W sumie nie rozumiem problemu, jaki przedstawiła Nat. To, że ktoś nie radzi sobie w dziedzinie x, nie znaczy, że jest zły w dziedzinie y. Fakt, że niektórzy nie potrafią obsługiwać karabinu maszynowego, nie oznacza, że nie umieją walczyć wręcz.

Kou - chorowity, zarażony wirusem X
Rin - wygląda jak chłopiec, ale to android
Yin - najprawdopodobniej skończy się to ucieczką wraz z Haruki'm lub "załatwieniem tego"
Oliver - miły chłopak.... cukrzyk
Tiago - nadawał...a? by się, ale mieszka w Desperacji
Kamikaze - drobna ogrodniczka... z rozłamem osobowości... "psychicznych" też przyjmują?
Luka - ma 30 lat...
Ruffian - ma 27 lat, mówi tylko po angielsku, wymordowana

Kou – a kogo to obchodzi, że jest chorowity? S.SPEC znalazłoby sposób i opiszę go niżej.
Rin – owszem, ale to nadal android i jeśli mieszka w M3 i posiada identyfikator (a raczej tak), to S.SPEC już wie o tym, że to robot. Jeśli wciąż nie wie: nietrudno byłoby im się dowiedzieć. To, że Rin jest androidem, byłoby im nawet na rękę. Zawsze dodatkowy członek na załodze, który ruszyłby w bój tylko dlatego, że dostałby rozkazy.
Yin - „najprawdopodobniej”. Teraz pytanie, czy tak jej, jak i Harukiemu by się to udało. Nawet jeśli – nie obyłoby się bez krzywdy, a w późniejszym etapie z pewnością bez prześladowań wojska. Tym bardziej, że Haru jest w S.SPEC, więc „wie o wiele za dużo”.
Olivier – również opiszę dla niego sposób niżej.
Tiago – nie bierze się jej w ogóle pod uwagę. Nie ma nic wspólnego z M3.
Luka & Ruff - … nie wiem o co chodzi z tym wiekiem. Że niby po trzydziestce człowiek staje się niezdolny do walki? Jasne, że to „30 lat w plecy”, które można było przeznaczyć na wywijaniem lassem i ubijaniem bydła wymordowanych, ale z braku laku nawet emerytowaną babcię Stasię można zaciągnąć do boju. Może to zły przykład, ale na wojnie również walczyły osoby młode, które nigdy nie miały broni w ręce, a mimo to zaciągano je w szeregi, by pomagały (a nuż widelec nauczą się poprzez doświadczenie). Rekruci mieliby o tyle lepiej, że dostaliby wyposażenie i treningi od specjalistów.

Co do takiego Oliviera czy Kou – rozumiem, że problem głównie obejmuje chorobę. Może warto zauważyć, że technologia poszła malutki kroczek naprzód? Faktycznie cukrzyk na polu walki nie byłby zbyt dobrym egzemplarzem, bo byłby z niego albo marny, albo żaden pożytek. Ale można tu ruszyć głową i dać mu coś innego niż bagnet w broń i niech runą mury. Co za problem posadzić chorowitego (ale nie sparaliżowanego przecież) człowieka na tyłku w siedzibie i umożliwić mu kontrolę bojowego androida/czegoś tam? Mógłby nim sterować, nie wychodząc z bazy, a jednak się przydając.
Jakaś umiejętna już grupa S.SPEC mogłaby na misji „załatwić” parę takich cacek, żeby właśnie móc je „dać” rekrutom, którzy nie spisaliby się w treningu fizycznym. Nie samymi mięśniami człowiek żyje. Wiele błędów można ominąć, bo naprawdę nie po to ludzie, jako jedyna rasa, mają tak dobry dostęp do wysokiej technologii, żeby teraz tego nie wykorzystać.

Pragnę sprostować, że to nie SPEC jako organizacja mnie mało obchodzi, a Twoje ucieczki i roszady postaciami. Chciałem dodać coś jeszcze, ale widzę, że Shiro opisał wszystko to co miałem na myśli.
Zresztą nie oszukujmy się. Fajnie byłoby mieć setki postaci, które nadawałyby się do poboru, ale żeby to jakkolwiek odegrać fabularnie to taka garstka byłaby wręcz idealna. Resztę można zapełnić NPC jeśli w ogóle byłaby taka potrzeba.

Zaraz zaraz. Mowa była o wciąganiu młodych do wojska. Wiecie, rozwijanie w przyszłości narodu ducha patriotycznego itd. Ja bym w tym w ostateczności widziała przeszkolenie całego obywatelstwa do walki, ale to ja.

Może właśnie zacząć nie od przymusowego wcielenia do wojska, tylko od przymusowego treningu wojskowego? Powtarzanego raz na jakiś czas, żeby w razie otwartego ataku obywatele mogli pobrać broń i walczyć za M-3. No bo otwarte wcielanie do armii kogo popadnie będzie wyglądało jakby władza przyznała się do słabości, a tego chyba nikt nie planuje.

Natalie, przepraszam, jeśli to zabrzmi zimno, ale czy mogłabyś nie wyciągać kłótni z shoutboxa do tematu z dyskusją? Jeśli jesteś na nie, wyłóż swoje racje i licz, że kogoś przekonasz, a nie wyjeżdżaj z ad personam. Albo zachowaj je na pw.

Luka napisał:Może właśnie zacząć nie od przymusowego wcielenia do wojska, tylko od przymusowego treningu wojskowego? Powtarzanego raz na jakiś czas, żeby w razie otwartego ataku obywatele mogli pobrać broń i walczyć za M-3. No bo otwarte wcielanie do armii kogo popadnie będzie wyglądało jakby władza przyznała się do słabości, a tego chyba nikt nie planuje.

O. Podoba mi się.

Growlithe napisał:

Luka napisał:Może właśnie zacząć nie od przymusowego wcielenia do wojska, tylko od przymusowego treningu wojskowego? Powtarzanego raz na jakiś czas, żeby w razie otwartego ataku obywatele mogli pobrać broń i walczyć za M-3. No bo otwarte wcielanie do armii kogo popadnie będzie wyglądało jakby władza przyznała się do słabości, a tego chyba nikt nie planuje.

O. Podoba mi się.

Mi również.

Grow, dziękuję za długą i wyczerpującą odpowiedź. Właściwie, o postępie medycyny przypomniałam sobie trochę za późno (Blight jest przecież cukrzykiem po służbie wojskowej). Reszty nie będę już tłumaczyć, bo właściwie nie ma po co.
Luka, przepraszam. Chyba nie byłam do końca świadoma, jak brzmią moje słowa.
Cieszę się, skoro wszystko zostało już wyjaśnione. Trzymam kciuki, by pomysł wypalił (a na to wygląda) i wszystko się "jakoś ułożyło".
Cóż ode mnie krzyżyk na drogę i czekam tylko na dalszy przebieg wydarzeń. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś dostosować do fabuły i obejdzie się bez "ucieczek".


No i mi też podoba się pomysł Luki. Tak na początek, "by nie przestraszyć obywateli" mogłoby się zacząć od szkoleń, a nie zamykania ludzi w akademiach wojskowych jak w więzieniu. (Nie wiem, jak to miało wyglądać.)

A jeszcze zapytam o taką małą kwestię. Otóż, rozumiem, że szkolenia wojskowe czy też już całkowita rekrutacja odbywałyby się ze względu na aktualne wydarzenia fabularne, tak? Bo co jak co, ale M3 miało być utopią, w której nikt nie przejmuje się złem za murami i egzystuje, chodząc na pikniki i romansując z kim popadnie.
Domagam się uzasadnienia fabularnego, bo teraz jak rozpocznie się powstanie części S.Spec czy tam Łowców, to ludzie chwycą za broń, ale będą mogli się opowiedzieć za każdą ze stron. I wtedy Miasto nie będzie miało w tym żadnego interesu, wręcz będzie sobie pluło w brodę.

Może po prostu zastosować metodę szwajcarską - obywatele umiejętność walki mają, ale nikt im nie zezwoli na przechowywanie broni. (Tzn, no dobra, Szwajcarzy mają własną broń, ale amunicja jest ściśle kontrolowana. W ostatecznym rozrachunku wychodzi na jedno.)

W ogóle, SPEC powinien już dawno wprowadzić oficjalny zakaz noszenia broni w mieście, ale to można załatwić fabularnie.

Halo. Dokończmy to wreszcie i ustalmy czy to ma sens, bo dyskusja utknęła.

Dobra, moim zdaniem dobrym pomysłem są obowiązkowe szkolenia i ćwiczenia, ale nie zamykanie w akademii wojskowej.

Luka napisał:Może właśnie zacząć nie od przymusowego wcielenia do wojska, tylko od przymusowego treningu wojskowego? Powtarzanego raz na jakiś czas, żeby w razie otwartego ataku obywatele mogli pobrać broń i walczyć za M-3. No bo otwarte wcielanie do armii kogo popadnie będzie wyglądało jakby władza przyznała się do słabości, a tego chyba nikt nie planuje.

Głosuje za tym, co napisała Luka.

Brzmi rozsądnie. Za.

*znaczący zerk na resztę userów* Przydałoby się więcej wypowiedzi.