Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 21.03.15 18:14  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Nie sądził, że ucałowanie dłoni wywoła takie zmieszanie u dziewczyny. Nie zrobił tego specjalnie. Zawsze był bardzo miły dla kobiet. Miły, uczynny, kulturalny. Zachowywał się jak dżentelmen i to właśnie było tego oznaką. Nie, to wcale nie wiązało go z tym, że był aniołem. Nawet jeśli byłby wymordowanym, raczej jego zachowanie nie uległoby zmianie. Choć czy ktokolwiek mógł być tego taki pewien? W każdym razie - Isao nie zwrócił większej uwagi na fakt, że dziewczynę tak zaskoczył i speszył jego gest.
Ten blondas był osobą specyficzną. Uśmiechał się i śmiał nawet, gdy działo się coś złego. Z jego twarzy niemal nigdy nie schodził uśmiech, czy to większy, czy to ten mniejszy. Widział świat w wielu kolorach, choć zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo jest on okrutny i zepsuty. Zawsze myślał pozytywnie. Nic więc dziwnego, że roztaczał wokół siebie swoistą aurę, dzięki której ludziom dookoła niego udzielał się dobry humor. Świadczyć o tym mógł chociażby uśmiech, który pojawił się na twarzy Heine. Choć nasz aniołek nie był świadom tego, jakże wielkim było to wyczynem.
- A więc powiem to jeszcze raz. Miło mi Cię poznać, Panienko Heine. - powiedział grzecznie, znów zginając się w pół. Po chwili wyprostował się, a szeroki uśmiech widniał na jego twarzy. - Wolisz, abym mówił do Ciebie po imieniu, czy po Twoim pseudonimie? - spytał. Wolał się upewnić. Dziewczyna raczej nie bez powodu posiadała pseudonim. Zapewne nie chciała, aby ktoś obcy znał jej imię. Choć nikogo w pobliżu nie było, chyba dla niej bezpieczniejszym było, by anioł mówił do niej per ,,Cztery".
- Tak, też tak sądzę. - zgodził się, gdy powiedziała, że lepiej jest poczekać. Przyglądał się jej kiedy wstawała, a potem podchodziła do rynny. Wiedział co chce zrobić, ale nijak mu się to nie podobało. Najchętniej sam by na nią wszedł, jednak wiedział, że to zły pomysł. Rynna była w złym stanie, zaś on był z pewnością cięższy od dziewczyny, co dawało jedynie większe szanse na to, że spadnie i narobi hałasu. Prawda, w razie czego miał skrzydła, jednak nie był pewien, czy zdołałby pochwycić rynnę. Jeśli nie, ta spadłaby na ziemię i na pewno w ten sposób wydaliby swoje położenie.
- Jeśli coś się stanie - złapię Cię, obiecuję. - obiecał, uśmiechając się do niej lekko. Jego uśmiech poszerzył się zaś, kiedy puściła mu oczko. Zaczynał lubić tę dziewczynę, tak więc cieszył go fakt, że najwyraźniej zaczynała mu ufać i czuła się przy nim swobodniej. Stał i czekał aż coś powie. Wcale nie zdziwił się, że usłyszał słowa ,,Ale kaszana", zamiast ,,Droga wolna". Nie musiała nic więcej mówić, wiedział, że jego przypuszczenia sprawdziły się i jeszcze większa grupka wojska kręciła się dookoła.
- Wybacz... - powiedział cicho, po dłuższym czasie milczenia. Podszedł do Heine, która siedziała za kontenerem. Usiadł obok niej, także skrywając się za nim. - To moja wina, że się tak tutaj kręcą. Gdybym tu nie przybiegł, mogłabyś sobie spokojnie wyjść, bo nie byłoby ich w okolicy tak wielu. - przeprosił, patrząc przed siebie, nie na nią. Rozejrzał się, myślał zawzięcie. Nie miał ochoty spędzać tu kilku godzin. Więc co robić?
- Tam pewnie jest zaplecze sklepu. Może przemknęlibyśmy jakoś tędy? Nie znam kompletnie tego miasta, nie wiem co jest dalej, ale może byłoby jeszcze jedno tylne wyjście, hm? - zapytał. Może to był zły pomysł. Właściwie był to zły pomysł prawie na pewno. Jednak nie mógł być tego pewien, dopóki się jej o to nie spyta. Wyglądało bowiem na to, że Heine dobrze znała okolicę. - Jest jeszcze opcja przemknięcia górą, po dachach, ale to cholernie ryzykowna sprawa. Mogą z nas zrobić dziurawy ser. - westchnął i zawiesił głowę między kolana. Co robić...? Dlaczego nie mógł posiadać jakichś bardziej przydatnych umiejętności, które pomogłyby im się stąd wydostać?
- Chyba musimy coś wymyślić. Coś czuję, że prędzej czy później zajrzą w to miejsce.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.03.15 18:45  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Siedziałam sobie i przyglądałam się co rusz blondynowi. Podszedł do mnie widocznie rozżalony. Nie przeszkadzało mi, że mogłam wpaść przez niego w tarapaty, sama umiałam się w nie wpakować. Gorszy był jego wieczny smutek. Westchnęłam więc ciężko i złapałam go za ramiona, a następnie szarpnęłam nim mocno.
- CICHO! - przerwałam mu, aby nie rozkręcił się w swym monologu jeszcze bardziej. Nie chciałam, żeby się zaraz pociął czy skoczył z wysokości z tej rozpaczy. - Nic się nie stało, okej? Ja lubię sobie posiedzieć w samotności, porzuć gumę, poczytać. - skłamałam. Po pierwsze zdecydowanie wolałam zrobić coś bardziej opłacalnego, a po drugie - nie potrafiłam czytać. Jednakże na potwierdzenie swoich słów w miaaaarę się uśmiechnęłam, jeżeli można to tak nazwać, a następnie zabrałam swoje miejsce, chowając je do kieszeni i wyciągając paczkę orbitek. - Chcesz? - zaproponowałam i sama wyciągnęłam jedną z paczki.
Teraz wsłuchiwałam się w jego dalsze słowa, gdy usiadł niedaleko mnie. Spojrzałam w stronę drzwi za którymi najpewniej mieściło się zaplecze. Isao, jako że głupi nie był, pomyślał o tym samym co ja poprzednio. Wejść do środka i wyjść, a następnie uciec z miasta jak najprędzej. No cóż, pomysł był warty spróbowania. Co do drugiego, podobał mi się chyba jeszcze bardziej, ale opcja z zostaniem szerem szwajcarskim była już mniej interesująca. Dlatego  postanowiłam wybrać opcje A.
Wstałam bez słowa i wytarłam się z brudu, który przyciągnęłam na siebie, siadając na brudnej posadzce. Zerknęłam na blondyna i podałam mu dłoń, aby sam stanął na równe nogi.
- Czyli wchodzimy? - dopytałam i skierowałam się w stronę drzwi. Co mogą nam tam zrobić? Ludzie nas raczej nie zabiją, a jeżeli nawet by chcieli, na to bym nie pozwoliła. Zaalarmują straż? Nie sądzę, aby zdążyła się tak szybko pojawić, zostawilibyśmy ich w tyle. Byłam więc pewna, że jakoś uda się nam bezpiecznie przetransportować do ''domu''. Chociaż w moim przypadku nie była to wcale jakaś kusząca propozycja.
- Mówi mi jak chcesz. - dopowiedziałam zbliżając się do drzwi, a następnie łapiąc za klamkę i wchodząc do środka. Ogarnął mnie zapach rybiego mięsa i widok nierozpieczętowanych skrzynek. Zilustrowałam otoczenie, upewniwszy się, że jestem sama, odwróciłam się do mężczyzny.
- Idziesz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 18:45  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Zdziwiony zachowaniem dziewczyny, otworzył oczy szeroko i popatrzył na nią swymi szarymi tęczówkami. Z początku nie rozumiał o co chodziło, gdy krzyknęła ,,cicho!". Jego pierwszą myślą było to, że może wojsko odkryło ich położenie, bądź mogło to zrobić przez jego monolog. Ale ta sprawa wyjaśniła się bardzo szybko. Widząc, jak dziewczyna stara się go uspokoić i pocieszyć, nie mógł powstrzymać uśmiechu, który wdarł się na jego usta. Był jej wdzięczny za ten miły gest. Aż mu się ciepło zrobiło na sercu. Choć nie koniecznie wierzył w jej słowa.
- Skoro tak mówisz... - mruknął nieco przyciszonym głosem, ale nie zamierzał już ciągnąć tego tematu. Choć nadal miał wyrzuty sumienia, spowodowane tym, że swoim pojawieniem się w tym miejscu tylko pogorszył sytuację Heine. Nie było jednak sensu płakać nad rozlanym mlekiem. Stało się i nic nie mogli na to poradzić, a on przecież nie zrobił tego specjalnie.
- Tak, dziękuję. - Pokiwał głową, kiedy zaproponowała mu gumę. Dawno już nie żuł żadnej. Nie był tym faktem jakoś zasmucony, jednak kiedy miał okazję dostać jedną, czemu miał odmawiać? Wziął więc od dziewczyny jedną gumę i włożył ją sobie do ust.
Zaproponował wyjście przez zaplecze, jednak było to dość ryzykowne przedsięwzięcie. Mogli zostać nieciekawie przyjęci przez właścicieli owego sklepu. I tak by najprawdopodobniej było, jeżeli by się na nich natknęli. Mogli też zastać w środku kogoś z wojska. Mogło też nie być żadnego dodatkowego wyjścia, lub owe wyjście mogłoby wcale nie poprawiać ich sytuacji. Ale cóż mieli robić? Siedzieć bezczynnie i czekać, aż jakiś wojskowy zainteresuje się tym, że ktoś mógł się tu schować? Prawdopodobieństwo tego było bardzo wysokie, wszak to właśnie w tej okolicy zgubili go, prawda? Wychodziło więc na to, że w chwili obecnej kręcili się między młotem, a kowadłem.
- Tak, to chyba najlepsze wyjście. - Kiwnął głową, kiedy zadała mu pytanie i skierowała się w stronę drzwi. Podniósł się z miejsca powoli. Zatrzymał ją, łapiąc ją za ramię, kiedy zorientował się, że zamierza wejść do środka. - Czekaj, może najpierw ustalmy co robimy, by potem, w razie jakby coś nie poszło, nie biegać w panice dookoła? - zaproponował. Zdjął dłoń z ramienia Heine. - Wychodzimy głównym wejściem, czy szukamy jakiegoś innego? Co jeśli owe wyjście wcale nie polepszy naszej sytuacji, hm? - spytał. Wolał, by wszystko było w miarę przemyślane. - A nawet jeśli uda nam się uciec, to co dalej? Gdzie się udamy? - spytał. On nie zamierzał opuszczać miasta, przecież jeszcze nie zdobył tego, po co się tu pojawił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 20:21  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Udało mi się uspokoić Isao i nie skłamię, jeżeli powiem, że ucieszył mnie ten fakt. Nie należę do osób, które mają w tym talent, ale mam zaliczony dobry uczynek, czyż nie? W końcu lipny ze mnie wysłannik wiary czy inny taki, pozostawiam więc czynienie na świecie dobra ludziom kościoła. W tym mieści się również blondyn. Jako, że prawdopodobnie, jest aniołem musi mieć w tym zakresie lepsze doświadczenie.
Wyrzuciłam puste opakowanie po gumach, uprzednio zgniatając w kulkę i celnie wymierzając kierunek ku koszowi. No cóż, wiedziałam, że moment kupowania nowej paczki nadejdzie i z tego powodu napatoczyłam się do miasta. Bez gum jestem jak palacz bez fajek, czyli kiepsko ze mną. Pewnie znacie te głupie uczucie, gdy usilnie czegoś potrzebujecie, a tu dupa, kurde, węgiel i gówno macie. Zaczynacie wariować, kręcić nosem, jak laska w czasie okresu. Czy coś w tym stylu.
Wracając jednak do tematu, próbowałam wejść na zaplecze sklepu, ba! Byłam tam, ale srebrnooki złapał mnie za ramie i odwiódł od pomysłu wchodzenia dalej. '' Co, jak, gdzie?!'' przeleciało mi przez głowę w pierwszym momencie. Odwróciłam się i zerknęłam na mężczyznę z pytająco uniesioną brwią. Usłyszałam to co ma do powiedzenia i delikatnie się uśmiechnęłam. Wyszło to samoistnie, nie dlatego, że Isao powiedział coś śmiesznego. Po prostu ''bieganie w panice'' było bardzo w jego stylu. Sama byłam mistrzem improwizacji, ale dla jego bezpieczeństwa i spokoju, byłam skłonna wymyśli plan.
Usiadłam więc na ziemi i przejechałam otwartą dłonią po powierzchni, aby ją wygładzić. Złapałam za, bodajże plastikowy widelec i zaczęłam rysować prowizoryczną mapkę. Znałam mniej więcej miasto i wiedziałam jak wygląda budynek po drugiej stronie, a więc odnotowanie na niej wyjść, wejść nie stawiło problemu. Pociągnęłam blondyna za nogawkę, aby kucnął obok mnie i lepiej się przyjrzał.
- Wstępnie możemy zrobić tak. - zaczęłam od pokazania miejsca w którym obecnie się znajdujemy. - Wejdziemy jakby nigdy nic, a gdyby w jakiś sposób, faktycznie nas namierzyli to proponuje odwrót. Prawdopodobnie od razu obstawiają wejście. - spojrzałam na niego i wsunęłam kosmyk włosów za ucho, który wysunął się z koka. Ponownie wróciłam do ''planu''. - Później ucieczka przez dach. Nie wiem jak ty, ale jestem troszeczkę szybsza od normalnego człowieka i jestem w stanie się obronić, a więc nie musisz się o mnie martwić. - czułam się trochę głupio, mówiąc ostatnie zdanie. Nie było przecież sensu się o mnie trudzić. Byliśmy dla siebie obcy, chociaż nie ukrywam to był sympatyczny koleś.
- A potrzebujesz czegoś? Spróbuje zaplanować trasę, żeby nas hieny nie dorwały. - zapytałam unosząc wzrok na jego twarz. Sama nie miałam, aż tak ważnej sprawy do załatwienia, a więc mogłam załatwić ją, gdy odprowadzę mężczyznę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 22:36  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Interwencja MG

Na ulicy trwało rutynowe sprawdzanie dokumentów. Niby coś całkowicie normalnego. Przecież tyle się ostatnio słyszało o tych rebeliantach zwących siebie Łowcami. Do tego doszli po przemowie dyktatora jeszcze jacyś wymordowani. Może to i dobrze, że wojskowi tak dbali o swoich cywili i szukali na ulicach groźnych przestępców?
Taa, jasne. Zależy od perspektywy. Z punktu widzenia dwójki za śmietnikiem, sytuacja wyglądała zapewne zupełnie inaczej. Oni nie byli groźnymi potworami żądnymi masowych mordów na niewinnych ludziach. Może chcieli sobie normalnie, kulturalnie pójść na spacer, a tu nagle ni z tego, ni z owego pojawił się wredny patrol, chcący zgarnąć ich do laboratorium?
Wszystko zależy od perspektywy.
Para nie została jeszcze zlokalizowana, ale to było tylko kwestią czasu, kiedy któryś z wojskowych wpadnie na pomysł, by przeszukać również i tą uliczkę. Przecież jakiś podejrzany typ gdzieś tutaj zniknął.
Dwuch wojskowych przechodziło właśnie chodnikiem obok zaułka. Zaczepili jakiegoś przechodnia i zapytali o uciekającego blondyna. Starszy mężczyzna nie potrafił udzielić im żadnej informacji. Sprawdzili mu tylko identyfikator i puścili dalej. Sami zatrzymali się jednak na rogu ulicy, rozglądając się dookoła. Byli ustawienie plecami do uliczki, w której ukrywała się Łowczyni i anioł.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.15 2:21  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Przykucnął tuż przy niej, kiedy pociągnęła go za nogawkę. Patrzył uważnie na to, co rysowała, analizując to w swojej głowie i starając się zapamiętać. Plan budynku był wszak niezwykle przydatny w tej sytuacji. Wolał wszystko zaplanować, niż potem biegać w panice i próbować jakoś ocalić siebie, oraz tą dziewczynę. A tak, coś takiego było bardzo w jego stylu. Słuchał uważnie słów Heine i kiwał głową na znak, że ją słucha, rozumie i zgadza się.
- Okej, tak zróbmy. - zgodził się, kiedy wyjaśniała część planu. Plan był mało sprecyzowany, jednak nie mieli możliwości, by ułożyć go jakoś bardziej szczegółowo. Musieli jakoś sobie poradzić. W razie czego, ostatecznie Isao rozwinie skrzydła i odleci. Gdyby był sam, zapewne jego szanse na ucieczkę byłyby większe. Teraz jednak bardziej niż na swoim dobru, zależało mu na bezpieczeństwie dziewczyny, która była obok. Zawsze był tym typem, który dobro innych przedkłada nad swoje własne. Zwłaszcza, że był poniekąd winny temu, w jak kiepskiej sytuacji się znaleźli.
- Szybsza niż normalny człowiek, hm? - spytał, wyraźnie zainteresowany tematem. - A więc kim tak właściwie jesteś? - dodał, patrząc się na nią z zainteresowaniem. Nie zamierzał zgadywać, był w tym kiepski nawet, jeżeli rozwiązanie podawało mu się niemalże na tacy. - Ja także posiadam parę przydatnych umiejętności, a więc może nie będzie tak źle. - pocieszył ją i uśmiechnął się lekko, acz nieco blado. Zupełnie tak jakby sam nie był do końca pewien swych słów.
- Przybyłem do tego miasta w celu zdobycia paru leków i medykamentów. - wyjawił. Wierzył, że jej znajomość miasta mogła mu bardzo pomóc w wyjściu z tej sytuacji, a także w osiągnięciu celu.
Nagle jednak coś go zaniepokoiło. Zaułek, w którym siedzieli, był miejscem niezbyt jasnym, a światło biło głównie od strony ulicy. Jednak w pewnym momencie zrobiło się jakby ciemniej, co zwróciło uwagę anioła. Isao skierował swój wzrok w stronę wyjścia z zaułka i zamarł, widząc plecy wojskowych. Najwyraźniej nie odkryli jeszcze ich położenia, ale było to tylko kwestią czasu. Wystarczyło, aby się odwrócili... Tak niewiele...
- Chodźmy stąd szybko. - szepnął cholernie cicho, ale dziewczyna powinna go zrozumieć. Wszak w tym celu specjalnie nachylił się w jej kierunku. Wstał i ostrożnie, po cichu skierował się do drzwi. Otworzył je ostrożnie, cały czas patrząc kontrolnie w stronę wojskowych. Wszedł pierwszy. Zwykle przepuściłby Heine przodem, jednak wiedział, że jeżeli żandarmi się odwrócą i zobaczą ją wchodzącą na zaplecze sklepu, raczej nie zainteresują się nią. Zupełnie inaczej sprawa wyglądałaby, jeżeli dostrzegliby właśnie jego. Tak więc, jeżeli wszystko przebiegło bez zbędnych komplikacji, Isao wszedł do środka, a za nim Heine. Zamknął ostrożnie drzwi i rozejrzał się po pomieszczeniu. Teraz wystarczyło jedynie udać się do drugiego wyjścia, które dziewczyna narysowała mu wcześniej na ziemi. Jeżeli prowadziła - szedł za nią, modląc się po cichu, aby cała ta akcja się udała.


Tak widzimy rozkład tego wszystkiego, oraz plan ucieczki. Oknem.
Klik


Ostatnio zmieniony przez Isao dnia 23.03.15 11:52, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.15 9:14  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Zwróciłam głowę ku młodemu mężczyźnie, gdy zgodził się na niby ''plan''. Cóż, lepszy koncept wymagałby chwili czasu, której tak bardzo potrzebowaliśmy, ale nie była nam dana. Musieliśmy więc szybko coś wymyślić i zaraz powołać to do życia. Stanęło więc na wejściu do środka i wyjściu, jeżeli wojskowych nie będzie. Nic skomplikowanego, ba! Banalnie proste, jeżeli nikogo z tych umundurowanych tam nie znajdziemy. W przeciwnym razie, może nie być za wesoło.
A więc kim tak właściwie jesteś?
Walić moją nadmierną ufność. Wydanie swojej rasy w tej sytuacji nie zmieni mojego losu. Na dodatek Isao ma pokojowe zamiary i uśmiecha się tak ładnie. Uniosłam na niego wzrok i wsadziłam kosmyk włosów za ucho.
- Łowcą. - odpowiedziałam krótko. Wróg publiczny numer jeden. Jeżeli dowiedzieliby się, że również tu jestem, pewnie sraliby w gacie ze znalezieniem mnie. Po części czuje się przez to nawet sławna. Jednakże szukali blondyna, a więc to jego trzeba przemycić, chociaż nietrudno zauważyć jasnowłosego kolosa.
Jego wytłumaczenie, że posiada jakieś umiejętności, pokwitowałam westchnieniem ulgi. Uda nam się, na pewno nam się uda. Jeszcze nawet zajdziemy do apteki czy innego zielniczego sklepiku po jego lekarstwa.
Nagle srebrnooki pochylił się w moją stronę i wyszeptał pewną kwestie, którą jasno i wyraziście zrozumiałam. Trzeba efektownie stąd spieprzać. Gdy Isao podniósł się, ujrzałam karki dwóch mężczyzn. Dwóch wojskowych. Przełknęłam ślinę i ruszyłam za blondynem, który skierował się do środka sklepu. Gdy również się tam znalazłam, zamknął drzwi. Spojrzałam na niego spokojnie i kiwnęłam głową. Musimy iść dalej.
Rozejrzałam się po otoczeniu, które było wypełnione skrzynkami, foliami i żarciem, które już nie mieści się na sklepowych pułkach. Przyznam, że raczej nikt by nie zauważył jakbym wzięła stąd coś na wynos. Jednakże teraz nie było czasu, trzeba było improwizować. Pomysł z odwrotem nie wchodził w paradę, w końcu tam już stały te dwa umundurowane gnojki.
- Zmieścimy się? - zapytałam wskazując na okno. Nie byłam jakaś mała, chociaż nie można było powiedzieć, że grubas ze mnie. Była szczupła. Niestety, ale przeciskanie się przez ten otwór było naszą nadzieją. Niech się Isao lepiej przeżegna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.15 18:25  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Para uciekinierów ostrożnie wycofywała się z zaułka. Na ich szczęście, drzwi na zaplecze sklepu były otwarte. Błąd systemu? Jakieś zwarcie? Ktoś wyłączył automatyczne blokowanie zamka? A może to po prostu resztki Bożej opatrzności dały tej dwójce możliwość ucieczki? Któż to wie? I kogóż to obchodzi? Ważne, że nie musieli tam siedzieć i czekać, aż ta para drani ich dorwie.
Isao uchylił lekko drzwi i skierował się do wnętrza budynku. Łowczyni szła tuż za nim. Już chcieli odetchnąć z ulgą, że tak łatwo pójdzie im uratowanie się z opresji, gdy jeden z wojskowych odwrócił się w ich stronę, słysząc coś za sobą lub dostrzegając jakiś ruch.
Przed oczami mignął mu jedynie czubek głowy anioła i to wystarczyło. Mężczyzna szybko połączył fakty. Szturchnął kolegę i powiedział mu, co dostrzegł.
Nie było jeszcze pewne, że znaleźli osobę, której szukali, ale warto było to sprawdzić. Jeden skierował się w kierunku drzwi, przez które weszli uciekinierzy, a drugi postanowił dostać się do sklepu od frontu. Poinformowali też o swoich podejrzeniach kompanów za pomocą komunikatora.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.15 22:08  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Uśmiechnął się, kiedy mu odpowiedziała. Była to dla niego mała oznaka tego, że mu zaufała. A Isao był takim typem, któremu wielką radość sprawiało coś takiego. Zaufanie było zresztą bardzo im potrzebne, zwłaszcza w tej chwili, gdy musieli współpracować, by jakoś się stąd wydostać. Niewiele wiedział o łowcach. Miał o nich tylko podstawowe informacje. Wiedział, że byli niczym nadludzie i nie byli zbyt mile widziani w mieście. Więcej informacji nie miał, ale może dziewczyna mu to wyjaśni? Jeżeli uda im się zbiec, rzecz jasna.
Nie było teraz czasu na pogaduchy. To nie była odpowiednia pora, aby wymieniać się informacjami, jeżeli nie dotyczyły one bezpośrednio planu ucieczki. Właśnie dlatego Isao nie odwdzięczył się zdradzeniem swej rasy. Zresztą dziewczyna wcale o to nie pytała. Czuł tez, że prędzej czy później sama się dowie. Choćby podczas akcji ucieczki. Choć było to dość martwiące przeczucie, bowiem mogło oznaczać jedynie kłopoty. Wszystko zaś stało się jasne już po chwili, gdy dwójka wojskowych stanęła przy zaułku. Musieli uciekać, natychmiast. Tym też się zajęli, jednak zostali dostrzeżeni, o czym Isao nie zorientował się od razu. Gdy bowiem jeden z mężczyzn się odwrócił, on był już właściwie na zapleczu. To Heine zorientowała się o tym, że zostali zauważeni i zaalarmowała Iska. Anioł natychmiast odwrócił się i zamknął drzwi za Cztery.
- Cholera. Mamy dziś najwyraźniej jakiegoś piekielnego pecha. - zaklął pod nosem. Był wyraźnie zdenerwowany i nie było się tu czemu dziwić. - Odsuń się. - Odsunął dziewczynę od drzwi, sam stając przy nich. Położył dłoń na klamce i przymknął oczy, wpatrując się w nią. Wkrótce klamka, zamek i drzwi zaczęła pokrywać poszerzająca się warstwa grubego lodu, a w pomieszczeniu zrobiło się nieco chłodniej. Blondyn zamroził zamek i teraz otwarcie tych drzwi z pewnością nie byłoby łatwe. To samo zrobił z drzwiami, które prowadziły do zaplecza z głównej części sklepu.
- Zmykaj przez okno, byle szybko. I słuchaj, nawet jeżeli by mnie dorwali, nie waż się wracać i bawić w bohaterkę, jasne? - powiedział nieco ostrzejszym tonem, który zdawał się wcale do niego nie pasować. Przecież do tej pory był tak łagodny, uśmiechnięty i pogodny. - To mnie gonią, nie Ciebie, więc skorzystaj z tego i czmychnij gdzieś w bezpieczne miejsce. - dodał. Jeżeli wszystko poszło dobrze - pomógł dziewczynie wyjść przez okno i potem sam zrobił to samo. Potem zaczęli biec w kierunku, w którym prowadziła dziewczyna. Znała miasto, w przeciwieństwie do Iska. Oczywiście zrobili to wszystko, jeśli wcześniej ktoś lub coś im nie przeszkodziło ~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.15 22:43  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Mieliśmy pecha?
Ba! I to jakiego! Musieliśmy nieźle się nadwyrężać, aby nam nie skopały dup, jakieś łachudry z wojska. Na dodatek trzeba było sprytnie ich uniknąć. Dokładnie to Isao miał przerąbane, ale ja jako że, że mu towarzyszyłam również nie byłam w najlepszej sytuacji. Nie przeszkadzał mi ten fakt zbytnio, ale już dawno nie bawiłam się w kotka i myszkę z strażnikami i obawiałam się, że straciłam trochę wprawę. Poradzenie sobie z jednym, dwoma, a nawet ich garstką nie było takim problem. Strach jednak miałam, gdy pomyślałam, że może być ich troszeczkę więcej.
Nagle blondas odsunął mnie od drzwi. Lekko uniosłam jedną z brwi, zastanawiając się co chce zrobić. Wychylenie się byłoby jednoznaczne z zaalarmowaniem umundurowanych o naszym położeniu. Już miałam zacząć interwencje, gdy ujrzałam jak Isao... zamraża klamkę.
Faktycznie, zamroził klamkę.
- Nieźle, aniołku. - był to niebanalny pomysł. Widocznie jego zachowanie, które ujrzałam w pierwszej sekundzie naszego kontaktu, było omylne. Młody mężczyzna potrafił się zachować w trudnych momentach, nie panikując.
Dotknęłam zlodowaconego przedmiotu i sprawdziłam jego wytrzymałość. Trzymał się całkiem nieźle. W tym czasie Isao zrobił to samo z klamką naprzeciwko. Pozostało tylko wyłażenie przez okno. Miałam się już zabierać do próby przeciśnięcia się przez nie, ale słowa srebrnookiego sprowadziły mnie na ziemie.
- I kto tu zgrywa bohatera. - no tak, nie będę mu zabierać jego duchowych obowiązków. Kochaj bliźniego jak siebie samego, bla, bla, bla. Przyznam, że ja martwiłam się też o swoją dupę, ale szkoda kurde byłoby mi go zostawić. Chociaż jego poważny ton i nagła zmiana były jednoznaczne, że faktycznie chce się poświęcić.
Czmychnęłam przez okno na zewnątrz i rozejrzałam się, aby następnie ruszyć przed siebie. Biegłam w kierunku południa. Były tam wąskie uliczki, gdzie mogliśmy się skitrać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.15 17:14  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 4 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Jeden z wojskowych zbliżył przepustkę do zamka i niezmiernie się zdziwił.
BŁĄD SYSTEMU.
Że co? - pomyślał i chwycił za klamkę, szarpiąc ją z całej siły. Drzwi nie chciały ustąpić i były okropnie zimne. Puścił je w mgnieniu oka i zaklął. Powiadomił towarzyszy o zdarzeniu. Teraz było już jasne, że znaleźli swojego uciekiniera. Doszła takrze informacja o towarzyszącej mu dziewczynie. Nie minęła chwila, a wszyscy zamieszani w to wojskowi mieli już jej rysopis. Co prawda nie zbyt dokładny, ale jednak.
Drugi z mundurowych nie dotarł jeszcze do drzwi, gdy usłyszał zgłoszenie. Puścił się pędem przez sklep i również dopadł drzwi. Niestety i te okazały się zablokowane. Usiłował je wyważyć. Zawiasy niepokojąco zatrzeszczały. Słyszał w pomieszczeniu jakieś głosy, co dawało mu przekonanie, że ta dwójka jeszcze stamtąd nie zwiała.
Nie minęło wiele czasu, gdy przy budynku pojawili się kolejny wojskowi. Chcieli go otoczyć, zanim para się z niego wydostanie. Anioł i Łowczyni działali jednak wystarczająco szybko, by wydostać się przez okno, zanim pętla się wokół nich zacisnęła.
Biegli już ciemną uliczką, gdy usłyszeli za sobą pierwsze strzały. Na ich nieszczęście, nadal nie zgubili ogona.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach