Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

 Sporadycznie zastanawiał się, czy znalazł się w miejscu, do którego od początku dążył. Czy stanie tu przed grupką młodych dziewczyn i wpajanie im wiedzy praktycznej uważał za zadanie pasujące do swoich predyspozycji i przekonań czy też wyczuwał posmak rozczarowania w ustach? Otrzymywał w życiu mniej lub bardziej angażujące polecenia, niektóre wymagały jedynie użycia głowy, inne przełamania się („naprawdę muszę z nimi współpracować?”), a jeszcze inne groziły trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Przeciętny mieszkaniec utopii prawdopodobnie cieszyłby się z tych spokojnych, bezpiecznych, ale kiedy funkcjonujesz na polu bitwy od kilku długich lat, przyzwyczajasz się do skoku adrenaliny. Do tego stopnia, że nadchodzi okres, w którym potrzebujesz jej na co dzień. Warnera nudziły tego rodzaju zadania. Rozmowy, teoria, bierność. Za niewątpliwy plus uważał możliwość ruchu w ramach demonstracji konkretnych chwytów, jednak musiał przy tym pilnować siły i ograniczać chęć pełnego wykorzystania potencjału samoobrony.
 Kiedy Greenwood ruszyła do przodu, stłumił w zarodku instynktowny kontratak i pozwolił jej przyjąć planowaną pozycję, w której, gdyby miała trochę więcej siły, mogłaby mu wyrządzić faktyczną szkodę. Minęło kilka sekund nim wykonał swój ruch i z łatwością uwolnił się z jej uścisku, stosując się do przedstawionego wcześniej sposobu. Wystarczyło jedno, może dwa uderzenia serca, które wbrew „zagrożeniu” biło spokojnie i mechanicznie w jego ciele.
 – Proste? – Rzucił okiem na resztę. – Więc do roboty.

* * *

 Po kilku kolejnych pokazach, praktykach, zadyszkach i wylewania z siebie potu, wybiła godzina oznajmująca koniec szkolenia. Wojskowy chwycił za butelkę wody i pociągnął kilka długich łyków, bardziej z przyzwyczajenia ni jeżeli prawdziwej potrzeby. Nie czuł, żeby się porządnie spocił, mógł to uznać co najwyżej za rozgrzewkę. Przesunął językiem po dolnej wardze, przypominając sobie o czekającej paczce papierosów. To wcale nie był nałóg. Mógł rzucić w każdej chwili. Po prostu żadna mu nie odpowiadała.
 Zwrócił się raz jeszcze do dziewcząt, formalnie dziękując za poświęcony wysiłek, dodał kilka słów na temat bezpieczeństwa i zachęcił do kontynuowania treningu, choćby w ramach podstawowych ćwiczeń na kondycję, po czym zebrał swoje rzeczy i opuścił salę.

| wątek zakończony |
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach