Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 02.03.14 14:22  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
-Nie mnie oceniać, co komu przystoi.- odpowiedziałem spokojnym głosem -Ludziom też wiele rzeczy nie przystoi, że tak to delikatnie ujmę, bo myślę, że zwykli śmiertelnicy zdążyli już narobić wystarczająco gówna.
Właściwie to mówiłem o sobie. Nigdy specjalnie się nie zatrzymywałem na drodze do celu. Dlaczego miałbym godzić się na ustalone przez społeczeństwo reguły?
To nie był typowy bunt człowieka, który strzela fochy, bo nie podoba mu się kilka elementów jego życia. To była ostatnia granica, na której balansowałem. Mogłem popaść w całkowitą ruinę, ale mogłem też zacząć wszystko od nowa. Wciąż toczył się w mnie ten spór.
-Więc może kiedyś pójdziemy na imprezę. - wypaliłem, niewiele o tym myśląc.
Od dawien dawna nie było mnie na żadnym przyjęciu. Preferowałem picie w samotności. Najwidoczniej nie potrafiłem się dobrze bawić, ani nawiązać z nikim kontaktu. I nie pamiętałem żadnych szczęśliwych momentów przed utratą rodziny.
Kiedy usłyszałem jej komentarz odnośnie braku czujności, uśmiechnąłem się.
-Powinienem cię pozbawić przytomności odkąd tylko się tu pojawiłaś. Potem musiałbym gdzieś cię zamknąć, poczekać na jakiegoś ważniejszego Łowcę, który poprzez konsultację z innymi członkami zdecydowałby, co z tobą zrobić. A później musiałbym się gęsto tłumaczyć. Między innymi dlatego jesteś moją siostrzenicą.
Podrapałem się po nosie i dodałem jeszcze:
-Co prawda, popełniłem jednak błąd. Na przyszłość będę ostrożniejszy, chociaż nie wiem po co, bonie cenię własnego życia tak, jak powinienem.. Z drugiej strony, tylko kretyn próbowałby zlikwidować Łowcę na jego terytorium. I myślę, że nawet, jeśli udałoby ci się mnie załatwić, to nie wyszłoby ci to na dobre. Mamy kilku bystrzaków, i myślę, że ktoś zdołałby to rozpracować. Już jeden Łowca cię zauważył.
Chwyciłem jakieś zdjęcie położone na półce. Była na nim moja siostra. Co to tu robi?
Pozbyłem się wszystkich tego typu pamiątek. Zmarszczyłem brwi i nieco zamyślony, odrzekłem:
-Nie wiem, czy potrzebuję twojej pomocy. Raczej nie. Jeśli mam być szczery, bardziej przydałabyś mi się jako szpieg. A co do zwierzaka - nie, nie mam zamiaru go nazywać. Chyba że nauczy się wymawiać moje imię. Nie mylmy zwierząt z ludźmi. I w życiu nie słyszałem o takim gatunku jaszczurek. Więc.. W sumie mnie zaciekawiłaś.


Ostatnio zmieniony przez Raen Edell dnia 07.03.14 19:33, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.03.14 19:42  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Bliz ziewnęła, szeroko otwierając usta pełne lśniących, białych ząbków. Nudziła się trochę, wolałaby jakąś akcję. Przynajmniej coś by się działo.  O, jak na przykład na imprezie u  pewnego anioła! To było coś! Takie coś nigdy się nie powtórzy. No, dostała potem karę na używanie mocy i niezły opieprz, ale tak fajnie palącej się chaty to nigdy nie widziała.
Nie odpowiedziała na pierwszą wypowiedź Raena. Można było przypuszczać, że zapewne jej nawet nie słyszała. Była tak pochłonięta wspomnieniami, że obudziłą się dopiero na dźwięk słowa "Impreza". Natychmiast się rozpromieniła, zwracając oczy na łowcę.
- Jasne! Będzie fajnie! A jak jakiś pijak nam podskoczy, to go podpalimy. Ciekawe, jak wtedy będzie się palił. Skoro ma tyle alkoholu we krwi... - odparła, z zamyśleniem marszcząc brwi. Uznała, że kiedyś sprawdzi i oddała się radości.
W jej planach miał to być wspaniały skok, który byłby zobrazowaniem słowa "szczęście", jednak Blizarre zapomniała, że skoro nawet normalny spacer jej nie wychodzi, to skakać tym bardziej nie powinna.
Widowiskowo się poślizgnęła i z donośnym łupnięciem wyłożyła się na podłodze. Leżąc na podłodze, zastanawiała się, czy ktokolwiek sprzątał pod kanapami. Było tam pełno kurzu, co szczególnie irytowało Blizzie. Po chwili przypomniała sobie o obecności Raena w pokoju.
Natychmiast wstała i uśmiechnęła się, jednak jej wzrok wyrażał "Tylko spróbuj coś o tym wspomnieć, a umrzesz.
Po wysłuchaniu Raena, anielica musiała mu przyznać rację. Jednak musiała postawić na swoim.
- To w takim razie czemu tego nie zrobiłeś? Co ja z tobą mam! - burknęła cicho.
Zobaczyła, jak Raen podnosi ramkę ze zdjęciem. Była szalenie ciekawa, więc natychmiast do niego podbiegła, jednak nie mogła nic zobaczyć, bo łowca już zasłonił fotografię.
Nie dotarły do niej słowa, że raczej mu nie jest potrzebna. Zarejestrowała tylko wzmiankę o psu. Cała jej sylwetka mówiła "Challenge accepted."
- Dobra. Nauczę go. A teraz daj mi kartkę i coś do pisania, narysuję ci mojego Alfę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.03.14 22:40  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Westchnąłem na jej wzmiankę o podpalaniu ludzi.
-Spokojnie, tu nie Eden. Coś mi się wydaje, że naprawdę ci się w życiu nudzi, skoro takie rozrywki urozmaicają twoją codzienność - popalanie ludzi, matko.. I uważaj, żebym tym pijakiem nie okazał się ja.
Mrugnąłem do niej jedną powieką i uśmiechnąłem się kącikiem ust. Ciężko było mi jednak podłapać jej dobry humor. Teraz przed oczami miałem swoją siostrę. To spowodowało, że zacząłem się zastanawiać, czy warto było wracać. Może lepiej było tkwić w pustce.
Kiedy dziewczyna uderzyła z impetem o podłogę, wykonałem gwałtowny ruch, chcąc jakoś jej pomóc, ale szybko dźwignęła się na nogi.
-Wiesz co myślę?- zrobiłem krótką pauzę, w tej samej chwili rozglądając się za  czystszą kurtką - Myślę, że przyda nam się trochę świeżego powietrza. Inaczej padniesz na ziemię, walniesz głową i umrzesz.
Kurtkę wyhaczyłem leżącą w kącie. Chwyciłem ją i szybko założyłem. Z kieszeni wyjąłem parę banknotów. Uśmiechnąłem się, i podszedłem do półki, na której leżały jakieś stare, pożółkłe kartki i długopis i wręczyłem je Blizz. Nie wiem, do kogo należały, ale jak to w moim zwyczaju - nie dbałem zbytnio o to.
-Masz pomysł, gdzie można iść? - poprawiłem kołnierz - Alfa to takie sobie imię dla zwierzęcia. Co, jeśli nie jest przywódcą stada tylko wyrzutkiem?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.03.14 12:18  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Blizarre uniosła brew. Ona? Podpalać? No niby taak... Ale tylko w obronie własnej.
- No wiesz, jakby ktoś próbował mnie lub ciebie zamordować albo porwać albo... No nie wiem! W każdym razie musiałabym jakoś zareagować, co nie? O to chodzi, by anioł pomagał swemu człowiekowi!
Wyprężyła się, próbując być wyższą chociaż o centymetr. Nie zmieniło to jednak faktu, iż wyglądała przy Raenie jak dzieciak. Także... Ekchm. Ale za to jest silna!
Wyjść gdzieś? Jasne! W końcu taki spacer na pewno dobrze im zrobi. A Blizzie będzie się starać, by w nic nie wejść ani przypadkowo nie zabić/zniszczyć. Wliczając w to siebie i Raena.
- Bardzo chętnie gdzieś się wybiorę. To będzie bardzo intea... intr... integr... Integracyjne!
Porwała kartkę i przez kilka minut coś na niej skrobała. Jej mina wskazywała na to, że bardzo się stara, a jej rysunek będzie istnym dziełem. Po chwili spojrzała na swoją pracę krytycznym okiem. Uśmiechnęła się do niego i wyciągnęła rękę, wciskając Raenowi rysunek. Klik!
- I jak ci się podoba?! To jest właśnie Alfa. Co do imienia... Po prostu ma takie kły, że aż musiałam go uznać za przywódcę! - spojrzała na Raena  z zamyśleniem. - Nie mam pojęcia, co tu może być. Rzadko odwiedzam to miasto. Ty coś wybierz!
W istocie to po prostu uznała, że lepiej, jak Raen coś wymyśli. Ona się nie znała na tym, a do tego pewnie by się przez nią zgubili.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.03.14 22:14  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
-Płomienne reakcje nie zawsze są dobrym wyjściem, podobnie jak zbyt płomienne przemowy. Masz dobre chęci, brawo. Nie wiem, czy mogę ci cokolwiek radzić, ale nie bierz sobie zbyt do serca swojej wyimaginowanej roli. Przesadne branie sobie pewnych rzeczy do serca też nie jest okej.
Uśmiechnąłem się kącikiem ust, przypominając sobie prześmiewcze historie opowiadane w mojej rodzinie od wielu pokoleń o pewnym niskim panu z kwadratowym wąsem. Jeśli spojrzeć na rzeczywistość w taki sposób, to świat niewiele się różni. Nowe problemy niczego nie zmieniają, a wielu o tym zapomina. Ja też zapominałem.
Wsadziłem lewą dłoń do kieszeni kurtki, a prawą zaczesałem włosy tak, aby mi nie opadały na twarz.
-Integracyjne czy nie, nie mogę cię zostawić samej a z drugiej strony nie jestem w stanie wytrzymać w jednym miejscu zbyt długo. Gdy dopada mnie bezczynność, powoli zaczynam gnić.
Chwyciłem od niej rysunek, zmierzając pomału ku wyjściu. Oczekiwałem czegoś trochę innego, więc nabrałem powietrza w usta tak, że moje policzki sprawiały wrażenie pełnych. Nie chciałem wybuchnąć głośnym śmiechem, co byłoby do mnie zupełnie niepodobne, i nie chciałem obrazić dziewczyny.
Ciężko było inaczej zareagować na widok rysunku, którego autorem równie dobrze mogło być dwuletnie dziecko. Dzieło przedstawiało jakąś osóbkę siedzącą na żółwiopodobnym, acz pozbawionym charakterystycznej dla żółwi skorupy dziwolągu z wielkimi kłami. Miało nogi hipopotama i ogon jak u krokodyla, ale rozmiarami wyraźnie aspirowało do czegoś więcej, najlepiej Jakiegośtamzaurusa. Choć i to ciężko było stwierdzić, bo wszystko było niesamowicie nieproporcjonalne. Pewne było jedynie to, że jej Alfa jest jakimś gadem.
-Wybacz, ale jakiego gatunku jest twój Alfa? Co to w ogóle robi i gdzieś ty coś takiego znalazła?
Podczas moich podróży widziałem wiele dużych stworów, dziwadeł, ale nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Chociaż może ciężko to wywnioskować po TAKIM arcydziele. Ale nie mnie było to oceniać, bo na sztuce znałem się jak kangur na gimnastyce artystycznej (ostatecznie chyba nawet taki kangur miałby więcej do powiedzenia na ten temat).
-Możemy iść do parku. Albo poza Miasto. Wybierz. Mam ochotę na obydwa i nie będziesz się czuć winna, jeśli miejsce będzie chujowe. W końcu to ja ograniczam wybór.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.03.14 21:00  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Blizarre zamyśliła się, jednym uchem słuchając słów Raena. Często zdarzały jej się takie chwile, gdy zatrzymywała się w pół kroku i zanurzała w potoku własnych myśli. Aktualnie patrzyła na swoją sukienkę, zastanawiając się, czemu jej brzeg jest postrzępiony. Trzeba będzie to naprawić.
Z wyczekiwaniem wgapiła się w  Łowcę, czekając na jego reakcję na rysunek. Na pewno się przerazi. Nadął policzki? Hm, może taka nowa mody, by okazać emocje? Tylko co to oznacza? Uznanie, czy może krytykę? No nic, będzie musiała kiedyś to wypróbować. Trzeba się dostosować do panujących tu obyczajów!
- Alfa to Astro Wielki. Nie znasz ich, gdyż żyją w Eden, czyli krainie aniołów. Wiesz, jak tam jest ładnie? Znaczy, pewnie nie wiesz, ale musisz sobie wyobrazić. Jeszcze śliczniej niż tutaj. Są prawdziwe rośliny. Złapałam go kiedyś, jak siedział samotnie. Odtąd mieszka ze mną w moim domu.
Miała nadzieję, że wytłumaczyła to dość prosto. Do tego w końcu to raczej inteligentny facet, co nie? Jak na razie na takiego wygląda~  Z resztą, przecież za jakiś czas zobaczy jej domowe zwierzątko.
Do parku, czy za miasto? Do parku, czy za miasto?
Oto jest pytanie~
Także... Park a miasto.
Blizzie nigdy nie umiała wybierać, więc posłużyła się starą wyliczanką.
- Ene, due, rike, fake, torba, borba, ósme, smake, eus, deus ,kosmateus, i morele baks! Park! Chodź do parku. Znaczy prowadź. Bo ja nie znam drogi.
Naprawdę  była ciekawa, co może być w taki miejscu. W Eden jest to piękne miejsce, pełne urokliwych ścieżek oraz ukrytych posążków. Ale jak to będzie wyglądało tutaj?
Blizarre złapała Raena za kurtkę i pociągnęła za sobą, kierując się w stronę drzwi.
z/t, napisz już w parku~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.14 22:34  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
No i gdzie on mógł zabrać ze sobą taką małą dziewczynkę jak Chi? No oczywiście do salonu, gdzie mogłaby się wybawić. Poza tym na pewno było tutaj parę ludzików, którym mogłaby uprzykrzyć życie. Oczywiście cieszył się z faktu, że odzyskał ją bez żadnych problemów. Ba! Nawet wyszedł na plus. Zdobył cennego sprzymierzeńca dzięki któremu będzie mógł zyskać cenne informacje na temat niektórych członków. Kto by pomyślał, że generał będzie miał dług u Łowcy. Aż przeszły go przyjemne ciarki. A to był znak, że wszystko poszło zgodnie z planem. Miał ochotę zaśmiać się złowieszczo, ale Chi pewnie by się patrzała na niego jak na debila. No cóż. Czasami i tak to robi, więc to chyba nie był żaden problem. Po drodze do domu pośmiali się i zahaczyli o wszystkie miejsca jakie tylko Chi chciała. Wszystko z dobrego serduszka Ciro, który nie miał jak jej odmówić. To po prostu nie leżało w jego naturze. Kiedy weszli do środka zakupy położył blisko wejścia i dał małej batona, którego wcześniej kupił. Niech ma coś od życia.
- To w co gramy? - Zapytał całkiem wesoło. Aż dziwne, że był w takim stanie, ale mówią, że to miłość i dzieci zmieniają ludzi. Nawet najgorszego drania zmienią w pogodnego skurczysyna. A on nie zamierzał się nawet zmieniać. To stało się tak samo. Oczywiście jest taki tylko dla niewielkiej liczby ludzi. Tutaj tak naprawdę znało go mało osób. Był indywidualistą i raczej traktowany wrogo. Dlatego właśnie reszta ludzi przebywających w tym miejscu patrzała się na niego niezbyt przyjaznym wzrokiem. Nie zwracał na to uwagi, ponieważ co go to obchodziło. Związany jest tylko z Nyanmaru. To wszystko. Jeżeli będzie trzeba to zrobi dużo nieprzyjemnych rzeczy innym. Łowcy, a on to był całkiem skomplikowane powiązanie. Ciężko było go przyznać do ich grupy, ale odtrącić go też nie można było. Podszedł do stołu bilardowego i złapał za kija, który na nim leżał. Już dawno nie grał w żadną tego typu grę. Może to jest czas by się sprawdzić ?
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.14 14:57  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Rzadko kiedy ktoś brał Chi na barana, więc Ciro otrzymał drugie miejsce w rankingu najważniejszych osób. Do tego był dla niej miły, znał ją i w sumie uratował, także... No, wiedz, że mała Ciebie uwielbia~ Dziewczynka śmiała się całą drogę. Do tego jeszcze kupili produkty na ciasto! Chisana myślała, że łowca ją odstawi do kuchni by w spokoju sobie piekła, ale ten zaprowadził ją do salonu. Porwała batona i go wyjęła z papierka. Przełamała na pół i wyciągnęła dłoń ze smakołykiem w stronę Ciro.
- Masz, jedz! Też potrzebujesz jedzenia, byłeś dzisiaj dzielny. I dziękuję za uratowanie mnie~! - powiedziała, ponownie przytulając łowcę. Dzień tulania indywidualisty. Rozglądnęła się po salonie.
- Tak, w bilarda! Pograjmy w bilarda. Często patrzyłam, jak inni grają. - powiedziała, podchodząc do stołu i dojadając batonika. Jak każde dziecko, Chi uwielbiała słodycze. No i zabawę. Zerknęła ciekawsko na kolorowe bile do gry.
- Ale jak się w to graa?
Jej próby zazwyczaj kończyły się na tym, że dziewczynka wrzucała bile do dziur rękami. Ale w końcu trzeba się nauczyć prawidłowej gry, co nie? Wzięła do ręki drugi kij i postukała w niego paznokciem. Zerknęła na Ciro.
- Jak Ci minął dzień? - zapytała, szczerząc do niego ząbki w uśmiechu. Nie pytała o Nyan, bo z tego co słyszała od łowcy, to jej mama spała. Nie chciała jej w tym przeszkadzać - odwiedzi ją później.
Spojrzała na resztę osób, które siedziały w salonie. Większość patrzyła na Indywidualistę wrogo, a reszta totalnie ich olała. Dziewczynka wystawiła w ich stronę język i szybko się odwróciła, a jej wyraz twarzy zmienił się z wkurzonego na radosny uśmiech. Widać od razu, kogo bardziej lubi. Dużo osób z ich organizacji nie pochwalała dojścia małej dziewczynki, ale była przyszywaną córką Nyanmaru, więc nikt nie miał zamiaru jej skrzywdzić. Oberwałby wtedy nieźle.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.05.14 17:10  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Wyglądało na to, że młody Ciro dorobił się małej wielbicielki. Tego potrzebował w tym momencie. Jakby na to nie patrzeć to potrzebował drugiej duszy z którą mógłby spędzić czas. Fakt, że była dzieckiem, ale to nie robiło im żadnej różnicy. Sam również chwycił połówkę batona i zaczął się nim delektować. Czuł słodki posmak, który powoli wypełniał jego żołądek. Już jakiś czas nie miał okazji zajadać takich smakołyków. Większość czasu spędzał na paleniu fajek niżeli na pałaszowaniu słodyczy. Naprawdę robiło mu się bardzo miło kiedy Chi się do niego przytulała. Normalnie czuł się kochany do potęgi. Zerknął na nią i przyjrzał się kijowi. Nauczenie jej grania w bilarda będzie zapewne oporne, ale na pewno też zabawne. Uśmiechnął się szeroko i złapał pewniej swojego kija.
- Zaraz Cię wszystkiego nauczę. - Powiedział spokojnie i wziął ją na ręce. Posadził ją na stole by miała jak bić i go obserwować. Sam ustawił wszystkie bile i ustawił się do uderzenia. Rozsadził nieco szerzej nogi i pochylił się.
- Mniej więcej musisz tak się ustawić. Pomiędzy dwoma palcami trzymaj kij i delikatnie go rozbujaj. A następnie uderz. - Wytłumaczył jej mniej więcej podstawę podstaw. Wykonał owy manewr i bile poszły w ruch. Kuleczki rozłożyły się ładnie po całym stole. Mężczyzna wyciągnął rękę po Chi, by pomóc jej się ustawić. Oczywiście sam zauważył wszystkie wścibskie spojrzenia, ale nie zamierzał się nimi przejmować.
- Nie przejmuj się nimi. Ja jestem po prostu inny. Inni są zawsze trochę mniej lubiani. - Powiedział szczerze co myśli na temat Łowców, ale tak naprawdę w ogóle się tym nie przejmował. Po prostu traktował ich jak powietrze. Coś czego potrzebuje do osiagnięcia swoich celów, ale nie powinien zwracać na ich zbytniej uwagi. Kiedy pomógł ustawić się Chi pokazał jej którą bilę powinna wbić.
- Zawsze musisz kijem uderzyć w białą kulkę. Delikatnie. Wyceluj. A potem uderz. - Podpowiadał jej, bo tak naprawdę zamiast rywalizacji chciał po prostu wszystko jej wytłumaczyć i nauczyć. Taki właśnie miał plan. - Wszystko w porządku. Trochę się martwiłem o Ciebie. Ale poza tym jestem może trochę zmęczony. - Odpowiedział jej grzecznie, a następnie pogłaskał ją po głowie. Uśmiechnął się leciutko, a następnie oczekiwał jej następnego ruchu.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.05.14 20:16  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Dziewczynka naprawdę polubiła Ciro. Jasne, wcześniej też go znała, bo był dobrym znajomym Nyanmaru. Ale wtedy jeszcze nie wiedziała, że uratuje ją z łap generała, da batona i inne te wszystkie rzeczy.
Całą sprawę nauki gry w bilarda traktowała bardzo poważnie. Uznała, że zostanie najlepszą bilardzistką na świecie! Ha, to dopiero pomysł~ Wyobraziła sobie, że będzie na scenie, a na widowni siedzi Nyanmaru, Ciro, Ailen i inni łowcy. Klaszczą i krzyczą jej imię. W pewnym momencie zostaje wypowiedzone przez megafon jej nazwisko, a ona, w pięknej sukience i czerwonych lokach do pasa przechadza się z uśmiechem. Podchodzi do stołu bilardowego, bierze kij, skupia się...  I rozlegają się entuzjastyczne krzyki, pełne podziwu i radości, bo Chi za jednym razem wrzuciła wszystkie kule~ Z nierealnych marzeń wyrwał ją głos łowcy. Właśnie! Miała się skupić. Dobra. Chisana wgapiła się zmrużonymi oczkami w Ciro. Potaknęła poważnie głową i rozdziawiła usta, gdy wszystkie kulki ładnie się potoczyły.
- Łooo! Też tak będę umiała. - powiedziała, po czym zeskoczyła ze stołu. - Czemu jesteś inny? Przecież nie masz żadnych mocy ani dodatkowych nóg lub rąk jak wymordowani. Hmm... A może masz? - zagryzła wargę i dokładnie go oglądnęła. - Nie, chyba jednak nie. Już wiem! To przez to, że masz jedno oko czerwone, a drugie zielone?
Właśnie, miała się go o to zapytać. Po chwili jednak znów skupiła się bilardzie. Czyli miała... Dobra. Złapała za kij i "delikatnie" nim rozbujała. W rzeczywistości machnęła nim kilka centymetrów w lewo i w prawo, ale ćśśś. Jest idealnie. Teraz... Teraz miała wybić. Czas zamarł w miejscu. Dziewczynka odetchnęła głęboko, a wokół zawirowały powoli pyłki kurzu. Chisana zamrugała w zwolnionym tempie i poruszyła palcami. Kij wystrzelił do przodu, a biała bila z gracją pomknęła kilka centymetrów w górę, by po chwili opaść z głuchym łomotem i potoczyć się chwilkę po stole~ Chi wyprostowała się i zachichotała. No cóż, wyglądało to troszkę inaczej, niż sobie wyobrażała... Ale przynajmniej trafiła! Zawsze coś~ Odwróciła się do łowcy.
- Emm... Coś... Coś nie wyszło do końca. Chyba. Bo to tak... Do góry. Nie do przodu. - mruknęła, wciąż chichocząc. Dla niej wyglądało to bardzo zabawnie. A do tego ten hałas, który przyciągnął wzrok zgromadzonych i wrogie pomrukiwania. No cóż... Przynajmniej jest ciekawie!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.05.14 22:14  •  Główny Salon Rozrywkowy - Page 4 Empty Re: Główny Salon Rozrywkowy
Marzenie godne pozazdroszczenia. Ciro takich rzeczy nie posiada w sumie. Marzy tylko o jednej rzeczy, ale wiedział, że szanse na spełnienie się wynoszą w sumie blisko zeru. Nie było tego czegoś czego się wymagało do niektórych relacji. A przynajmniej z jednej strony tego nie było. Dlatego na razie mimo, że się starał trochę to nie oczekiwał sukcesu. Musiał zrobić znacznie więcej jeżeli to ma się udać. Westchnął ciężko i zerknął na poczynania młodej Chi. Pogłaskał ją po głowie i uśmiechnął lekko. Dlaczego został uznany za innego to już inna sprawa. Jakby to zależało tylko od oczów to byłoby to zbyt banalne. Jego podejście do organizacji oraz jego charakter głównie sprawiły, że jest uważany za wroga tak naprawdę. Za zło konieczne, które musi należeć do nich i musi być tolerowane, ale nie lubiane.
- To nie chodzi tylko o to mała. Ale to też prawda. - Powiedział spokojnie i dalej przyglądał się małej dziewczynce. Faktycznie tak wyszło, że wszyscy mogliby się pośmiać na sali. Jej postawa była dobra, ale rozbujanie i samo uderzenie pozostawiało dużo do życzenia. Dlatego miał zamiar zadziałać od razu. Stanął za nią i sam się nachylił. Wyglądało to pewnie źle, ale musiał jej pokazać o co chodzi. Sam ustawił jej ręce tak jak powinny być i wsadził tam kija.
- Pokażę Ci jeszcze raz. - Powiedział spokojnie i delikatnie poruszał kijem do tyłu i do przodu. - Kiedy będziesz już pewna uderzaj w sam środek. A na pewno będzie lepiej. - Powiedział z uśmiechem i odkleił się trochę od niej. Przynajmniej nie mógł wyjść na pedofila. Chociaż kto wie, bo w tym momencie trochę to tak wyglądało. Pomruki i dziwne spojrzenia również dotarły i do niego. Zerknął w stronę gapiów i jego zdrowe oko wbijało się w nich w taki sposób jakby miał im zrobić krzywdę. Wszyscy wiedzieli, że jest sadystą. Woleli unikać jego gniewu dlatego też od razu odwrócili wzrok. Prychnął głośno i odwrócił się w stronę Chisany.
- Jak na pierwszy raz idzie Ci całkiem nieźle. - Powiedział spokojnie i radośnie. Swoim entuzjazmem miał zamiar nieco upewnić ją, że było całkiem nieźle. Głaskał jej włosy i oparł się o stół. Przyjrzał się mu i zerknął gdzie sam może uderzyć.
- A Ty co sądzisz o mnie? Jestem straszny? - Zapytał się z uśmiechem na twarzy. Blizna na jego twarzy mogła zniechęcić, ale gdyby wiedziała też o tym, że nie ma tak naprawdę oka to pewnie by się bała. A przynajmniej tak mu się wydawało.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach