Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 20.08.14 11:14  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Natalie i Blight
Właściwie, zdążyła już zapomnieć o wydarzeniu sprzed kilku dni. Jej zwiedzanie laboratoriów nie skończyło się najlepiej. A wszystko mogło ją ominąć.. Wystarczyłoby, że opuściłaby budynek kilka sekund wcześniej. Będąc kilkanaście metrów od niego, nie usłyszałaby najprawdopodobniej jęków torturowanego wymordowanego. Dzień skończyłby się, jak każdy inny. No, może nie licząc wycieczki po nowym miejscu pracy.
A tak? Spotkanie z Ikarem przypomniało jej o tym, co już dawno miała nadzieję zakopać gdzieś głęboko w odmętach swojej świadomości, o czymś, co chciała zapomnieć i co nigdy nie powinno się wydarzyć. Chciała żyć, jakby to nie miało miejsca, jakby nigdy nie była obiektem badań, nędznym królikiem doświadczalnym swoich rodziców... Ale cóż.. czasu już nie cofniemy. To chyba zawsze będzie się za nią ciągnąć. Okazało się też, że ma dziwną słabość do wymordowanych i czuje z nimi więź, z powodu wspólnych przeżyć.
Bardziej bolesne było jednak uświadomienie sobie, że osoba, którą znała od czasu rozstania z potwornymi rodzicami i która niby pomagała jej stanąć po wszystkim na nogi, jest w rzeczywistości dokładnie taka sama, jak oni. Liczyło się dla niej jedynie znalezienie lekarstwa... i wyrządzenie przy tym, jak największego bólu "podopiecznym".
Siedząc na obrzeżach miasta całą noc, przemyślała sobie wszystko, przemilczała to, co chciała przemilczeć i przeanalizowała to, co było do przeanalizowania. W skrócie, pozbyła się emocji wywołanych ostatnimi incydentami. Znowu mogła być sobą. Jej chwilowo dziwne zachowanie mogło być spowodowane nowymi lekami, jakie przyjmowała. Mieszanka utrzymująca ją w dobrym stanie była co kilka miesięcy zmieniana i często się przez to źle czuła. Wydarzenia minionego tygodnia zepchnęła gdzieś na bok, by móc całkowicie oddać się pracy. Miała właśnie w planach nowy projekt, więc nie było to wcale trudne. Nawet teraz się nim zajmowała...
Rano, korzystając z przerwy na lunch, wybrała się do kawiarni w południowej części miasta. Nie żeby ją jakoś bardzo lubiła, po prostu nawet podobał jej się ten wystrój i podawali niezłą kawę... w sumie to ją lubiła, na ile ona mogła coś lubić. Wolała inny styl wystroju, ale kolorystyka była przyjemna. Zamówiła wielki kubek czarnej, mocnej kawy i usiadła przy stoliku obok okien, które zajmowały całą ścianę. Mogła stąd bez problemy podziwiać ulicę. Zanim jeszcze przyniesiono jej zamówienie, była już zawalona górą papierów i zanurzyła się w pracy, którą przyniosła ze sobą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.14 16:26  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Szedł przez miasto pogrążony w myślach. To zdarzało mu się strasznie często ostatnimi czasy. Stopy same niosły go zatłoczonymi ulicami, automatycznie wymijając innych pieszych. On sam wspominał właśnie incydent w jego laboratorium. Nie powinien chyba tego tak zostawiać. Natalia była jego podopieczną, od czasu zabrania jej od rodziców. Nie przeszkadzało mu to, a nawet jakaś jego część polubiła tę inteligentną dziewczynę, tylko, że utrzymywanie jej przy zdrowych zmysłach stało się jego drugim, niepłatnym zadaniem, które często bywało strasznie uciążliwe. Zwłaszcza w takich sytuacjach jak ta. Dał się ponieść gniewowi i nie miało to zbyt dobrych skutków. Powinien zamykać swoje laboratorium na klucz. Zwykły, konwencjonalny klucz, bo wszelkie elektroniczne zabezpieczenia byłyby niczym wobec jej zdolności. Ale nie mógł inaczej zareagować. Przerwała jego pracę, nawet jeśli bardziej zbliżona była do tworzenia mutantów-żołnierzy, niż wyleczenia mutacji. A takich rzeczy nie zwykł tolerować. Przetarł w marszu okulary. Tak, czy inaczej, powinien udać się do niej i ją uspokoić. Westchnął. Co za skomplikowana sytuacja. A fakt, że nie wiedział, co teoretycznie miałby powiedzieć, wcale nie pomagał. Jakaś jego część kazała mu to zostawić w spokoju, wrócić do mieszkania i nie przejmować się niczym. Bo przecież zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie przed Górą. Jednak wewnątrz czuł, że nie może tego zrobić.
Wewnętrzne rozterki i typowe dla niego rozkojarzenie zawiodły go aż na południe miasta. Jakiś błysk losu – albo raczej słońca – sprawił, że odwrócił głowę w kierunku kawiarni, w której dostrzegł znajomą twarz. Nie namyślając się długo, wszedł do środka.
- Cześć Natalio. Nad czym pracujesz? – zapytał dość miło, z uśmiechem na ustach. W tym momencie miał ochotę na bycie miłym, więc nikogo nie musiał oszukiwać.
Kiedy przyszła kelnerka zamówił sobie bezcukrową kawę z dodatkiem śmietany. Siedział naprzeciw panny Dark i patrzył jej prosto w twarz. Miał taki nawyk, który nie pozwalał mu spuszczać rozmówcy z oka, przynajmniej przez pierwsze chwile rozmowy. Zastanawiał się wciąż, co powiedzieć. Żadne ze słów, które przychodziły mu do głowy nie brzmiały na pasujące do sytuacji. Zakłopotanie i naturalne problemy z komunikacją międzyludzką utrudniały mu powiedzenie czegokolwiek sensownego. Wziął głęboki oddech.
- Musimy porozmawiać, o tym, co widziałaś u mnie w laboratorium. Wiem, że po czymś takim mogę wyglądać ci na kogoś, kto znęca się nad niewinnymi ludźmi, ale to nie prawda. Ani ten człowiek nie był niewinny, ani nie znęcałem się nad nim dla zabawy. To morderca, który zabił trzech geologów, którzy tylko wyruszyli w Desperację zbadać glebę. Przedsięwzięliśmy pewien projekt, który miałby na celu utworzenie tam maleńkiego przyczółku. Na poważnie zastanawiamy się nad wskrzeszeniem ziemi na terenie Desperacji, ale by to zrobić, musimy zbadać, co takiego znajduje się w glebie, że utrudnia wzrost roślin.
- A ja straciłem większość swojego sprzętu umożliwiającego przeprowadzanie w miarę bezbolesnych badań, więc to co widziałaś, było improwizacją w marnych warunkach.

Miał nadzieję, że takie wyjaśnienia ją usatysfakcjonują. Zdecydowanie był zbyt zmęczony na drugą kłótnię.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.14 17:22  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Czuła się tutaj całkiem swobodnie. Nie było to miejsce, które odwiedzała codziennie, ale jednak dobrze je znała. Było to nic, w porównaniu do jej mieszkania, czy chociażby pracowni, ale wystarczyło, by móc się odprężyć i pobyć trochę samemu... wśród ludzi, którzy byli dla niej tak obcy. Już od 15 minut siedziała w kawiarence popijając gorzką kawę i przeglądając papiery. Mimo, iż całkiem się w tym zatraciła, jakiś ułamek jej świadomości nadal monitorował otoczenie. Może to była jedna z pozostałości po eksperymentach... a może po prostu zwykły ludzki instynkt? Nawet na swoim terenie zachowywała minimum czujności. Nie zwracała zbyt dużej uwagi na to, co rejestrują jej zmysły... do czasu... Do czasu, aż nie usłyszała czyichś kroków. Był to znajomy dźwięk, ale nie należał do tego miejsca. Nie była to kelnerka, ani żaden stały bywalec tego miejsca. Na ten odgłos, jej ciało zareagowało napięciem się mięśni, jakby zaraz musiało się bronić. Natychmiast wróciła do rzeczywistości. Nic nie było po niej widać, nadal zachowywała spokój i przeglądała papiery. Dla postronnego obserwatora, nawet nie zauważyła jego obecności. Coś się jednak zmieniło, teraz praca była tylko grą. Na prawdę liczył się tylko dźwięk zbliżających się kroków doktora.
Nie podniosła na niego głowy, gdy był już przy stoliku, nie zrobiła też tego, gdy odsuwał krzesło, ani gdy na nim siadał. Cały czas patrzyła w projekt, który aktualnie trzymała w rękach. Na powitanie odpowiedziała chłodnym - Witaj, Anterio. - Dopiero teraz posłała mu krótkie spojrzenie znad dużego kawałka papieru, którym poniekąd się zasłaniała. Nie wyglądał, jakby miał ją w jakiś sposób zaatakować, więc nieco się uspokoiła, ale nadal pozostała wobec niego sceptyczna. Rozcięcie na wardze, które niedawno mu zafundowała, było już prawie niewidoczne. W sumie, ją to cieszyło.
W mgnieniu oka, pojawiła się kelnerka. Gdy Ikar zamawiał swoją kawę, Natalie uśmiechnęła się jednym kącikiem, ale nic nie powiedziała.
Mężczyzna nie wydawał się zwracać uwagi na jej zachowanie i patrzył na jej twarz. Wiedziała to, bo chodź jej ochy były utkwione w zapiskach, to jednak nadal widziała jego zarys.Wysłuchała w spokoju jego wyjaśnień. Nie była tą osobą, którą spotkał kilka dni temu. Wtedy nie byłaby w stanie siedzieć spokojnie. Wtedy była pełna agresji i chciała się na nim wyżyć. Chciała, by dostał to, na co zasługują tacy jak on, czy jej rodzice. Ale dziś tego nie chciała. Dziś była chłodna... i całkowicie obojętna. Odcięła się od towarzyszących tej sytuacji uczuć.
Gdy skończył, westchnęła i złożyła trzymany w rękach papier. Położyła go na stoliku, wśród innych mu podobnych i spojrzała rozmówcy prosto w oczy.
- Dlaczego mi się właściwie tłumaczysz? - była całkowicie spokojna i opanowana. Brzmiała może na trochę znudzoną i cyniczną.
- Nie wiem, co chcesz przez to osiągnąć... jeszcze - ostatnie słowo brzmiało, jak syk.
- Nie masz obowiązku mi się tłumaczyć, z resztą, i tak nie wierzę w twoje wyjaśnienia i szczerze mnie to nie obchodzi. Analizując całą tą sytuacje, nie brzmi to dość wiarygodnie. Ale szczerze, nie chce mi ci się tłumaczyć, co w tym nie pasuje. Jeszcze nauczyłabym cię wiarygodnie kłamać, a to przysporzyłoby mi więcej kłopotu niż korzyści - wzrok przeniosła na swój kubek z kawą i upiła spory jej łyk.
- Wiesz, że nie mogę nikomu z zewnątrz powiedzieć o tym, co robisz w swoi laboratorium, a zarząd nie ma nic przeciwko temu, więc też ci nic nie zrobią. Wytłumacz mi w takim razie, po co to właściwie robisz? I dlaczego jesteś tu akurat teraz? - jej wzrok znów był utkwiony w Ikarze, a było to zimne, analityczne spojrzenie socjopaty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.14 21:18  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Zaskoczyła go. Autentycznie go zaskoczyła. Spodziewał się kolejnego wybuchu złości, może kolejnych ciosów. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Usłyszał natomiast dość racjonalne pytania, umotywowane sensownymi wątpliwościami. Uśmiechnął się kątem ust i upił łyk kawy, którą kelnerka postawiła przed nim. Może ta rozmowa nie będzie przebiegała tak źle, jak mu się wydawało… I teraz, jak odpowiedzieć? Kolejny problem, na który nie potrafił znaleźć rozwiązania. Wymordowani byli o wiele łatwiejsi. Tylko krzyczeli i było ryzyko, że zagryzą na śmierć, ale człowiek nie krępował się w ich towarzystwie, bo wiedział, że jest ono tylko chwilowe. Co innego z ludźmi, w których relacje określone w pierwszych rozmowach wyznaczą sposób, w jaki będą cię postrzegali. Westchnął niezauważalnie.
Popatrzył na Natalię znad splecionych dłoni. Jego oczy trochę przygasły, ale dalej można było zobaczyć w nich wesołość.
- Przyszedłem tu, by z tobą porozmawiać. Nie mieliśmy ku temu na razie wielu okazji, a to wielka szkoda, bo czuję się za ciebie odpowiedzialny. W takim wypadku powinienem mieć z tobą dość częsty kontakt, by móc upewnić się, że nie dzieje ci się żadna krzywda.
Omiótł wzrokiem stertę papierów zajmujących stolik. Zdjął okulary i potarł oczy. Zmęczenie ciągle nie pozwalało mu się skupić. Co jeśli ta dziewczyna go znienawidzi? Ta myśl przyszła nagle i kompletnie go zdezorientowała. Co jeśli osoba, którą ma się opiekować go znienawidzi? Jak to przekazać Górze? A może w ogóle nie przekazywać, tylko zająć się tym jakoś dyskretniej? Wrócił do rzeczywistości. Założył okulary i wskazał machnięciem ręki obiekt swego uprzedniego zainteresowania.
- Nad czym teraz pracujesz?
W jego głosie brzmiało autentyczne zaciekawienie. Nawet jeśli nie mógł się skupić i był cholernie zmęczony, chętnie usłyszałby opowieść o projekcie. Nie wyglądało to na zwykłą papierową robotę, więc może kryje się za tym coś ciekawego? Strzelił stawami w dłoni i upił kolejny łyk kawy. Nawet ona nie pozwalała mu uchwycić rozbieganych, niczym dzieci w lecie, myśli. Odgarnął włosy z czoła i zamrugał szybko. Co się z nim dzieje? Cały jego organizm szwankuje, czy to tylko ciśnienie? Wziął głęboki oddech i wypuścił powietrze powoli. To na pewno cukrzyca, ale objawy były zupełnie inne.
- Wybacz mi na chwilę. – przeprosił ją.
Wyjął z torby strzykawkę i woreczek na krew. Szybkie wkłucie w wewnętrzną stronę łokcia i już czerwony płyn wypełniał przestrzeń między igłą a tłokiem. Pobrał wystarczająco krwi, by wypełnić mały plastikowy woreczek. Musi zbadać, czy nie grozi mu coś gorszego niż cukrzyca. Schował wszystko do torby, następnie wyjął pudełko z kieszeni. Na jego wyciągniętą dłoń spadła mała kapsułka, którą połknął niemal natychmiast.
Zakręciło mu się w głowie. Zamknął oczy i oparł się jak najwygodniej. Czekał, aż zawroty miną. Ciekawe co ona sobie o nim pomyśli? Po pięciu minutach wyprostował się i spojrzał na Natalię tym bystrym spojrzeniem, które zawsze go cechowało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.14 22:27  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Przewróciła oczami. - Czy ty kiedyś zaczniesz udzielać odpowiedzi na moje pytania? - zapytała nieco retorycznie. Zaczynał ją tym irytować. Ilekroć prosiła o jakieś wyjaśnienia, zachowywał się, jakby zadała mu zupełnie inne pytania. Była teraz w zupełnie innym nastroju, niż wtedy, gdy takie zachowanie skończyło się ciosem w twarz, ale nadal wyprowadzało ją z równowagi.
Przyjrzała mu się dokładnie. - Nie przyszedłeś tu specjalnie dla mnie. Nie mogłeś wiedzieć, że tu jestem. Sądzę, że po prostu się na mnie natknąłeś - zamyśliła się na moment, a po chwili wskazała szybę podbródkiem. - Szedłeś ulicą i zauważyłeś mnie przez to szkło, mam rację? - podniosła jedną brew. - Lepiej mnie nie okłamuj. Widzę, gdy ludzie to robią i szczerze tego nie cierpię - posłała mu cyniczny uśmiech. - Jak widzę, zależy ci, abym ci zaufała. Nie robisz jednak nic, aby do tego doprowadzić - ucięła i upiła kolejny łyk odwracając od niego wzrok i wpatrując się w ludzi na ulicy. Wypuściła powietrze, na kształt krótkiego śmiechu - Czy nie dzieje mi się żadna krzywda? Zabawne, że właśnie ty to mówisz.. - spuściła wzrok z okna i spojrzała na stolik.
- Chcesz się czegoś dowiedzieć o moi projekcie? Najpierw odpowiedz na moje pytania. Wyjaśnij mi, po co to robisz? - znów spojrzała mu w oczy, ale tym razem inaczej. Jej wzrok był zmęczony i... smutny? Miała już dość ludzi, którzy ją otaczali. Wszyscy ci naukowcy.. tacy sami.. zimni.. bezduszni.. Oni wszyscy kłamali, wszyscy mówili, że chcą jej pomóc, chcą jej dobra i bezpieczeństwa, a tym czasem, robili jej jeszcze większą krzywdę. Nagle ją olśniło. Znów spuściła wzrok. - Martwisz się tylko dlatego, że ci kazali.. udajesz, jak wszyscy.. Czasami zastanawiam się, czy choć mały fragment mojego życia jest prawdziwy, czy wszystko to testy.. - mówiła coraz ciszej. Jej "znieczulica" zsunęła się jak maska. Sama już nie wiedziała, kim właściwie jest. Trwała przez chwilę w swoim smutku, po czym szybkim ruchem zgarnęła swoje papiery do torby. Jej bezduszna powłoka znów się odbudowała. Nie mogła sobie pozwolić na okazanie swojej słabości. Nie przed nim. Nie przed kimś, kogo S.SPEC podstawiło jej na miejsce rodziców.
Nie zwracała większej uwagi, na to co robił Ikar, ale rejestrowała to, jak zawsze. Uznała, że to dość dziwne, iż pobiera sobie krew akurat w tej chwili, ale nie była przecież lekarzem. Może to miało coś na celu.. Leki, które wziął już jej tak nie zadziwiły. Wiedziała, że ma cukrzycę i musi je czasem przyjmować. Przeniosła wzrok z odpływającego na jakiś czas doktora, na kubek z kawą.
Właściwie, dlaczego ją zamówiła? Dlaczego ją pijała? Czy to też był efekt działania jej otoczenia? Była tak zimna i pusta... a jednak czasem zdarzały się przebłyski zupełnie innego charakteru. Czasami wydawało jej się, że mogłaby coś czuć i nie mowa tu o emocjach. Te czasem ją odwiedzały. Chodziło o długotrwałe uczucia, o miłość, szczęście, jakiś cel w życiu. Sama nie wiedziała, kim mogła zostać, gdyby nie koszmar, przez który przeszła. Całe życie wśród zimnych naukowców bez serca, dla których była tylko obiektem badań. Może to przez to jest teraz gorzka, jak ta kawa? A gdyby tak mogła być słodkim kakaem z piankami i bitą śmietaną? Może było jej pisane zupełnie inne życie? Tylko ci cholerni rodzice wszystko spaprali?! Miała się tego już nigdy nie dowiedzieć? Siedzieć w tym więzieniu z udawaną autonomią? Nie, musiała coś z tym zrobić. Choć cały czas czuła się jakby stała w miejscu. Nie mogła nic zrobić. Pracowała dla S.SPEC, bo sobie tego zażyczyli. Szczerze nienawidziła tej organizacji, ale jednak codziennie rano żwawo maszerowała, by im pomagać. Nienawidziła eksperymentów na niej, ale mimo to, nadal przyjmowała leki, jakie jej podstawiali pod nos i uczęszczała na badania. Nienawidziła swoich rodziców, ale mimo to, nadal żyła tak, jakby sobie tego życzyli. Kim właściwie była? Na pewno nie tym, kim chciała być. Drobnymi kroczkami, ale musiała osiągnąć swój cel. Była przecież perfekcjonistą i nie mogła się godzić na dalsze takie "życie". To przeczyłoby całej jej filozofii. Musiała od czegoś zacząć.. Sytuacja zdecydowała za nią, od czego musi zacząć. Od doktora, który miał się nią zajmować. Mogła wiele dzięki niemu uzyskać. Musiała tylko dobrze to rozegrać.
Całkiem nieświadomie, zaczęła mu się przyglądać z tajemniczym uśmiechem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.08.14 13:26  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Uśmiechnął się kątem ust.
- Masz rację, nie wiedziałem, że tu jesteś. Bardzo się jednak ucieszyłem, bo oszczędziło mi to wielogodzinnego szukania cię po mieście. Miałem zamiar z tobą porozmawiać, ale nie dlatego, że Góra byłaby na mnie wściekła, tylko dlatego, że czuję się za ciebie odpowiedzialny. Po tym co przeszłaś, twoje zdrowie psychiczne nie pozostało nienaruszone, a ja nie chcę, żebyś się załamała. Z takiego stanu bardzo ciężko kogokolwiek podnieść, więc profilaktycznie wolę utrzymywać cię w dobrej kondycji. I właśnie dlatego tu jestem. Oto cała prawda, którą mogłem ci wyjawić. Więcej nie mogę, bo i nie ma nic więcej.
Upił łyk kawy i skrzywił się nieznacznie. Nie dlatego, że była gorzka, choć tak mogło to wyglądać, lecz z powodu zmiany nastroju Natalii. Zmieniał się zbyt szybko, jak na zdrową osobę. Był ciekaw, czym ostatnio ją faszerowali. Nie mógł się dowiedzieć bezpośrednio, bo Góra odsunęła go od projektu, motywując to „Zbyt wielką zażyłością”. Wtedy wyśmiał ten powód, ale może wiedzieli o nim więcej niż on sam… Co się z nim dzieje? Od kiedy posiadał tak głębokie pokłady autorefleksji? Potrząsnął głową. Zamknął oczy, próbując odgonić wszystkie niepożądane myśli. Czy ona… go pociągała? Co za niedorzeczna myśl! A może jednak…? Jego mózg kłócił się sam ze sobą i dezorientował go coraz bardziej. Postanowił odsunąć te myśli na bok, aż będzie sam w swoim mieszkaniu. Wtedy nie będzie musiał myśleć nad niczym innym i spokojnie się zastanowi. Teraz jednak, cicho.
Otworzył oczy i zobaczył, że Natalia przygląda mu się z tajemniczym uśmiechem na ustach. Wyglądało to co najmniej zabawnie, biorąc pod uwagę jego myśli tuż przed chwilą. Kaszlnął, bo nagle poczuł suchość w gardle. Zwilżył usta kawą i uśmiechnął się w odpowiedzi.
- Co takiego zabawnego przyszło ci do głowy?
Co takiego siedzi w głowie tej dziewczyny? Najpierw go bije, potem traktuje obojętnie jak lodówkę, a następnie się uśmiecha… Nie potrafił jej zupełnie rozgryźć.


/przepraszam, że za krótki
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.08.14 15:05  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Zmarszczyła brwi. "Dlaczego miałby mnie tak długo szukać? Wystarczyłoby przecież, włamać się do systemu, a potem... Aaaa.." Uświadomiła sobie swoją nieuwagę, zanim zdążyła coś powiedzieć. Czasem zdarzało jej się zapomnieć, że nie wszyscy potrafią to, co ona i rozumują w ten sam sposób.
Westchnęła i zamyśliła się na chwilę. Czy była gotowa choć trochę mu przebaczyć i zaufać? Czy był tego wart? Może faktycznie się martwił? "NIE! Tacy, jak on, nigdy nie myślą o mnie. Oni ciągle udają i nie można im ufać" - natychmiast przywołała się do porządku. Nadal musiała być czujna.-Moje zdrowie psychiczne? - zaśmiała się, jak szaleniec. - "Zdrowiem" bym tego nie nazwała. A zmiany? Jak widać, od tych cholernych pigułek, które mi podstawiacie, miewam przebłyski ludzkich emocji. Nic wielkiego - wzruszyła ramionami. Nie myślała tak, ale musiała coś odpowiedzieć. To, jak prawie każda rozmowa, było dla niej grą, której nie mogła przegrać. Smutek, który ją ogarną na chwilę w trakcie rozmowy, minął tak szybko, jak się pojawił. "Kur.. te durne leki chyba nadal dziwnie na mnie działają.."
[...]Wycięte, bo trzeba by tu wstawić część mojego poprzedniego posta, a powinniśmy jechać dalej z akcją...
Ikar otworzył oczy i zauważył, jak mu się przygląda. Najwidoczniej, mylnie odczytał jej wyraz twarzy. - Właściwie, to nic - wzruszyła ramionami, całkowicie naturalnie i oparła się plecami o krzesło. Nawet nie zauważyła, że podczas swych knowań, oparła łokcie na stole i podparła głowę rękami. - Nauczyli mnie czytać w myślach, nie wiedziałeś? - rzuciła od niechcenia i puściła do niego oko. Jej nastrój po raz kolejny uległ zmianie. Teraz była "wesołym psychopatą" skorym do przekomarzania i zabawy otaczającym ją światem. - Może skończymy już ten nudny temat z moim "zdrowiem" i twoim zamartwianiem się o mnie? - mimiką dała do zrozumienia, że nadal nie kupuje tej wersji. - Nudno tu trochę, nie sądzisz? - uśmiechnęła się tajemniczo i wstukała coś w wyjęty z torebki smartphone.
Nagle wpadł jej do głowy nowy pomysł, któremu wręcz nie mogła się oprzeć. Po co siedzieć tutaj cały lunch? I tak nie miała już ochoty na tą ohydną kawę - szkoda, że tak późno zdała sobie sprawę z tego, że jej tak właściwie nie lubi. Zamawiała ją chyba tylko dlatego, że była taka pusta i nic innego do niej (jej zdaniem) nie pasowało, a gorzki smak pozwalał jej zostać takim zimnym socjopatą. Za pomocą wyjętego telefonu, zapłaciła rachunek swój i Ikara. Nie lubiła marnować czasu i wolała podejmować decyzje za innych. Poza tym, w ten sposób mogła utrzeć nosa S.SPEC, bo chyba nie myślicie, że stołowała się tu za własne pieniądze.
- Chodź, idziemy się przejść - nie czekając, na odpowiedź, szarpnęła go za mankiet koszuli, by wstał, po czym wzięła torebkę i skierowała się do wyjścia. Będąc w progu, ukłoniła się w stronę kasjerki i posłała jej uśmiech. Nie usiała się tłumaczyć, często płaciła telefonem, więc nie było obaw, że zwieje bez opłaty. Z resztą, był monitoring.. Przechodząc przez drzwi, spojrzała na zdziwionego doktora, dla którego akcja chyba rozegrała się nieco za szybko i zaczęła chichotać. Zbiegła żwawo po schodkach i oparła się o ścianę, czekając, aż towarzysz do niej dołączy.

[z/t]


Ostatnio zmieniony przez Natalie dnia 22.08.14 12:53, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.08.14 12:26  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
"Czytać w myślach." Ciekawe, choć nieprawdopodobne. Gdyby to było możliwe, prawdopodobnie by spanikował, wiedząc, że ona wie. Ale był spokojny. Obserwował ją uważnie i zauważył kolejną zmianę nastroju. Za szybko. To sprawka tych pigułek, czy ona to robi naturalnie? Teraz była wesoła, a to powodowało dziwne uczucie ciepła, które było...miłe? "Chodź, idziemy się przejść" Był co raz bardziej zdezorientowany, ale posłusznie wstał z krzesła.
- Chciałem właściwie zaproponować to samo.
Uśmiechnął się. Czy to oznaczało, że jest na dobrej drodze do nawiązania porozumienia? Miał nadzieję, bo w przeciwnym wypadku… Nagle poczuł, że byłby osobiście niezadowolony, gdyby nie udało mu się pogodzić z Natalią. "Co się ze mną dzieje?" zastanawiał się. Zarzucił torbę na ramię i wyszedł z kawiarenki, ledwie zauważając, że dziewczyna płaciła za pomocą telefonu. Czekała na niego. Chcąc odzyskać pewną kontrolę nad wydarzeniami skierował się w lewo, w kierunku centrum.
- Chodź, może zdążymy jeszcze na festyn, o ile nie dobiega już końca.
Od kiedy to był w stanie pójść na imprezę kulturalną, z kimś i dla kogoś? Zdecydowanie coś mu tu nie grało, ale nie przejmował się. Miał teraz szansę na miłe spędzenie dnia i zamierzał ją wykorzystać. Kto wie, kiedy znowu zacznie go bić? Uśmiechnął się szeroko. Mimo dezorientującego rozpoczęcia, to spotkanie zapowiadało się co najmniej nieźle.

zt

/przepraszam. Poprawię się jak już pójdą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.09.14 20:52  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Drzwi uchylił się lekko pod wpływem popchnięcia, albo raczej niepewnego szturchnięcia, kiedy niezbyt zdecydowany potencjalny klient zatrzymał się w pół kroku, tuż przed wejściem, z ręką na klamce. Krótka chwila zastanowienia, zlustrowanie wzrokiem szyldu, a także wnętrza lokalu i wreszcie przekroczył próg kawiarni.
Młody mężczyzna miał na sobie biały garnitur, choć marynarkę zdjął już dawno i obecnie nosił przerzuconą przez ramię, czarną koszulę z podwiniętymi rękawami i biały krawat. Rozejrzał się leniwie za najbliższym wolnym stolikiem i zarzuciwszy marynarkę na krzesło, usiadł przy nim, aby cierpliwie poczekać na kogoś z obsługi.
Długo czekać nie musiał, już po chwili podeszła do niego młoda dziewczyna pytając czego sobie życzy. - Kawy - Odpowiedział krótko, szybko pojmując jak błędne było jego założenie, kiedy wydawało mu się, że zamówienie czegokolwiek będzie bułką z masłem. Już po chwili usłyszał pytanie - jakiej - a skoro nic nie powiedział, bo nie wiedział co ma powiedzieć, musiał wysłuchać całej listy kaw jakie mógł dostać w tym lokalu. Większość z tej listy wleciała jednym, a wyleciała drugim uchem, a gdy kelnerka skończyła mężczyzna rzekł tylko - zwykłą - nie mając już pojęcia czy ów dziewoja w ogóle wspominała o takiej opcji. Chyba trafił, bo poszła i wróciła po pewnym czasie z najnormalniejszą na świecie filiżanką najnormalniejszej kawy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.09.14 22:37  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Tasha zatrzymała się przed tutejszą miejscówką i, nieco zgrzana, nabrała więcej powietrza w płuca.
Spinacz? Co za idiotyczna nazwa dla kawiarni. - Pomyślała w duchu, odgarniając czarny kosmyk z policzka. - W sumie mogło być gorzej.
Wahała się przez dłuższy moment w kwestii zaglądnięcia do środka. Miała wątpliwości, czy jest już gotowa na ten krok... w końcu jednak pchnęła drzwi i ruszyła do przodu. W środku nie było zbyt wielu ludzi. Poczuła się nieswojo, gdyż szczerze liczyła na obecność większej liczby gości.
Mówi się trudno. - Jedynie cicho westchnęła.
Ciemnowłosa rozejrzała się za wolnym stolikiem, ale wcześniej wepchnęła wisiorek za luźną bluzkę koloru pudrowego różu.
Zaraz potem dotarła na wybrane przez siebie miejsce. Miała dobry widok na obiekt swojego zainteresowania... Nie pozostało jej nic innego, jak czekać na rozwój sytuacji. Przecież nie zamierzała robić nic głupiego. Jeszcze trzeba było się wstrzymać z... ze wszystkim.
Kilka chwil później obsługa przyniosła jej zamówienie - szklankę soku z arbuza i listkami mięty. Lia zaczęła powoli pić przez słomkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.09.14 18:09  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 3 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
On za to poczuł się nieswojo na widok innego klienta, właściwie klientki, bo gdy próbował czegoś po raz pierwszy - a tak było z wizytą w "kawiarni" - to wolał, jak osób było mniej niż więcej. Uczucie to przeszło mu równie szybko, jak się pojawiło, jednak mimowolnie jeszcze przez moment przyglądał się dziewczynie - taki męski odruch - a później powrócił do swojej kawy, rozmyślając o wszystkim i niczym jednocześnie. I nic tego by nie zmieniło gdyby nie dobry słuch, dzięki któremu podłapał zamówienie nieznajomej. Z początku nie zareagował, nie zrozumiał, chwilę zajęło mu przetrawienie informacji, jednakże kiedy to się już stało - ze zdumieniem obserwował, jak dziewczyna z obsługi posłusznie wykonuje zamówienie klientki. Że co? ~ pomyślał, patrząc na szklankę, choć to nie ona była dziwna, a jej zawartość. Zerknął w kierunku drzwi, szyby, lady i na końcu po innych stolikach chcąc się jakoś upewnić, że rzeczywiście znajdował się w odpowiednim miejscu. Wynikało to oczywiście z jego małej wiedzy na temat takich lokalów, złego wyobrażenia i niewysłuchania menu.
Zmrużył lekko oczy i... Nic. Nic więcej się nie stało. Początkowe zdziwienie przeszło po chwili, a on po prostu nauczył się czegoś nowego o kawiarniach. Dziewczyna, jak i jej napój przestali go interesować. Jeśli ktoś tu liczył na to, że stanie się cokolwiek innego, to się przeliczył.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach