Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 18.12.14 21:11  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
Aster nie wyglądał, jakby przesadnie interesował się jej opowieścią. Jednak wysłuchał jej grzecznie do końca. Była mu za to poniekąd wdzięczna. Często spotykała się z ignorancją ze strony rozmówców, więc uprzejme wysłuchanie tego, co miała do powiedzenia, było dla niej bardzo ważne.
- Trudno żebym pachniała jak ty. Faktycznie nie jestem zainfekowana, więc mój zapach bardziej przypomina ludzki niż twój. Na różnicę wpływa również dość znacząco płeć - chciała kontynuować swój referat na temat czynników wpływających na zapach, ale w porę przypomniała sobie, że nie jest to najpewniej coś, co zainteresuje wymordowanego. Zamiast mówić, postanowiła sama sprawdzić, jak pachnie jej rozmówca. Nie zamierzała się jednak do niego zanadto teraz zbliżać, więc niewiele myśląc, zaciągnęła się zapachem trzymanej w rękach kartki. Najbardziej wyczuwalny był na pewno zapach papieru. Gdzieś w tle, mogła jednak wyczuć zapach Astra i własny. Skutkiem eksperymentów, były wyostrzone zmysły. Nie była może psem tropiącym, ale zauważała z pewnością znacznie więcej niż przeciętny człowiek.
- Taak. Nie pachniesz jak człowiek.. - stwierdziła, oddalając kartkę i na powrót otwierając oczy.
Chwila dekoncentracji pozwoliła chłopakowi dotknąć ją ogonem. Czując na ręce łaskotanie, podskoczyła nagle; nie do końca świadomie, zrzucając nogi z krzesła tak, że znowu siedziała "normalnie". Nie myślała o tym jednak długo, bo natychmiast skupiła się na nowym temacie. Przypuszczenia Astra ją rozbawiły, bo oczami wyobraźni ujrzała swojego "opiekuna".
Prychnęła, podążając wzrokiem, za ciekawskim wymordowanym.
- Taa. Przydzielono mi tak zwanego "opiekuna". Przynajmniej on siebie tak nazywa. Doktor Ikar Anterio. Były wojskowy. Obecny pracownik laboratoriów S.SPEC. Chyba jest kimś ważnym, ale nie wnikałam w szczegóły. im bym się jednak nie przejmowała - uśmiechnęła się sama do siebie. - Jest dość... specyficzny... ale chyba faktycznie traktuje mnie jak swoją podopieczną... jak człowieka - dodała ciszej, na chwilę spuszczając wzrok.
- Ja chyba wolałabym jednak nie mieć wspomnień - skomentowała cicho rozważania Astra, nie skupiając się zbytnio na ich dalszej treści.
- Nie, nie ma o tobie informacji w bazie danych. Przynajmniej nie są one przyporządkowane twojej osobie. ie omieszkam tego sprawdzić - uśmiechnęła się lekko do niego.
Słysząc o testach, ponownie się skrzywiła. Podeszła do blatu, przy którym pracował Aster i oparła się na nim, jakiś metr od chłopaka.
- Szczerze nie chce mi się ci o tym opowiadać. Mogę ci jednak pokazać kilka nagrań lub akta z takich działań. Z pewnością wiele się z nich dowiesz - uśmiechnęła się złowrogo. Najwyżej wywołałoby to u niego jakieś skrzywienie psychiki, ale cóż to jest? Właściwie, powinien to zobaczyć. Może wtedy zdałby sobie sprawę z tego, co może go spotkać i nieco poważniej podchodziłby do tematu laboratoriów.
- Ale po co mam się tam fatygować? - uśmiechnęła się szelmowsko, jakby rozmówca nie zdawał sobie sprawy z czegoś oczywistego; po czym wyjęła z kieszeni kamizelki smartfona i zaczęła coś na nim wystukiwać. Telefon wcale nie był taki mały. Sam ekran miał przekątną prawie sześć cali, więc można się już było pokusić o nazwanie go tabletem. - Wszystko można znaleźć tutaj...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.12.14 21:53  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
W końcu znalazł coś, co zainteresowało go na dłużej. Kawę, której nie lubił. Otworzył ją, powąchał i od razu się skrzywił, odkładając pakunek z powrotem. Stamtąd pomacał nieco szafkę aż w końcu złapał we swe dłonie coś tak cennego, jak herbata. Wyciągnął jedną saszetkę i wrzucił ją do swojego kubeczka. Następnie przeszukał elektrycznego cudeńka, mogącego zaparzyć jego wodę. Po chwili spojrzał na Natalie, która nieco zbliżyła się do niego. uśmiechnął się do niej przyjaźnie, wstawiając wodę. Następnie odwrócił się ciałem w jej stronę, opierając się biodrem o blat. Ręce założył na siebie. Jak zwykle, póki nie przestała mówić, nie odzywał się.
- Zatem akta i filmy. Nie spodziewałem się, że masz taki sprzęcior przy sobie - wystawił język. - Ja mam baaardzo starego smartfona - wyciągnął z kieszeni coś niezwykle starego, z Nokii. Następnie przedmiot przysunął do dziewczyny, kładąc go na blacie.
- Zgraj mi dane tutaj. Możesz też wyciągnąć mój numer komórkowy. I nie instaluj mi dodatkowych aplikacji... Nie mam modułu GPS'u, który wyrwałem, więc mnie nie namierzysz - wyszczerzył kły i nagle wziął elektryczne cuśko do rączki, które przygotowało wodę. Wlał wrzątek do połowy i odstawił.
- Dane o tych osobach oraz to, co dzieje się w S.SPEC - zdobył łyżeczkę za pomocą ogona, którą włożył do kubka i zaczął dźgać woreczek. Po chwile woda zabarwiła się prawie na czarno. Wycofał łyżeczkę i przystawił kubeczek do kranu, odkręcając zimną wodę. Po tym wsadził łyżeczkę z powrotem i zamieszał. Objął kubek dwoma rękoma i przystawił do ust. Wziął kilka łyków, wydając odgłosy zadowolenia.
- Ale to pyszne! - powiedział entuzjastycznie. - Chciałbym pić herbatę codziennie! Uwielbiam ją! Chyba nie miałem z nią styczności z... dwa miesiące?! Raaany! - zaczął miziać kubek swoim policzkiem, przymykając oczka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.14 14:01  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
- Zabawne.. Najpierw mówisz, że nie lubisz kawy, później próbujesz mi ją podpić, a teraz znowu krzywisz się od samego jej zapachu - uśmiechnęła się, podnosząc oczy znad telefonu i patrząc na chłopaka.
Wzięła przesunięty w jej stronę telefon i zaczęła go oglądać. Nie kojarzyła tego modelu.
- Może i stary, ale podejrzewam, że nawet te sprzed kilku dekad, są nadal dobre. Może nie dla mnie, ale do dzwonienia, czytania, nagrywania filmów czy szukania drogi do celu się nadają - zrobiła smutną minę, na wieść o pozbawieniu telefonu GPS'u. - Oj. Wielka szkoda, że się go pozbyłeś. Mogłabym ci wtedy przesłać taki fajny program, do sprawdzania, czy agenci .SPEC. nie kręcą się w pobliżu.. Nie zamierzałam cię szpiegować. Do puki nie włamujesz mi się do domu i nie działasz wbrew mnie, nie mam powodu, by cię kontrolować... O proszę. Nie taki zły skoro ma działające NFC... - mówiła, podłączając do siebie urządzenia. Wystarczyło tylko włączyć w nich odpowiednią funkcję i przyłożyć do siebie. Zmarszczyła brwi i wyciągnęła do Astra rękę z jego telefonem. Spojrzała na niego z lekką dozą rezerwy.
- Masz tu podstawowe informacje o tych ludziach. Gdzie dokładnie pracują, historię zawodową, jak dobrzy są w tym, co robią. Część danych jest nadal utajniona. Dostanie się do nich w bezpieczny sposób może mi zająć trochę więcej czasu. Tak samo z nagraniami z laboratorium. Dane o nich są lepiej zaszyfrowane i wymaga to chyba podłączenia się do komputera w jednej z pracowni.Takie nagranie zaproponowałam ci jako przestrogę, bo niego samego tak łatwo ci nie dam. Mogę ci je załatwić i obejrzysz je u mnie w mieszkaniu, jeśli ci na tym zależy. Gdyby coś takiego wyciekło, S.SPEC. zrobiło by mi z życia jeszcze większe piekło - jej ton brzmiał bardzo poważnie.
- Po resztę danych, musisz do mnie przyjść. Mam nadzieję, że masz dobrą pamięć, bo nie pozwolę ci nigdzie zapisać, jak trafić do moich "awaryjnych" drzwi - uśmiechnęła się pod nosem.
- Miałbyś wtedy okazję ponownie skosztować czarnej herbaty, którą jak widzę lubisz... - przekrzywiła głowę - albo raczej cukru z herbatą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.14 15:11  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
Wycofał jedną dłoń z kubka i podrapał siebie po karku, wpadając na chwile w zamyślenie. Jego ogólny wyraz twarzy nie ukazywał nadto zrozumienia skrótem bądź słowem "NFC", co dało się zauważyć. Gdy telefon z powrotem zbliżył się do niego, oplótł go za pomocą swego ogona i wsadził go szybko do kieszeni, odwracając się przodem do dziewczyny. Ulokował z powrotem dłoń na kubku i zaczął pobierać z niego maciupkie łyczki, pasujące idealnie do wyglądu Astera. Naturalnie, nie przerywał. Za to uśmiechał się.
- Zapamiętam - wyszczerzył kły i łyknął jednym haustem herbatkę, zostawiając kubek z boku. Po tym założył ręce na siebie, lustrując dziewczynę znów od stóp do głów.
- I chętnie przyjdę po resztę danych, o ile faktycznie dasz mi skosztować cukru z herbatą - pokazał jej swój język i usiadł szybko na blacie, majtając nóżkami przez swoje dość małe rozmiary.
- W każdym razie, powiedź mi jak mogę do Ciebie trafić i kiedy mogę to zrobić. Radziłbym mnie też nie okłamywać. Nie bez powodu nie posiadam GPS'u na swojej komórce. Dawno bym ją wykorzystywał do szpiegowania was! Ale... Zmysły wymarłego z dodatkiem technologii... nie - pokiwał głową na boki. Może i Aster mógłby się zdawać ufnym dzieckiem, lecz w jego oczach można było wyczytać nieufność i coś, co nazwać można było "dystansem". - Nie sprawiałoby mi frajdy robienie S.SPEC'u w bambuko! Byłoby to za łaaatwe - ziewnął przeciągle i chapnął powietrze kłami.
- Poza tym, nie potrzebuje żadnych danych na wyłączność. Wystarczy, że zerknę - zeskoczył z blatu i rozejrzał się dookoła. - Mam baaaardzo dobrą pamięć!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.14 15:47  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
- Nie zamierzałam kłamać - oddała mu telefon i usiadła na blacie.
- Będę z tobą szczera tak długo, jak ty będziesz - po chwili zastanowienia dodała - Chociaż nie... nie mogę ci tego obiecać. Taka już moja natura, że najpierw dbam o siebie - uśmiechnęła się do niego szeroko ukazując swoje białe ząbki i przekrzywiając głowę.
- Owszem, wyglądasz i zachowujesz się, jak roztrzepane dziecko. Nie wątpię jednak, że jesteś całkiem bystry. Pozbycie się systemu nawigacji satelitarnej z telefonu było dobrym pomysłem - rozejrzała się po pomieszczeniu i leniwie spojrzała na zegarek. "Nie dobrze. Za chwilę obraz z kamer zostanie przesłany do centrali i ktoś sobie obejrzy, jak wesoło sobie gawędzę z wymordowanym. Muszę się tym szybko zająć". Zamaszyście odłożyła rękę na blat.
- Chyba jednak będę musiała iść po laptop. Wszechobecna inwigilacja dociera też tutaj. Obraz z kamer za niedługo będzie w centrali, a chyba nie chcemy, aby ktoś to zobaczył prawda? Pewnie sam już myślałeś o monitoringu, ale wolę sama się upewnić czy wszystko udało ci się znaleźć. Trzeba też spreparować nagranie, na którym wszystko jest w porządku, żeby nikt nie nabrał podejrzeń - zeskoczyła z blatu, lądując jakieś półtora metra od niego. - Choć wystarczy chyba wywołać małe spięcie, które "przypadkiem" skasowało wszyyystkieee daaaneee - uśmiechnęła się do niego łobuzersko. Strasznie lubiła drażnić swoich przełożonych takimi "wypadkami?".
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.14 17:48  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
Gdy i ona zeskoczyła, powoli kończąc swoją wymianę zdań, Aster zbliżył się do niej. Stanowczo przekroczył w tym momencie jej przestrzeń osobistą. Nagle położył palec na jej ustach i uśmiechnął się szeroko, przekręcając głowę w bok.
- Hej. Kiedy i gdzie mamy się spotkać? Nie mów za dużo, a konkretnie - pokazał jej język i wycofał palec, robiąc krok w tył. Następnie wyciągnął zza siebie strzykawkę z przezroczystym płynem, która była zużyta do połowy. Lekko zachichotał i przekrzywił głowę w drugą stronę.
- Ta fabryka nie należy do nowinek technologicznych. Wpierw informacje z kamer muszą przejść bezpośrednio kablem na serwery w stacji monitoringu, gdzie siedzą przeważnie strażnicy... Cholernie grubi! Nie odchodzą od tych monitorków - znów z jego ust wyszedł chichot.
- W ciągu tych trzydziestu minut nie uziemiłem tylko Twoich dwóch kompanów, ale i zadbałem o paaaaarę innych rzeczy. Zaraz przyjdzie tutaj S.SPEC. sprawdzić, co się stało z osobą, która miała przedstawiać co 10-minutowy raport, jak i czemu obraz z kamer nie przybył. Hihi... - zrobił szybki kroczek w jej stronę i zbliżył igłę do jej szyi.
- Jednakże jeśli nie chcesz mieć problemów... Muszę Cię uśpić. Złapie Cię - wyszczerzył kiełki i czekał na zgodę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.14 18:40  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
Gdy Aster nagle pojawił się przed jej twarzą, mimowolnie zacisnęła ręce w pięści i zaczęła robić krok w tył. Powstrzymała jednak ten odruch i stanęła w jedną nogą z tyłu. Jedynie warczenia nie udało jej się opanować. Jej organizm musiał jakoś rozładować irytację.
Chłopak w porę usunął palec z jej ust. Ułamek sekundy dłużej, a musiałby go wyciągać spomiędzy jej zębów, które chapnęły ostrzegawczo jedynie powietrze.
- Dobrze, konkrety. Możesz wpaść w czwartek wieczorem. Łatwiej byłoby ci to pokazać na mapie, ale skoro wolisz słownie - wzruszyła sztywno ramionami. Bliska obecność drugiej osoby sprawiała, że czuła się bardzo nieswojo.
- Droga kanałami jest dość skomplikowana i nie mogę ci jej tutaj tak teraz podać, więc wejdziesz głównym wejściem. Mieszkam w Apartamentowcu C4, jak większość agentów, jednak nie na wyższych kondygnacjach, a w piwnicy - uśmiechnęła się kwaśno. -Po schodach, prosto, na lewo od wielkiego pieca, jeszcze raz po krótkich schodach i wąskim korytarzem po prawej. Uważaj na rury. Niektóre mocno parzą, a wrzaski wywołane poparzeniem ogona bardzo się niosą - uśmiechnęła się zawadiacko. Nie mogła się powstrzymać przed drobną złośliwością.
pojrzała nieufnie na zbliżaną do niej igłę.
- Ta sama igła? To niezbyt higieniczne - zmarszczyła nos, ale nie marudziła długo. - W torbie mam czyste... ale i tak się niczym nie zarażę. Poprawiona odporność - wzruszyła nieznacznie ramionami.
- Cieszę się, że nie dałam ci teraz wszystkiego, poco przyszedłeś. Dzięki temu masz powód bym mogła się obudzić. Nie lubię ufać ludziom - skrzywiła się.
- Upozoruj to na jakąś kradzież czy coś. Nie chcę mieć kłopotów - dodała i kiwnęła głową na znak, że jest gotowa oddalić się w ramiona Morfeusza.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.12.14 16:04  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
W pewnym sensie poczuł satysfakcje z reakcji dziewczyny, której nieco dokuczył, przekraczając granice "akceptowalnej bliskości". Nawet zachichotał, widząc to. Nie mógł w końcu przejść obojętnie, nie komentując zachowania dziewczyny w swój dziecięcy sposób.
Następnie, nie mając w żaden sposób przerwać dziewczynie w trakcie jej przemówienia, wsłuchiwał się, by móc następnym razem trafić w odpowiednie miejsce. Jednakże słówka o ogonie skwitkował podłym wyrazem twarzy z pokazaniem języka, jakby chciał przez to powiedzieć "za to ja mam ogon, a Ty nie!". Na wzmiankę o rzeczach niehigienicznych wzruszył ramionami i czekał, aż jej wypowiedź dojdzie do końca.
- Jestem z Desperacji. Same przebywanie przy mnie jest... niehigieniczne. W każdym razie, zrozumiałem - wyszczerzył kły i szybko wbił w jej szyję strzykawkę. Wstrzyknął następnie 1/10 płynu i wyciągnął ją, chowając na swoje tyły. Wiedział, że substancja dość szybko zadziała, dlatego szybko zbliżył się, kładąc dłoń na jej karku.
- Pamiętaj... czwartek wieczorem - powiedział dość miłym głosem, po czym zaczął ją powoli układać na ziemi.
Po paru kolejnych chwilach Natalie była ułożona na ziemi. Z jej kieszeni zniknęła nowinka technologiczna w postaci tableto-komórki, a laptop, na którym wcześniej pracowała, został zniszczony. Agenci S.SPEC. przybyli na miejsce, zastając trzech uśpionych ludzi. Żołnierz, który ich pilnował, nie posiadał swego pistoletu palnego.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.12.14 14:15  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
Zmarszczyła brwi, czując, jakże znajome, ukłucie na szyi. Szybko poczuła, jak ogarnia ją senność. Starała się odprężyć i poddać się jej bez walki, co średnio jej wychodziło, bo próba obrony przed takimi atakami była poniekąd w niej zakodowana. Dotyk wymordowanego nie sprawiał jej w tej chwili aż takie problemu. Jej mózg coraz mniej odnotowywał. Poniekąd, otrzeźwienie nastąpiło, gdy poczuła ruch pod kamizelką. Nawet środki usypiające nie były w stanie zagłuszyć jej odruchu. Chwyciła rękę Astra, wbijając paznokcie w jego nadgarstek i zdzierając nieco naskórka. Drugą ręką zamachała w powietrzu, próbując uderzyć złodzieja, ale jej palce napotkały tylko kilka niesfornych kosmyków jego czupryny. Jej uchwyt szybko jednak zelżał, a ona uchyliła jeszcze oczy i spojrzała nieprzytomnie na wstającego chłopaka.
- Chce go jeszcze odzyskać... Nie odblokujesz... przynieś... później... - nie była w stanie ułożyć żadnego sensownego zdania. Odpłynęła.

Obudziła się niedługo po przybyciu oddziału. Pierwszy lekarz, który zbliżył się do niej, by sprawdzić, czy dziewczyna żyje, został ugryziony w rękę i oberwał pięścią w twarz. Cóż, tak odruch.
Jeszcze się dobrze nie wybudziła, a już wszyscy chcieli ją o coś pytać. Ciągle powtarzała, że nie wie, nie pamięta, ktoś zaszedł ją od tyłu i uśpił, nikogo nie widziała, był bardzo cicho, a może dosypano jej czegoś do kawy. Na pytanie o to, co zniknęło, powiedziała o zniszczonym laptopie i zaginionym telefonie. Komputer owszem, był jej przydzielony przez S.SPEC., więc dostanie nowy, choć wiąże się to z wydaniem olbrzymich pieniędzy. Ale co ją to obchodzi? Chcą żeby pracowała? Musi mieć na czym. To ich nieodpowiedzialność naraziła ją na szkody. Była na nich wszystkich wściekła. W końcu trudno wymagać coś od krzyczącej i szamoczącej się osoby. Szybko dali jej spokój, a po szybkim badaniu, wypuścili do domu.
Wychodząc z fabryki, Natalie wyskrobała spod paznokci naskórek wymordowanego i włożyła do małego, czystego pojemniczka. Do innego włożyła też dwa włosy, które "przypadkowo" mu wyrwała. Przed następnym spotkaniem, wolała wiedzieć nieco więcej o swoim nowym znajomym. Miała też nadzieję, że ten łaskawie odda jej telefon, który był akurat jej własnością, a nie organizacji, więc musiała za niego zapłacić sama (choć pewnie i tak skończyłoby się włamaniem na konto S.SPEC.). I tak dość problemu sprawi jej spersonalizowanie nowego komputera, a jej telefon na nic się Astrowi nie przyda. Był dobrze chroniony, a GPS trudny, do mechanicznego usunięcia.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.03.15 18:04  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
Zaułek <-- wcześniej

Interwencja Mistrza Gry

Anioł nie był w stanie dalej lecieć. Rana w nodze mocno krwawiła, a trzymana w ramionach Łowczyni też swoje ważyła. Musieli gdzieś wylądować.
Wyboru za dużego nie było. Przebywali właśnie w nieco bardziej uprzemysłowionej części miasta, więc wszędzie dookoła było fabryki i magazyny.
Bez większej gracji wylądowali na ziemi, obok jednej z nieczynnych tymczasowo fabryk. Monitoring w tym miejscu został odłączony, z powodu jakiegoś bliżej nieokreślonego błędu.
Wojskowych do dłuższego czasu nie było już widać. Wyglądało na to, że Isao i Cztery udało się im umknąć. Na szczęście, obyło się bez większych obrażeń. Czymże są dwie rany postrzałowe w obliczu wylądowania na stole operacyjnym u jednego z szalonych naukowców? Cóż, zawsze też mogli stracić życie w trakcie ucieczki...

Koniec interwencji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.03.15 20:34  •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
Racja, czymże było postrzelenie w porównaniu do tego, co mogło ich czekać, gdyby zostali złapani? Prawdopodobnie czekałyby ich dużo gorsze rzeczy niż draśnięte ramię i przestrzelone udo. Zwłaszcza anioła, który był smakowitym kąskiem dla tych, którzy zapewne zamknęliby go w laboratorium i zrobili sobie z niego króliczka doświadczalnego. Jednak mimo wszystko rany te nie były niczym. Spowalniały ich, powodowały ból i wzrastające osłabienie przez utratę krwi. Z pewnością nie pomagały one w ucieczce. Jednak Isao nie był tak słaby, jak mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Obiecał sobie, że jakoś ją wyciągnie z tego bagna i zamierzał owej obietnicy dotrzymać. Choć postrzał w pierwszej chwili spowodował szok i ból, przez co aż "zachwiał się" w powietrzu, silnie trzymał dziewczynę i wkrótce, nie zważając na ból, poleciał dalej. Chciał odlecieć jak najdalej stąd. Właściwie to cieszył się nawet, że tym razem dostał on, a nie znów Heine.
Jednak nie był w stanie lecieć daleko. Czuł wyraźne osłabienie spowodowane używaniem mocy w nadmiarze, wysiłkiem fizycznym przez bieg i lot, a także przez ubytek krwi. I ten cholerny ból... Starał się lecieć najdalej jak umiał, ale po jakimś czasie siły zaczęły opuszczać go w zbyt szybkim tempie. Zaczął tracić wysokość całkiem szybko. Widział, że zbliżają się do jakichś fabryk i miał cichą nadzieję na to, że nie ma tu wojska, ani kamer. Jeżeli mieliby pecha, zapewne by ich złapali, bowiem anioł nijak nie miał sił by lecieć dalej. Nic więc dziwnego, że właściwie nie wylądowali, a spadli na ziemię obok jednej z fabryk. Całe szczęście prędkość nie była zbyt wielka, więc ból przy spotkaniu z ziemią był jedynie chwilowy. Isao legł, puszczając dziewczynę. Teraz leżał na ziemi, oddychając głośno przez otwarte usta. Po twarzy spływały mu kropelki potu, a on sam zachowywał się jak gdyby dopiero co przebiegł długi, męczący maraton. Cóż, maratonu nie przebiegł, jednak to, co dzisiaj wyczyniał i tak zasługiwało na pochwałę i uznanie.
- Tu... tu powinno być okej. - powiedział słabym głosem, dysząc ciężko. Jeszcze nie uspokoił się i nie odetchnął na tyle, by jego oddech się unormował. - W-wszystko w porządku, Heine? - spytał. Leżał na ziemi bokiem i patrzył na nią. Powoli zaczął zwijać skrzydła, które wkrótce zniknęły całkowicie. Syknął, kuląc się nieco i łapiąc za bolącą nogę. Powoli zaczął się zbierać z ziemi, by przyjąć pozycję siedzącą i plecami oprzeć się o ściankę fabryki. Zdjął z siebie płaszcz, potem zaś koszulkę, którą rozdarł i związał sobie na udzie mocno, ponad raną. Koszulka i tak była dziurawa przez skrzydła. Tak samo jak płaszcz, ale jego nie zamierzał drzeć czy wyrzucać.
- Wybacz, że Cię w to wplątałem. Chodź no tu bliżej, zajmiemy się Tobą. - powiedział cicho i machnął w jej stronę ręką, przywołując ją do siebie. Dłonie mu się trzęsły, a on dalej był zmęczony, ale cóż tu się dziwić? Gdy dziewczyna podeszła, odezwał się ponownie:
- Zdejmij no bluzę. Nic Ci nie zrobię, jedynie zajmę się Twoją raną. - uprzedził, nie chcąc jej zestresować czy zrobić z siebie zboczeńca. Gdy dziewczyna już zdjęła bluzę, pokazał jej, by przysunęła się jeszcze bliżej, rannym ramieniem do niego. Podwinął rękaw t-shirtu i spojrzał na ranę.
- To moja wina, że jesteś ranna, a więc zajmę się tym. - powiedział cicho. Drżącą dłoń przysunął do rany dziewczyny, lecz nie dotykał jej. Pomiędzy jej skórą, jego ręką zaczęło pojawiać się blade, zielone światełko. - Nie mam teraz sił, by wyleczyć to całkiem, ale zatamuje krwawienie i uśmierzę ból na tyle, na ile będę mógł. Może troche swędzieć i szczypać. - odezwał się, wpatrując usilnie w ranę dziewczyny. Rzeczywiście ból powinien ustąpić, tak samo jak krwawienie. Możliwe, że rana zasklepiła się lekko, minimalnie, ale na więcej sił raczej już nie miał. Tak samo jak nie miał sił, by wyleczyć teraz siebie. Po tym wszystkim oparł się o ścianę fabryki ponownie, ale nie miał nawet sił na to, by utrzymać pion, więc zaczął się przechylać nieco w bok, by ostatecznie paść bez sił na ramię Heine. Potrzebował odpoczynku, był mocno osłabiony używaniem mocy w nadmiarze. Chyba jeszcze nigdy nie używał jej w takim stopniu jak teraz.
No, chyba, że wcześniej coś poszło inaczej, niż to opisałem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Fabryka - Page 2 Empty Re: Fabryka
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach