Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 16 z 23 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 19 ... 23  Next

Go down

Pisanie 05.07.16 13:53  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
- Jeśli ci pozwoli - odpowiedziała w zamian patrząc na swojego przyjaciela, który zeskoczył jej z ramienia i ostrożnie podszedł do kubeczka z potrawką. Wsadził dziób do środka i spróbował. W jedne chwili syknął odskakując od kubeczka i potrząsnął łebkiem. Spojrzał pytająco na Miszę, kiedy zobaczył, że ten nie zrozumiał o co chodzi, przeniósł spojrzenie na Moretę i pisnął cicho. Wtedy anielica wybuchnęła nieopanowanym śmiechem. Opamiętała się dopiero, kiedy Zair urażony skubnął ją w udo. Zapiszczał i znowu spojrzał na kubeczek.
- Że niby akurat tobie przeszkadza, że ciepłe? - powiedziała do przyjaciela przecierając oczy. Z tego napadu śmiechu aż łzy jej poleciały - Po prostu poczekaj, aż przestygnie, albo nie wiem, pomachaj skrzydłami? Przecież ja ci tego nie zabiorę a wiesz, że nie zrobię tego o co prosisz - rzekła i spojrzała na Miszę, który prawdopodobnie nie wiedział o co chodzi.
- Widzisz, Ikurua to gorące stworzenia. Dlatego tak mnie rozbawił... - wyjaśniła wciąż przecierając oczy z nieoczekiwanych łez. Co jak co, ale tego się po Zairze nie spodziewała. Oczywiście mogła podmuchać jego posiłek aby szybciej wystygł, jednak tego robić nie chciała. Jeszcze nie czuła się w pełni po wybuchu jaki zaserwowała Shinichiemu, mimo iż nie był to skomplikowany zabieg. Fakt faktem jednak zebranie takiej ilości piór było męczące nawet z Zairem. Tak czy inaczej odetchnęła głęboko powoli wypuszczając powietrze z płuc. Musiała się w końcu opanować.
- W moim domu każdy jest mile widziany, o ile ma czyste zamiary. - powiedziała, może troszkę zbyt tajemniczo, ale tak właśnie było. Nie mogłaby przecież pozwolić aby ktoś zniszczył ogród, o który dbała od wielu setek lat.
Raj?
Tak... Jej ogród był dla niej rajem. Jedyne miejsce w którym mogła w pełni wypocząć i zrelaksować się. Jedyne miejsce w którym nawet kiedy pracowała - nie czuła ze to robi. I zarazem jedyne miejsce w którym mogła całkowicie być sobą i robić to co kocha. Zawsze mogła dołączyć do powietrznych figli Zaira i nikt nie patrzył na nią jak na dziecko. Nie, nawet czasem inni dołączali do tych zabaw. A co najważniejsze? Tam nie musiała chować swoich skrzydeł. Nikt ich nie dotykał, więc nie musiała się tym przejmować...
Spojrzała na obrazek w książce, który jej pokazał i przyjrzała się mu. Góry, lasy, rośliny. Wszystko to, czego nie brakowało jej w domu. Uśmiechnęła się lekko i przeniosła spojrzenie na Miszę. U niego też dostrzegła uśmiech, więc postanowiła zapytać.
- Czy to jest miejsce do którego idziesz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.07.16 14:27  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
- Liczę, że to jest miejsce do którego trafię po śmierci. - Wypowiedział te słowa z tym samym wesołym uśmiechem. Nie wierzył w istnienie tego miejsca. Ani podobnych mu. Jakoś nie potrafił sobie już tego wyobrazić. Ujął kubek z jedzeniem dla Zaira i bez chwili oczekiwania zaczął dmuchać na potrawkę, sporadycznie ją mieszając, by wszystko równomiernie się ochłodziło. Po stosunkowo krótkiej chwili odstawił go znowu w to samo miejsce, przy okazji samemu zabierając się za jedzenie.
- Gorące stworzenie? - Przekrzywił głowę, wypowiadając to zdanie w przerwie między kęsami. Nie miał specjalnie dużo okazji by czytać o istniejących stworzeniach tego świata. O wiele częściej po prostu wędrował myślami do takich rzeczy, jak giganci, draugry, satyry, centaury, oraz wiele innych. Fantasy! Ah, świat fantasy, to urocze miejsce. Zwłaszcza flora i fauna.
- I jeżeli tak mówisz… z miłą ochotą skorzystam. Mam aż za dużo czasu do spożytkowania, więc z miłą ochotą spędzę go na poznawaniu nowych miejsc. M3 już poznałem na tyle dobrze, że można by się pochlastać tanią żyletką z nudy. - Odstawił pustą puszkę, czując zadowolenie z pełnego żołądka. Tak, ciepło rozlewające się po ciele, zawsze było czymś niesamowitym. - Może uda mi się gdzieś tutaj kupić jakieś porządne surowce, to przygotuje coś lepszego niż tania potrawka z puszki. Akurat świętej pamięci mamusia zdołała wymusić na mnie naukę gotowania. Przydatna umiejętność. - Zaśmiał się ciepło, zwłaszcza na wspomnienia obrywania metalową łyżką w głowę. Jakoś nie miał smykałki do tego na początku, a najwyraźniej rodzicielka postawiła sobie za punkt honoru, by wbić mu do głowy wszystkie możliwe przepisy. - A ile będzie mnie kosztować nocleg? Może nie mam dużo pieniędzy, ale z miłą ochotą pomogę w czymkolwiek, by się odwdzięczyć. Mimo wszystko, naprawdę czułbym się lepiej, wiedząc, że przynajmniej odpłacę się za okazanie mi gościnności. - Spojrzał Moret w oczy, oczekując odpowiedzi spokojnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.07.16 17:17  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
- Lubię myśleć, że ten gatunek powstał z ognia - powiedziała obserwując Zaira, który ponownie wsadził dziób do kubeczka z jedzeniem i zaczął pałaszować posiłek z zadowoleniem - Jeśli zechce, to pewnie sam ci pokaże, dlaczego tak o nim mówię, ale ostrzegam, to nic dobrego nie znaczy - dodała po chwili spokojnym tonem. Sama widziała to wiele razy. Najczęściej, kiedy Zair bał się czegoś lub o coś. Rzadko się zdarzało, aby mógł wywołać swój ogień wtedy, kiedy ona chciała, ale nie przeszkadzało jej to. Nie była z nim, a on z nią z powodu jego zdolności do samozapłonu, choć pewnie przydałaby jej się, gdyby postanowiła siać spustoszenie. Zair dałby jej ogień, który ona mogłaby rozdmuchać.
Ale tak nie było, nie jest a już tym bardziej nie będzie! Ambriel była podręcznikowym aniołem dbającym o ludzi i chcącym dalej się nimi opiekować. Mimo iż czasem jej zachowanie wśród ludzi pozostawia wiele do życzenia, to jednak przed apokalipsą była cherubinką stworzoną przez samego Ojca.
Ale nie o tym mowa.
Słuchała spokojnie słów Miszy uśmiechając się przy tym sympatycznie. Jeśli nie myliła się ze swoim osądem, to był on dobrym człowiekiem. Nie był zgorzkniały czy rządny zemsty z powodu odejścia matki. Czemu odeszła? Tego Ambriel oczywiście nie wiedziała, ponieważ w dzisiejszym świecie powodów mogło być naprawdę dużo. Ale sposób w jaki o niej wspominał, uświadomił jej iż Misza akceptował ten los, doceniał to co miał, a co stracił, a przede wszystkim - co ciekawe, wierzył że po śmierci czeka ich lepsze miejsce. Kto wie? Może jeśli zbyt wiele się nie zmieni, to jego dusza będzie mogła odrodzić się jako jeden z nich?
Uśmiechnęła się i chciała go zapewnić ze tak właśnie jest, kiedy ten jednak zapytał o koszt noclegu. Moreta zamrugała kilka razy próbując zrozumieć o co pyta. Pyta ją o koszt noclegów w Desperacji, czy u niej, w Edenie?
- Umm...Jeśli o mnie chodzi, to jedyną zapłatą byłoby towarzystwo. Tak się składa, że w moim domu mieszkam z Zairem sama. Ale zawsze znajdzie się coś, czym można się odwdzięczyć - dodała na koniec również patrząc mu w oczy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.07.16 17:44  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
- Z ognia? Jak feniks? - Oczy mu się zaświeciły jak u dziecka, gdy skierował wzrok na Zaira, przyglądając się mu dokładnie. Teraz Moreta mówiła w bardziej mu zrozumiałym języku, jeżeli przynajmniej chodzi o to, czym jest jej podopieczny. - Jak to szło… “A to, co zrodzone z popiołu, w popiół powróci. Lecz jedno w tym świecie, nigdy nie zawróci, gdy popiół opadnie, znów feniks żywot wykradnie.” Któraś z książek. Nie pamiętam dokładnie już która… chyba, że to moje słowa. Nie wiem już. Dużo tego było w międzyczasie. Możliwe, że sam sobie już to dopowiedziałem w wolnej chwili.
Podrapał się po głowie, po czym wyjął chustę z kieszeni. Zaczął czyścić naczynia w których przygotowywał dania, upewniając się, że nic mu nie zaśmierdnie. Pochował je do plecaka gdy tylko wszystko było już na glanc i skierował znów wzrok na anielicę, już nie mając na tyle odwagi, by spojrzeć jej w oczy. Zatroskany wyraz twarzy mógł mówić dużo, ale nieznaczny rumieniec na twarzy zdecydowanie dziwił i go. Ale może bezpiecznej będzie, jeżeli się nie dowie, co go powoduje.
- Więc towarzystwo niech i będzie. Jeżeli dam radę kupić cokolwiek po drodze, mogę też coś ugotować. - Spojrzał na swoje buty i mruknął cicho. Zawstydzenie. Tak, to mogło wywołać te rumieńce. Koniec końców, ledwo co poznał panienkę Moret, a już mu zaoferowała więcej, niż był w stanie odpłacić. Chociaż inna sprawa, że gdyby trafił na nieodpowiednią osobę, zapewne skończyłby jako prywatny niewolnik do skubania z mięsa, czy jeszcze gorzej. Ale to już takie małe drobnostki. Złapał za książkę, której jeszcze nie schował, czule przejeżdżając opuszkami po twardej okładce. Uśmiechnął się sentymentalnie i schował ją, tam skąd wyciągnął.
- Am… Misza i Fluffy to ogółem przezwiska, żeby nie było. Michail Volfasin. Syn wilka. Jakoś tak wyszło, nie wiem dokładnie skąd to nazwisko się wzięło. Ale nie przeszkadza mi. Od tego wziął się też Fluffy. Mm… chyba dawna przyjaciółka porównała mnie do puchatego wilka. Chociaż nigdy specjalnie gruby nie byłem, ale z jakiegoś powodu podobnoż jestem, lub byłem miły do przytulania. - Zaśmiał się pod nosem, unosząc wzrok na niebo. Trochę tych wspomnień miał, ale ciężko po tym wszystkim już stwierdzić, które były jedynie snami, a które rzeczywistością. A może trochę tego i tamtego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.16 11:04  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
- Feniks? - powtórzyła zdziwiona i spojrzała na Zaira, który kończył właśnie swój posiłek i uśmiechnęła się, kiedy Misza wyraźnie się pobudził recytując jakiś cytat. Wyglądało na to, że jego światem rządzi książka.
- Może być coś takiego. Ikurua pomimo skrzyżowania z ssakami, to jednak wciąż ptaki - powiedziała wspominając pierwsze spotkanie z Zairem. Nie, nie musiała dawać mu mleka. Jadł dosłownie wszystko co podsunęła mu pod dziób, a nawet i niekiedy zjadał to, czego mu nie dawała. Odkrywanie tego gatunku na przykładzie Zaira było naprawdę zabawne.
Wtedy jednak Moreta zauważyła reakcję Miszy. Przez chwilę patrzyła na niego próbując zrozumieć co wprowadziło go w zakłopotanie i wymyśliła. Dopiero co ktoś jej powiedział, że jej wygląd bardziej przypomina dziewczynę do towarzystwa. Szczególnie w tej okolicy jaką jest Desperacja. Momentalnie jej samej na twarzy pojawił się rumieniec.
- T-to nie tak jak myślisz! Wcale nie mam złych zamiarów. Moje intencje są jak najbardziej niewinne! - zaczęła się tłumaczyć. Nie chciała aby powstały jakieś nieporozumienia mimo tego, iż prawdopodobnie sama właśnie takie sprowokowała. Co prawda potrafiła odczytywać emocje ludzi, jednak nie znaczyło to, że potrafiła czytać im w myślach.
Wpatrywała się w niego i jego reakcję, kiedy dostrzegła, że Misza skupiając się na książce wrócił do siebie odetchnęła z ulgą. Wyglądało na to, że udało jej się uniknąć nieporozumienia - a przynajmniej taką miała nadzieję.
- Puchatego wilka? - zaśmiała się łagodnie i spojrzała na niego. Nie... zdecydowanie nie przypominał puchatego wilka. Ale powiedział, że jest miły do przytulania... Może powinna to sprawdzić?
Ach... Powiedział jej prawdziwe imię, więc może nie ma złych zamiarów? Nie powinna pozostawać mu dłużna, prawda?
- Właściwie, to ja też nie podałam ci mojego prawdziwego imienia. Moreta to pseudonim, który wymyśliliśmy z Zairem, abym nie musiała przedstawiać się prawdziwym imieniem. Na imię mam Ambriel - powiedziała i spojrzała na niego uważnie obserwując jego reakcję. Z jednej strony miała nadzieję, że w pewnym momencie sam domyśli się, kim jest Moreta, ponieważ nie chciała mówić tego na głos, z drugiej strony rozsądek znowu podpowiadał jej, że poza Edenem nie jest zbyt bezpiecznie przyznawać się byle komu do tego kim jest. Ale zauważyła już, że Misza był dobry człowiekiem, i pozostało mieć tylko nadzieję, że nie myli się w tym osądzie...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.16 11:48  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
Rozumiejąc, co mogła pomyśleć sobie Moret, momentalnie zaciął się, oblewając płomiennym rumieńcem. Otworzył nieznacznie szerzej oczy i potrząsnął głową. - Nie, nie nie nie! To nie tak! Naprawdę! - Spuścił wzrok, kompletnie zażenowany. Nie chciał zdecydowanie doprowadzić do takiego obiegu sytuacji, co mocno mu nie przypasowało. Nie był pewien co prawda, jak jej się udało dojść do takich a nie innych wniosków, ale z drugiej strony chyba całkiem łatwo wyczytać mu emocje z twarzy. - Nie miałem niczego złego na myśli, naprawdę. E-err… Znaczy… no. - Odwrócił wzrok, czując, że bardziej się wkopać już nie może. A jednak. - Po prostu nie zdarza mi się często, by ktoś tak urodziwy jak panienka, oferował mi jakąkolwiek pomoc. N-nie odbierz tego źle proszę! Graah… To po prostu… er… no… ja… - Zamknął usta i po prostu się skłonił, głównie by ukryć wstyd i kompletne zażenowanie, które dosłownie go paliło od środka teraz. - Przepraszam panienko Ambriel! - Wypowiedział, nie będąc już w stanie wydukać nic innego. Kompletnie nie tak, wszystko nie tak. Twoje zdolności oratorskie Fluffy są tak przerąbane, że to szok! Wpakujesz się w tarapaty jak nic. A co jak Moreta się na ciebie teraz obrazi kretynie? Naucz się formować chociaż proste słowa, a jak nie potrafisz, to morda w kubeł i uśmiech na idiotę numer 21!
Może i był wyższy od niej, ale z jakiegoś niezbyt wyjaśnionego powodu czuł do niej większy respekt, niż powinien. Może trochę do znaczenia ma jej wiek. Zdaje się być starsza o parę lat, chociaż też nie jest to teraz już tak wielka różnica. Nie uniósł się, nadal oczekując na jej przyjęcie, lub odrzucenie przeprosin, mimo że palcami z zestresowania przebierał, mając ochotę wytrzaskać sobie stawy. Jakiś taki naturalny system odstresowujący. Niby karkiem też potrafi, ale to już tylko w chwilach gdy stres go zjada od środka. Czyli prawie, że teraz. No ładnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.16 12:08  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
Nie miał nic takiego na myśli? To dobrze, ponieważ ona tez o niczym takim nie myślała. Uśmiechnęła się do niego, kiedy się skłonił i wiedziona impulsem położyła mu dłoń na głowie. Widziała że był zażenowany tą sytuacją, ba, nawet to czuła. Ale nie było to tak silne, żeby nie potrafił poradzić sobie z tym sam, więc nie musiała mu w tym pomagać.
- Jesteś dobrym człowiekiem... Jeśli ktoś mógł tutaj coś źle odebrać to właśnie ty - powiedziała i przesunęła dłoń, którą trzymała na jego głowie, delikatnie po policzku, w stronę podbródka. Delikatnym gestem skłoniła go do uniesienia głowy.
- Nie przejmuj się tym, różne rzeczy się zdarzają i jestem na to przygotowana. Ty też powinieneś trochę się na to uodpornić - powiedziała cały czas uśmiechając się sympatycznie. Przyszedł jej do głowy pewien pomysł...
Sięgnęła po jego dłoń i ostrożnie położyła na niej swoje pióro, które przez cały ten czas trzymała. Następnie przykryła swoją dłonią jego, co miało być jasnym sygnałem, że teraz piórko zostało mu podarowane.
- Proszę. Podobno to pióro pochodzi od anioła, który nigdy nie zostawi ludzi bez opieki. Podobno dobre rzeczy spotykają tych, którzy je mają, a w razie niebezpieczeństwa, lub samotności, sam właściciel pojawia się z pomocą - mówiła spokojnie z nadzieją, że Misza bez marudzenia weźmie pióro do ręki. I tak nie miała co z nim zrobić, oprócz wysłania go w stronę domu, a tak, to przynajmniej ma wpływ na to, kto je ma. Nawet jeśli zgubi, nawet jeśli wyrzuci, liczył się gest.
- Nie wiem jak jest na prawdę, nie miałam okazji go przetestować. Podobno wystarczy w nie dmuchnąć... - dodała na koniec
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.16 12:26  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
Rumieńce nie zniknęły, ale w duchu się trochę uspokoił. No, może serce jeszcze załomotało szybciej, gdy poczuł jej dłoń na policzku. Jakoś pobudzało to wspomnienia, których trochę było. Następnie spojrzał na piórko i przekrzywił głowę. Trawił jej słowa przez parę chwil, mocno zastanawiając się nad całym sensem tego. Gdzie ma być sens, gdy dusza zagra ostatni dźwięk.
- Dziękuję. - Wypowiedział ze szczerozłotym uśmiechem, bardzo ostrożnie sprawdzając pióro. Tak, najbezpieczniej będzie mu zdecydowanie tam, gdzie jego historia winna była trafić. To jest książka. Odnajdując się ponownie w tej samej pozycji co przed przeprosinami, złapał za plecak, raz jeszcze wyciągając lekturę. Przekartkował ją, odnajdując ten sam obrazek, który wcześniej ukazał Ambriel. Pieczołowicie ułożył pióro między kartkami, powoli zamykając księgę. Gdy to uczynił, po podarunku nie było śladu - czyli będzie bezpieczne. - Wiele to dla mnie znaczy. - Wypowiedział, zwracając wzrok na anielicę. Zdecydował, że lepiej już nie będzie wracać do poprzedniego tematu, by uniknąć więcej problematycznych sytuacji.
- Zdajesz się wiedzieć na temat aniołów więcej ode mnie. Oczywiście, zasłyszałem już wszędzie, że istnieją. Ale moje pojęcie na ich temat to głównie książki, które potrafią przedstawiać je zarówno jako istoty spływające z niebios, będące znakiem, że przyszłość nadal może istnieć, jak i z drugiej strony często okazują je jako chęć zemsty, zawiść, czy wysłanników śmierci. - Uniósł dłonie, wykonując nimi coś na styl imitacji wagi. - Gdzie jest prawda w tym wypadku. Tego nie wiem. Z jednej trony chciałbym wierzyć, że są tym, co można nazwać dobrem… - W tej chwili uniósł jedną dłoń wyżej, a drugą opuścił. - Ale z drugiej, opowieści z M3, cały ten kościół, czy cokolwiek to jest, oraz wiele, wiele innych… - I raz jeszcze dłonie powróciły na równy poziom. - Panienko Ambriel. Opowiedziałabyś mi o aniołach?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.16 13:01  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
Obserwowała jak delikatnie obchodził się z piórem chowając je do książki. Uśmiech nie znikał z jej twarzy. Wiedziała już, że dobrze zrobiło - pióro będzie bezpieczne. Na pewno dużo bezpieczniejsze niż te, których Zair nie zdążył pozbierać. Ale co mogła mu powiedzieć o aniołach nie wyjawiając przy tym, że sama jest jednym z nich? Co mogła mu powiedzieć o aniołach nie przekazując mu zbyt poufnych informacji, ani nie wprowadzając w błąd jego rozumowania? Może lepiej będzie, jeśli sam zapyta?
- Nie jestem do końca pewna co chciałbyś wiedzieć o aniołach. Ja wiem tyle, ile głównie się opisywało w starych księgach - zaczęła mówić zamyślona. Nie było to kłamstwo. Sama zatrzymała się w czasach przed apokalipsą... W tym czasie Zair wskoczył jej na kolana i ułożył się wygodnie. Ambriel dobrze wiedziała czemu to zrobił. Lubił słuchać co mówiła, a nawet i musiał, żeby nie powiedziała przypadkiem za dużo. Spojrzała na niego i zaczęła głaskać go po grzbiecie wyposażonym zarówno w pióra jak i w sierść.
- Większość aniołów jest oczywiście dobra i dba o ludzi. Dobrze wiedzą, kto był pierwszy i do kogo należy ten świat. Przed apokalipsą ich zadaniem była opieka nad ludźmi, aby ci nigdy nie byli sami. I wychodziło im to całkiem dobrze, ale dostali od Kreatora jeden ważny zakaz - nie wolno im było ingerować w wolną wolę ludzi. Mogli doradzać, mogli manipulować otoczeniem, aby ustrzec ich przed błędnymi decyzjami, jednak nie wolno im było dotykać ludzi. A ludzie jacy są, każdy wie. Dlatego stało się to, co się stało... - tutaj na moment zamilkła przesuwając teraz palcami po uszach Zaira.
- Po apokalipsie część aniołów odeszła razem z Nim. Początkowo zostali tylko ci, którzy tak bardzo kochali ludzi - istoty które były najwspanialszym dziełem Kreatora. Co ciekawe, ludzie myślą, że wszystko co ociągnęli po apokalipsie, osiągnęli własnymi rękami, ale jest w tym tylko trochę prawdy. Anioły są wszędzie dbają o ludzi, pilnują aby nie nękały ich katastrofy, usuwają przeszkody z dróg. Nawet jeśli czasy nie są bezpieczne nawet dla nich, wciąż nie wolno im ingerować w wolną wolę... - na koniec westchnęła. Był to właśnie obraz aniołów taki, jaki widziała ona. Czy był prawdziwy? Cóż... z pewnością są tacy, którzy stwierdzą że to wszystko jedna wielka bujda. Ale można powiedzieć, że Moreta streściła swoje istnienie.
- Nie wiem czy zaspokoiłam twoją ciekawość, więc pytaj o co chcesz, a jeśli będę mogła ci odpowiedzieć, zrobię to
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.16 13:22  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
Wsłuchiwał się w jej słowa uważnie. Każda nowa informacja wyryła się głęboko w umyśle, stawiając kolejne kroki co do wiedzy na temat istot, które jeszcze tak niedawno były uznawane jedynie za bujdę na resorach, napisaną w jakiejś książce. Ale prosz. O to świat, w którym wszystko poszło się chędożyć, a anioły się pojawiły i jawnie można stwierdzić, że chyba coś jest nie tak. Bo zabrakło stwórcy, a zostali poddani. Czego to ludzie nie zniszczą!
- Dziękuję Ci. Sądzę, że to tyle, ile potrzebowałem wiedzieć. A może nawet więcej, niż się spodziewałem. Czyli anioły chronią ludzi. - Podrapał się po policzku, wykrzywiając usta w sposób, który jawnie dawał znać, że się zastanawia. - To dlatego ludzie czasem nazywali siebie nawzajem aniołami? Bo się bronili? Pycha z ich strony jest niesamowita. - Mruknął cicho, powoli się unosząc z ziemi, by trochę rozprostować nogi.
- Koniec końców, wiem tyle ile trzeba. - Uśmiechnął się zadziornie. Spojrzał na Ambriel, jakby próbował odnaleźć jakiś ukryty detal w tajemniczym obrazie. - Czy spotkałaś anioła na swej drodze?
Poprawił kurtkę i koszulę, oklepując przy okazji kieszenie, by się upewnić, że nic mu nie wyleciało. Aż szkoda gadać ile razy tracił sentymentalne pamiątki, tylko dlatego, że akurat kieszenie albo były dziurawe, albo źle zaprojektowane i się z nich rzeczy sypały.
- Bo jak na razie mi się zdarzyło trafić tylko na ludzi, z czego bardzo dużo z nich mógłbym określić słowami demonów wcielonych. Albo przynajmniej leniwych kluch. A tobie jak na razie najbliżej do kogoś, kogo bym był w stanie określić aniołem. - Przyjrzał się jej tym uważniej, jakby starając się swoim dziwnym tokiem myślenia połączyć koniec z końcem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.16 14:20  •  Ruiny fontanny - Page 16 Empty Re: Ruiny fontanny
- Myślę, że to nie dlatego, że się bronili, ale raczej dlatego, że dbali o siebie, byli dobrzy, uczynni i zawsze można było na nich liczyć - powiedziała spokojnie patrząc w niebo tęsknym spojrzeniem - Dzisiaj mało jest ludzi, których można nazwać aniołami... - dodała po chwilce i westchnęła. Kiedy zapytał ją czy widziała kiedyś anioła, zaśmiała się mimowolnie.
- Czy widziałam Anioła? - powtórzyła pytanie zupełnie nie wiedząc jak odpowiedzieć. Przecież sama była jednym z nich więc tak jakby ciągle widziała jakiegoś anioła. Ale trzeba było coś odpowiedzieć, prawda?
- Możesz mi nie uwierzyć, ale tak. Spotkałam anioła. Może ci się to wydać nieprawdopodobne, ale Zair widzi je dosyć często. Myślę, że również będziesz miał okazję spotkać anioła, a nawet z nim porozmawiać. Kto wie, czy nie będzie to twój anioł stróż? - powiedziała i zaśmiała się znowu. Jakże to absurdalnie brzmiało z jej anielskiej perspektywy. Ale cóż mogła poradzić? Przecież tyle razy została podziobana za to, że za szybko zdradziła swoją tożsamość, nie raz nawet musiała szybko się ulatniać, ponieważ przyznała się komuś, kto nie zaakceptował tego kim jest, a nawet i chciano zrobić jej krzywdę. Przecież Ambriel nie będzie walczyć z ludźmi!
Gdzieś tam w jej rozbawieniu, czuła się trochę nieswojo. Trochę sobie pogrywała z Miszą, który przecież był dobrym człowiekiem. Nie zaprzeczał jej istnieniu, ani nie chciał jej zrobić krzywdy. Był dobrym chłopakiem i oby to się nie zmieniło.
Ale jeszcze mu nie powie, jeszcze mu nie pokaże - może sam się domyśli?
- Dziękuję za ten komplement, ale nie znasz mnie jeszcze na tyle, by móc tak mnie nazwać. Nie wiesz czy popędziłabym komukolwiek na pomoc, gdyby znalazł się w niebezpieczeństwie, nie wiesz czy w ogóle jestem dobrą osobą... Po czym wnioskujesz, że pasuję do opisu anioła?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 16 z 23 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 19 ... 23  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach