Wypatroszonego Growa powieszonego u mnie na ścianie <3

Co lubisz nosić na sobie z ubrań?

Tak najbardziej? Luźne bluzy. Najlepiej odrobinę za duże, choć z tym wielkiego problemu nigdy nie ma.




Jakie jest Twoje ulubione zwierzę?

Ciężko stwierdzić. Nie jestem wielką fanką zwierząt. Może koty? Najlepiej te większe. Właściwie, marzę o posiadaniu białego tygrysa, ale z tym może być mały problem, bo jak tu się z tym dogadać by cie nie ugryzło, ale odgryzło głowę napastnikowi? *śmiech*



Co myślisz o posiadaniu (i wychowywaniu) własnych dzieci?

Nigdy nie miałam kontaktu z tym zjawiskiem, rodzina w moich oczach funkcjonuje inaczej niż to się przyjęło, dlatego posiadanie (do tego własnych) dzieci jest niepotrzebnym problemem dla osoby walczącej.

W jakiej randze widzisz się za 3 lata? I:

Jeśli chodzi o Kościół - nie zamierzam z niego zrezygnować, bardzo mocno wierzę w Ao, chcę, aby i inni zaczęli głosić tę wiarę, nie tylko mała grupka osób. Natomiast jeśli chodzi o moją rasę. Cóż, nie wiem, co się wydarzy, ale miejmy nadzieję, że nadal człowiekiem będę.

Twoje ulubione zajęcie?

Hm, jest kilka rzeczy, które mnie interesują, więc ich wykonywanie przysparza mi masę satysfakcji. Choć jestem wojskowym, dużą przyjemność sprawia mi rysowanie, treningi i..picie kawy. Tak.

Czy masz w sobie cechę, której wstydzisz się pokazać innym?

Owszem, mam. *chwila przerwy* Myślisz, że ci ją wyjawię? Pff. Sam mówiłeś "którą wstydzisz się pokazać innym". Za słabo cię znam, by ci o tym opowiadać. Z resztą, gdybyś dobrze mnie znał, dostrzegłbyś to... może. (troska o innych)



Gdybyś mógł zamienić się z kimś miejscami, kto by to był?

Ze swoim kotem...nie musiałabym się martwić o nic...jeszcze nakarmią, pomiziają i bezczelnie mogłabym wszystkich drapać...to znaczy, teraz tez tak robię, ale nikt się z tego powodu nie cieszy, chyba...

Czy potrzebujesz towarzystwa, czy wolisz czas spędzać samotnie?

Towarzystwo, byleby nie było nudne.

Co byś zrobił, gdyby świat nagle wrócił do stanu sprzed apokalipsy?

Mmm. Ciężko powiedzieć. Tak wiele zmiennych do przeanalizowania. Zależy od tego, czy miałabym jakąś kartotekę, czy byłabym uznawana za normalną obywatelkę. Wtedy cóż... pewnie znalazłabym sobie jakąś robotę i żyła tak jak teraz. Uroki mieszkania w M-3, życie codzienne wygląda jak przed apokalipsą...
Gorzej z moim gatunkiem. Aniołki (bo chyba tym jestem) nie spacerowały sobie wtedy od tak po ulicach. Czy to by oznaczało, że musiałabym się bujać na chmurkach? Mam nadzieję, że nie. Nuuuudaaaa.


W czym najbardziej lubisz spać?

Bez ubrań, najlepiej obok jakieś panienki.

Jak bardzo jesteś zmęczony życiem?