Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 10 z 18 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 18  Next

Go down

Pisanie 05.05.18 21:23  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
Zaskoczyło. W Liamie obudziły się mordercze instynkty, napędzane zwierzęcym genem, kiedy tylko poczuł jak skutecznie zatapiają się zęby w skórze jaszczurki. Do zwycięstwa było jeszcze kawałek, ale mógł już stwierdzić, że wygrał. Szansa na to, że gad zdąży się wyrwać z morderczego uścisku było równe zeru. Gdyby był teraz w wodzie, swoim naturalnym środowisku, to już byłby martwy, a tak, to trzeba było się jeszcze zdeczka pomęczyć. Był gotów na szarpaninę, bo przecież nikt by nie czekał aż da się żywcem zjeść, tyle, że kurz z powodu tego boju oślepiał Liama, który i tak widział tylko na jedno oko. Zajęty bitwą z gadem w ogóle nie miał pojęcia co się dookoła dzieje, tak więc nie miał nawet pojęcia, że zbliża się zbiorowisko w postaci czterech tajemniczych person. Niby powinien zachować jakąś ostrożność, ale w tych warunkach było o to ciężko. Niestety, Liam nie był zwinnym kotkiem, ani ptaszkiem by mieć oczy dookoła głowy. Nawet gdyby chciał odwrócić teraz łeb to nie miałby jak, bo jego anatomia zmuszałaby go do puszczenia swojej ofiary i obrócenia się całym ciałem, a na to w tej chwili nie mógł sobie pozwolić.
Jak to w przypadku krokodyli, kiedy już wystarczająco mocno zacisnął paszczę na łapie ofiary, zaczął nią szarpać w do góry, do dołu, na boki i wykręcać się ciałem tak, jakby to robił w wodze, tyle że trochę wolniej. Zamiar był jasny, oderwać tę cześć ciała w której się zakleszczył. Na wszelki wypadek zamknął powieki, gdyby jego oponent postanowił jakimś cudem go w te oczy dziabnąć. Chociaż w tej sytuacji, jak już przeczuwał, był na wygranej pozycji i wyrwanie siłą gadowi łapy to była kwestia czasu. A z takim ubytkiem dobicie go będzie jak bułka z masłem. O ile mu nikt nie przeszkodzi. Jak na razie Insomnia siedziała cicho, więc atro był jego jedynym zmartwieniem.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.06.18 23:33  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
Nierówna walka dwóch gadów wyglądała dość żałośnie z perspektywy innej osoby, w końcu biokineza Liama sprawiała, że jego rozmiary znacząco przekraczały te drugiego gada. Mimo wszystko Atro nie zamierzał umierać bez walki, ba wręcz próbował wyrwać się z potężnych szczęk krokodyla, lecz bezskutecznie.
Mniejszy gad wierzgał i machał ogonem, a także próbował gryźć i drapać swojego oprawcę - jednak nie dawało to takich skutków jakich by chciał, a jedynie pogłębiał własne obrażenia.
Wszystko kończyło się gdy Liam zaczął szarpać łapą Atro - o wiele lżejszy gad zamienił się wręcz w szmacianą lalkę, a łapa wyginała się w nienaturalne kierunku, w pewnym momencie jednak tkanka i stawy nie wytrzymały co za skutkowało wyrwaniem chwyconej przez Liama łapy.
Miria upadła nieopodal na ziemie i zaczęła wykręcać się oraz wierzgać z bólu, z urwanej kończyny obficie płynęła krew.

Czwórka widzianych w oddali przez Insomnie postaci przyśpieszyła krok w wyniku agonalnych ryków Atro.
Słońce powoli zaczynało chylić się ku zachodowi, delikatnie rzucając promienie wprost na dwójkę DOGSów, natomiast na czterech potencjalnych napastników  miało je za plecami.
W pierwszej kolejności zza delikatnego wzniesienia wyłonił się "przejęty" mężczyzna - ubrany był w potargany płaszcz z kapturem, twarz miał skrytą pod brudną szmatą, spodnie wyglądały jak szmaciane worki, a butów nie posiadał - natomiast w ręku trzymał coś w rodzaju metalowej rury.
Stanął jak wryty na widok Liama stojącego z wyrwaną w pysku łapą Atro, natomiast mniejszy gad który najwidoczniej powoli tracił siły do życia.
Zaraz za nim wyszedł mężczyzna w ciemnych włosach, który w porównaniu do tego pierwszego emanował pewnego rodzaju spokojem lub zwyczajnie nie dawał się ponieść emocją.

- Wy śmiecie zaraz was...
Mężczyzna z metalową rurą wręcz wyrywał się do przodu i pewnie by to zrobił gdyby nie silne szarpnięcie drugiego, którym pociągnął go do tyłu.
- Czego tu szukacie!? - rzucił ciemnowłosy nadal trzymając tego pierwszego za bark.
Na pierwszy rzut oka nie wydawał się uzbrojony, lecz kto wie.
Natomiast pozostałej dwójki nadal nie było widać.


X Termin: do 13.06.
X Czas akcji/pogoda: Późne popołudnie; słabnący upał; ciut niższa temperatura; zachodzące słońce.
X Inne: Brak; dowolna kolejność.
X Rzut kością (Liam): Tutaj



Obrażenia:
X Insomnia: Niezbyt głębokie rozcięcia po wewnętrznej stronie obu dłoni od trzymania się zadaszonej części, przez co udało jej się uniknąć upadku przy zderzeniu gada z maszyną rolniczą.
X Liam: Delikatne zadrapania i pogryzienia; może odczuwać delikatne pieczenie;
X Atro wielki/Miria: obfite krwawienie; wyrwana kończyna; straci całkowicie przytomność w ciągu 1/4; umrze z wykrwawienia w ciągu 1/8.


Wstępny opis NPC do następnej kolejki:
X Przejęty: właściciel Mirii / zakryta twarz / uzbrojony w metalową rurę.
X Znudzony: przydługie włosy okalające ponurą twarz / brak lub ukryta broń.
X Rudy: młody, płomiennorude włosy / obecnie niewidoczny.
X Kobieta: kaptur na głowie / obecnie niewidoczna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.06.18 1:17  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
Gdyby urodziła się w innych czasach i okolicznościach, prawdopodobnie nadawałaby się na księżniczkę. Nie chodzi tu tylko o kwestie prezencji, ale też podejścia; nie widziała nic dziwnego w tym, by pomachać serdecznie do obcych, którzy prawdopodobnie lada moment zyskają status wrogów. Choć zbliżający się mężczyźni nie wyglądali na przyjaźnie nastawionych, Nayami spoglądała na nich z taką wesołością, jak gdyby szykowała się na spotkanie z przyjaciółmi. Nie miała świadomości tego, że jej towarzysz własnie powoli uśmiercał zwierzątko któregoś z nieznajomych, co właśnie było przyczyną ich niezadowolenia.
W międzyczasie kiedy na dole toczyła się walka, a mieszkańcy tejże okolicy byli jeszcze dość daleko, zerknęła przelotnie na wnętrze swojej wolnej dłoni. Jasną skórę zdobiło kilka rozcięć, jednak kiedy pobieżnie oceniła głębokość ran, uznała że nie ma się czym przejmować. Zdolność błyskawicznej regeneracji powinna za jakiś czas poradzić sobie z tą pomniejszą niedogodnością. Takie ledwie szramy zazwyczaj znikały szybko, nie pozostawiając po sobie nawet śladu.
Kiedy dwaj mężczyźni wreszcie podeszli odpowiednio blisko, by nawiązać konwersację, przeniosła wzrok własnie na nich. Wbiła spojrzenie najpierw w tego agresywnego, a później w jego kolegę. Potem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, obojętna mina dziewczyny przekształciła się w słodki uśmiech.
- Szczęścia w życiu szukamy - zbyła pytanie, nie siląc się na żadne szczere wyznania. W końcu mieli nadzieję zdobyć nieco porządnego zaopatrzenia, ale nie mieli ze sobą nic na wymianę. Jedyną opcją była kradzież, szantaż, ewentualnie zabicie właścicieli. Nie byłoby dobrze przyznawać się do tego zbyt wcześnie. Poza tym, Insomnia znalazła się na tej wyprawie bardziej w roli asysty, toteż wolała nie zdradzać żadnych szczegółów bez konsultacji z Liamem. Tak bardzo lubili jej przypominać, że jest tylko dzieckiem... nie więc właśnie, skoro jest tylko dzieckiem, nie będzie o niczym decydować.
- A wy? Mieszkacie tu? - zagadnęła jak na towarzyskiej herbatce.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.06.18 19:29  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
No i po problemie.
Przeleciało mu przez myśl, kiedy już czuł jak reszta ciała tego cholernego gada odrywa się z chrzęstem od trzymanej w zębach łapy. I dobrze. W takim wypadku przeciwnik już nie będzie mu sprawiać większych problemów. W zasadzie wystarczyło dobić i można się cieszyć posiłkiem na szybko i pozbawieniem tejże broni swoich potencjalnych wrogów. Bo przecież nie przyszli tutaj po to, by Liam mógł użyć swoich zębów, a przynajmniej nie po to by wyżyć się bogu winnym stworzeniu. Gdyby gad nie rzucił się na nich i w zasadzie nie stanowił zagrożenia dla Insomnii, to Liam byłby bardziej skłonny wystraszyć swoimi rozmiarami biedne Arto.
Zresztą, nie było nad czym dyskutować. Powolnym ruchem obracał swoje, grube cielsko w stronę cierpiącego stworzenia. Nie widział sensu w tym, żeby dać mu się wykrwawić na śmierć. Zdecydowanie lepszą opcją był akty czystego miłosierdzia i dobicie rannego, który nie miał raczej szans na to by się wylizać z tego. O ile w tym przypadku można mówić o miłosierdziu.
Kiedy kurz po bitwie opadł, przynajmniej wokół Liama, ten otworzył oczy, żeby rozejrzeć się w sytuacji. I kiedy już w zasadzie miał się wracać po swoje rzeczy... dotarli do nich dwaj nieznajomi. A to pech. No przecież nie zmieni teraz formy by się dogadywać, z fujarą na wierzchu. Insomnia musiała sobie zdawać z tego sprawę, a póki ci dwa nie przestaną stanowić zagrożenia, to nie mógł jej zostawić tylko i wyłącznie po to żeby się przebrać. Brzmiało to jeszcze bardziej absurdalnie niż to, że w uczłowieczonej formie był o wiele bardziej bezużyteczny w starciu.
Kłapnął im na powitanie pyskiem, na jeden raz pochłaniając w swym brzuchu odgryzioną łapę. I tak nie będzie potrzebna temu Arto, więc mógł równie dobrze zrobić sobie z niej przekąskę. Ustawił się do nich bokiem, dając jasno do zrozumienia obcym, że dziewczyny żywcem nie tkną.
Czuję się jak jakiś podrzędny podnóżek.
Sapnął w myślach. A na wypadek gdyby dwójka nie zrozumiała, że mierzą się z ponad sześciometrowym monstrum, że są w zasięgu jego ataku, to wydał z siebie gardłowy warkot, bardzo, bardzo niski.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.06.18 21:10  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
Mężczyźni stali obecnie w bezruchu oczekując na komentarz z drugiej strony, cóż woleli nie ryzykować gwałtownymi ruchami zwłaszcza, że Liam był wystarczającym argumentem, by nie próbować głupich sztuczek.
Jednak takiej odpowiedzi się nie spodziewali - stanęli i spoglądali głupio w kierunku dziewczyny, cóż trudno się im dziwić skoro jej odpowiedź była dość "nietypowa".
Mężczyźni spojrzeli po sobie i w tym momencie gwałtowniejszy z nich postawił krok do przodu:
- Poje...
Nie zdążył dokończyć zdania, a w tym momencie spod piachu wyskoczył na niego olbrzymi wij, który momentalnie oplótł się wokół jego ciała i olbrzymimi kolcami jadowymi wbił się w jego szyję. Krew wystrzeliła jak z fontanny na drugiego mężczyznę, który mimo że jeszcze parę chwil temu wyglądał na dość opanowanego, teraz odskoczył i wywrócił się na ziemię, by następnie próbując wyciągnąć coś z kieszeni - a był to stary rewolwer, który już lekko poddawał się utlenianiu.
Drżącą dłoniom próbował wycelować w wija, lecz gdy nacisnął spust jego pocisk nie trafił, a jedynie wystraszył stawonoga, który ponownie zagrzebał się w piachu.
- Kurwa, kurwa kurwa... - sapał pod nosem czołgając się po ziemi celując w piasek.

W tym samym czasie, gdy jeden z desperatów próbował nie podzielić losu swojego towarzysza, na nogę Liama z piasku jak z procy wpełzła kolejna Skolopendra, która mocno owinęła się wokół łapy gada i wydawała się znacząco większa. Gadzi DOGS mógł poczuć jak jej ostre odnóża zaczynają się wbijać pod jego łuski.

Insomnia była chwilowo bezpieczna, lecz musiała się pilnować by nie stać się ofiarą krwiożerczych wijów.
Natomiast pozostałą dwójkę, którą widziała dziewczyna, nadal nie było widać.


X Termin: do 20.06.
X Czas akcji/pogoda: Późne popołudnie; słabnący upał; ciut niższa temperatura; zachodzące słońce.
X Inne: Brak; dowolna kolejność.



Obrażenia:
X Insomnia: Delikatne rozcięcie wierzchu obu dłoni, zaczyna się goić (1/3)
X Liam: Delikatne zadrapania i pogryzienia; może odczuwać delikatne pieczenie; silny ucisk prawej nogi;
X Atro wielki/Miria: obfite krwawienie; wyrwana kończyna; straci całkowicie przytomność w ciągu 2/4; umrze z wykrwawienia w ciągu 2/8.

Opis Skolopendry olbrzymiej:

Opis stanu NPC:
X Przejęty: Martwy
X Znudzony: zardzewiały pistolet; panika
X Rudy: młody, płomiennorude włosy / obecnie niewidoczny.
X Kobieta: kaptur na głowie / obecnie niewidoczna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.18 21:41  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
/ Weź się określ wokół której łapy, bo tak się składa, że mam cztery lD

Zdawałoby się, że sytuacja jest jasna. Widząc jak nawet nie mieli odwagi drgnąć nawet o centymetr, poczuł delikatną dumę ze swojej masywności, chociaż po nim tego nie było widać. Gady się nie uśmiechają. Mógł najwyżej kłapnąć ostrzegawczo zębiskami i nic więcej. Był pewny siebie. Może nawet to uśpiło jego czujność, bo wydawało się, że sprawa jest wygrana. Wystarczyło tylko, żeby Insomnia przestała się wydurniać i zaczęła gadać z sensem, przecież na pogaduszki tutaj nie przyszli. Okej, rozumiał, że chciała może się trochę popisać, bo jest na górze i może dyktować warunki, ale im prędzej się z tym uporają tym lepiej. Liam wciąż miał nawyki z wojska - jak ma być coś zrobione to na wczoraj i bez zbędnych ceregieli. Każdy wie, że przebywanie na niebezpiecznych rejonach desperacji (czyli prawie wszędzie) dłużej niż trzeba jest w ogóle niewskazane.
Przymknął nawet na moment gadzie powieki, ale w tym momencie też z piachu wystrzeliło "coś". Wszystko to zdarzyło się tak szybko, że zanim zdążył jakkolwiek zareagować, napastnik schował się w piach. Nawet nie zdążył cokolwiek ocenić, rozmiar, strategia...
Myśli mu się w głowie gotowały z braku wystarczających informacji. Zdecydowanie wolał wiedzieć z czym walczy.
Aż tu nagle podobne cholerstwo wystrzeliło koło niego. Liam się szarpnął, chcąc się wycofać, ale było za późno. Obrzydliwe gówno owinęło mu się wokół łapy jak jakiś pyton, kując w biedną kończynę. Teraz mógł przyjrzeć się z bliska. Koślawy łeb insektoida wywoływał w Liamie nieprzyjemne wspomnienia. Nie miał pojęcia, że tam jest jad. Ale i tak wolałby uniknąć zderzenia w tymi wielgachnymi szczękoczułkami.
Liam zaczął się turlać. W stronę odwrotną do maszyny na której siedziała Insomnia, żeby przypadkiem nie wywalić w metal i się zranić. Trudno powiedzieć co chciał przez to zrobić, ale najpewniej zmiażdżyć własną masą robala, a jak nie to przynajmniej go otumanić, a potem mu łeb odgryźć gdyby wciąż miał dostęp.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.06.18 0:13  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
Mimo zetknięcia z obcymi ludźmi, o których nie wiedziała nic i którzy potencjalnie mogli stanowić ogromne zagrożenie, nieszczególnie ubywało jej pewności siebie. Nie traktowała tego jak popisów, bardziej jako... hm, otwarty styl bycia. Właściwie co jej szkodziło, żeby zagadać do nieznajomych? Wydawali się mało przyjaźni, ale może odrobina humoru była w stanie poprawić im nastrój.
Na pewno nie był w stanie zrobić tego jakiś paskudny robal, który wylazł spod ziemi, nim jeszcze którykolwiek z nowych kolegów zdążyłby odpowiedzieć wymordowanej. A szkoda, wielka szkoda, bo może mieliby do opowiedzenia coś ciekawego? Nayami uwielbiała słuchać opowieści o niesamowitych wyczynach, dalekich krainach i interesujących ludziach. Mogły być nawet zmyślone, a co tam! Zazwyczaj i tak łykała wszystko jak leci, szczególnie kiedy podobne bajki opowiadali wujaszkowie lub ciocie. Dopiero porównywanie ich historii ze sobą pomagało wypracować coś w rodzaju potencjalnej prawdy, ale... czy ona właściwie miała takie znaczenie?
Zabawa w zapoznawanie się z mieszkańcami ruin skończyła się w tym samym momencie, w którym gigantyczna skolopendra owinęła się wokół jednego z nich. To poderwało Leather do wzmożonej czujności, bo nawet na dachu potężnej maszyny nie była do końca bezpieczna. Tak potężne cielsko robala mogło podkopać jej bezpieczną kryjówkę i strącić wymordowaną na ziemię, a wtedy na pewno miałaby kłopoty. Obserwowała więc uważnie podłoże, dłonie mając wyciągnięte w kierunku blaszanego dachu, by w razie potrzeby móc się złapać najbliższego możliwego do złapania elementu. Co jakiś czas omiatała też wzrokiem Liama zmagającego się z drugim wijem, w razie gdyby miało być naprawdę źle. Bardziej jednak musiała pilnować tego, gdzie mógł znajdować się pierwszy gigantyczny stawonóg.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.18 3:24  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
/wybaczcie, że tak długo, ale przeciągnęły mi się dni pracy + zalałem wczoraj pizdę i nie byłem w stanie pisać postów :V

Reakcja Liama, mimo że opóźniona dała całkiem dobry skutek. W wyniku turlania się przygnieciona Skolopendra puściła łapę gada, lecz ten jej nie zabił. Owad przez chwilę wił się w piachu, lecz gdy obrócił się z pleców ponownie zakopał się w piach.

Co do mężczyzny panicznie próbującego uniknąć losu swojego przyjaciela, gdy tak czołgał się po ziemi w pewnym momencie wolną rękę którą przesuwał się po piasku, położył na czymś twardym. Momentalnie spod piachu wychyliła się głowa stawonoga, który ukąsił mężczyznę przygniatającego jego ciało znajdujące się pod piaskiem.
Mężczyzna wydarł się, a następnie zaczął się wić po ziemi, z ust zaczął toczyć pianę. Ból był dla niego tak niewyobrażalny, że w pewnym momencie chwycił pistolet, który wypadł mu z dłoni i przystawił go sobie do skroni, resztkami sił pociągnął za spust, a pocisk rozsadził mu czaszkę.

Skolopendry poruszały się pod powierzchnią  piachu podpełzły pod maszynę na której znajdowała się Insomnia, zwabione zapachem krwi z jej rany. Jeden z wielkich owadów wystrzelił spod piachu i wskoczył na dziewczynę, która mimo trzymania się konstrukcji maszyny straciła równowagę i spadła wraz ze skolopendrą na ziemię.

W tej chwili musieli szybko działać, by Insomnie nie podzieliła losu dwóch desperatów.



X Termin: do 06.07.
X Czas akcji/pogoda: Późne popołudnie; słabnący upał; ciut niższa temperatura; zachodzące słońce.
X Inne: Brak; dowolna kolejność.



Obrażenia:
X Insomnia: Delikatne rozcięcie wierzchu obu dłoni, zaczyna się goić (2/3); poobijana; ból pleców;
X Liam: Delikatne zadrapania i pogryzienia; może odczuwać delikatne pieczenie; silny ucisk prawej nogi;
X Atro wielki/Miria: obfite krwawienie; wyrwana kończyna; straci całkowicie przytomność w ciągu 3/4; umrze z wykrwawienia w ciągu 3/8.


Opis stanu NPC:
X Przejęty: Martwy
X Znudzony: Martwy
X Rudy: młody, płomiennorude włosy / obecnie niewidoczny.
X Kobieta: kaptur na głowie / obecnie niewidoczna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.06.18 21:49  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
Będąc na z grubsza bezpiecznej pozycji miała do wyboru właściwie tylko jedną opcję: spróbować utrzymać swoje położenie, dopóki zagrożenie nie zostanie wyeliminowane. Wkrótce jednak okazało się, że sprawa nie będzie wcale taka prosta. Kłamstwem byłoby powiedzieć, że Nayami nie spodziewała się ataku ze strony robala, nawet jeśli miała nadzieję, że do niego nie dojdzie. Tylko nagła utrata równowagi była pewnym zaskoczeniem i, rzecz jasna, utrudnieniem. W gruncie rzeczy jednak nie podchodziła do tego zdarzenia jak do wielkiej tragedii; w pewnym sensie dopiero w tym momencie zaczęła się zabawa.
Spadła prosto na plecy, a wyrośnięta skolopendra wylądowała na niej. Priorytetem w tym momencie stało się odwrócenie ról i znalezienie na wierzchu. W pierwszej kolejności starała się więc odepchnąć od ziemi i przeturlać tak, by przycisnąć zwierzę do podłoża. Punkt numer dwa w tym szaleńczym planie zakładał unikanie kolców jadowych i szybkie zlokalizowanie, gdzie znajdują się przerwy w twardym pancerzu, by tam właśnie uderzyć. W razie czego ostatnią deską ratunku pozostało przysolenie bestii pięścią w twarz w to-coś-co-wygląda-jak-głowa.

Zakładając, że udało się udało się obalić robala na glebę: użycie mocy (siła) 1/3
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.06.18 0:19  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
Na litość boską. Pomyślał, kiedy w końcu uwolnił się od parszywego insektoida. Tak było znacznie lepiej, chociaż żałował, że nie udało mu się dorwać robala. Zaklął pod nosem, co w wykonaniu krokodyla brzmiało jak bulgot. Obserwował piach. Nie miał najmniejszej ochoty stać się posiłkiem dla czegoś tak upierdliwego. Nie miał jak dorwać zębiskami, a wiedział, że to przekreśliłoby życie chociaż jednego z przeciwników. Szybkie i wąskie, no na lepszych przeciwników nie mogli trafić. Już wolał bić się z tamtym jaszczurem. Przy okazji zerknął na Atro, które chyba dogorywało. Dziwne, że te robale nie rzuciły się na jaszczurkę, która była łatwiejszym łupem.
A potem zaczął się burdel. Najpierw jeden odstrzelił sobie łeb bo go robal dorwał, piana się toczy, a Liam szukał w piasku igły, znaczy skolpendry. Następnie wszystko ucichło i nagle jak nie jebło, strącając dziewczynę z piedestału. No to się Liam wkurzył i z jednej strony przestraszył, bo skoro tamtych dwóch skończyło jak skończyło, to co będzie z Insomnią? Kurwa jego jebana mać, jak to jeden poeta rzekł.
Nie miał za bardzo jak pomóc dziewczynie od razu, bo najpierw musiał do niej się doczłapać, ale zrobił co w jego mocy i pognał jak poparzony w jej stronę. Albo raczej, w stronę robala w pobliżu. I starał się złapać zębiskami chociaż za ogon tego gówna i odciągnąć od niej. Cokolwiek.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.07.18 21:47  •  Zrujnowana wioska. - Page 10 Empty Re: Zrujnowana wioska.
Tumany kurzu opadały powoli, jak kurtyna po wybitnym przedstawieniu. Zamiast oklasków, cały plener wibrował od posykiwań oraz cichych chrobotań jakie wydawały zagrzebujące się pod piaskiem odnóża i choć Liamowi udało się zniechęcić przeciwnika do dalszych ataków,   podłoże zdawało się drgać — gdzieś kątem oka dało się dojrzeć leniwe poruszenie piasku, dalej gwałtowne podniesienie się i opadnięcie dotychczas nieruchomego punktu gleby. Były tutaj. Te cholerne robaki były tutaj i było ich mnóstwo.
Wije zakopywały się pod ziemię, jak najprędzej uciekając od słońca. Mimo agresywnego nastawienia stawonogi te nieczęsto wchodziły w interakcję z ludźmi, a przynajmniej nie robiły tego w dzień. Insomnia powinna być dumna, że stała się celem czegoś, co w każdych innych okolicznościach zajęłoby się swoimi sprawami.

Plener się wywrócił. Wszystko działo się szybko, w sekundę. W jednej chwili dziewczyna okupywała dach zardzewiałego na rudo pojazdu, a w następnej mięśnie skurczyły się od gwałtownej fali bólu.
Ruchliwe stworzonko kuło zakrzywionymi jak harpie szpony odnóżami, próbowało dostać się do odsłoniętych części ciała ciemnowłosej. W czaszce młodej Leather pulsowało; plecy na wysokości lędźwi wypełniało tępe pulsowanie. Z rozwartych szczęk stawonoga wyrywały się krótkie, szybkie syki, jak odgłos puszczanego i zakręcanego powietrza pod wysokim ciśnieniem. Tst. Tst. Tst-

Kobieta wsunęła dłoń pod kaptur; jasne palce zniknęły za czarnym materiałem, gdy przesuwała paznokciami po nagiej szyi. Oglądała, ze swojej bezpiecznej kryjówki, zmagania dwójki wymordowanych. Już wcześniej dostrzegła żółte chusty, będące gigantycznym wykrzyknikiem ze strzałeczką skierowaną ku Insomnii i Liamowi. Sama barwa stanowiła na Desperacji symbol. Niektórzy uciekali z popłochem. Inni nie.
Ona była inna.


Cienkie jak kocie kły zakończenia odnóży ślizgały się po ubraniach Insomnii, a chwilę później — gdy dziewczyna naparła na napastnika i przeturlała się w bok, aby nad nim zagórować — cięły już tylko powietrze. Stworzenie wyginało się na różne strony, wiło na boki i wyciągało długą sylwetkę w „s”, by zaraz na powrót ją wyprostować — nie miało jednak szans z siłą przeciwniczki.
Podbrzusze skolopendry było tak samo chronione jak wierzchnia część. Uderzenie Insomnii wywołało następny syk, szamoczące się cielsko wzbijało w górę coraz większe tumany kurzu. Piach szczypał w kąciki oczu, ale zwierzę znieruchomiało po ciosie.

Dookoła zapanowała cisza. Nawet atro wielki, wcześniej przeszywający powietrze cosekundowym mruknięciem lub niskim warkotem, umilkł i znieruchomiał. Ostatnie promienie słońca chowającego się powoli za linią widnokręgu muskały z czułością lufę pistoletu tam, gdzie srebrnej powierzchni nie przykrył suchy piach. Jeżeli skolopendry czyhały, by zaatakować, robiły to nieruchomo i cierpliwie.

W oddali, wśród ruin kościoła — lub czegoś co posiadało niegdyś wieżę — siedziała smukła postać na najwyższym z poszczerbionych murów. Kiedy zerwał się nagły podmuch wiatru, jej szare odzienie zafalowało jak flaga, a długie pasma włosów, dotychczas ukrytych pod kapturem, wypłynęły na powietrze. Była za daleko, aby Liam i Insomnia dostrzegali mało subtelny uśmiech.

Od MG:
— Jeżeli coś pomieszałem: napiszcie do mnie.
Termin: do 4.08. Później ruszymy z krótszymi. Veri, wypoczywaj.
— Swoboda w działaniach.
Rzut kością.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 18 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 18  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach