Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 19 Previous  1, 2, 3 ... 10 ... 19  Next

Go down

Pisanie 04.12.13 21:01  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Co podkusiło go, by z nią zostać? Trudne pytanie i chyba bez odpowiedzi. Pewnie to samo co ją przez wiele lat trzymało przy pomaganiu nowo narodzonym ryzykując własnym życiem. Głupota, a może coś innego. Nie wie i raczej nigdy się tego sama nie domyśli. Wstała otrzepując się z śniegu i ruszyła prosto przed siebie równając krok z androidem.
-No to niespodzianka. Ty wybierasz drogę.
Mówiła spokojnie z cynicznym uśmiechem patrząc na horyzont. Cóż się przejdą, ale ona nie wiedziała od lat, do jakiego miejsca mogła by zajść. Wszystkie znała za dobrze i nie chciało jej się już nigdzie podróżować. Może android zaprowadzi ją w jakieś ciekawe i mało znane jej miejsce. Wątpiła w to, ale w końcu nikt nie wie co przyniesie los. Może jednak uda im się znaleźć coś ciekawego.

[z/t 2x-napisz w nowym temacie]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.12.13 20:50  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Beznadziejny humor i zupełny brak zleceń sprawiły, że rudy nabrał ochoty na wyślizgnięcie się ze swojej nory. Ostatnimi czasy nie wychodził nigdzie sam, gdy nie miał ku temu żadnego konkretniejszego celu i dzisiaj pewnie nie byłoby wyjątkiem, gdyby wiedział, że w połowie obranej przez niego drogi lekka mżawka zmieni się w prawdziwe urwanie chmury. Schronienie znalazł pod rozłożystym drzewem na skraju lasu, zatrzymując się tam na chwilę i rozważając zapuszczenie się dalej wgłąb. W takich sytuacjach przemiana w lisa bywała naprawdę kusząca. Piach chrzęścił pod jego podeszwami, raz po raz wydając nieprzyjemny bulgot, gdy jego stopa natrafiała na mszystą ściółkę. W ludzkim ciele las wydawał się monotonny. Wiedział, że nie jest mu to wskazane (a wręcz zabronione), ale mimo to sama myśl o dreptaniu w wygodnym, psim ciele sprawiała, że jego silna wola stawała się silną na coraz krócej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.12.13 13:32  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Właściwie nie wiadomo czemu Gorast postanowiła pójść na wycieczkę poza (w miarę) bezpieczny Eden. Może to przez wszechstronną monotonnie, albo jej wrodzoną ciekawość i pokazywanie zdrowemu rozsądkowi środkowego palca za każdym razem gdy próbował ją ostrzec żeby czegoś nie robiła. W każdym razie teraz żałowała że się na tą wycieczkę wybrała. Przy okazji przypomniała sobie czemu nie wychodziła na Desperację, jeśli nie było gorąco jak w piekle – mogło zacząć padać! Szybkim krokiem, otulona w płaszcz na szybko zrobiony z jej nici, przeklinała w myślach wszelkich bogów i duchy odpowiedzialne za deszcz. Ściskając w rękach torbę zawyła z rozpaczy gdy poczuła wodę ściekającą jej po plecach. Wlewała się przez tak zwane dziury, albo braki w poszyciu. Cały klej z „płaszczu” po prostu spłynął z wodą. Bogowie/teren postanowili się jednak zlitować nad pajęczycą. Niedaleko, pojawił się lasek. Z nową porcją nadziei pobiegła sprintem w jego stronę, kilkakrotnie prawie zaliczając glebe gdy stopy ślizgały jej się na błocie. W końcu jednak, zmęczona usiadła pod większym drzewkiem. Resztki pseudo-płaszczu odrzuciła najdalej jak mogła. Nie nadawał się do niczego więcej. Swoją (ukochaną) torbę położyła delikatnie na kolanach i zajrzała do środka. Z ulgą stwierdziła że materiał był na tyle szczelny żeby nie przepuścić wody. Ze środka wyciągnęła kawał mięsa, i z ulgą skupiła się na jedzeniu. Na razie nie interesowało jej nic innego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.12.13 15:48  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Prawie zapomniał o bożym świecie, walcząc tak ze sobą w duszy o przemianę i rozsądek, ale dźwięk upadającego gdzieś niedaleko materiału wyrwał go z zamyślenia. Ostrożnie, by nie zdradzić się przed niewiadomą istotą, wyjrzał zza pnia drzewa skąd dobiegał szelest. Zobaczył czarnowłosą dziewczynę, zajadającą się kawałem mięsa, o którym za chwilę dał znać zapach. Zachować się jak dziki zwierz, zabrać żarcie i zwiać, czy- ...czy nie? To byłoby nawet wygodne. Nie musiałby się fatygować ze znalezieniem czegoś u siebie czy.. czy gdzieś tam. W każdym razie zyskałby mięso niewiadomego pochodzenia i niewiadomej daty ważności + najprawdopodobniej gonitwę, a nie był na tyle głodny by tak się poświęcać. Tym razem człowieczeństwo wygrało. Nie ważne co go przekonało. Odszukał wzrokiem materiał, który wcześniej rzuciła gdzieś niedaleko i z powrotem wrócił do niej. Hymph, może lubi moknąć.
- Smacznego. - zdradził się beznamiętnie, wciąż jej się przyglądając.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.12.13 14:50  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Cholera! Odwróciłam się błyskawicznie kierując rękę w stronę dziwnego stworzenia. Zatrzymałam ją w niewielkiej odległości od gardła gdy zauważyłam dokładniej wygląd wymordowanego. Cofnęłam rękę, nieco zaskoczona. Niski, drobnej budowy, z uszami i puszystym ogonem. Najpewniej chłopaczek, chociaż nie można być niczego pewnym (nawet jeśli chodzi o głos). Schowałam resztę mięsa do torby, po czym wstałam. Na wszelki wypadek złapałam także pas od torby.
- Jesteś z DOGS młody? - Spytałam z pewną ciekawością.
O dziwo zdrowy rozsądek nic nie mówił (najpewniej wciąż obrażony). W myślach już obmyślałam plan działania. Jakby chłopak na mnie skoczył wystarczyłoby jedno celne uderzenie żuwaczek by pozbawić go zdolności myślenia. Albo złamać mu kark. Na razie nie miałam zamiaru nic mu robić. Zresztą, jeśli jest z DOGS to raczej i tak nic mu nie zrobię. Szanuję ich i zazwyczaj zostawiam ich członków w spokoju. Czekając na odpowiedź młodego użyłam biokinezy by wyhodować sobie drugą parę rąk.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.12.13 17:29  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Błyskawicznie usunął się w bok. Był przygotowany na ewentualność ataku z jej strony. W końcu, biorąc pod uwagę obecne realia, bardziej zdziwiłby się jeśliby mu za to podziękowała, albo na przykład... cofnęła rękę i zapytała o buntowniczy gang. Jego mina pozostała niezmienna, choć uszy zdradziły zaintrygowanie. To pytanie było grubo uzasadnione i gdyby ona o to nie spytała, pewnie zrobiłby to sam, ale... Dlaczego z góry założyła, że należy do DOGS? Równie dobrze mógł być Łowcą, należeć do Drug-on, albo wieźć zupełnie neutralne życie i chować się po kątach przed S.SPEC.
- Nie mam powodu żeby Ci na to odpowiadać. - odparł po chwili, nie przepuszczając wzrokiem, że dziewczyna łapie cały swój ekwipunek. Rany, jak ostrożnie. Żeby tylko człowiek, który przed chwilą zdradził swoją obecność życzliwym "smacznego", nagle miał rzucać się na jej torby.
- ...stara.
Raczej nie powstrzymałby się przed jakimś konkretniejszym komentarzem dotyczącym przymiotnika którym go nazwała, ale nie dane było mu się nad tym dłużej zastanawiać, bo... Chryste Panie. Coś rośnie jej na plecach. Może ma gorączkę? To nie był przyjemny widok, a rudy nie był na tyle uprzejmy, by kryć obrzydzenie. Nigdy za specjalnie nie przepadał za pająkami, ale to był pierwszy okaz, który miał okazję zobaczyć w takiej skali. Cóż za dziwaczna umiejętność. Do czego w ogóle może przydać się druga para rąk? Nigdy jakoś nie zastanawiał się nad takimi rzeczami, ale kiedy teraz zaczął, to miał problem. Jedynym plusem może być chyba to, że posiadacz takiej mocy może zrobić sobie dwa warkocze jednocześnie. A warkocze też nie są szczególnie fajne, nawet jeśli i dwa naraz.
- To jest... groźba? - podrapał się po skroni. Wydaje ci się, że jeśli dorobisz sobie drugą parę rąk to pokażę ci swoją wizytówkę i odpowiem na wszystkie pytania?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.12.13 22:58  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Spojrzałam na wymordowanego po czym... uśmiechnęłam się lekko. Lekko, ale szczerze. Chłopaczek zaczął mi się podobać.
- Ostrożność, nie groźba. Odpowiedziałam mu na pierwsze pytanie z uśmiechem. Uśmiech był ze względu na jego reakcje. Różne... osoby reagują na swój sposób. Od wymiocin po uprzejme zainteresowanie. Obserwowanie takich reakcji bywa ciekawe. Na drugie pytanie prawie się roześmiałam (Nie wiem czemu w sumie. Nie było tu nic śmiesznego).
- Na to sam sobie odpowiesz prawidłowo.
Co ja niby, psycholog? Jestem naukowcem, nie specem od psychiki. Owszem, na pająk się znam. I na wężach. Na jadowitych owadach. Ale nie na ludzkiej psychice wymordowanego.
...młody.
Zamierzam go nazywać młodym. Mam ponad tysiąc lat, a więc i prawo do nazywania go młodym. Założyłam torbę na ramię. Przyjemnie ciążyła. W sumie Młody nie wyglądał na groźnego. Jego postawa jednak budziła podziw. Spokojny, opanowany. Gdyby sporo takich osób stworzeń wychodziło na Despercję nie miałabym kogo jeść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.12.13 0:26  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Ocho, więc aparycja Yo powoduje, że ludzie stają się ostrożniejsi. W takim razie nie może być tak tragicznie jak mu się do tej pory wydawało. Zawsze miał wrażenie, że wygląda po prostu jak dzieciak z lisimi uszami, ale tak naprawdę potrafił sprawić, że wszyscy wokół łapali torby plecaki i wyciągali swoje bronie. W końcu nigdy nie wiadomo do czego taki lisełek może być zdolny.
- Nie mam pojęcia czemu miałbym odpowiadać sobie na pytanie retoryczne, które miało poinformować cię o tym, że nie chcę zdradzać ci swojej tożsamości. - spojrzał pod kątem na dziewczynę, strzepnąwszy dłonią ostatki kropel deszczu z włosów. Naprawdę rzadko już kiedy można liczyć na zwykłą, szarą pogawędkę z nieznajomym, czego w gruncie oczekiwał.
- Póki co nie jestem twoim wrogiem i nie chce mi się przed tobą uciekać. - dodał pokrótce niezmiennym, beznamiętnym tonem, wskakując na gruby pień przewróconego, wpółspróchniałego drzewa. Tak żeby werbalnie dać jej do zrozumienia, że naprawdę nie ma zamiaru do jakiegokolwiek ataku, nie ważne jak bardzo byłby bezsensowny, bezpodstawny i nieuzasadniony. No i, żeby jednak mieć coś pod ręką, w razie gdyby czarnowłosa postanowiła skręcić mu kark ponieważ tak. Im bardziej starała się o ostrożność, tym bardziej sama wyglądała na niepewną pod każdym względem, dlatego cały czas miał się na baczności, mimo że sprawiał prawie odwrotne wrażenie. Kolejny koci zabieg, ale jakże ważny w tej sytuacji.
- Poza tym, to ja byłem tu pierwszy. Usiadłaś po drugiej stronie mojego drzewa. - uśmiechnął się nikle, jakby naprawdę było to coś świadczącego o jego wyższości w tej sprawie.
- Tak czy inaczej na mnie już czas. Miło było poznać. - wykręcił się w przeciwną stronę i zeskoczył, znikając za spróchniałym konarem.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.01.14 17:01  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Hm. Szkoda że ten chłopaczek sobie poszedł. Pierwsza... humanoidalna istota z którą można pogadać od pewnego czasu. Wzruszyłam wszystkimi ramionami. Nie mnie oceniać. Ale lepiej się stąd wynosić, póki nic mnie nie zaatakowało. Rozejrzałam się jeszcze lustrując otoczenie, po czym weszłam w głąb lasu. Ze zmoczoną mną sporo stworzeń ma możliwość wygrać. Nawet oczy z tyłu głowy nie pomagają tak bardzo. Miałam więc szczerą nadzieję że jeśli mnie coś zaatakuje to głupi królik.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.14 16:55  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Brak jakiegokolwiek światła i ciepła w norze zmusił Gavrana do poszukania drewna. Po wcześniejszym wypytaniu się, gdzie tego materiału można najwięcej znaleźć, wybrał się do Gór Shi. Nie martwił się, że coś go tu zabije, chociaż miejsce słynie z wielu różnych, mniej lub bardziej realistycznych legend. Dziwne stwory, niebezpieczne zapadliny... Jednak Wymordowany miał moc przemiany w kruka, więc bezpiecznie mógł w każdej chwili umknąć. Taką miał przynajmniej nadzieję, bo możliwe, że żyją tu istoty, które latają i z przyjemnością go zjedzą. Ale drewno było potrzebne, więc chłopak nie miał wyjścia.
Trochę mu zajęła podróż tutaj, ale czego się nie robi dla chociaż odrobiny ciepła. Góry wyglądały dość ponuro. Były masywne, bardzo duże, jednak w większości sprawiały wrażenie jednego z najgorszych miejsc w Desperacji, jakie było Wymordowanemu dane widzieć. W każdym razie nikt nie chciałby się w to miejsce zapuszczać. Oczywiście, pomijając kilka osób, które lubią takie klimaty. Ale z nimi też lepiej z reguły się nie zapoznawać.
Rozglądnął się, patrząc na suche badyle wokół niego. Zawsze coś, powinno się dobrze palić. Westchnął cicho i spojrzał na przyczepę, którą targał za sobą od miasta. Była dość mała i mocno zużyta, jednak wciąż sprawna. Trochę gałęzi się na nią zmieści, a to jak na razie Gavranowi wystarczy. Pomyśli się, jak zabraknie ognia, chociaż wtedy to jakieś pieniądze już pewnie będzie miał. Teraz była sytuacja krytyczna, bo nikt mu niczego nie zlecił, a kradzież  też jakoś mu się nie udawała. Jednym słowem, chłopak miał po prostu wielkiego pecha. Zaczął zbierać drewno i modlić się, żeby wrócił bez żadnych problemów do swojego pokoju przed nocą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.14 17:22  •  Podnóże gór  - Page 2 Empty Re: Podnóże gór
Nawet w tak niegościnnych rejonach można było znaleźć jedzenie. Notabene, właśnie ten odstraszający widok martwych drzew i surowych gór zachęca niejednego to ukrycia się właśnie tutaj, co z kolei skusiło Shuna do szukania jedzenia właśnie tutaj. Wokół było cicho i sam starał się bezszelestnie poruszać, co czasem wychodziło dość mizernie. Był głodny. Z braku energii poruszał się dość krzywo, chodził jak otępiały. Musiał spróbować... bo inaczej padnie, znowu. Znów będzie się musiał zapuszczać w te znacznie trudniejsze rejony, przedostać się jakąś dziurą do miasta i tylko modlić się o to, by przypadkiem ktoś cię nie zastrzelił. Jak można żyć w takim więzieniu? Shun tylko pokręcił głową i wspiął się na coś grubszego, co nie groziło wizją rychłego zawalenia się pod jego ciężarem. Było póki co jasno, więc trudniej było na coś zapolować. Ale musiał. Czas mu się kończył. Mlasnął ustami, jeżdżąc językiem po zębach. Kościsty ogon zwisał z tyłu "czaszki" i opadał na bok, przypominając groteskowy warkoczyk. Ciemne, poszarpane i brudne łachmany jakie miał na sobie idealnie zlewały się z tłem tutejszej scenerii.
W końcu coś upatrzył. Jakiś gryzoń. Idealnie. Shun zszedł ostrożnie z drzewa i właściwie czołgając się po ziemi, docierał co tak małego i kruchego stworzonka. Aby trochę jedzenia, aby trochę mięsa. W końcu wyprężył się i skoczył do ataku. Niestety nie trafił w ofiarę i pogoń za nim okazała się jedynym wyjściem. Tak więc paręnaście sekund i... nie zdążył. Był za wolny za głupi albo może po prostu miał pecha. Zwierzyna mu uciekła. Dopiero teraz usłyszał, jak coś się przemieszcza. Coś dużego, albo tak mu się zdawało. Przeszedł się parę kroków dalej i zobaczył obcą osobę. Miała też... przyczepkę? Wózek? Coś w tym guście. Niby nic, ale uznał, ze jakby to zdobył, to by się dobrze to sprzedało, może nawet parę puszek jedzenia by za takie coś dostał. W końcu był handlarzem. Ostatecznie, niby kanibalem nie był, ale przynajmniej by się pożywił i z tamtego chłopaka.
Ale najpierw musiał stwierdzić, czy da sobie radę. Wyszedł centralnie, wyprostowany, przed niego, na wystarczająca odległość by albo zaatakować albo zwiać. Co też za debil podróżuje tutaj za dnia. Nocą jest bezpieczniej. Wystarczająco ciemno by uznać, ze być może nikt cię nie zauważy. Skupił na nim swój wzrok, patrząc się mu prosto w oczy. Miał jasny przekaz, zabić by przeżyć. Inne opcje nie wchodziły w ogóle w rachubę. Zamarł po prostu w bezruchu czekając aż coś zrobi.
Wyszczerzył tylko gniewnie zęby.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 19 Previous  1, 2, 3 ... 10 ... 19  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach