Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Góra Babel


Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 14.12.18 14:56  •  Leśny trakt Empty Leśny trakt
Wyznaczona przez aniołów trasa turystyczna po dolinie. Służy im zwykle do celów rekreacyjnych i wspinaczki górskiej, gdyż w pewnym momencie droga prowadzi stromo w górę. W trakcie roztopów i okresu deszczowego trakt bywa niebezpieczny. Ścieżka urywa się ponad 4 km od sieci częściowo niezbadanych przez nikogo jaskiń, w których skład wchodzi ta.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.18 20:10  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Nie zamierzał porzucać swojej "misji". Bez sensu byłoby teraz zawrócić i zostać tak jakby z niczym, wszak zgodził się przygarnąć na chwilę wilka, a miał też do sprawdzenia ślad. Do tej pory zdążył ustalić jednocześnie dużo i niewiele, wciąż pozostawało wiele pytań bez odpowiedzi, nie miał pojęcia kto i dlaczego miałby posunąć się do tak skandalicznego, ohydnego czynu jakim było uśmiercenie stada danieli ciepłorogich. Na dodatek nie dla pożywienia, ale dla samych rogów, które w swoim czasie i tak zostałyby zrzucone przez właścicieli. Mal'akh uzbrojony był w szczątkową wiedzę o sprawcy - miał kształt człowieka, więc nie był dziką bestią (choć uczynki temu przeczyły), omamił czymś stworzenia, czymś w stylu unieruchamiającej aury, która rozpoczęła się prawdopodobnie od głośnego gwizdu wywołującego dezorientację i ból głowy. Warte do odnotowania, że może zadziałałoby zakrycie czymś uszu. Ciężko stwierdzić co było źródłem tej tajemniczej, zdradzieckiej mocy. Artefakt? Może technologia? Na tę chwilę nie wskazywało to konkretnego osobnika, na Desperacji i w Edenie każdy mógł zdobyć takie świecidełka, choć nie każdy wykorzystywał je do kradzieży i morderstwa. Ofiary miały też poderżnięte gardła. Ale nie byle jak - precyzyjnie, zapewne jednym szybkim ruchem. Uciekając z miejsca zbrodni prawdopodobnie rozdarł fragment swojego odzienia o gałęzie - brudny materiał otoczony wonią taniego tytoniu spoczywał w tym momencie w kieszeni Zwierzchności, otulony chustką.
Anioł zatrzymał się, przywołał do siebie Nico, przykucnął wyciągając jedyny trop, który może mógł go jeszcze gdzieś zaprowadzić. Pora sprawdzić czy to, co mówią o zdolnościach tropiących wilków jest prawdą czy jedynie zbytnim zachwalaniem tych pięknych stworzeń.
- Nico, szukaj - zachęcił zwierzę, dając mu do powąchania odwinięty z chustki materiał. Nadal starał się nie dotykać śladu własną ręką, im mniej przejmie zapachów tym lepiej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.01.19 23:01  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Wilk szedł kilka kroków przed Mal'akhem, chociaż od czasu do czasu wypadał z kadru pola wiedzenia swego tymczasowego opiekuna na rzecz pomniejszych mieszkańców lasu. Niemniej - czując podskórnie, że powierzono mu ważną misję - nie oddalał się zbytnio, aby towarzysząca mu wciąż szczenięca ciekawość nie przywiodła go w inną część lasu. Wchodząc pod górę, zwolnił, idąc niemal przy nodze Zwierzchność, a gdy ten się zatrzymał, Nico uczynił to samo. Omiótł swym bystrym spojrzeniem znajdujące się przed nim elementy krajobrazu, jednakże nie dojrzał żadnej zmiany w otoczeniu. W gruncie rzeczy ani wrażliwy na zapach nos, ani niezawodny zmysłu słuchu nie zarejestrował niczyjej obecności w najbliższej okolicy, wobec czego wbił spojrzenie w wyższą od siebie sylwetkę.
Nico, szukaj.
Ariael nauczyła go podstawowych komend, więc bez żadnego aktu sprzeciwu obwąchał materiał, aczkolwiek wyczuwając jego intensywną, wręcz nieprzyjemną woń odsunął się na odległość paru kroków. Po kilku chwilach zaczął węszyć w poszukiwaniu źródła tego smrodu; pierwszy raz miał styczność z aromatem tytoniu, toteż zapamiętaj weń strukturę. Wiejący wiatr nie był zbytnio pomocny w zwierzęcej inicjatywie, jednak w końcu złapał trop, wobec tego skierował swe kroki w tamtym kierunku. Pojedynczym hau dał mężczyźnie znać, żeby poszedł za nim.
Nie uszli nawet kilometra. Otóż wilk zatrzymał się raptownie kilka centymetrów przed wysokim drzewem. Obwąchał uważnie jego pień, po czym zaszczekał mocniej i podbiegł kilka metrów na lewo, zbaczając delikatnie ze ścieżki. Przywiódł anioła w miejsce czyjegoś urzędowania,  o czym świadczyło nieaktywne ognisko i... namiot. Choć mocno zużyty, w wielu miejscach wręcz przedarty, najwyraźniej nadal pełnił rolę dachu nad głową podróżnemu, ale czy takowy mógł należeć do anielskiej rasy? Jasne, nawet wśród jego braci i sióstr znajdowali się maniacy przyrody, jednakże ci zazwyczaj większość swojego czasu spędzali w ogrodach edeńskich. Niczym niezrażony Nico znalazł się w okamgnieniu przy wejściu do namiotu i pociągnął nosem w celach porównawczych, ale nie zajrzał do środka. Instynkt nie pozwalał mu na taki akt odwagi, mimo iż jego analiza wykazała, że ten zapach różnił się od szukanego.


Uwagi technicznie:
• Możesz ingerować w przebieg wydarzenia, znajdując po drodze przedmioty lub poszlaki przeoczone przez młodego wilka. Śmiało.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.19 19:22  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Od ponad dwóch tygodni nie pojawił się tutaj żaden post, toteż od dziś wyznaczam termin - 20.01.2019 r.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.01.19 0:44  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Starał się cały czas obserwować ruchliwe zwierzę, ale nie zwracał mu uwagi za swoje szczenięce zapędy w gonieniu innych mieszkańców lasu. Tak długo jak poruszali się wprzód zamiast cofać, jemu to pasowało. Musiał tylko czasem skręcić gdzieś za drzewo, wyłapać wzrokiem towarzysza, gwizdnąć, cmoknąć lub wydać dowolny inny dźwięk przywołujący czworonoga na główną ścieżkę. Nie chciał za mocno zboczyć z kursu, żeby potem nie cofać się lub, co gorsza, nie natrafić nigdy na następny ślad dotyczący zwyrodnialca z doliny. Ze wszystkich opcji wypuszczenie gadziny było najgorszą.
Z początku anioł chciał poddać wiatr swojej władzy, ale nie był pewien czy nie pogorszy Nico pracy. Dostrzegł, że wilk poradził sobie z początkową przeszkodą, więc od razu ruszył za nim przyspieszając kroku. Nie powinien powątpiewać w jego zdolności, skoro sam ich nie posiadał, a miła hodowczyni zaufała mu powierzając tropiciela. Czemu w ogóle miałby myśleć, że czworonożny nie da sobie rady? To było kompletnie bez sensu.
Podążając za Nico, przyglądał się też otoczeniu. Ułamana gałąź, ślady wśród liści, odciski na ziemi. Byli w środku lasu, więc tak naprawdę każda rzecz wyglądała tu naturalnie. Często przebiegały tu dzikie zwierzęta, przechodziły patrole czy po prostu osoby wybierające się na spacer lub polowanie. Ślad buta w błocie mógł jednocześnie należeć do osoby, której szukał, jak i do dowolnego innego osobnika mogącego tędy przechodzić choćby i pięć minut przed nim. Złamany patyk? Nie problem, żeby uciekający jeleń czy dzik naparł na fragment drewna. Wyglądał ewentualnych nowych fragmentów porwanego odzienia, śladów krwi, każdej poszlaki, która by tu nie pasowała. A jednocześnie nie mógł zgubić wilka.
- A to co... - zastanowił się cicho sam do siebie. Pogłaskał Nico po łbie, drapiąc go krótko za uchem i dziękując za pomoc. Zerknął na ognisko, przysunął do niego dłoń starając się określić czy ogień palił się dawno. Być może to baza wypadowa sprawcy, albo po prostu przypadkowe obozowisko nie mające nic wspólnego z poszukiwanym. W jakimś jednak celu zwierzę go tu przyprowadziło i mimo ciekawskiej natury nie zaglądało do środka, choć mogło.
- Czy ktoś tu jest? - zapytał głośno, rzucając pytanie w kierunku wejścia. Nie chciał się komuś wepchnąć w życie prywatne z butami, wtarabaniając do namiotu. Niektórzy tak mieszkali, a jemu nikt przecież nie wpadał bez pukania do domu. No, prawie nikt. Czasem zdarzały się wyjątki. Gdyby nie uzyskał odpowiedzi, ostrożnie zajrzałby do wnętrza, kładąc dłoń na drzewcu włóczni. Lepiej wycelować we wroga w tym samym czasie niż z opóźnieniem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.01.19 13:15  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Zanim nadeszła oczekiwana przez anioła odpowiedź, usłyszał jak coś konfrontuje się z podłożem w akompaniamencie zduszonego krucyfiks.
  — Nie, kurwa, nikogo tu nie ma. Namiot sam postanowił udać się w daleką podróż po tym anielskim zadupiu. — Z wylotu wynurzyła się obca głowa opatulona wyblakłą, podziurawioną czapką. — Czego dusza pragnie? — Ciemne oczy skonfrontowały się z odpowiedniczkami anioła.
  Mężczyzna był brudny, nieogolony i cuchnął piwskiem. Jego prezentacja dawała wiele do życia. Ponadto tryskał złością, gdyż nie spodziewał, że ktoś zakłóci jego spokój podczas snu, choć jednocześnie mógł się tego domyśleć. Ten przeklęty Eden niczym się nie różnił od zakichanej Desperacji!
  Niemal w tej samej chwili Nico obnażył rząd zębów i zawarczał gardłowo, aczkolwiek to nie pojawienie się obcego mężczyzny wywarło na wilku największe wrażenie, mimo iż takowe także dorzuciło cegiełkę do zachowania czworonoga. Sęk w tym, że ślepia psa były skierowane ku wnętrzu obskurnego namiotu, więc tam musiał znajdować się obiekt, który go rozjuszył.
  Mężczyzna, poruszony widokiem garnituru ostrych zębisk, wycofał się do środka.
  — Zabierz pan tego kundla! — krzyknął, zacisnąwszy dłoń na kuszy. Jedynej broni, którą posiadał. — Bo, przysięgam na Boga, odstrzelę mu łeb!
  Kusza znalazła się w polu widzenia i anioła, i wilka. Argh, nienawidził tych zapchlonych sierściuchów!

Termin: 27/01.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.19 12:47  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Anielska brew uniosła się, słysząc mieszkańca. Kogo by mogło przywiać w tak niesprzyjających okolicznościach przyrody? Lepiej byłoby przecież schować się gdzieś na terenie miasta zamiast kryć po lesie, ale nie jemu oceniać czyjeś preferencje życiowe. Może lubił marznąć przez wiatr włażący przez wszelkie dziury w namiocie i ubraniach.
Nie zdążył się nawet odezwać, kiedy nieznajomy wycelował kuszę. Natychmiast stanął na linii możliwego ognia, zasłaniając Nico własnym ciałem. Uniósł jedną rękę w uspokajającym geście, jednak drugą odczepił złożoną broń, która w akompaniamencie dwóch cichych kliknięć została złożona. Jeśli chce się bawić w strzelanie, to proszę bardzo, ale Mal nie zamierzał stać bezczynnie, kiedy ten pozbędzie się „kundla” tylko dlatego, że coś mu się w nim nie podoba. Trudno, najwyżej oberwie bełtem w klatę, co się może stać?
Spokojnie. Szukam złodzieja i mordercy, a nie zwady z tobą. Zabiorę go jeśli mi pomożesz. Przyszedł tu za tropem i zdecydowanie nie pozwolę ani jemu skrzywdzić ciebie ani też tobie jego – oznajmił unosząc głowę i odrobinę rozchylając każde ze skrzydeł, żeby jeszcze bardziej zasłonić wilka. Może też w celach lekko zastraszających, kto wie? Usłyszał jakiś czas temu, że wygląda groźnie, choć nawet sam tego nie był świadom. Białowłosy obejrzał się na Nico, który uparcie próbował spojrzeć na namiot.
Wydaje mi się, że nie chodzi mu o ciebie, ale o coś co posiadasz – dodał, nadal starając się jakoś na niego wpłynąć, żeby odłożył broń i trochę rozluźnił swoje spięte, zapijaczone poślady. Anioł obserwował dłonie mężczyzny, bo gdyby ten strzelił, może zdążyłby odbić pocisk silnym powiewem wiatru. Nie zamierzał się dawać zabić jakiemuś menelowi spod dębu. – To jak, chwila przyjaznej rozmowy i pójdę sobie udając, że nigdy się nie widzieliśmy czy jednak pozwolić Nico ogryźć ci kostki?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.19 0:37  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Niestety, mężczyzna, która pojawił się na drodze Mal'aha miał w zwyczaju wpierw działać, a dopiero później myśleć. Poza tym jego niechęć do psowatych sięgnęła zenitu, kiedy to jeden z przedstawicieli tego typu zwierząt pogryzł na śmierć jego córkę, więc nic dziwnego, że mężczyzna nie miał za grosz zaufania do towarzyszącego aniołowi czworonoga. Niemniej na jego twarzy pojawił się grymas wyraźnej ulgi. Nie był ani złodziejem, ani mordercą. Miał co prawda kilka zabójstw na swoim koncie, ale w gruncie rzeczy takowe dotyczyły zaledwie obronny własnej. Zmarszczył czoło, gdy pojawiła się wzmianka o jego dobytku. Złodziej jaki czy co?
  — Co może posiadać ktoś taki jak ja? Kilka rupieci, które pomagają mi się utrzymać przy życiu i... — Poprawił chwyt na kuszy, ale nie celował z niej już w nikogo. Ot, trzymał ją na wypadek, gdyby rozmawiający z nim człowiek nie był prawdomówny. — Patrz, pan, co znalazłem! — Zmuszony odłożyć broń, uchwycił w palce swoją nowa zdobycz w postaci poroża o właściwościach grzewczych i zademonstrował mu ją. Poczuł ciepło, które niemal natychmiast przebiło się przez materiał dziurawych rękawiczek. — Dzięki temu przeżyję te zimowe dni! — Mężczyzna wykrzywił brudne zęby w uśmiechu. Brakowało mu kilku z nich.
  Sierść na grzbiecie Nico pod wpływem tego widoku zjeżyła się jeszcze bardziej, a warkot przekształcił się w ciche ujadanie. Mężczyzna, lękającą się od swoje życie, wypuścił z dłoni „grzejnik” i znowu skrył się w namiocie.
  — Niech pan lepiej trzyma tego kundla na smyczy!

Termin: 30/01.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.19 13:58  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Nico, spokojnie – powiedział do młodego wilka, wyraźnie niezadowolonego z widoku poroża. Miał nadzieję, że nie będzie musiał powstrzymywać żadnego z tej dwójki przed skoczeniem sobie do gardeł. Mając do wyboru chronienie życia któregokolwiek, prędzej wybrałby czworonoga – przez te kilka chwil przynajmniej zdążył go poznać, no i obiecał, że odprowadzi go całego i zdrowego. Nie obiecywał jednak nie porachować kości komuś po drodze lub na końcu tej drogi, którą miał podążać. Choć raczej ograniczyłby się do jakiegoś rodzaju obezwładnienia nieznajomego i jednocześnie odcięcia go od zębów Nico. Uniósłby go w powietrze. Albo usadził na drzewie bez broni. Cokolwiek. Nie zamierzał jednak plamić krwią ziemi w okolicy – wystarczyło, że dolinę ktoś solidnie podlał.
Skąd pan to wziął? – spytał, podnosząc wypuszczone poroże. Przesunął palcami po linii jednego z „ostrzejszych” końców, zdecydowanie dochodząc do wniosku, że należy do zarżniętego daniela. Zeszłoroczne pewnie by się już wyczerpały. – Poroża zostały skradzione przez mordercę, którego szukam – wytłumaczył, spoglądając na mężczyznę. Był całkowicie poważny i wyraźnie nie zamierzał już tu dłużej ślęczeć. Osobnik stwierdził, że znalazł. Gdzie? Czyżby śledzony grzesznik uciekając zgubił część skradzionych przedmiotów? Może przechodził w pobliżu albo rozdawał je za darmo?
Mal złożył ciasno skrzydła i wycofał się te parę kroków, pozwalając wilkowi obwąchać poroże. Nie zamierzał go zabierać – nieznajomemu znacznie bardziej by się przydały niż jemu, ale musiał sprawdzić czy czworonożny towarzysz podejmie nowy trop.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.19 20:32  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Nico ugiął się pod rozkazem Mal'akha przestał wydawać z siebie dźwięki. Wyprostował się, choć jego ślepia nadal były utkwione w porożu.
   Mężczyzna skryty w namiocie zadrżał. Wiedział, że typ, którego mijał nie wyglądał na świętoszka, ale nigdy nie pomyślałby, że ma na koncie morderstwo i kradzież. Po twarzy spłynęła mu z strużka potu. Wolał nie zaleźć mu na skórze, ale... Rzucił okiem na swojego rozmówcę. Cholera jasna, też nie wyglądał mu na kogoś, kogo można wodzić za nos. Przełknął ślinę w nerwowym geście.
   — No mówię, że znalazłem! Leżał pod drzewem kawałek drogi stąd — odparł obdartus i najwidoczniej mówił prawdę, gdyż Nico faktycznie zatrzymał się przy drzewie, zanim przeprowadził w to miejsce anioła. — Ale... idąc tu, natknąłem się na jakiegoś paskudnego typa. Miał dwa metry jak nic!  — Wzdrygnął się na samo wspomnienie. — Myślałem, że odrąbie mi łeb toporem. Nieprzyjemny widok, słowo daję.
  Znowu wyjrzał z namiotu. Co prawda nie chciał tracić poroża, które teraz znajdowało się w ręku mężczyzny, ale nie odezwał się na ten temat ani słowem. Chyba nie powinien czerpać korzyści z cudzego nieszczęścia...

Termin: 31/01.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.01.19 21:12  •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
Wychodziło na to, że będzie musiał zawrócić do wcześniej miniętego drzewa i tam szukać śladów. Może jakieś odciski w błocie poprowadziłyby go w stronę złodzieja? Facet musiał być totalnym kretynem, skoro zgubił tak cenny przedmiot. Chyba, że zostawiłby go tam specjalnie, ale jaki miałby w tym cel? Zmylenie pościgu? Pozostawienie znaku dla ewentualnego współpracownika? Może mu nawet nie zależało na zdobyczy tylko na zaszkodzeniu skrzydlatym mieszkańcom Edenu, śmiejąc im się w twarz, że można do nich wparować i robić co się podoba. Białowłosy nie zamierzał zezwalać na takie zachowanie. Każdy grzech miał swoje konsekwencje, każdy czekała kara.
Też będę nieprzyjemny, jak go dorwę – odpowiedział, a cały spokój na te kilka sekund przemienił się w małą chmurę burzową. Nagły gniew ustąpił jednak równie szybko co się pojawił, a na oblicze anioła wpełzł delikatny uśmiech. Przez chwilę rozważał zniszczenie poroża, ale to niczego by nie zmieniło - jelenie byłyby wciąż martwe, a mężczyzna, który mu pomógł, straciłby cenny, pomocny przedmiot, który trafił do niego przypadkiem. Zbliżył się ostrożnie do nieznajomego, wyciągając dłonie z grzejniczkiem. Zamierzał mu go po prostu oddać, choć mógłby też skonfiskować. Miał jednak serce, wiedział, że zima się zbliża, a jeśli typ go okłamał, to i tak go znajdzie i przetrąci mu ręce. Tudzież nogi. Mógłby go nawet całego poprzetrącać, bo kłamców ze wszystkich grzeszników chyba lubił najmniej. – Dziękuję za pomoc. W którą stronę udał się ten toporzasty niewdzięcznik?
Nie zamierzał więcej zawracać głowy temu biedakowi. Wystarczył mu orientacyjny kierunek, w którym kontynuuje swoje poszukiwania zbytnio rządzącej się cudzą własnością kanalii.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Leśny trakt Empty Re: Leśny trakt
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Eden :: Góra Babel

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach