Zaaa.

Spoko. To ma większy sens.

Powtórzę tłum - za.

Ja mam mieszane uczucia, więc pozostanę bez głosu.

ALE.
Ponadto mam pytanie sprawdzające, bo - szczerze - nie pamiętam, czy ta kwestia była poruszana. Jasne, rozumiem. Choroby dzielą się na te silne i słabsze, ale jak to dokładnie rozpoznać? Robimy to całkowicie na czuja, czy może nakładamy ilość postów w ramach czasu?

Przykładowo:
Słaba choroba X [z której można się wyleczyć bez medykamentu]
3 posty na zachorowanie -> 10 postów chorowania [bez medykamentu 15, ale choroba również minie].

Śmiertelna choroba.
3 posty na zachorowanie -> 10 postów rozwoju choroby (?) -> 5 postów chorowania w ostatnim stadium choroby -> bez medykamentu śmierć.
Przy użyciu medykamentu -> 10 postów dochodzenia do siebie

I tak dalej, i tak dalej. Liczby są całkowicie zmyślone i niedopasowane do niczego. Rzucam przypadkowymi.
Można ograniczyć to do "wszystkie słabe choroby = tyle i tyle postów". Chodzi też o to, że niektórzy, otrzymawszy chorobę w wyniku losowania, pochorują z dwa posty (ojej), potem dostaną leki i w następnym wątku są już w pełni zdrowi. Nie za prędko, jak na śmiertelne gadzisko, które wyżera ich od środka?
Sam przyznam, że chorowałem Growem dość długo (w ostatniej fazie), zajmował się nim Ourell, a później Ailen. Ale. Potem otrzymał lek i w następnym wątku mógłby góry przenosić (uwzględniałem jedynie to, że pił lekarstwo). Gdzieś mi przepadł etap dochodzenia do siebie, w czasie którego ktoś mógłby Growa zaatakować i zyskałby przewagę dzięki chorobie, która przecież musiała odcisnąć na nim piętno.

Nie chcę znów dawać jakichś dzikich ograniczeń, terminów i innych cholerstw, na które każdy się krzywi, ale póki co nie uważam chorób za... hm. Problem? Pewnie, trzeba podwinąć kiecę i lecieć po składniki, ale... błagam. To jeden post na fabule, powrót, przygotowanie i w zasadzie na tym filozofia się kończy. Nie wiem, jak pozostali odgrywali czas choroby, ale nie jestem przekonany co do tego, że na każdą postać owa choroba wpływa (a powinna).

Byłbym też za tym, by stworzyć w profilu pole "choroba", które uzupełniałaby administracja przy losowaniach itp. Nie byłoby mowy, aby user wybraniał się kwestią "niewiedzy" lub "niezobaczenia postu Blighta".


edit: A. Jeszcze jedno.
Uwzględnienie również samej postaci przy chorobach. Z tego co pamiętam, Lilo dostała chorobę weneryczną. Nie będę się zagłębiał dokładnie, ale co, jeśli właśnie taka choroba trafi się osobie, która nie uprawia seksu (a nawet nie uprawiała go nigdy)? Choroba powinna mimo wszystko przepaść, bo może to zbyt mocno nadpsuć koncepcję postaci, jaką wymyślił sobie użytkownik.

Hm, Grow, osobiście sądzę że jeśli już mamy nakładać jakieś ograniczenia rozwojowe choroby, to poleciłbym ze swojej strony (i co wykorzystuje w ramach psychozy krwiopaty Hexa, którą staram się odgrywać lepiej lub gorzej, zależy jak mi idzie ._. ) opcję rozwojów per fabuła. W jednej fabule ktoś łapie chorobę, w kolejnej się rozwija. Jeśli nie zacznie być leczona, będzie się dalej rozwijać. I tak fabuła, fabuła, fabu-, o szlag, kaplica, jeśli już mamy jakiś czas konkretny nakładać, to ta opcja wydaje mi się solidniejsza. Niby przygotowanie medykamentów jest proste, ale nie zawsze jest możliwe - w końcu nie każdy ma magicznego zielarzo-lekarza który zrobi mu miksturkę za friko i jeszcze poleci z uśmiechem jak jej używać.

Co do kolejnych propozycji:

Pole w profilu - yup, to dobry plan. Byłoby bardziej przejrzyste.

Uwzględnianie charakteru postaci i jej samych - tym bardziej. Skoro android nie może zachorować na większość chorób, to czemu dziewica ma oberwać wenerycznym grzybem :l

Szczerze? Sam nie wiem, jak dokładnie to rozwiązać, by wydawało się fair i nie było męczące do odgrywania przez usera. Trzymanie się liczby postów pewnie wymagałoby większego, khm, skupienia, niż trzymanie się liczby fabuł, więc z dwojga złego mogą być i wątki.

Jakoś bardziej podchodzi mi pomysł z podzieleniem rozwoju choroby na poszczególne fabuły, które jako-tako obejmują konkretnie następujące po sobie okresy czasu i powinno to ładnie wyjść.
Popieram pole w profilu.
I stuprocentowo popieram uwzględnianie możliwości zachorowania postaci w oparciu o różne ich cechy. Bo co, mam specjalnie dać się zgwałcić tylko po to, żeby złapać chorobę? Wybaczcie, wolałabym nie. Są takie choróbska, których dana postać nie złapie. Skoro coś da się nabyć tylko w Desperacji, to też nie łapnie tego grzeczny mieszczuch, który nie robi sobie wycieczek za mury. I amen.

Popieram pomysł Hex'a. Jakoś mi się nie widzi liczenia tutaj postów, więc lepszy byłby przekład na fabuły czy tam "czas fabularny".
Co do pola przy profilu, popieram. Byłoby przejrzyście.
I tak, przy zarażaniu postaci trzeba uwzględnić charakter postaci, miejsce zamieszkania i szanse, czy mogła się zarazić.
(Trochę senna jestem, więc na razie tylko tyle.)

1. Też myślę, że lepiej rozłożyć to fabularnie. Tylko na ile? 4? 5?
2. Yup, jestem za polem z chorobami.
3. No i to jasne, że taka Ev czy Lilo nie załapią choroby wenerycznej. Tak więc też jestem za braniem pod uwagę charakteru i środowiska w jakim zycie dana postać.

Nathair napisał:1. Też myślę, że lepiej rozłożyć to fabularnie. Tylko na ile? 4? 5?

Krócej dla chorób słabych, dłużej dla silnych i śmiertelnych.

Przy czym:

Choroba o niskim poziomie zagrożenia: zarażenie się (1) -> czas trwania choroby (2)
Choroba o średnim poziomie zagrożenia: zarażenie się (1) -> czas trwania choroby (2) -> czas osłabienia po chorobie (1)
Choroba o wysokim poziomie zagrożenia: zarażenie się (1) -> czas trwania choroby (3) -> czas osłabienia po chorobie (2)
Choroba o śmiertelnym poziomie zagrożenia: zarażenie się (1) -> czas trwania choroby (3) -> czas osłabienia po chorobie (3)

Przy czym wiadomo, że jeśli w "czasie trwania choroby" nie poda się postaci medykamentów, to umrze. W nawiasach napisałem ilość wątków. Naturalnie, im dalej, tym gorzej.

Hm?

Jestem za polem, za uwzględnieniem charakteru i rozłożeniem na wątki. Będę uzupełniał to pole, żeby nikt się nie wywinął.

Ale - chciałem powiedzieć, jak liczyłem choroby, bo w Info są: lekkie, poważne i śmiertelne.

Lekkie, to te z poziomu łatwego, nie niosą poważnej krzywdy.

Poważne, to te, które zabijają w przypadku zignorowania, ale nie wyczerpują organizmu zbyt szybko

Śmiertelne, to te, przy których bez pomocy osób trzecich możemy się już żegnać z tym padołem łez.


I w sumie jestem za ostatnim postem Growa, bo dobrze mówi. Chwilowo nic mądrego sam od siebie nie napiszę.