Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Podłoga nieprzyjemnie skrzypnęła, co wywołało na ciele Marceliny dreszcze. Pytanie Astiry tylko pogłębiło jej niepewność i niechęć. Chciała się wycofać. Ale było już za późno.  
Nie podoba mi się to.
- Mi też nie.
Jej uszy nagle przechyliły się w stronę upadającej lampy. Marcelina wystraszyła się niesamowicie. Czuła nieprzyjemny uścisk w okolicach serca, jakby coś ostrego przeszyło ją na wylot. Dziewczyna prawie srała w gacie! - Może lepiej będzie, jak stąd... - zaczęła, również szeptem, słysząc nagle jakieś podejrzane szuranie. Odwróciła się i po chwili dokładnej obserwacji czarnego pomieszczenia dostrzegła to... to coś. - ...spierdolimy... - czarne, futrzaste COŚ okrążało ciągle dwójkę, by w końcu prześlizgnąć się blisko nóg Marceliny, taranując ją. Upadła, szybko podnosząc się i szukając kija, którego upuściła w trakcie lotu na glebę. Usłyszała charakterystyczny dźwięk wgryzania się w skórę, a chwilę potem poczuła zapach krwi, który uderzył ją wystarczająco by ta przez chwilę wpadła w trans. Otrząsnęła się jednak szybko i przegoniła myśli, które nasuwają się w takich niebezpiecznych sytuacjach - nie tym razem, zasrany wirusie.
Zlokalizowała leżący nieopodal kij. Był na wyciągnięcie ręki - chwyciła go szybko i równie prędko stanęła na nogach, chcąc zaatakować to małe, agresywne gówno, które okazało się szybsze. Zaskoczyło wymordowaną, wskakując jej na plecy i... wąchając?
Co jest, do cholery?
Spojrzała na Astirę pytającym wzrokiem. Podjęła decyzję - nie poruszy się przez najbliższe kilka sekund. Gorzej, jeśli stwór stwierdzi, że i Marcelina jest smacznym kąskiem i wgryzie się w jej kark.
W tej sytuacji kompletnie nie miała pojęcia, co robić. W moment przypomniała sobie o całkiem przydatnych umiejętnościach - zamknęła oczy, skupiła się i już chwilę potem jej ciało utraciło materialność, ona zaś wchłonięta została przez podłogę. Kilka sekund później wyłoniła się ze ściany obok. Sięgnęła po kij, który grzecznie poszybował w jej stronę. Złapała go w obie dłonie i cofnęła się w stronę wyjścia, spoglądając ukradkiem na krwawiącą ranę łowczyni. Cholera, niedobrze.
ZABIĆ! ZABIĆ TO COŚ!
NIE, JESZCZE NIE TERAZ. JESTEŚMY ZA SŁABI.
ALE NASZA PAAAANIUSIA JEST W NIEBEZPIECZEŃSTWIE!

Wymordowana miała ochotę wrzasnąć na całą bandę, by uciszyli mordy. Wolała jednak nie unosić się, a pomoc mar mogła się okazać wręcz niezbędna.

Moc:
> dematerializacja, użycie: 1/3
> telekineza
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Plasiam...

Cała sytuacja z sekundy na sekundę była coraz mniej przyjemna i coraz mniej odpowiadająca. Nikłe źródło światła, choć w normalnej sytuacji byłoby zbawienne i dzięki niemu nie popłakałaby się jak mała dziewczynka ze strachu, teraz niewiele pomagało. Fakt, że ledwo co oświetlała pomieszczenie, w którym coś się kryło było bardzo niepocieszające. Drgnęła, a właściwie to można było to już nazwać konkretnym podskoczeniem ze strachu, gdy kawałki szkła wydały z siebie charakterystyczny dźwięk pękania podczas upadania na ziemię. A potem kątem oka dostrzegła resztki czerwonej farby odchodzącej od drzwi... ten jebany staruch mówił, że drzwi będą czerwone... ale zapomniał wspomnieć, że cała farba z nich zlazła!
- Zamknij te jebane drzwi, już!- Krzyknęła, gdy coś właśnie wybiegło z pomieszczenia i wywróciło wymordowaną na cztery litery. Gdyby chciała, nawet nie zdążyłaby zareagować, co niestety rozpierdoliło cały niecny plan Astiry na najdrobniejsze kawałeczki. A miało być tak pięknie... Marcelina miała być żywym mięchem armatnim i w razie czego przejąć na siebie cały gniew zwierzęcia. A tutaj co? Nie dość, że stała z tyłu, to ona została ugryziona to jeszcze to małe gówno zaczęło się do tej kobity przytulać?! No co tu się odpierdalało?!
Machnęła nogą z całym impetem, chcąc kopnąć stwora w tym samym momencie, gdy poczuła wbijające się w jej skórę zęby i stróżkę krwi spływającą po kostce.
- Kurwa mać! To gówno mnie ugryzło!- Warknęła wściekle, patrząc na swoją krwawiącą kostkę. Jakaś wścieklizna, zaraza, syf albo inne chujstwo, które pewnie przybliży ją gwałtownie do grobu. Wściekle uniosła broń, by wycelować ją w stronę bestii i zupełnie się nie przejmować tym, że mogłaby niechcący postrzelić wymordowaną, gdy... zakręciło jej się w głowie. Nagle poczuła się jakby wypiła porządną półlitrówkę i zaprawiła ją piwem. Położyła dłoń na czole, jakby chcąc wesprzeć opadającą głowę i delikatnie się zachwiała.
- Co mi jest...?- Rzuciła w przestrzeń, do siebie, do Marceliny, nawet do zwierzęcia gdyby zapragnęło nauczyć się mówić. Zaraz jednak postarała się zignorować to dziwne uczucie i znów wycelowała broń w stronę stworka.
- Albo się nie ruszaj... Albo najlepiej gwałtownie zrzuć to z pleców...- Uniosła w górę trzy palce drugiej dłoni, a to oznaczało, że będzie odliczać.
Położyła palec na języku spustowym broni, starając się, mimo zamroczenia, dobrze wycelować. No kurwa. Nie raz i nie dwa się po imprezie strzelało i nie szło tak znowu całkiem najgorzej...!
Jeden palec...
Drugi palec...
Trzeci palec...
Strzał- No, chyba, że zwierzątko magiczne i przemówiło. To wtedy nie strzeliła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Czarny kłębek futra zawisnął na plecach Marceliny, a szereg ostrych zębów rozcapierzył szeroko tuż nad jej karkiem. Zdążył go zaledwie drasnąć, bo ciało Marceliny w samą porę uległo dematerializacji. Zwierzę opadło na cztery łapy po czym szybko oddaliło się poza kręg światła. Czy rzeczywiście Astira jest pewna swoich strzałów, kiedy przyprawiające o ból zawroty i nagłe  osłabienie wprawia w drgania zazwyczaj pewnie zaciśnięte na uchwycie broni dłonie? Odgłos wystrzału rozniósł się echem po korytarzu. Niski warkot rozeźlonej bestii przerodził się w nienawistny krzyk, gdy kula zadrasnęła głęboko jego bok. Krew skapnęła na brudne, popękane płytki wściekając niespiesznie w szczeliny. Ogarnięte szałem zwierzę zaczęło się miotać na boki. Którą z nich zaatakuje? Brudne kłęby futra odsłoniły mało przyjazny pysk, który wyglądem przypominał pyszczek Suzo. Jednakże sierść zwierzęcia nie wskazywała na tę bestię. Mutacja? Żółte ślepia nienawistnie wpatrywały się w broń Astiry. Choć nie otworzył pyska, to wydobywający się z jego ciała głuchy warkot niemal wprawiał w drgania rozsypane po podłodze szkło. Widocznie starał się unikać kontaktu ze światłem lampy, krążąc pośród cieni, ale w mrocznym pokoju było ich aż nadto. Zniknął im na chwilę z pola widzenia, wtapiając się w mrok pomieszczenia. Z lewej? Z prawej? A może z przodu? Zapadła cisza, przerywana oddechami i miarowym kapaniem. Astira mogła poczuć jak kilkukilowe cielsko atakuje ją z góry, opadając jej na plecy. Światło tli się mocno, ale przez atak bestii lampa wyślizguje się Łowczyni z rąk, a płomień tańczył pożegnalnie. Wciąż ma okazję ją złapać, albo zaatakować bestię. Ciało Łowczyni możliwe, że służyło jej wyłącznie jako dogodne miejsce do wybicia się, ponieważ szereg rozciągniętych na całą długość pyska kłów "uśmiechał się" w stronę Marceliny. Wciąż jednak nie ma pewności, że skoczy. Tyle że… Astira ma jedyne źródło światła. Bez niego znikną w czeluściach mroku z agresywną bestią w kolorze nocy.

#Obrażenia:
Marcelina: Małe zadrapania na nogach i rękach zdobyte podczas upadku, siniaki na plecach i pośladkach. Nadszarpnięty kłami kark – nie krwawi.
Astira: Małe zadrapania na nogach i rękach zdobyte podczas upadku, siniaki na plecach i pośladkach. Otarcia na twarzy, mocno „zarysowane” i lekko krwawiące czoło. Osłabienie, lekkie otumanienie: 1/3
#Artefakt:
Astira – Foclusa 1/1 | 2/3  odnowienia

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Dobrowolnie rezygnuję z misji.
Jedna uczestniczka jest nieaktywna, ja też straciłam zapał.
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach