Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 19.01.15 20:27  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
+18!!!!



No jasne, kobieta również może złapać faceta za tyłek. Ale raczej było to spotykane o wiele rzadziej, niż robienie tego przez faceta. O ile podoba się to komukolwiek, to chociaż dla Corela było to pewną odmianą, to nie było to coś co polubił. Jasne, złapała go, fajnie. Ale po co to powtarzać. Są o wiele ciekawsze rzeczy do łapania. A z pośladkiem raczej wielkiego pola do popisu nie ma. Z satysfakcją odnotował fakt, że była dość uległa i nie sprzeciwiała się nawet przez ułamek sekundy kiedy wylądowała na kolanach. Tak, taka postawa zdecydowanie potwierdzała jego ocenę sytuacji. To będzie ciekawa i długa noc. Z wielką ulgą zdał sobie sprawę, że jego kochanka wcale nie musiała być dopraszana o zabranie się do rzeczy. Od razu zajęła się jego spodniami i bokserkami, opuszczając je do samej ziemi. Już wtedy odczuł niemałą ulgę w związku z uwolnieniem jego nabrzmiałej męskości z wiezienia stworzonego przez ubranie.Drgnął mu kącik ust, widząc jej reakcję na dopatrzenie się jego przyrodzenia. Niemalże od razu chwyciła go ręką i zaczęła go masować. Przełknął ślinę, ciekaw był jak się do tego zabierze. Nawet jakby nie była w tym zbyt dobra to... I tak ją przeleci.Jednakże już po chwili, kiedy przeciągnęła językiem po jądrach. Był pewien, że nie będzie zawiedziony. Jej następnym punktem planu okazało się składanie masy okropnie delikatnych pocałunków na jego penisie. No dobra, to chyba spełniło swoją funkcję. Już w następnej chwili jego członek odrobinę się podniósł, nabrzmiewając jeszcze bardziej. Dobra była. Cholernie dobra. Zdecydowanie nie będzie zawiedziony, raczej zachwycony. Jeżeli chciała go jeszce bardziej napalić, to cały czas się to jej udawało. Zamknął oczy i odchylił głowę od tyłu. Wziął głęboki oddech. Kiedy kiedy wreszcie ściągnęła napletek z główki i ją ucałowała, głośno westchnął. Spojrzał jej po tym w oczy i utrzymał z nią kontakt wzrokowy. Drgnął kiedy zaczęła drażnić koniuszkiem języka jego główkę wraz z wędzidełkiem i masując jądra. Natomiast kiedy wreszcie wsunęła jego męskość do ust, aż otworzył szerzej oczy. Nie, nie dlatego, że to zrobiła. Tego oczekiwał. Zdziwiło go to, że poczuł nos nieznajomej na swoim podbrzuszu. Tego się nie spodziewał. Jęknął, była genialna. Widział bardzo dobrze jak ssąc aż wciągnęły się jej policzki do środka. Początkowe ruchy jej głowy były powolne, jednak stopniowo przybierały na szybkości. Coraz bardziej się mu to podobało. W jednej chwili pociągnął dłonią którą miał wplecioną w jej włosy, zatrzymując ją. Podobało mu się to jak to robiła. Ale on nie miał zamiaru pozostawać bierny. Tym bardziej, że sama wcześniej posłała mu prowokujący uśmiech. Druga dłoń również wylądowała na jej głowie, tylko w tym przypadku po prostu chwytając za jej włosy. Lekko cofnął biodra, ciągnąc przy tym głowę kochanki do tyłu. W następnej chwili zrobił ruch do przodu, przyciągając jej głowę w swoją stronę. Od razu narzucił szybkie tempo, o wiele szybsze niż to, które ona sama przed chwilą narzuciła. Po prostu pieprzył ją w usta. To mu się podobało. Oj, mógłby tak długo. Jednak jego partnerka miała jeszcze kilka otworów, które miał zamiar jej wypełnić. Więc kiedy uznał, że wystarczy, cofnął się i puścił ją. Nie dał jej zbyt wielkiej chwili do wytchnienia. Ponownie złapał ją za włosy i pociągnął mocno do góry. Tutaj też jedyne co mogła zrobić to tylko dać oznaki bólu, który na pewno jej przy temu towarzyszył. Mocno pchnął ją na pomnik, co musiało skutkować uderzeniem z twardym monumentem. Od razu się do niej zbliżył. Chwycił za jej ubranie w okolicach tyłka i bezceremonialnie jednym szybkim ruchem je rozdarł. O ile miała założoną bieliznę to pociągnął ją w dół, Pochylił się. Chwycił za kostkę jednej nogi, unosząc ją i ściągając majtki. To samo poczynił po drugiej stronie. Wyprostował się, chwycił penisa w dłoń i zbliżył się do niej jeszcze raz. Wolna dłoń wylądowała na jej szyi, którą przycisnął do monumentu. Mocno. Dłoń która trzymała członka odgarnął jej ogony, które lekko przeszkadzały. Pomagając nią sobie naprowadził penisa do jej wnętrza. Kiedy już był pewien, że jest w środku, wykonał mocne pchnięcie, po którym się nie cofnął. Kopnął najpierw jedną jej stopę, zwiększając odległość pomiędzy jej nogami, po czym od razu zrobił to samo z drugą. Cofnął się i znowu pchnął. Wolna już dłoń z głośnym plaskiem wylądowała na jej pośladku. Szybko narzucił jej dość szybkie tempo. Bezceremonialnie zaczął ją najzwyczajniej pieprzyć. Nie miał nawet zamiaru powstrzymywać jęku który wydał. Zacisnął mocno dłoń na jej pośladku, po chwili puszczając, zostawiając czerwony ślad po palcach. Przeniósł dłoń na jej pierś okrytą materiałem, który teraz stanowczo pociągnął w dół, po czym mocno chwycił za jej pierś mocno ją ugniatając...

Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 RxG5EFi
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 19:50  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
+18 !!!


Cały czas przyglądała się mimice mężczyzny i z satysfakcją stwierdziła, że jej poczynania sprawiają mu niemałą przyjemność. Zapewne wcale się nie spodziewał u niej takich zdolności, a tutaj proszę bardzo!  W swoim życiu ssała już wiele penisów i to wcale nie za pieniądze, lecz dla własnej przyjemności. Uśmiechnęła się zadowolona z siebie nie przerywając ani na chwilę kontaktu wzrokowego z łowcą. W sumie... nawet nie znała jego imienia, ale w niczym jej to przecież nie przeszkadzało. Potem zapyta o ile nie zapomni.
Widziała jak się niecierpliwił przy pocałunkach. Taaaaak, właśnie o to jej chodziło. Niech będzie spragniony jej otworków do granic możliwości, niech łaknie jej ciała jak jeszcze nigdy żadnej przedtem. Bo ona nie była jak wiele innych, o nie. Z lisicą Corel mógł zrobić zdecydowanie o wiele więcej niż z typowymi paniusiami. Przedłużała jego słodkie tortury z premedytacją obserwując wyraz twarzy najemnika, dopóki nie złapał jej pewniej za włosy. Czyżby zdecydował samemu się wykazać? Nie zdążyła nawet pomyśleć o przyszykowaniu się, a ten już wpychał swoje przyrodzenie w jej usta. Rżnięcie pyszczka należało do jednej z ulubionych zabaw z penisem. Wbijał się mocno aż do samego gardła uniemożliwiając zaczerpnięcie powietrza. Nawet na jej szyi odznaczała się górka, gdy dopychał swoje prącie aż po same jądra. Spieniona ślina kapała jej z kącików ust, a jej strużki ciągnęły się między wargami kobiety a przyrodzeniem w tych rzadkich momentach, gdy mogła wreszcie zaczerpnąć tchu. Od tego wszystkiego aż dostała rumieńców!
Już myślała, że skończy w jej ustach, kiedy nagle niespodziewanie cofnął się. Ona sama z trudem łapała powietrze, jednak... cóż to było za przeżycie! Ze wzrokiem niewyżytej suki spojrzała mu prosto w oczy chcąc prosić o więcej, lecz nim zdążyła wypowiedzieć chociaż jedno słowo to poczuła ostry ból. Cięgnie włosów może i nie było przyjemne samo w sobie, lecz dodawało tej pikanterii, którą uwielbiała. Wiedziała już, że jej kochanej nie jest delikatny, więc rzucenie na pomnik niezbyt ją zdziwiło. Niemniej... bolało. Jęknęła głucho amortyzując zderzenie rękoma i starając się złapać równowagę, lecz szybko poczuła na swoich plecach tors mężczyzny. Dosłownie zrywał z niej ubranie, które już i tak doszczętnie przemokło. Chłodne krople spływały po rozpalonym ciele Wymordowanej sprawiając, że cały seks nabierał zupełnie nowych barw. Pewnie teraz wszyscy nieboszczyki przewracali się w swoich grobach zazdroszcząc łowcy!
Ale! Poczuła, że mężczyzna zaczął kombinować coś przy jej tylnym otworku, co ją nieco zlękło.
- Zacznij tam delikatnie, mój tyłek dawno nie był używ... Aaaaah! - Za późno. Wbił się w nią mocno, a jedynym nawilżeniem była ślina na penisie oraz deszcz, który wpływał jej teraz między pośladkami. Po nich z resztą też. Zabolało i to cholernie mocno, lecz po pierwszym uczuciu cierpienia przyszła również niesamowita przyjemność. Zacisnęła mocno dłonie w pięści napierając całym ciałem na pomnik, zagryzła zęby by nie krzyczeć, i zaciśnięty do tej pory tyłek na penisie zaczęła stopniowo rozluźniać. O ile łatwiej teraz wchodziło tak doznanie dla niego było odrobinkę gorsze. Wniosek? Im bardziej ją boli, tym bardziej się napina, a co za tym idzie zaciskała dupkę na przyrodzeniu mężczyzny dodając mu przyjemności.
W końcu nie wytrzymała, zaczęła głośno jęczeć z każdym pchnięciem, odchyliła głowę do tyłu, oddychała urywanie a czasami nawet wstrzymywała oddech. To było takie... nawet nie wiedziała jakim słowem określić tak wielką rozkosz!
- Och tak, proszę! Zerżnij mnie jak sukę! Chcę czuć Twojego penisa głęboko w środku! Wypieprz mój tyłek mocno, ostro! Aaaaaah! Właśnie tak...! - Już dawno nie miała tak dobrego seksu! Corel ani trochę jej nie oszczędzał, robił z jej ciałem dosłownie co tylko chciał, a jej to cholernie odpowiadało! Napięła się cała i znieruchomiała...jeszcze dosłownie tylko kilka sekund a dojdzie! Analny orgazm był tuż tuż!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.15 3:00  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
+18!!!

W pierwszej chwili zignorował jej prośbę o bycie delikatnym. W ogóle... O co ona prosiła? Delikatnym? Kiedy tutaj się tak dobrze bawił? Niee. Nie tylko zignorował jej prośbę chociaż zrobił to głównie dlatego, że jej nie słuchał. Teraz liczyło się dla niego bardziej samo rżnięcie jej, niźli cokolwiek innego. Tak, to był priorytet. Pieprzyć ile tylko był w stanie. Tak, to było dla niego sprawą priorytetową. Po pierwszym pchnięciu raczej spodziewał się, że krzyknie, czy coś. No cóż, mimo wszystko, jak sama zauważyła, jej tyłek był trochę nieużywane. Jednakże zacisnęła zęby i nie wydała krzyku bólu, ani żadnego innego. Zacisnęła jedynie tyłek na jego kutasie, zwiększając jego doznania. Po chwili zaczęła się rozluźniać, co skutkowało tym, że ścisnął jej pierś mocniej. No co? Niech do cholery poczuje ból. Taak, tak było... Dla niego zdecydowanie przyjemniej. Niech ona czuje ból, niech wie, że może z nią zrobić co mu się tylko żywnie podoba. Że może ją pieprzyć na kazdy możliwy sposób. A jak z nią skończy to zostawić półżywą i wyczerpaną i sobie pójść. Jednakże... On wcale nie miał zamiaru kończyć. Nie, nie. Zerżnąć jak sukę? Czuć go głęboko w środku? Wypieprzyć mocno i ostro? Ależ robi się!
- Będę... Cię... Pieprzyć... - Rzucił niskim tonem, przerywając. No cóż, dyszał trochę i gorzej było ze złapaniem spokojnego oddechu. Zresztą... Cały czas przerywały mu jęki... Wydawane przez niego samego! Nie potrzebował wiele. Wszystko wskazywało na to, że seks dzisiaj będzie udany. Jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy. Znieruchomiała i napięła się. A on? Niewiele myśląc, przyspieszył tempo. Dobrze wiedział, że długo tak nie wytrzyma, ale cóż... W pewnej chwili poczuł, że jego kochanka, chyba ma orgazm. No cóż... To był raczej domysł, niźli pewność, ale raczej się nie pomylił. Ale... warto też zauważyć, że on wcale nie przestał jej pierdolić! Ha, wręcz kontynuował z większą pasją! Ale nie jakoś długo. On też nie mógł tak w nieskończoność, a tak na prawdę i tak długo wytrzymał. Kiedy już wiedział, że kończy to nie przestał, utrzymywał stałe tempo a z jego ust ciągle dobywały się głośne jęki, no cóż... W końcu i on skończył, a nie miał nawet zamiaru przestawać jej posuwać, więc mimo tego, że już doszedł, wykonał jeszcze ileś tam pchnięć. Przez cały czas mocno ją przytrzymywał. W końcu się cofnął i ją puścił. Musiał nabrać oddechu i sił.
- Ty się nie martw... To nie koniec. - Oj tak, wiedział, że jeszcze będzie w stanie. Zwłaszcza, że nadal miał ogromną chęć ją przelecieć. Raz to mało, zdecydowanie. Zrzucił z siebie płaszcz, rzucając go na ziemię i ściągnął koszulę którą miał pod spodem. Ta też po chwili wylądowała na ziemi. Wdech, wydech. Wdech, wydech...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.01.15 22:04  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
+18 !!!




Jak na ironię losu, Nepis musiała być naprawdę zdesperowana, by zawędrować w okolice Desperacji... A tak na poważnie, nie pierwszy raz zapuściła się tak daleko od "domu." Z resztą, ciężko jej przechodziło to przez gardło, Miasto-3... W sumie to nawet nie wiedziała, czemu akurat tam mieszkała. "Bo mają lepsze warunki mieszkalne, głupia! I pamiętaj, najciemniej pod latarnią." - a co najważniejsze... żelki w tym zalewie propagandy dostępne były od tak! Inne rzeczy również, ale wpierw należało zadbać o towary luksusowe, na których brak dało się pomarudzić, a jednocześnie bez nich obejść. Dokładając do tego niedobór tych dóbr w takiej Desperacji, praca jako przemytniczka zapewniona. Sprzedawca szczęśliwy, bo sprzedał towar, Saeko zadowolona z eksportu, i co za tym idzie, zysku, a na szarym końcu szczęśliwy nabywca. Tylko władza focha strzeli, ale to już ich sprawa.
"No nie!" - dorzuciła do tego w myślach jeszcze kilka bluzgów. Zaczynało padać, a za tym dziewczyna nie przepadała. Fakt, jej strój należał do tych wodoodpornych, ale droga z ubitej ziemi zamieniała się w błotnistą papkę. Kwestia cięższego marszu oraz pozbycia się błota przed wkroczeniem do Miasta-3, co by nikt nie miał podejrzeń odnośnie jej wycieczki. Co jak co, ale tam ciężko było uwalić swoje buty w takim stopniu jak na tym pustkowiu. W dodatku nie zapowiadało się na to, by znalazła jakieś w miarę osłonięte miejsce, co by nie wystawić tej całej wodoodporności na cięższą próbę. Czas miała, prowiant też...
Przyspieszyła nieco kroku, w oddali widząc jakże wesołe z samego założenia miejsce - cmentarz! Oczywiście nie spodziewała się wśród tych monumentów znaleźć schronienia, no chyba, że wykopałaby sobie trumienkę i wyrzuciła z niej lokatora... strasznie kuszące. Droga jednak prowadziła przez sam środek tego miejsca, a nie miała żadnego powodu, by obchodzić je naokoło. Przecież nie bała się sterty kości...
W miarę przedzierania się pomiędzy nagrobkami, do jej uszy zaczęły dochodzić charakterystyczne odgłosy. Dźwięk nijak nie przypominał niczego związanego z walką czy też torturami, choć tych by się spodziewała. Pora i warunku jak najbardziej temu sprzyjały. "Zaraz zaraz... czy oni się tam aby nie..." - kobiece jęki słyszała aż tutaj... Naprawdę dziwna pora na miłosne uniesienia... Ale skoro już tu była... to chyba nikt nie będzie miał za złe tego, że przypadkiem podejrzy, co się tam dokładnie działo... prawda? W końcu cmentarz to tak jakby miejsce publiczne...
Ostrożnie wychyliła się zza jednego z licznych monumentów, kilka metrów za parką zajmującą się sobą. Znajdowała się dokładnie po ich lewej stronie. "Wow..." - trafiła akurat na moment, w którym mężczyzna właśnie kończył w swojej partnerce... dziewięcioogoniastej!?! W dodatku z uszami... przypominała trochę kota, a raczej lisa... Ciężko ocenić przez tę ulewę.
Głowiło ją coś jeszcze. Skoro był już na finiszu, to po co się rozbierał do naga... "Zaraz... on chce kontynuować!?!" - dziewczynę aż oblał rumieniec. Owszem, dziewicą nie była, lecz seks uprawiała baaardzo rzadko. W sumie to prawie rok minął od jej ostatniego razu, notabene z kobietą...
Miała jednak wrażenie, że zapatrzyła się na nich za długo, przy czym wychyliła się odrobinę za bardzo. Oby tylko nie zauważyli nieproszonej, zakapturzonej obserwatorki...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.15 18:00  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
+18

Tak dobrze... tak mocno... Bolało, ale czy to nie było wspaniałe? Była cała rozpalona, a zimne krople deszczu spadające na jej ciało tylko bardziej potęgowały doznania. Włosy lepiły się do pleców kobiety, a mokre ogony straciły na swojej puszystości. Bo szczerze... jak wyglądał kot wrzucony do wiadra z wodą? Ona prezentowała się podobnie, tylko ogonów miała nieco więcej.
Rytmiczne pchnięcia doprowadzały ją niemal do szaleństwa. Męskość Łowcy wypełniała idealnie jej wnętrze, rozciągała ścianki dupci, a jednocześnie systematycznie podrażniała od środka tyłek lisiczki. Ach, jak dawno nie czuła już takiej przyjemności! Rozkosz zmieszana z cierpieniem i poniżeniem, chociaż tego ostatniego nie dostawała zbyt wiele. Z drugiej strony dominacja nieznajomego wprawiała ją w niezwykłe uniesienie. Czy przeszkadzał jej fakt, iż zupełnie się nie znali? Skądże! To dodawało jedynie całej sytuacji pikanterii!
Dziwiła się poniekąd jak długo mężczyzna wytrzymuje. Nie oszczędzał jej ani trochę, a ona zdawać by się mogło odpłacała się pięknym za nadobne rytmicznie zaciskając dupkę na przyrodzeniu Corela. Lecz jednak, chwilę później doszła oznajmiając swą rozkosz głośno całemu światu! Niedługo później poczuła też, jak Łowca zalewa jej wnętrze gorącym nasieniem nie przestając rżnąć lisicy. To było takie... aż brakowało jej odpowiedniego określenia! Teraz jedynie silne ramiona mężczyzny chroniły ją przed upadkiem, więc nic dziwnego, że kiedy je zabrał osunęła się na kolana na ziemię, a spomiędzy jej pośladków leniwie wypływała biała sperma. Oddychała ciężko, a rumieńce na jej polikach jasno świadczyły o tym, jak bardzo ją podniecił.
- No... muszę przyznać, że nie spodziewałam się takich umiejętności... - Pochwała w stronę mężczyzny połączona była z szerokim uśmiechem kobiety. Na piersiach miała czerwone ślady od jego rąk i nieco podrapany od monumentu brzuch. To jej jednak w żaden sposób nie przeszkadzało.
Wtem jej uszko drgnęło. Czyżby wśród tej ulewy dosłyszała jakiś szelest za rogiem? Aż poczuła gorąco w swoim wnętrzu. Bycie podglądanym sprawiało, że ich stosunek był jeszcze bardziej szalony!
- Chyba mamy towarzystwo. - Szepnęła cicho i skinęła głową w stronę, gdzie skrywała się podglądaczka. Czemu się nie przyłączy? To byłoby o wiele ciekawsze niż stanie w deszczu i wyłącznie obserwowanie poczynań dwójki napaleńców.
No i swoją drogą wypadałoby się schować do jakiejś krypty... naprawdę miała dość tego deszczu!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.05.15 17:55  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
//nie mam nic wspólnego z postami powyżej.


Było ciemno. I zimno. Doskonałe, zdawać by sie mogło, warunki. Umbra wiedziała o tym więcej niż przeciętny obywatel jakiejkolwiek rasy. Niska temperatura była niezwykle istotna w branży, którą wykonywała, bo bądźmy szczerzy, w ciepłym otoczeniu i tak trudne warunki okazywały się czasem arcytrudne, a zadania niewykonalne. Kto by lubił, kiedy ciała z takim trudem wyszarpywane ziemi rozpadały się w połowie drogi?
Kto by w ogóle lubił zwłoki, Umbra.
Zmarszczyła brwi zerkając pobieżnie na boki. Pożeracz Koszmarów człapał powoli jej tropem, kiedy krążyła pomiędzy żałosnymi mogiłkami mieszkańców Desperacji. Smutny widok. Nikt tu nie dbał o tradycje, śmierć była czymś zwyczajnym, codziennością, a grzebanie zmarłych powoli stawalo się zamazanym wspomnieniem obowiązku. Kto miał czas i chęci martwić się o zwłoki? Słyszała te historie o kanibalach, widziała ogryzione, różowe kości...
Cóż za marnotrawstwo... szept ponownie wypełnił jej głowę.
- Kto to powiedział? - wyprostowała się. Jej głos zza maski miał brzęczący, niski dźwięk. Obejrzała się na Serwatkę, jednak potwór jedynie łypnął na nią wymownie przekrwionym okiem i wrócił do leniwego skubania kępki zszarzałej, suchej trawy porastającej jeden z kurhanów.
Zdawało jej się, że .. ktoś..
Podparłszy się ramionami pod boki rozejrzała po cmentarzu biorąc głęboki wdech zimnego, nocnego powietrza. Pachniało wilgocią, ziemią i ziłami, którymi podbita była maska. Bez niej, no cóż, wykonywać jej zawód byłoby znacznie trudniej. Naciągnęła na jasne dłonie rękawice z czarnej, utwardzanej skóry i kiwnęła na Serwatkę.
Całe rzędy grobów. Bez imion, nazwisk, bez dat. Kopce, jeden przy drugim, zwyczajne górki piasku. Nikt ważny, w podziemnych łóżkach wieczności, zapomniani przez bliskich, obojętni dla świata. Zmarli leżący tu od dawna, od niedawna, o nieznanej przeszłości, historii, nieznanej śmierci. Wszyscy tacy cisi...
- No koledzy, koleżanki, nie wstydzić się... - mamrotała do siebie sięgając po łopatę, ukradzioną wcześniej ze składziku przy domu pogrzebowym. Według jej informatora powinien tu zalegać młody, choć silnie zdeformowany chłopak zarażony wirusem, który go zabił.
Mutacja objęła jego ciało, jednak pozostałe ludzkie narządy wewnętrzne nie były w stanie zapewnić wszystkim tkankom potrzebnych do życia enzymów, płuca zbyt małe by doprowadzić do mięśni tlen, krew, tak rzadka...

Machała łopatą w równym rytmie. Jak robot, nieco mechanicznie, bez większych emocji. Tu dziura, tam dziura, jeden trup, drugi trup. Zawód grabarza, śmieszna nazwa biorąc pod uwagę fakt, że grabarze chyba trupy zakopywali, a nie odkopywali. Z pewnym rozbawieniem na tę myśl otarła czoło z kropelek potu i wbiła szpadel w świeży kopczyk ziemi. Spojrzała pod nogi przekrzywiając głowę. Cóż za biedna, żałosna istota. Ktoś usiłował zawinąć jego ciało przynajmniej we flanelowy worek, ale guzowate ramiona o zbyt wielu stawach nie zmieściły się do środka.
- Nie będę się śmiać. - obiecała, kładąc prawą rękę na piersi i pochyliła się by odsłonić połę materiału przykrywającą jej znalezisko wykopkowe.  
Parsknęła mimo woli.
- No przystojny to ty nie jesteś i chyba nigdy nie byłeś... - chwyciwszy za jeden z oplatających martwe ciało sznurów pociągnęła je dziarsko na powierzchnię- Serwatka, chodź no tu proszę... - stęknęła z wysiłkiem. Pożeracz łypnął na nią i ... odszedł jeden krok.
- Serwatka... - jęknęła ciągnąc zwłoki, a z każdym krokiem w kierunku swojego dzielnego, demonicznego rumaka, tenż robił kolejny krok wstecz.  
Sapnęła upuszczając niepokojący bagaż i oparła dłonie o kolana biorąc kilka głębszych wdechów. Ciężki skurwiel, niech go bladź.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.15 4:30  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
Głównodowodzący wracał właśnie z krótkiego patrolu, jaki odbywał wraz ze świeżymi rekrutami. Co jak co, ale starał się przygotować swoich żołnierzy na niebezpieczeństwa czyhające w Desperacji, dlatego osobiście poprowadził zwiad. Nic wielkiego, nie spodziewał się spotkać Wymordowanych, to była raczej spokojna okolica. Właśnie wracał z grupą do bazy, tak jak podejrzewał obeszło się bez ofiar. Tym razem. Cóż, dobre i tyle. Znudzony brakiem rozrywki bawił się swoim sztucznym okiem, obserwując okolicę, przybliżając i oddalając obraz. W pewnym momencie wyłapał jakiś ruch i przybliżył obraz jeszcze bardziej. Nie ma to jak 15-kilometrowy zoom, co?
Huh?
Można powiedzieć, że nieźle się zdziwił tym co zobaczył. Co to za stwór...? Postanowił sam zbadać sprawę i wysłał swoją grupę w drogę do miasta. W razie kłopotów sam sobie poradzi, w końcu tytułu Głównodowodzącego nie wygrywa się w chipsach. Powiedzmy...

Gdy był już blisko nieznajomego, zauważył, że towarzyszy mu zmutowana bestia, Pożeracz Koszmarów. Skrzywił się lekko, walka z dwójką zmutowanych istot nie należała do rzeczy na które Ash miał ochotę w wolnym czasie... Jednak ciekawość zwyciężyła. Aktywował swój kamuflaż optyczny i niezauważony zbliżył się do pary...złodziei zwłok? Wyglądało na to, że to właśnie robią. Oparł się o pobliski, częściowo zniszczony nagrobek i dezaktywował kamuflaż, wcześniej wsuwając w lewą dłoń pistolet. Zakręcił nim na palcu jak w dawnych westernach.
- W sumie to nie mój rewir, ale pozwól że zapytam, bo jestem ciekawy... Chyba nie zamierzasz tego zjeść, co? Rozumiesz mnie w ogóle? Cholera wie jak to z wami, Wymordowanymi jest. - rzucił swobodnie, ziewając przy tym teatralnie i jednocześnie celując w głowę zamaskowanej istoty. Z bliska dało zauważyć się, że nieznajomy ma na głowie maskę. Jednocześnie Ezra uważał na parzystokopytne zwierzątko, które chyba nie było zbyt skore do współpracy ze swoim właścicielem. - Nie byłbym zbyt zadowolony widząc, że ktoś grzebie w grobie mojej bliskiej osoby. Gdybym złapał kogoś na tym w Mieście, to zarobiłby kulkę bez wahania, więc doceń proszę moją uprzejmość. Więc...kim jesteś i co tutaj robisz?
Uśmiechnął się krzywo. Głównodowodzący nie miał dzisiaj humoru...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.05.15 16:12  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
Zdążyła podciągnąć trupa jeszcze kilka metrów nim zauważyła, jak Serwatka strzyże niespokojnie uszami. Umiała odczytać taki znak, jednak w obliczu niebezpieczeństwa rzadko podejmowała gwałtowne kroki. Znów upuściła powrozy do ciągnięcia swego niezwykłego bagażu i wyprostowała się powoli.
Żołnierz. S. Spec zapewne. Płynność dobywania broni wskazywała na jakąś część składową maszyny, doskonały kamuflaż znikający na pstryknięcie palców potwierdzał tę teorię. Zapewne android.
Przesrane, niunia, przesrane.
- Zjeść? Co to za sugestia... - obruszyła się wyraźnie, wzdrygając na samą myśl. Głos spod maski był brzęczący i zniekształcony, więc raczej trudno byłoby mu poznać, czy rozmawia z kobietą czy mężczyzną. Czy w ogóle rozpatrywał Wymordowanych względem płci? Czy raczej dzielił ich na tych, których zabijał od razu i tych, z którymi przed anihilacją ucinał pogawędki o zdrowych posiłkach?
- A może nie mówi do mnie. Może do Ciebie, Serwatka? Albo do siebie, kto ich tam wie. Są tacy dziwni. - logiczna konwersacja z samą sobą, brawo Umbra, brzmisz jak typowy przypadek specjalny- Może trzeba udawać, że nie rozumiem? Byłoby bezpieczniej, celuje mi przecież w głowę widzę wyraźnie. Udawanie ćwierćinteligenta czasem działa. Tylko co teraz? Mam się ślinić? Puszczać bańki nosem? Pod maską nie będzie widać. Nie nabierze się, wydaje sie bystry. Elegancik. - mamrotała podpierając się pod boki i patrząc na niego zza wąskich szczelin maski.
Przy tej całej szopce szybko analizowała swoją sytuację. Kątem oka zauważyła, że Serwatka postawiła uszy przyglądając się przybyszowi, a z jej przeoranych nozdrzy buchnął ostrzegawczy obłoczek toksycznych wyziewów. Świetnie, jeszcze się bydle obruszyło. Najgorszy problem z tymi Pożeraczami był taki, że to złośliwe skurwesyństwa i była niemal pewna, że jeśli postanowi szarżować to się w ogóle nie będzie oglądać na to, czy atakuje ją czy tego obcego.
Zerknęła na niechlujnie owinięte zwłoki pod swoimi nogami i wzruszyła nieznacznie ramionami.
- Rzeczowe pytania, wypadałoby odpowiadać z sensem. Ach zawsze odpowiadam z sensem. Kim jestem? Nikim. Nie usatysfakcjonuje go ta odpowiedź, ale taka prawda, bo niby kim? Lekarzem, ale czy mi uwierzy? Nie, raczej nie, nigdy mi nie wierzą, pewnie dlatego kłamię. Ja? Kłamię? Absurd. - pokręciła głową i chrząknąwszy kontynuowała nieco głośniej- W mieście może tak by się to skończyło, ale to Desperacja, tu są inne prawa. Tu... nie ma praw. Zwłoki tego nieszczęśnika mają posłużyć przyszłości, badania na temat wydolności płuc i innych zdeformowanych narządów wspierających proces oddychania, wytwarzanie wydzielin enzymatycznych, których toksykologia pomoże wyodrębnić hormon wpływający na odbudowę tkanek oskrzelików. - uniosła dłoń powoli do maski, powoli, coby za szybko nie pociągnął za spust i oparła palce o dolną krawędź, jakby opierała je o podbródek gdyby nie miała maski, w geście zamyślenia- Jeść zwłoki. Co za barbarzyństwo!
I marnotrawstwo. Zwłoki były nader cenne. Szczególnie te w tak dobrym stanie. Serwatka czasem podżerała podbrzusza, lubiła miękkie mięso trupów, ale Umbra zawsze karciła ją za takie stołowanie się na nieboszczykach. Pozwalała demonicznemu rumakowi żreć tylko te trupy, które nie były jej już potrzebne.
- Zamierzasz strzelać, czy poprowadzimy dalej tę konwersację? - machnęła ręką na Serwatkę, która opuściła ostrzegawczo łeb, tupiąc gnijącymi kopytami po suchej trawie porastającej cmentarną alejkę. Pod kombinezonem skóra na kręgosłupie kobiety napięła się, gotowa wystrzelić pancernym kośćcem i budować ochronną zbroję w razie konieczności. Nie spodziewała się osłonić prędzej niż wystrzał z pistoletu, ale, no cóż, warto w razie co próbować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.06.15 1:41  •  Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani - Page 2 Empty Re: Cmentarz i dom pogrzebowy - Tani
Ahaaaaaaa... Czyli komuś brakuje tutaj piątej klepki. Cóż, do czasu aż dziewczyna go nie zaatakuje, Ash też będzie zachowywał się przyjaźnie. No...względnie przyjaźnie. Gdy Pożeracz pochylił łeb Głównodowodzący aktywował karabin maszynowy wbudowany w prawą rękę.
- Nie radzę kucyku. - powiedział i ziewnął. - Miałem bardzo spokojny patrol, więc magazynek jest pełny. No chyba, że lubisz piercing, to mam dla ciebie dobrą wiadomość...
Ash spojrzał na Umbrę, przyglądając się jej uważniej.
- A co do ciebie... Jeśli twoja szkapa się uspokoi to możemy porozmawiać. Jednak prosiłbym cię o ściągnięcie maski...nie to żebym nalegał. - mówiąc to, obszedł ją powoli. Nadal celował w nią z pistoletu. - Powiedzmy że lubię widzieć z kim rozmawiam. I dla kogo ta osoba pracuje... Więc?
Chłopak spojrzał na nią, jego wzrok wwiercał się w maskę, dając do zrozumienia, że najlepszą opcją będzie spełnienie jego...życzeń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach