Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 13 z 14 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14  Next

Go down

Pisanie 21.04.19 0:59  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
Haru patrzył uważnie swoim dobrym okiem na swojego rozmówcę. Tym złym w sumie też by mógł, ale zasłaniały je włosy. Odgarnął je wreszcie ten jeden raz w tygodniu na bok, zamrugał i skupił wreszcie wzrok na Santino, odzyskawszy na chwilę jako taką percepcję głębi. Akurat pierzasty chłopak zdawał się być w zasięgu, by nie być częściowo zamazany. Musiał przyznać, że jego rozmówca prezentuje się dość urodziwie pomimo stale utrzymującej się na pierwszym miejscu desperackiej "mody".
Tymczasem swoim ruchem Haru odsłonił dla Santa swoje lewe oko, wyraźnie dotkliwie zranione w przeszłości. Szpetna blizna przecinała prawie połowę jego twarzy od czoła aż pod ucho, naturalnie przechodząc przez wspomniane lewe oko. Była blada, a zatem i stara; to nie coś sprzed kilku dni.
- Hę? N-nie, nie od nich! Od innych - zaprzeczył prędko wężyk, patrząc w swoim zdziwieniu na pierzastego. Może faktycznie jeszcze o nich nie słyszał. Podobnie jak sam Haru mało słyszał o tym innym kulcie z Gór Shi. Coś tam mu się obiło o uszy, lecz żadna z tych rzeczy nie dawała mu jasnego przekazu, czym jest ten tajemniczy (przynajmniej dla niego) Kościół Nowej Wiary. - To moje... nasze?... Bractwo jest gdzie indziej. To takie miasto na skraju Desperacji, gdzie faktycznie da się coś wyhodować. O, to jest nasz symbol! - Ściągnął ostrożnie z szyi wisiorek i wyciągnął go w kierunku Santa. Na medaliku wytłoczone zostały symbole słońca i księżyca. Wtem Haru znów zakaszlał. Będzie musiał faktycznie pić ten specyfik. Ale to potem, gdy nie będzie musiał krzywić się przed ludźmi z obrzydzenia. - Przygarnęli mnie do siebie i uznali za swojego. Przybyli chyba... z Chin. Tak, z Chin.


Ostatnio zmieniony przez Haru dnia 23.04.19 15:21, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.04.19 2:04  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
Spojrzał na swojego gadziego rozmówcę. Chłopak był pocieszny, mimo swoich olbrzymich gabarytów. W pierwszej chwili Santino zaczął myśleć, że ktoś, kto tak wygląda nie może mieć wiele wrogów, jednakże skoro były osoby, które tak wyglądały, to na pewno znalazły się też i takie, które były jeszcze straszniejsze. Wymordowany nie chciał o tym nawet myśleć i cieszył się, że nigdy nie miał okazji do poznania bestii, o których nieraz słyszał najróżniejsze opowieści.
  Wtedy też spostrzegł uszkodzone oko chłopaka. Zrobiło mu się go szkoda. Oczywiście Santino widział osoby, które były w znacznie gorszym stanie. Wielu takim pomagał, jednakże Haru sprawiał wrażenie takiego, który nie zasłużył na taki los. Co prawda wrażenie mogły okazać się mylne. Może, San za długo siedział samemu i widok Haru nieco go ucieszył.
  Z jego blizną nie mógł już nic zrobić. Była zagojona. Wiedział jednak, że jeśli ktoś odpowiedni, zająłby się chłopakiem wcześniej, to na pewno nie miałby tak szpecącej pamiątki.
  – Co ci się stało w oko? – zapytał. Był ciekawski, nic nie mógł na to poradzić.
  – Och, to pewnie z tego nowego bractwa? – uniósł lekko brew. Oczywiście słyszał o Bractwie, jednakże nie przykładał do tego zbyt dużej uwagi. Ogólnie mało go interesowały inne organizacje, a przynajmniej nie tak, by musiał od razu o wszystkim wiedzieć. Bractwo było stosunkowo nowe, więc wiele było jeszcze przed nim do odkrycia. – Och, bardzo ładny ten wisiorek – przyznał, naprawdę bardzo mu się podobał. W sumie to chciałby taki mieć. Lubił błyskotki, a nie miał ich zbyt wiele.
  – Skraj Desperacji musi być daleko, po co więc przyszedłeś tutaj? – zapytał. Miał nadzieję, że Haru nie obrazi się za te wszystkie pytania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.04.19 11:57  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
Jeśli miał być szczery, to wcale nie przeszkadzało mu, że Santino zadaje tyle pytań. Tak samo nie przeszkadzało mu, że pokazuje mu więcej niż pół twarzy. Po pierwsze: potrzebował odrobinę takiego kontaktu twarzą w twarz z drugą osobą, a Sant wydawał mu się już teraz całkiem dobrym słuchaczem i rozmówcą - no i autentycznie był go ciekaw! Po drugie: to nie tak, że Haru ukrywa tą bliznę przed wszystkimi, bo się jej wstydzi czy coś... No dobra, trochę się jednak wstydzi, ale nie jakoś chorobliwie; zwyczajnie mając na uwadze fakt, że jego lewe oko jest o krok od ślepoty, włosy chłopaka służą mu za taką naturalną opaskę.
- Uhm... Nic wielkiego. Wdałem się raz w pewną... bójkę i, no... - wyznał, ostrożnie dobierając słowa. Naprawdę nie miałby wtedy problemu, gdyby się podzielili, ale tamten w pierwszej kolejności się na niego rzucił, uznając go za zagrożenie. W porę udało mu się uciec.
Założył z powrotem wisiorek na szyję i ponownie otulił się w kurtkę. Pociągnął nosem.
- Tak, właśnie z tego. Jesteśmy tu od niedawna i staramy się jakoś przetrwać - powiedział z delikatnym uśmiechem. Nie mógł nie wypowiadać się o Bractwie pozytywnie; w końcu to oni go przygarnęli i pomogli na nowo stanąć na nogi. W przenośni, rzecz jasna. - Jestem tu w sumie po... po wszystko. Zawsze znajdzie się coś ciekawego w stertach gratów. Ciekawego albo przydatnego. Raz znalazłem jakąś dużą czaszkę i powiesiłem sobie koło namiotu, bo wyglądała fajnie! - pochwalił się z entuzjazmem, szczerząc w uroczym uśmiechu długie kły.


Ostatnio zmieniony przez Haru dnia 23.04.19 15:22, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.04.19 1:02  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
  Ogólnie to lubił, gdy ludzie nie mieli nic przeciwko jego ciekawości i mógł im zadawać liczne pytania. Ciekawość Santino przeszła już na wyższy poziom, gdy zaczął swoją działalność jako zbieracz informacji. Jego zdolność hipnozy pomagała mu w tym, by dostać się do najgłębszych zakamarków ludzkich umysłów. Dzięki temu dostawał naprawdę ciekawe plotki czy też newsy z życia różnych organizacji, którymi później mógł się podzielić z innymi i otrzymać jakieś materialne rzeczy, których potrzebował. Oczywiście jego działalność nie była w stu procentach bezpieczna, bo narażał się na ataki, no ale póki co nikt nie wpadł na pomysł, że wieści mogą rozchodzić się od niego.
  Nie miał również problemów z deformacjami i defektami ludzkiego ciała, więc blizna na twarzy Haru nie odrzucała go w żaden sposób. Wychował się i żył w takich czasach, które przyzwyczajały do takich widoków. Nikt na Desperacji nie był modelem czy modelką. Nawet Santino posiadał blizny, na szczęście jego zdolność manipulacji ciałem pozwalała mu na zakrycie wszelkich niedoskonałości.
  – Dobrze że nie straciłeś połowy twarzy – przyznał. Santino nie wiedział, czy sam kiedyś wdał się w poważniejszą walkę. Oczywiście z początku było mu ciężko na Desperacji. Nie wiedział, co mógł zrobić, a czego unikać. Na pewno kiedyś dostał całkiem poważnie i mógł nabić sobie kilka sińców. Nic poważniejszego. Można więc powiedzieć, że bardzo na siebie uważał.
  – I jak wam idzie, ta próba przetrwania? – zapytał. Był ciekawy, bo on sam miał trudności z ogarnięciem się na Desperacji. – Jesteś niesamowitym optymistą, myśląc, że będzie tu coś przydatnego albo ciekawego – stwierdził szybko, gasząc zapewne entuzjazm wymordowanego. W Apogeum najpotrzebniejsze rzeczy były już w posiadaniu kogoś innego. Uśmiechnął się jednak lekko, ale zauważalnie. – Czyli mówisz, że hodujecie różne rzeczy, tak? Jakie? – żaden był z niego zielarz, no ale hodował swoją lawendę, więc mógł poudawać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.04.19 2:35  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
Haru musiał to przyznać: Santino to całkiem dobry rozmówca. Nie wiedział, jak ani dlaczego, ale wydawał mu się on po prostu bardzo miły. A może zastosował na nim coś nietypowego w tym jego "drinku" i w taki sposób zasugerował mu, że tak jest?
Hmm... Naaa, to na pewno nie to! Pewnie by to poczuł. Prawda? Zapewne ten lawendowy syf byłby jeszcze podlejszy z dodatkowymi ziółkami. Chociaż sam w sumie nie znał się na jakiejś desperackiej alchemii.
W odpowiedzi na komplement (miał nadzieję, że powinien to odebrać jako komplement) wężyk wyszczerzył się radośnie, emanując wprost dziecięcą niewinnością. Na samym początku ta blizna niesamowicie mu przeszkadzała: strasznie parzyła i szczypała, jakby płonęło mu pół twarzy; z czasem jednak zdołała się zagoić i zastygnąć w swoim obecnym stanie. Wciąż lepsza taka szrama niż faktyczna utrata połowy - tak jak mówił Santino. I jakimś niepojętym dlań sposobem udało mu się wtedy zapobiec infekcji - a to jest prawdziwa sztuka na Desperacji!
- Z tego, co widziałem, wszystko idzie bardzo dobrze! Naprawdę czuję, że gdyby nie Bractwo, zapewne już dawno skończyłbym jako czyjś obiad - powiedział entuzjastycznie Haru, uważając przy tym, by zbytnio nie podnieść głosu; nie chciał znowu się dusić. Słowa o optymizmie nie poruszyły go w jakikolwiek negatywny sposób. Mówiąc szczerze, to tak, od jakiegoś czasu miał całkiem optymistyczne podejście do życia. No i to przecież uniwersalna prawda, że co dla jednego jest śmieciem, dla drugiego jest skarbem - a na Desperacji pełno jest śmieci do przetrząśnięcia w poszukiwaniu skarbów!
- U-uhm... No... tak jakby, nie bardzo się na tym znam. Nie aż tak - przyznał wstydliwie wężyk, zamiatając samym czubkiem ogona po zakurzonej podłodze magazynu. - Bardziej doświadczony jest mój... uhm... - Uciekł na chwilę wzrokiem na bok. Pociągnął lekko nosem i wytarł go w rękaw kurtki. - W-w każdym razie! - Powrócił do swego rozmówcy. - Udało nam się ostatnio zdobyć trochę suszonych granatów... które, swoją drogą, były chyba jakieś zbyt mocno wysuszone, bo nasiona były do niczego... No i jeszcze mamy własne pola zbóż! To też się liczy?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.19 20:57  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
  On sam również uważał się za dobrego rozmówcę. Musiał dobrze prowadzić konwersację i mieć umiejętność słuchania innych, bo jego praca w sumie też się na tym opierała. Wbrew pozorom dużo osób się przed nim otwierało zanim w ogóle musiał użyć swojej mocy. Czasem każdy potrzebuje się wygadać i opowiedzieć coś komuś, jeśli tylko znajdzie się chętny słuchacz. On sam również w odpowiednich chwilach i przy dobrym nastroju zaczynał snuć swoją historię o tym, co robił zanim zaraził się tym dziwnym wirusem. Co jak co, ale dla wielu istot wirus ten mógł stanowić pewnego rodzaju nieprzyjemność czy też nawet karę wymierzoną przez Boga. On sam jednak myślał zgoła inaczej. Jako katolik, którym nadal był, nie mógł przyjąć do wiadomości tego, że Bóg w którego tak bardzo wierzył, byłby skłonny do takiego działania. Może i się mylił, ale w ten sposób lepiej mu się żyło, a sam wirus chociaż czasem potrafił być uciążliwy, to jednak wiele razy się przydawał.
  – No tak, to dość solidna obawa, zwłaszcza poza Apogeum – stwierdził. W sumie to właśnie dlatego nie chciał się sam zapuszczać poza w miarę bezpieczny teren Apogeum Desperacji. Nie był zbytnio bojową jednostką, a jego wygląd nie odstraszał, więc z całą pewnością mógłby szybko skończyć w czyimś żołądku. Kanibalizm nie był tutaj obcy i zapewne on sam w stanie wielkiego głodu nie pogardziłby jakimś wymordowanym. Każdy robił to, co musiał, byle tylko przeżyć. Tylko to się w końcu liczyło i nic więcej. – Ale wiesz, że nie wyglądasz na istotę, którą inni atakują w pierwszej kolejności – stwierdził, przyglądając mu się dokładnie. Sam zapewne nawet na skraju wygłodzenia nie chciałby ryzykować podchodzenia do wymordowanego. Bałby się że ten udusi go swoim ogonem albo zagryzie na śmierć. Ogólnie rzecz biorąc Santino nie przepadał za wężami czy też innymi jadowitymi zwierzętami, więc pewnie od Haru trzymałby się z daleka. Był też pewny, że wiele osób podzielało jego myślenie.
  – Macie zboże? – zapytał, powtarzając to, co usłyszał od wymordowanego. Uśmiechnął się jeszcze szerzej. – To bardzo interesująca wiadomość... – stwierdził, mrużąc lekko swoje oczy. – Jakiś konkretny użytek z tego zboża robicie? – zapytał z ciekawości.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.19 15:21  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
Sam nie wiedział, co dokładnie by się stało, gdyby nie został przygarnięty przez Bractwo. Zostałby pożarty? Zostałby kanibalem? Zostałby czyimś niewolnikiem? A może przygarnąłby go ktoś inny, ktoś znacznie mniej łagodny? Nie miał co do tego żadnej pewności, jednak czego był faktycznie pewien, to tego, że trafiła mu się najlepsza z alternatyw. Przytaknął zatem z szerokim uśmiechem na słowa Santino i poprawił się na siedzeniu z samego siebie. Zamiótł lekko samym końcem ogona, wzbijając trochę kurzu z podłogi.
- Umm... - Już miał coś powiedzieć, gdy nagle zamilkł, zbity z tropu spostrzeżeniem swego rozmówcy. To... W sumie prawda, że wyglądał trochę groźnie - już parę osób wcześniej to spostrzegło - ale wygląd to jedno, a usposobienie to drugie. Normalnie nie skrzywdziłby muchy! Tamten wymordowany wykorzystał jego łagodność przeciwko niemu i oto, jak skończył.
Zapytany o zboże, jakby w ramach potwierdzenia, jedynie przytaknął chłopakowi, dość nieśmiało po tamtym stwierdzeniu. Nie chciał, by nagle pomyślał, że jest jakimś dwulicowym... no... wężem.
- No... Tak - przytaknął mu szybko, dość skołowany pytaniem. Po cóż innego mieć zboże jak nie po to, by mieć z niego chleb? - Używamy go... właściwie do wszystkiego, do czego jest potrzebne. Ale czasem pogoda daje się we znaki i, no...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.19 2:07  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
  Jedyną zasadą, jaką kierował się Santino na Desperacji było to, by przeżyć. Nie liczyło się nic innego. A skoro żył już tak długo, to oczywistym było, że dobrze mu to wychodziło. Nie był co prawda mistrzem w survivalu czy też samoobrony, ale radził sobie robiąc to, co mógł i potrafił. Nie pakował się na siłę w żadne kłopoty, a właściwie starał się ich unikać za wszelką cenę. Nie było mu to na rękę. On tylko zbierał informacje i później dzielił się nimi z innymi. Oczywiście istniało ryzyko, że się przez to komuś narazi, ale od czego miał swoje umiejętności?Hipnoza była całkiem niezłą sztuczką. Może jednak powinien się nauczyć walczyć?
  Nie można było być na Desperacji zbyt miłym. Santino nie uważał się za osobę, którą można było nazwać miłą. Oczywiście pomagał innym, ale zazwyczaj brał za to jakąś opłatę, jeśli jego pomoc była dość wymagająca. Często zgłaszali się do niego osoby z porządnymi ranami, jakby Santino był jakimś medykiem, a nie dziwką. No ale nie wybrzydzał i nie kręcił nosem, bo przecież nie mógł przejść obojętnie obok wizji otrzymania jakichś korzyści.
  – Umiecie robić wódkę, ze zboża? – zapytał z jeszcze większą ciekawością. Przydałoby się mieć znajomości z osobami, które potrafiłyby wytworzyć prawdziwy alkohol. W sensie nie miał nic przeciwko swoim wyrobom, jednakże nie umywały się one prawdziwej wódce. Wątpił jednak, by to interesujące Bractwo parało się takimi rzeczami. – Dałbyś radę załatwić mi kilka sadzonek? Albo kilka nasion? – zapytał. W sumie nie oczekiwał, żeby Haru się zgodził, ale plułby sobie w twarz, gdyby nie zapytał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.05.19 11:58  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
Jeśli miał być całkowicie szczery, to wężyk nie miał wielkiego pojęcia na temat tego, jak mają się sprawy Bractwa w kontekście zbóż i rolnictwa. Wiedział na pewno, że robią z niego chleb, przede wszystkim dla siebie. Czasem chyba zaglądali do nich jacyś kupcy z okolicy właśnie w celu zdobycia odrobiny żywności. Tak, widywał czasem jakieś karawany czy coś.
- Tak... tak mi się wydaje? Jedna, uch... osoba, którą znałem... znała się na robieniu jakiejś gorzałki. Może nawet ze zboża by mu się udało - dodał zamyślony i nieco trochę przygaszony swoimi własnymi słowami. Nie chciał specjalnie przypominać sobie tamtego momentu, kiedy przypełzł do tamtego domu i nie zastał go w środku ani gdziekolwiek indziej, jakby rozpłynął się on w powietrzu. Po chwili jednak uśmiechnął się szeroko do Santino, prędko się dla niego rozchmurzając. - Chyba mógłbym spróbować. Nasiona na pewno powinienem jakieś znaleźć, z sadzonkami może będzie ciężej, ale zobaczymy... Hej, a może chciałbyś się tam ze mną przejść? Zobaczysz Miasto na własne oczy! Na pewno będzie tam znacznie- przerwa na kolejny atak kaszlu - znacznie przytulniej niż tutaj...
Tak samo powinien w międzyczasie odwiedzić w Mieście jakiegoś lekarza. Ta... herbatka lawendowa... może mu jakoś pomoże, ale chyba przydałoby mu się zorganizować sobie nieco więcej lekarstw. Jakieś zioła, coś przeciwwirusowego (miał nadzieję, że coś takiego się znajdzie), przy okazji gruby koc i kominek, by to wszystko z siebie wypocić... Już czuł, że będzie ledwo żył w trakcie tej kuracji. I po niej także.
- Tu faktycznie jest tak chłodno, czy to tylko ja? - zapytał, drżąc z zimna. Chłód deszczu zaraz po drugiej stronie ściany dawał mu się we znaki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.05.19 15:07  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
  Uśmiechnął się lekko. Polubił tego wymordowanego, mimo faktu, że nie znał go tak dobrze. Informacje, którymi karmił go Haru były niesamowicie interesujące. Nie miał pojęcia, czy kiedyś będzie musiał je wykorzystać. W sumie jednak mogłyby się one przydać w niedalekiej przyszłości. Uważał bowiem, że dobrze było mieć kogoś znajomego w każdej części świata. No a przynajmniej tego, który ograniczał się do Desperacji i pobliskich terenów. Nie musiał bowiem wiedzieć co jest dalej. Szczerze wątpił, że kiedykolwiek ośmieli się opuścić to miejsce. Wiedział doskonale, że właśnie tutaj przyjdzie mu zginąć, o ile w ogóle się to stanie. Znał bowiem takich wymordowanych, którzy żyli ponad tysiąc lat. Nie zazdrościł im tego. Wydawało mu się, że wszystko powinno mieć kiedyś swój koniec.
  – Wybrać? – zastanowił się. Nie pamiętał, kiedy ostatnio dane mu było opuścić Apogeum. Czuł się tutaj bezpiecznie i nie wiedział, czy chciałby wyruszać w podróż, w miejsce o którym ledwo co usłyszał. – Dawno nie wychodziłem poza Apogeum, droga jest w ogóle bezpieczna? Może w przyszłości z chęcią się wybiorę – powiedział. Teraz miał za dużo rzeczy do zrobienia, za dużo obowiązków, których nie mógł od tak zostawić. Poza tym na wyprawę musiałby się przygotować. Nie poszedłby od tak, bez przygotowanego planu i wzięciu kilku najpotrzebniejszych rzeczy.
  – Zimno ci nie służy, powinieneś znaleźć sobie cieplejsze miejsce. Byłeś kiedyś w Hotelu Czarna Melancholia? Powinieneś iść tam ze mną, zagrzejesz się – zaproponował. Oczywiście nie wiedział, czy wężowy wymordowany zgodzi się z nim pójść, ale warto było to zaproponować. Powoli przestawało padać, więc Santino i tak chciał się zbierać zanim znów utknie w tym chłodnym miejscu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.19 2:20  •  Opuszczony Magazyn. - Page 13 Empty Re: Opuszczony Magazyn.
Jeszcze raz wyszczerzył do niego ostre ząbki, bardzo zadowolony nie tylko rozmową, ale ogółem spotkaniem z chłopakiem. Nie wyobrażał sobie, że na Desperacji ostały się jakieś przyjazne osoby. I sądząc po tym, jak sam Santino reagował na obecność i rozmowę z Haru, musi to działać w obie strony. To znaczy uśmiechał się, podzielił się z nim lekarstwem i nawet wyraził chęć odwiedzenia go! No, poniekąd. Ale skoro pyta o drogę, to znaczy, że jest zainteresowany! To już coś!
- Nie jest jakoś szczególnie niebezpiecznie. Nie bardziej niż wszędzie indziej, to na pewno... - przyznał cicho. Podrapał się pazurami po głowie i zerknął na swego rozmówcę. - A-ale! Jest taki punkt na drodze, gdzie już jest znacznie ciszej. Akurat dzisiaj mijałem tam myśliwych. Więc jestem pewien, że udałoby nam się dotrzeć w jednym kawałku - dodał z wyszczerzonymi w pewniejszym siebie uśmiechu kłami. Uśmiechał się tak nawet pomimo faktu, że jest mu strasznie zimno.
Gdy tylko Sant wspomniał o hotelu - to już a propos Harowego stanu wychłodzenia - wężyk spojrzał nań w zaintrygowaniu. - N-nie, chyba nigdy tam nie byłem. Chyba w ogóle trzymałem się bardzo na uboczu, kiedy jeszcze żyłem w Apogeum... Bardzo chętnie się tam z tobą przejdę! - rzekł z olbrzymim entuzjazmem. Nie tylko nie będzie musiał opuszczać towarzystwa swojego nowego miał-nadzieję-że-przyjaciela, ale także wygrzeje się i w ogóle... Dlatego gdy tylko Santino postanowił zabrać się z magazynu i wyruszyć w drogę, Haru był tuż za nim, zapiąwszy kurtkę pod szyję i naciągnąwszy na głowę kaptur. Trzymał się blisko, pełznąc po mokrej ziemi i zerkając na swojego przewodnika z uśmiechem.

z/t 2x
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 13 z 14 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach