Kolejny jęk wyrwał się z jej ust gdy gwałtownie ją pchnął. No w końcu! Aż się uśmiechnęła bezczelnie, ale tego nie mógł dostrzec. Trzeba było przyznać że trafiła na kogoś kto był w stanie sprostać jej oczekiwaniom. A o takiego dobrego partnera to ciężko i żeby się dobrze zgrać. A tu proszę! Takie miłe zaskoczenie. Dłonie zacisnęły się nieco mocniej na pościeli gdy zaczął ją ostro posuwać. Pomruki, westchnienia, cichsze i nieco głośniejsze jęki. Cała paleta była do jego dyspozycji. Skoro było jej tak dobrze to czemu miałaby się hamować? No chyba że Gwardzista postanowi ją uciszyć, ale po co skoro o tej porze wszyscy byli w pracy czy też na uczelni. Idealny początek dnia, prawda? - Tak.. nie przestawaj.. - wymruczała pomiędzy westchnieniami. Widać było że jest jej dobrze, ba nie zamieniła by tej przyjemności na nic innego w świecie. A przynajmniej w tej chwili. Delektowała się każdym pchnięciem, czując jak dreszcze przebiegają jej po ciele co jakiś czas. Zachłanne babsko chciałoby o wiele więcej, aż wzrok jej się powoli rozmywał, temperatura ciała rosła, po policzku spłynęła łezka ale to nie z bólu broń boże. To ten głupi odruch na który nie miała wpływu. Przycisnęła policzek do pościeli obniżając nieco bardziej tors i unosząc przy tym tyłeczek lekko w górę.

Tylko seks, ale czy nie będzie on jeszcze lepszy, jeśli by ją potrzymał kolejną chwilkę czy dwie?
Nie, wtedy już napięcie zaczęłoby być nieprzyjemne. Wiedział o tym, i starał się znaleźć dobry, złoty środek między jednym a drugim.
I chyba dobrze go odnalazł, prawda? A przynajmniej czuł tak sam, widząc i słysząc również po swojej partnerce że było w sam raz. Każde pchnięcie powodowało rozkosznie gorącą falę ciepła rozchodzącą się po całym jego ciele. Przyjemne dreszcze sunęły się wzdłuż kręgosłupa, a każdy element jego ciała krzyczał jak bardzo pragnie być bliżej jej. Wzdychał tuż nad nią, a jego zmrużone od gorąca oczy miały w wizji tylko i wyłącznie białowłosą kobietę. Nic więcej. Policzki niemal paliły, a dłonie nerwowo zaciskały się na jej ciele gdzie tylko leżały z każdym kolejnym pchnięciem głęboko w jej wnętrzu. Ogromną satysfakcję sprawiały mu jej jęki, jak i dźwięki ich naturalnego ruchu ciał.
I trochę nienaturalnego, gdy z raz czy dwa przeciągną językiem po swojej dłoni i wykonał solidnego, siarczystego klapsa na jej pośladku, zaciskając dłoń na giętkim, mięciutkim i przyjemnym w dotyku tyłeczku, szepcząc cicho "mój". Możliwe że chciał zwyczajnie zostawić na niej "ślad" swojego pobytu, ale też mógł się dać porwać chwili.
A skoro o tym mowa.
Przy którymś pchnięciu zatrzymał się w niej, głęboko, pochylając się nad nią z uśmiechem.
- Nawet nie wiesz, jaka dobra jesteś... - Szepnął jej do ucha kokieteryjnie, gdy jego dłonie przesunęły po jej rozgrzanym ciele ku piersiom. Objął je i dźwigną ich oboje do góry. Gdy tylko byli w pionie, rozpoczął swój ruch od nowa, dając znać o tym poprzez pierwsze, silne pchnięcie którym niemal starał się upchnąć cały do środka, wydając z siebie jęk prosto do jej ucha.
Kobiety lubią gdy faceci też pokazują jak bardzo się im podoba, prawda?
Niestety, są granice pojemności pod tym względem. Szkoda. Szybko wrócił do szybkiego i silnego ruchu posuwistego, a jego dłonie tarmosiły jej piersi, zaciskając się na tych dwóch mięciutkich punktach, gdy jego wargi odnalazły jej i z całą namiętnością i nachalnością wpiły się w jej, upychając od razu język do wnętrza jej ust, ocierając się nim o jej własny. Jego oczy były zmrużone, ale nie zamknięte. Widział Saiyuri.
I był to w tej chwili jedyny obraz, jaki chciał dostrzec. Tą piękną, rozgrzaną do czerwoności namiętnością twarz. Dusił własne jęki w jej usta, co zapewne również i ona robiła. Całował, aż tracił oddech tylko po to, by jeszcze lepiej czuć każde z pchnięć głęboko w jej ciało, a będąc tak blisko, obijał przy każdym ruchu o jej pośladki, wydając przy tym nader satysfakcjonujący dla jego uszu dźwięk.
Niom.

Nie mogła zaprzeczyć, było jej cholernie przyjemnie z nim. Podobało jej się to jak na nią patrzył, a tym bardziej jak ją dotykał. Stanowcze chwyty i gwałtowne pchnięcia były tym czego jej było teraz trzeba. Podniecona do tego stopnia że delikatne pieszczoty były swego rodzaju katuszą. W końcu jej ciało błagało o więcej i nieco mocniejsze doznania. I masz ci los. Faust dawał jej dokładnie to czego chciała. Przygryzła dolną wargę mocniej, nieco głośniejszy jęk wyrwał się z jej ust gdy jego wilgotna dłoń uderzyła z impetem o pośladek. - Tak.. ohh jeszcze.. - mruknęła zerkając na niego przez ramię. Podobało się jej to co z nią robił? Ależ oczywiście, choć nie słyszała jego cichego szeptu, to jego pomruki jasno mówiły że i jemu jest dobrze. Kto wie może to nie będzie jednorazowa przygoda? W końcu to wygodne mieć kogoś kto pomaga rozładować stres co jakiś czas. A tym lepiej że jest jej współlokatorem, problem z noclegiem się chyba szybko dzięki temu wyklaruje. Skoro zabawiają się w pościeli to kwestia nagości jest już w jakimś stopniu omówiona. A i Saiyuri nie będzie przeszkadzać dzielenie wielkiego łóżka z nowym lokatorem. Dodatkowo fakt że Faust to nie jakiś tam szeregowy a Gwardzista Dyrektora to dodatkowy bonus. Może się przy nim czuć bezpiecznie, nie żeby bała się o swoje zdrowie. Złapała go za nadgarstek gdy objął jej ciało. Mruknęła czując dłonie na piersiach. Przekręciła główkę i otarła się rozgrzanym policzkiem o jego policzek. Ciepły oddech musnął jego usta gdy po chwili języczkiem musnęła jego wargi. Pozwoliła się podnieść do pionu bez żadnych protestów. Wolną dłoń wplotła w jego blond włosy, przeczesując je czule i lekko zaciskając dłoń na jego karku. Bez chwili zawahania odwzajemniła namiętny pocałunek. Tłumiąc kolejne jęki w jego ustach. Odrywała się od niego tylko po to by zaczerpnąć oddechu. - Tak dobrze czuć Cię w sobie Faust.. chcę jeszcze.. - wymruczała zaciskając mocniej dłoń na jego nadgarstku. Było jej tak dobrze, za dobrze! Gorąc rozlewał się po jej całym ciele, aż zadrżała odrywając się ustami od jego własnych. Odchyliła głowę w tył opierając ją o jego bark. Ciężki oddech przeplatający się cichszymi jękami. - Faust.. ja zaraz.. ja... ahh.. - przygryzła mocniej dolną warg. Była już tak blisko, czy zdawał sobie z tego sprawę? Zapewne wyczytał to z jej ciała. To jego wina, tak długo się pastwił nad nią przecież.

Jakoś musiał jej zrekompensować fakt, jak długo ją męczył tą zapewne bolesną już dla niej grą wstępną. Dlaczego więc nie tym, o co go tak prosiła - byciem zdecydowanym, silnym i zdecydowanie wyraźnie odczuwalnym?
Poprosiła go o jeszcze jeden? Ależ nie ma problemu. Dokładnie tak jak i tamten, przeciągnął rozgrzanym językiem po swojej dłoni, zostawiając cienki ślad śliny która przy klapsie nadawała jeszcze więcej szczypiącej pikanterii. Kolejny, wyrazisty dźwięk uderzenia w jej jędrny pośladek, tym razem drugi, zostawiając ślad bytności swoich rąk na jej krągłym tyłeczku z ogromną przyjemnością. Nie przerywał ani na chwilę zdecydowanych, mocnych pchnięć, ale pozwolił sobie skorzystać na sytuacji i lekko ją pomęczyć. Oślinił kciuk prawej dłoni, gdy lewa trzymała wciąż jej ciało i szarpała ładnie do rytmu. Nie robił tego długo, już po chwili jego dłoń złapała mocno za jej kształtny tyłeczek, a śliski, mokry kciuk wsuną się między pośladki i zaczął ocierać się drażniąco o anus panienki, moooże leciutko go wsuwając do środka. Nie zamierzał się tam pakować z jego "narzędziem", ale chciał ją nieco podrażnić dotykiem na tą sferę. Obie z nich były teraz wrażliwe na dotyk, a gdy jedna była tak intensywnie zadowalana, drugą mógł nieco podrażnić. Dla samego faktu że lubił słyszeć jej umęczone (rozkoszą) jęki.
Plusem tej sytuacji zdecydowanie jest fakt że nie ma potrzeby już na przemeblowania ani nic w tym stylu. Raczej nie będzie im po tej przygodzie przeszkadzać dzielenie łóżka, a wiele rzeczy ułatwi. Także i "tych", bo nie będzie trzeba daleko iść by skorzystać, prawda?
Niemniej, nie męczył długo jej wejścia, przechodząc do męczenia jednej z najbardziej rozpoznawalnej części ciała u kobiety, przy okazji zadowolając ciągle intensywnymi pieszczotami jej najbardziej skrytą część.
- Tak jak i ja... - Odpowiedział krótkim, niskim pomrukiem, łapiąc jej wargi z powrotem w swoje usta gdy tylko znów uzyskał oddech. Ciężko było mu wstrzymać przyśpieszony oddech, pomruki i westchnięcia, a nawet jęki zadowolenia. To było zbyt... Zbyt dobre. Czuł jak w tej chwili właśnie uzależnia się od jej. Od ciepła jej ciała, od słodyczy jej ust, od zapachu jej podnieconego ciała i delikatności jej włosów. Ściskał jej satynowe piersi, dociskając jej ciało bliżej siebie. Chciał być bliżej. Jeszcze bliżej. Jego prawa dłoń zsunęła się z piersi i przesunęła w dół ciała, sięgając jej łechtaczki, jaką zaczął pieścić swoimi gorącymi palcami, podszczypując i pocierając nimi. Chciał dać jej jak najwięcej rozkoszy jak tylko mógł, zwłaszcze że czuł iż jej szczyt się zbliża. Miał skromną nadzieję że dziewczyna się zrewanżuje i nie będzie tylko egoistycznie myśleć o zaspokojeniu samej siebie.
O ile był zdrowy, tak wymagał... Więcej pieszczot. No i nie był tak męczony, jak męczył ją.
Słysząc jak sama zdaje sobie sprawę ze zbliżającego się orgazmu, zaprzestał na krótką chwilę, biorąc głęboki wdech.  Pchnął ją z powrotem na łóżko i podepchną jej kolana pod brzuch, wypinając jej tyłeczek jak najmocniej. Wszedł lewą stopą na łóżko, lekko rozstawił nogi (zarówno swoje jak i jej) i z zupełnie nową energią zaczął penetrować ją, mocno, głęboko i szybko, chcąc dać jej jak najlepsze uczucie orgazmu jakie mogła poczuć w ostatnim czasie.
Narcystycznie można powiedzieć że chciał być lepszy od jakiegokolwiek innego faceta jakiego miała w łóżku do tej pory, i nie zamierzał przestać nawet w momencie jej orgazmu, chcąc go wydłużyć. Dopiero chwilę po nim zwolniłby, dając jej ciału rozluźnić ekstatyczne spazmy.

Męczył ją? A i owszem! Nie żeby miała z tego powodu narzekać. Przecież było tak dobrze, miły gwardzista lubiący dominować. Trafiło jej się to trzeba było przyznać. Znudziła się cwaniaczkami. Może dlatego że było ich zbyt wielu na tym świecie albo każdy myślał że może ją zagiąć. Działało to może na inne kobiety, takie które wiodły nudne życie. Potrzebowały może bezczelnego typa który pokaże im gdzie ich miejsce a one posłusznie jak te niewolnice Izaura będą się płaszczyć przed nimi. Bleh, to nie ona. Choć grać niewiniątko potrafiła, bo która kobieta tego nie umie?! Wszystko było pięknie do momentu gdy panicz nie skorzystał z chwili zapomnienia się białowłosej. I co zrobił? No ten kciuk to on sobie sam mógł wsadzić. Syknęła niemalże z miejsca! Jak na oburzoną kocice przystało. To że jest 'pod nim' nie daje mu prawa na monopolizowanie całego jej ciała. Było przecież miejsce gdzie za cholerę nie pozwoli się dotknąć żadną częścią ciała. Szarpnęła się energicznie a spojrzenie jakie mu rzuciła zmroziłoby nie jednego delikwenta. Trwało to może kilka sekund bo zaraz Faust na nowo zaczął ją molestować. Ale ona pamięta! Pomimo upojenia chwilą Saiyu będzie pamiętać ten niespodziewany atak. Czując że jest już blisko aż pochyliła się mocniej do przodu i wlepiła twarz w pościel tłumiąc głośniejszy od pozostałych jęk. Po ciele rozlała się fala gorąca, aż przyjemne dreszcze przechodziły ją, jeden po drugim. Ciało zaczęło delikatnie drżeć samo z siebie. Przekręciła główkę w bok, dociskając policzek do pościeli. - Dość.. błagam.. - jęknęła czując znacznie mocniej nadal penetrującego ją kochanka. Aż w końcu przestał. Urywany oddech przecinał ciszę panującą w pokoju. Powoli się przewróciła na plecy wpatrując się w Fausta spod przymrużonych powiek. Sadysta. Stał sobie przy krawędzi łóżka wpatrując się w nią tymi swoimi innymi oczami. Potrzebowała chwili by dojść do siebie. Chciał szybko i mocno. No to zaraz uraczy go tym co i ona od czasu do czasu lubi. Złapała za krawat który nadal na sobie miała i go nieco bardziej poluzowała. Po czym przeniosła ciało z pozycji leżącej do siedzącej. Oczywiście z rozsuniętymi nóżkami. Oparła łokcie na kolanach i uśmiechnęła się dość niewinnie. Obróciła dłonią i pokiwała na niego paluszkiem w geście zachęcenia. Żeby się pochylił w jej stronę. I kiedy to zrobił dotknęła opuszkami jego policzka. Powoli po nim sunąc aż znalazła się jej dłoń na jego karku. Gwałtownie go szarpnęła w swoją stronę przyciskając jego usta do swoich.Tym samym zaczęła go ciągnąć do siebie tak że zmusiła go siłą aby się znalazł na czworaka nad nią. Poderwała bioderka w górę i szybko oplotła go jedną nogą. Wolna dłoń sunęła po jego torsie i znienacka uderzyła przedramieniem mocno w zgięcie łokcia. Podrywając swoje ciało i obalając mężczyznę na bok zamieniła się z nim pozycją. Teraz ona była nad nim. - Tu cię mam skarbie.. - wysyczała prosto w jego usta zaraz po zerwaniu pocałunku. Jedną dłonią zaczęła sunąć po torsie w dół aż złapała za trzon jego męskości i delikatnie zaczęła ocierać się o nią. Nie nasuwała się jeszcze na niego. Przygryzła dolną wargę patrząc mu bezczelnie w oczy. Czuł jak szybko robi się na nowo mokra, ale jeszcze trochę. - Biedny tak się musiałeś zmęczyć.. odpocznij sobie.. zajmę się tobą. - wyszeptała bardzo powoli się nadziewając na jego członka. Krótki postój, bez żadnego ruchu. Jedną dłoń oparła na jego klacie i bardzo powoli zaczęła poruszać bioderkami. Drugą ręką złapała za jego dłoń i zbliżyła ją sobie do piersi. - Nie bój się dotykać Faust.. tak łatwo mnie nie zepsujesz.. - zachichotała nadal utrzymując powolne tempo. Nigdzie jej się nie spieszyło, a to lekko zaczęła kręcić bioderkami przy każdym ruchu. Za wolno? Tak mi przykro..

Ayy, ale on chciał móc zadowolić całe jej ciało! Każdy, najmniejszy jego skrawek, poczynając od koniuszków jej włosów, aż po jej stopy. Chciał móc sprawić, by czuła się naprawdę dobrze. Serio. Nie spodziewał się jednak tak silnej reakcji na dodatkową pieszczotę, aż nieco się speszył, na chwilę odwracając wzrok na bok i zwalniając swoje tempo, no i oczywiście zabierając tego kciuka. Musi pamiętać o tym że Sai nie lubi alternatywnych metod zabaw. Dobrze wiedzieć.
Niemniej, cała reszta poszła raczej bez problemu, choć znowu, prawdopodobnie zbyt długo naciskał na dziewczynę gdy była w momencie orgazmu, co aż mogło powodować dyskomfort. Dawno nie miał okazji by z nikim być w łóżku, niestety mógł trochę "zardzewieć" pod tym względem.
Ale biorąc pod uwagę że aż wciskała twarz w poduszki, byleby uciszyć samą siebie, i czuł jak całe jej ciało drży z ekstazy... Czuł się spełniony z tego że jego partnerka była raczej zadowolona. Podparł nawet biodra rękoma, przyglądając się swojemu "dziełu", czyli dyszącej, gorącej kobiety, jakiej właśnie dostarczył odrobiny rozluźnienia. Odrobiny.
A czy się zrewanżuje? Uśmiechnął się, gdy ich spojrzenia natknęły się na siebie, lekko unosząc brwi, jakoby pytał "i jak". Teraz, gdy tak leżała przed nim, rozłożona praktycznie na łopatki, mógł przyjrzeć się jej dużo lepiej, choć wciąż z lekka mgliście. To że nie doszedł nie znaczy że nie jest cholernie podniecony, a jego członek stoi sztywny jak sopel lodu. Chciał więcej. I liczył na to że panienka zechce się bawić. Dlatego też, gdy obróciła się ku niemu i zachęcała go gestem, najpierw wskazał palcem na siebie i obejrzał się wokół, nieco dowcipnie pytając "ja? Nie ktoś inny?" Niemniej, króciutko, bo już w następnym momencie nachylił się ku białowłosej kochance. Zmrużył lekko oczy, czując jej dłoń na swoim policzku, przesuwającą się powoli k...
Gwałtowny gest szybko pobudził go na nowo, a jego wargi były już głodne spotkania z jej, minęło raptem kilka minut od ostatniego pocałunku! To prawie jak wieczność! Objął swoimi dłońmi jej twarz, odwzajemniając namiętnie i gorąco ten pocałunek, liżąc i międląc jej usta swoim językiem i wargami. Potulnie wykonał przykazanie i wszedł na łóżko, opierając się dłońmi i kolanami o nie (musiał niestety puścić jej twarzyczkę, a szkoda). Nie minęła chwila, aż już leżał rozbrojony pod nią, łapiąc oddech po zerwanym całusie. Uchylił nieco szerzej kącik warg w uśmiechu, zadziornie pokazujac kiełki.
- Tu mnie masz, Sai. - Odpowiedział, kładąc swoje dłonie na jej biodrach i póki co dając się bawić sobą. Mmmm, jeszcze chwilę temu był w niej, ale poczucie ocierania się o jej intymną sferę na nowo zachęciło go by znowu poczuć jej słodką, gorącą, delikatną ciasnotę. To i fakt że jego uda zaczęły się robić mokre od spływających z niej płynów. Odwzajemniał spojrzenie, wyraźnie wyczekując dalszych zabaw, nawet lekko ściskając niecierpliwie jej bioderka. Machnął lekko głową do tyłu w odpowiedzi, w dużej mierze przekazując tym "dawaj". Ten powolny ruch w dół jego długości był jak najbardziej przyjemnie drażniący. Och, chyba chce się zemścić za ten agresywny seks przed chwilą. Nu nu. Wydał z siebie przeciągłe "mmmmhmmmm", przesuwając dłońmi na jej uda i ściskając je. Były tak miłe i przyjemne w dotyku, mmmmh. Wciąż zastanawiało go czy to aby nie jest sen i po zabawie nie ocknie się sam, w nudnym obrocie "dom-rehabilitacja-nic-nie-robienie-spanie-repeat". Oby nie.
Nie potrzebował większej zachęty by złapać za jej miękkie piersi i drażnić palcami jej sztywne sutki. - Och, zajmij się mną, Pani Doktor. Pacjent potrzebuje opieki. - Uśmiechnął się, wizualizując ją sobie na moment w skąpym, ciasnym stroju "pielęgniarki" w wersji dla dorosłych. Strój Ewy jednak dużo bardziej jej pasuje, może dostrzec każdy, piękny detal jej ciała.
Gdzieś tam, między powolnymi ruchami zaczepnie samemu ruszył się w nią i w dół, ot, dla zaczepki. A póki co - relaksował się, czując jak powoli i dokładnie jego penis jest obejmowany przez jej wnętrze i wypuszczany, rozsyłając po jego ciele falę ciepła i przyjemności. Pomrukiwał co rusz, ale tak jak mówił - teraz chciał by to ona zajęła się nim. Pogra chwilę płótno, a w ręce Sai da pędzelek.
Z białą farbą.
Aaaa może jednak nie. Po krótkiej chwili stwierdził że jednak nie chce być aż tak bierny w tej zabawie i podniósł się na łokciach do siadu, pozwalając sobie na wpicie się pocałunkiem w jej szyję, podczas gdy dłonie operowały na piersiach, drażniąc je i ściskając. A jego pocałunki? Postanowił że zrówna je do tempa pieszczot, i będzie całował namiętne, powoli i długo, męcząc miejsca na jej skórze ssaniem i lizaniem, może nawet małym podgryzaniem? Chętnie.