Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 22.05.15 22:30  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
W tym wariatkowie musi zostać ktoś, kto bez względu na sytuację będzie mógł być nazwany oazą spokoju. Owszem, była zaniepokojona faktem, że się zgubiły. Ba, trochę ją przerażały wszystkie te wydarzenia. Teraz były same na pustyni, nie wiedząc gdzie mają iść, co ze sobą zrobić i czy w ogóle uda im się kiedykolwiek wrócić... czy przeżyją.
Ale tak właściwie, jaki miała na to wpływ? Żaden? Co mogła bezpośrednio tu zdziałać? Nic. Rozglądała się co prawda na boki, próbując wypatrzeć cokolwiek użytecznego, jednak najprawdopodobniej były to próżne starania. Gdzie okiem sięgnąć, tam morze drobnych ziarenek piasku, poukładanych w nic nie znaczące wydmy i fałdy. To nie las, żeby mogły szukać ścieżki. Otaczała je wyłącznie pustka.
Kiwnęła głową na wypowiedź Yuu, choć pewnie ta nawet tego nie zauważyła. Cóż, Lise z pewnością zareagowałaby inaczej, gdyby miała okazję usłyszeć słowa dopowiedziane w głowie łowczyni. Przecież ich przewodnik z pewnością nie miał złych chęci. Przecież wydawał się być taki miły! Biedaczek, mógł zginąć gdzieś pod piachem, bo przecież z pewnością nie zostawił ich celowo na pastwę losu... prawda?
Pomachała przez chwilę dłonią, by powachlować swoją twarz. Pomogło to odrobinkę się ochłodzić, ale wiadomo - różowo nie będzie. Było gorąco jak diabli, w każdej chwili mogło dojść do kolejnej burzy, a przecież w końcu będzie musiał nadejść zmrok i gwałtowne obniżenie temperatury. Wtedy to dopiero miałyby kłopoty...
Powoli podeszła za swą przywódczynią do jedynej pozostałej im pamiątki po mężczyźnie i, przystanąwszy kawałek za czarnowłosą, wychyliła się lekko i popatrzyła przez jej ramię na szklany przedmiot. Butelka po winie nie dawała im wiele. Tym bardziej, że była pusta. Teraz w sumie z pewnością przydałaby im się woda. Suche gardło irytująco drapało, a jeszcze wciąż czuła piasek, którego nie udało jej się w całości pozbyć z ciała. Bardzo nieprzyjemne było to uczucie.
Westchnęła bezgłośnie, widząc narastające napięcie. Jedna klnie, druga coś mruczy... zaczynała się bać o to, czy w nieszczęsnej trzyosobowej grupie nie powstanie jakaś mordercza burza. Byle się teraz nie zacząć kłócić i na siebie warczeć, w końcu w grupie siła!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.05.15 11:43  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Krążyła dookoła, rozglądając się po okolicy. Gdzieś musiał być jakiś trop, ślad, który naprowadzi ich na przewodnika.
Wystająca z piachu ręka.
Odcięty palec.
Zakrwawione kolano.
Cokolwiek.
Zamiast tego miały tylko butelkę. Pustą na dodatek, jeśli nie liczyć wypełniającego ją piachu.
Przyglądała się z wyraźnym niepokojem, jak chłopczyk po nią sięgał, jak otrzepywał z piasku i przyglądał się jej, jakby mogła o czymkolwiek zaświadczyć.
Ale przecież butelki nie umieją mówić.
Jej wzrok na chwilę zatrzymał się na drugiej dziewczynie.
Nie podobała się jej.
Nie podobał się jej stosunek do tego chłopaczka.
Wyraźnie było widać to obrzydliwe uwielbienie w jej oczach, spojrzeniu, w każdym geście.
Przeklęta wazeliniara. Najlepiej będzie się jej pozbyć.
Gdy przyciśnie nas głód, już wiesz, kto padnie pierwszą ofiarą.

Uśmiechnęła się do swoich myśli radosnym, szerokim uśmiechem. Zaraz jednak zreflektowała się, a w jej sercu pojawił się niepokój.
Cholera jasna, co to za myśli?
Z pewnością jest przepyszna, nie sądzisz?
Czuła się tak, jakby w piersi miała zamkniętego kolibra, tłukącego się o klatkę żeber, by uwolnić się z więzienia. To nie miało sensu. Dlaczego niby chciałaby kogokolwiek...?
Nie.
Im bardziej zagłębiała się w te myśli, tym bardziej narastał w niej strach. Przełknęła resztki gęstej śliny, jaka zebrała się w jej ustach, jednak to ani trochę nie pomogło na przeraźliwą suchość, jaką odczuwała. Było gorąco, piekielnie gorąco. I płasko.
Gdyby tylko miały jakiś punkt odniesienia...
Jej wzrok prześliznął się po piasku, na chwilę zatrzymując się na cieniu.
Zaraz zaraz, co Eveline mówiła o kierunkach geograficznych...?
Cień... północ...
- Cień! On wskaże nam drogę! – Wykrzyknęła podekscytowana, podskakując w miejscu. - Cień wskazuje północ, wystarczy, że za nim podążymy, na pewno gdzieś dotrzemy! Znajdziemy ludzi, a oni znajdą Morie i... I...
Zawahała się przez chwilę. Nie miała pojęcia, co będzie, gdy go odnajdą. Bo w to, że go odnajdą, nie wątpiła ani przez chwilę.
- Musimy podążyć za cieniem. – Dokończyła szybko. Nie było czasu do stracenia. Nie oglądając się za towarzyszami, poprawiła kapelusz na głowie i podążyła za cieniem pewnym krokiem. A przynajmniej miała nadzieję, że tak to właśnie wygląda.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.05.15 16:21  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Czas płynął nieubłaganie wolno. Cała ich kłótnia nie trwała więcej niż dziesięć minut, a słońce, nadal wiszące najwyżej jak się dało na nieboskłonie sprawiało, że cień był wyjątkowo krótki - niemal niewidoczny. Upał za to niemiłosierny, jak można było się spodziewać po pustyni w środku lata. Z jakiegoś powodu wybierały się na plażę, czyż nie? Zapewne po to by się ochłodzić.
Wizja chłodnej, krystalicznie czystej wody znów stanęła im przed oczami. Przyjemna bryza i kropelki na czole, przecież niczego innego nie pragnęły bardziej. No, może poza lemoniadą z lodem. Albo czymś mocnym, w zależności od gustu. Gdzieś w czasie tych wyobrażeń, które nasuwał im skwar i zaduch, Yuu przypomniała sobie o butelce wody, którą zabrała z bagażu nim oddały torby tragarzom. Może jeszcze na dnie zostało kilka kropel, które pozwolą im przepłukać usta? Albo przynajmniej jednej z nich.
Jeśli zaś chodzi o butelkę, to była zrobiona z ciemnego szkła, z barwną etykietą zakrytą piaskowym woalem. Dopiero po otarciu go, oczom kobiet mógł pojawić się napis.

Wszystkie drogi prowadzą do Oazy.
Idźcie przed siebie, nie zabłądzicie!

Wskazówka czy nie, zawsze był to jakiś punkt odniesienia, lub idealna reklama dla samogonu, na którym musiał sobie Morie dorabiać. Pod napisem znajdował się obrazek przedstawiający rzeczony raj. Palmy, leżaki, woda. To połączenie zdecydowanie zachęcało do dalszego marszu, za cieniem czy też nie.
Były trzema dzielnymi kobietami, które doskonale sobie poradzą ze wszystkim. Jeśli którakolwiek znała się na planie Desperacji, mogła założyć, że były otoczone przez trzy punkty odniesienia. Z jednej strony Miasto, naprzeciwko niego Oaza. Z jednej strony musiało się znajdować Apogeum Desperacji, jako że mogli o nie zahaczyć po drodze, a w końcu w trzecim kierunku zapewne znajdował się Eden. Same plusy! Po co im jakiś frajer, który chciał je spić i zapewne wykorzystać. Do reklamy chociażby.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.06.15 13:19  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Sceptycznie podniosła jedną brew przyglądając się butelce, zanim jeszcze dostrzegła napisy na niej. Potem zwróciła głowę na dół i przyjrzała się swojemu cieniowi. Skoro faktycznie był krótki, można było podejrzewać, że zbliża się środek dnia, a co za tym idzie, słońce znajduje się w okolicach południa, a czubek ciemnej plamy na piasku pokazuje im kierunek przeciwny.
- Idąc na wschód powinniśmy zbliżać się do miasta, na zachód trafimy w okolice Apogeum. - złapała za szyjkę butelki i dostrzegła oznakowanie na etykietce. Pokazała ją pozostałym bez większego wzruszenia na twarzy. Przy całym tym upale chciała zachować chłodny rozum. Kapelusz na głowie chronił głowę przed nadmiarem słońca, ale i tak czuła jak wystające spod niego kosmyki lepią się już od potu z czoła. Przetarła bokiem ręki twarz i wzięła głęboki oddech, tylko po to by zaciągnąć się gęstym i ohydnym powietrzem. - Teraz pytanie, czego jesteśmy bliżej i czy faktycznie powinnyśmy się udać do tejże 'oazy'?
Tylko dlatego, że tak podpowiada butelka.
Dodała w myślach. Nie lubiła prowadzić rozmowy ze szkłem, ale gdy tylko reszta obejrzała już pustą flaszkę, złapała ją za szyjkę i trzymała w dłoniach czy reszcie się to podobało, czy nie. Zdobyła broń, nie zamierzała się nią dzielić.
- Na północy nic nie ma – Dodała z nutą politowania w głowie w stronę Tiago. Słońce może tak im podpowiadała, ale dziewczyna zdawała się znać Desperację lepiej, dlaczego więc zaproponowała coś tak dziwnego? Na północy niewiele się znajduje, tak przynajmniej wynikało z map, które Yuu znała z podziemnych składów. Przesuwając dłonią po boku w trakcie gestykulacji natrafiła na coś ciężkiego w kieszeni i przypomniała sobie o butelce, w której nadal było trochę wody. Złapała za nakrętkę i zakręciła nią przed oczami przyglądając się przeźroczystemu płynowi na dnie.
- Lilo? - Wyciągnęła rękę z płynem do anielicy, a gdy ta skończyła gasić swoje pragnienie, skierowała przedmiot w stronę Tiago.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.06.15 22:00  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Piasek. Wszędzie piasek.
Gdzie tylko okiem nie sięgnąć, maleńkie drobinki o kolorze... no cóż, piaskowym.
Niezmierzony ocean luźnej skały osadowej, fale, wydmy, wały i zmarszczki, najprzeróżniejsze wybrzuszenia i sypkie pagórki, które z początku przyjemnie dla ucha, a później wręcz irytująco chrzęściły pod podeszwami butów.
Zapomniałam dodać, że wszędzie jest piasek.
I pot. Litry potu, składające się z osadzonych na skórze kropelek. Nieznośne uczucie mokrości i lepkości na każdym milimetrze ciała, które dodatkowo wciąż miejscami pokrywały drobinki piachu. Brr! Okropieństwo, smród, brud i ubóstwo.
Nawet szerokie rondo kapelusza nie mogło ochronić całego anielskiego organizmu. Miała nadzieję, że słońce nie postanowi dodatkowo dobić jej oparzeniami, byłoby doprawdy jeszcze gorzej, aniżeli teraz.
W dalszym ciągu zerkała przez ramię Yuu, wraz z nią czytając etykietę butelki.
- Najlepiej byłoby chyba wrócić do miasta, ale jeżeli będzie do niego za daleko, to... - wybąkała cichutko, także prawdopodobnie tylko Łowczyni mogła usłyszeć niepewne słowa dziewczynki. Liselotte nie należała do osób, które by potrafiły podejmować decyzje w takiej sytuacji. Dla niej najważniejsze było zdanie przywódczyni, wobec którego powinna być posłuszna i nie miała wiele do gadania. Nie była za dobra z planu Desperacji, w tej kwestii wiedziała tyle samo, co już zostało wypowiedziane przez Kami.
- Och, dziękuję - odpowiedziała grzecznie, z wdzięcznością, omal żeby pojawiły się jeszcze łzy, spowodowane tym małym radosnym wydarzeniem. W ich obecnej sytuacji nawet kilka kropel wody na dnie butelki było zbawieniem. Ostrożnie wzięła przedmiot do rąk i, odkręciwszy zakrętkę, pociągnęła drobny łyczek cudownej zawartości. Odrobina przezroczystego płynu była w tym położeniu cenniejsza od nawet najogromniejszych brylantów, stąd też obchodziła się z butelką jak z jajkiem. Byle nie przechylić, nie wylać, nie narobić więcej szkód i nie pogorszyć stanu, w jakim się znajdowały.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.06.15 18:44  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Właśnie, dlaczego zaproponowała wędrówkę na północ, skoro dokładnie po swojej prawej miała Miasto? Nawet stąd widać było potężne mury okalające ten rzekomy raj na ziemi, czemu więc zdecydowała się na tak głupi krok?
Nie miała pojęcia.
Zatrzymała się na słowa chłopaczka, od razu zastanawiając się nad ich sensem. Może to przez upał wyłączyło się jej myślenie, ale musiała przyznać, że dzieciak miał rację. Po prawej jest Miasto, po lewej Apogeum. A za Apogeum Oaza, w końcu mieli przez nie przechodzić po drodze.
- Więc chodźmy, na co czekacie? Aż zastanie nas kolejna burza? - Powiedziała, kierując swoje kroki na zachód, gdzie powinno znajdować się Apogeum. A przynajmniej tak jej się wydawało. Starała się mieć Miasto za plecami.
- Nie wiem, jak wy, ale ja tu przyszłam na pierdolone wakacje. Pomijając fakt, że jako jedyna z całej naszej trójki nie mam czego szukać w mieście. Więc albo idziecie ze mną do Oazy, albo tchórzycie i tutaj kończy się nasza przygoda.
Jej głos był pewny, zadziwiająco trzeźwy jak na ilość wypitego przez nią alkoholu. Świeże powietrze w połączeniu z ruchem sprawiło jednak, że procenty ulotniły się z jej organizmu szybciej niż zazwyczaj, ciągnąc za sobą zapowiedź ogromnego bólu głowy.
I wtem pojawiła się przed nią butelka z niewielką ilością wody. Spojrzała na nią niepewnie, po czym skierowała wzrok na chłopaka, jakby niepewna, co z tym zrobić. Wody w butelce było naprawdę niewiele, ledwie starczyłoby na porządny łyk, a przed nimi była naprawdę długa droga. Ale jeśli się nie napije, to ani tyle nie dojdzie do celu...
- D... Dziękuję... – Wymamrotała zaskoczona, biorąc butelkę z dłoni chłopaka. Jednym haustem wypiła pozostały w środku płyn. Nie było sensu zostawiać na potem. Nie było nawet czym się już dzielić.
Wierzchem dłoni otarła usta, oddając pustą butelkę Yuu. Nie tracąc więcej czasu i korzystając z tego, że jeszcze była w stanie się poruszać, a kac nie sparaliżował jej ruchów, ruszyła przed siebie w stronę, gdzie, jak wynikało z jej obliczeń, powinno znajdować się Apogeum. A za Apogeum upragniona Oaza.
- Tak czy tak, musimy zahaczyć o Apogeum, żeby uzupełnić zapasy wody. Nie wiem, jak daleko od niego jest Oaza. Ale nawet jeśli chcielibyście wrócić z niego do Miasta, to bez wody się nie obejdzie, niestety. – Dodała jeszcze, nawet nie oglądając się, czy pozostała dwójka ruszyła za nią.
Ona nie zamierzała psuć sobie wakacji.
Jak również nie zamierzała okazywać komukolwiek, jak bardzo przejęła się pozornie prostym gestem chłopaka.
A przejęła się bardzo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.06.15 23:45  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Cóż może rzec skromny narrator tej przygody, trzeba było wyruszyć, a tak naprawdę każdy kierunek był w jakimś stopniu dobry. Gdzieś dotrą, gdzieś zdobędą więcej wody, szczególnie że ten jeden łyczek ugasił pragnienie jedynie na chwilę, pozwalając, by ponownie natarło ze zdwojoną siłą.
Warto było trzymać się razem, ale jeśli się rozeszły, cóż, była to ich decyzja. Faktem było, że pustynia nadal była jedynie gładką powierzchnią pełną piasku. Nie było widać murów miasta ani budynków należących do Apogeum. Niezależnie od tego w którą stronę postanowiły iść, połać nie zmieniała się, a wczasowiczki mogły się poczuć jak w taniej kreskówce, gdzie dubluje się tło akcji żeby przyoszczędzić na produkcji. Jedynie słońce na horyzoncie powoli się zniżało, pokazując, że czas pędził nieubłaganie, wysysając z nich siły na dalszy marsz.
Niezależnie od tego w którą stronę szły, niezależnie od tego czy podzieliły się na grupy - czuły, że tkwią w miejscu, że męczy je słońce i pragnienie. Że niebawem minie godzina marszu, a one nadal nie trafiły na żadną drogę. Takie niebezpieczeństwa wiążą się z używaniem skrótów znanych jedynie przewodnikowi.
Ale chyba już lepiej iść niż stać i dyskutować, gdy język zamienia się w wiór i boli niemiłosiernie, pozbawiony cudownie mokrej śliny.

Jeśli nie macie nic przeciwko i jednak postanowicie iść razem, to tutaj jeszcze taki mały bonus ode mnie:
Spoiler:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.07.15 20:37  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Z racji długiego nieodpisywania zostaje nałożony deadline. Macie czas na odpis do piątku, w przeciwnym wypadku misja zostanie przeniesiona do archiwum (z możliwością wznowienia jej w późniejszym terminie). W przypadku, gdy jeden z uczestników lub Mistrz Gry zgłosił wcześniej nieobecność na forum, deadline zostanie przesunięty do czasu jego powrotu, więc spokojnie.

x Naczelnik Misji.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.07.15 13:24  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
- Nie ma nic głupszego, niż rozdzielanie się w takiej sytuacji. - Wycedziła pewnie po dłuższej chwili dezorientacji głównie przez słowa Tiago. Nic do niej nie miała, zwykły przypadek przez który znalazły się w tej sytuacji nie powinien być przecież argumentem przeciwnym współpracy. Czy dziewczynie się to podobało, czy nie, Kami nie zamierzała się rozdzielać, ale jeszcze mocniej miała zamiar wypełnić swój pomysł. Gdyby zaszła taka potrzeba, złapała by blondynkę w pasie i przerzuciła ją sobie przez ramię, a następnie niosła tak długo, aż ta straci siły. Z jej słów wynikało, że jest zwykłą mieszkanką tych okolic... w sensie Desperacji. Na pewno była bardziej wprawiona niż miejskie damy, ale raczej nie wyglądała na kogoś, kto byłby w stanie za pomocą zwykłej siły przeciwstawić się łowczyni o nienagannej muskulaturze. Szczególnie w tym stanie, ich walka mogła by wyglądać bardziej dzikie węże owijające się wokół siebie w nieskończoność. Nie, to nie był zbyt dobry pomysł.
- Pustynia nie jest nieskończona, o ile trzyma się kierunek. - Odparła podnosząc kołnierz koszuli na usta, by osłonić się od piasku. Poprawiła kapelusz na głowie osłaniając nim czoło przed zgubnymi promieniami słońca. - Więc lepiej będzie po prostu już maszerować.
Przejęła pustą butelkę i schowała ją pod ubraniem. Bez dalszego wdawania się w dyskusję, wybrała kierunek, który udało im się w końcu ustalić. Nie było sensu dalej kłapać niepotrzebnie jadaczką.

Budynek?
Bądź coś podobnego, coś o strzelistym kształcie wyrastające ponad horyzont, majaczące ponad gorącym powietrzem pustyni i wyróżniające się na tle piasku. Łowczyni podniosła rękę i wskazała palcem na znalezisko bez słowa. Nie musiała nic mówić, od razu było wiadomo, że chce się tam udać, bez względu na to, czy musi zmienić kierunek marszu. Cokolwiek kryło się w tamtym miejscu mogło być jakimś punktem odniesienia. Mogły się wpakować w jeszcze gorsze tarapaty, ale przecież nie było to jeszcze przesądzone. Musiała spróbować się tam dostać. Nawet gdyby reszta nie miała ochoty lub wdała się w tym momencie w dyskusję na temat tego, czy powinny się tam udać, Kami po prostu by to zignorowała i poszła dalej sama.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.07.15 17:55  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Miała w nosie, czy za nią idą. Ona chciała zdobyć wodę, dotrzeć do oazy i wreszcie, kurwa, odpocząć. Czuła piach dosłownie wszędzie, drobne ziarenka wpijały się w najmniejsze zakamarki ciała, czuła, że jest nim oblepiona od stóp do głów i nic nie mogła na to poradzić. Tylko Oaza dawała jakiekolwiek szanse na polepszenie swojego obecnego stanu. Toteż uparcie zamierzała do niej dążyć.
Nie oglądając się za siebie, ruszyła do przodu, starając się trzymać raz obranego kierunku. Mimo to nie dało się nie zauważyć, jak chłopak ruszył za nią. Skoro więc i on to zrobił, to pewnie to małe, niewinne dziewczątko także za nimi podąży. No ale to chyba lepiej, niż gdyby miała zostać tu na tej patelni. Szczególnie że ona na pewno sama sobie nie poradzi.
Upał był coraz większy, coraz bardziej dawał się we znaki, gdy tak maszerowali, zanim na horyzoncie zamajaczył kształt budynku. Odwodniony Tiago przestał zwracać uwagę na cokolwiek, powłócząc nogami zapadającymi się w piasku. Całkowicie oddał inicjatywę, dając się wyprzedzić chłopakowi. Niech on teraz prowadzi.
Tiago się poddaje.
Powłócząc nogami, pełzł po pustyni, gdy nagle został zatrzymany przez gwałtowne uderzenie w plecy chłopaka. Otrząsnął się nieco z otępienia na tyle, by, podnosząc się z piachu, zauważyć budynek.
Wielki gmach wyrastający z piachu.
Nie przypominający niczego, co widział do tej pory.
Czyżby...
Czyżby to była oaza...?
Od razu wstąpiły w nią nowe siły. Niewiele myśląc, ruszyła w stronę bramy, by jak najszybciej znaleźć się w środku.
A w środku...
Palmy, daktyle, złoty piasek...
Udało się..
- Tak.... Udało się, tak, dotarliśmy! – Wykrzyknęła, biegnąc w stronę palm. Pragnęła odpoczynku i już nic więcej się dla niej nie liczyło. Zasłużyła sobie w końcu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.07.15 14:38  •  Gorące piaski - Page 3 Empty Re: Gorące piaski
Nie mogła się nie zgodzić na słowa przywódczyni, które pewnie anielica wypowiedziałaby sama, gdyby nie została uprzedzona. Stąd też jedynie uśmiechnęła się subtelnie, mimo zmęczenia nie tracąc nic ze swojego wrodzonego uroku. Tak to już jest, jak się należy do skrzydlatych istotek. Choćby Cię pocięli na kawałki i zmasakrowali, nadal wyglądasz uroczo.
Ruszyła za Yuu, nie odstępując swojej przełożonej ani na krok. Chociaż szło jej się ciężko, to nie wypuściła z ust ani półsłówka, ani jęku wyrażającego narzekanie. Drobne stopy zapadały się gdzieniegdzie w gorący piach, który też właził do bucików, nieustannie przesypując się przez delikatne sandałki. Już nie wspominając o tym, ze złote ziarenka były dosłownie wszędzie, przez co wędrówka stawała się jeszcze bardziej nieznośna. Och, gdyby tylko mogła teraz chrzanić to wszystko, rozłożyć skrzydełka i wrócić do domu! No, ale problemów było kilka. Przede wszystkim - nie była sama. Niejeden ten argument postawiłby na końcu, jednakże dla Lise był to fakt przeważający szalę. Chociażby nawet znała właściwy kierunek, nie byłaby w stanie opuścić towarzyszek i pozostawić ich samych na pustyni. Zwyczajnie zamartwiałaby się na śmierć, czy uda im się dotrzeć w bezpieczne miejsce. Tym bardziej, że wśród zagubionej wśród piasków trójki była także czerwonooka istota, odpowiedzialna za działanie całej rebelianckiej organizacji. Lottie nigdy nie wątpiła w jej umiejętności, jednak rzucenie przywódczyni i samotny powrót do miasta byłby aktem skrajnej nielojalności.
No więc jedyne co pozostawało dziewczynie do wyboru, to iść. Przynajmniej w miarę dogadywały się z Tiago, dzięki czemu skład osobowy nie uległ zmianie. Rozdzielanie się na tym etapie podróży mogło oznaczać pewną śmierć.
Coś pojawiło się na horyzoncie. Lise z początku wolała założyć, że ma do czynienia z jakąś fatalną fatamorganą, by nie nastawiać się pozytywnie od samego początku. Ale jednak, nawet gdyby założyła, że ma do czynienia z obrazem realnym, nie zawiodłaby się. Oto przed trójką wędrujących kobiet ukazała się budowla. Nieważne już, gdzie, co i jak. Wszystkie potrzebowały odpocząć, uzupełnić płyny i tym podobne. Czy w mieście, czy w Apogeum, czy tutaj, jakie to ma znaczenie? Prawda, do takich dziwactw lepiej zachować sceptyczne podejście, jednak jaki miały wybór? Jeżeli odwrócą się teraz i pójdą gdzie indziej, najprawdopodobniej nie przetrwają dalszej drogi. Kątem oka zerknęła na Kami, poszukując w jej spojrzeniu aprobaty dla pomysłu wkroczenia do oazy. Cokolwiek by się nie stało, Liselotte to wierna bestyja. Pani rozkaże - podwładna zrobi. Idziemy to idziemy, nie idziemy to nie idziemy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach