Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Och, już istnieje. Nazywa się Jehowy ^u^

*niemrawy śmiech z puszki*

A tak na poważnie - taka ranga Rakrutanta jest przymusem, jeśli Poszukiwacze byliby mimo wszystko nadprogramową organizacją, niż oddziałem wojskowym. Niezależnie od tego, czy istniałoby coś tak stacjonarnego jak budka, czy tez wpadałby raz do miasta ze znakiem "zbieramy chętnych i zdesperowanych, wyjątkowe wycieczki last minute".

Ale problem zbyt wielu organizacji pozostaje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Przewerterowanie tego tematu trochę zajęło, i przyznam że jak na organizację, to ta ma naprawdę niesamowity pomysł i wstęp, a to już coś, dobre wyjście. Hm... Tylko czy, w razie powstania nie robiłaby trochę konkurencji Drug-On na polu informacji? Nie jestem w sumie tego pewny, ale smoczki mogą się poczuć urażone jak ktoś im zabierze robotę zwiadowczą ._.

Problem z wieloma organizacjami jest faktyczny, ale w moim mniemaniu odnosi się tylko do tworzenia jakichś organizacji "na siłę", bo czegoś brakuje. Legion w S.Spec był dobrym pomysłem, ale fabularnie nie miał jeszcze racji bytu by zdążyć zrobić z siebie organizację - ten zaś ma. Ma też historię. Ma również dobry pomysł. I... I...
Meh. Szczerze powiedziawszy to cholernie chętnie bym wysłał jedną ze swoich postaci do tej organizacji, bo... No kurde no ._. Jest fajna! (Koniec sensownych komentarzy ._. )
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Hm... konkurencja dobra rzecz, napędza rynek, poza tym monopole nie są dobre dla ekonomii. Zdałam ekonomię na 3+, wiem co mówię. Chyba.

Ale tak na poważnie - fakt, konkurencja może istnieć. Ale mimo wszystko Poszukiwacze mieliby informacje nieco innej natury niż Drug-On, tak przynajmniej mi się wydaje. Informacje od łazików dotyczyły by terenów oddalonych od miasta, ale użytecznych, jak chociażby te nieszczęsne rudy metali, które gdzieś się uchowały, a ktoś się o nie potknął i zaznaczył kółkiem na mapie Japonii. Drug-On handluje informacjami o bardziej agresywnym charakterze i większej użyteczności w krótkim czasie, jak ruchy grup, rozróby, tworzenie się zorganizowanych grup... przy czym tu ręki sobie uciąć nie dam, jako że nie mam prawa wiedzieć jak to ogólnie wygląda. Ale ogólnie - konkurencja jest naturalna, a mimo wszystko Poszukiwacze wchodzą na rynek tak, żeby się liczyć może dwa razy na rok. To nie aż tak dużo.

Koniec moich leniwych rozmyślań.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Poszukiwacze Przeszłości [PROPOZYCJA ORGANIZACJI] - Page 2 Latest?cb=20091018103932

Może ktoś zna to logo. Ja znam je bardzo dobrze, a poszukiwacze od razu skojarzyli mi się z bractwem stali. Przychylam się również do propozycji Luki, by byli częścią sił rządu.
Po tych wszystkich kataklizmach, które zniszczyły ziemię i uczyniły ją środowiskiem jeszcze bardziej wrogim życiu, niż była wcześniej (co mieszkańcy Desperacji usilnie próbują ignorować), miasta-maszyny typu M, nie wyrosły od tak sobie, ktoś musiał zebrać schematy, zgromadzić wykształconą kadrę inżynierów, fizyków, chemików, i innych jajogłowych o wszelakich specjalizacjach, by je wznieść. I kto to zrobił? W uniwersum Falloutów, właśnie Bractwo stali zbierało przed apokaliptyczną wiedzę i technologię, być może w uniwersum Virusa, byli to poszukiwacze, którzy kiedy czysta woda pobiegła z kranów w apartamentowcach, przestali być potrzebni i zeszli w cień, pilnującego porządku S.Spec, jednak nadal nie porzucili swojej misji? Można za ich pomocą uzupełnić luki (Czo ta Luka? hihi) w historii świata przedstawionego.
Ale to moje zdanie, nikt nie musi się zgadzać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

(Powrót zza grobu pt.1)

Szczerze mówiąc - o Falloutcie wiem tylko tyle, że coś takiego istnieje. Ale z tego, co widzę, można by ich odnieść do Virusa z lekkim sercem - w końcu działają na nieco podobnej zasadzie.

Tyle że jeśli zrobimy z nich coś tak ważnego dla istnienia miast, musielibyśmy skreślić fragment o tym, że mogą przynależeć do nich przedstawiciele wszystkich ras - w końcu byliby znaną i szanowaną jednostką, jako że bezpośrednio przyczynili się do powstania i ustabilizowania Miasta, którego ludzie do niedawna nie wiedzieli, że są takie stworzonka jak Wymordowani i reszta wesołej ferajny. Też wcielanie w szeregi Poszukiwaczy więźniów byłoby ryzykowne dla opinii publicznej, bo jednak grupa ta musiałaby mieć niezły status jako część S.SPEC, na dodatek tak znana i wciąż pomagająca miastu. A nie ukrywam, jeśli Poszukiwacze będą częścią wojska, to tym bardziej powinna być to grupa, do której może należeć każdy - nawet nie dla powodów fabularnych, a forumowych. Nawet jeśli byłaby ograniczona ilość Poszukiwaczy, to zawsze byłaby opcja zrobienia kogoś dowolnego pochodzenia w wojsku. Ot, tak jak dezerterzy wśród Łowców okazali się całkiem popularnym rozwiązaniem, jako że wyłamują się z otrzymanej roli i są Łowcami bez należenia do organizacji, tak Poszukiwacze pochodzenia wszelkiego mogą być kuszącą opcją dla tych, którzy chcą zrobić kogoś w wojsku, ale nie do końca ciągnie ich do ludzi czy biomechów, którzy, zgodnie z opisem grupy, jako jedyni mogą do niej należeć.

Podsumowując moje chorobowe gryzmoły i to, co aktualnie jest w temacie:

Pomysł Poszukiwaczy przeważnie się pojawia, ale problem pojawia się, gdy dochodzimy do mechaniki grupy. Dwie aktualne opcje to a) Osobna organizacja mimo wszystko b) Podgrupa S.SPEC wyposażona we własne rangi, jak wojsko. Opie opcje mają swoje plusy (wersja a - większe możliwości rozwoju grupy, jej historii i kreacji postaci wchodzących w jej skład, są nieco nadgryzane przez fakt, że byłaby to kolejna grupa na forum. Za to wersja b mocno obcina możliwości kreacji i rozwoju grupy przez samych członków, ale za to ma szanse na zażegnanie deficytu miejsc w wojsku, chociaż z zamysłu jest to grupa, która nie bierze udziału w walkach).

To... co robimy?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Moja propozycja: poszukiwacze werbowani są z
1. Eksperymentów naukowych z wypranym mózgiem
2. Żołnierzy, którzy przeszli nieszczęśliwy wypadek podczas akcji (czyt. zostali zarażeni i przemienieni), ale nadal chcą służyć miastu
3. Desperatów zwerbowanych przez powyższe.

Byliby na usługach miasta, ale niekoniecznie mieliby do niego wstęp.
...tylko w takiej postaci zaczynają trochę wygryzać Drug-on z pozycji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Czas, czas, czas goni nas cały czas.

Wybacz, że dopiero teraz, ale niedobór czasu mocno trzaska po łbie.

W sumie nie wiem co dokładnie o tym myśleć, ale bardziej jestem na nie. Czemu? Już tłumaczę. Przy okazji zarzucę cytatami i tym, co mi zgrzyta.

W każdym mieście znaleźć można niewielki punkt rekrutacyjny (zazwyczaj jest to mała budka pod samymi murami), w którym miły pracownik da Ci papiery, w których zrzekasz się wszelkich swoich praw, dziedzictwa, wpływów rodzinnych i dóbr doczesnych.
Odpada.
Władza M3 nie współpracowałaby z niczym, od czego jedzie zdechłym cielskiem (wliczając w to nie tylko wymordowanych, ale też aniołów). Budki przy miastach są niemożliwe, bo wojsko od razu by je zlikwidowało.

To darmowa siła robocza, ochotnicy, których straty się nie odczuwa i nie trzeba się z niej tłumaczyć.
Za bardzo zbliżone do Drug-on. Ogółem sama koncepcja Poszukiwaczy jest ciekawa, ale parają się wszystkim tym, czym parają się inne organizacje. Robią za mięso armatnie i zbierają informacje - jak Smoki. Niby gdzieś zawiesiłem oko na wytłumaczeniu, że to i tak inne informacje. Rozumiem. Ale prawda jest taka, że jeśli sypnie się Gadzinom trochę więcej ryżu, to są w stanie wziąć tyłek w troki i śmigać na drugi koniec Desperacji, bo dostali zapłatę, a zlecenie trzeba wykonać. Też narażają życie. Też podstawiają gardło pod nóż. Wszystko zależy od zapłaty. DOGS w założeniu ma również być "głównym zaopatrzeniem Desperacji", co nawiązuje do handlu, o którym też jest wspomniane w Poszukiwaczach. Co prawda Psy z pewnością są bardziej kapryśne, buntownicze i wyszczekane, ale jednak to nadal jest handel.

Nie pasuje mi też sam fakt, że współpracowałby z władzą M-3. Władza M-3 chce wybić wymordowanych. Szczególnie ich, bo to oni na każdym kroku burzą mur, przemykają się przez mury zarażając mieszkańców, są agresywne i tak dalej, i tym podobne. Od zawsze źle to dla mnie wyglądało, gdy władza zaczęła związywać się jakkolwiek z wymordowanymi, ale ich współpraca z Drug-on jest wyjaśniona.

Pojawia się też parokrotnie wspomniany problem kolejnej organizacji. Mamy cholerne braki w KNW. Ostatnio Psy też pykały biedę. S.SPEC jest główną siłą napędową "zła", a ledwo można się w tej organizacji doszukać wojskowych, którzy mogliby wszczynać walki z DOGS czy Łowcami. Zrobiłby się za duży rozrzut, a gdy ponownie dojdzie do bitwy, okaże się, że jest po dwóch userów na stronę, a reszta to marni NPC, których i tak zarzynamy. To dla mnie najbardziej drażniące i pewnie to głównie sprawia, że jestem na nie.

Mam też wrażenie, że to taki misz masz, jakby nie mogli się zdecydować, czym w zasadzie chcą być. Tu poszukiwacze, tu handel, tam wymiana informacjami, gdzieś indziej mięso armatnie i eliminowanie "celów", anioły, wymordowani, ludzie i inne cuda, o jakich się afrykańskim szamanom nie śniło. Nie za dużo?

+
W sumie gdzieś w opisie SPECu było napisane, że czasem zdarza się, że służą im wymordowani po praniu mózgu (by uwierzyli w sprawę itd). Może właśnie tacy byliby do tego zatrudniani?
Nie. Co najwyżej są to Nosiciele, którzy nie wiedzą, że nimi są. Ewentualnie Nosiciele, którzy dowiedzieli się, że są Nosicielami, S.SPEC również się o tym dowiedziało (i wskutek tego poddało wymordowanego praniu mózgu). Jednakże S.SPEC musi być świadome, że Nosiciele poprzez kontakt płciowy mogą zarazić ofiarę, więc szczerze wątpię, że byliby chętni do zatrudnienia kogoś lub świadomego trzymania go w M3.

Jeśli coś źle zrozumiałem albo ominąłem - powtórzcie mi.
Ogółem to jednak zgadzam się ze zdaniem Nath.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Growlithe napisał:Mam też wrażenie, że to taki misz masz, jakby nie mogli się zdecydować, czym w zasadzie chcą być. Tu poszukiwacze, tu handel, tam wymiana informacjami, gdzieś indziej mięso armatnie i eliminowanie "celów", anioły, wymordowani, ludzie i inne cuda, o jakich się afrykańskim szamanom nie śniło. Nie za dużo?

Tutaj się podpiszę, bo też przemknęło mi to przez myśl, kiedy pierwszy raz czytałam opis Poszukiwaczy.

No i z podbieraniem innym zajęć to też słuszna uwaga. Niby konkurencja napędza rynek, ale podobne do siebie organizacje będą utrudniały userom wybranie, do której właściwie chcą należeć i mimo wszystko mogą nawzajem sobie przeszkadzać :d
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Jak wspomniałam - na sporą ilość organizacji nic nie mogę poradzić, to inne rzeczy postaram się wyjaśnić jak najlepiej mogę z gorączką 38,7, bo mam wrażenie, że skupiamy się na rzeczach, które nie są dla pomysłu kluczowe^^"

1) Budki - biłam się już w pierś, że to pomysł na szybko i został już całkowicie odstrzelony.

2) Paranie się wszystkim - tu trochę odbiję do samych początków organizacji - bez dodatków ogólnych, które znajdują się w poście z opisem.

W założeniu Poszukiwacze to podróżnicy. Osoby, które chcą albo zbadać świat, który został porzucony, odizolować się od społeczeństwa, przeżyć przygodę, albo po prostu uciec. Ot, zgraja samobójców z polotem, którzy stożyli luźno związaną grupę polegającą na partnerstwie, żeby zwiększyć swoje szanse na przeżycie. Głównym celem organizacji było szukanie i odkrywanie na nowo tego, co ludzie porzucili podczas tworzenia miast i magazynowania tej wiedzy dla własnego, prywatnego użytku.

Czyli oryginalnie Poszukiwacze to post-apokaliptyczne wannabe Indiany Jonesa i Tomb Ridera, którym większości bliżej do bezdomnych z dyplomami magistra historii sztuki, biegających po jaskiniach i krzyczących "znalezione-niekradzione".

Handel jest czymś całkowicie pobocznym dla grupy - jakoś trzeba zdobyć normalny prowiant, czy jakikolwiek sprzęt, więc jeśli jest ktoś chętny do kupienia tych ochłapów informacji, których nie czują potrzeby zachować dla siebie. Współpraca z rządem była dodana z powodu, który wspomniała Berenika - nikt nie kocha rządu, ale zaglądanie mu do kieszeni jest miłe. Można to spokojnie wymienić na okazjonalne wypady na miesięczny targ w Apogeum Desperacji. I zaznaczam - to dodatek. Handel nie jest czymś, na co można mieć monopol, jeśli czegoś potrzebujesz i masz coś, na co możesz to wymienić - robisz to. I na takiej zasadzie miał działać handel w przypadku Poszukiwaczy. W żaden sposób nie miało to być ich głównym celem.

Co do członku i misz-maszu - wracam do ogólnej wizji. Uciec może chcieć każdy. Człowiek może chcieć udowodnić, że jest coś poza epidemią, wymordowany uciec od wiszącego zagrożenia w postaci S.SPEC, anioł może chcieć szukać zagubionego Boga, albo po prostu zobaczyć, jak idzie światu leczenie ran po kataklizmach. Motywacje do odejścia mogą być różne, a że, przykładowo, wypłynięcie na morze to praktycznie wyrok śmierci, nikt nikogo nie trzyma na siłę. Gorzej jest z dostaniem się do miasta. Fakt, z Łowcami innymi niż dezerterzy byłoby trudno, ale hej! Nikomu nie patrzymy w papiery.

Czyli tak - Poszukiwacze nie mieli być handlarzami informacjami, a poszukiwaczami właśnie. Ich "centrum dowodzenia" to coś na zasadzie kiepskiej podróbki muzeum i archiwum z miejscami do przespania nocy, nie wieżą nadawczą. Handel jest dodatkiem ułatwiającym przeżycie - dokładnie tak samo, jak dla przeciętnego Kowalskiego.

W ramach ciekawostek - początkowo Poszukiwacze mieli stworzyć partyzanckie radio dla milusińskich poza murami miast, ale pomysł o ile mi się podobał, to wydawał mi się nierealny do wprowadzenia.

Ale tak. Poszukiwacze, nie Handlarze, podróżujący bezdomni, zbieranie ciekawych rzeczy z jaskiń, ucieczka, różne motywacje. To chyba wszystko, co chciałam tutaj wstawić.

I jak mówię - o ile pomysł wydaje mi się ciekawym dodatkiem (grupa, poza Neutralnymi, mogłaby mieć zaskakująco pozytywny wydźwięk, a dodatkowo mamy zły rząd, złe wojsko, agresywny gang, rebeliantów, najemników i kult - włóczykije wydają mi się nawet pasować do wyliczanki), to na deficyty ludzi w grupach niewiele mogę poradzić. Chociaż skoro praktycznie wszędzie mamy braki, to kolejna grupa też nie powinna by aż tak wiele zmienić - deficyty będą i tak, a zawsze to jest jakaś nowa opcja do wyboru. Będą w niej trzy osoby - łatwiej będzie prowadzić eventy, bo to jedna komórka, ba! Dla tej grupy niewielka ilość osób jest nawet wiarygodna.

Nie mam tu nic złego na myśli, po prostu skoro ludzie nie chcą się teraz przyłączać do istniejących grup, to dodanie nowej niewiele zmieni - w końcu przed dodaniem też nie mieli weny, nie ma czego im braknąć. A nóż widelec to będzie to, czego ktoś chciał dla rozwoju swojej postaci. Po prostu Poszukiwacze jako zamysł są mocno plastyczni i można ich spokojnie dostosować do forum, więc jeśli okazałoby się, że ilość grup jest jedynym, co stoi na drodze podłubania w pomyśle, to mimo wszystko nalegałabym, żeby to rozpatrzeć.

Powtórzę ostatni raz - to grupa podróżników. I myślenie o nich jako kiepskiej podróbce Indiany Jonesa jest bardzo trafne. O to w nich chodzi.

Oczywiście kłócić się nie będę, ale pomysłu będę bronić, póki będę mieć argumenty. Przepraszam ^^"

A teraz wracam do spania, bo zaraz oczy wytopią mi się z czaszki arrivederci~

EDIT: Problemy techniczne, przepraszam @_@"


Ostatnio zmieniony przez Zombie dnia 04.04.15 23:19, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Ogólnie już na początku mówiłem, że może powstać poważny problem z założeniem organizacji, właśnie ze względu na to, że mamy ich już całkiem sporo, a rozrzut może spowodować to, że niektóre grupy będą przymierać. No i właśnie dlatego jestem bardziej na nie. Poza tym wszystkie argumenty przeciw zostały już wymienione i podpiszę się pod Nath i Gilbem. Raz, że organizacja jest dość zbliżona do Drug-on, choć jednocześnie to daje szanse na zyskanie sobie wrogów publicznych; dwa, że faktycznie ciężko byłoby, gdyby współpracowali z władzami. Nawet jeśli zdarzają się przypadki, w których władza wykorzystuje tych wymordowanych (ale chyba bardziej jako mięso armatnie do walki z innymi wymordowanymi i zwykli mieszkańcy nie mają prawa się o nich dowiedzieć), to z drugiej strony niebawem wyjdzie na to, że miasto równie dobrze mogłoby żyć w zgodzie z cywilizowaną częścią Desperacji, a jeśli obok współpracy ze Smokami dojdzie jeszcze druga grupa, która też poniekąd byłaby tym sojusznikiem, to zrodzi się jeszcze więcej w miarę pozytywnych – a przynajmniej jako tako tolerancyjnych – stosunków ze światem poza murami.
Ale już pomijając to, co wcześniej zostało wspomniane, gwoździem do trumny jest w zasadzie sam fakt, że to podróżnicy, którzy przeszukują świat. Oczywiście – istnieją te odległe tereny, miasta, inne duperele, które przez wielu nie zostały jeszcze zbadane po apokalipsie, ale musimy też patrzeć na to z perspektywy fabuły forum, w której skupiliśmy się jednak na M3 i terenach dookoła. Nie zaprzeczę, że pomysł jest ciekawy i tacy ludzie by się przydali, ale to nie zmienia faktu, że ciężko będzie rozgrywać założenia grupy, chyba że każdy członek będzie zakładał, że jego postać po miesiącach tułaczki wróciła na swoje i oto przynosi wieści ze świata. Czyli w sumie dla tej grupy większość opierałaby się na eventach, na których musieliby właśnie znajdować swoje pamiątki. No i skoro sama przyznajesz, że wcale nie musiałoby tam być wiele osób, to dlaczego nie wprowadzić tego jako sam koncept postaci? Blaidd uformowała swój oddział wilków, więc i twoja postać mogłaby posiadać własną grupkę chętnych, gdzie wszystko zależałoby od relacji. Właściwie zawsze mogłoby to posłużyć za taki okres próbny dla pomysłu.

Od razu uprzedzam, że mogłem coś pominąć, ale ściany tekstu mi nie służą, więc to taka poboczna opinia. Chaos i tak dalej.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

Przeczytałam posty Take oraz Zombie i wpadł mi do głowy pewien pomysł, który mógłby rozwiązać nadmiar organizacji i rozsiew użytkowników po rzeczonych... może by tak zrobić z tego elitarną grupkę z miejscami ograniczonymi do na przykład 5? Nie byłaby to oczywiście cała organizacja, tylko jej część, która wywodzi się z jakichś odległych terenów, a podczas swojej ostatniej wyprawy zapuściła się w okolice M-3. Nie wiem, czy jasno przedstawiam, o co mi chodzi, bo nie umiem tłumaczyć, ysh. Mam na myśli, że zamiast skupiać się na całej organizacji, można skupić się na jednym z jej oddziałów. Użytkownicy, którzy chcieliby do niego należeć, musieliby posiadać ze sobą ścisłe relacje uwarunkowane wieloma wspólnie przeżytymi przygodami/ewentualnie zostawaliby zwerbowani na miejsce kogoś, kto umarł (żeby już istniejące postacie miały także szanse na dołączenie). Pozostaje kwestia rang – tutaj można wymyślić albo rangi dla tych pięciu osób, albo postawić na dowolność. Coś w stylu „wszyscy na naszym statku są równi i mają równe prawo do decydowania. Chcesz być Oddziałowym Historykiem Sztuki? A proszę cię bardzo.”
Bo szkoda byłoby, żeby taki fajny pomysł poszedł się bujać, no!
Jak coś będzie niejasne/nielogiczne, postaram się sprostować, bo wyszedł mi z tego totalny bełkot ._.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach