Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 13.12.14 22:18  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
Pierwszy robot znieruchomiał po celnym trafieniu w odpowiednie miejsce, pochylił się lekko do przodu, metalowe ręce obwisły. Drugi jednak nadal się szarpał, próbując dosięgnąć wroga. Blaidd nie miał na tyle siły, aby móc długo przepychać się z taką kupą żelastwa. Równie sprawnie jak poradził sobie z pierwszym robotem, teraz założył chwyt drugiemu i powalił go na ziemię. Nie było to trudne - punkt ciężkości mieli w podobnym miejscu co normalni ludzie. Trzeba tylko było wiedzieć jak się ustawić i kiedy pociągnąć. Nie dość docenił jednak przeciwnika. Zanim się zorientował, poczuł na kostce żelazny uścisk, a potem sam wylądował w piachu. Przy okazji upadku obił sobie żebra, co momentalnie wprawiło go w paskudny humor. Nie stracił jednak zimnej krwi. Chociaż miał w tym momencie ochotę wyszarpnąć nóż i wbić go w oko przeciwnika aż po rękojeść, powstrzymał się. Szybko odtoczył się na bok i zerwał na równe nogi. Robotowi, ze względu na niesprawne ramię, zajęło to kilka sekund dłużej. Blaidd wykorzystał to, doskoczył do niego i z całej siły walnął uchwytem pistoletu (który wciąż trzymał) w to samo miejsce, co wcześniej jego kolegę. Maszyna zachwiała się, zabzyczała i upadła, wzbijając kłąb kurzu. Generał splunął na bok, rozeźlony. A potem wrócił po snajperkę. Miał jeszcze jedno urządzenie do spacyfikowania.
Gdy miał już karabin w dłoni, spojrzał w stronę Akito i Asha. Ten drugi gdzieś zniknął, ale chłopak wciąż był na miejscu. Spojrzał na niego akurat w tym momencie, kiedy użył broni jak pałki do baseballa. Efekt był świetny, ale Blaidda aż zabolało, kiedy usłyszał dźwięk uderzającego o siebie metalu. Bez zastanowienia ruszył w stronę rekruta. Zanim do niego dotarł, ten zdążył się już uporać z przeciwnikami.
Nie odzywając się podszedł do Akito, posyłając mu lodowate spojrzenie. Stanowczym ruchem wyjął mu snajperkę z rąk, wręczając własną do potrzymania. Nie mogło być mowy o żadnym sprzeciwie, wyraz jego twarzy wyraźnie dawał to do zrozumienia. Przyjrzał się uważnie uszkodzonej broni. Na pierwszy rzut oka było widać, że z celownika optycznego nic już nie będzie. Był lekko wgnieciony, jedno szkiełko zakryte było siateczką pęknięć, drugie całkiem gdzieś wyleciało. Nie do naprawy. Na szczęście pozostała część wyglądała lepiej, chociaż... Blaidd jeszcze przez chwilę przyglądał się karabinowi, po czym wymierzył do leżącego nieopodal robota i strzelił. Kula wylądowała w piasku, około dwadzieścia centymetrów od celu. Ktoś będzie musiał ostro popracować, żeby to naprawić. Jeśli w ogóle uznają, że się da...
- Gdybyś uczestniczył w prawdziwej walce, to już byś nie żył. - zwrócił się do Akito, ponownie wymieniając się z nim bronią. - Imię i ranga? - rzucił, idąc do najbliższego robota i spoglądając na niego z góry. Kompletna rozwałka. Techniczni będą kląć na czym świat stoi. Powiódł spojrzeniem dookoła. Cztery... Nie, trzy. Może trzy szybko wrócą do szkolenia. Nad pozostałymi trzeba będzie przysiąść znacznie dłużej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.12.14 23:41  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
Jeśli chodzi o totalną rozpierduchę to Akito od czasu do czasu obrywał za to po uszach czy od instruktorów, czy też od, co gorsza, matki, która pracowała jako technik. W sumie to chyba nawet wolał ochrzan instruktora, wtedy wystarczy sobie pobiegać w kółko przez parę dni o podłej porze kiedy wszyscy śpią snem sprawiedliwego, ale przynajmniej jest święty spokój. W sumie może to był powód dla, którego Akito w miarę często omijały ćwiczenia na poligonie, żeby było mniej sprzątania. Zamiast tego tłukł wrogów na symulatorach czy też nudził się w sali wykładowej.
Właśnie kończył wycierać ostrze noża gdy obok pojawił się kolejny człowiek. Najpierw zanim się obrócił w jego kierunku myślał, że to z powrotem Ash, ale jednak nie.
Akito specjalnie lodowatym spojrzeniem Blaidda się nie przejął, tak jak zwykle zresztą. Przyzwyczaił się, że u Ayako to stan normalny. No a do tego uznawał zasadę, że broń służy do jak nazwa wskazuje bronienia się, a w jaki sposób to już inna sprawa.
Bez specjalnego oporu dał sobie wyrwać już bezużyteczną snajperkę i trzymając tę nieznajomego patrzył sobie też na jego poczynania. Po stylu bycia widać było, że jest wyższy rangą, ale młody Garay już zdołał zasłynąć ze swej bezczelności do starszych stopniem, za co część ludzi go lubiła, a część nie znosiła.
-Gdybym uczestniczył w prawdziwej walce i tego nie zrobił, nie żyłbym wcześniej- odpowiedział prawie stukając obcasami i trzymając regulaminowo karabin, co jakby przeczyło nieco jego słowom. -poza tym wtedy miałbym jeszcze coś bardziej użytecznego do walki z bliższej odległości niż snajperka- dodał jeszcze już bez tego służbistego tonu. Można by pomyśleć, że wszystkie cechy których nie miała Ayako znalazły się w Akito.
-Akito Garay, rekrut, podchorąży- przedstawił się krótko zastanawiając się na co mu taka wiedza.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.12.14 12:13  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
Blaidd spojrzał na chłopaka z zainteresowaniem, unosząc lekko jedną brew. W ilu prawdziwych walkach ten smarkacz uczestniczył? Patrząc po jego wyglądzie i zachowaniu - pewnie w żadnej. Mimo tego, przez swoją bezczelność, skupił na sobie jego uwagę. Redfern od zawsze miał słabość do niepokornych - zapewne dlatego, że sam do nich należał.
- Miałbyś albo byś nie miał. Na polu walki możesz spodziewać się wszystkiego. - powiedział już milszym tonem, uśmiechając się krzywo. - W związku z tym nie niszczysz sprzętu, który może pomóc ci przeżyć, chyba że to niezbędnie konieczne. Czy uważasz, że zniszczenie karabinu w dzisiejszej walce było niezbędnie konieczne? - zapytał, spoglądając na niego wyczekująco. Nie wiedział co miało na to wpływ, ale od razu polubił tego dzieciaka. Może być z niego wyśmienity żołnierz, jeśli tylko znajdzie się dla niego ktoś, kto odpowiednio naprostuje.
- Jiro Redfern, generał. - przedstawił się również, po czym szybkim ruchem przeładował broń. Sprawdził czy nóż łatwo wysuwa się z pochwy oraz obejrzał rękojeść pistoletu. Na szczęście ta cześć była na tyle wytrzymała, że zniosła bez większego szwanku brutalne traktowanie. Dodatkowo to sprawdził, wkładając magazynek. Trzymał się na miejscu bez zarzutu, więc pistolet powędrował do kabury.
- Mam jeszcze jednego robota do załatwienia, snajpera. - zwrócił się do rekruta, opierając karabin na ramieniu. - Masz chęć iść ze mną? - zapytał. Może młody się czegoś nauczy, a on dawno nie pracował w czyimś towarzystwie. Ostatnie wspomnienia z tym związane były bolesne, przydałoby się stworzyć jakieś nowe. Poza tym nie mógł bez przerwy stronić od ludzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 19:24  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
Akito na chwilę zamyślił się nad odpowiedzią na pytanie.
-Myślę, że tak. Robot miał co prawda tylko miecz do ćwiczeń, ale wystarczyłoby, żeby lekko stracił równowagę, lub żebym ja ją stracił by mieć przetrącony kark- odpowiedział po prostu.
Oj tak zdecydowanie Akito potrzebował kogoś kto nakieruje jego temperament na odpowiednie tory. Inaczej byłby wyśmienitym kandydatem na buntownika, chociaż póki co siostrzyczka trzymała go jako tako w ryzach.
Akito gwizdnął pod nosem czując, że w tej chwili trochę więcej mu przejdzie płazem niż w normalnej sytuacji gdyby spotkał generała.
-Znaczy się szycha- wyszczerzył zębiska w swoim standardowym uśmieszku, ale nie ciągnął bardziej tematu. Nie chciał przeginać.
Nad kolejnym pytaniem chłopak się nie zastanawiał. Tutaj już nie zostało nic do roboty, a wcześniejsza walka z dwoma robotami go trochę orzeźwiła.
-Pewnie, że idę- potwierdził.
W sumie to Redfern ocenił chłopaka właściwie. Akito nie brał udziału jeszcze w żadnej walce, ale jakoś podświadomie wyczuwał, że całkiem nieźle odnajdzie się na polu bitwy. Zresztą gdyby było inaczej nie pchałby się do wojska.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 20:00  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
- Z tego co wiem, to roboty są nastawione na pokonywanie rekrutów, nie ich zabijanie. - odparł na jego słowa, zakładając ręce na piersi i przekrzywiając lekko głowę. - Mają też na tyle dobrze opracowane mechanizmy bezpieczeństwa, aby nie zdarzały im się... nieszczęśliwe wypadki. - ponownie na jego usta wypłynął grymas imitujący uśmiech, ale tak naprawdę mało mający z nim wspólnego. Jeszcze tego brakowało, żeby maszyny treningowe eliminowały szkolących się żołnierzy. Nawet nie wyobrażał sobie jaka afera by się zrobiła, gdyby coś takiego się zdarzyło. Obić - tak. Lekkie rany - owszem. Ale żadne poważne uszkodzenia - no chyba, że trenujący sam sobie zrobi krzywdę. Robot nie może mieć z tym jednak nic wspólnego, ponieważ dany model natychmiast zostałby wycofany.
Słysząc gwizdnięcie, a potem widząc szeroki uśmiech na twarzy chłopaka, Blaidd zmrużył lekko oczy. Tego dzieciaka naprawdę należałoby trzepnąć po łbie, żeby się ogarnął. Stanowczo jest zbyt rozluźniony w towarzystwie osób o znacznie wyższej randze. Redfern nie przepadał za narzucaniem czegoś siłą innym, ale też nie cierpiał braku szacunku - szczególnie od osób których nie znał i które nie znały jego. Powstrzymał się jednak od złapania go za kark i przemówienia do rozumu. Na wszystko przyjdzie odpowiedni czas.
Kiwnął lekko głową w reakcji na entuzjazm Akito, po czym ruszył szybkim, miarowym krokiem w stronę, z której niedawno przyszedł. Doszedł do podstawy wzgórza i zaczął wspinać się w górę. Żebra bolały go jak diabli. Na moment przystanął i przejechał po nich ręką. Tak jak przypuszczał, nie miał nic złamane, więc kontynuował marsz. Zwolnił, gdy zbliżyli się do szczytu.
- Dokładnie przed nami, po drugiej stronie tego wzgórza, są ruiny. Tam przysiadł sobie nasz snajper. - zwrócił się do chłopaka, wskazując kierunek. - Nie sprawdzałem, jaką dokładnie ma pozycję. To będzie twoje zadanie. Obejdziesz wzgórze z lewej. Są tam pojedyncze skały i krzaki, będziesz miał się za czym ukryć. Ustal gdzie dokładnie siedzi i wracaj. - powiedział, jednocześnie odczepiając od swojego karabinu lunetę. - Nie popsuj. - dodał, rzucając mu ją. - I bądź ostrożny. Pomyśl dwa razy zanim zmienisz pozycję. Dostanie taką kulką to nic przyjemnego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 20:26  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
-W to wierzę, ale jakoś tak z domu wyniosłem nieufność wobec techniki...- odpowiedział po prostu lekko wzruszając ramionami. To chyba wynikało z fanatyzmu ojca, który wykładał robotykę i uwielbiał maszynerię, Akito po jakimś czasie miał dość tych hymnów pochwalnych i zaczął demonstrować stanowisko nieco odmienne od ojczulka.
Fakt z tym gwizdnięciem Akito trochę przesadził, ale wcale to nie było oznaką braku szacunku z jego strony, po prostu taki już był trochę nieokrzesany. Zresztą od zawsze pozwalano mu na pewną dozę bezczelności, więc chłopak jeszcze nie przestawił się na inne realia.
Chcąc nie chcąc polazł za Blaiddem zastanawiając się co też ten zamierza, a potem dostał swego rodzaju misję.
-Okej... -mruknął tylko łapiąc zręcznie lunetę.
-I'm going on an adventure- rzucił jeszcze i tyle go widzieli. Parę kroków i młody praktycznie rozpłynął się w powietrzu. Specjalnych zdolności co do zakradania się nie miał, ale dużo mu pomagała jego naturalna zwinność i zręczność. Dzięki temu nie zachowywał się jak słoń w składzie porcelany.
Nie było go może ze 20 minut. Mundur miał ubabrany jak nieszczęście widać po tej stronie od której się zakradał było wilgotno, ale to zbytnio chłopakowi nie przeszkadzało.
Odrzucił z powrotem lornetkę Blaiddowi.
-Blaszak czai się przy tej pozostałości jakby po wieży wschodniej. Stoi na czymś w rodzaju kupy kamieni. Pół metra wyżej od drugiego okna od dołu w wieży i dwa metry w lewo.- oznajmił mniej więcej wskazując o które miejsce mu chodzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 22:27  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
Kiedy Akito wrócił, jego już nie było. Praktycznie jak tylko chłopak zniknął, Blaidd oparł snajperkę o najbliższą skałę (była ciężka, nie będzie jej taszczył jak nie ma potrzeby) i ruszył w swoją stronę. Wspiął się prawym bokiem wzgórza. Teren był tu bardzo skalisty, co było uciążliwe. Jednak dzięki temu był w stanie poruszać się, jednocześnie będąc praktycznie cały czas osłoniętym. W ten sposób w szybkim czasie dotarł pod same ruiny. Niestety, usłyszał tylko jeden wystrzał a później nic. Miał nadzieję, że Akito zwróci na siebie większą uwagę. Okazało się jednak, że go nie docenił. No cóż, trudno, trzeba sobie radzić. Po tej zabawie chętnie napije się kawy... Wszystko też wskazywało na to, że będzie musiał sporządzić dokument na temat zniszczonego sprzętu. Masa papierkowej roboty. A jak zobaczą jego podpis na papierach... Na bank posypią się żale i pretensje. Na samą myśl rozbolała go głowa.
Potarł lekko skroń, po czym szybko oczyścił umysł. Chciał załatwić sprawnie robota, najlepiej bez szkód własnych. Po chwili jednak mimowolnie zaczął się zastanawiać, jak Akito zareaguje gdy zda sobie sprawę, że użył go jako przynęty...?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 22:51  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
Można powiedzieć, że Akito zdziwił się nieco gdy wrócił na miejsce i nie zastał tam Redferna. Szkoda l, że mu wcześniej nie powiedział o swoim planie to zrobiłby więcej hałasu, a tak miał tylko niepotrzebną wycieczkę. Akito w sumie nie przeszkadzało bycie przynętą tak na prawdę to im bardziej ryzykowne zadanie tym szczęśliwszy będzie. Kwestia swego rodzaju uzależnienia od adrenaliny. Czasem bywało to zaletą, ale z drugiej strony nie wróżyło to zbyt długiego życia Akito. Brak instynktu samozachowawczego mógł się kiedyś zemścić.
W każdym razie chłopak rozejrzał się dookoła wkładając ręce do kieszeni. Prawie od razu zauważył zabawkę Blaidda. W sumie to skoro ją tutaj zostawił Akito postanowił zrobić z niej użytek. I nie, tym razem nie zamierzał używać snajperki w alternatywny sposób.
Skoro miał grać przynętę to równie dobrze mógł zwrócić uwagę robota w te stronę. Rozłożył karabin tak by lufę oprzeć na skale i doczekał chwilę tak by mieć pewność, że Redfern jest dość blisko blaszaka.
Co prawda Akito strzelcem wyborów nie był ale lekcje na strzelnicy od eliminatorki sprawiły, że kiepski w te klocki nie był.
Chłopak wymierzył powoli w miejsce gdzie powinien siedzieć robot i wystrzelił. Jeśli w ogóle trafił w cel to pewnie tylko za rysował obudowę przeciwnika, ale miał nadzieję, że robót skupi się na nim. Nie czekając na reakcję showal się za skałę by nie oberwać gumową kulką.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.14 18:06  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
Drgnął lekko gdy usłyszał wystrzał snajperki. Swojej snajperki... Ani przez chwilę nie miał żadnych wątpliwości, że to jego sprzęt. Przede wszystkim dlatego, że ostra amunicja ,,odzywała'' się inaczej niż ciężkie gumowe kule. Czy Akito w ogóle zdawał sobie sprawę, że strzela prawdziwymi kulami i to całkiem blisko niego?! Spojrzał w stronę, gdzie prawdopodobnie znajdował się rekrut, ale nic nie dostrzegł. Zmarszczył lekko brwi, aby po chwili westchnąć z rezygnacją. Czemu go to spotyka? No czemu? Z drugiej strony już raz go nie docenił, może tym razem też przesadza... Z drugiej strony nie mógł powstrzymać wizji, kiedy rani go odprysk z budynku czy coś w tym guście. Nie miał jednak kontaktu z chłopakiem, więc jeśli chciał szybko załatwić sprawę, to powinien się brać do roboty. I mieć nadzieję, że nie przyprawi tej zabawy zdrowiem.
Zamarł na krótką chwilę, oddychając głęboko i wyciszając się przed czekającym go zadaniem. Potem wstał i bezszelestnie wkroczył w głąb budynku. Poruszał się powoli, co chwila przystając i nasłuchując. Prowadziły go nieliczne dźwięki wystrzałów. W końcu dotarł do na wpół zrujnowanego pokoju, w którym rozłożył się robo-snajper. Dalej poszło już łatwo. W mgnieniu oka dopadł do przeciwnika i potraktował go tak samo jak poprzednich wrogów, mocnym uderzeniem w nasadę karku. Łokieć znowu go na moment rozbolał, ale za to maszyna zabzyczała i znieruchomiała.
Blaidd otrzepał ubranie z kurzu i ruszył w drogę powrotną. Nie chciało mu się ponownie włazić na wzgórze, więc kiedy przechodził w pobliżu, po prostu machnął ręką na Akito. ,,Zadanie wykonane, możesz złazić''. Gdy dotarł do wyjścia, oparł się o ogrodzenie i zapalił papierosa, czekając aż młody do niego dołączy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.01.15 14:42  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
No cóż... mógł nie zostawiać tak swojej broni... albo przynajmniej dać znać, że w środku jest ostra amunicja. No ale cóż, niech poczuje trochę emocji. Zresztą nie Blaidd nie byłby, aż tak zaniepokojony gdyby wiedział, że chłopak od czasu do czasu bierze lekcje strzelania od Azure.
W każdym razie Akito od czasu do czasu strzelał w stronę robota starając się zwrócić uwagę blaszaka na siebie.
Potem gdy wystrzały przeciwnika ucichły rozsiadł się wygodniej na jakimś kamulcu i czekał, aż Blaidd wróci przy okazji oglądając sobie "zapożyczoną" broń. W końcu Redfern wylazł i Akito po chwili złażenia ze wzgórza do niego dołączył.
-Oddaję- podał mu broń, którą tamten zostawił na wzgórzu. Oby z tego zapożyczenia jakiejś draki nie było. No ale z drugiej strony co będzie siedział bez sensu na wzgórzu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.01.15 0:56  •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
Blaidd wypuścił w powietrze niewielki kłąb dymu, spoglądając jak Akito schodzi ze wzgórza i idzie w jego kierunku. Mimo, że dużo napsioczył się na dzieciaka w myślach, to tak naprawdę zrobił na nim wrażenie. Oczywiście potrzebował jeszcze wielu treningów i nabrania doświadczenia, ale zapowiadał się naprawdę bardzo obiecująco. Możliwe, że za jakieś dziesięć lat będzie chciał mieć go w swoim oddziale. Chyba, że młody wcześniej awansuje, co też nie jest w końcu niemożliwe. On sam awansował wysoko w bardzo krótkim czasie i obecnie piastował stopień raczej nieadekwatny do swojego wieku - a przynajmniej zdaniem innych wysoko postawionych wojskowych.
Zaciągnął się i ponownie wydmuchał papierosowy dym, ciesząc się smakiem. Nikotyna dobrze mu zrobi po dzisiejszych ćwiczeniach. Chociaż kiedy dobrze nie robiła? Szlug dobry na wszystko, he he. - Dzięki. - powiedział, odbierając od Akito karabin. - Całkiem nieźle sobie poczynałeś. - dodał po chwili z nuta przekąsu. Ten komentarz mógł być zarówno pochwałą, jak i skarceniem. Tak też było - z jednej strony naprawdę dobrze sobie poradził, zachował się odpowiednio do sytuacji, na polu bitwy naprawdę by się przydał. Z drugiej jednak strony raczej nie pomyślał, że strzelanie tak blisko człowieka z ostrej amunicji może się źle skończyć. Bo generał nie przypuszczał, że zdawał sobie z tego sprawę i postanowił zaryzykować...
Zerknął na niego spod oka z ledwo zauważalnym, nieodgadnionym uśmieszkiem. Jednocześnie sprawnie zabezpieczył broń, po czym zawiesił ją sobie na ramieniu. - U kogo się szkoliłeś? - zapytał ni z tego, ni z owego. Rzucił niedopałek papierosa na ziemię i zgasił go, wdeptując w piach. Następnie niespiesznie ruszył do wyjścia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Poligon - Page 2 Empty Re: Poligon
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach