Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 20.05.14 22:24  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Dziewczynka nie widziała nic w tym złego, że Ciro pomaga jej w ustawieniu kija. W końcu ją uczy, a ona nie ma pojęcia, co robić. Znaczy... Niby wie, ale gra nie za bardzo jej wychodzi, co zresztą przed chwilą było widać. Więc jak na razie jej marzenia  zostaniu najmłodszą i najlepszą bilardzistką trochę poczekają. Nie zauważyła dziwnych spojrzeń lekko podpitych łowców w salonie. Oglądali jakiś mecz. No, wiecie - piwo, większe towarzystwo, emocje na ekranie... Taki tam męski wieczór~ Był to już ich w sumie stały zwyczaj. Chi podpatrzyła to i zaczęła sama organizować takie spotkania. Co z tego, że odbywały się w jej pokoju! Co z tego, że podawała tam "herbatkę" i "ciasteczka" w plastikowych filiżankach i na talerzykach? W końcu to była tylko zabawa z jej ulubionymi lalkami~ Serio, małe dziewczynki uwielbiają takie zabawy. Organizowanie podwieczorku to jedno z najlepszych zajęć dzieciństwa. Z drugiej strony, to nie było tak, że Chisana jedynie się bawiła. Czasem też któryś z łowców brał ją i uczył matematyki czy historii. Albo oczywiście bicia się. Jednak to jak na razie jej kompletnie nie wychodzi, a próba kopniaka z półobrotu skończyła się wywaleniem na podłogę. Tak samo zadanie ciosu - Chi nawet nie dotknęła nauczyciela, a już zdążyła się poślizgnąć~ Oczywiście Flaky była kompletnie inna, chociaż też jakimś karate kid nie można jej nazwać. Bardziej chodzi o tą furię, co dodaje siły i naparzanie wszystkiego dookoła. Tak bardzo lanie wody. ._.
Kiwnęła głową, słuchając rad Ciro. Chwilkę ruszała delikatnie kijem i przymknęła jedno oko, co w jej mniemaniu miało pozwolić lepiej wycelować. Poczekała chwilkę i uderzyła. Tym razem było lepiej, kula potoczyła się i uderzyła w żółtą bilę. Dziewczynka podskoczyła z radości i odwróciła się do łowcy.
- Teraz Ty. - powiedziała, wyciągając do niego rękę z kijem.
W tej samej chwili z grupki obok telewizora podniosły się pełne złości wrzaski. Hm, chyba przeciwna drużyna strzeliła gola. Nic to~  Gdy Ciro zapytał ją o to czy się boi, Chisana pokręciła głową i przyjrzała mu się.
- Nie, nie jesteś dla mnie straszny. Ale inni tak się zachowują czasem, jakby się Ciebie bali. Ciekawa jestem, czemu tak reagują! - zastanowiła się chwilę, zagryzając wargę i patrząc na łowcę w skupieniu. Może to przez bliznę? Ale przecież nie jest taka straszna...
W tym samym momencie znów wybuchła wrzawa, a obok nich ze świstem przemknęła butelka i wylądowała na ścianę, rozbijając się na kawałki. Mała zamrugała oczami, nie zdążyła nawet typowo dla siebie pisnąć. Najbardziej pijany facet z tamtej grupki podszedł do stołu bilardowego, lekko się zataczając. Spojrzał z nienawiścią na Eltyar'a (nie wiem, jak to się odmienia. D: ) i stanął z nim twarzą w twarz.
- No co... Kurwa, hałasujesz sobie z tym bachorem, a my tu chcemy oglądać. Jebany, przychodzi kiedy chce i nikt go nie zna... Same problemy z tobą, najlepiej to spalić i wywalić jak najdalej. Albo nie, wypierdolić do speców, już oni by się tobą zajęli. - gdy to mówił, dźgnął Ciro palcem w pierś - Tylko z tą naszą przywódczynią rozmawiasz, ciekawe czemu, co, podoba ci się, hmmmm? A do tego do jej ukochanej córeczki dobierasz. - zaśmiał się gardłowo, uderzając ręką w jego ramię.
Chi patrzyła na całą scenkę z szeroko otwartymi oczyma, cofając się, gdy awanturnik się do nich zbliżał. Po jej policzku potoczyła się jedna łezka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.05.14 23:47  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
No i powoli wszystko zaczynało się ładnie układać w spójną całość. Wszyscy obecni tutaj Łowcy zachowywali się tak jakby to było spotkanie towarzyskie. Pewnie i tak było, ale no bez przesady. Darli te ryje nie zważając na to, że są tutaj jeszcze inni ludzie, którzy nie chcą słuchać ich pierdolenia i wrzasków. No trochę pomyślunku. Ciro był w stanie zrozumieć takie zebrania i oglądanie wspólnie meczu bo to nawet brzmi jak całkiem fajna zabawa, ale no bez przesady. Pierdolenie o bożenie. Poza tym Chi radziła sobie coraz lepiej. Słuchała jego rad i stosowała się do nich. Bardzo szybko uczyła się teco co chciał jej przekazać. Bardzo go to cieszyło, bo tak naprawdę nie chciał się powtarzać. Pomimo tego, że mógłby to zrobić dla młodej Łowczyni to po prostu nie lubił mówić parę razy tego samego. Sprawiało to, że szybko się denerwował i odczuwał to, że się po prostu go nie słucha. Przyglądał się uderzeniu i całej postawie Chi. Zrobiła wszystko tak jak miała. Trafiła nawet bilę w którą celowała. Poklaskał nawet w nagrodę i złapał za kij, który mu przekazywała. Sam ustawił się dosyć szybko i wykonał ten sam ruch co ona trochę szybciej. Trafił nawet do dołka co wywołało na jego twarzy uśmiech. Następne słowa dziewczyny trochę nim ruszyły. Kto wie dlaczego się go boją. Od długiego czasu nikomu nie zrobił krzywdy z ich organizacji. Poza tym był kontrolowany przez Nyanmaru. Dosłownie kontrolowany. Było na niego zbyt wiele skarg. Westchnął ciężko i zerknął w stronę pijanej grupki.
- Ja też jestem ciekaw. - Powiedział spokojnie i gdy wybuchła wrzawa od razu napięły mu się mięśnie ramion. Taki impuls, którego nie umiał kontrolować. Wrażenie, że niedługo będzie gorąco. Wolałby tego uniknąć, ale ze względu na bezpieczeństwo Chi będzie musiał postawić na swoim. Oczami śledził butelkę, która wylądowała na ścianie. Nie skłamałbym mówiąc, że gówno go to obchodziło. Gdyby nie fakt, że teraz jeden z tych wielkoludów zaczynał iść w jego stronę no to by to olał. Ale koleś wyglądał na wkurwionego i trochę niebezpiecznego. Ciro nie ogarnęło żadne uczucie poza spokojem i nutką irytacji. Ich spojrzenia się spotkały i doszło do pewnego rodzaju reakcji. Zaiskrzyło w pewnym sensie. Ładnie mu dopierdolił. Wiązanka niczego sobie. Kiedy jednak dźgnął go palcem Ciro odstąpił krok w tył. "Skurwiel." - Pomyślał, a następnie oczekiwał końca jego pierdolenia od rzeczy. Gdy to się w końcu stało Wilk poczuł ból na swoim ramieniu. Zerknął w stronę Chi i gdy dostrzegł jej łzę to stało się. Zdecydował się jednak nie załatwiać niczego na spokojnie. Pierdolić to.
- Chi zamknij oczy i zasłoń uszy. - Powiedział spokojnie i strzelił palcami swoich dłoni. Musiał chociaż trochę rozgrzać palce. - Zacznijmy od tego, że zrobiłem więcej dla tej organizacji niż wy pierdolone szczury. Jestem bliżej przywódczyni i co? Zazdrocha? - Zaczął dosyć powoli, ale pewnie. Zrobił krok w przód i strzelił ostatnim palcem będąc gotowym do boju. Uśmiechnął się paskudnie patrząc ważniakowi prosto w oczy. Jego cios był szybki. Dostatecznie szybki by posłać jego przeciwnika na ziemię. Uderzył go prosto w szczękę tak aby fala uderzenia dostała się do móżdżku rozwalając tym samym jego poczucie równowagi.
- Jestem indywidualistą. Nie łączy mnie z wami nic. Mogę was zabić i wypatroszyć, a Nyanmaru nie zrobiłaby nic. Więc mnie nie prowokujcie. I jeżeli jest tutaj jeszcze jeden ochotnik to zapraszam. - Powiedział to poważnie i będąc dumny swoich słów. Nieco się nadmuchał w tym momencie, ale czemu by tego miał nie zrobić. Chciał zyskać autorytet ot co.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 22:50  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Chi szybko otarła policzek. Racja, zbyt ładnie się ten agresywny łowca nie odzywał, ale nie powinna z tego powodu płakać! W pierwszej chwili miała zamiar zrobić to, co kazał jej Ciro. Już nawet podniosła dłonie i przymknęła oczy. Ale z drugiej strony... W sumie to dlaczego miałaby to zrobić? W końcu jeżeli tamten zły zechce coś zrobić Ciro, to mała mu pomoże! Tak, Eltyar będzie z niej dumny i znów ją poklepie po głowie. Wszyscy będą pod wrażeniem jej umiejętności. Takie to myśli błąkały się po głowie dziewczynki, gdy z założonymi rękami obserwowała rozgrywającą się scenę. Co z tego, że jedenastolatka na pewno nie poradziłaby sobie z taką szafą jak tamten pijany. Ba! Najprawdopodobniej poślizgnęłaby się, gdyby próbowała do niego podejść.
Nie tylko ona patrzyła na całe to zajście. W salonie było kompletnie cicho, a wszyscy gapili się na tą dwójkę. Jednak nikt chyba nie miał zamiaru zainterweniować. Chisana podniosła do góry rękę.
- Dalej, Ciro! Pokaż mu, pokaż mu! - krzyknęła drżącym głosem. Udawała, że jest dzielna i w ogóle, ale tak naprawdę to się cholernie bała. Miała tylko nadzieję, że nikt nie zauważy, że trzęsą się jej nogi. - Łoo... - mruknęła, mimowolnie otwierając usta i opuszczając powoli dłoń. Hm, Ciro nieźle mu przywalił. Chi chyba już zaczyna rozumieć, czemu się go tak bali. Podbiegła do niego i zerknęła do góry na jego twarz. Uśmiechnęła się szeroko.
- I tak się Ciebie nie boję! - powiedziała, kiwając poważnie głową. - W ogóle. - dodała, jakby miało to go przekonać.
Hm, szczerze mówiąc, to naprawdę się go nie bała. Bardziej przerażał ją ten pijany koleś. Ale który dzieciak by się nie bał w takiej sytuacji? Już i tak dzisiaj mała sporo przeszła, więc dodatkowa atrakcja w postaci agresywnego łowcy raczej nie była fajna. Wolałaby już mieć spokój, ale co zrobić~
Tymczasem okazało się, że znokautowany facet wcale nie był aż tak nieprzytomny. Wręcz przeciwnie, jako tako wstał, trzymając się za twarz i z furią zwrócił się do Ciro.
- Już, kurwa, nie żyjesz. - warknął i rzucił się na niego. Szarżaaa~ Whoah, ciekawe, jak jeszcze mógł się ruszać po takim ciosie, ale w końcu wyglądem przypominał szafę. ... IQ chyba też miał podobne do mebla. Chi pisnęła głośno i rzuciła się w lewo, próbując umknąć. Udało jej się uniknąć ciosu, ale oczywiście się przy okazji wywaliła. Nic jej jednak się nie stało oprócz otarcia na kolanie. Szybko wstała i wgapiła się z przerażeniem w dwójkę mężczyzn. No niby wiedziała, że Ciro sobie poradzi, ale i tak się martwiła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.06.14 19:05  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Ostatnie i zarazem pierwsze uderzenie miało zakończyć całą sprawę. Niestety wyszło tak jak zawsze. Na opak, czyli po prostu nijak. Planowanie widocznie nie było potrzebne w takich momentach, bo po prostu nic ono nie dawało. Gdyby jednak coś by się mu udało to byłby nawet szczęśliwy. Spojrzał gniewnie na przeciwnika, który leżał na dechach. Był naprawdę pod wrażeniem, że koleś nie zemdlał. Miał wrażenie, że uderzył idealnie. Ręka go nieco zabolała w barku. Złapał się za bark i nieco go rozmasował. Zerknął na Chisanę, która mu dopingowała. Prosił ją o coś zupełnie innego, ale to nie miało, aż takiego znaczenia. Była pod wrażeniem jego uderzenia, a to chyba pierwszy raz jak ktoś go tak docenia. Uśmiechnął się lekko i pogłaskał ją po głowie.
- Miałaś nie słuchać. Używałem dość niemiłych słów. - Powiedział łagodnie i zerknął w stronę reszty Łowców, który znajdywali się w salonie. Widocznie woleli zostawić swojego człowieka na pastwę losu niż pilnować swoich racji. Pierdolone tchórze. Jeżeli z taką łatwością zostawią swoich ludzi na śmierć lub pobicie to co z nich za towarzysze broni? Prychnął głośno pokazując swoją dezaprobatę na ich zachowanie. Następne słowa Chi nieco nim poruszyły. Nawet gdy widziała jak się zachowuje to i tak była dla niego miła. A to coś nowego! Zazwyczaj ludzie się od niego odsuwali albo traktowali go jak wyrzutka. Dlatego czasami wolał stać w cieniu i nie trzymać się większych grup. To jeden z wielu powodów dlaczego jest indywidualistą. 
- To dobrze. Nie masz powodów by się mnie bać. Ty nie. - Odparł spokojnie, a następnie wzdrygnął się słysząc jak wielkolud się podnosi. Pierdolona chodząca szafa. Ktoś powinien przestać go karmić danonkami jak był mały. Pijany łowca był znacznie większy od Ciro, ale to nic nie znaczyło. Nie w tym świecie i nie dzisiaj. Ciro odetchnął nieco widząc, że to będzie jeszcze prostsze niż sobie mógłby to zaplanować. Szarżowanie nie miało sensu. Chyba, że miało się moc która umożliwiała zrobić coś z takim faktem. Wolał być ostrożny niżeli zachowywać się jak ten debil. Dlatego rozstawił nieco szerzej nogi i gdy ten był blisko niego złapać go za ubrania i szybko się obrócić razem z nim. Tym samym szarpnął nim w górę i rzucił go prosto na deski wykorzystując jego pęd. Nic prostszego. Pierwszy lepszy kurs samoobrony i uczą tego samego. No, ale akurat nim nie uczą jak manipulować grawitacją, by efekt wbicia szafy był bardziej widowiskowy. 
- Tak, tak. - Spojrzał w stronę Chi, która się wywróciła. Mięsień na jego twarzy nieco się naprężył. Był zły, a może nawet wkurwiony. Złapał za kij do bilarda i cieńszym końcem wycelował w szyję Łowcy. Delikatnie docisnął go do gardła i przyglądał mu się w spokoju.
- Przeproś albo będziesz tłumaczył się Nyan, która na pewno wypruje z Ciebie flaki. Dziewczynka przez Ciebie będzie miała siniaka. - Powiedział to niebezpiecznie łagodnie, ale atmosfera w salonie była coraz bardziej gęsta. Można było porównać ją do zastygłej galarety, która nie chce przepłynąć przez gardło.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.06.14 20:12  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Chisana odetchnęła z ulgą, widząc, że Ciro nic nie jest. Ale właściwie to było to wiadome od dawna! W końcu łowca jest silny,  dobrze zbudowany i inne takie barwne określenia. Zamrugała, widząc jak mężczyzna grozi pijakowi kijem. Wyglądało to dość strasznie, ale przecież Chi się nie boi! Chi jest dzielna, odważ...
Dopiero teraz się skapnęła, że tamten ma brodę.  Stres, wspomnienie ojca o takim samym zaroście... Wszystko to sprawiło, że pierwszy raz od miesiąca Chisana straciła kontrolę nad swym ciałem, a osóbka o imieniu Flaky przejęła stery.
Uuups~
Niedobrze, niedobrze, niedobrze.
Uważaj Ciro, uważaj~
To może się skończyć źle.
Bardzo źle.
Flaky spoglądała chwilę to na Ciro, to na jego ofiarę. Po chwili uśmiechnęła się drwiąco i wybuchła dziwnym, tak niepodobnym do tego drobnego ciałka, chichotem.
- Co kurwa on mnie obchodzi? - zapytała, podchodząc do nich. - Weź go kurwa zabij, jak chcesz. A nie pierdolisz. - z tymi słowami z całej siły przycisnęła kij, który przebił cienką skórę na gardle. Facet zaczął się drzeć, a Flaku wtórowała mu przy tym swym własnym, głośnym śmiechem. Jak urzeczona wgapiała się w krew. Ukucnęła i zamoczyła w niej palce. Wstała i maznęła krwią po ramieniu Ciro.
- Co się tak do kurwy gapisz? Nieprzyzwyczajony do widoku krwi? A spróbuj, jak zajebiście smakuje. - powiedziała, oblizując palce. Zamknęła oczy i z sadystycznym uśmiechem wbiła but w brzuch zranionego mężczyzny.
No. Aktualnie nie ma żadnego kontaktu z Chisaną, teraz jest Flaky. I trochę jeszcze pobędzie, bo nikt nie potrafi jej za bardzo uspokoić... Oprócz Nyan. Ale przecież teraz jej się nie wezwie, jest zajęta~ Ciro musi sam sobie poradzić z dziewczynką, która aktualnie zachowuje się jak psychopatka. I w sumie nią jest. Bo przecież kto normalny robi takie rzeczy? Plus jeszcze sposób zabicia ojca, gdzie nerki latały po pokoju. Więc co zrobi w takiej sytuacji Ciro? W międzyczasie dziewczynka ziewnęła głośno i usiadła sobie na podłodze przy ścianie.
- Zabijesz go w końcu czy ja mam to do chuja zrobić? - zapytała, unosząc brwi. Hm, robi się dość niebezpiecznie~ Flaky jest bezwzględna i naprawdę jest w stanie podejść i z zimną krwią go zabić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.06.14 20:43  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
A więc to o to chodziło. Ciro od dłuższego czasu zastanawiał się dlaczego Chisana jest "chora" jak to stwierdziła Nyan nie podając mu szczegółów. Oczywiście postanowił nie wnikać, bo nie chciał wiedzieć za dużo. Zacząłby się tym przejmować, a to nie jest im w tym momencie potrzebne. Kto wie za dużo może stać się celem. Cholera wie czego, ale taka jest prawda. Tutaj panuje wojna. Rozłam wewnętrzny, chociaż nikt nie będzie w stanie wystąpić przeciwko przywódczyni. Za duży autorytet miała taka jest prawda. 
W tym momencie miał zamiar tylko postraszyć tamtego pacana i generalnie na tym poprzestać nieco podbudowując swój autorytet u Łowców. Nie mieli go szanować w sumie. Mieli się go bać i traktować go jak sprzymierzeńca z przymusu. Tylko tego od nich oczekiwał bo taka jest prawidłowa reakcja. Najbardziej zaskoczyła go zmiana w powietrzu. Było jeszcze bardziej gęsto. Poczuł znajomy zapach szaleństwa zmieszanego z przytłaczającą siłą. Jego zdrowe oko skierowane było w stronę Chi. Spojrzenie pełne zaskoczenia. Nie było tam żadnego strachu, ani niczego takiego. Nie wiedział co ma zrobić i tylko analizował sytuację. Wiedział jedno. To na pewno nie była ta sama dziewczynka co przed chwilą. Kiedy się zbliżyła nie zareagował w żaden sposób. Widok wbijającego się kija w gardło mężczyzny spowodował, że przestał czuć nogi. Miał ochotę ugiąć się pod sobą. Tak bardzo starał się walczyć ze swoim nałogiem. Z ochotą na zadawanie cierpień. Poczuł ścisk na żołądku i nasilający się ból głowy. Poczuł muśnięcie na jego ramieniu. Zerknął na nie swoim krwistym okiem i dostrzegł szkarłatną ciecz. Nie musiał nawet czekać na przypływ adrenaliny. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech i w jego zdrowym oku pojawił się znajomy blask. Wkręcił się cholera. On też czasami tak miał, ale teraz to się w nim kumulowało. Od ponad roku był grzeczny i wszystko starał się uporządkować w swoim życiu. Widocznie będzie musiało być inaczej niż on zechce. Jego serce biło coraz szybciej, a jego oddech przyspieszał z każdą sekundą.
- Nie przyzwyczajony, huh? - Powiedział cicho i podniósł nieco kij tym samym wbijając swoje oczy, które zaczynały tracić wyraz. Stawały się puste i coraz bardziej tajemnicze. " Więcej. " - Pomyślał tylko. Musiał dostać więcej. Kij wylądował w oku szafy tym samym uśmiercając go na miejscu. Krew, która trysnęła na twarz Ciro dostarczyła mu jeszcze więcej adrenaliny. Idealne uczucie. Zerknął tylko w stronę dziecka. Co ona mogła wiedzieć o zadawaniu cierpień? O sadyzmie? Nic. Zupełnie nic.
- Ujmę to w taki sposób. Gówno o mnie wiesz. - Dodał spokojnie, a na jego twarzy malował się coraz to szerszy uśmiech. Widocznie dobrały się dwie bliźniacze dusze. Ciro nieco pewniej złapał kij i wyciągnął go z oczodołu przeciwnika.
- Żaden człowiek nie jest w stanie przeżyć trafienia w oko. - Dodał jeszcze cicho i zarazem niebezpiecznie łagodnie. Fakt. Nie określał siebie mianem człowieka. Raczej krwiożerczej bestii, która czekała tylko na uwolnienie no i proszę dzięki Flaky wszystko wyszło tak jak miało. 
- Gdzie jest Chisana? - Zapytał się dość spokojnie, ale można było wyczuć groźbę w jego tonie. Reaguje czysto instynktownie. Niczym zwierzę na swoim terenie w którym coś się zmieniło i ta zmiana mu się nie spodobała.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.06.14 22:00  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
No, czyli jednak Ciro nie jest łagodnym łowcą, to zły glina~ Co jak co, ale gdyby tu była Chisana, a nie Flaky, to dziewczynka by się przeraziła. Bo bicie, grożenie to jedna rzecz, ale radość z zadawania cierpień to drugie. Pewnie poleciałaby z rykiem do swojej przyszywanej mamy, a teraz... teraz to sobie po porstu zachichotała głośno, gdy Ciro wbił kij w oko nieżywego już łowcy. No co? Przecież to jest świetna zabawa~ Mordowanie, tortury... No po prostu ubaw po pachy~! Oczywiście tylko dla psychopatów. Normalni ludzie są proszeni o wyjście z sali, albowiem mogą nastąpić sceny drastycznie i powszechnie uważane za zło wcielone. Właśnie! Wracając do innych ludzi zgromadzonych w salonie...
Właściwie nikt z nich nie wiedział o chorobie Chisany. Jednak musieli też zauważyć, że coś jest nie tak. W końcu mała, zawsze uśmiechnięta dziewczynka nie zmienia się w żądną krwi psychopatkę codziennie, prawda? A do tego fakt, iż jeden z nich został zamordowany, nieźle ich wkurzył. Faceci wstali, a jeden z nich wybiegł sobie z salonu. Stchórzył, czy może chciał się poskarżyć? A kto go tam wie~  Przez chwilę biernie obserwowali sytuację.
Tymczasem Flaky wstała i podeszła do zwłok. Ukucnęła i wyjęła gałkę oczną. Tak długo odkładałam ten post, bo nie chciałam tego pisać, ale wiem, że Flaky by tak zrobiła. Nopenopenopenope. D: NIGDY WIĘCEJ.  Chwilkę podrzucała "piłeczkę" po czym nagle rzuciła nią w stronę Ciro.
- ŁAP! - krzyknęła. - Hm... Pomyślmy. Co wy kurna macie z tą Chisaną? Rozprułam faceta, który ostatnio tak do mnie mówił. Jestem Flaky, nie jakaś Chisana.
No tego to łowcy zgromadzeni w pokoju nie mogli zignorować. Bezczeszczenie zwłok! Satanistka jakaś, niedobra, zabić trzeba! Hm, ale chwilę... Przecież tak nagle mała, urocza dziewczynka nie mogła zmienić się w psychopatkę. Ktoś maczał w tym palce. A co robiła Chi przed przemianą? Spędzała czas z Ciro, dokładnie~ Chwilowa narada. Dobra, dziewczynkę się uśpi, a Ciro zabije! Idealny plan, w końcu trzeba się zemścić! Złowrogie spojrzenia skierowały się w stronę czarnowłosego. Po chwili wszyscy skierowali się w jego stronę oprócz jednego, który podbiegł do Flaky i ją złapał, nie pozwalając jej na żaden ruch. Dziewczynka zaczęła wrzeszczeć opętańczo i się wyrywać, po czym wgryzła się facetowi w nadgarstek, który syknął z bólu, ale wciąż dzielnie trzymał psychopatkę. Mała dostała więc furii i zaczęła się szaleńczo rzucać.
...
Urocza scenka~
Reszta łowców okrążyła Ciro.
- Nieładnie jest zabijać swoich. Co zrobiłeś z córką Nyanmaru? Będziesz się jej tłumaczyć. -powiedział spokojnie jeden z nich, wyjmując nóż. Hm, zapowiada się mordobicie~ Jednak nie za bardzo to się opłaca, bo łowca serio dostanie opieprz od przywódczyni. A do tego przecież ma małe szanse na wygraną, w końcu jest jeden na trzech.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.06.14 22:57  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
No proszę zaczęło się. Piękne przedstawienie którymi głównymi bohaterami są Flaky i Ciro. A raczej pierdolony psychol i zepsute dziecko. Idealnie! Doskonała okazja by jakoś sobie rozkręcić wieczór i nie spędzić go oglądając telewizji czy innego gówna. Nie reagował specjalnie na całe działania swojej towarzyszki. Uważał, żę wszystko co robią jest normalne. Dlatego właśnie tak naprawdę to olał. Flaky była normalną dziewczyną w tym wieku. Pewnie przechodzi tylko załamanie nerwowe, albo hormony szaleją. Trudno powiedzieć. Okresu dostała albo coś. Młody Łowca zaś ogarnięty chęcią mordowania kucnął przy trupie i gdy ta mała menda kopnęła jego zdobycz to warknął. To była jego zwierzyna i tylko on miał prawo robić coś takiego. Musiał być miły, bo wiedział, że są niebezpieczni. I ona i on. Gdyby dobrali sobie do gardeł to tylko ten który jest wytrwalszy by wygrał. Sądzi, że to byłby właśnie on, ale ciężko powiedzieć. Psychole są w stanie nie zwracać uwagi na ból fizyczny przy atakowaniu innych. Taka jest prawda i nic tego nie zmieni. Kiedy zabrała jego oko zaśmiał się. Przypomniało mu się, że on sam nie ma oka. Cóż za zbieg okoliczności. Złapał piłeczkę i sam nią podrzucał.
- Nie prowokuj mnie dzieciaku. - Mruknął cicho słysząc w jej słowach groźbę bardzo prostą i łatwą do zauważenia. On nie zamierzał być grzeczny kiedy ona próbowała dominować. To było jego terytorium. Przynajmniej chwilowo. Zauważył również ruch ludzi zgromadzonych w owym salonie. A to znaczyło jeszcze więcej zabawy. Uśmiechnął się szeroko i nieco przechylił swoją głowę w bok. Ukazał im swoją bliznę w całej okazałości. Przez chwilę nie reagował na to, że Flaky zaczęła się drzeć. Widocznie miała problemy, ale to ona będzie musiała się nimi zająć. On ma własny show, który musi poprowadzić. 
- Ha! Nie łączy mnie z wami nic. - Powiedział głośno i złapał za rękojeść miecza. Miał zamiar ich pociąć. Zrobić z nich pierdolone sardynki. Wszystko co będzie mógł. Uciąć uczy, palce, nogi, ręce. Narysować pieprzone obrazki na ich ciele własnym mieczem a na końcu słuchać ich błagań by zadać im szybką śmierć. W tym momencie nie było zbyt wiele ludzi, którzy mogliby go zatrzymać. Nie w takim stadium. Zaszedł za daleko by móc wrócić. Wyciągnął miecz powoli dając tym samym czas przeciwnikom na dostrzeżenie jego zamiarów. Piłeczką rzucił w człowieka, który trzymał Flaky. Oj taki przypadek. Przecież nie miał jej pomagać. Pomimo wszystkiego co go opętało to miał jeszcze odrobinę zdrowego rozsądku. Chciał pomóc osobie za którą był odpowiedzialny. Szedł w stronę pary, która się tak słodko miziała.
- Z drogi. - Powiedział cicho i łagodnie, ale na jego twarzy malował się szeroki uśmiech, zaś jego oko zdradzało swoje zamiary. Było niebezpiecznie puste. Zupełnie bez wyrazu. Kiedy dochodził do jednego przeciwnika nie chciał go nawet omijać. Swoją mocą miał zamiar przyszpilić go do ziemi. Na tyle by nie mógł się w ogóle ruszyć i po prostu ruszyć w stronę Flaky.
- Daję wam szansę. Grzecznie poczekajcie aż wam zrobię krzywdę. Ty i Ty i Ty. Połóżcie się i nie ruszajcie dupy. - Powiedział spokojnie, a nawet jego ton zmienił się na beztroski i jakże rozbawiony. Swoim mieczem machnął w stronę twarzy osobnika trzymającego jego ukochaną Flaky. Nie zamierzał robić mu bardzo wielkiej krzywdy, ale rozciął mu delikatnie policzek.
- Rzeka spłynie krwią niewinnych. - Śpiewał pod nosem wesoło się kołysząc na boki. No cóż. Musiało to wyglądać przekomicznie, ale trzeba było przyznać. Jest tutaj w chuj niebezpiecznie.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.14 21:11  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Łowca trzymający Flaky lekko zwolnił uścisk. Na to dziewczynka czekała. Z całej siły się wyszarpnęła, przy okazji kopiąc mężczyznę w krocze.  Zwaliła się na podłogę i przeturlała kilka razy, by zatrzymać się przy ścianie. Właściwie to nie była wdzięczna Ciro. Ona nie lubi nikogo i zamordowałaby wszystkich, łącznie z owym łowcą. Rzecz jasna potrafiła ocenić siły przeciwnika, więc jak na razie dała sobie z tym spokój. I tak jest ciekawie~
Mała uznała, że jeszcze chce się więcej pobawić. Zdjęła z palca szeroki pierścionek i otworzyła ukryty schowek. Stamtąd wyjęła strzykawkę i jedną z dwóch ampułek. Wszystko złożyła w całość i zerknęła na tłumek starszych od niej mężczyzn/
- Do zobaczenia! - krzyknęła, wbijając sobie igłę w nadgarstek. Chwilkę piekło, ale po chwili ciałko zaczęło się zmieniać i zrobiło się kompletnie niewidzialne. No  świetnie~  Flaky właśnie wykorzystała dość ważny artefakt Chisanie, no brawo~ Flaky zachichotała głośno i umknęła w bok, do zwłok pijaka. Tam podniosła jego rękę i zaczęła nią machać, zwracając na to uwagę łowców. Ułożyła z palców znak oznaczający "fuck you" i powstrzymywała się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Po chwili jednak jej się znudziło, więc wstała. Wzięła do ręki jeden z kijów bilardowych i zaczęła nim machać. Nikt jej nie mógł zobaczyć, więc osoby zgromadzone w salonie widziały lewitujący kij.
Schizowo~
Dziewczynka rzuciła kijem jak oszczepem, trafiając Ciro w ramię. Bezgłośnie wypowiedziała przekleństwo i rzuciła się w bok, do kąta. Zresztą nie miała się czego obawiać - nikt jej przecież nie widzi, może robi co tylko chce.
Tymczasem łowcy nie mieli nawet najmniejszego zamiaru posłuchać rozkazu Ciro. Bezczelność! No jak oni tak mogą! A do tego ten, którego czarnowłosy ciachnął, nieźle się wkurzył. No przecież kto to widział; ciąć Bogu ducha winnych ludzi! Oj, tego tak zostawić nie można. Czwórka przeciwników wyciągnęła broń i okrążyła łowcę. Zaczęli na niego psioczyć i grozić śmiercią/spaleniem na stosie/ zjedzeniem jego płuc.  Normalny dzień u łowców. Wiecie,  ludzie to się umówią na kawkę, ploteczki... Ale łowcy to nie są takie cioty, oni wolą się umówić na mordobicie! Tak jest znacznie ciekawiej, to jest dopiero zabawa! A nie jakieś spokojne rozmowy w kawiarence. Pffff. Flaky jak na razie wolała biernie obserwować sytuację, tak będzie dla niej lepiej. Wkroczy później~ No co, trzeba zrobić wejście smoka! Uśmiechnęła się drwiąco, gdy jeden z otaczających Ciro łowców zamachnął się na niego nożem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.14 22:38  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Hola hola. Nie takie rzeczy się robiło. Sytuacja jest generalnie napięta i raczej w miarę szybko się nie skończy dopóki któraś ze stron nie odpuści. Oczywiście sprawa nie była prosta. Ciro był opętany przez swoją sadystyczną żądzę, a reszta chciała pomścić towarzysza. Co do Flaky to ciężko powiedzieć o co jej chodzi. Chce zapewne poczekać na sam koniec i dobić resztę przywłaszczając sobie całą złą sławę. O tak nie będzie. Może i Ciro był indywidualistą i nie miał żadnej reputacji w tych okolicach to nie pozwoli, by wszystko co złe spadło na jedną osobę. Podzielą się grzecznie wszystkim, albo będą musieli się nieco pogniewać na siebie. Co jak co, ale teraz Ciro miał już to wszystko powoli w dupie. Łowcy nie reagują tak zabawnie jak myślał i jego żądza powoli go opuszczała.
Widział jak Flaky oswobadza się z rąk przeciwnika. Nic w tym dziwnego. Został wyprowadzony z równowagi, a ona jeszcze sobie w tym nieco pomogła. Był z niej poniekąd dumny, bo koleś był większy i silniejszy. Ale nie wiązał z nią jakiś nadziei przynajmniej na razie. Będzie musiał zrobić coś co ją uspokoi. Ewentualnie widok martwej dziewczynki też by go zaspokoił. Jak kto woli. Od koloru do wyboru. Także mógł przebierać w wyborach, aż w końcu wybrać ten który najbardziej mu pasuje. Uśmiechnął się szeroko i nagle stała się rzecz dziwna. Dziewczyna zniknęła, ale za to zwłoki się poruszyły. Fakera im pokazał trup. No nieźle. A to znaczyło, że jest niewidzialna i po prostu teraz będzie robić z nich debili. No świetnie kurwa. Po prostu świetnie. Młody Łowca prychnął i zerknął w stronę powoli unoszącego się kija bilardowego. Nie było potrzeby by reagować. Instynkt kazał mu uniknąć, lecz jego mózg nieco działał zbyt wolno. Dostał w ramię kijem. Cofnął się o dwa kroki w tył i omal się nie wywrócił. Mieczem przeciął w miarę blisko swojego ciała owy kij. Nie mógł go jeszcze wyciągnąć bo by się wykrwawił. 
-Dziwka. - Powiedział głośno raczej niezbyt zadowolonym tonem. Teraz już to było przesądzone. Złapie małą kurwę i ją zaciuka na miejscu. A jeżeli nie to zaciuka wszystkich innych. Nagle powoli zaczynali go znowu okrążać. Wkurwiali już go. Cholera coraz bardziej. Zacisnął mocniej dłoń na rękojeści. 
- Dopóki nie jesteście w stanie mnie dotknąć zachowajcie takie pierdolone komentarze dla siebie. Pieprzone śmiecie. - Powiedział szczerze i podniósł trochę wyżej miecz. Jego ramię zaczynało go piec, ale powoli zwiększająca się adrenalinka pozwalała mu na zapomnienie o bólu. Jak on kochał, gdy nie musiał się niczym przejmować i żyć chwilą. Zwierzęcy instynkt podpowiedział. Atak nożem. Nic trudnego. Wykonał piruet i wybił swoją kataną drobną broń. Uderzył rękojeścią prosto w oko przeciwnika tym samym na pewno zapewniając mu wielkiego siniaka na długi czas. Nie zamierzał jednak na tym zaprzestać. Kopnął go jeszcze w brzuch i rzucił się na następnego przeciwnika. Zalał go cięciami, które nawet udało mu się wybraniać, ale jeden dotarł do celu. Nie było to głębokie cięcie, ale dostał prosto w klatkę piersiową. Rana od lewej nogi, aż po prawy bark. Idealnie. Zaśmiał się głośno czując, że jest w siódmym niebie. Niech nikt mu nie przeszkadza! Niech zabawa trwa w najlepsze!
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.14 23:33  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 5 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Flaky zaśmiała się głośno, gdy ten ją przezwał. Chyba naprawdę się zdenerwował. Oj, jak małą ją to teraz obchodziło~ Jest niewidzialna, przecież może robić co chce. Nikt jej w tym nie przeszkodzi, mwahahaha! Usiadła sobie na fotelu, obserwując całą scenę.
Łowcy otaczający Ciro zerknęli po sobie. Takie spojrzenie, które mówi samo za siebie. Jak te romantyczne pary w świetle księżyca! Albo jak te spojrzenie na nieznajomego w autobusie~
Eee.
Chwilka...
Czekaj.
To chyba nie o to chodzi.
Bardziej chyba chodziło o "Co robimy?" "Plan A podpunkt 43." "Ta jest, szefuniu."
Dwójka w tej samej chwili rzuciła się na Ciro, łapiąc go mocno za ręce. Tak, żeby nie mógł nic zrobić. No cóż, Eltyar był silny, ale i tak istnieją silniejsi, co poświęcają 25 godzin na dobę na ćwiczenia na siłowni. Za dużo na. .___. Także chyba wyrwać się nie mógł jak na razie. Jeden z mężczyzn uderzył go mocno otwartą dłonią w twarz, próbując go wyrwać z otumanienia.
- Ogarnij się kurwa. Masz już i tak zbyt duże kłopoty. Gdzie jest dziewczynka? - wygląda na to, że przytomności nie straciła ta bardziej ogarnięta dwójka. Wiedzieli, że oni także dostaną opieprz, więc woleli zaprzestać. Lepiej późno niż wcale, co nie?
Tymczasem Chisana uznała, że się wtrąci. Bo czemu nie? Chce, to to zrobi i już! W końcu teraz może wszystko, prawda? Zeskoczyła z fotela i przeciągnęła się z westchnieniem. Powolnym krokiem podeszła do grupki i kopnęła jedno z łowców w kolana tak, że ten z sykiem poluźnił uścisk. Flaky wyciągnęła  rękę w stronę Ciro, chcąc mu zrobić jakiegoś psikusa. .
...
Ta, nazywanie rzeczy po imieniu.
"Psikus" to było w jej mniemaniu wbicie noża w plecy czy coś w tym stylu, także... No.
Urocza dziewczynka, nieprawdaż? Wdała się w ojca~ Jednak w chwili, gdy jedenastolatka zacisnęła palce na koszuli Ciro, moc artefaktu przestała działać.
Ups~
No to masz problem, mała~
Flaky pojawiła się już w pełnej krasie. Wstrzyknięta substancja straciła już swoje magiczne moce. Łowczyni otworzyła lekko usta w zdziwieniu, po czym spróbowała umknąć. Jednak czy jej się udało~? Tego dowiemy się w następnym poście, tym razem użytkownika Ciro!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach