Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Pisanie 15.01.14 17:43  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Najwyraźniej nie poczuł się w żadne sposób urażony jej nieodpowiednim zachowaniem. Może nie było ono tak naprawdę aż tak źle i tylko sama tak myślała? Na to wyglądało, najwyraźniej wciąż nie wyszła z wprawy w prowadzeniu kulturalnych rozmów. Kiedy obserwowała jego zachowanie nie mogła odpędzić od siebie myśli, że i ona podobnie musiała wyglądać w pierwszych miesiącach swego przebywania między ludźmi. Zanim zeszła między nich co prawda obserwowała ich poczynania z odległości i starała się poznać ich zachowania, ale nie da się wszystkiego wyuczyć od razu. Miała jednak pewne ułatwienie – instynkt. Oprócz tego, że podpowiadał jej gdzie powinna się udać, ułatwiał jej również odpowiednie reakcje w co niektórych sytuacjach. Teraz, z perspektywy czasu, nie była nawet pewna czy jej charakter i emocje zostały z czasem wyuczone, czy jedynie przebudzone pod wpływem obcowania z innymi. Na przestrzeni wieków poznała przecież tyle osób, że na pewno miały one na nią ogromny wpływ.
Przekręciła nieco głowę na bok słysząc jego wypowiedź. Nie mogła uwierzyć, że nie spotkał się w czasie swego istnienia z troską ze strony innej osoby. Nawet ona, choć starała się unikać pomocy od innych, a sama jej udzielać, czasem trafiała na ludzi zamartwiających się o jej dobro. Pomagali jej, gdy nie miała gdzie przenocować i często oddawali jej po zmroku swe ostatnie świeczki, aby noc nie była dla niej aż tak tragicznym czasem. Starała się im odwdzięczać, jeśli tylko leżało to w jej mocy. No, ale jeszcze nic straconego! Skoro nie miał nikogo innego, kto mógłby się o niego troszczyć, to ona stawiała się zwarta i gotowa. Przecież każdy lubił, gdy ktoś się nim opiekował, a już zwłaszcza taka miła i uczynna osóbka jak ona.
- Zawsze do usług!
Puściła mu oko, wciąż szeroko się uśmiechając. Zupełnie zapomniała, że mogło być jej nieco chłodno. W sumie to dziwne, że spotkała kogoś w tak rzadko uczęszczanym miejscu, zwłaszcza gdy pogoda nie sprzyjała zbytnio spacerom. Zwłaszcza ci co bardziej wygodniccy ludzie pewnie siedzieli teraz w domach, nie mając zamiary wysunąć nosa ani na centymetr poza swój próg. Ona sama w życiu nie spędziłaby dłużej niż to konieczne w czterech ścianach. Musiała czerpać z życia, a taki dzień jak ten nie trafiał się codziennie. Mimo wszystko nie panowały przecież jakieś niesamowite mrozy, a w dodatku w ogóle nie wiał wiatr. W sumie to sama nie była pewna, czy nie wolałaby chociaż lekkiego wiatru. Płatki śniegu z pewnością wirowałyby wtedy pięknie, niczym baletnice w moskiewskim balecie. Pamiętała doskonale nawet teraz, z jaką gracją poruszały się tancerki na scenie. Robiło jej się przykro na myśl, że zapewne nigdy już nie zobaczy tak wspaniałe choreografii.
- Ależ obecność drugiej osoby to zawsze powód do radości! Nazywam się Lumiére.
Faktycznie, zapomniała się mu przedstawić. Najwyraźniej była zbyt podekscytowana i uradowana, że udało jej się spotkać kolejnego ciekawego rozmówcę. Zastanawiała się czy jej rozmówca zorientuje się jak bardzo obco brzmi jej imię. Chociaż w Mieście 3 żyła prawdziwa mieszanka narodowości, więc i takie mogło się przecież trafić. Ciekawe czy ktoś jeszcze pamięta język francuski? Może stał się on tak samo martwy, jak mowy starożytnych szczepów, których przedstawiciele wyginęli bądź przyswoili inne języki. To byłaby chyba jedna z większych tragedii, gdyby coś tak pięknego, jak francuski, zostało pogrzebane w pamięci ludzkości. Dawniej mówiono przecież, że to język miłości. Chciałaby móc użyć go jeszcze co najmniej raz w normalnej rozmowie, aby móc się w nim symbolicznie pożegnać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.14 14:05  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Zadziwiało go zachowanie jej, takie pełne zadowolenia tak jakby wszystko było dobrze a tak przecież nie było. Osoby łamiące prawo były eliminowane z społeczeństwa. Raz się widziało człowieka a następnego dnia już go nie było na wieki. Raz ktoś dostawał robota następnego dnia ten robot rozwalał mu głowę, wszystko w imię czego? W imię prawa? W imię zasad, nie to wszystko było farsą, którą kierowali bardziej zamożni mieszkańcy tego świata. Dzięki nim coś mogło być na topie, ale i też zniknąć na wieki z tego świata. Jako android miał dużą wiedzę, znał prawie wszystkie języki świata oraz sztuki walki, jednak i na niego przyjdzie za pewnie pora. Ten model chyba ostatni w tym świecie, może zginąć z rąk organizacji.
-A tobie nie jest zimno?
Spytał spoglądając na nią, jego parametry wskazywały dość ujemną temperaturę powietrza, jemu to nie przeszkadzało, ale jej możliwe, że tak. O tej porze w lato musiało tu przychodzić dużo ludzi, a teraz pustki, wszyscy spędzają ten czas w domach. Wszyscy oprócz tej dwójki, androida i Lumière. On nawet imienia nie ma, używa dwóch pierwszych liter od swojego imienia. To przykre, ale prawdziwe. Ciężkość asymilacji i ciekawość świata nie idą nigdy z sobą w parze, pozostaje tylko wędrówka i nadzieja mogącą pomóc temu obiektowi jakim jest PJ. Każdy został stworzony w jakimś celu, jedni aby coś osiągnąć inni aby stać się czymś wyższym od zwykłych ludzi. Tym czymś był ten android, świadomość prawie niezniszczalne ciało sprawia, iż może się czuć rasą wyższą. Jego system zapisał już jej imie oraz jej wygląd w swej pamięci. Nie pasowało mu trochę, bo zawsze myślał, iż imię jest proste a to było dosyć trudne nawet do wymówienia. Musiał poczekać trochę za nim jego systemy szybko przewertują z jakiego języka pochodzi to imię.
-Miło mi Cię poznać... Mnie, możesz nazywać PJ
Powiedział spokojnie spoglądając w odbicie wody. Z każdą chwila temperatura spadała a on jej nie odczuwał to było przykre. Znał definicje ciepła i zimna, ale nie odczuwał żadnej z nich. Najlepiej określić to, że nie czuł nic.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.14 21:55  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Odgarnęła kilka spadających na oczy kosmyków jasnych włosów. Nie pamiętała już, kiedy ostatnio je przycinała. Wiele lat temu dbała o nie bardziej, ścinając je co jakiś czas i utrzymując je na długości do ramion. Im jednak większy chaos panował na świecie, tym mniej stawały się one dla niej ważne. Czasem jedynie przeczesywała je palcami, aby rozplątać je nieco. Może powinna je chociaż nieco wyrównać, aby każdy kosmyk nie był innej długości? Cóż, może poprosi Orianę o pomoc w tym, pewnie samej byłoby jej trudno obciąć wszystkie na jednakową długość. Dziewczyna była perfekcjonistką, więc pewnie tak trywialna rzecz by jej przyszła z łatwością. Ona umiała robić przecież tak wiele, w dodatku zawsze chętnie pomagała Lumi, kiedy ta czegoś potrzebowała. Nie ważne czy ta pragnęła gorącej czekolady, czy porady w ważnej sprawie, zawsze mogła liczyć na swą bliską znajomą. Chciałaby się z nią spotkać i to jak najszybciej. Kto wie, może pójdzie do niej po tym spotkaniu. Co prawda nie mogła być pewna, że uda jej się zastać Orianę w domu. Mogłyby usiąść razem przy czymś ciepłym, może nawet wyciągnęłyby jakieś ciasteczka... To znaczy Ori by wyciągnęła i ją poczęstowała. W zamian za coś dobrego dziewczyna dawała jej szczerą rozmowę na wszelakie tematy, zwłaszcza jeśli chodzi o to, co dzieje się poza Miastem 3. Lumi wiedziała, że tamta ma powiązania z władzą, ale średnio ją to obchodziło. Była dobrą osobą i to się liczyło. Gdyby ktokolwiek spróbował ją skrzywdzić zrobiłaby wszystko, aby ją obronić. Można powiedzieć, że były niemal przyjaciółkami, przynajmniej w oczach Świetlistej.
- Nie... Nie bardzo.
Troszczył się o nią, to było takie słodkie. Pomimo że, jak twierdził, sam nie doznawał w życiu troski, to okazywał ją innym. Nawet nie przypuszczał, że jego pytanie mogło być powodowane logicznym myśleniem i obliczeniami. Nie ważne co się działo i tak uważała, że ludzie ją otaczający pozostają dobrzy i uczynni. Można nazwać jej postawę naiwnością albo wiarą w ludzi. Szczerze mówiąc, to gdy już wspomniał o wszechobecnym chłodzie, to faktycznie go poczuła. Zimno doskwierało jej zwłaszcza w dłonie i szyję. Chyba powinna zainwestować w jakieś ciepłe rękawiczki i szalik. Co prawda raczej nie groziło jej przeziębienie, nie była przecież człowiekiem, mimo to odczuwała pewien dyskomfort. Nie powinna jednak marudzić nowopoznanej osobie, z pewnością miał poważniejsze problemy. Głowę, którą ledwo co zdążyła przywrócić do pozycji pionowej snów przekrzywiła. Nie znała jeszcze osoby o takim imieniu, jak jego.
- Oryginalne imię. Kojarzy mi się nieco z językiem amerykańskim.
Tak jakoś jej się skojarzyło, więc postanowiła się podzielić swymi przemyśleniami. W sumie, to chyba jego imię brzmiało nieco jak słowo „DJ”, oznaczające dawniej osobę grającą na rożnego rodzaju imprezach. Chociaż nie miała pojęcia, skąd osoba przed nią mogła wytrzasnąć to słowo i zmienić je nieco, a następnie użyć jako swoją godność. Pewnie wszystko o czym pomyślała, to były tylko domysły. No cóż, nie ważne. Podążyła wzrokiem za jego spojrzeniem. Obserwował płynącą wodę, co było możliwe po części dzięki jej wcześniejszym poczynaniom – rozbiciu tafli lodu. Ciekawe o czym myślał. Jej wcześniejsze zaciekawienie co do jego wyglądu zostało już zaspokojone, więc teraz mogła się oddać mniej realnym pragnieniom, takim jak czytanie w myślach przypadkowo spotkanych osób. W sumie to jest to całkiem niezła myśl. Jeszcze łatwiej byłoby jej odnajdywać osoby potrzebujące wesołej rozmowy z nią. O tak, to dobry pomysł, powinna wymyślić jakiś sposób na zdobycie mocy tego typu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.14 11:06  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Przyglądał się jej uważnie, każdy jej ruch był analizowany przez maszynę jaką był. Jego system podpowiadał mu, że jest czymś przejęta, że coś jej przeszkadza lub drażni. On takiego problemu nie miał, był zbuntowaną maszyną i nic go nie obchodziło po za jedną rzeczą. Przeżyciem, władza tępiła takich jak on, ale jako android jakoś nie przejmował się tym bo nie miał uczuć. Ale kto normalny w tym świecie je ma? Chyba tylko wybitne jednostki namaszczone przez Boga. W jego rozumowaniu Boga nie było, ale inni w niego wierzyli natomiast on nie. Nie musiał wierzyć w coś co decyduje o losach ludzkości. W coś co pozwala na cierpienie i niszczenie tego świata. No cóż jego już to nie obchodziło miał wolną wole jak ludzie, ale był inny. A Bóg mu w tym nie pomógł tylko hakerzy.
-Rozumiem...
Nie rozumiał, nie pojmował czemu kłamie. Dostrzegał jak jej szyja i ręce marzną, ale ona wolała to ukrywać. To jej wybór, ale on by mógł jej pomóc dla niego nie było problemem odnalezienie kawiarni i zaniesienie jej tam, ale jeżeli tak postępuje to jemu nic do tego. Jako maszyna kłamstwo było proste, choć i tak można było się połapać kiedy kłamie. Nie potrafił ukrywać tego i dlatego był kiepskim kłamcą. Dobrze, że również był mało gadatliwy.
-Tak, pochodzi z języka amerykańskiego. A twoje z języka francuskiego... Prawda?
Odpowiedział na jej pytanie ponownie uśmiechając się. Nie mylił się, rzadko się mylił więc nie musiał się przejmować niczym. Dlatego nie strzelał nigdy gafy na spotkaniu. Wiatr poruszał jego blond włosami, układając je we wszystkie strony. I tak one wrócą za chwilę do swojego dawnego stanu. Takie coś na pewno by się przydało innym, ale jemu niezbyt. Choć to dobrze, że został w takie coś wyposażony. Jego system zapisał już ją sobie w głowie, więc teraz mogli bez przeszkód dalej dyskutować na różne tematy, choć może nie dorównała by mu wiedzą i pamięcią bo był androidem i to nie był dla niego jakiś tam wielki problem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.14 21:05  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Lumi była jedną z osób, uważających, że kłamstwo w dobrej wierze jest czymś wybaczalnym. Jeśli prawda nie mogła w żaden sposób pomóc, ba, mogła nawet zaszkodzić, to nie było sensu w jej ujawnianiu. Zwykle starała się mimo wszystko trzymać faktów, ale nie zawsze jej to wychodziło. No cóż, nikt nie mógł być doskonały, nawet ktoś stworzony przez Boga w celu niesienia pomocy innym. Szczerze mówiąc, to nawet i sam Stwórca nie stanowił ideału. Mogła być zarozumiała, twierdząc, że ta istota nie mogła być perfekcyjna, skoro dopuściła do tak okropnej sytuacji i tragicznego losu, jaki spotkał ludzi. Mimo wszystko nie mogła pozbyć się tego wrażenia. Nie zamierzała jednak dzielić się z innymi swoją opinią. Z pewnością było wciąż wiele osób wierzących w Boga, nie powinna była obrażać ich uczuć. Nie liczyło się, co czuła ona sama, przecież to dla nich żyła i powinna robić wszystko, aby byli szczęśliwi. Nigdy nie narzekała na swój los, ba, cieszyła się mając w swym życiu coś pożytecznego do roboty. Błąkanie się przez wieczność bez celu musiało być wyniszczające dla psychiki każdej istoty. Nawet nie chciała o czymś takim myśleć.
A więc jednak miała rację, nie były to jedynie jej domysły. Jego imię rzeczywiście pochodziło z Ameryki, a dokładnie z USA. O, i nawet odgadnął pochodzenie jej godności. No cóż, to pewnie dlatego, że nie był człowiekiem. Aktualnie chyba niewiele istot śmiertelnych widziało o dawnych językach czy kulturach.
- Dokładnie.
Pokiwała potwierdzająco głową, aby nadać swoim słowom dodatkowego znaczenia. Kiedy tak rozmawiali o języku francuskim przypomniał jej się ten kraj w latach swej świetności. Wspaniale oświetlone przez słońce aleje, którymi spacerowały zakochane pary i promienie igrające na powierzchni Sekwany. Wieża Eiffla górująca ponad głowami setek turystów, zjeżdżających się z całego świata aby zobaczyć ten monumentalny obiekt. Aż strach pomyśleć, że mogła być rozebrana. Jakież szczęście, że do tego nie doszło. Przecież w końcu to właśnie ona stała się znakiem rozpoznawalnym Paryża. Jakaż szkoda, że w wyniku katastrof został zapewne zniszczony. Trzeba przyznać, że nawet filmy ci Francuzi umieli tworzyć. A teraz pozostały po nich jedynie wspomnienia, posiadane przez Lumi. Przynajmniej przetrwają one dość długi czasu, a dokładnie mówiąc, to wieczność. Zostaną w jej umyśle wraz z pamięcią o kulturze Majów czy Egipcjan. Każda z tych cywilizacji była wyjątkowa i wspaniała, a jednak wraz z upływem czasu zniknęła z powierzchni ziemi. Ciekawe czy w przyszłości będą jeszcze jakiekolwiek dowody na istnienie tych starożytnych ludów. Czy zachowały się jakiekolwiek eksponaty, świadczące o ich istnieniu? Czy może pozostała jedynie ulotna wiedza, przechowywana w pamięci istot takich jak ona oraz procesorach komputerowych?

/krótko, bo krótko, ale nie jestem w stanie wydobyć z siebie dziś nic więcej
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.01.14 20:03  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Nikt nie jest doskonały, każdy posiada swe mankamenty natury. Bóg w tych czasach przestał mieć jakiekolwiek znaczenie dla ludzkości oraz innych dzieł boskiego palca. Oczy androida dostrzegały zwątpienie w innych osobach. Można więc bluźnić, iż Boga nie ma! A to co tu jest to tylko ciemność. Ciemność, która niszczy od środka wszystkich, nawet osoby nieśmiertelne takie jak PJ. Wszystko zależało już tylko od odporności lub w jego przypadku woli istnienia czyli ciekawości, niepohamowanej ciekawości. Mogącej zaprowadzić na skrawek urwiska i sprawić aby ten robot skoczył do otchłani mroku i nienawiści. Jednak by przeżył dzięki swojemu trybowi obronnemu.
-Pochodzisz z Francji, a może jesteś Francuzką. Eh taki język romantyczny jednak w tych czasach już nie praktykowane, jakie to prawdziwe jakie to smutne... - Jego słowa były prawdziwe, w tych czasach żyjemy tak jak śnimy...Samotni... Bez jakichkolwiek zahamowań, ani przyszłości. Czekamy na to co przyniesie jutro, czy ktoś nas nie zabije lub nie złapie. Epoki przemijają i my też przeminiemy, era robotyki zostanie zamieniona na inną. A nawet sam Bóg stworzy coś bardziej idealnego niż człowiek czy też inna istota żyjąca teraz. Na pewno pozostanie jakaś wiedza na temat sztuki, wystarczy odnaleźć stare zapiski o tamtych czasach i wszystko będzie jasne. Gdyby nic się nie zachowało to jakby cywilizacja szła do przodu, wszystko opiera się przecież na podstawowych zasadach z dawnych epok.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.14 18:27  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Ciemność? Na szczęście jej to zjawisko nie dotyczyło. Słyszała wielokrotnie opowieści ludzi, którzy czuli ją przenikającą w głąb ich serc, ale sama nie mogła się z nimi utożsamiać. Była istotą ze światła, a więc tamta nie miała czego szukać w głębi jej duszy. Ba, Lumi uważała, że nawet w najczarniejszej otchłani można dostrzec choćby najmniejszy promień nadziei. Starała się go ukazywać innym, bo czyż miała jakiekolwiek inne zadanie na tym pochłoniętym przez rozpacz świecie? Mogłaby odejść do Edenu i żyć tam szczęśliwe pośród Aniołów, ale czy byłoby to sprawiedliwe. Skoro inni nie mogli zaznać takiego szczęścia, to czy ona na nie zasługuje? Ten tok myślenia stwierdzał ją w przekonaniu, że gdyby była człowiekiem, z pewnością zostałaby jakąś świętą męczenniczką, które poświęciła swe życie dla innych osób. Ciekawe, czy zostałaby otoczona kultem i ktoś zapamiętałby ją aż do aktualnych czasów. Czy ktokolwiek zapamiętałby kobietę, która kiedyś pomogła pewnej liczbie ludzi, aż do czasów, gdy Bóg odwrócił się od tego świata? Może tak, może nie, trudno było teraz gdybać nad czymś zupełnie nierealnym.
- Nie do końca. Pochodzę... trudno to określić. Tak czy siak spędzałam tam dużo czasu, a kultura francuska była naprawdę wspaniała. Oczywiście to nie to samo, co starożytna Grecja czy Rzym, ale miała swój urok.
Jak dobrze, że miała tak doskonałą pamięć i była w stanie nawet po tak długim czasie przypomnieć sobie dokładnie wydarzenia i sceny z przeszłości. Miała ona tyle plusów – pozostawała piękna i niezmienna, nieważne jak wiele czasu upłynęło. Gdy akurat nie miała nic innego do roboty, co zdarzał się rzadko, mogła odpływać myślami do dawnych czasów. O ileż były one prostsze, od aktualnych. Oczywiście, konflikty i kataklizmy zdarzały się zawsze, ale jednocześnie większość ludzki problemów pozostawała dość trywialna. Znaczna część populacji utyskiwała na nudną pracę czy niskie zarobki, a to nie było coś, czego nie dało się załatwić szybko, bądź po prostu odesłać w niepamięć dzięki rozmowie. Teraz, zwłaszcza na obszarach Desperacji istniały problemy, których nawet ona nie była w stanie rozwiązać. Mogła podarować mieszkającym tam osobą trochę jedzenia czy wody, ale nie rozwiązywało to problemu na dłużej. Można by pomyśleć, że powinna tam spędzać 24 godziny na dobę, aby móc im pomóc jak najskuteczniej. Jednakże zwykle musiała unikać spania tam. Sama myśl, że mogłaby zostać w nieznanym sobie miejscu, gdy wokół zapadałby zmierzch wzbudzała w jej sercu lęk. Tutaj, w Mieście 3 znała kilka osób, które z chęcią mogły udzielić jej schronienia i nie zdziwią się, gdy przez całą noc światło w jej pokoju pozostanie zapalone. Część po prostu akceptowała to dziwactwo, a część doskonale wiedziała z kim mają do czynienia.
Jeśli ktoś zadawał jej pytanie czym jest, rzadko kiedy nie otrzymywał prawdziwej odpowiedzi. Nie widziała sensu w ukrywaniu swej tożsamości, zwłaszcza jeśli miało to pomóc w jej misji. Niektórzy jej nie wierzyli, aż nie zobaczy dowodów. Nie miała do nich pretensji, gdy żyjesz w całkowitej nieświadomości otaczających cię cudów, trudno uwierzyć w fakt, że mają do czynienia z uosobieniem światła, które stworzył sam Bóg. Niektórzy nawet później nie są w stanie zaakceptować faktów, ale ona cierpliwie daje im czas na pogodzenie się z nimi. Ich światopogląd musiał się bardzo zmienić, ale to nic strasznego, przynajmniej dowiadywali się więcej o otaczającym ich świecie. Zawsze należało dążyć do poszerzania horyzontów.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.14 18:37  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
A cóż to za ładny widoczek dotarł do jej dużych oczu? Jak na ten świat, prezentowało się ono całkiem znośnie. Aż zawisła na moment w powietrzu by przyjrzeć się bardziej. Ciepły uśmiech zagościł na jej ustach. Może i nie jest to dzieło Jahwe, tylko rąk ludzkich, jednak dało się je polubić. Tak myślała. Zapomniała przez moment nawet o spotkaniu androida i tamtego okrutnego człowieka. Wylądowała na brzegu strumienia po czym zdjęła buty. Wsadziła jedną stopę do strumienia i poczuła przyjemny dreszcz na skórze. Zimno absolutnie w niczym nie przeszkadzało aniołowi, a już zwłaszcza takiemu jak Szatejel.
Pierwszych parę kroków postąpiła na powierzchni tafli wody, ale za chwilę pozwoliła sobie opaść nogami do wody robiąc lekki plusk. Woda płynęła między jej łydkami, jakby mimo ich istnienia, tak jakby wcale nie było tam przeszkody. Woda nie była w stanie zabrać anielicy z nurtem.
Z ust Szatejel wyrwał się cichy, radosny śpiew towarzyszący dziarskiemu kroku w górę rzeki.

I stand upon this mountain
and Im talking to the wind, it says to do what
Makes me happy, and do it well, do it wel
l

Jednak im dalej w piosenkę, głos Szatejel przeradzał się w niknący w powietrzu szept, brzmiący jakże smutno i samotnie, aż wreszcie całkiem się wyciszył, a nogi anielicy zatrzymały się w bezruchu, oczy przygasły. Spojrzenie było początkowo puste, potem przerodziło się w niewymowny żal, który powędrował w stronę nieba. Ot co. Stała i gapiła się w niebo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.14 19:46  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Ot jak przystało na najprawdziwszą Dumę, nie ukrywał się po kątach. Lazł w te i nazad głównymi ścieżkami miasta, nie obawiając się spotkania któregokolwiek z wysłanników czy piekła, czy nieba. Jakby tak bardzo chcieli go odnaleźć to już dawno by to zrobili, wszak nie jest on jakimś specjalnym tchórzem, który ucieka przed nimi. Choć wiadomo, unika dupków to i tak nie można powiedzieć o nim niczego złego, chyba. Taką mam nadzieję przynajmniej. No nic... Skrzydła schowane, by tu mieszkańców nie przerażać swoją osobą za bardzo, lazł po mieście paląc fajkę. Tak, dobrze słyszycie. Jest to palący anioł, ba! Nawet i pijący, lubujący się w dobrym whisky z colą i lodem. Jakoś nie przejmował się zbytnio tym co powinien w rzeczywistości wypełniać, odszedł od ich chorych poglądów pozostając twardo jako sojusznik Boga, a nie archanioła. Z deka buntownik z niego, ale co zrobisz? No nic nie zrobisz i wszystko jasne.
Wędrował raz tu, raz tam, przyglądając się gapiom co to tak chętnie spoglądali z pogardą na jego śnieżnobiałe włosy i szarawe oczy, a co dopiero na jego nietypowe ubranie. W końcu wyszedł z samego centrum, pałętał się gdzieś tam dochodząc niemalże do końcówki strumyka. Nie, nie wszedł. Nawet taki lekki strumyczek odstraszał go, ale przejść się wzdłuż niego mógł, to żaden problem, miejmy nadzieję przynajmniej. Już bez peta między wargami, leniwym krokiem człapał w górę biegu wody. Na horyzoncie już pojawiała się znajoma blond czupryna i ten stosunkowo niewielki wzrost. Ile to już lat minęło od ostatniego spotkania? Tysiąc? Może i więcej. Grr... Nie podchodził zbyt blisko, utrzymywał wobec siostry odpowiednią odległość, taką by nie zdążyła się zorientować, że ktoś ją obserwuję. Natomiast do niej samej, kiedy była w tym jakże wspaniałym letargu podbiegł pies, wyłoniony wprost z pobliskiego cienia. Bydle przypominające bardziej przerośniętego wilka niż zwyczajnego domownika. Razem z nim do jej uszu powędrowała piosenka, choć zupełnie inna niż ta którą śpiewała to powinna skojarzyć bez problemu.

To Ta piękniejsza i lepsza, to moja druga połowa
Ona dopełnia i spełnia to moje życie na pewno
I z tym uczuciem mnie prowadź do śmierci moja Królewno

Oh yeah! Uroczy z niego facet w stosunku do swej siostry, mówię serio. Tuż po nich wyszedł zza drzewa, za którym rzecz jasna się ukrywał. Jego cała postura, włosy, oczy, ubranie, kolczyki, a nawet jego krzywa morda. Była tak idealnie widoczna dla blondynki... Tak się zmienił, po tylu latach rozłąki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.14 20:04  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Cóż to za życzliwy głos? Dawno takiego nie miała okazji słyszeć. Tak, najpierw usłyszała piosenkę, a dopiero potem dostrzegła groźnie wyglądającego psa, szybko jednak zauważyła, że nie musiała się niczego obawiać. Wiedziała, że już gdzieś widziała takiego samego. Wyciągnęła do niego dłoń, żeby móc pogłaskać wilkowaty łeb. Coś tam mamrotała po cichu pod nosem, zwykłe pieszczoty, które mówi się do psów, a dopiero potem rozejrzała się w poszukiwaniu jego właściciela. Nie dostrzegła za pierwszym razem, ale w końcu po jej stronie dostrzegła drzewo, a za nim postać, która wyglądała znajomo. Nie można było jej winić za to, że nie poznała za pierwszym razem, lewe oko niestety utrudniało sensoryczne poznanie, na które aniołowie byli na tym ziemskim padole skazani.
- Duma? - Powiedziała najpierw po cichu, aż w końcu jej głos przybrał na pewności - Duma! - Z uśmiechem na ustach podskoczyła aż z radości i splotła dłonie tuż przed swoim delikatnym nosem. Jej chabrowe skrzydła poruszyły się nagle, anielica uniosła się nad wodę a potem podleciała do brata z wielką radością. Tak dawno go nie widziała, a radość była nie do opisania, więc nawet nie lądując, w locie właściwie rzuciła się bratu na szyję. Po chwili zmarszczyła jednak brwi.
- Śmierdzisz tytoniem - powiedziała zadzierając nos w górę by móc spojrzeć Dumie w oczy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.14 20:12  •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
Tak to ta sama Duma, która zniknęła wraz z odejściem Boga. To ta sama, która ulokowała się gdzieś na ziemi w trakcie katastrof, pomagając ludziom jako pierwsza, anielska istota. To dokładnie ta sama Duma, która lata temu zajmowała całkiem wysokie stanowisko w niebiańskiej hierarchii. To ta sama, która teraz jest uznana za upadłego anioła. Na pewno o wielu nowinkach na temat tej zacnej osoby... Blondi miała okazję słyszeć, eh. Może nie są to najmilsze rzeczy, ale taka jest kolej rzeczy. Odchodzisz od porąbanego towarzystwa, a oni wtedy mszczą się na Tobie, już tysiąc lat utrzymują nienawiść wobec niego.
Chwycił w objęcia swych ramion siostrzyczkę. Objął w talii, delikatnie kładąc swoje dłonie. Spojrzał z góry na nią. Wiadomo, nie w negatywnym sensie. Przecież jest wyższy i to o wiele!
- I oczywiście żadnego miłego słówka na przywitanie, tylko od razu wytykanie mi zapachu papierosów? Khe... Postarałabyś się.
Chrząknął z niezadowolenia. Choć w głębi duszy cieszył się. Cieszył, że spotkał tą jakże małą i kochaną istotkę. Jego siostrę, ba! Bliźniaczkę nawet. To naprawdę rozświetliło szarość jego serca, obudziło do życia już niemalże obumarłą duszę. Jednak właśnie przywitanie z pretensjami nie należało do najciekawszych, o nie...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Strumyk - Page 3 Empty Re: Strumyk
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach