Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 03.05.15 19:24  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
Na mężczyznę, który właśnie przedstawił się kompletnie jej nieznanym imieniem, nie zwracała większej uwagi. Ot, facet jak facet. Może miał jakiś swój urok, ale anielicy jakoś nie przejmował ten fakt. Może gdyby była trochę inną z usposobienia przedstawicielką swojej płci... ale w obecnej sytuacji nawet największy przystojniak pod słońcem kompletnie by jej nie ruszył. Ale! To nie oznaczało, że miała ich w nosie. Wręcz przeciwnie, słuchała słów ich przewodnika, a także wymiany wszystkich innych zdań, które padały w trakcie drogi. Doskonale odnajdywała się jako bierna słuchaczka, trzymając się blisko przywódczyni idąc raźno w kierunku celu. W końcu ich trasę miał zakończyć doprawdy miły i potrzebny wypoczynek, co malowało się naprawdę pozytywnie w wyobraźni Lil. Szczególnie przejmowała się Łowczynią, która zdawała się od samego początku mieć sceptyczne podejście do samej idei urlopu. Zamierzała więc przekonać wiecznie zapracowaną Yuu o tym, że chwila relaksu jest jej jak najbardziej potrzebna. Przynajmniej mogła się podeprzeć niezachwianym autorytetem porządnego medyka, temu nikt nie mógł zaprzeczyć.
Dobra, pozostali pili z dokładnie tej samej butelki, więc chyba nie było to nic strasznego. Nie to, że drżała o swoje życie i bała się otrucia, po prostu sceptycznie podchodziła do wszystkiego, co mogło mieć jakiś procent... ale ostatecznie się przemogła. Pociągnęła dosłownie ułamek łyczka i powróciła do poprzedniego stanu, w którym napój mógł co najwyżej chlupotać bezsensownie w niesionym przez dziewczynę kubeczku. Uniosła lekko brwi i zacisnęła lekko usta, w typowej minie wyrażającej "not bad". Grecki napitek nie wydawał się tragicznie, ale jakoś nie miała ochoty na więcej. Nie miała ochoty na cokolwiek, a więc na pełne troski pytanie mężczyzny uśmiechnęła się uprzejmie i pokręciła głową w geście odmowy.
Padło pytanie. Skoro już zgrywamy dziewczynki z miasta, to na całego. Prędzej wolałaby utrzymywać wersję, że zna Yuu i obie są szarymi obywatelkami, niż teraz się wtopić z byciem Łowczynią. Kij jeden wie, gdzie mogły leżeć interesy mężczyzny, więc lepiej się było nie zdradzać z przynależnością do rebelii.
- Pierwszy raz tutaj jestem - odpowiedziała głosem delikatnie słodki, lekko rozmarzonym. Z zaciekawieniem rozglądała się dookoła, choć informacje na temat mijanych roślinek jednym uchem wpuszczała, drugim wypuszczała. Bywała w Desperacji nie raz i nie dwa, szczególnie gdy potrzebowała jakichś składników o medycznych właściwościach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 23:26  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
Dystans, jaki tworzył się pomiędzy Moriem, Yuu i Lilo wcale nie przeszkadzał przewodnikowi. Nadal gestykulował, opowiadając historie, pokazując "cuda natury" i śmiejąc się z własnych żartów. Wraz z jego opowiastkami zmieniał się krajobraz, co mogło zauważyć nawet mało prawione oko. Wszelkie źródła wody zanikały, pozostawiając jedynie pustynię, która z białego, czystego koloru powoli stawała się czerwona. Tak, czerwona pustynia Desperacji była miejscem znanym z dzikich bestii, które ją zamieszkiwały. Nijak to jednak obchodziło mężczyznę, który właśnie chował trzecią butelkę wina i już szykował się do rozbrojenia kolejnej, oczywiście za każdym razem proponując swoim gościom ów szlachetny napitek.
- Zgaduję, że liczycie na jednodniowy wypoczynek - zagaił w końcu, zerkając przez ramię na najbardziej sceptyczną postać z całego orszaku. Puścił oczko Yuu. - To byłoby przyjemne, pójść rano, wykąpać się i wrócić wieczorem. Jednak każdy mieszkaniec Miasta wie, że oaza leży dwa dni drogi stąd. Jest prawie południe, zapewne jesteście zmęczeni, a ja nie chcę byście poranili sobie stopy. Nie na tym polegają wakacje.
Mężczyźni zamykający pochód skwapliwie pokiwali głowami. To oni nieśli całe bagaże, w tym także zapas wody i prowiantu. Najwyraźniej chcieli odpocząć i załatwić swoje biologiczne potrzeby. Morie to zauważył, jego uśmiech jeszcze się poszerzył.
- Idźcie, nie krępujcie się. Znacie drogę. Wam zaś powiem - dramatyczna przerwa rozbrzmiała w powietrzu, Moriaszek zaś spojrzał po twarzach kobiet - że znam skrót. Zamiast nocować w Apogeum, na wieczór już powinniśmy wylegiwać się na plażowych leżakach. Zgoda?
Nawet nie czekał na odpowiedź tylko zboczył z traktu, który jako tako odznaczał się na piasku. Podłoże pod ich stopami stało się o wiele bardziej miękkie i sypkie. Czasem pięty zapadały się w drobnych ziarenkach, przewodnik jednak nie zmienił zdania. Uparcie brnął w pustynię.
A jak to bywa z pogodą w takich miejscach i o tej porze dnia, żar lał się z nieba niemiłosiernie. Wszystkim wyjątkowo zachciało się pić. Dobrze, że gospodarz nie szczędził napojów. Szkoda, że jedynie wyskokowych.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.15 8:38  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
Pustynia. Gorąco jak diabli.
Ale na razie jakoś jej to nie przeszkadzało.
Była zapatrzona w mężczyznę, który tak czarował spojrzeniem, uśmiechem, słowem. Jak niby miałaby patrzeć na cokolwiek innego, skoro przed sobą miała taki cud?!
I co z tego, że alkohol nie był wymarzonym napojem do picia w upały, co z tego, że była zmęczona i każdy kolejny krok stawał się coraz bardziej chwiejny. Gdzieś tam kołatała się myśl, że może liczyć na ich przewodnika. Że on nie pozwoli jej upaść.
Pokiwała skwapliwie głową, gdy mówił o wakacjach i wypoczynku. O tak, zdecydowanie miał rację. Upał i alkohol dawały już o sobie znak, jednak ufała mężczyźnie. Czemu niby miałaby tego nie robić?
Szła więc zapatrzona w niego jak w przysłowiowy obrazek i mając gdzieś, co myślą o niej pozostali uczestnicy wyprawy. Nawet nie zauważyła, kiedy zniknęli tragarze. A kto by się tam nimi przejmował!
- Och, tak! - Odparła skwapliwie na propozycję skrótu. Zresztą, czemu niby miałaby się sprzeczać? Nie miała nic do stracenia, tak naprawdę, a Morie poił ją cudownym alkoholem... Wszystko było tak cudowne!
Gdy stopy po raz pierwszy zagłębiły się w ciepłym piasku, dziewczyna niewiele myśląc ściągnęła sandałki i wzięła je w dłoń, w której nie trzymała kubka. Początkowo szło się jej naprawdę dobrze, jednak z każdym kolejnym łykiem wina, każdym kolejnym promieniem słońca, jej chód stawał się coraz bardziej chwiejny.
Ale to przecież przez piach, prawda? Ciężko iść prosto, gdy stopy zapadają ci się aż po same kostki...
No przecież nie przez to, że znów jesteś pijana!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.15 17:32  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
Ktoś wspominał jej o tym, że samo dojście na miejsce może trochę zająć, więc zdziwiła się, gdy sam przewodnik napomknął coś o jednodniowym wypadzie. Oczywiście gdyby tak było, łowczyni była by mniej sceptyczna, w końcu może przez jedną dobę nic aż tak ważnego by nie zaszło, teraz jednak z daleka od swojego domu, czuła że wszyscy na pewno postanowili nagle wykonywać bardzo ważne wypady, akcje, podejmować decyzję normalnie wymagające jej aprobaty. Teraz gdy niewielka dawka alkoholu którą pochłonęła powoli mieszała jej w głowie, była niemal pewna, że gdy powróci, zastanie same szczątki siedziby. Za wszelką cenę skupiła się na tym, by nie dać się zdradzić, była w końcu mieszkanką miasta, przyzwyczajoną do wygód brukowanych uliczek i małych kawiarenek pełnych słodkich ciast. Tak właściwie, to nawet mieszkańcem.
- Ah, to przejście jest takie nieciekawe. Może faktycznie skrót to dobra rzecz... - Jęknęła nieco głośniej niż gdyby zrobiła to naprawdę. Zobaczyła iż jedna z podróżniczek zdjęła buty. Jak teraz teraz o tym pomyśleć, nie był to zły pomysł, ale Kami powstrzymała się od pozbawienia się obuwia, szczególnie że wędrowanie po piasku nie należało do jej ulubionych rzeczy, większa powierzchnia podeszwy pozwalała jej utrzymać się na powierzchni sypkiego podłoża z większą stabilnością. W myślach jednak psioczyła na ów 'skrót' który wydawał się jej jakimś podstępem. Szczególnie, że w tej chwili oddalona była od swoich zapasów o niewiadomo ile. Na szczęście przemycona wcześniej butelka wody zaspokoiła jej pragnienie, dając do zrozumienia przewodnikowi, że chwilowo ma dość alkoholu. Wędrowała już bez dyskusji, od czasu do czasu rzucając pobieżne spojrzenie na anielicę, jakby pytając, co ona o tym myśli.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.15 19:27  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
No to chyba było jasne, że droga przez Desperację trochę potrwa. Stąd też, słysząc o jednodniowym wypadzie, Lise wyobraziła sobie miejsce raczej mało oddalone od miasta, no bo chyba nie planowali przebywać tam pięciu minut. Nie zaskoczyła jej więc jakoś bardzo wzmianka o udaniu się skrótem, nawet jeżeli trasa wiodąca po sypkim piasku niekoniecznie pozwoli im na przemieszczanie się z podobną prędkością, co do tej pory. Przecież po takich wydmach z pewnością szło się o wiele gorzej, co też odczuła zaraz, gdy tylko podążyła za niezrażonym niczym przewodnikiem. Przynajmniej w miarę utrzymywała równowagę. Poza pierwszym małym łyczkiem greckiego wina, nie wprowadziła do organizmu już ani kropelki alkoholu. Jakoś jej nie podchodził, zresztą, wolała zachować stuprocentowo trzeźwy umysł. Taki już instynkt medyka - nigdy nie wiesz co się zdarzy, zawsze więc jesteś na "dyżurze".
Wolną ręką odgarnęła przesuwające się pod kapeluszem blond kosmyki, aby włosy nie lepiły jej się do twarzy. Gorąco było, gorąco niesamowicie. W sumie im szybciej znajdą się na miejscu (a potem - w domu), tym lepiej.
- Świetnie - skomentowała entuzjastycznie wzmiankę o przyspieszeniu podróży. Zerknęła nieznacznie na Yuu; czyżby ta znów się czymś martwiła? W zasadzie to przez cały czas miała raczej sceptyczne nastawienie, czego chyba nawet nie do końca starała się ukrywać. Zrównała się krokiem z przywódczynią, po czym uśmiechnęła się do niej spod szerokiego ronda beżowego kapelusza. No weź się rozchmurz, będzie okej, zdawała się mówić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.15 12:26  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
- Cudownie! - przyklasnął na ich aprobatę, po raz kolejny posyłając powalający uśmiech. Szkło w jego ręku zadźwięczało przyjemnie. Nadal utrzymywał się w wakacyjnym nastroju, mimo że miny jego towarzyszek były raczej nietęgie. Gdzie te piłki plażowe, dmuchane materace i bikini?! Żadna nawet nie zdjęła koszulki, a przecież szli już dobre kilka godzin! Może nie chciały się opalić? Cóż, on je jeszcze nakłoni.
Piasek zdawał się wchłaniać ich stopy i niechętnie je oddawał, gdy mięśnie nóg się napinały, unosząc je nieco ku górze. Morie jednak wydawał się tego nie odczuwać. Nie zerkał też za siebie, wiedząc, że tragarze świetnie dadzą sobie radę sami i zapewne już będą na miejscu, gdy oni tam dotrą. Znali trasę, w końcu przeszli ją już nieraz. Wszystko szło wyjątkowo gładko.
- Może coś zaśpiewamy? Taka piękna pogoda, a idziemy jak na pogrzeb, co jest?
One pierwsze mogły zauważyć, co było nie tak.
Przyjemna bryza, chłodząca ich plecy nagle postanowiła się zbuntować. Wielka fala piachu unosiła się kilka metrów nad ziemią i wydawała się zmierzać w ich kierunku. Wyjątkowo szybko. Przewodnik spojrzał ponownie przed siebie i otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
- O kurwa... - tylke tylko udało mu się powiedzieć, nim zalała ich owa fala.
Niczym chmara wściekłych owadów, piach wdzierał im się do oczu, uszu, nosów i ust. Był wszędzie. Wplątywał się we włosy, pokrywał skórę, sprawiając, że ta zaczęła swędzieć niemiłosiernie. Wypełniał kubeczki z lub po napoju, w zależności kto co trzymał.
Przewodnik jęknął cicho, zakrywając twarz jak tylko się dało. Nawet butelka z alkoholem poszła w odstawkę i szybko przykryła się złocistymi ziarenkami gdy tylko ją od siebie odrzucił.
Jednak był to dopiero początek burzy piaskowej. To, co na początku było złośliwością natury, po chwili stało się prawdziwym piekłem. Otaczające bohaterów sylwetki szybko zatracały się pod złocistą kurtyną, która gęstniała z każdą chwilą. Nie żeby łatwo było rozglądać się, gdy cały piach stara się dostać do twoich oczu, ale nawet gdyby miały okulary to i tak niewiele by dostrzegły. Natura tego dopilnowała.
Yuu i Lilo szły wyjątkowo blisko siebie, więc spokojnie mogły się złapać za ręce, by nie stracić się z oczu. Gorzej było z Tiago, ponieważ nawet jeśli wyciągnęła rękę by pochwycić Moriego, ten najwyraźniej jej się wymknął. Niezależnie od tego jak długo go szukała, nie mogła go znaleźć. Może to alkohol tak na nią działał, może w całym tym zamieszaniu zaczęła mylić kierunki. Owa "kurwa" była ostatnią wskazówką co do jego położenia. Później rozpłynął się w powietrzu.

Ciężko było określić ile trwała cała ta burza. Może godzinę, może jedynie trzy minuty. Skończyła się równie szybko co rozpoczęła. Trzy kobiety stały na środku pustyni same, pokryte cienką warstwą piasku. Mniej lub bardziej trzeźwe, zgrzane i cholerne spragnione wody. Przewodnik wyparował, tragarzy nie było. Po całej zadymce ciężko było określić kierunek, w którym mogło znajdować się miasto, czy też oaza. Ślady ich stóp już dawno się zatarły.
Jednolita, złocista powierzchnia wyglądała pięknie. Lekkie zmarszczki, na nowo ułożone przez wiatr były tak dziewicze, że musiały zachwycić nawet najtwardsze serca. Jedynie małe wybrzuszenie nieopodal kobiet nie pasowało do krajobrazu. Ponad piaskiem wystawała szyjka od butelki, zapewne ostatnia pamiątka po Moriem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.15 9:57  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
Piasek. Piasek wszędzie, w buzi, w uszach, w butach, pod ubraniem. Piasek nawet w głowie, jako główna myśl kołujące teraz w umyśle łowczyni, nabierająca siły z każdym oddechem, który kuł w płuca i wywoływał świszczące kaszlenie – próbę pozbycia się drobnych ziarenek z przewodów oddechowych. Fala kaszlu i krztuszenia się, która zdaje się nie mieć końca i to przejmujące poczucie, że gdy tylko otworzy oczy, okaże się, że jest tutaj sama. Ręce tak samo oblepione nie pozwalają oczyścić twarzy, każda próba rozeznania terenu kończy się bólem gałek ocznych, choć w tym przypadku tylko jednej.
Kami wydała z siebie długie, przeciągłe wycie, coś pomiędzy wściekłością a próbą opanowania narastającej frustracji. Ktoś nieobeznany z fauną mógłby uznać to za jęk jakiegoś dzikiego zwierzęcia. I dobrze, w tej chwili każdy kto postanowi się do niej zbliżyć, zostanie potraktowany jak ofiara wściekłej łowczyni. Nie zdając sobie jeszcze sprawy z tego, że pozostały zgubione, albo porzucone na pustyni, Yuu usilnie grzebie na oślep dłonią w piasku starając się odszukać jakiejś oznaki, że anielica też tutaj jest, że nic jej się nie stało, bo tego nie umiała by sobie wybaczyć.
Wstała bardzo powoli łapiąc równowagę na piasku i otrzepała się jak pies, pozbywając się sporej ilości piasku z zewnętrznej warstwy, ale ten, który wcisnął się w najmniejsze szczeliny wśród ubrań jest bardziej uparty.
- Liselotte? - Z niepewną nutką w głosie jednocześnie rozglądała się w poszukiwaniu współtowarzyszki podróży. Jakby wyrzucając z własnego umysły głupi pomysł, że mogłaby się w ogóle martwić o anioła (brr, anioły), postanowiła zawołać także za drugą dziewczyną. - Tiago? Jesteście tu?
Potrząsała głową na boki by móc wreszcie otworzyć zalepione piaskiem oczy, lecz gdy tylko zyskała taką możliwość, szybko pożałowała. Pustynia, wielka i ciągnąca się w każdym kierunku. Morze piasku, gładkie, bezwietrzne. Beznadziejna sytuacja.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.15 16:26  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
Nastrój może nie był czysto festynowy, ale chyba nie ma co spodziewać się czegoś lepszego po tej trójce. Chyba najbardziej pozytywnie nastawioną osobą była Tiago, ale zdawała się być zainteresowana głównie osobą Moriego. Yuu - wyraźnie widać, że nie cieszyła się jakoś szczególnie z powodu zostawienia całej gromadki Łowców samym sobie, zaś Lise była trochę w tym wszystkim zagubiona. Podobała jej się perspektywa przyjemnego spędzenia dnia urlopu, jednakże wśród w większości całkowicie obcych osób na zewnątrz wychodziła jej nieśmiałą natura. Stąd też nic dziwnego, że dziewczyna się zwyczajnie nie odzywała, przysłuchując się tylko temu, co mówili inni. Swoje własne wypowiedzi ograniczała do mowy ciała - skinięć lub obrotów głową, czasem uprzejmych uśmiechów. Była w tym towarzystwie trochę jak dziecko, które nie przeszkadza w spotkaniu dorosłych.
No i tak sobie szli. Słońce, piasek, horyzont, lekki wiaterek, piasek, słońce, jakaś roślinka, słońce, burza piaskowa...
Czekajcie, moment, co?
Ogromna fala piachu uderzyła w nich od frontu. Zaskoczona Lise niewiele myśląc wypuściła kubeczek trzymany w dłoni; ten natychmiast zniknął pod tworzącymi się wydmami, zaś anielica mogła spożytkować wolne ręce na osłanianie twarzy. Maleńkie ziarenka docierały wszędzie, nawet gdy zasłaniała się jak mogła i zacisnęła oczy, ryzykując utratę towarzyszy. Modliła się w duchu, by udało im się jakoś utrzymać razem. Gdy jednak burza ustała, wszyscy mężczyźni okazali się być nieobecni. Usłyszała głos przywódczyni, która tymczasowo stała do niej tyłem. Jak to się stało, skoro szły tuż obok siebie? Bóg jeden raczy wiedzieć.
- Jestem, jestem - odpowiedziała słabym głosem, jednocześnie zauważając, że gardło niesamowicie jej wyschło. Nawet mówienie było nieprzyjemne w takim stanie. Zaczęła się również rozglądać za trzecią z kobiet, którą dość szybko udało się zlokalizować. Czyli teraz były zdane na siebie.
Zaczęła się otrzepywać z wszędobylskiego piachu. Przynajmniej tyle mogła zrobić, by nie patrzeć na suchy ocean, jaki je otaczał. Wyglądało to naprawdę kiepsko, ale musiały coś wymyślić, żeby móc wrócić do domu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.15 17:08  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
Było coraz goręcej, coraz bardziej chciało jej się pić, a alkohol coraz częściej plątał nogi. Nie miała pojęcia, jak długo już szli, jednak wciąż starała się trzymać fason, nie pokazywać po sobie, jak bardzo jest wstawiona. Nie mogła okazywać słabości, nie w towarzystwie takiego przystojniaka.
Już miała otwierać usta, by zacząć piosenkę, gdy zauważyła coś, co zepsuło cały nastrój.
Pustynia zapragnęła ich pożreć.
Nie powinno was tu być, zdawała się mówić.
Jesteście intruzami.
Fala piachu zalała ich niczym tsunami na oceanie, wdzierając się dosłownie wszędzie. Tiago odruchowo przykucnęła, kuląc się i chowając głowę w ramionach, dociskając jednocześnie do siebie kapelusz, by podmuch wiatru go nie porwał, szczególnie, gdy burza przybrała na sile. Bezskutecznie próbowała trzymać się blisko przewodnika, wiedząc, że bez niego nie mają nawet co marzyć o wyjściu z pustyni. Tiago przecież nawet nie wie, gdzie zmierzali...
Nie miała pojęcia, jak długo to trwało. Nie od razu też zauważyła, że piasek ponownie opadł na ziemię, zgrzytając między zębami i wciskając się do załzawionych oczu. Na lekkim rauszu podniosła się, szukając wzrokiem jakiegokolwiek punktu zaczepienia, jakiejkolwiek znajomej twarzy.
Szukasz Morie, prawda? Próżny twój trud!
Nie od razu przyjęła do siebie tę świadomość, że po ich przewodniku została tylko pokryta piaskiem butelka po winie.
- Morie?! – Zawołała w pustkę, jednak nikt jej nie odpowiedział. Dookoła był idealnie gładki, jakby wyprasowany żelazkiem, krajobraz wypełniony maleńkimi, czerwonymi ziarenkami.
Rozejrzała się dookoła.
Nikogo.
Naprawdę nikogo.
Dopiero po chwili dotarło do niej, że ktoś ją wołał. Odwróciła się w tamtym kierunku, a jej oczom ukazał się ten chłopaczek, o którym już nawet zdążyła zapomnieć. W jego pobliżu była też druga dziewczynka, oboje unurzani w piasku w równym stopniu, co Tiago. Nie to było jednak najważniejsze. Musieli znaleźć przewodnika. Inaczej ich dni są policzone.
- Musimy go odnaleźć – rzuciła do nieznajomego tonem wskazującym, że to oczywista oczywistość, zupełnie ignorując blond dziewczę. - Musimy. Go. Kurwa. Odnaleźć.
Zaczęła krążyć dookoła, a jej ruchy były wyraźnie chaotyczne. Bała się. Była przerażona, drżały jej dłonie, potrzebowała zapalić, napić się, cokolwiek. Potrzebowała czegoś, co rozjaśniłoby jej umysł. Potrzebowała kogoś, kto by nią pokierował.
A tak się niefortunnie złożyło, że tego kogoś pochłonął piach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.05.15 16:23  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
Możecie pisać dalej, nie mam nic do dodania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.15 13:21  •  Gorące piaski - Page 2 Empty Re: Gorące piaski
W tym momencie poczuła jak przepływa przez nią nowa fala gniewu. Już miała ochotę i zamiar podejść do Tiago i przywalić jej z łokcia, ale wykonała tylko raptowny krok i zastygła, bo zdała sobie z czegoś sprawę.
- Musimy go znaleźć.
I upewnić się, że jego głowa zawiśnie na ogrodzeniu przed jakąś ze specyficznych knajpek w Desperacji, które gustują w takich ozdobach.
Dodała w myślach. Może kierowanie swojej złości na innych członków tej grupy, kiedy wokoło nie ma nikogo innego nie było dobrym pomysłem. Tym bardziej nie chciała, by którakolwiek z nich zdała sobie sprawę, do jak bardzo niemoralnych pomysłów namawia łowczynię jej umysł. Kontynuowała pozbywanie się piasku z twarzy i jednocześnie myślała nad jakimś wyjściem. Jako osoba, która niemal zawsze bierze pod uwagę tylko negatywne rozwinięcia się sytuacji powinna mieć już gotowe jakieś wyjście, tyle że wszystko zostało zmiecione lub pokryte piaskiem. Trudno było cokolwiek zdziałać w takich warunkach.
- To bez sensu, tamta górka to jedyny punkt odniesienia. - Sapnęła opierając dłonie o kolana i odwracając się tyłem do słońca. Pustynia to cholerne miejsce, w dzień grzeje jak w piekarniku, w nocy może spaść nawet poniżej zera. Stojąc tak na środku niczego będę mogły tylko czekać na śmierć. - Jaka jest szansa, że butelka po wpadnięciu w piasek nie została przeniesiona w inne miejsce przez burzę piaskową? Mogła by nam wskazać drogę.
Powoli podeszła do omawianego przedmiotu. Spoglądała z pogardą na szklaną powierzchnię. W ostateczności po prostu ją weźmie i w razie czego użyje jako broni. Lepsze to niż puste dłonie. A biorąc pod uwagę to, że ich ekwipunek na chwilę obecną ograniczał się do tego co miały przy sobie i na sobie nawet pusta butelka mogła być czymś ważnym dla ich dalszych ruchów.
- Myślicie, że przysypał go piasek? - Mruknęła bardziej do siebie niż do pozostałych, jednak na pewno dosłyszały jej słowa. - Może ukrył się gdzieś bezpiecznie i pozostawił nas na pewną śmierć?
Wdrażanie nuty niepokoju było dla niej formą rozładowywania emocji. Nie mogła być pewna, co dokładnie miało miejsce, ale w każdej trzyosobowej grupie musi być ktoś dobry, zły i neutralny. Kami na pewno przypadłaby rola tego złego.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach