Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Kek
Knapik | Poziom Łatwy | Cel: Passiflora L | Możliwość zgonu: (Teoretycznie) Brak
"Chwast to roślina, której zalety nie zostały jeszcze odkryte."

Niestety bardzo często zdarza się tak, iż z otoczenia naszego znikają rzeczy pozornie malutkie i drobniutkie, które jednak przydałoby się i należałoby zastąpić jakąś nową - czy to ułamany, pokiereszowany uchwyt na papier toaletowy w łazience, czy to czajnik już rdzewiejący i poszatkowany przez czas, czy to mrugająca i żarząca się przedziwnie żarówka w jedynej lampce w pomieszczeniu. Nie dotyczy to też wyłącznie rzeczy martwych oraz domowych sprzętów, ale i zwierzątek - drepczących, pocieszających i wypełniających nasze smutne, szare egzystencje wieloma pięknymi kolorami - jedzenia i doniczkowych roślin - z czego dwa ostatnie przypadki mogą być ze sobą śmiało połączone, co widoczne było w aktualnej sytuacji szanownego Knapika. Wymordowany przeważnie zamknięty w swej cudownej kuchni i pichcący przeróżne, pyszne potrawy wychylić musiał się dzielnie ze swego wspaniałego królestwa ze względu na potrzebę znalezienia nowego zamiennika dla ukochanego szczypiorku, który to poniósł śmierć mężną i honorową. Strata jego była bolesna i dotkliwa, lecz nie powstrzymało to Knapika przed udaniem się na wyprawę, której celem było odszukanie czegoś, co mogłoby pomóc zapełnić pozostawioną po martwej, parapetowej i dotąd szczęśliwie sobie oraz spokojnie rosnącej roślince dziurę w jego serduszku.

Misja ta nobliwa i zacna przyprowadziła go w to wielmożne, czarujące, acz aktualnie zarośnięte oraz niezbyt zadbane miejsce - zakątek mieszczący się na wschodnich obrzeżach ogrodu niezwykłego Edenu, który jeszcze nie tak dawno temu zamieszkały był i utrzymywany w porządku przez jedną, rezydującą tu personę. Jako że dawno już jej tu nie było, to zakamarek ten zapuścił się straszliwie, obrósł w potworne i żarłoczne chwasty, jak również stracił tę magiczną, przyciągającą i kiedyś obecną w każdej rosnącej tu zieleninie nutkę. Obecnie zacisze to było milczącym, chaotycznie się rządzącym i kompletnie pomieszanym ogrodem, którego centrum dalej stanowił jednak niewielki, mniejszy niż rok temu stawik z rozciągającym się nad jego powierzchnią, małym mostkiem pokrytym przybladłą już nieco, lecz zadziwiająco świetnie się trzymającą warstwą czerwonej farby. Nasz szanowny Wymordowany pierwszym, co ujrzał przybywszy tutaj były, naturalnie, chwasty, które rozrosły się przez zaniedbanie dawnej właścicielki tego terenu i brak doglądania go przez jakąś inną osobę. Nie ważne, gdzie spoglądał, zielska te nieprzyjazne i w większości bezużyteczne były wszędzie: po lewej, po prawej, jak również rozciągały się nieregularnymi połaciami przed nim samym.

Sytuacja zmieniła się wtedy, kiedy Knapik stanął na tylnych łapach niby energiczna surykatka i w ten sposób rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu jakieś ciekawej, godnej jego uwagi roślinki. Spojrzenie jego dwukolorowych ślepi natrafić mogło na obrośniętą chaszczami, zapuszczoną altankę, uszy puchate i długie wychwyciły szum zbiornika wodnego, zaś czuły nos atakowany był tak delikatną, duszną wilgocią, jak i najróżniejszej maści zapachami chwastów i kryjących się pośród nich, chowających uparcie ziół. Ciężko było wypatrzyć tu i wywąchać cokolwiek - ostre, gorące promienie słońca kłuły w oczka, a ruchliwy, ciepły wiaterek targał ze sobą zbyt wiele woni - lecz jedno było w miarę świetnie zauważalne: czerwone, atakowane przez chaszcze ławeczki oraz węższe niż niegdyś, na wpół zjedzone przez zieleń ścieżki prowadzące do rozmaitych, wyznaczonych sekcji tego tak naprawdę małego, skromnego ogrodu. Owe kiedyś uporządkowane, jasno określone działy kwiatów i ziół były teraz zatarte oraz zniekształcone - jak również upstrzone, zdominowane wspomnianymi już wielokrotnie chwastami - ale może dałoby się coś według i pośród nich interesującego znaleźć.

(Dodatkowe) Informacje:
  • Warunki: bardzo ciepło (około 24 stopni Celsjusza), delikatny i ciepły wiaterek, generalnie jest duszno, słońce wisi na niebie w położeniu mniej więcej godziny trzynastej.
  • Widzisz altankę z pierwszego postu, aczkolwiek teraz jest ona zarośnięta chaszczami.
  • Wszystko ogólnie jest przerośnięte, zapuszczone i nieogarnięte, więc masz, jak już zauważyłeś, dużo chwastów dookoła siebie.
  • Nie mam siły sprawdzać błędów, więc za wszelkie ewentualne przepraszam :c


Ostatnio zmieniony przez Karyuudo dnia 08.09.18 22:09, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.07.17 19:13  •  Wiosenny Ogród - Page 2 Empty Re: Wiosenny Ogród
Zwierzątko sapnęło ze zniecierpliwieniem gdy jego ślepia starały się wypatrzyć coś interesującego. Zakradł się na tereny wroga przekonany, że opisywany w starożytnych księgach anielski ogród pełen będzie nieopisanego bogactwa, a przede wszystkim pełny nowych szczypiorków ale jak zwykle Ao miał rację, a te opierzone potwory okazały się zwykłymi dzikimi brudasami, które nawet o rośliny nie potrafią zadbać. Knapik położył uszka po sobie gdy tylko wyobraził sobie reakcję ojca Oleandra na widok tej dżungli.
Potrząsnął łbem by odgonić od siebie te myśli tak szybko, że aż uszka załopotały mu dookoła głowy.
Wzrok utkwił w altance. Niepewnie ruszył nosem.
W środku mogło czaić się wszystko, nawet dziki anioł. Hienka nie była zbyt entuzjastycznie nastawiona by tak od razu podchodzić do tej dziwnej budki i wystawiać się na ewentualny atak pierzastych wrogów. Powoli, niby od niechcenia, jakby udając, że ma całkowite prawo tu przebywać, skręcił w jedną z haszczowych dróżek. Przemykając się zarośniętymi grządkami, nadal na czterech łapkach, postanowił najpierw przeszukać okolice altanki, a następnie okrążając ją kilka razy i upewniając się, że na pewno jest tutaj sam dopiero do niej podejść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.08.17 1:25  •  Wiosenny Ogród - Page 2 Empty Re: Wiosenny Ogród
Kek
Knapik | Poziom Łatwy | Cel: Passiflora L | Możliwość zgonu: (Teoretycznie) Brak
"Chwast to roślina, której zalety nie zostały jeszcze odkryte."

Zakątek ten o ile niegdyś zamieszkany był i ogarniany przez pewną osóbkę, tak teraz trwał sobie w przestrzeni samotności oraz zaniedbania, co nie dotyczyło jednak wszystkich cząstek ogromnych, pokaźnych Ogrodów Edenu. Te imponujące, zróżnicowane oraz kryjące w sobie wiele tajemnic i piękności tereny należące do Aniołów - dbających o większość tych obszarów, opiekujących się nimi i troszczących o nie - rozciągają się na sporym kawałku ziemi, pokrywając go kwiatami, drzewami, chwastami oraz innymi zieleniastymi tworami Matki Natury. Tutaj, niestety, znaleźć można było głównie te trzecie wymienione rośliny, które to zagarnęły w swoje szeleszczące, dominujące łapska - korzenie raczej - połacie gruntu zdobione niegdyś przez przyjemnie pachnące krzewy, zioła nierzadko stosowane do celów zdrowotnych i bajecznie kolorowe, cudowne kwiaty. Jednym z powodów takiego tutejszego stanu było z pewnością i na sto procent niespodziewane, nagłe zniknięcie (do niedawna) stałej rezydentki tegoż miejsca, drugim natomiast to, iż Wiosenny Zakamarek znajdował się na dalekich, wschodnich obrzeżach dużego edeńskiego ogrodu, co sprawiało, że mało kto zaglądał w te strony i doglądał tutejszej flory. Oba te czynniki i parę mniejszych złożyły się na obecną sytuację, podczas której to Knapik w próbie wypatrzenia jakichś ciekawych, interesujących ziółek natrafiał wzrokiem na same nieprzyjemne, brzydkie i świetnie tu prosperujące chwaściska.

Strzygąc długimi, puchatymi uszyma i przezwyciężając palące rozczarowanie - co nie było niczym dziwnym, zważywszy na te wszystkie barwne historie traktujące o Edenie i przynależących do niego włościach, a w zamian dostając coś tak karygodnie zapuszczonego i pozostawionego złośliwemu Losowi - Knapik zatrzymał ostatecznie zniecierpliwione spojrzenie na odległej, także zarośniętej chaszczami altance. Poruszył niepewnie nosem, lecz wychwycił on wyłącznie roślinne, typowe dla takiego obszaru wonie, trochę wilgoci pochodzącej z mniejszej niż dawniej sadzawki oraz zapach letniego, drapiącego delikatnie ciepełka. Jeżeli chodzi o dźwięki, to także nie znalazł pośród szumów przyrody niczego podejrzanego - co samo w sobie mogło być dziwne. Albo i nie, w końcu nie znał tychże zakątków i był tu pierwszy ledwo raz. Mając się, toteż, na baczności i udając, że obecność jego jest tu kompletnie naturalna, Wymordowany skierował swe niespieszne kroki jedną węższą niż kiedyś dróżką, przechadzając się nią - przemykając, można by śmiało rzec - w celu w miarę dokładnego sprawdzenia okolic jedynego w tej okolicy budyneczku - nie zamierzał, bowiem, od razu do niego podbiegać i wystawiać się na potencjalne niebezpieczeństwo. Przezornie. Okrążanie altanki wiązało się z przejściem obok lub przez mostek, jednakże Knapik nie dobrnął do niego nawet na trzy metry, a uszka jego wyłapały nowy, bez wcześniejszego ostrzeżenia rozbrzmiewający cichutko w powietrzu dźwięk - leciutkie, powolne wystukiwanie melodii dochodzące gdzieś spod wspomnianego mostku.

(Dodatkowe) Informacje:
  • Warunki: bardzo ciepło (około 24 stopni Celsjusza), delikatny i ciepły wiaterek, generalnie jest duszno, słońce wisi na niebie w położeniu mniej więcej godziny trzynastej.
  • Żadnych ciekawych zapachów, tylko te należące do roślin, źródełka wodnego i ciepła wiszącego w powietrzu.
  • W połowie okrążania altanki dopada Cię nowy dźwięk - cicha melodia wygrywana jakby przez starą pozytywkę, wydobywa się ona spod znajdującego się nieco ponad trzy metry od Ciebie mostu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach