Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: My


Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down

Pisanie 01.07.14 13:28  •  Fobie - Page 5 Empty Re: Fobie
Nathaniel napisał:W sumie jakby się tak zastanowić, moją jedyną "fobią" jest pływanie gdzieś, gdzie nie widzę dna ani nie mogę go wymacać stopą. Ale to też nie tak, że nie popłynę - oczywiście, że popłynę. I co z tego, że w pewnym momencie dostanę ataku nieuzasadnionej paniki? Bo wiecie, głębiny są straszne. Nigdy nie wiadomo, co może się w nich czaić. A że jestem dzieckiem z całkiem rozwiniętą wyobraźnią...~
...
...
Ja tak miałem kiedyś, jak grałem w gry. Lolco.
Nie chciałem wchodzić postacią do wody, a już w ogóle pod wodę, bo przeczuwałem, że tam coś musi się kryć i gdy będę sobie spokojnie posuwał się naprzód płynąc żabką, to to coś mnie nagle zaatakuje, będzie pisk, krzyk, zgrzytanie zębami i migrena. Tak jak zawsze grałem w RE i były te wodne potwory. Lulz, nope. Nie znosiłem ich. A już w ogóle jak wypadałem z łódki or something i trzeba było rozpocząć wyścig. Albo ja, albo potwór. Taki siedmioletni Gilb bojący się pykać w RE, bo jeszcze COŚ zje Leona. Albo zombie w wodzie. Ta. Ale potem mi przeszło. W sumie tak nagle, jak przestałem być taką pierdołą życiową, jak byłem w przedszkolu/podstawówce. *opowieści ze Stumilowego Lasu*
A wody samej w sobie nie lubię. Nie to, że się boję (choć nie umiem pływać). Po prostu nie. I zawsze mnie skurcz łapał, jak chciałem wyjść na brzeg po pływaniu próbie pływania. Cicho-głośna aluzja, że wielkie wody nie są dla mnie.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.07.14 13:36  •  Fobie - Page 5 Empty Re: Fobie
Boję się robali. Muchy, pająki i inne. To nie tak, że widzę coś na krzaku i panika, a tylko wtedy, gdy to coś siedzi na mnie w jakimś pomieszczeniu, na przykład w moim pokoju. Jeżeli jakiś pająk na mnie wlezie na dworzu, to takie... "meh" i go strzepuję. Ale jak w domu lub w namiocie, to panika na całego.
Echm, boję się jajek. .___. Boję się, że jak rozbiję jajko, to będzie tam zarodek. Panicznie się tego boję. Jak coś gotuje, to każę innym wbijać jajka do ciasta, a sama wtedy wychodzę z kuchni. .____. Nie ogarniam tego.
I i to chyba tyle~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.07.14 14:55  •  Fobie - Page 5 Empty Re: Fobie
Nora napisał:Echm, boję się jajek. .___. Boję się, że jak rozbiję jajko, to będzie tam zarodek.
To moja chrzestna ma podobnie, ale jej dziwny humor nakazuje jej mówić, że "nie lubi jajek, bo wychodzą z kurzej dupy".
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.07.14 22:57  •  Fobie - Page 5 Empty Re: Fobie
Moją fobią jest ograniczenie mnie i odebranie mi wolnej woli, aka uwięzienie.
Fobia przed związkiem.
Wojna, jakikolwiek konflikt (realny, nie fikcja, bo fikcję uwielbiam).
Mam fobię na Muzułmanów. ( nie, nie jestem rasistą )
Ma to swoje nazwy których teraz nie pamiętam.

Poza tym mnóstwo stanów lękowych z różnych dziedzin.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.16 0:09  •  Fobie - Page 5 Empty Re: Fobie
Boję się spaść. Nie mam lęku wysokości, gdyż nie raz już chodziłam po hardkorowych parkach linowych czy też wychylała się zza barierki rumowiska/urwiska - w każdym jednak z tych przypadków mam 100% pewność, ze nie spadnę. Gdy już nie mam tego zapewnienia obłapia mnie paniczny strach, serio. Nie stanę więc na krześle by sięgnąć po coś czego w normalnym przypadku bym nie sięgnęła bo mam wrażenie, że stracę równowagę, obtłukę się o kant ściany/płaskiej podłogi (tak, serio) i umrę : | Muszę koniecznie się kogoś/czegoś trzymać.
Albo jak schodzę/wchodzę po takich schodach, gdzie jest przestrzeń pomiędzy stopniami. Mam wrażenie, że noga mi wpadnie tam i ją połamię/wylecę przez nią (nie żebym była taka cienka, by miało to jakikolwiek sens. Bo nie jetem). Takowe jetem wstanie pokonać tylko kurczowo trzymając się barierki i patrząc pod nogi : |
Chociaż ogólnie schodzenie po schodach mnie przeraża i zawsze muszę mieć kontakt z barierą/podpierać się o ścianę by nie zalał mnie zimny pot :I
Nie tak dawno miałam srogą jazd z ruchomymi schodami, lecz w tej materii zrobiłam postępy. Potrafię nawet po nich chodzić gdy się ruszają :||

Stach przed kompromitacją. Bycie sobą. Ogólnie w internetach jest o tyle dobrze, że jeżeli skompromitujesz się przed jakąś grupą ludzi to wystarczy zmienić środowisko i zacząć gdzieś od nowa. Nic trudnego, ot odpinasz pewną zakładkę z przeglądarki, zastępujesz ją nową. Z tego względu głównie przebywam w internetach, a nie wśród ludzi. W rzeczywistości ciężko w końcu przeprowadzić się z dnia na dzień gdzieś i odciąć się od pętających cie więzi. W rzeczywistości nie wychylam się więc bardziej niż to konieczne, nie chcę się wyróżniać, boję się powiedzieć co myślę, zwrócić uwagę, zawsze potulna i posłuszna wobec obcego mi tłumu. Tak. Kiedyś znajomy określił mnie mianem wypłosza i jest w tym tona prawdy, jestem takim wypłoszem w życiu. Jak to powiedzenie "pizda w świcie, a król w necie" :I Wszelakie publiczne wystąpienia, wyrażanie opinii na forum klasy/roku/większej grupy znajomych mnie przerażają, bo mogą być źródłem kompromitacji. Spotkania ze znajomymi w realu też, bo ja nigdy nie wiem jak się zachować. Wiecie, laki się cmokają, tulają - nie jestem do tego przyzwyczajona. Nie lubię być zmuszana do takiego okazywania emocji, lecz robię to bo tego oczekują, a ja nie chcę ich zawiść/wyjść na inną. Spełniam oczekiwania rodziny, które w moim mniemaniu są mi obojętne lecz nie chcę by mnie znienawidzili :I W tej materii jednak też robię pewne postępy. Od kilku lat zauważyłam, że trochę bardziej zwracam uwagę na to czego ja oczkuję od siebie, a nie na to czego inni oczekują. Bycie sobą to nie taka łatwa sprawa. A przynajmniej dla mnie jet to nieco straszne :I Mam odpowiedni wsparcie więc prawdopodobnie będą ze mnie jeszcze ludzie
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.16 0:23  •  Fobie - Page 5 Empty Re: Fobie
Ciemność, co ciekawe, nie od zawsze i nie zawsze. Boję się wtedy, kiedy jestem sama i zacznę o tym myśleć. Zazwyczaj zajęcie się czymś innym pomaga zwalczyć strach. Kiedy mam sama wrócić po ciemku do domu, zazwyczaj biegnę. Pokonuje mnie moja własna wyobraźnia - wciąż wydaje mi się, ze widzę lub słyszę coś podejrzanego. Zdarza mi się to szczególnie gdy jestem na klatce schodowej, w windzie, w pobliżu zejścia do piwnicy (za te schizy należy winić lekturę "Domofonu").

Ekspozycja, coś podobnego do lęku wysokości, ale kompletnie różne w działaniu. Dla przykładu dam wycieczki w góry, bo to właśnie podczas nich udało mi się zaobserwować u siebie to zjawisko. Nie przeraża mnie fakt przebywania wysoko, nie. Jednakże jeżeli wspinam się zboczem górskim i spoglądam w dół, gdzie rozciąga się stroma łąka... to już mnie bierze. Dlaczego? Dlatego, że gdybym poślizgnęła się na kamiennych schodkach (polecam zerknąć na zdjęcia z Perci Akademików na Babiej Górze), nieuchronnie potoczyłabym się w dół i nie miałoby mnie co zatrzymać. Boję się stać zbyt blisko krawędzie jakiejś przepaści czy nawet wysokiej sceny. Wiąże się to też z moimi kłopotami z równowagą, czasami po prostu bez większego powodu mną chybota. Wyobraźcie sobie teraz coś takiego na wysokości ponad 2000 metrów, gdzie przez takie "chybotnięcie" można stać się mokrą plamą kilometr niżej. Dlatego spacerowanie przy stromym zboczu wręcz mnie paraliżuje, ale gdyby postawić tam barierkę, droga mi nie straszna. Czasami w lęku jest coś racjonalnego.

Ostatnim moim dziwactwem jest coś, czego nazwać nie umiem. Dotyczy to wszystkich ruchów ciała, nad którymi nie mam bezpośredniej kontroli, tak jak na przykład puls w naczyniach krwionośnych, naciąganie mięśni, bicie serca. Mierzenie ciśnienia jest dla mnie torturą, gdy nagle zaczynam czuć ruch krwi w jednej z żył. Nawet gdy o tym piszę, to cała się trzęsę, brr. Nie mogę patrzeć zbyt dokładnie na swoją klatkę piersiową, bo widok bijącego serca mnie odrzuca. Katorgą są ćwiczenia gimnastyczne, gdzie mogę poczuć rozciągające się mięśnie. Tu nawet nie chodzi o ból, po prostu nie znoszę tego uczucia. Prędzej się popłaczę, niż zacznę pracować nad swoją gibkością. Plastry na palce muszę przyklejać luźno, inaczej któreś z naczynek zacznie pulsować, a ja dostanę dzikiej fiksacji. Czasami gdy zdarzy mi się poczuć burczenie w brzuchu, jakiś ruch jelit itp. - natychmiastowy odrzut, obrzydzenie, jakby mi co najmniej kazano zjeść żywego karalucha.

Z mniejszych nieprzyjemności, niesamowicie krępuje mnie występowanie przed osobami, które znam, w mało licznym gronie. Chodzi głównie o taką sytuację, gdzie osoby będące świadkami jakiegoś wystąpienia mogą zaraz po nim dorzucić swój komentarz. Stresuje mnie solowe śpiewanie przy grupce znajomych lub wśród klasy, ale przy dużej widowni stres jest o wiele mniejszy. Jak to się dzieje? Ni cholery nie wiem.

A o pająkach i robalach to nawet nie mówię. Nie nazwałabym tego u siebie fobią, ale na pewno silnym wstrętem. Nawet biedronki i motylki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.16 0:29  •  Fobie - Page 5 Empty Re: Fobie
Ekspozycja - myślałam, że to co opisujesz to lęk wysokości... Jeżeli to co piszesz to prawda to ja też to mam a nie lęk wysokości.
Ale np. przy barierkach aż tak mnie strach nie łapie, co innego jak są ze szkła i spojrzę się w dół, nagle tracę równowagę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Fobie - Page 5 Empty Re: Fobie
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: My

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

 
Nie możesz odpowiadać w tematach